Poród martwego dziecka
-
WIADOMOŚĆ
-
Ale ja próbuje żyć dalej, naprawde staram się, poszłam do pracy,kolezanek nie mam, bo niedługo mieszkam tutaj, wiem że zycie toczyć musi się dalej. Ale no wlasnie ale... jestem wychowana inaczej,tutaj od narzeczonego żyją inaczej. Poprostu są dzieci i wszyscy się na nich skupiaja. Jakie one cudowne,wyjątkowe itp A ja patrze na ich dzieci i co myślę? Nic nie widze w nich wyjatkowego, mój syn miał być wyjątkowy!
Chyba nie będę się z nikim spotykac. Nie mam o czym rozmawiać,bo w moim życiu nie ma nic ciekawego a sluchac ich to mi się nie chce!
I w tym momencie brakuje mi mojej rodziny..
Aniołek Filipek 31.05.2018 -09.06.2018 [*] -
Basienieczko ja też próbuję żyć i wróciłam do wszystkich obowiązków, ale widzę, że nie jest tak jak było. Wszytko mnie denerwuje i czuję złość zwłaszcza kiedy chodzi o kwestie dzieci. Wydaje mi się, że zawsze podczas imprez rodzinnych dzieci z różnych powodów są w centrum zainteresowania i do tej pory to było dla mnie w porządku a teraz to jest straszne doświadczenie... ja nie umiem sobie z tym poradzić. Rozumiem, że zmiany w Twoim życiu dodatkowo Cię obciążają. Jeśli masz taką możliwość to może pojedź na kilka dni do swojej rodziny, niedługo długi weekend, może zrobi Ci to dobrze.11.2018 - poród przedwczesny 25 tc - ❤️Marcelinka [*] ❤️- niewydolność szyjki macicy
05.2020 - badania immunologiczne: KIR AA, HLA-C C2C2 -> IVF + Accofil, encorton, heparyna, acard
09.2020 - start IVF Invicta - krótki protokół - >1 BL->ET 4.1.1😢
02.2020 - 2IVF - krótki protokół -> 1BL-> ET BL 3.2.2😥
07.2021-3IVF Novum-> ET + ❄️❄️❄️❄️, 10dpt -0,15 mlU/ml😔
01.09.2021-scratching endometrium
06.10.2021 - crio blastki 5.1.2 - 8 dpt beta 171,3 mlU/l, 12 dpt - 1343,00 mlU/l, 20 dpt - 25352,00 mlU/l, 27dpt - ❤️
16tc - 160 g szczęścia
19 tc - 340g naszego Kubusia 🥰
24 tc - 780g szczęścia
29 tc - 1330g szczęścia
32tc - 1780g ❤️❤️❤️
36tc - 2800g naszego syneczka
38 tc - Kubuś jest z nami ❤️ 3500g, 54 cm -
Witajcie dziewczyny,
widzę, że dla każdej z nas Święta były trudnym doświadczeniem. Ja też z płaczem uciekłam na cmentarz, bo cały czas myślałam o poprzednich świętach, kiedy taka szczęśliwa cieszyłam się z pierwszych ruchów synka.. Teraz wszystko jest inne. Dzisiaj za to teściowa wyskoczyła z klasycznym- każdy ma swój krzyż, co nawet wyprowadziło mojego męża z równowagi, takze cieszę się, że mamy to już za sobą, a na kolejne święta mam nadzieję oczekiwać już na rodzeństwo dla Olusia..
Też mam w sobie tyle złości, takiej nieokreslonej. Nie wiem czemu jestem zła i na kogo, ale wszystko mnie denerwuje, tak łatwo wyprowadzić mnie z równowagi.. Podziwiam mojego męża, że ma tyle cierpliwości, chciałabym bardziej panować nad sobą. Muszę jakoś rozładować tę złość, bo jest coraz gorzej. Jutro już powrót do pracy, także mam nadzieję, że wróci też spokój związany z rutyną dnia codziennego..
Basiu, myślę, że Miśka ma dobry pomysł byś na kilka dni pojechała do rodziny, może dzięki temu odzyskasz spokój.
Miska, z tego co pamiętam to Ty chyba jutro lecisz do siostry i też myślę, że świetnie się to złożyło w czasie, bo na pewno ten wyjazd i towarzystwo Twojej siostry pomoże znaleźć równowagę, którą już w sobie masz. ;*
Te święta już za nami dziewczyny, wierzę, że przy kolejnych będziemy rozmawiać o swoich ciążowych dolegliwościach, a problemy z niezrozumieniem w rodzinie będą nas niewiele obchodzić.
A jak reszta dziewczyn? jak się macie?
Oluś ♡ [*] 08.02.2019 (24tc.)
-
Witaj Trine :*
Wylatujemy w czwartek i też mam poczucie, że to chyba przeznaczenie po tych świątecznych doświadczeniach. Tak jak napisałaś i we mnie jest dużo takiej wewnętrznej złości do ludzi i świata a święta najchętniej spędziłabym z córką na cmentarzu, bo mam poczucie, że tylko przy niej jest moje miejsce, bo i tak nikt nie rozumie i nawet nie próbuje zrozumieć.
Mój mąż mówi dokładnie tak jak Ty, że na kolejne święta będziemy już w większym gronie. Obiecał mi, że do wakacji będę w ciąży i wszystko będzie dobrze. Nie wiem co ja bym bez niego zrobiła i bez Was.
Powiem Wam, że w tym roku nawet życzeń na święta prawie od nikogo nie dostałam, od nikogo poza mamą po stracie, którą poznałam na cmentarzu...11.2018 - poród przedwczesny 25 tc - ❤️Marcelinka [*] ❤️- niewydolność szyjki macicy
05.2020 - badania immunologiczne: KIR AA, HLA-C C2C2 -> IVF + Accofil, encorton, heparyna, acard
09.2020 - start IVF Invicta - krótki protokół - >1 BL->ET 4.1.1😢
02.2020 - 2IVF - krótki protokół -> 1BL-> ET BL 3.2.2😥
07.2021-3IVF Novum-> ET + ❄️❄️❄️❄️, 10dpt -0,15 mlU/ml😔
01.09.2021-scratching endometrium
06.10.2021 - crio blastki 5.1.2 - 8 dpt beta 171,3 mlU/l, 12 dpt - 1343,00 mlU/l, 20 dpt - 25352,00 mlU/l, 27dpt - ❤️
16tc - 160 g szczęścia
19 tc - 340g naszego Kubusia 🥰
24 tc - 780g szczęścia
29 tc - 1330g szczęścia
32tc - 1780g ❤️❤️❤️
36tc - 2800g naszego syneczka
38 tc - Kubuś jest z nami ❤️ 3500g, 54 cm -
Hej dziewczyny. Cieszę się że kończą sie te święta. Mnie już one nie cieszą. Robie pewne rzeczy z automatu. U mnie też moja rodzina dała jak zwykle ciała i byłam tak wnerwiona, że czułam jak ciśienie mi skacze. Wszyscy udają, że nic się nie stało. Bawią się, śmieją, gadają o pierdołach, a ja myśle tylko o moim dziecku. Że powinien być ze mną. Nie wiem czy inni tego nie widzą, że dla nas każde kolejne święta to jest męka. Bo my nie świętujemy tylko opłakujemy nasze dzieci. W tych dniach myślimy tylko o nich. I to pytanie "Co ci jest?". Nie umiem tego słuchać. Mam ochotę wszystkim wykrzyczeć w twarz mój ból. A boli mnie podwójnie bo te osoby, które nie widzą jak cierpię to moi rodzice .Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015
-
Ekspertka Mnie się nawet nikt nie zapyta czy cos mi jest... wolą udawac,że nic się nie stało. przykro mi,ze nawet wlasni rodzice udaja,widząc Twój ból, ja ze swoimi nie mam dobrego kontaktu.Dziwne jesr też to,że w rodzinie narzeczonego są dwie ciotki które też straciły dzieci i to dzieci po porodzie. Tym bardziej mnie to wkurza,że one unikają tematu! Wiemy przecież że to trudne i u nich minęło już trochę czasu,ale jakieś słowa otuchy a tu nic
Może odpoczynek i wyjazd dobrze mi zrobi,pomyśle.
Dobrze,że te święta mamy juz za sobą, po tych 2dniach Bede sie wyciszac.
Autorytet to udanego wyjazdu życzę przede wszystkim spokojnego
Aniołek Filipek 31.05.2018 -09.06.2018 [*] -
Aniu strasznie mi przykro. Przykro mi bardzo, że wszystkie tutaj doświadczamy braku zrozumienia i wsparcia, że w takiej trudnej sytuacji życiowej ludzie nam bliscy nie potrafią otoczyć nas opieką i wsparciem a Święta są przykrym obowiązkiem. Przez to wszystko po mału dochodzę do absurdu. Buduję wokół siebie mur i mam ochotę odgrodzić się od wszystkich, uciec stąd, wyprowadzić się, bo przecież i tak nikomu nie zależy na nas i naszym szczęściu.11.2018 - poród przedwczesny 25 tc - ❤️Marcelinka [*] ❤️- niewydolność szyjki macicy
05.2020 - badania immunologiczne: KIR AA, HLA-C C2C2 -> IVF + Accofil, encorton, heparyna, acard
09.2020 - start IVF Invicta - krótki protokół - >1 BL->ET 4.1.1😢
02.2020 - 2IVF - krótki protokół -> 1BL-> ET BL 3.2.2😥
07.2021-3IVF Novum-> ET + ❄️❄️❄️❄️, 10dpt -0,15 mlU/ml😔
01.09.2021-scratching endometrium
06.10.2021 - crio blastki 5.1.2 - 8 dpt beta 171,3 mlU/l, 12 dpt - 1343,00 mlU/l, 20 dpt - 25352,00 mlU/l, 27dpt - ❤️
16tc - 160 g szczęścia
19 tc - 340g naszego Kubusia 🥰
24 tc - 780g szczęścia
29 tc - 1330g szczęścia
32tc - 1780g ❤️❤️❤️
36tc - 2800g naszego syneczka
38 tc - Kubuś jest z nami ❤️ 3500g, 54 cm -
Dziewczyny zawsze bedzie nam przykro w takie dni zawsze będziemy myślał jakby to było gdyby dzieci żyły zawsze tak juz matki maja ale nie można się w tym żelu zatracać i obwiniać innych ze żyją ze maja dzieci ze świata sa dla nich radością no nie można tak
Ja ma duże rodzinę sama dzieciaczki do okoła zawsze spędzaliśmy świata wspólnie po stracie ciezko bylo wiec jak nie mogłam wytrzymać to wychodziłam zostawiłam starsza córkę potem ja odbierałam ale starałam się nie obwiniać nikogo
Jak patrzę na kuzynki małego mojego chrzesniaka to sobie wyobrażam swojego mlodego byłby troche młodszy moj urwis biore go na ręce i ściskam i całuje on piszczy i ucieka hehhehe kłuje w sercu czasami ale nie moge sie nakręcać bo człowiek by zwariował zycie toczy się dalej i trzeba robić wszystko aby żyć szczęśliwie czasu nie cofniemy glowa muru nie rozwalimy bol pozostanie zawsze bedzie mniejszy ale bedzie zawsze -
Mikuśka masz dużo racji, tylko ja niestety poza córką nie mam dzieci tu na ziemii i to boli. Mój mąż też ma dużą rodzinę i zawsze byliśmy blisko a teraz w ogóle nie utrzymują z nami kontaktów, pierwszy raz nie widzieliśmy się w święta, bo nie przyjechali do teściowej także myślę, że to podejście ludzi wokół ma bardzo zły wpływ na mnie. Ja rozumiem, że mają swoje życie i cieszą się nim tylko ja długo cieszyłam się z nimi nawet kiedy długo nie mogłam zajść w ciążę a teraz zostałam sama jak palec. Przykre po ludzku jest to, że dobrymi rzeczami ludzie chętnie się dzielą, ale smutkami już nie. I tak jak oni oczekują, że będziemy cieszyć się z nimi tak my mamy chyba prawo do smutku i oczekiwania wsparcia. Jest naprawdę ciężko każdego dnia, życie jest trudne i ciężkie a ludzie którym kiedyś ja pomagałam dziś się odwrócili.
Na pewno prawda jest też taka, że jeszcze nie radzę sobie z tymi emocjami. Być może i ja skorzystam w końcu z pomocy psychologa, bo bywają takie dni, że te złe emocje dominują a tak nie może być.11.2018 - poród przedwczesny 25 tc - ❤️Marcelinka [*] ❤️- niewydolność szyjki macicy
05.2020 - badania immunologiczne: KIR AA, HLA-C C2C2 -> IVF + Accofil, encorton, heparyna, acard
09.2020 - start IVF Invicta - krótki protokół - >1 BL->ET 4.1.1😢
02.2020 - 2IVF - krótki protokół -> 1BL-> ET BL 3.2.2😥
07.2021-3IVF Novum-> ET + ❄️❄️❄️❄️, 10dpt -0,15 mlU/ml😔
01.09.2021-scratching endometrium
06.10.2021 - crio blastki 5.1.2 - 8 dpt beta 171,3 mlU/l, 12 dpt - 1343,00 mlU/l, 20 dpt - 25352,00 mlU/l, 27dpt - ❤️
16tc - 160 g szczęścia
19 tc - 340g naszego Kubusia 🥰
24 tc - 780g szczęścia
29 tc - 1330g szczęścia
32tc - 1780g ❤️❤️❤️
36tc - 2800g naszego syneczka
38 tc - Kubuś jest z nami ❤️ 3500g, 54 cm -
Mikuśa masz dużo racji w tym co piszesz. Nie możemy całego świata obwiniać. Wiem o tym. Trzeba się z tym wszystkim pogodzić i żyć dalej.
Dziewczyny trzymajcie dzisiaj kciuki za moją wizytę u nowego ginekologa. Mam nadzieję, że usłyszę jakieś dobre informacje dla mnie . Jestem dzisiaj pełna nadziei. No nic nie nakręcam się. Czekam do wizytyMama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015 -
Aniu, ja od rana myślę o Tobie i Twojej wizycie. Na pewno będzie dobrze. Myślę, że już wieczorem napiszesz nam tutaj dobre wieści i obie zaczniemy od maja starania : -) Ja jestem pełna dobrych myśli ;*
Wracając jeszcze do tematu Świąt, ja Was rozumiem dziewczyny, bo przeżywam dokładnie to samo. I tak jak wiem, że Mikuśka ma rację i nie możemy się nakręcać i obwiniać całego świata tak wiem też, że myśleć racjonalnie to jedno, a jednak w takich chwilach to emocje przejmują dowodzenie.. Też się strasznie popłakałam w pierwszy dzień świąt i moja mama pyta dlaczego dalej płaczę, co się stało.. Ja wiem, że ona nie ma złych intencji, ale mimo wszystko te pytania tylko potęgują poczucie braku zrozumienia i to od własnej matki. Tak samo boli mnie kiedy wszystko kręci się wokół dzieci, tak jak Miśka napisała znosiłam to z uśmiechem na ustach mimo długich miesięcy starań, ale teraz po prostu wszystko jest inne, wszystko kojarzy się z tym dzieckiem, które odeszło. Wiem, że gdy będę w ciąży i sama doczekam ziemskiego dziecka zmieni się to postrzeganie innych, ale na razie nie chcę nawet od siebie tyle wymagać. Tym bardziej, że dużo osób podobnie jak u Miski odwróciło się od nas, mimo, że kiedyś byliśmy na każde zawołanie..
Spodziewałam się, że Święta będą bardzo trudne, takie też były, ale to już historia. Mamy nowy dzień i trzeba odnaleźć gdzieś ten spokój żeby móc znów otworzyć się na to co ma dla nas jeszcze przyszłość. Wyrzucilyśmy z siebie te negatywne emocje związane przede wszystkim z brakiem zrozumienia w najbliższym otoczeniu i myślę, że dzisiaj już będzie łatwiej. A tęsknota za naszymi dziećmi nigdy nie minie i już wiemy, że potrafimy z tym żyć.. Najważniejsze, że pamiętamy o naszych skarbach każdego dnia, w każdej najmniejszej codziennej czynności są w naszych sercach i tam będą żyć wiecznie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 kwietnia 2019, 08:31
Ania 33, K.k.92 lubią tę wiadomość
Oluś ♡ [*] 08.02.2019 (24tc.)
-
Trine masz rację, dziś jest nowy dzień, czas zacząć się pakować i spędzić czas wśród ludzi dla których jesteśmy ważni. Może ten czas, ten wyjazd pomoże nam na chwile wyłączyć głowy i choć tydzień zaznać spokoju.11.2018 - poród przedwczesny 25 tc - ❤️Marcelinka [*] ❤️- niewydolność szyjki macicy
05.2020 - badania immunologiczne: KIR AA, HLA-C C2C2 -> IVF + Accofil, encorton, heparyna, acard
09.2020 - start IVF Invicta - krótki protokół - >1 BL->ET 4.1.1😢
02.2020 - 2IVF - krótki protokół -> 1BL-> ET BL 3.2.2😥
07.2021-3IVF Novum-> ET + ❄️❄️❄️❄️, 10dpt -0,15 mlU/ml😔
01.09.2021-scratching endometrium
06.10.2021 - crio blastki 5.1.2 - 8 dpt beta 171,3 mlU/l, 12 dpt - 1343,00 mlU/l, 20 dpt - 25352,00 mlU/l, 27dpt - ❤️
16tc - 160 g szczęścia
19 tc - 340g naszego Kubusia 🥰
24 tc - 780g szczęścia
29 tc - 1330g szczęścia
32tc - 1780g ❤️❤️❤️
36tc - 2800g naszego syneczka
38 tc - Kubuś jest z nami ❤️ 3500g, 54 cm -
Macie rację tylko czasem trzeba tak dużo energii w to włożyć żeby nie dać się tym złym myślom. Obawiałam się tego wyjazdu, ale teraz myślę, że to była dobra decyzja, muszę złapać dystans i zdobyć choć odrobinę energii do życia.11.2018 - poród przedwczesny 25 tc - ❤️Marcelinka [*] ❤️- niewydolność szyjki macicy
05.2020 - badania immunologiczne: KIR AA, HLA-C C2C2 -> IVF + Accofil, encorton, heparyna, acard
09.2020 - start IVF Invicta - krótki protokół - >1 BL->ET 4.1.1😢
02.2020 - 2IVF - krótki protokół -> 1BL-> ET BL 3.2.2😥
07.2021-3IVF Novum-> ET + ❄️❄️❄️❄️, 10dpt -0,15 mlU/ml😔
01.09.2021-scratching endometrium
06.10.2021 - crio blastki 5.1.2 - 8 dpt beta 171,3 mlU/l, 12 dpt - 1343,00 mlU/l, 20 dpt - 25352,00 mlU/l, 27dpt - ❤️
16tc - 160 g szczęścia
19 tc - 340g naszego Kubusia 🥰
24 tc - 780g szczęścia
29 tc - 1330g szczęścia
32tc - 1780g ❤️❤️❤️
36tc - 2800g naszego syneczka
38 tc - Kubuś jest z nami ❤️ 3500g, 54 cm -
Wiecie dziewczyny, ja już jakoś przywykłam do tego, że te gorsze dni przychodzą czasem spodziewane, czasem nie. Po prostu będą pojawiać się przez całe życie.
Dużo jest wokół mnie tego co sprawia przykrość- nawet teraz siedzę w pracy i osoby z działu opowiadają o swoich dzieciach, mimo, że wiedzą co mnie chwilę temu spotkało, nie mają najmniejszych problemów z tym i mogła bym teraz wyjść z płaczem do łazienki i do końca dnia już być na dnie, ale jakoś wolę w tym czasie tutaj do Was zerknąć, zobaczyć co słychać i nawet napisać to co mnie w tej chwili boli by za chwilę zrobić miejsce w głowie na dobre myśli. A gdyby sytuacja powtorzyla się innego dnia to pewnie nie miałabym tyle siły i skończyłoby się na tej ucieczce do łazienki. Ja sobie obiecalam, że nie będę od siebie wymagać niemożliwego. Wiadomo, że codziennie pojawia się coś co może wyprowadzić nas z równowagi i zepsuć ten spokój i ja po prostu pozwalam sobie też na te gorsze dni, wiedząc, że po nich przyjdą lepsze. To już zawsze będzie sinusoida.K.k.92 lubi tę wiadomość
Oluś ♡ [*] 08.02.2019 (24tc.)
-
Hej dziewczyny. Ja już po wizycie więc się Wam melduje .
Doktor bardzo sympatyczny. Pogadałam sobie z nim od serca. Uspokoił trochę moje obawy. Powiedział, że dopóki nie zajdę w ciąże to nie będę wiedziała czy urodzi sie zdrowe dziecko czy też wyjdzie cos nie tak. Wiadomo nikt mi tej gwaracji nie da. Ale powiedział, że zrobi wszystko, bym wyszła ze szpitala ze zdrowym dzieckiem. W drugiej połowie ciąży częstsze badania i wizyty, by mieć wszystko pod kontrolą. Do tego wyśle mnie z mężem na jakieś specjalistyczne badania krwi, by wykluczyć jakikolwiek konflikt. Jestem mega zadowolona i zostaje już u niego. Od sierpnia mogę zacząć starania bo wszystko się ładnie u mnie goi. On rozumie, że największą przeszkodą będzie psychika ale kazał w wakacje gdzieś pojechać, odprężyć się i działać . Do tego trzecie cesarskie cięcie to nic takiego jak poprzedni lekarze mnie straszyli. Teraz kobiety mają pięć cesarek i jest wszystko ok. Teraz tylko muszę przezwyciężyć strach. Opanować te obawy i działać. Trzeba teraz popracować nad głową i myśleć pozytywnie .
Jedynie do czego mogę się przyczepić to ,to że kazał dalej brać mi ten femibion zero. Powiedziałam mu o tym wysokim kwasie foliowym no ale nic mi nie powiedział tylko że dalej go łykać. No i teraz nie wiem co robić . Brać go czy nie. Czy zmienić go na solgar.K.k.92, Trine91 lubią tę wiadomość
Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015 -
Aniu to świetne wiadomości, jednak dobry lekarz, który wierzy w to co mówi i ma wiedzę to podstawa i bardzo potrafi uspokoić. Bardzo się cieszę, że znalazłaś kogoś takiego i wierzę, że wszystko się uda.11.2018 - poród przedwczesny 25 tc - ❤️Marcelinka [*] ❤️- niewydolność szyjki macicy
05.2020 - badania immunologiczne: KIR AA, HLA-C C2C2 -> IVF + Accofil, encorton, heparyna, acard
09.2020 - start IVF Invicta - krótki protokół - >1 BL->ET 4.1.1😢
02.2020 - 2IVF - krótki protokół -> 1BL-> ET BL 3.2.2😥
07.2021-3IVF Novum-> ET + ❄️❄️❄️❄️, 10dpt -0,15 mlU/ml😔
01.09.2021-scratching endometrium
06.10.2021 - crio blastki 5.1.2 - 8 dpt beta 171,3 mlU/l, 12 dpt - 1343,00 mlU/l, 20 dpt - 25352,00 mlU/l, 27dpt - ❤️
16tc - 160 g szczęścia
19 tc - 340g naszego Kubusia 🥰
24 tc - 780g szczęścia
29 tc - 1330g szczęścia
32tc - 1780g ❤️❤️❤️
36tc - 2800g naszego syneczka
38 tc - Kubuś jest z nami ❤️ 3500g, 54 cm -
Hej Dziewczyny
U mnie święta minęły bardzo spokojnie. Jeden dzień spędziliśmy u teściów, my oni i męża najmłodszy brat a drugiego brata i bratowej z dziećmi nie było, sama teściowa tak podzieliła święta i dobrze, mam wrażenie że po ostatniej rozmowie gdzie jej otwarcie wszystko powiedziałam to zrozumiała. Dlatego Basieńko bo pewnie tak masz na imię może porozmawiaj z najbliższą rodziną powiedz otwarcie co czujesz nie kryj łez nawet pokrzycz żeby do nich dotarło i wyjedź gdzieś tak jak dziewczyny radzą, powiem Ci że nawet całodniowe zakupy potrafią oderwać myśli od tego wszystkiego. Drugi dzień spędziliśmy u cioci gdzie były dzieci ale najmłodsza ma ponad 2 latka więc takie na mnie nie działają normalnie z nimi się bawię itp.
Miśka ja też odczuwam złość i mam mnóstwo złych emocji i czasami jestem wściekła na te mamy które chodzą koło mnie z wózkiem. Są dni że wszystko jest ok mam pozytywne myśli ale i są dni że wszystko mnie drażni i widzę przyszłość w czarnych barwach. Może jakbym miała już dziecko to by to trochę inaczej było, ale ja jakoś nie mogę sobie wyobrazić naszej przyszłości bez dziecka.
My z mężem też wybieramy się na krótką wycieczkę na weekend majowy do Zakopanego. Mam nadzieję że taki weekend we dwoje nam pomoże i już się nie mogę doczekać tego wyjazdu.
Ania mnie lekarz też uspokajał odnośnie CC ale ja kurczę boję się tych zrostów chociaż chodziłam na rehabilitację blizny, kurczę naczytałam się o tej endometriozie ehh ale idę do lekarza za miesiąc spr jeszcze tą bliznę i dopytać się wszystkiego.Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 kwietnia 2019, 19:27
Trine91 lubi tę wiadomość
Jaś Antoni [*] 30tc 12.2018
Tęczowy Ksawery 02.2020 -
Dzięki dziewczyny. Nie ukrywam, że bałam się tej wizyty bo pokładałam w tym lekarzu dużo nadzei i się nie zawiodłam. Mogę powiedzieć, że znalazłam swojego lekarza i kończę już z dalszym szukaniem . Czekam do sierpnia i działam . Muszę wierzyć, że teraz się uda. Czuwa nade mną mój osobisty Anioł Stróż . Wiem, że strach mnie nie ominie ale mam nadzieje , że będzie więcej tych pozytywnych myśli i chwil. Obiecałam sobie cieszyć się z tej ciąży jak tylko pojawią sie dwie kreski na teście.
A na razie trzymam za Was staraczki mocno kciuki . Musi teraz być dobrze i się udać :*Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 kwietnia 2019, 20:01
K.k.92 lubi tę wiadomość
Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015