X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Poronienie Poród martwego dziecka
Odpowiedz

Poród martwego dziecka

Oceń ten wątek:
  • Ania 33 Autorytet
    Postów: 1027 187

    Wysłany: 23 listopada 2019, 20:04

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    No to faktycznie Lorinko nie masz łatwo. Najgorzej, że Ty widzisz jak psiak się męczy, a weterynarz mówi co innego i robi Ci nadzieję. Może faktycznie skonsultować się jeszce z innym wterynarzem, bo po co biedaczek ma się męczyć, a Wy razem z nim.

    U mnie ok. Przez dwa dni siedziało mi coś na żołądku i strasznie się męczyłam. Zrobiłam sobie głodówkę, bo nie mogłam nic przełknąć i jest już dobrze.
    A co u reszty z Was kochane dziewczyny?
    Misiaa mam nadzieję, że u Ciebie z nastrojem trochę lepiej .
    Igle Ty w środę masz wizytę u gina? Oczywiście dasz nam znać co i jak 😉.

    Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015
  • Misiaa Autorytet
    Postów: 4858 7429

    Wysłany: 23 listopada 2019, 20:08

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ania33 nastrój mi się trochę poprawił choć strasznie boję się świąt.. w poprzednim roku nie dałam rady złożyć sobie z nikim życzeń bo zalewałam się łzami przy samym podejściu do kogokolwiek... wszyscy to rozumieli ale wiecie same jak to jest... wigilia przez to smutna i do dupy..staramy się cały czas z M o rodzeństwo dla dziewczynek wiec mam cichą nadzieję że na święta będę w dwupaku...tego się trzymam ;)
    Lorinko ja bym także zasiągnęła porady innego weterynarza... tym bardziej że akurat z tego typu lekarzami także nie mam dobrych doświadczeń... :/

    24tc...17.05.2017 córeczka 😇💔
    26tc...02.03-19.05.2018 córeczka 😇💔
    IV.2019 CB
    24tc...11.12.2020 córeczka👼💔
    9tc... VI.2021 😇💔
    05.05.2022 na świecie pojawił się CUD BARTUŚ ❤

    "Wtedy, gdy wydaje mi się, że już nie dam rady
    - przypominam sobie kto mi się przygląda..."
  • Ania 33 Autorytet
    Postów: 1027 187

    Wysłany: 23 listopada 2019, 20:15

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Misiaa cieszę się że u Ciebie lepiej. Trzymaj się tego co masz napisane u siebie w stopce.
    Ja też już nie lubię świąt. Dla mnie mogłoby ich nie być. Ale musimy to wszystko przetrwać, bo kiedyś musi być lepiej :).
    Misiaa w takim razie życzę Ci abyś na święta nosiła nowe życie pod sercem. Przytulam Cię

    Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015
  • lorinka9191 Autorytet
    Postów: 1851 1205

    Wysłany: 23 listopada 2019, 21:45

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dla mnie też święta mogłyby nie istnieć. Jakoś w ogóle nie czuje tej magii świat odkąd straciłam synka. Nawet dzisiaj z mężem o tym rozmawialiśmy, że te święta stały się takie jakieś nijakie... W ogóle tak mnie irytują te wszystkie świąteczne wystawy w sklepach...

    Misiaa, bardzo Ci kibicuje! Trzymam mocno kciuki, żebyście w te święta byli już w trójkę (Ty, dzieciątko i mąż) 😘

    W niedzielę za tydzień chrzciny u szwagra... Trudny czas dla mnie. Jednak postanowiłam, że nie pojadę. Nie dam rady. A jeśli mam jechać i płakać to wolę sobie darować. Już sobie wyobrażam teściową z pretensjami, ale muszę myśleć o sobie. Poza tym nie chce im zepsuć tej imprezy swoim płaczem. Albo zrozumieją albo nie. Nie mam na to wpływu.

    Miśka, a co tam u Ciebie kochana słychać?

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 listopada 2019, 21:51

    Synek 31tc [*] - Urodzony Dla Nieba
  • Miśka_11 Autorytet
    Postów: 1957 1197

    Wysłany: 24 listopada 2019, 08:54

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Cześć dziewczyny:-*
    U mnie jak narazie bez zmian. Czekam z nadzieją, że jednak zobaczę dwie kreski, ale jakoś coraz mniej w to wierze. Mam po prostu złe przeczucia albo to zwykły strach.
    W moim otoczeniu wszyscy są nagle w ciąży nawet ludzie, którzy mają już odchowane dzieci i teraz, właśnie teraz wzięli się za powiększanie rodziny a mnie serce kłuje wciąż tak samo i nie umiem tego opanować. Kiedy już oswoje się z nowymi dziećmi to wciąż pojawiają się następne wszędzie wokół. Ciężka sprawa...
    Jeśli chodzi o święta to dla mnie również mogłoby ich nie być a dzielenie się opłatkiem jest ponad moje możliwości. Tamte święta były zaraz po śmierci mojej córki a w tym roku czekają mnie pierwsze święta bez mojego taty i córki. Chyba nic więcej nie trzeba pisać. Bardzo ciężki czas dla mnie.
    Jednak najbardziej boli mnie to, że minął rok a ja wciąż nie jestem w ciąży i w głowie pojawiają się pytania czy w ogóle jeszcze kiedyś bede...

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 listopada 2019, 08:57

    11.2018 - poród przedwczesny 25 tc - ❤️Marcelinka [*] ❤️- niewydolność szyjki macicy
    05.2020 - badania immunologiczne: KIR AA, HLA-C C2C2 -> IVF + Accofil, encorton, heparyna, acard
    09.2020 - start IVF Invicta - krótki protokół - >1 BL->ET 4.1.1😢
    02.2020 - 2IVF - krótki protokół -> 1BL-> ET BL 3.2.2😥
    07.2021-3IVF Novum-> ET + ❄️❄️❄️❄️, 10dpt -0,15 mlU/ml😔
    01.09.2021-scratching endometrium
    06.10.2021 - crio blastki 5.1.2 - 8 dpt beta 171,3 mlU/l, 12 dpt - 1343,00 mlU/l, 20 dpt - 25352,00 mlU/l, 27dpt - ❤️
    16tc - 160 g szczęścia
    19 tc - 340g naszego Kubusia 🥰
    24 tc - 780g szczęścia
    29 tc - 1330g szczęścia
    32tc - 1780g ❤️❤️❤️
    36tc - 2800g naszego syneczka
    38 tc - Kubuś jest z nami ❤️ 3500g, 54 cm
  • Misiaa Autorytet
    Postów: 4858 7429

    Wysłany: 24 listopada 2019, 08:55

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Lorinko co do chrzcin to tez jestem zdania ze w pierwszej kolejnosci nalezy patrzec na siebie. Jesli nie jestes gotowa to nie jedz. Ja mam tak samo z narodzinami bratanka - ma sie urodzic teraz 10.12.. i juz zapowiedzialam ze jesli nie bede gotowa to nie bede widziala go tak dlugo az dojde do wniosku ze to ten czas... choc staram nastrajac sie pozytywnie i myslec o tym ze to nie wina tego maluszka co mi sie przytrafilo..tylko wkurza mnie fakt ze to dzieciatko z calkowitej wpadki w ogole nie planowane, a my sie staramy juz ponad rok i nic nie wychodzi.. :/

    24tc...17.05.2017 córeczka 😇💔
    26tc...02.03-19.05.2018 córeczka 😇💔
    IV.2019 CB
    24tc...11.12.2020 córeczka👼💔
    9tc... VI.2021 😇💔
    05.05.2022 na świecie pojawił się CUD BARTUŚ ❤

    "Wtedy, gdy wydaje mi się, że już nie dam rady
    - przypominam sobie kto mi się przygląda..."
  • Miśka_11 Autorytet
    Postów: 1957 1197

    Wysłany: 24 listopada 2019, 09:47

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Misiaa my narazie staramy się 6 m-cy, ale ze względu na to, że o córeczkę staraliśmy się 1,5 roku to wróciliśmy z nadzieją do naszej kliniki leczenia niepłodności, bo już raz nam pomogli. Niestety i nasza rodzina się powiększy, bo na 7 grudnia miała termin bratowa mojego męża a już w poniedziałek idzie do szpitala... I tak jak piszesz ja również mówię sobie, że to dziecko nie jest niczemu winne, ale jednak niezmiennie czuję kłucie w sercu i pojawia się pytanie dlaczego nie ja...

    11.2018 - poród przedwczesny 25 tc - ❤️Marcelinka [*] ❤️- niewydolność szyjki macicy
    05.2020 - badania immunologiczne: KIR AA, HLA-C C2C2 -> IVF + Accofil, encorton, heparyna, acard
    09.2020 - start IVF Invicta - krótki protokół - >1 BL->ET 4.1.1😢
    02.2020 - 2IVF - krótki protokół -> 1BL-> ET BL 3.2.2😥
    07.2021-3IVF Novum-> ET + ❄️❄️❄️❄️, 10dpt -0,15 mlU/ml😔
    01.09.2021-scratching endometrium
    06.10.2021 - crio blastki 5.1.2 - 8 dpt beta 171,3 mlU/l, 12 dpt - 1343,00 mlU/l, 20 dpt - 25352,00 mlU/l, 27dpt - ❤️
    16tc - 160 g szczęścia
    19 tc - 340g naszego Kubusia 🥰
    24 tc - 780g szczęścia
    29 tc - 1330g szczęścia
    32tc - 1780g ❤️❤️❤️
    36tc - 2800g naszego syneczka
    38 tc - Kubuś jest z nami ❤️ 3500g, 54 cm
  • Ania 33 Autorytet
    Postów: 1027 187

    Wysłany: 24 listopada 2019, 12:53

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Może to jest tak, że my za bardzo myślimy o tych staraniach. Za bardzo chcemy. Ale jak nie myśleć. Jak wyłączyć tą pieprzoną głowę. Nie da się. Nadzieja miesza się ze strachem. To wszystko jest tak skomplikowane dla nas. Ale mam nadzieję, że prędzej czy później zobaczymy te wymarzone, ukochane dwie kreski na teście.

    Lorinko ja bym też nie dała rady iść na te chrzciny. To jest dla tych rodziców i tego dziecka szczęśliwy dzień, a dla nas to jest psychiczna masakra, którą będzie trzeba długo odchorować. Po co się męczyć. Nie warto. A Lorinko teściowa niech gada. Pamiętaj Ty nic nie musisz. Ty sama zadecydylujesz, kiedy się z nimi spotkasz. Nie przejmuj się .

    Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015
  • Misiaa Autorytet
    Postów: 4858 7429

    Wysłany: 24 listopada 2019, 19:18

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Nie wiem jak Wy ale mnie tez czesto serce mocniej kluje jak jestem na cmemtarzu u dziewczynek i widze jak obok nich lezy mala dziewczynka..jej mama przychodzi juz do niej z coreczka ktora urodzila w maju w tym roku a pierwsza corka zmarla w maju roku poprzedniego.. i tez sobie mysle kurde czemu to ona przychodzi z wozkiem a nie ja?! Czemu ja musze tyle sie starac i nic nie wychodzi a ona 3-4 miesiace po cc zaciazyla i zdrowo urodzila? Wiem ze to straszne myslenie ale tak niestety jest :/ i choc staram sie z calego serca wierzyc ze bede mama zdrowego ziemskiego dziecka to gdzies tam w glebi nachodza mnie mysli ze skoro tak dlugo sie nie udaje to moze juz sie nie uda i tylko 2 ciaze byly mi pisane...

    24tc...17.05.2017 córeczka 😇💔
    26tc...02.03-19.05.2018 córeczka 😇💔
    IV.2019 CB
    24tc...11.12.2020 córeczka👼💔
    9tc... VI.2021 😇💔
    05.05.2022 na świecie pojawił się CUD BARTUŚ ❤

    "Wtedy, gdy wydaje mi się, że już nie dam rady
    - przypominam sobie kto mi się przygląda..."
  • Miśka_11 Autorytet
    Postów: 1957 1197

    Wysłany: 25 listopada 2019, 09:35

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Misiaa wiem o czym mówisz, ja też czasem walę głową w mur. Mi też ciężko przeżyć kolejne ciąże, też czasem myślę czy będzie mi jeszcze dane być mamą, kolejne miesiące niepowodzeń pogarszają mój nastrój z dnia na dzień. Próbuje żyć i wierzyć, ale wszystko jest tylko do czasu. Każda kolejna miesiączka albo negatywny test rozwala mnie na łopatki. Myślę co ze mną jest nie tak, że nie potrafię ani zajść w ciążę ani jej utrzymać. Czuję się jakaś wybrakowana kiedy widzę obok kolejną ciężarną albo rodzinę z dziećmi a do tego zbliżające się święta i poród bratowej mojego męża całkowicie mnie dobija. Ciężki czas mam, zaczynam dostrzegać, że moje życie już nigdy nie będzie takie samo, już nigdy nie będziemy w komplecie przy świątecznym stole. Nie mam przy sobie swojej córki, nie mam taty a ludzie udają, że nie widzą naszego cierpienia. Nie wiem co będzie dalej, chciałabym kiedyś tu wrócić i powiedzieć, że jestem szczęśliwa, ale narazie brakuje mi siły do życia, mam ochotę zniknac.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 listopada 2019, 09:36

    11.2018 - poród przedwczesny 25 tc - ❤️Marcelinka [*] ❤️- niewydolność szyjki macicy
    05.2020 - badania immunologiczne: KIR AA, HLA-C C2C2 -> IVF + Accofil, encorton, heparyna, acard
    09.2020 - start IVF Invicta - krótki protokół - >1 BL->ET 4.1.1😢
    02.2020 - 2IVF - krótki protokół -> 1BL-> ET BL 3.2.2😥
    07.2021-3IVF Novum-> ET + ❄️❄️❄️❄️, 10dpt -0,15 mlU/ml😔
    01.09.2021-scratching endometrium
    06.10.2021 - crio blastki 5.1.2 - 8 dpt beta 171,3 mlU/l, 12 dpt - 1343,00 mlU/l, 20 dpt - 25352,00 mlU/l, 27dpt - ❤️
    16tc - 160 g szczęścia
    19 tc - 340g naszego Kubusia 🥰
    24 tc - 780g szczęścia
    29 tc - 1330g szczęścia
    32tc - 1780g ❤️❤️❤️
    36tc - 2800g naszego syneczka
    38 tc - Kubuś jest z nami ❤️ 3500g, 54 cm
  • Misiaa Autorytet
    Postów: 4858 7429

    Wysłany: 25 listopada 2019, 10:46

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Miśko kochana to jestesmy na takim samym etapie... ale wierzę że po burzy i do nas wyjdzie słonce...musi wyjsc! Choc fakt.. nawet jakbym miala kolejnych i 10 dzieci to zadne nie zastapi mi tych dwoch pierwszych...i zawsze juz beda puste krzesla przy stole...

    24tc...17.05.2017 córeczka 😇💔
    26tc...02.03-19.05.2018 córeczka 😇💔
    IV.2019 CB
    24tc...11.12.2020 córeczka👼💔
    9tc... VI.2021 😇💔
    05.05.2022 na świecie pojawił się CUD BARTUŚ ❤

    "Wtedy, gdy wydaje mi się, że już nie dam rady
    - przypominam sobie kto mi się przygląda..."
  • Miśka_11 Autorytet
    Postów: 1957 1197

    Wysłany: 25 listopada 2019, 10:56

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Zaczynam się bać, że moje szczęście szybko uleciało i nigdy nie wróci. Niedawno, po udanym zabiegu, byłam pełna wiary, ale czar prysł. Nawet podczas jednego ze spotkać służbowych poznałam Panią dr z Wojewódzkiego Ośrodka Adopcyjnego i przeszło mi przez głowę, że może kiedyś to się przyda... Ale czekając na wynik testu zrozumiałam, że ja po prostu chcę być w ciąży od początku do końca i mimo strachu doczekać się płaczącego maluszka. Może kiedyś wrócimy też do adopcji, ale adopcji kolejnego dziecka, bo marzyłam o większej rodzinie a ze względu na długi czas starań i mój wiek modlę się choć o jedną szczęśliwą ciążę.

    11.2018 - poród przedwczesny 25 tc - ❤️Marcelinka [*] ❤️- niewydolność szyjki macicy
    05.2020 - badania immunologiczne: KIR AA, HLA-C C2C2 -> IVF + Accofil, encorton, heparyna, acard
    09.2020 - start IVF Invicta - krótki protokół - >1 BL->ET 4.1.1😢
    02.2020 - 2IVF - krótki protokół -> 1BL-> ET BL 3.2.2😥
    07.2021-3IVF Novum-> ET + ❄️❄️❄️❄️, 10dpt -0,15 mlU/ml😔
    01.09.2021-scratching endometrium
    06.10.2021 - crio blastki 5.1.2 - 8 dpt beta 171,3 mlU/l, 12 dpt - 1343,00 mlU/l, 20 dpt - 25352,00 mlU/l, 27dpt - ❤️
    16tc - 160 g szczęścia
    19 tc - 340g naszego Kubusia 🥰
    24 tc - 780g szczęścia
    29 tc - 1330g szczęścia
    32tc - 1780g ❤️❤️❤️
    36tc - 2800g naszego syneczka
    38 tc - Kubuś jest z nami ❤️ 3500g, 54 cm
  • Ania 33 Autorytet
    Postów: 1027 187

    Wysłany: 25 listopada 2019, 16:05

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczyny wierzę, że to tylko chwilowy spadek energii. Ja wiem, że te starania się dłużą. Ale myślę, że skoro udało nam się zajść w ciążę to uda się też kolejny raz. Tylko potrzeba czasu. Każda z nas jest inna. Jednej uda się od razu być w ciąży, a druga musi starać się dłużej.
    Nie możemy się teraz poddać.

    Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015
  • Ania 33 Autorytet
    Postów: 1027 187

    Wysłany: 25 listopada 2019, 20:10

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Byłam dzisiaj dziewczyny na tym szczepieniu z limfocytów. I nie taki diabeł straszny jak go malują. Nic nie bolało. Nie wiem co na innych forach dziewczyny pisały, że to masakra i boli. Nic nie bolało. była to sekunda i po wszystkim. Nie ma czasami co czytać te inne fora , bo człowiek się potem niepotrzebnie nakręca.

    Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015
  • lorinka9191 Autorytet
    Postów: 1851 1205

    Wysłany: 26 listopada 2019, 20:10

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ania33, cieszę się, że dobrze zniosłaś ten zastrzyk.

    Dziewczyny, ja dzisiaj załapałem taki dół, że prawie cały czas płaczę. Łzy ciągle lecą. To życie po tym wszystkim jest takie trudne... Minął ponad rok, a ja nadal tkwię chyba w tym samym miejscu. Niby są dni, kiedy wydaje mi się, że jest już dobrze, a jednak ciągle raz na jakiś czas wraca to załamanie. Czasem sobie myślę, że co to zmieni, że będę miała kolejne dziecko, skoro to nie zmieni tego, że stracilam swojego syna?! Już zawsze będę matka która straciła dziecko i choćby nie wiem co się stało to to i tak nie ulegnie zmianie. Nie wiem co się ze mną dzieje, ale teraz znowu są "te" dni, kiedy powinniśmy się starać, a ja jakoś nie mam ochoty przez ten smutny nastrój. Niby staram się być silna, a jak przychodzi co do czego to wcale się silna nie czuje. Jak sobie pomyślę, że mąż w niedzielę będzie na tych chrzcinach, a ja w domu będę zalewać się łzami, to aż mnie serce boli. Ja naprawdę życzę im jak najlepiej, ale to cholernie boli, że mi się było dane ochrzcić synka, zrobić mu pięknego roczku... Czasem też chciałabym zniknąć.
    Jest mi bardzo przykro Dziewczyny, że musimy przez to wszytko przechodzić. Przytulam każda z Was z osobna i mam nadzieję, że kiedyś życie nas jeszcze zaskoczy czymś pozytywnym.

    Jeszcze na to wszystko w pt/sb będziemy jednak musieli uśpić psiaka. Dobija mnie już to wszystko... Nie mam w ogóle chęci do życia.

    Synek 31tc [*] - Urodzony Dla Nieba
  • Misiaa Autorytet
    Postów: 4858 7429

    Wysłany: 26 listopada 2019, 22:43

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Lorinko przytulam Cię najmocniej jak tylko potrafię. Wypłacz się kochana, wywal z siebie emocje. Ja tez mam czesto chwile zalamania, placzu i bezsilnosci ale wiem ze musze dalej zyc.. byle jak ale zyc.. probuje sobie tlumaczyc ze najwidoczniej taki moj los ze az taki ciezki krzyz mam do dzwigania ale w koncu zostanie mi to wynagrodzone.. oczywiscie juz do konca zycia bede osierocona matka ktore z calego serca teskni za pierwszymi coreczkami...poza tym czas tak szybko mija ze jeszcze "chwila" i spotkam sie z dziewczynkami i wtedy juz nigdy nie zostawie ich samych lecz do czasu tego spotkania musze jakos zyc..nigdy juz do konca nie bede szczesliwa ale probuje, staram sie zyc tak aby inni nie widzieli mojego bolu, cierpienia bo to nic nie daje.. Lorinko ciezkie jest zycie po stracie dziecka, dzieci.. ale jestesmy silnymi kobietami i musimy dac rade. Nasze dzieci nie chca widziec wiecznie smutnych i placzacych mam.. dzisiaj sie wyplacz a jutro walcz!

    24tc...17.05.2017 córeczka 😇💔
    26tc...02.03-19.05.2018 córeczka 😇💔
    IV.2019 CB
    24tc...11.12.2020 córeczka👼💔
    9tc... VI.2021 😇💔
    05.05.2022 na świecie pojawił się CUD BARTUŚ ❤

    "Wtedy, gdy wydaje mi się, że już nie dam rady
    - przypominam sobie kto mi się przygląda..."
  • Miśka_11 Autorytet
    Postów: 1957 1197

    Wysłany: 27 listopada 2019, 07:53

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    I ja mam kryzys Lorinko, wpadłam w wielki dół i jakoś nie umiem się z niego wygrzebać. Potrafię się budzić w środku nocy a w głowie wielki lęk, że jestem samotna i będę, ale Misiaa ma rację trzeba pozwolić sobie na chwilę słabości a potem głowa do góry i znowu trzeba stanąć do tej nierównej walki.
    Macie racje, że już zawsze będziemy osieroconymi rodzicami a dla mnie jeszcze gorsze jest poczucie, że tylko kolejna szczęśliwa ciąża może dać mi szczęście i kiedy wiem, że znowu się nie udało przychodzą bardzo ciężkie dni. Próbuję tworzyć w głowie plan B, udowodnić sama sobie, że bezdzietni ludzie też mogą być szczęśliwi, ale nie umiem. Ja sama w to nie wierzę. Od dawna miałam w głowie wizję szczęśliwego życia rodzinnego i wszystkie działania zmierzały w jednym kierunku i chyba stąd poczucie porażki i ten ogromny żal do życia, do ludzi. Człowiek w tym wszystkim zostaje sam ze sobą, z uśpionym bólem, który atakuje w najmniej oczekiwanym momencie.

    I powiem Wam, że te święta najchętniej spędziła bym z Wami, wśród ludzi którzy naprawdę rozumieją i współczują, bo obawiam się, że rodzina będzie tylko po raz kolejny powodem moich łez...

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 listopada 2019, 08:26

    11.2018 - poród przedwczesny 25 tc - ❤️Marcelinka [*] ❤️- niewydolność szyjki macicy
    05.2020 - badania immunologiczne: KIR AA, HLA-C C2C2 -> IVF + Accofil, encorton, heparyna, acard
    09.2020 - start IVF Invicta - krótki protokół - >1 BL->ET 4.1.1😢
    02.2020 - 2IVF - krótki protokół -> 1BL-> ET BL 3.2.2😥
    07.2021-3IVF Novum-> ET + ❄️❄️❄️❄️, 10dpt -0,15 mlU/ml😔
    01.09.2021-scratching endometrium
    06.10.2021 - crio blastki 5.1.2 - 8 dpt beta 171,3 mlU/l, 12 dpt - 1343,00 mlU/l, 20 dpt - 25352,00 mlU/l, 27dpt - ❤️
    16tc - 160 g szczęścia
    19 tc - 340g naszego Kubusia 🥰
    24 tc - 780g szczęścia
    29 tc - 1330g szczęścia
    32tc - 1780g ❤️❤️❤️
    36tc - 2800g naszego syneczka
    38 tc - Kubuś jest z nami ❤️ 3500g, 54 cm
  • Ania 33 Autorytet
    Postów: 1027 187

    Wysłany: 27 listopada 2019, 07:54

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Lorinko nawet nie wiem co mam Ci powiedzieć. Jak Cię pocieszyć. Chyba każda z nas łapie teraz dół. Może zbliżające się święta tak na nas wpływają. Nie wiem.
    Taka jest prawda, że te doły już zawsze nam będą towarzyszyć. Ból, tęsknota, poczucie niesprawiedliowości będą z nami do końca życia. I nawet jakby minęło nie wiadomo ile czasu to my zawsze będziemy myśleć o naszym utraconym szczęściu. I gdy słyszę po raz kolejny od bliskich, że muszę się z tym pogodzić. Iść dalej to powiem Wam jakoś jest mi gorzej i trudniej. Bo stojąc nad grobem mojego dziecka to stoję tam nad utraconą częścią mnie, która już nigdy nie wróci. Umarła razem z nim.
    Możemy mieć dziewczyny tylko nadzieję, że oprócz tych smutnych chwil w naszym życiu pojawią się też te piękne momenty. Oby było ich jak najwięcej.

    Lorinko przykro mi z powodu pieska. A może pojedź do rodziców aby nie siedzieć sama w sobotę. Przytulam Cię najmocniej jak to się tylko da.

    Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015
  • Ania 33 Autorytet
    Postów: 1027 187

    Wysłany: 27 listopada 2019, 10:33

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja ostnio źle śpię. Budzę się w środku nocy i myślę, wspominam. Zastanawiam się jak to będzie jak się uda być znowu w ciąży. Czy będę umiała pokochać nowe dziecko i cieszyć się wogóle ciążą. Wszystko wraca do mnie na nowo. Ta tęsknota czasami jest nie do zniesienia. mam ochotę wszystko rzucić w diabły, bo po co mam się starać jak i znowu może coś nie wyjść. Tej pustki w sercu nikt nigdy nie wypełni:(.

    Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015
  • lorinka9191 Autorytet
    Postów: 1851 1205

    Wysłany: 27 listopada 2019, 11:23

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczyny, dziękuję Wam bardzo za ciepłe słowa😘 Wiem, że trzeba się jakoś ogarnąć, żyć i walczyć, ale po prostu chwilowo brakuje mi motywacji i jakichkolwiek chęci. Pozwalał sobie na te chwile słabości, które mnie teraz dopadły... Święta też mnie przerażają. Tak, jak Miśka napisałaś też obawiam się, że rodzinne spotkania przyniosą więcej smutku niż radości. Wczoraj tak z mężem rozmawialiśmy, że człowiek w tym wszystkim jest zupełnie sam. Nie możemy liczyć nawet na najbliższych choć czasem człowiek tak bardzo potrzebuje tego, żeby ktoś przytulił i powiedział, że jest z nami, że wierzy, że jeszcze i dla nas zaświeci słońce. W dzisiejszych czasach tak ciężko o jakiekolwiek wsparcie i dobre słowo. Ludzie myślą tylko o sobie, skoro oni mają fajnie i wszystko im się układa to nawet nie zapytają co u kogoś słychać, jak się trzymamy, mam wrażenie że zapominają w ogóle o naszym istnieniu. Odzywają się tylko i wyłącznie wtedy, kiedy czegoś potrzebują, a potem znowu zapominają na dłuuugi czas... Ta obojętność że strony innych do dzisiaj mnie cholernie boli, ale niestety nic z tym nie zrobię.

    Ania33, doskonale rozumiem to przebudzanie się w nocy albo w ogóle problem z zaśnięciem. Też do dzisiaj mi się zdarzają takie noce i to nawet dość często. A potem człowiek myśli, analizuje, a rano jest nie dość, że nie do życia to jeszcze w podłym humorze...

    Synek 31tc [*] - Urodzony Dla Nieba
‹‹ 375 376 377 378 379 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Ciążooporna - historia kobiety, która pragnie zostać Mamą ♡

Emilia mówi o sobie, że jest ciążooporna. Jej walka o bycie Mamą trwa już kilka lat, więc sama zaczęła nazywać siebie dinozaurem ciążooporności. Przeczytaj prawdziwą historię kobiety starającej się o dziecko. Kobiety, która pomimo wielu trudnych doświadczeń nie poddaje się i nie traci nadziei. 

CZYTAJ WIĘCEJ

Planowanie ciąży, czyli o tym jakie badania przed ciążą warto wykonać

Planowanie ciąży to ważny moment w życiu każdej kobiety. Zastanawiasz się jakie badania przed ciążą warto wykonać? A może warto pomyśleć o dodatkowych szczepieniach? Co zrobić, aby zwiększyć swoje szanse na zdrową, szczęśliwą ciążę? Przeczytaj, które szczepienia musisz zrobić jeszcze przed rozpoczęciem starań, a które spokojnie możesz zrobić nawet będąc już w ciąży. 

CZYTAJ WIĘCEJ

Kwasy Omega-3 - ważny składnik w diecie przyszłej mamy

Kwasy omega-3 są bardzo istotnym składnikiem w diecie, o którym warto pomyśleć już na etapie starań o dziecko. Idealnie, aby po konsultacji z lekarzem, suplementować kwasy już od pierwszych dni ciąży. Dlaczego są takie ważne? Jaką pełnią rolę? Jak wybrać odpowiedni suplement? 

CZYTAJ WIĘCEJ