Poród martwego dziecka
-
WIADOMOŚĆ
-
Nie nie, nie spadłam ze schodów, miałam poród przedwczesny wywołany bakterią, moja córcia zmarła po 5 dniach. Bromergon moze Ci przepisać lekarz rodzinny nawet więc polecam skorzystać. Te tabletki dość szybko działają, mnie osobiscie troche otumaniły, ale teraz z perspektywy czasu wiedzę, że to nawet dobrze.Nasze słoneczko Marcelinka 6.05.2016
~~~~~~
Lenka(25tc) ur. 31.05.2014, zm. 5.06.2014
Czuję, że synuś-Miłoszek(10tc), 4.10.2013r.
Aniołki nasze, dziękujemy, że mogliśmy się Wami cieszyć choć przez chwilę...Kochamy Was
-
Ja też liczyłam na to że naturalnie powstrzymam laktację ( ziółka, okłady na ból zimne kompresy) niestety po tygodniu piersi zrobiły się jak mega bolace balony i bromergon był niezbędny. Bałam się brać bo wiele osób pisało że źle znosiło jego działanie. Ja brałam jedną tabletkę na noc i już po tyg poczułam mega ulgę a w nocy skutków ubocznych żadnych nie czułam .Lekarz kazał brac cały miesiąc. Jedyne co mi pozostało po tym spuchnięciu to kilka małych rozstępów bo piersi zmieniły się o jakieś dwa rozmiary w ciągu 4-5 dni ;/
25.11.2013 [*] 8tc zaśniad częściowy
23.11.2014 [*] 9tc puste jajo płodowe
31.10.2015 [*] Ula 22tc niewydolność szyjki
19.11.2017 nasz największy skarb Norbert -
Monikk strasznie mi przykro, to okropne i niesprawiedliwe co się nam przydarzyło!
U mnie też wykryto bakterie ale nie wiedzą czy to był powód przedwczesnego porodu. Przez 3 tyg krwawilam, potem miałam 3 krwotoki, transfuzje krwi... niby się uspokoiło szyjka zamknęła... Leżałam i modliłam się o cud ale niestety! Za 4 tyg dwiem się prawdopodobnie co wywoływało te skurcze i krwawienia skoro usg nic nie pokazywało
Laktacja juz mi się dzisiaj uspokoiła choć jak myślę o synku to swędza mnie sutki i jakby coś się nadal zbieralo. Na szczęście już nie boli -
U mnie też pojawiały się w trakcie ciąży plamienia, ale nikt tego nie połączył z bakteriami, bo rzekomo wszystkie wyniki były w porządku, dopiero jak dostałam silnych skurczy, zaczeli mnie chyba traktować poważnie (co 21 latka moze przecież wiedzieć o życiu, napewno wpadła i jeszcze problemy robi), wywieziono mnie w końcu do Krk do szpitala uniwersyteckiego i miałam nadzieje troche tam poleżeć, ale niestety na drugi dzień po 12 godzinnych skurczach zupełnie odkleiło sie łożysko i trzeba było ratować nas obie. Trudno tu mówić o sprawiedliwości, ale z perspektywy czasu, patrzy się na to zupełnie inaczej. Jasne, że oddałabym swoje życie, żeby tylko moja Myszka mogła żyć, ale tak się nie da. Wiem, że była potrzebna wśród Aniołków i wiem że teraz jest szczęśliwa. Napatrzyłam się przez 5 dni jak strasznie cierpiała w inkubatorze, wiem, że nie miała najmniejszych szans na choć trochę normalnego życia, wiele nas przez te kilka dni swojej obecności nauczyła. Doceniliśmy dzięki niej to co mamy i dostrzegliśmy co tak naprawde w życiu jest ważne. Przestaliśmy zwracać uwagę na "pierdoły". A kolejna sprawa, to dzięki niej dowiedziałam się o tej cholernej bakterii, która nie daje żadnych objawów u kobiety, a dla dziecka jest właściwie wyrokiem. Lekarze podejrzewają, że wcześniejszą ciąże też mogłam stracić z tego samego powodu. No i poznałam wspaniałych lekarzy, dobry szpital i wyleczyłam się. Nie wiadomo ile jeszcze dzieci musiałabym pochować, gdyby Lenka się nie urodziła z tą bakterią. Wiem że stałam się dzięki niej lepszym człowiekiem, a nasza rodzina zyskała swojego prywatnego Anioła, największego orędownika. Kilka razy już otarłam się o śmierć, ale prawdopodobnie mam tu na ziemi jeszcze wiele do zrobienia a moje Aniołki mnie w tym wspierają.
Zapewne, na dzień dzisiejszy to co piszę jest dla Ciebie abstrakcją, ale mam ogromną nadzieję, że z czasem też spojrzysz na to w ten sposób. Jesteśmy Matkami do zadań specjalnych, zrodziłyśmy Anioły najszczęśliwsze istoty o jakich świat słyszał, nic lepszego nie mogłybyśmy dać swoim dzieciom.
Bądź silna! Masz dla kogo.Nelus lubi tę wiadomość
Nasze słoneczko Marcelinka 6.05.2016
~~~~~~
Lenka(25tc) ur. 31.05.2014, zm. 5.06.2014
Czuję, że synuś-Miłoszek(10tc), 4.10.2013r.
Aniołki nasze, dziękujemy, że mogliśmy się Wami cieszyć choć przez chwilę...Kochamy Was
-
Niestety i ja dolaczam do was... jestem swiezo po porodzie mojej corci, urodzilam ja 30 stycznia... Lekarze stwierdzili 26 stycznia ze serduszko nie bije, lozysko wysiadlo. Bylam w 28 tygodniu ciazy. W lipcu sie pobralismy z mezem i szczesliwie zaszlam w ciaze w noc poslubna... bylismy snajszczesliwsi na swiecie... a teraz?... nie ogladalismy coreczki, za duzy bol, nie udzwigneibysmy tego widoku...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 lutego 2016, 18:50
Nicolcia 30.01.2016 [*] 28tc -
rulowa, bardzo mi przykro z powodu waszej straty. Dziś na pewno ciężko ci w to uwierzyć, ale z czasem będzie lepiej. Ja swoją córeczkę urodziłam prawie 3 miesiące temu i była tylko o 2 tygodnie młodsza od twojej.
Ja też bałam się tego widoku, poród jednak tak się potoczył, że w zasadzie stało się to całkiem naturalnie kiedy położna po prostu położyła mi córeczkę na brzuchu. Dziś jestem jej za to ogromnie wdzięczna, bo była to mimo wszystko najwspanialsza chwila w moim życiu, gdy trzymałam córeczkę w ramionach. Położna zrobiła też dla nas coś pięknego, odbiła nam stópki córeczki. Sądząc po dacie porodu, pogrzeb jeszcze przed wami, nie wiem czy pozwoliliby wam ją jeszcze zobaczyć, ale może moglibyście poprosić w szpitalu / zakładzie pogrzebowym, aby zrobili dla was taką pamiątkę.
Zapraszam również na wątek 'Aniołkowe Mamy', to miejsce które pomaga w tych najtrudniejszych chwilach. -
kkkaaarrr, proponowali nam odbitki, corcie mozemy zobaczyc jeszcze po post-mortem, chcialam jedynie zeby zrobili jej zdjecie i jak sie zdecyduje to bede mogla zobaczyc ale to za pare lat moze jak sie odwaze, mieszkamy w uk... ciagle nie mozemy w to uwierzyc dlaczego nas to spotkalo.. tutaj pytali sie nas przed porodem czy chcemy dziecko zobaczyc, w kazdym momencie moglismy ja zobaczyc wystarczylo tylko im powiedziec, i malutka byla tak zawsze scisnieta skulona ze nie wiedzielismy jaka jest plec az do nastepnego dnia po porodzie..Nicolcia 30.01.2016 [*] 28tc
-
Oczywiście nic na siłę, ale patrząc po sobie i po tym co piszą inne dziewczyny to każda nawet najdrobniejsza rzecz i wspomnienie, ktora zostają po naszych dzieciach są na wagę złota. Jeśli zatem cokolwiek proponują, bierz, przyjdzie ten dzień kiedy pomyslisz ze to najważniejsza rzecz lub wspomnienie w twoim życiu.
Żadna z nas, aniolkowych mam nie może uwierzyć że ją to spotkało, ale życie biegnie dalej. Mi na początku bardzo pomagala myśl że na na pewno nie chciałaby słabej i zaplakanej mamy, że powinnam wrócić do normalnego życia jak najprędzej i właśnie dla niej próbować się uśmiechać chocby na momencik każdego dnia. Do dziś opowiadam jej często co robię lub gdzie jadę, dokładnie tak samo jak gdy kopala mnie w brzuchu, z tą jedyna różnicą że wtedy glaskalam brzuch a teraz patrzę w niebo/okno/na ramke z odciskiem stopek.
Jak będziesz potrzebowala się wygadac, pisz na prv. Mi ktos kiedys tutaj zaproponowal to samo i w tych trudnych chwilach bardzo mi to pomoglo. Trzymaj się ciepło!! -
Rudowa ja urodziłam moje dziewczynki w 26 tyg ciąży. Przekonywali mnie żebym je zobaczyła ale ja po prostu nie mogłam, umarlabym. Zrobili im zdjęcia które mam w domu, jak już byłam gotowa to je obejrzałam. Też w UK mieszkam. Daj sobie czas. Wiem że teraz to dla ciebie tylko słowa ale z czasem będzie lżej. Przytulam cię mocno.Emilia i Nadia 13.02.2015 [*][*] 26tc
Bruno 26.03.2017 - mój tęczowy syn
Aniołek 03.04.2019 [*] 16tc -
Rulowa... tak mi przykro
ściskam Cię bardzo mocno i Twoją śliczną Córeczkę też :*
Miałaś w ciąży jakieś problemy z łożyskiem?
Ja swoją Córcię straciłam właśnie przez odklejone łożysko, niestety, nic na to nie wskazywało
Najgorsze w tej decyzji jest to, że jest to Wasza jedyna i ostatnia szansa, aby zobaczyć Córeczkę jeśli teraz się nie zdecydujecie to już nigdy tej decyzji nie będzie mogli zmienić życzę dużo sił...Nasza Zochulka 34 tc [*] 11.09.2015
slodkogorzkiswiat.blog.pl
Antoś nasza radość, ur. szczęśliwie 07-08-2017 -
Dziekuje bardzo dziewczyny za wsparcie:* duzo mi pomagacie, ciagle siedze i czytam Wasze historie z placzem ;(
Antoninina, na poczatku bardzo mocno Cie sciskam, nic nie mowili na scanach o lozysku, juz pod sam koniec mowili ze corcia bardzo malo rosla, robili mi badania z krwi ale wszystko bylo ok... pozniej robili sam scan na przeplywy krwi i byly coraz slabsze i dzieciatko nie dostawalo wszystkich skladnikow odzywczych, lozysko przekazywalo malej tylko 1/3 albo nawet i mniej, na ostatnim echu jak juz polozna nie wyczula serduszka to szybko scan robili w szpitalu i dwoch lekarzy od razu stwierdzilo ze lozysko wysiadlo i jeszcze mialam bardzo malo wod plodowych a na koncu juz w ogole wod nie bylo.. Juz po porodzie lozysko bylo wielkosci pomaranczy, bardzo male i zywcem warunkow do rozwoju nie miala;( lekarze juz od dawna nie dawali zadnych szans corci...
baterfly, Ciebie tez bardzo mocno sciskam. Jak to jest doklanie w Uk jak juz sa wyniki sekcji i co dalej z pochowkiem? jak to wyglada? nam mowili ze po sekcji dopiero nam cos powiedza o tym, nie wiemy co robic.. przyblizylabys mi troche jak to wyglada? i chyba sie zdecyduje zobaczyc corcie jak zaproponuja jeszcze raz, jednak chyba musze ja zobaczyc i przytulic pierwszy i ostatni raz....Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 lutego 2016, 15:44
Nicolcia 30.01.2016 [*] 28tc -
My zdecydowaliśmy się na kremacje i pochówek w ogrodzie utraconych dzieci. Nie wiem niestety jak wygląda gdy chcesz trumienke i normalny grób.
Post mortem u nas trwało 2 tyg. Jak przywieźli dziewczynki zadzwonili i ustaliliśmy datę i godzinę pogrzebu. Pomagała mi pani kapłan ze szpitala. Ustaliliśmy jak będzie wyglądało pożegnanie na cmentarzu i to tyle. Najgorsze było czekanie na wyniki bo u nas wszystko było ok. Wyniki przyszły po 3 miesiącach i mieliśmy spotkanie w szpitalu. Ja chciałam innej opinii więc jeszcze w innym mieście mieliśmy drugie spotkanie.
Niestety też nie pomogę Ci jeżeli chcesz zobaczyć swoją corcie bo my nie widzieliśmy. Mam sporo pięknych zdjęć które zrobiono im w szpitalu, odciski rączek i nóżek oraz bransoletki szpitalne.
Jak będziesz miała pytania to pisz, jak tylko będę wiedziała to pomogę. :*Emilia i Nadia 13.02.2015 [*][*] 26tc
Bruno 26.03.2017 - mój tęczowy syn
Aniołek 03.04.2019 [*] 16tc -
Witam. Dziewczyny 6 tygodni temu urodziłam martwe dziecko...ciążą przebiegała prawidłowo...sekcja zwłok wykazała iż dziecko było zdrowe...Nie owinęła się pępowiną ani łożysko się nie odkleiło...Brak jest przyczyny śmierci...Dodam że jak zajechałam na izbę przyjęć to wyczuto tętno dziecka 115 i skierowano na porodówkę rodzić...tam tętna już nie było...Lekarz twierdził ze te 115 to było moje i musiał się pomylićagosia
-
Agosia przytulam cie bardzo mocno a dla twojego maleństwa zapałem [*]. Jutro jadę na grób mojej Uli to pomodlę się i za Twoją córcię. Bardzo mi przykro, wiem jak się czujesz sama przeszłam to w listopadzie.
25.11.2013 [*] 8tc zaśniad częściowy
23.11.2014 [*] 9tc puste jajo płodowe
31.10.2015 [*] Ula 22tc niewydolność szyjki
19.11.2017 nasz największy skarb Norbert -
Ulica zmarła podczas porodu była zbyt malutka by samodzielnie żyć to był 22tc. Doszło u mnie do zgładzenia szyjki w 20 tc a nie miałam prawie żadnych objawów a w 18 tc miałam usg szyjki bo czulam pelność w kroku i miała 3,5cm po 2 tyg gdy poszłam na kontrol i połowkowe przy okazji już miałam pecherz plodowy w pochwie i karetka zabrali mnie do szpitala
25.11.2013 [*] 8tc zaśniad częściowy
23.11.2014 [*] 9tc puste jajo płodowe
31.10.2015 [*] Ula 22tc niewydolność szyjki
19.11.2017 nasz największy skarb Norbert -
nick nieaktualny