X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Poronienie Poród martwego dziecka
Odpowiedz

Poród martwego dziecka

Oceń ten wątek:
  • lorinka9191 Autorytet
    Postów: 1851 1205

    Wysłany: 26 lutego 2019, 18:30

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Cześć Dziewczyny, parę dni mnie nie było i już się połapać tutaj nie mogę, tyle nowych wpisów...
    Dziewczyny, które tutaj trafiłyście, bardzo mi przykro, że również musiałyście doświadczyć takiej straty. Przytulam Was mocno.
    Niestety te okrągłe rocznice są najgorsze. U mnie z samopoczuciem kiepsko :/ Jakoś tak dobija mnie wszystko dookoła. Na dodatek mieliśmy gości i dowiedziałam się, że dziewczyna brata mojego męża jest w ciąży. Myślałam, że już się wyleczyłam z tego dziwnego "ukłucia zazdrości" na informacje o ciąży w swoim otoczeniu, ale jednak się myliłam. Odjęło mi wręcz mowę na tego niusa. Naprawdę życzę wszystkim, jak najlepiej z całego serca! Ale nadal boli mnie to co mnie spotkało. Jest mi ciężko i głupio, bo nie potrafię im nawet pokazać tego, że szczerze im gratuluję. To jest ode mnie silniejsze po prostu. W ogóle, jak usłyszałam o tym, to musiałam na moment wyjść bo czułam, jak łzy mi napływają do oczu. Nawet nie potrafię opisać tego uczucia, ale to jest tak, że ja się cieszę, że im wyszło, że będą mieli dziecko, ale zaraz za tym pojawia się taka myśl, jakbym dostała obuchem w głowę, że mi nie dane było urodzić żywego synka i już do końca życia będę o tym myśleć i tak cholernie tęsknić...
    Ja miałam dzisiaj wizytę u genetyka. Jedynym badaniem jakie sugerują nam zrobić i to jeszcze z naciskiem na słowo "profilaktycznie" to badanie kariotypów. Pytałam o tą trombofilię i genetyk powiedziała, że z wyników badań histo łożyska ona nie widzi sensu robić badań pod tym kątem. Ogólnie stwierdziła, że wyniki sekcji i łożyska nie wskazują na żadne podstawy genetyczne tej tragedii. Tak z mężem rozmawialiśmy po tej wizycie i wiecie co, ja chyba na siłę nie będę się dopatrywała "dziury w całym". Zobaczymy co pokażą wyniki kariotypów i jeśli wszystko w nich będzie okej, to chyba wtedy zaczniemy się starać. Może w końcu i do nas uśmiechnie się los...

    Synek 31tc [*] - Urodzony Dla Nieba
  • Ania 33 Autorytet
    Postów: 1027 187

    Wysłany: 26 lutego 2019, 18:46

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Lorinko ja rozumiem co czujesz jeżeli chodzi o tą "zazdrośc". Moja kuzynka za niedługo rodzi. Życzę jej jak najlepiej ale zawsze jest to ale.... czemu ja się nie mogę cieszyć z bycia znowu mamą. To trudne do opisania uczucie bo nie można tego nazwać zazdrością.
    Nam też po śmierci Szymka powiedzieli, że to nic genetycznego. No ale postanowiłam się upewnić czy u nas genetycznie wszystko w porządku bo siostrzenica męża urodziła się z zajęczą wargą no i nasza córka ma pokrzywkę barwnikową. O trombofilii żaden lekarz mi nic nie powiedział. Czytałam o tym w Internecie i postanowiłam je zrobić no i jednak coś wyszło. Przy tych wszystkich badaniach to na trombofilię nie jest takie drogie, A czasami warto je wykonać.

    Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015
  • Mama księżniczki Znajoma
    Postów: 18 4

    Wysłany: 26 lutego 2019, 18:49

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Miśka, ja chyba po tym wszystkim nie potrafiłabym pracować z takimi ludźmi jak Ty, to tylko udowania jak silną musisz być kobietą, ogromny szacunek dla Ciebie, za to, ze starasz się pomagać takim ludziom. Ja dzisiaj będąc w sklepie widzialam spodnie dla kobiet w ciąży, matko jaką ogromną ochotę miałam je kupić, tyle ze zaraz walnelam się w głowę i pomyślałam na co Ci one kobieto.... :( Lorinka doskonale Cię rozumiem, jak się dowiedziałam ze dwie moje koleżanki "z naszej paczki" są w ciąży to czułam taką cholerną zazdrość, aż mi głupio było samej przed sobą. Zawsze widzieliśmy się praktycznie co weekend obecnie, nie widzialam się z nimi od tamtego momentu, po prostu nie potrafię się z nimi spotkać i rowniez życzę im jak najlepiej, ale mnie to tak strasznie boli... Jak tylko o tym pomyśle to czuje dosłownie fizyczny ból, taki od srodka, nie potrafię tego opisać ale to jest tak staraszne uczucie...

    [*] Mój Aniołek 24tc, 23.10.2018r., "Pełno nas, a jakoby nikogo nie było, z jedną malutką duszyczką, tak wiele ubyło..."
  • Mama księżniczki Znajoma
    Postów: 18 4

    Wysłany: 26 lutego 2019, 18:54

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczyny jeśli chodzi o badania na trombofilie, ja zamawiałam zestaw ze strony www.testdna.pl, pani ginekolog która specjalizuje się w trudnych przypadkach, przyjeżdża co jakiś czas w moje okolice i ona mi poleciła, żeby zrobić badania w ten sposób, cena z wysyłką 330zł, a wyniki są w ciągu 14 dni roboczych.

    [*] Mój Aniołek 24tc, 23.10.2018r., "Pełno nas, a jakoby nikogo nie było, z jedną malutką duszyczką, tak wiele ubyło..."
  • Trine91 Autorytet
    Postów: 566 305

    Wysłany: 26 lutego 2019, 19:32

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    U mnie podobne emocje na wieść o ciąży w bliskim otoczeniu.. Najbardziej jednak zazdroszczę tego spokoju o maluszka i autentycznej radości z ciąży, bo wiem, że mi już nie będzie dane tak przeżywać tego stanu, że strach wypełni każdy dzień..

    "zazdroszczę" kobietom, ktore codziennie widuje spacerujące z wózkami.. Jest ich całe mnóstwo, w zasadzie są wszędzie.. Bardzo się cieszę, że inne rodziny nie muszą przechodzić przez takie tragedie, ale za każdym razem mam łzy w oczach, że też miałam tak spacerować z synkiem, z mężem nawet szukaliśmy ładnych ścieżek w okolicy, a teraz pozostał nam spacer na cmentarz...

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 lutego 2019, 19:33

    mhsvjw4zrmx08mca.png
    Oluś ♡ [*] 08.02.2019 (24tc.)
  • K.k.92 Ekspertka
    Postów: 323 52

    Wysłany: 26 lutego 2019, 20:04

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Nie ma sprawiedliwość na tym świecie u mnie babeczka urodziła 6 dziecko bez problemu i że tak powiem u niej jedno drugie wychowuje jej nie obchodzi za dużo.
    W przeciągu ponad 2 miesięcy musiałam przeżyć poród mojej szwagierki która równo miesiąc po mnie urodzila zdrowe dziecko a w tą niedzielę ma chrzciny na które nie wybieram się bo nie ma na to siły, nie chce nikomu zazdrościć ani źle życzyć ale wiem że tak będę myśleć, dlaczego ja a nie ona itp. Dodatkowo okazało się że moja kuzynka jest w ciąży w drugiej ciąży ehh też byl gniew zły i zazdrość. Ale ja unikam ich nie rozmawiam o ciąży czy dziecku ale o wszystkim innym. Każdy o tym wie i nie wspomina o tym przy mnie. Powiedziałam jasno i wyraźnie że nie jestem gotowa i nie wiem kiedy będę i póki co każdy to szanuje.
    Co do badań genetycznych to ja robiłam tylko takie związane z krzepliwością krwii i jak lekarz innych nie zaleci to też nie będę szukała na siłę. Teraz skupiamy się z mężem na sobie i wiem że jak inne już będą po porodzie to ja będę się cieszyć brzuszkiem. Tak postanowiłam cieszyć się następna ciążą bo w sumie czemu nie. Obym dała radę i tego życzę sobie i Wam

    Miśka_11 lubi tę wiadomość

    Jaś Antoni [*] 30tc 12.2018
    Tęczowy Ksawery 02.2020
  • aZg Ekspertka
    Postów: 196 85

    Wysłany: 26 lutego 2019, 21:01

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja też po porodzie widziałam wszędzie wózki, brzuchy, małe dzieci, po prostu wszędzie były. Też czułam fizyczny ból. Do dziś czasem znów czuję ten ból, gdy słyszę o tragedii gdzie umarło dziecko.

    Po jakimś czasie od śmierci Synka mój lekarz powiedział mi, żebym spojrzała na to tak - większość dzieci rodzi się żywych i zdrowych i tego mam się trzymać. Wmawiałam to sobie potem ciągle.

    Ale to poczucie niespawiedliwości chyba żadnej z nas już nigdy nie opuści. Jak leżałam z drugim Synkiem już przed porodem miesiąc na patologii, żeby doczekać do szczęśliwego zakończenia widziałam tyle kobiet palących w ciąży, niektóre nawet wychodziły z oddziału na piwko do sklepu :(. Nigdy tego nie zrozumiem. Wszystkie, co ze mną leżały wiedziały dlaczego jestem w szpitalu miesiąc przed terminem ze zdrową ciążą, nie ukrywałam przed nikim, że do końca może się coś wydarzyć, że jestem przykładem że dziecko może umrzeć, niby przytakiwaly że tak trzeba dbać i się cieszyć, a potem i tak robiły swoje. I szły rodzić żywe dzieci. A ja co, dziecko na cmentarzu pomimo starań i dbania o siebie. Do dziś mnie telepie jak sobie przypomnę te niektóre gwiazdy, które jakby za karę tam były. Eh.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 lutego 2019, 21:02

    Córeczka - 2015
    Synek - [*] 37tc - 2017
    Synek - 2018
  • Miśka_11 Autorytet
    Postów: 1957 1197

    Wysłany: 26 lutego 2019, 21:07

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mamo księżniczki dziękuję, ale to praca jak każda inna ma swoje wady i zalety. Jak się okazało w czasie ciąży wcale nie jestem taka silna a teraz wciąż od nowa się zbieram i próbuje stanąć na nogi. Praca pracą a życie to zupełnie co innego.
    Ja też zazdroszczę ciąży innym i choć nikomu nie życzę źle to naprawdę jest mi przykro, że ja nie dostąpiłam zaszczytu bycie mamą tu na ziemii. W pracy nie zawsze się udaje, ale prywatnie unikam ciężarnych i małych dzieci, bo to boli po prostu. Za chwilę wiosna i dopiero zacznie się wysyp kobiet z wózkami a ja będę rozmyślała o tym jakby było... Bardzo chciałabym już nosić pod sercem nowe życie i myślę o tym równie często jak o mojej córeczce.

    11.2018 - poród przedwczesny 25 tc - ❤️Marcelinka [*] ❤️- niewydolność szyjki macicy
    05.2020 - badania immunologiczne: KIR AA, HLA-C C2C2 -> IVF + Accofil, encorton, heparyna, acard
    09.2020 - start IVF Invicta - krótki protokół - >1 BL->ET 4.1.1😢
    02.2020 - 2IVF - krótki protokół -> 1BL-> ET BL 3.2.2😥
    07.2021-3IVF Novum-> ET + ❄️❄️❄️❄️, 10dpt -0,15 mlU/ml😔
    01.09.2021-scratching endometrium
    06.10.2021 - crio blastki 5.1.2 - 8 dpt beta 171,3 mlU/l, 12 dpt - 1343,00 mlU/l, 20 dpt - 25352,00 mlU/l, 27dpt - ❤️
    16tc - 160 g szczęścia
    19 tc - 340g naszego Kubusia 🥰
    24 tc - 780g szczęścia
    29 tc - 1330g szczęścia
    32tc - 1780g ❤️❤️❤️
    36tc - 2800g naszego syneczka
    38 tc - Kubuś jest z nami ❤️ 3500g, 54 cm
  • Mama księżniczki Znajoma
    Postów: 18 4

    Wysłany: 27 lutego 2019, 06:38

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    No niestety, bardzo niesprawiedliwe, znam kobietę, która jest tak wyniszczona przez alkohol i nikotyne, ze nawet już zębów nie ma, a jednak urodziła trójkę dzieci, nie powstrzymujac się od nałogów. Jakiś rok temu, na praktykach u mnie, była dziewczyna w 6stym miesiącu ciąży, ktora zapytała mnie, czy mam papierosa, po tym jak jej powiedziałam, ze nawet jakbym miała, to bym jej nie dała, to ona z dumna miną stwierdzila, ze i tak przecież ograniczała papierosy i pali tylko 5 dziennie, nosz ku****wa, a też ma zdrowe dzieciątko. Znam Miliony takich przypadków... powiem Wam, ze ja na początku miałam opory przed wychodzeniem z domu, ale jeśli już wyszłam to ja wręcz zaglądałam do wózków, ryczałam i na nie patrzyłam, chciałam się karać za to co się wydarzyło.... Obecnie również na nie patrzę, o wiele częściej niż przed ciążą, ale tym razem z uśmiechem i nadzieją ze niedługo i ja będę miała takiego brzdąca....

    [*] Mój Aniołek 24tc, 23.10.2018r., "Pełno nas, a jakoby nikogo nie było, z jedną malutką duszyczką, tak wiele ubyło..."
  • Miśka_11 Autorytet
    Postów: 1957 1197

    Wysłany: 27 lutego 2019, 07:38

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Tak jak każda z dziewczyn pisała tutaj od początku, czas jest kluczowy w naszej sytuacji. Ja wiem, że sprawiedliwości nie ma na świecie, wiem że takie rzeczy się zdarzają i przecież znam to od podszewki, ale teraz jest we mnie tyle bólu i złości, że wszystko widzę dużo intensywniej. Z drugiej strony siebie mogę winić za to, że decyzję o dziecku podjęłam prawie przed 30tką pewna, że wszystko się uda. Jaka ja byłam wtedy naiwna... Obiektywnie na to patrząc to Panie o których piszemy szybko zachodzą w ciążę i nie bronią się przed kolejnymi a przede wszystkim nie martwią się o losy dziecka a wszystkie tutaj wiemy co stres potrafi zdziałać.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 lutego 2019, 07:46

    11.2018 - poród przedwczesny 25 tc - ❤️Marcelinka [*] ❤️- niewydolność szyjki macicy
    05.2020 - badania immunologiczne: KIR AA, HLA-C C2C2 -> IVF + Accofil, encorton, heparyna, acard
    09.2020 - start IVF Invicta - krótki protokół - >1 BL->ET 4.1.1😢
    02.2020 - 2IVF - krótki protokół -> 1BL-> ET BL 3.2.2😥
    07.2021-3IVF Novum-> ET + ❄️❄️❄️❄️, 10dpt -0,15 mlU/ml😔
    01.09.2021-scratching endometrium
    06.10.2021 - crio blastki 5.1.2 - 8 dpt beta 171,3 mlU/l, 12 dpt - 1343,00 mlU/l, 20 dpt - 25352,00 mlU/l, 27dpt - ❤️
    16tc - 160 g szczęścia
    19 tc - 340g naszego Kubusia 🥰
    24 tc - 780g szczęścia
    29 tc - 1330g szczęścia
    32tc - 1780g ❤️❤️❤️
    36tc - 2800g naszego syneczka
    38 tc - Kubuś jest z nami ❤️ 3500g, 54 cm
  • Trine91 Autorytet
    Postów: 566 305

    Wysłany: 27 lutego 2019, 08:27

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Miśka, ja też zaglądam do wózków. Myślałam, że jestem jakaś dziwna.. Nigdy tego nie robiłam, nie zwracałam w ogóle uwagi na kobiety z wózkami, a co dopiero zaglądanie do nich.. Teraz zdarza się, że mąż aż mnie odciąga.. :(
    Potem dobijam się myślami jakby wyglądał mój synek, do kogo byłby podobny.. Obwiniam się o to, że nigdy nie doświadczy tej ziemskiej miłości, tych prostych rzeczy, które wywołują uśmiech, a potem dociera do mnie, że nigdy nikt go nie skrzywdzi, że nigdy nie było mu zimno, nigdy się nie bał, nigdy nie był głodny. Tak bardzo chcę wierzyć w to, że był cały czas szczęśliwy. Wszystko co "poznał" to życie w brzuszku, a przeciez to podobno najpiękniejszy czas dla dziecka..

    Miśka_11, Mama księżniczki lubią tę wiadomość

    mhsvjw4zrmx08mca.png
    Oluś ♡ [*] 08.02.2019 (24tc.)
  • Ania 33 Autorytet
    Postów: 1027 187

    Wysłany: 27 lutego 2019, 09:37

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja nie potrafię jeszcze patrzeć na małe dzieci i kobiety w ciąży. To jeszcze za bardzo boli. Chociaż widzę małe postępy. Bo ostatnio w kolejce w sklepie uśmiechnęłam się do małego dziecka, A nie odwróciłam głowy. Ale nie ukrywam to dużo mnie jeszcze kosztuje.

    Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015
  • Miśka_11 Autorytet
    Postów: 1957 1197

    Wysłany: 27 lutego 2019, 09:55

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Trine chyba coś nie tak wcześniej napisałam. Ja nie daje rady patrzeć na wózki a zwłaszcza na kobiety w ciąży. Boję się wręcz wiosny kiedy tych wózków będzie dużo na ulicy a kobiety z dużymi brzuchami omijam dużym łukiem jeśli tylko mogę. Dzieci to dla mnie odrębna kategoria. Tak jak pisze Ania mi też zdarzają mi się miłe gesty wobec dzieci, bo nie umiem inaczej, ale sporo mnie to kosztuje. Na początku kiedy zdarzyło mi się trzymać na rękach kilkumiesięczną córkę siostry mojego męża miałam taki odruch, że ją całowałam po główce. Robiłam to tak bezwiednie, po prostu to była moja reakcja na dziecko na rękach, ale kiedy spojrzałam na nią i zrozumiałam, że to nie jest moja kochana córeczka to wszystko mi przeszło. Teraz na widok dzieci zakładam jakiś pancerz, czuję od razu, że to nie jest moje dziecko i choć mam do nich słabość to kocham i tęsknię tylko za jednym. Bardziej czuje złość do losu i zazdroszczę mamom tych dzieci, ale to chyba nigdy nie minie...

    11.2018 - poród przedwczesny 25 tc - ❤️Marcelinka [*] ❤️- niewydolność szyjki macicy
    05.2020 - badania immunologiczne: KIR AA, HLA-C C2C2 -> IVF + Accofil, encorton, heparyna, acard
    09.2020 - start IVF Invicta - krótki protokół - >1 BL->ET 4.1.1😢
    02.2020 - 2IVF - krótki protokół -> 1BL-> ET BL 3.2.2😥
    07.2021-3IVF Novum-> ET + ❄️❄️❄️❄️, 10dpt -0,15 mlU/ml😔
    01.09.2021-scratching endometrium
    06.10.2021 - crio blastki 5.1.2 - 8 dpt beta 171,3 mlU/l, 12 dpt - 1343,00 mlU/l, 20 dpt - 25352,00 mlU/l, 27dpt - ❤️
    16tc - 160 g szczęścia
    19 tc - 340g naszego Kubusia 🥰
    24 tc - 780g szczęścia
    29 tc - 1330g szczęścia
    32tc - 1780g ❤️❤️❤️
    36tc - 2800g naszego syneczka
    38 tc - Kubuś jest z nami ❤️ 3500g, 54 cm
  • lorinka9191 Autorytet
    Postów: 1851 1205

    Wysłany: 27 lutego 2019, 10:18

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja póki co też mam jeszcze problem z małymi dziećmi. I jeszcze zauważyłam u siebie coś takiego, że nie za bardzo potrafię gratulować kobietom, które są w ciąży. Wynika to z tego, że ja wiem, że na każdym etapie ciąży może się coś wydarzyć i czuję po prostu taki dziwny opór przed gratulacjami. Ale to trochę jest tak, jak z tą "zazdrością". Tutaj Wam bardzo kibicuje, mega się cieszę, gdy któraś zajdzie w ciążę i czekam na szczęśliwe rozwiązania. Nie wiem dlaczego tak właśnie jest, że najbliższe otoczenie działa zupełnie odwrotnie niż to forum, ale tak mam i staram się z tym walczyć, ale na razie jest to dla mnie jeszcze bardzo trudne. Czasem to mam wrażenie, że jestem taka wredną babą i mam do siebie o to pretensje, ale ciężko to zmienić...
    Jeśli chodzi o te badania, to szczerze Wam powiem, że ja zaczęłam trochę wychodzić z takiego założenia, że jak człowiek będzie na siłę szukać czegoś to zapewne coś gdzieś wynajdzie. Nie wiem, ale po wczorajszej rozmowie u tego genetyka, jakoś tak zaczęłam troszkę inaczej na to patrzeć. Bo skoro lekarze raczej wykluczali to co teraz również odrzuca genetyk, to dlaczego miałabym nie zaufać ludziom, którzy są w tych sprawach mądrzejsi ode mnie?! Nie wiem, bo ja już chyba tak naprawdę w życiu nie będę niczego pewna, ale chyba zaufam specjalistom, bo komuś w końcu trzeba. Jedyne nad czym jeszcze się zastanowię to nad tą trombofilią. No i oczywiście zobaczymy co wyjdzie z tych badań kariotypów. A jeszcze jedno co mi powiedziała genetyk to, że w sytuacjach w których dochodzi do odklejenia łożyska (tak, jak np u mnie, ale wykluczają raczej trombofilię z uwagi na to, że nie pojawiły się żadne zakrzepy ani nic, nawet na łożysku i ani makro ani mikro badania nic nie wykazały, aby w ogóle można brać pod uwagę trombofilię) to wtedy dla mojego spokoju mogłabym w ciąży przyjmować acard (nie wykonując nawet badań na tromb.), bo on nie zaszkodzi, a w razie "W" może pomóc. Powiem Wam, że po tym co mnie spotkało, to mam takie problemy z podejmowaniem jakichkolwiek decyzji. Nigdy nie wiem, czy robię dobrze, czy źle. A w tych sprawach z ciążą, to już kompletnie wariuje, mam wrażenie że cokolwiek nie uczynię to i tak będzie źle...

    Synek 31tc [*] - Urodzony Dla Nieba
  • cotton Autorytet
    Postów: 438 156

    Wysłany: 27 lutego 2019, 10:38

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kochane Nowe Mamy, ogromne wyrazy współczucia, przykro bardzo, że i Wy musialyscie tutaj trafić:(

    Wiecie co, te wszystkie uczucia związane z wiadomością o ciąży w bliskiem otoczeniu to dla nas chyba normalne, czuję dokladnie tak jak Wy. Zazdrość, ból i mimo wszystko ta świadomość, że nie zawsze musi byc dobrze... Kiedyś ogromnie cieszyły mnie takie informacje. Teraz bolą.

    U mnie nadal zdarzają się mega wahania nastoju, brak energii, ciągle myślę o dzieciach. Choć również zbieram siły, aby spróbować po raz kolejny.

    Lorinko tak jak mówisz, Acard nie szkodzi, a może pomóc. Ja juz w poprzedniej ciąży nie wiedząc o trombofilii mialam zalecone branie go od poczatku starań. Uważam jednak, ze chociaż pakiet na trombofilie warto zrobić, chocby dla swietego spokoju.
    My na kariotypy w końcu nie pojechalismy, mimo wyznaczonego terminu.

    Natalka 09.12.'15 ♥️
    Klaudusia 20 tc, (*) 08.01.'18
    Michaś 18 tc, (*) 09.08.'18
    Kornelka i Emilka ~1k2o~ 💕 02.12.'19
    ..............................................
    Hashimoto, trombofilia (białko S- 55%, MTHFR C677T homo, PAI 1 homo); ANA2 1:2560; niewydolność cieśniowo-szyjkowa-> TAC od X.'18
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 27 lutego 2019, 10:58

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Cześć dziewczyny. Ja również zazdroszczę kolejnych, beztroskich ciąż, szczęśliwych porodów. I mam teraz coś z masochistki. Z jednej strony widok małych dzieci boli mnie potwornie, myślę o tym jak wygladalaby moja córka. A z drugiej strony zauważam te wózki, zaglądam do środka. I tylko czasem chyba instynkt samozachowawczy każe mi uciekać, wychodzić z miejsc gdzie są małe dzieci.
    Z gratulacjami też mam problem. Ciąża to jeszcze nie powód do gratulacji...
    Ostatnio najczęściej mi się robi ciężko jak przypomnę sobie ten beztroski czas ciąży i jacy byliśmy wtedy szczęśliwi. Ryczę wtedy cały dzień. Z tej drugiej króciutkiej ciąży nie mam takich wspomnień. Dodatkowo zbliża się ta cholerna wiosna i tych wspomnień będzie coraz więcej.
    Lorinka, co do badań i lekarzy to ja byłam u różnych. Jeden z nich bez względu na wyniki badań chciał i tak profilaktycznie włączyć heparynę. Nie zrobiłam tego bo większość mówiła, że nie ma sensu, bo wyniki były ok. Może jednak trzeba było. Już nigdy się nie dowiem. Acard brałam od początku.

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 27 lutego 2019, 11:14

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    I jeszcze nie napisałam tego żeby Cię straszyć Lorinka. Sama nie wiem na co mam się jeszcze przebadać. Nie wiem czy wierzyć w kolejny beznadziejny przypadek i nie powinnam łączyć tych dwóch tragedii. Przynajmniej tak twierdzili lekarze w szpitalu i moja lekarka. Czy może jednak powinnam się zabezpieczyć w każdy możliwy sposób w kolejnej ciąży. Nie znoszę brać leków, które nie wiele wnoszą. A z drugiej strony, jeżeli ryzyko powikłań jest minimalne, leki nie szkodzą dziecku, jedyna niedogodnością jest klucie się przez kilka miesięcy, to czemu nie?
    Chciałam tym razem wierzyć, że śmierć Ali była cholernie nieszczęśliwym wypadkiem. Że ja jestem zdrowa, że tym razem wszystko się uda. A wyszło zupełnie inaczej. Kolejna lekcja pokory.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 lutego 2019, 11:19

  • Miśka_11 Autorytet
    Postów: 1957 1197

    Wysłany: 27 lutego 2019, 11:21

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja od dawna mam problem z cieszenia się z wiadomości o cudzych ciążach. Kiepsko było przyjmować takie informacje kiedy nam po raz kolejny się nie udawało a teraz to już w ogóle jest ciężko. Nikomu nie życzę źle, ale miałam i mam to ukłucie zazdrości. Zresztą mój mąż niedawno przyznał, że czuje to samo tylko stwarza pozory, że go to nie rusza.
    Obiecałam sobie, że teraz będzie inaczej, że będę cieszyła się ciążą, ale już wiem, że nikomu nie będę mówiła. Po prostu nie chce, bo po stracie córki zawiodłam się na pewnych osobach a też sporo osób miało z tego temat do plotek, więc będę się cieszyła tylko wśród najbliższych mi ludzi żebym czuła się bezpiecznie. Zresztą nigdy nie lubiłam dzielić się swoimi życiem prywatnym z innymi. Za to obiecałam sobie, że tym razem będę kupowała wszystko co wpadnie mi w oko, bo to i tak nic nie zmieni a ja chcę móc się nacieszyć i przygotować, bo wcześniej nie było mi dane.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 lutego 2019, 11:24

    11.2018 - poród przedwczesny 25 tc - ❤️Marcelinka [*] ❤️- niewydolność szyjki macicy
    05.2020 - badania immunologiczne: KIR AA, HLA-C C2C2 -> IVF + Accofil, encorton, heparyna, acard
    09.2020 - start IVF Invicta - krótki protokół - >1 BL->ET 4.1.1😢
    02.2020 - 2IVF - krótki protokół -> 1BL-> ET BL 3.2.2😥
    07.2021-3IVF Novum-> ET + ❄️❄️❄️❄️, 10dpt -0,15 mlU/ml😔
    01.09.2021-scratching endometrium
    06.10.2021 - crio blastki 5.1.2 - 8 dpt beta 171,3 mlU/l, 12 dpt - 1343,00 mlU/l, 20 dpt - 25352,00 mlU/l, 27dpt - ❤️
    16tc - 160 g szczęścia
    19 tc - 340g naszego Kubusia 🥰
    24 tc - 780g szczęścia
    29 tc - 1330g szczęścia
    32tc - 1780g ❤️❤️❤️
    36tc - 2800g naszego syneczka
    38 tc - Kubuś jest z nami ❤️ 3500g, 54 cm
  • Miśka_11 Autorytet
    Postów: 1957 1197

    Wysłany: 27 lutego 2019, 11:29

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Co do badań to ja jestem w trochę innej sytuacji niż wy, ale też postanowiłam nie szukać na siłę nic więcej. Na początku w szale emocji porobiłam nawet badania na krzepliwość, ale już mi wystarczy tych wizyt i badań. Robię co muszę a potem chcę gdzieś wyjechać odpocząć i zacząć starać się o malucha. Nie chce doszukiwać się niczego na siłę. Zresztą wiem, że takie wizyty, ciągłe badania i diagnozy strasznie źle wpłynęły na moją głowę podczas starań przez co po udanym zabiegu dalej nie mogłam zajść w ciążę. Teraz chce uczyć się na błędach żeby zawalczyć o swoje szczęście.

    11.2018 - poród przedwczesny 25 tc - ❤️Marcelinka [*] ❤️- niewydolność szyjki macicy
    05.2020 - badania immunologiczne: KIR AA, HLA-C C2C2 -> IVF + Accofil, encorton, heparyna, acard
    09.2020 - start IVF Invicta - krótki protokół - >1 BL->ET 4.1.1😢
    02.2020 - 2IVF - krótki protokół -> 1BL-> ET BL 3.2.2😥
    07.2021-3IVF Novum-> ET + ❄️❄️❄️❄️, 10dpt -0,15 mlU/ml😔
    01.09.2021-scratching endometrium
    06.10.2021 - crio blastki 5.1.2 - 8 dpt beta 171,3 mlU/l, 12 dpt - 1343,00 mlU/l, 20 dpt - 25352,00 mlU/l, 27dpt - ❤️
    16tc - 160 g szczęścia
    19 tc - 340g naszego Kubusia 🥰
    24 tc - 780g szczęścia
    29 tc - 1330g szczęścia
    32tc - 1780g ❤️❤️❤️
    36tc - 2800g naszego syneczka
    38 tc - Kubuś jest z nami ❤️ 3500g, 54 cm
  • lorinka9191 Autorytet
    Postów: 1851 1205

    Wysłany: 27 lutego 2019, 12:12

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Makakus, niestety pewne rzeczy już do końca pozostaną dla nas zagadką... A powiedz mi, Tobie coś wyszło w tych badaniach na trombofilię? Czy po prostu badania wyszły okej i tylko zapobiegawczo kazano Ci brać acard? Ja nie chciałabym popadać w jakąś paranoję z wyszukiwaniem sobie chorób, dlatego jeśli lekarze uznają, że tylko to według nich mam przebadać, to posłucham się ich. Ja mam trochę tak, że popadam ze skrajności w skrajność - najpierw chciałam na wszystko się badać, teraz już nie. No bo mam szukać na siłę tak długo aż coś znajdę? Ja uważam, że jeśli będę się badać na wszystkie choroby świata to w końcu jakąś będę miała bo nie ma bata, żeby człowiek czegoś tam w sobie nie miał. Być może moje myślenie jest błędne, ale ostatnio doszłam do wniosku, że jeśli coś będzie się miało stać to i tak się stanie. Nie jesteśmy w stanie uchronić się przed wszystkimi niebezpieczeństwami niestety... Przecież nawet jadąc do lekarza, może się coś zdarzyć, co znowu zrujnuje nasze życie. Nikt też nie da nam 100% pewności, że biorąc odpowiednie leki nic się nam nie "przytrafi" w ciąży. Dlatego wydaje mi się, że nie można przesadzać ani w jedną ani w drugą stronę.
    Miśka_11, ja w ciąży z synem, dopiero ok 4 miesiąca mówiłam otwarcie o ciąży, choć nadal nie wszystkim. Wiadomo najbliżsi wiedzieli wcześniej, ale też na moją prośbę nie rozsyłali tej wiadomości w świat. A teraz się właśnie nieraz tak zastanawiam, jak zachowam się w następnej ciąży. Bo z jednej strony mam do siebie żal, że w poprzedniej nie pokazywałam swojej radości, nic nie kupowałam dla małego, żeby nie zapeszyć, ciągle byłam w strachu, czy wszystko będzie dobrze. I teraz czasem myślę sobie, że następną ciążą chciałabym się cieszyć od samego początku, żeby dziecko czuło, że na nie czekamy, że wierzymy, że za parę miesięcy do nas dołączy, jeśli coś mi się spodoba to też chciałabym to kupić itp. itd. Ale wiem, że to będzie mega trudne zważywszy na to co mnie już dwa razy w życiu spotkało... :/ I takie to nasze życie, już chyba do końca pozostanie skomplikowane.

    Synek 31tc [*] - Urodzony Dla Nieba
‹‹ 245 246 247 248 249 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Metody leczenia endometriozy - techniki leczenia, skuteczność, koszty

Endometrioza jest w dalszym ciągu bardzo tajemniczą chorobą. Nic dziwnego, że zarówno diagnostyka, jak i leczenie nie należą do łatwych. Jakie metody stosuje się w zależności od postaci endometriozy? Na czym polegają? Czy są one skuteczne? Jakie czynniki zwiększają szanse na powodzenie leczenia operacyjnego? Czy leczenie endometriozy jest drogie? 

CZYTAJ WIĘCEJ

Niedoczynność tarczycy podczas starania o dziecko

Tarczyca to niewielki gruczoł umiejscowiony na szyi człowieka, który wytwarza hormony i ma ogromny wpływ na funkcjonowanie całego organizmu. Dlaczego tak często obniża płodność kobiety? Jak rozpoznać najczęstsze choroby tarczycy: niedoczynność i nadczynność? Przeczytaj w eksperckim artykule w całości poświęconym tarczycy! 

CZYTAJ WIĘCEJ

Foliany - niezbędny składnik dla kobiet starających się o dziecko i kobiet w ciąży

Niewątpliwie kwas foliowy jest jednym z najważniejszych składników dla przyszłej Mamy. Dlaczego suplementacja kwasem foliowym, a właściwie jego aktywnymi formami (folianami) jest tak istotna? Jaką rolę odgrywa kwas foliowy? 

CZYTAJ WIĘCEJ