Poród martwego dziecka
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziękuję Dziewczyny, Wasze wsparcie jest nieocenione:*
Powiem Wam, że jak na nazie podchodzę do tego bez wiekszych emocji, może się zmieni jak pójdę na wizytę i zobaczę serduszko. W kazdym razie od 3 dni jadę na zastrzykach, sterydach i duphastonie, nie wiem gdzie się będę kłuć, strasznie mam "małą powierzchnię użytkową" I juz mnie brzuch boli, a to dopiero początek. Ale serio, zniosę wszystko żeby tylko doczekać szczesliwego finału.
Rodzicom oczywiscie mówić jeszcze nie chcialam. I wyobracie sobie przyszla dzisiaj moja mama i mówi: "Ania jak tylko będziesz w ciąży to od razu masz mówić. Żebyśmy pomogli i wszystko robili... Jesteś juz w ciąży??" Normalnie się śmiać zaczęłam, co ją tak naszło, a jako, ze kłamać nie potrafię oczywiscie się przyznalam. Ach ta intuicja;)Natalka 09.12.'15 ♥️
Klaudusia 20 tc, (*) 08.01.'18
Michaś 18 tc, (*) 09.08.'18
Kornelka i Emilka ~1k2o~ 💕 02.12.'19
..............................................
Hashimoto, trombofilia (białko S- 55%, MTHFR C677T homo, PAI 1 homo); ANA2 1:2560; niewydolność cieśniowo-szyjkowa-> TAC od X.'18 -
Cotton, fajnie, że masz też wsparcie w najbliższej rodzinie. To bardzo miłe, że chcą Ci pomagać i Cię wspierać Jeju nawet nie wiesz, jak bardzo się cieszę z tej Twojej ciąży!! Tyle radości sprawiają mi takie wiadomości tutaj na forum:) A, jak się czujesz w ogóle kochana? Kiedy idziesz na wizytę?
Dziewczyny, jak u Was dzisiaj samopoczucie?Synek 31tc [*] - Urodzony Dla Nieba -
lorinka9191 wrote:Cotton, fajnie, że masz też wsparcie w najbliższej rodzinie. To bardzo miłe, że chcą Ci pomagać i Cię wspierać Jeju nawet nie wiesz, jak bardzo się cieszę z tej Twojej ciąży!! Tyle radości sprawiają mi takie wiadomości tutaj na forum:) A, jak się czujesz w ogóle kochana? Kiedy idziesz na wizytę?
Dziewczyny, jak u Was dzisiaj samopoczucie?
Tak Lorinko, na wsparcie i pomoc zawsze mogę liczyc. Choć wiem, że z mamą będzie. teraz "przekichane" Strasznie się boi i generalnie wedlug niej nic nie powinnam robić. Także ja w tej rodzinie muszę zachować względny spokój, żeby inni się nie nakręcili:) Jak na razie czuje się calkiem normalnie. Do lekarki będę dzwonić, może jutro. Nie chcialabym iść od razu, bo i tak nie zobaczymy nic wczesniej niz za 2 tygodnie. Zobaczymy co powie, kłócić się nie będę. W kazdym razie leki na chwilę mam wykupione, wszystko biorę tak.jak bylo ustalone, zobaczymy co będzie dalej.Natalka 09.12.'15 ♥️
Klaudusia 20 tc, (*) 08.01.'18
Michaś 18 tc, (*) 09.08.'18
Kornelka i Emilka ~1k2o~ 💕 02.12.'19
..............................................
Hashimoto, trombofilia (białko S- 55%, MTHFR C677T homo, PAI 1 homo); ANA2 1:2560; niewydolność cieśniowo-szyjkowa-> TAC od X.'18 -
Cotton, piękny jest ten Twój spokój, na pewno z takim nastawieniem wszystko będzie dobrze ;* Czekamy na wieści : -)
Ja dziś znów mam gorszy dzień dziewczyny, bo oczywiście pojawił się jeden mały impuls i już mam rozwalony cały dzień.. Będąc w pracy poszłam zrobić sobie kawę i siedziała tam pewna dziewczyna, której największą życiową rozrywką jest ubliżanie innym ludziom. Na mój widok od razu zaczęła opowiadać jaka to tragedia spotkała jej koleżankę, bo zdechł jej pies.. To też ogromna tragedia i kultowe każdy ma swój krzyż..
Niby powinnam się nie przejmować, ale to jest tak, że dopóki jest dobrze to jest, a taka byle pierdółka juz potrafi człowieka wytrącić z równowagi na resztę dnia.. Na cmentarzu u synka zaczęły do mnie wracać kadry z dnia pogrzebu, do tego cały czas myślę, że jeszcze 3 tygodnie i mogłabym rodzić. Wyobrażam sobie jakby to było mieć go przy sobie, a takie wyobrażenie jak wiecie okropnie działa na psychikę Mam nadzieję, że się wyżaliłam i jutro będzie łatwiej..
A u Ciebie jak nastrój Lorinko? I jak reszta dziewczyn? ;*Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 kwietnia 2019, 18:12
Oluś ♡ [*] 08.02.2019 (24tc.)
-
Trine, niektórzy ludzie są naprawdę okropni. Nigdy tego nie pojmę. Przykro mi, że zachowanie tej "koleżanki" wprawiło Cię w gorszy nastrój, ale w ogóle Ci się nie dziwię, bo takie rzeczy dobijają człowieka. Niestety ta data porodu jest straszna. Każda z nas musi lub musiała ją przeżyć. Dlatego życzę Ci kochana wiele siły na ten dzień. Ja dzisiaj właśnie tak sobie myślałam, że teraz mój synek miałby 5 miesięcy, gdyby urodził się "o czasie", albo 7 miesięcy, gdyby wtedy przeżył. Przeraża mnie to. Ale uczę się z tym żyć, bo nie mam innego wyjścia. Mnie bardzo dobija świadomość, że ta dziewczyna męża brata jest w ciąży. Nie wiem Dziewczyny dlaczego, ale nie potrafię się z tego cieszyć. Ta zazdrość żdżera mnie od środka. Do tego non stop mam w głowie tego smsa od niej, którym teściowa oczywiście musiała się z nami podzielić. Kurczę ciężkie to nasze życie. Łatwo komuś z boku powiedzieć - jak długo jeszcze zamierzasz się nad sobą użalić, zacznij w końcu żyć. Tylko jestem ciekawa, czy tacy "mądrzy" by byli Ci, którzy te słowa wypowiadają, gdyby to ich spotkała taka tragedia...
U mnie dzisiaj nawet w miarę z nastrojem. Staram się, jak mogę odzyskać pozytywne myślenie co do przyszłości. I póki co chyba nawet nieźle mi to wychodzi. W ogóle bardzo się cieszę na ten wyjazd na majówkę, chociaż troszkę się człowiek zrelaksuje. Myślę, że po tym wyjeździe zaczniemy starania.Synek 31tc [*] - Urodzony Dla Nieba -
Trine przykro mi, że takie wredne babsko musiało popsuć Ci nastrój. Ja wogóle nie rozumiem takich ludzi, którzy z premedytacją robią komuś przykrość wiedząc co się stało. Kochana niestety musimy być twarde i mieć na takie osoby wywalone chociaż wiem, że jest to trudne.
Lorinko ja coś czuje, że za niedługo Ty nam się tu pochwalisz ciążą😉. Ciesze się że zaczyna pojawiać się u Ciebie więcej tych lepszych dni. Wrócisz z majówki pozytywnie nakręcona do starań ☺. Tak trzymaj kochana.Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 kwietnia 2019, 20:29
Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015 -
U mnie jakoś zagościł spokój. Pogodziłam się z tym wszystkim. Zawsze mojego syna nie zapomnę i będzie w moim sercu ale muszę isć dalej. Żyć. Mam męża, córkę i kto wie czy jeszcze mały ktosik się nie pojawi . Kochana na razie jest dobrze ale boje się sierpnia. Wtedy minie rok i wiem, że rozsypie się znowu i będę na nowo musiała się posklejać. Ale przetrwam to. Mam Was .Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015
-
Trine co do dziewczyny z pracy to po prostu bez komentarza:/ Masakra z takimi ludźmi.
Powiem Wam, że ja też w poniedzialek dostałam od kuzynki zdjecie "siostrzyczek" i oczywiście cały humor do konca dnia mialam zrypany. Tak to juz chyba u nas dziala.
Kochane dziekuje Wam za gratulacje i ciepłe słowa, mam nadzieje, że w najbliższym czasie wszystkie do mnie dołączycie:):*Natalka 09.12.'15 ♥️
Klaudusia 20 tc, (*) 08.01.'18
Michaś 18 tc, (*) 09.08.'18
Kornelka i Emilka ~1k2o~ 💕 02.12.'19
..............................................
Hashimoto, trombofilia (białko S- 55%, MTHFR C677T homo, PAI 1 homo); ANA2 1:2560; niewydolność cieśniowo-szyjkowa-> TAC od X.'18 -
Dziewczyny, naprawdę dzięki Wam wszystko jest łatwiejsze, wyżaliłam się, wypłakalam swoje i jest już lepiej. Dzięki za dobre słowa ;*
Lorinko, ja sobie wyobrażam co Ty czujesz względem tej ciąży, bo myślę, że u mnie reakcja byłaby taka sama.. Ja za każdym razem gdy teściowa dzwoni do męża nasluchuje z niepokojem czy ktoś nie jest w ciąży. To jest jakaś obsesja, ale wiem, że taka wiadomość teraz mogłaby mnie strasznie zdołować, a nie chce tracić tego co już wypracowałam. Strasznie zagmatwane teraz to nasze życie. Dużo wysiłku wkładamy w to żeby było normalnie, żeby iść do przodu, a czasem z pozoru niewinne słowa czy zachowania są w stanie cały ten nasz wysiłek zepsuć..
A gdzie się wybieracie na majówkę Lorinko, jeśli mogę zapytać? kojarzę, że któraś z dziewczyn jedzie do Zakopnego i nie jestem pewna, czy to Ty ; -)
Aniu, u Ciebie też widzę, że wizyta u nowego lekarza chyba zamknęła pewien etap i pozwoliła otworzyć się na przyszłość. : -)
Dziewczyny wreszcie dobrze się to wszystko zaczyna dla nas układać. Najgorsze mamy już za sobą, coraz więcej jest spokoju, wiary w przyszłość, takich dobrych myśli. Jesteśmy dla siebie ogromnym wsparciem i potrafimy się wzajemnie podnosić na duchu, dodawać siły to forum naprawdę ma wielką moc : -)Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 kwietnia 2019, 21:13
Oluś ♡ [*] 08.02.2019 (24tc.)
-
Dziewczyny, to jest dokładnie tak, jak piszecie, że czasem takie "niby nic" powoduje u nas dolinę. Ale musimy jakoś to przetrwać. Mam nadzieję, że niebawem, kiedy każda z nas doczeka się swojego tęczowego skarba, nie będą nas takie sytuacje doprowadzać do takich stanów, jak teraz.
Trine, do tego wszystkiego, niestety nie za bardzo za sobą przepadamy z tą dziewczyną i mam trochę takie wrażenie, że takimi drobnostkami właśnie, jak np. napisanie takiego smsa, delikatnie wbija mi szpile, jak to się mówi "dziury nie zrobić, ale krew wypić"... Ja naprawdę życzę im, jak najlepiej, ale cholernie mnie ta zazdrość jeszcze gubi. Nie potrafię się jej wyzbyć. Ale doszłam do wniosku, że przecież mam prawo nie chcieć jej teraz widzieć, ani wtedy, jak urodzi się to dziecko. Doskonale wiem, że będzie na mnie gadane, że jestem taka i owaka, bo robię jakieś dramy, ale ja nie będę się do niczego zmuszać. Ostatnio moja mama mi powiedziała, że "przecież na pewno męża będą chcieli na chrzestnego więc co ja wyprawiam, bo powinnam też pojechać na te chrzciny. A ja do niej mówię, że po co mam tam jechać, po to żeby mi serce pękło już do końca?! Mam jechać i ryczeć, tylko dlatego, żeby wszystkim dookoła było dobrze?! Wiem, że wiele osób tego nie zrozumie i będę tą "najgorszą", ale trudno. Nikt z nich mnie nie wspierał, kiedy straciłam swoje dziecko, więc dlaczego ja mam dzielić z nimi radość z narodzin ich dziecka?! Nie wiem, może to złe myślenie i podejście, ale nie wyobrażam sobie sytuacji, że miałabym ją teraz zobaczyć, albo później podziwiać ich dziecko. Nie jestem na to gotowa.
My właśnie nie mamy jeszcze sprecyzowanych planów co do majówki. Na pewno gdzieś wyjedziemy, ale jeszcze myślimy dokąd się udać. Zastanawiamy się w sumie nad morzem albo górami. Z tego co pamiętam to K.k.92 wybiera się do Zakopanego, bo jeszcze mi przeszło przez głowę, że gdybyśmy też tam wylądowali, to może byśmy się spotkały:)
Zgadzam się, że to forum ma ogromną moc i powiem Wam szczerze, że nie wyobrażam sobie, jakbym funkcjonowała bez niego, czyli bez Was! Bardzo się cieszę, że Was tutaj mam i zawsze mogę na Was liczyć:*
Synek 31tc [*] - Urodzony Dla Nieba -
Trine ta wizyta dała mi nadzieję. A z drugiej strony nie mogę się zamknąć całkowicie na świat i się załamać. Ja wierzę, że pojawi się to szczęście prędzej czy poźniej. Jest ciężko i tak jak piszecie byle impuls potrafi zepsuć wszystko ale nie możemy się poddać. Jeszcze czeka nas dużo dobrego. Zobaczycie .Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015
-
Lorinko, a ja Cię doskonale rozumiem i wiem, że postąpiłabym tak samo, tzn nie spotkała się z nimi, nie poszła na chrzciny i też byłoby gadane, że jestem dziwna, taka i owaka.. Nie będę dla kogoś zaciskać zębów dla kilku godzin zadowolenia całej reszty by potem zapłacić za to długimi dniami fatalnego nastroju. Tyle już przeszłyśmy i jesteśmy w takim miejscu, że trzeba się skupić na sobie i swojej rodzinie. Ja wiem, że nigdy nie odmowilabym niczego mojemu mężowi i siostrze, bo oni mnie cały czas wspierają, a reszta skoro nie potrafiła włożyć odrobiny wysiłku by spróbować nas zrozumieć i nawet nie mówić pewnych rzeczy, już nie wspomnę o zachowaniach to dlaczego ja mam teraz robić coś wbrew sobie. Też czuję, że dopóki nie doczekam swojego tęczowego dziecka to będę się tak zachowywać, że dla niektórych to wydaje się dziwne, że jestem pełna złości i chorej zazdrości, ale mysle, ze na tym etapie to jest po prostu reakcja obronna organizmu i szkoda nawet sił by się temu sprzeciwiać bo czegoś nie wypada..
Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 kwietnia 2019, 07:45
Oluś ♡ [*] 08.02.2019 (24tc.)
-
Kochane tak jak mówicie, trzeba postawić na siebie, a nie na to co pomyslą inni. Normalne jest, że niektore sytacje są dla nas ciężkie, a jak ktos tego nie rozumie to trudno, jego problem...
Mikuska no kurczę musimy dać radę. Mi jeszcze czasami ta igła nie chce wejść w skórę i na przykład po wczorajszym dniu mam dwa siniole, bo musialam wkluc się w inne miejscie. Nie ma lekko.
Wlasnie dzwonilam do mojej lekarki i umowilam się na 10 maja, mam nadzieję, że wtedy juz cos zobaczymy.
Milego i spokojnego dnia:*Natalka 09.12.'15 ♥️
Klaudusia 20 tc, (*) 08.01.'18
Michaś 18 tc, (*) 09.08.'18
Kornelka i Emilka ~1k2o~ 💕 02.12.'19
..............................................
Hashimoto, trombofilia (białko S- 55%, MTHFR C677T homo, PAI 1 homo); ANA2 1:2560; niewydolność cieśniowo-szyjkowa-> TAC od X.'18 -
Trine, mnie denerwuje to, że wszyscy się wtrącają do tego. A co im do tego, skoro my z mężem się w tej kwestii dogadaliśmy?! Po prostu on pojedzie i nawet tym chrzestnym zostanie, jeśli go poproszą (chociaż ja się dziwię, że ma w sobie tyle siły). Ale ja nie będę mu robiła z tego powodu jakiś dram, bo przecież to jest jego brat i jeśli czuje się na siłach, to nie widzę przeciwwskazań, żeby tam pojechał. I tak samo on rozumie moje zachowanie i to, że ja nie jestem jeszcze gotowa na to. Dlatego bardzo mnie irytuje, że każdy próbuje się wtrącać. Ale tacy są ludzie, a ja nie zamierzam się już nimi przejmować.
Synek 31tc [*] - Urodzony Dla Nieba