Poród martwego dziecka
-
WIADOMOŚĆ
-
Ania mi u dziewczynek też kradli różne rzeczy aż w końcu przez jakiś czas przyklejałam je delikatnie silikonem przezroczystym i chyba ktoś zauważył że poprzyklejane i od tamtego momentu kładę normalnie stroiki, maskotki, latarenki i nic nie ginie..24tc...17.05.2017 córeczka 😇💔
26tc...02.03-19.05.2018 córeczka 😇💔
IV.2019 CB
24tc...11.12.2020 córeczka👼💔
9tc... VI.2021 😇💔
05.05.2022 na świecie pojawił się CUD BARTUŚ ❤
"Wtedy, gdy wydaje mi się, że już nie dam rady
- przypominam sobie kto mi się przygląda..." -
Misiaa nie umiem pojąć jak można być takim chamem i to w stosunku do zmarłego dziecka. Co taki złodziej kradnąc i potem przynosząc taki stroik do swojego domu myśli. Czy on ma wogóle jakieś sumienie? Chyba nie. To był mój prezent świąteczny dla mojego Aniołka. I to chyba boli mnie najbardziej, że ten stroik nie był dla złodzieja tylko dla mojego zmarłego syna . Tyle mogę zrobić dla niego, a ktoś tego nie uszanował. Tylko spierdzielił mi dzień.
Misiaa, a jak Ty się kochana czujesz?Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 grudnia 2019, 15:26
Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015 -
Aniu ja póki co mam w miarę dobry humor...święta mnie przytłaczają choć staram się tego nie okazywać..jutro jadę zrobić świątecznie na cmentarzu u dziewczynek bo 06.12 postawiłam tylko mikołajki. Powtarzam sobie że przyszłe święta będą już w 3.. oď miesiąca odmawiam nowennę pompejańską i choć długo się wzbraniałam aby ją odmawiać to teraz czuję jakiś taki wewnętrzny spokój że wszystko się ułoży choć wiadomo że przy wigilijnym stole już zawsze będzie brakowało mi 2 córeczek...24tc...17.05.2017 córeczka 😇💔
26tc...02.03-19.05.2018 córeczka 😇💔
IV.2019 CB
24tc...11.12.2020 córeczka👼💔
9tc... VI.2021 😇💔
05.05.2022 na świecie pojawił się CUD BARTUŚ ❤
"Wtedy, gdy wydaje mi się, że już nie dam rady
- przypominam sobie kto mi się przygląda..." -
Cześć dziewczyny. Spróbuje chociaż trochę nadrobić.
Aniu, tak bardzo mi przykro, nie ma słów by opisać takie nieludzkie zachowanie. Mnie 2 m-ce temu spotkało to samo- tyle że zginęły rzeczy które były od kilku miesięcy, a nawet dwa porcelanowe misie, które kupiłam zaraz po pogrzebach, czyli stały na grobie ponad dwa lata... moje oburzenie było tak wielkie że dodałam wpis na fb ( a zazwyczaj się nie udzielam i nic nie dodaje), z życzeniami dla złodzieja. Post poszedł w świat, a że mieszkam w małym miasteczku, to mam nadzieję że dotarło do tej osoby... W głowie mi się nie mieści jak tak można, te chamy nie zdają sobie sprawy jak ogromna wartość mają dla nas te rzeczy, które są tak naprawdę bezwartosciowe dla innych. Naprawdę ci współczuję.
Dydone, oczywiście że o tobie pamiętam, to Ty mnie sprowokowałaś do przyznania się do in vitro za co jestem ci ogromnie wdzięczna- to dzięki tobie chociaż tutaj nie muszę kryć się z tematem. Jaka już duża twoja córeczka...A pamiętam jak transfer ci się udał i ustawilas suwaczek chyba na 5 tydzień...
Cotton ogromne gratulacje, twoja historia jest niesamowita!! Dajesz nadzieję że jeszcze wiele dobrego przed nami! Zasługujesz na to podwójne szczęście! Zdrowia dla dziewczynek i dla Ciebie !
Odzywajcie się częściej kochane.
Dziewczyny, pamiętam wiele waszych historii, ale niestety nie pamiętam wszystkich nickow. W każdym bądź razie bądźcie z nami, wasze tęczowe macierzyństwo daje nam wiele nadziei...
Miska, cieszę się że u Ciebie ciut lepiej, oraz że jesteś zdecydowana kontynuować terapię. Niestety, dostałyśmy taki cios od losu, że nie jest tak łatwo się podnieść. Trzymam kciuki za efekty terapii i starań.
A jak u mnie? Dziękuję za pamięć mam chyba wszystkie możliwe objawy ciąży i nie czuje się najlepiej, ale absolutnie nie narzekam tylko próbuję się cieszyć. Bardzo dużo odpoczywam- przede wszystkim z uwagi na plamienie, które miałam już dwa razy, ale i dlatego że zwyczajnie nie mam siły, jestem trochę osłabiona. Do tego stopnia że jestem tu codziennie, a nie chcę mi się pisać. Niestety, to nicnierobienie nie najlepiej wpływa na moją głowę. Wracają wspomnienia, zwłaszcza te że szpitala, pojawiają się czarne myśli mimo woli. Łapie się na tym że zdarza mi się snuć plany, wręcz marzyć o pięknym finale, a nagle sama się na siebie złoszcze że tak wybiegam w przyszłość, bo wiem że los znowu może mnie okraść... ale oczywiście też staram się być dobrej myśli, przecież muszę wierzyć że w końcu się uda... strasznie to wszystko pogmatwane.
-
Igle kochana dziękuję 💋 wszystkie damy radę i w końcu doczekamy się swoich dzieci, jedne z nas czekają dłużej, inne szybciutko zostają mamami tu na ziemi, ale wierzę, że w końcu wszystkie się doczekamy.
Życzę Ci dużo wiary i spokoju, bo ja od początku mam bardzo dobre przeczucia co do Ciebie. Mam nadzieję, że niedługo wszystkie do Ciebie dołączymy.11.2018 - poród przedwczesny 25 tc - ❤️Marcelinka [*] ❤️- niewydolność szyjki macicy
05.2020 - badania immunologiczne: KIR AA, HLA-C C2C2 -> IVF + Accofil, encorton, heparyna, acard
09.2020 - start IVF Invicta - krótki protokół - >1 BL->ET 4.1.1😢
02.2020 - 2IVF - krótki protokół -> 1BL-> ET BL 3.2.2😥
07.2021-3IVF Novum-> ET + ❄️❄️❄️❄️, 10dpt -0,15 mlU/ml😔
01.09.2021-scratching endometrium
06.10.2021 - crio blastki 5.1.2 - 8 dpt beta 171,3 mlU/l, 12 dpt - 1343,00 mlU/l, 20 dpt - 25352,00 mlU/l, 27dpt - ❤️
16tc - 160 g szczęścia
19 tc - 340g naszego Kubusia 🥰
24 tc - 780g szczęścia
29 tc - 1330g szczęścia
32tc - 1780g ❤️❤️❤️
36tc - 2800g naszego syneczka
38 tc - Kubuś jest z nami ❤️ 3500g, 54 cm -
Ja tylko napisze, ze pozegnalam dziś mojego kociego przyjaciela po 12 wspólnych latach. Jest już w kocim niebie gdzie nic go nie boli. Trzymalam go na rekach kiedy zasypiał.
👸: 1,70cm ->4.86cm ->6.05cm ->129g ->174g♀️ ->395g ->522g ->683g ->998g ->1449g ->1881g ->2193g ->2518g-> 2720g
Diana: 23.02.2021
Weronika(ur. 25tc): 08-24.06.2019(*)
Okolice Warszawy -
Mikuśka fajnie,że się odezwałaś. Co u Ciebie?
Vian przykro mi. Wiem co czujesz bo sama dwa lata temu musiałam pożegnać swoich psich przyjaciół. Też mieli raka. Przytulam Cię :*.Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015 -
Aniu u mnie nawet miło...do południa byłam u dziewczynek, później odwiedziłam rodziców i po obiedzie ubraliśmy z M choinkę...pięknie się świeci na kolorowo słodko-gorzki to czas ale jak to dzisiaj mama powiedziała czasu niestety nie cofniemy a musimy żyć...spróbuję się tego trzymać przy łamaniu opłatka..
Na cmentarzu zapaliłam lampki ciekawe czy komuś za bardzo się nie spodobają..24tc...17.05.2017 córeczka 😇💔
26tc...02.03-19.05.2018 córeczka 😇💔
IV.2019 CB
24tc...11.12.2020 córeczka👼💔
9tc... VI.2021 😇💔
05.05.2022 na świecie pojawił się CUD BARTUŚ ❤
"Wtedy, gdy wydaje mi się, że już nie dam rady
- przypominam sobie kto mi się przygląda..." -
Cześć Dziewczyny:*
Ania33, nie odzywałam się, bo miałam sporo na głowie w weekend i nawet nie miałam kiedy na forum wejść, a do tego dopadło mnie jakieś załamanie i musiałam się porządnie wypłakać i ogarnąć... U mnie w zasadzie nic nowego, właśnie przyszła @. No, ale trzeba wierzyć, że w końcu się uda, widocznie to nie jest jeszcze dobry czas. Ubraliśmy ostatnio z mężem choinkę i muszę Wam powiedzieć, że w tym roku nie było żadnych łez podczas ubierania. Jednak mimo tych wszystkich chwilowych kryzysów, które mnie dopadają wiele się zmieniło z biegiem czasu. Zauważam sama po sobie, że wiele sytuacji, które rok temu doprowadzały mnie do szału, w tym roku nie robi na mnie wrażenia. Święta zbliżają się wielkimi krokami i mam nadzieję, że każda z nas odnajdzie w nich choć odrobinę spokoju
VianEthel, bardzo mi przykro. Wiem co czujesz, bo sama nie dawno musiałam pożegnać swojego psiaka... Przytulam Cię:*
Igle, bardzo mocno Ci kibicuję!
A co tam u Was Dziewczyny? Jak przygotowania do świąt?Synek 31tc [*] - Urodzony Dla Nieba -
Hej Lorinko. Ja w weekend miałam małe załamanie. Mąż w piątek zrobił niespodziankę i kupił choinkę. Ubieraliśmy ją wszyscy. Jak co roku zrobiliśmy sobie wspólne zdjęcie przy choince i wtedy poryczałam się na maxa i uciekałam do łazienki. Wyłam do ręcznika. Ja jakoś nie mogę się ogarnąć. Ból i tęsknota siedzą we mnie głęboko, a w święta odczuwam to wszystko podwójnie. Mam Julkę i dziękuję Bogu za nią ale czuję ciągłą pustkę. Chyba nikt nigdy jej nie zapełni. Jakoś traktuje te święta mechaniczne. Zrobić co zrobić i tyle. Może to znowu chwilowy kryzys i za parę dni będzie lepiej.
Miśka, a Ty dzisiaj na terapii kochanaMama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015 -
Cześć dziewczyny... Dziś mija rok od urodzenia i śmierci synka. Dziś ma 1 anielskie urodziny.... W nocy ciężko mi było spać bałam się że sytuacja się powtórzy bo terminy ciąży mi się pokrywają. Ehh nie wiarygodne ten rok mi tak szybko zleciał. Byliśmy dziś na mszy z mężem i moimi rodzicami i teściową później na cmentarzu. Czasami mam wrażenie jakby to co przeszliśmy nigdy się nie stało, ciężko mi uwierzyć dalej w to wszystko i mimo kolejnej ciąży tęsknię okropnie za synkiem. Zastanawiam się jak by wyglądał, jakby był bratem jakby to było teraz. Nigdy to nie minie... Ale jest lżej ciut niż parę miesięcy temu...
Co do świąt to są to 1 nasze święta u siebie więc ubieramy choinkę, przystrajamy dom i nasz Aniołek zawsze jest z nami.
Wszystkim Wam tutaj życzę przede wszystkim spokoju w te święta, żeby jednak mimo pustki jaką mamy w sercu był też cień nadziei i radości.
Mimo że nie piszę do Was za często to staram się co kilka dni na bieżąco czytać co u Was.
Trzymajcie się.Jaś Antoni [*] 30tc 12.2018
Tęczowy Ksawery 02.2020 -
Dziękuję Aniu 💙 termin mam na 21 luty ale po ostatniej wizycie wiem że będę mieć planowane cięcie cesarskie gdzieś początkiem lutego no chyba że ja się będę źle czuć albo będzie coś nie tak to wcześniej ale ogólnie koło 38 TC. A czujemy się w miarę dobrze, ale też teraz dużo bardziej się oszczędzam wiadomo lepiej dmuchać na zimne.Jaś Antoni [*] 30tc 12.2018
Tęczowy Ksawery 02.2020 -
K.k.92, trzymam za Ciebie mocno kciuki, żeby wszystko było dobrze do samego końca:*
Ania33, ja do świąt podchodzę trochę na chłodno - są i trzeba je przeżyć najlepiej, jak potrafimy. Staram się skupiać na pozytywach, bo inaczej bym zwariowała. Weekend też był dla mnie trudny, wiele łez poleciało, ale w końcu powiedziałam sobie dość. Kiedy pojawia się kryzys pozwalam sobie na te wszystkie negatywne uczucia, ale potem myślę, że jeśli nie wezmę się w garść to nic dobrego z tego nie wyniknie. Nasze życie już nigdy nie będzie takie, jak przed śmiercią naszych dzieci, ale musimy być silne i podnosić się za każdym razem, kiedy znowu dostajemy kopa od życia. Nie jest to łatwe, ale trzeba wierzyć, że kiedyś będzie lepiej
A, jak dzisiaj Twoje samopoczucie Ania33?
Miśka, co u Ciebie? Jak po wczorajszej wizycie się czujesz?Synek 31tc [*] - Urodzony Dla Nieba -
Lorinko już jest lepiej. Muszę czasami wypłakać i wykrzyczeć ten ból, który jest we mnie. No właśnie ja też na chłodno podchodzę do Świąt. Nie wiem czy to dobre podejście ale pozwala przeżyć jakoś ten trudny czas. Zastanawiam się czy kiedyś będzie normalnie? Czy już zawsze będziemy mieć takie wahania nastrojów? Męczy mnie to,że raz się uśmiecham, a raz chce mi się płakać cały dzień.
Lorinko, a u Ciebie już ok?
Miśka jak się czujesz po terapii?Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015