Poród martwego dziecka
-
WIADOMOŚĆ
-
Lorinko czasem mysle ze po tym co przeszlysmy kazda strata nawet pieska boli jescze bardziej bo mamy wrazenie ze zupełnie nie mamy kontroli nad wlasnym zyciem i wszystkie bolesne wydarzenia sa dla nas duzo bardziej dotkliwe.
Moj maz twierdzi ze jest tylko 1 rozwiazanie: jak najszybszciej musze zajsc w ciaze. Z 1 str bardzo chce. Po porodzie jak jeszcze moja Coreczka zyla ale wiedzialam ze odchodzi to chcialam byc juz natychniast w ciazy, czulam sie taka pusta. A teraz te emocje troche oslably i tak bardzo chce miec kolejne dziecko ale myslalam zeby dac sobie jeszcze troche czasu i zaczac po 2 kolejnych miesiaczkach a teraz to sama nie wiem czy tego nie przyspieszyc i po najblizeszej miesiaczce zaczac starania. Co o tym myslicie? -
Gwen chyba każda z nas czuła to samo i od razu chciała być w ciąży żeby wyprzeć to co się stało i zapełnić tą pustkę, ale kiedy emocje opadły świat zaczął wyglądać trochę inaczej. Przede wszystkim warto pogadać o tym z lekarzem, ja miałam łyżeczkowanie więc lekarz od razu mówił, że minimum 6 mcy musimy zaczekać a w międzyczasie robiliśmy całkiem sporo badań żeby zabezpieczyć na przyszłość kolejną ciążę. Sytuacja każdej z nas wygląda nieco inaczej. Ja miałam zalecenie brać probiotyki jako ochronę przed bakteriami i dać czas żeby szyjka wróciła do zdrowia. W międzyczasie cytologia, kolposkopia, usg i całkiem sporo badań z krwi.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 listopada 2019, 12:48
11.2018 - poród przedwczesny 25 tc - ❤️Marcelinka [*] ❤️- niewydolność szyjki macicy
05.2020 - badania immunologiczne: KIR AA, HLA-C C2C2 -> IVF + Accofil, encorton, heparyna, acard
09.2020 - start IVF Invicta - krótki protokół - >1 BL->ET 4.1.1😢
02.2020 - 2IVF - krótki protokół -> 1BL-> ET BL 3.2.2😥
07.2021-3IVF Novum-> ET + ❄️❄️❄️❄️, 10dpt -0,15 mlU/ml😔
01.09.2021-scratching endometrium
06.10.2021 - crio blastki 5.1.2 - 8 dpt beta 171,3 mlU/l, 12 dpt - 1343,00 mlU/l, 20 dpt - 25352,00 mlU/l, 27dpt - ❤️
16tc - 160 g szczęścia
19 tc - 340g naszego Kubusia 🥰
24 tc - 780g szczęścia
29 tc - 1330g szczęścia
32tc - 1780g ❤️❤️❤️
36tc - 2800g naszego syneczka
38 tc - Kubuś jest z nami ❤️ 3500g, 54 cm -
Gwen tak naprawdę to Ty musisz być na tyle silna psychicznie, by udźwignąć kolejną ciążę. Po stracie Szymka też od razu chciałam być w ciąży. U mnie problem tkwił w tym, że była to moja 2 cesarka i musiałam i tak czekać. Ale wiedziałam, że muszę psychicznie dojść do równowagi aby myśleć o kolejnej ciąży. W tym czasie skupiłam się na rodzinie i swoich badaniach . To Ty sama zdecydujesz kiedy co i jak .
Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 listopada 2019, 13:03
Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015 -
https://kobieta.onet.pl/wiem-co-czuje-matka-ktora-ma-pusty-brzuch-potem-juz-nic-nie-jest-straszne/ljz720f
Trafiłam na ciekawy wywiad położnej, która sama straciła dziecko. Polecam może któraś z Was już to czytała.gwen lubi tę wiadomość
Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015 -
Z medycznego punktu widzenia nie ma przeciwskazan jesli chodzi o kolejna ciążę. Juz nawet mialam 2 owulacje ale teraz chyba przez to wszystko spoznia mi sie miesiaczka. Bardzo bym chciala miec kolejne dziecko ❤. Tez nie wiadomo jak dlugo trzeba bedzie sie strarac. W 2 poprzednich ciazach wystarczyl raz i miesiaczka nie przychodzila ale teraz znajac zycie moze byc inaczej. A Wy wszystkie jestescie na etapie staran o malenstwo?
-
Większość dziewczyn albo się już stara albo czekają na zielone światło od lekarza jak np. ja 😉. Niektóre dziewczyny urodziły już swoje tęczowe skarby, a jeszcze inne czekają na rozwiązanie 😁.
Wątkiem siostrzanym "Poród martwgo dziecka" jest "Tęczowa ciążą i macierzyństwo". Ale tam się jakoś cicho zrobiło. Także piszemy głównie tutaj.Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015 -
Gwen, tak jak Dziewczyny piszą, każda z nas po porodzie chciała być od razu w ciąży. Ja miałam zalecenie minimum pół roku odczekać po cięciu cesarskim. No, ale oczywiście jeszcze wiele innych rzeczy się wydarzyło w między czasie, także dopiero teraz rozpoczęliśmy starania, a minął już rok i trochę. Jest dużo racji w tym, że psychika też jest ogromnie ważna, żeby udźwignąć kolejną ciążę.
No cóż Dziewczyny, dzisiaj dostałam @ i powiem Wam, że czuję się nijak. Może to dziwnie zabrzmi, ale jest mi przykro i nie jest. Wiem, że sama sobie zaprzeczam, ale no nie potrafię opisać tego co czuję. Miałam jakieś takie przeczucia, że się nie uda teraz, tym bardziej, że nie wykorzystaliśmy w pełni "tych" dni. Poza tym sytuacja z psiakiem też mnie tak pochłonęła w ostatnich dniach, że nie miałam za bardzo czasu o tym wszystkim myśleć. Dzisiaj dostał kolejne zastrzyki i tabletki, ale jeśli do niedzieli nic się nie zmieni, to niestety będzie musiało się skończyć tak, jak pisałam wcześniej. Nie zrozumcie mnie źle Dziewczyny, bo może to trochę z boku wyglądać tak, że bardziej się psem przejmuję, niż tym, że nie jestem w ciąży, to nie do końca tak jest, po prostu bardzo się do niego przywiązaliśmy i naprawdę jest mi bardzo przykro, że już go z nami nie będzie.
A, co u Was słychać? Jak samopoczucie?Synek 31tc [*] - Urodzony Dla Nieba -
Lorinko przecież nie musisz nikomu się z tego tłumaczyć. Na pewno musi być Ci bardzo przykro, bo dla mnie zwierzak to członek rodziny i też przeżyłam to rozstanie i do dziś mam zdjęcia na tapecie w telefonie, bo tyle radości nam przyniósł a kiedy chorowałam to pilnował mnie jak najlepszy przyjaciel. Niby niewiele a tyle radości.
Rozumiem też Twoje mieszane uczucia co do zajścia w ciążę. Ja strasznie chcę a ostatnio jak myślałam, że się udało to ogarnęła mnie panika jak to będzie i czy donoszę ciążę. Kiedy tata chorował odłożyłam starania, bo bałam się, że zajdę w ciążę i stracę i tatę i dziecko czego bym nie przeżyła a niestety jak wiesz tatę straciłam. Było jeszcze kilka innych sytuacji kiedy sama nie wiedziałam czego chcę a to wszystko po prostu z ludzkiego strachu przed kolejnym ciosem od losu.Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 listopada 2019, 20:56
11.2018 - poród przedwczesny 25 tc - ❤️Marcelinka [*] ❤️- niewydolność szyjki macicy
05.2020 - badania immunologiczne: KIR AA, HLA-C C2C2 -> IVF + Accofil, encorton, heparyna, acard
09.2020 - start IVF Invicta - krótki protokół - >1 BL->ET 4.1.1😢
02.2020 - 2IVF - krótki protokół -> 1BL-> ET BL 3.2.2😥
07.2021-3IVF Novum-> ET + ❄️❄️❄️❄️, 10dpt -0,15 mlU/ml😔
01.09.2021-scratching endometrium
06.10.2021 - crio blastki 5.1.2 - 8 dpt beta 171,3 mlU/l, 12 dpt - 1343,00 mlU/l, 20 dpt - 25352,00 mlU/l, 27dpt - ❤️
16tc - 160 g szczęścia
19 tc - 340g naszego Kubusia 🥰
24 tc - 780g szczęścia
29 tc - 1330g szczęścia
32tc - 1780g ❤️❤️❤️
36tc - 2800g naszego syneczka
38 tc - Kubuś jest z nami ❤️ 3500g, 54 cm -
VianEthel, bo lekarze powiedzieli, że po pół roku nie ma już takiego zagrożenia dużego, że blizna pęknie - zanim brzuch zacznie się powiększać to minie kolejnych kilka miesięcy. Poza tym na wizytach zawsze lekarz mi ocenia tą bliznę od środka.Synek 31tc [*] - Urodzony Dla Nieba
-
Kurde, muszę w takim razie poprosić moją lekarkę jutro żeby na tą bliznę zerknęła... Już mnie kieszeń boli, bo do tego chce zrobić cytologię i posiewy...
👸: 1,70cm ->4.86cm ->6.05cm ->129g ->174g♀️ ->395g ->522g ->683g ->998g ->1449g ->1881g ->2193g ->2518g-> 2720g
Diana: 23.02.2021
Weronika(ur. 25tc): 08-24.06.2019(*)
Okolice Warszawy -
Miśka, a teraz macie jakiegoś psiaka? Cieszę się, że mogę tutaj z Wami o wszystkim pogadać. Jestem Wam bardzo wdzięczna za wsparcie i miłe słowa. Zawsze można na Was liczyć 😘
Kurcze, przed porodem miałam bardzo bolesne @, potem mi się zmieniło i praktycznie w ogóle nie czułam żadnego bólu ani nic. A dzisiaj mnie tak jakoś boli brzuch, w ogóle czuje się taka osłabiona, głowa też boli. Pewnie ten stres też mi się odbija.Synek 31tc [*] - Urodzony Dla Nieba -
Hej dziewczyny. Aniu, pamiętałaś?! Tak, miałam wizytę. Jechałam na nią trochę jak na skazanie, obawiając się wyroku bo zaczęłam plamić. Ale lekarz mnie uspokoił, że wszystko ok, a po in vitro 30% ciąż jest z krwawieniem i plamieniem . I , czego wogole się nie spodziewałam- widziałam serduszko. Nadal nie mogę w to uwierzyć.
Kochane, strach przed ciążą jest oczywisty. Niestety, u nas ciąża nie będzie już taka radosna i beztroska. Ja próbowałam już rok temu podejść do transferu, ale wiecznie coś było nie tak. W końcu teraz, kiedy mogłam, ogarnęła mnie straszna panika i mąż mnie prawie na siłę zaciągnął, a ja byłam przekonana że nic z tego nie będzie, jak zawsze. A wczoraj widząc migający punkcik na monitorze , zaczęłam wierzyć że jeszcze będę szczęśliwa, chociaż tak daleka i trudna droga przede mną. Byłam też trochę zła, bo jakby rok temu się udało to miałabym dziecko przy sobie. No, ale cóż. A teraz Na pewno moi chłopcy czuwają nad rodzeństwem.
Lorinka, bardzo mi przykro z powodu pieska. Mam nadzieję że wyjdzie z tego. Też mam pieska- A właściwie suczke i wiele z nią przeszłam, więc bardzo dobrze Cię rozumiem. -
Lorinko teraz nie mam psiaka, bo nie mam za bardzo warunków żeby zrobić mu odpowiednie miejsce na działce. Mieliśmy budować swój dom, ale przez to wszytko co się stało straciliśmy chęci i motywację. Chciałam mieć dużego psa, myślałam o dogu niemieckim, ale teraz zakochałam się w bernańskim psie pasterskim, ciut mniejszy, ale i tak mój mąż się nie zgodzi żeby był z nami w domu. Ja nie miałabym nic przeciwko 😉 dlatego powiedziałam, że jak w końcu szczęśliwie powiększy się nasza rodzina to zbudujemy dom i weźmiemy dwa psy, jednego na pewno ze schroniska. Takie mam marzenie.
Jeśli chodzi o miesiączki to ja mam teraz dokładnie tak samo. Kiedyś obfite i bolesne a dziś jakby ich nie było. Już się naczytałam o tym i nawet się wystraszyłam, ale jestem po histeroskopii i wiem już na pewno, że wszystko jest ok. Widać mój organizm tak się przestawił.
Igle to świetne wiadomości. My już chyba do końca nie będziemy umiały tak na 100% się cieszyć ciążą, ale mam nadzieję, że wszystko minie kiedy ta cudowna istota przyjdzie na świat i będziecie w końcu szczęśliwi. To jest tak trudne, przykre i niesprawiedliwe, że przeciętny człowiek nie ma pojęcia ile my musimy przejść żeby zostać mamami.
Ostatnio znalazłam artykuł, w którym porównywali niepłodność do etapów walki z chorobą nowotworową. Psychicznie to równie duży ciężar wg psychologów.11.2018 - poród przedwczesny 25 tc - ❤️Marcelinka [*] ❤️- niewydolność szyjki macicy
05.2020 - badania immunologiczne: KIR AA, HLA-C C2C2 -> IVF + Accofil, encorton, heparyna, acard
09.2020 - start IVF Invicta - krótki protokół - >1 BL->ET 4.1.1😢
02.2020 - 2IVF - krótki protokół -> 1BL-> ET BL 3.2.2😥
07.2021-3IVF Novum-> ET + ❄️❄️❄️❄️, 10dpt -0,15 mlU/ml😔
01.09.2021-scratching endometrium
06.10.2021 - crio blastki 5.1.2 - 8 dpt beta 171,3 mlU/l, 12 dpt - 1343,00 mlU/l, 20 dpt - 25352,00 mlU/l, 27dpt - ❤️
16tc - 160 g szczęścia
19 tc - 340g naszego Kubusia 🥰
24 tc - 780g szczęścia
29 tc - 1330g szczęścia
32tc - 1780g ❤️❤️❤️
36tc - 2800g naszego syneczka
38 tc - Kubuś jest z nami ❤️ 3500g, 54 cm -
Igle cieszę się że Twoja małe szczęście ma się dobrze. Kiedy masz kolejną wizytę?
Ja zawsze otaczalam się wśród psów. Od małego byłam taką psiarą i tak mi zostało. Wszystkie psy jakie miałam to albo były znajdy albo ze schroniska. To byli najlepsi moi przyjaciele. Wierni od początku, aż do końca. Także ciężko było mi patrzeć na ich cierpienie.
Miśka dobry wybór z tą rasą. Są to piękne psy ale wielkie. Ja zawsze miałam duze psy. Najwiekszym moim psem była suczka rasy Malamut. Piekny i kochany pies. Ale uparty . Moim marzeniem jest kupno psa rasy Akita. Może kiedyś mi sie uda. Na razie moi rodzice mają kundelka że schroniska i jest przesłodki i cierpliwy do dzieci. Nie wyobrażam sobie kiedyś domu bez psa .
Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015 -
Aniu ja też uwielbiam psiaki. Bernański pies pasterski nie jest jeszcze taki duży, ja marzyłam o naprawdę dużych psach jak dog niemiecki czy cane corso albo bernardyn. Uwielbiam duże psy, bo są bardzo mądre, ale trzeba mieć dla nich odpowiednie warunki żeby się nie męczyły więc pies bernański będzie dla nas odpowiedni. A jeśli chodzi o akity to mają specyficzny charakter tak jak haski, trzeba umieć do nich dotrzeć i lubić aktywny tryb życia 😊11.2018 - poród przedwczesny 25 tc - ❤️Marcelinka [*] ❤️- niewydolność szyjki macicy
05.2020 - badania immunologiczne: KIR AA, HLA-C C2C2 -> IVF + Accofil, encorton, heparyna, acard
09.2020 - start IVF Invicta - krótki protokół - >1 BL->ET 4.1.1😢
02.2020 - 2IVF - krótki protokół -> 1BL-> ET BL 3.2.2😥
07.2021-3IVF Novum-> ET + ❄️❄️❄️❄️, 10dpt -0,15 mlU/ml😔
01.09.2021-scratching endometrium
06.10.2021 - crio blastki 5.1.2 - 8 dpt beta 171,3 mlU/l, 12 dpt - 1343,00 mlU/l, 20 dpt - 25352,00 mlU/l, 27dpt - ❤️
16tc - 160 g szczęścia
19 tc - 340g naszego Kubusia 🥰
24 tc - 780g szczęścia
29 tc - 1330g szczęścia
32tc - 1780g ❤️❤️❤️
36tc - 2800g naszego syneczka
38 tc - Kubuś jest z nami ❤️ 3500g, 54 cm -
Igle piękna stopka z serc pojawiła się u Ciebie 😉.
Ja uwielbiam psy nad którymi trzeba trochę popracować. Mają swój charakter i to jest w nich właśnie piękne. Włożony wysiłek w ich wychowanie zwrócą potem z nawiązką. Ja z moją malamutką dużo biegałam. Niestety potem pojawił się u niej guz na kręgosłupie, który okazał się nowotworem. Opadała po mału z sił, nie chodziła już. Pomimo starań weterynarzy musiałam ją uspać. Rok wcześniej na raka płuc zmarł mój wierny kundelek, którego miałam za schroniska. Także miałam dwa psa, które max kochałam. Jak ten kundelek zdechł to właśnie moja suczka jakby się załamała. Oni byli w dwójkę nierozłączni. Bardzo za nim tęskniła i rok później dołączyła do swojego przyjaciela .
Lorinko, a jak Twój psiak? Jest mu trochę lepiej po tych lekarstwach czy bez zmian?Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 listopada 2019, 11:25
Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015 -
Dziękuję Aniu😊 mam nadzieję że żadnej z was tym nie uraziłam. Jeżeli tak to mogę to usunąć, proszę tylko o szczerość i to zrobię, bo nie chce w żaden sposób sprawić nikomu przykrości.
Ja mam jamniczkę. To mój pierwszy piesek, mąż mnie namówił i wzięliśmy od jego siostry jak była malutka- u niego w rodzinie zawsze były psy, zwłaszcza jamniki. I powiem wam szczerze, że kiedyś nie rozumiałam jak można tak kochać psa, a moją po namowie męża wzięłam " na próbę " na kilka dni. I tak już została, skradła moje serce kompletnie. Nawet podobno jest wredna jak pani. Uwielbiam ją. -
Igle, cudowne wiadomości. Bardzo się cieszę, że z maleństwem wszystko dobrze:)
Mnie ten suwaczek żadnej przykrości nie sprawia, wręcz motywuje mnie do działania!
Miśka, ten mój psiak to właśnie berneński pies pasterski:) Ta rasa jest naprawdę kochana, ale też bardzo "chorowita". Już nie jedną operację ten mój przeszedł. Żyją z reguły do 10 lat, mój ma już 11. Weterynarz mówił, że one właśnie zaczynają najczęściej bardzo chorować po 8/9 latach. Ten mój, jak miał 2 lata miał operację na przepuklinę. Trzy lata temu zaczął chorować na raka, już miał wycinane te guzy, ale niestety ciągle pojawiają się przerzuty. Na szczęście nie odczuwa żadnego bólu związanego z tą chorobą. A teraz dopadło go zwyrodnienie i zanik stawów. I to strasznie go męczy, bo nie może się swobodnie poruszać, ciągle się przewraca. Do dzisiaj niestety nie ma żadnej poprawy, ale weterynarz powiedział, że poczekamy do weekendu, bo jest jakaś szansa, że dzięki lekom zacznie funkcjonować normalnie. Także pozostaje nam czekać póki co. Miśka też chciałam mieć go w domu kiedyś, ale niestety te psy kompletnie się nie nadają do tego. Bardzo się męczą. Czasem sobie wejdzie do domu, ale poleży chwilę i ucieka na zewnątrz. One uwielbiają zimno, a zima to dla nich najlepsza pora roku. Uwielbiają śnieg i leżenie w zaspach;) Z kolei latem często chorują na różne zapalenia skóry. Ale charakter mają wspaniały, uwielbiają ludzi, ciągle szukają człowieka, żeby zawsze być w pobliżu. Są bardzo oddane.
Ania33, a Twój mąż był już na tych badaniach? Bo z tego co pamiętam to miał mieć robione w urlop jakieś, chyba, że coś pokręciłam
Miśka, a Wy jeszcze w tym miesiącu zaczynacie działać? Czy kolejna @ dopiero w przyszłym miesiącu?Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 listopada 2019, 12:50
Synek 31tc [*] - Urodzony Dla Nieba