Poród martwego dziecka
-
WIADOMOŚĆ
-
Cześć dziewczyny 💋
Miło, że pamiętacie. Po wizycie dużo przemyśleń, dostałam zadanie domowe i będę kontynuowała te spotkania, bo jestem jakaś spokojniejsza. Święta też już nie są mi takie straszne. Jasne, że mogłoby być lepiej, ale jest jak jest i trzeba się cieszyć z tego co mam. Nawet postanowiłam kupić i ubrać choinkę na co nie miałam siły w ubiegłym roku i razem z mężem kupiliśmy sobie w prezencie wyjazd na długi weekend na baseny termalne. Trzeba wierzyć, że w końcu będzie lepiej. Nie można wciąż nadstawiać się na to co najgorsze co niestety do tej pory robiłam.11.2018 - poród przedwczesny 25 tc - ❤️Marcelinka [*] ❤️- niewydolność szyjki macicy
05.2020 - badania immunologiczne: KIR AA, HLA-C C2C2 -> IVF + Accofil, encorton, heparyna, acard
09.2020 - start IVF Invicta - krótki protokół - >1 BL->ET 4.1.1😢
02.2020 - 2IVF - krótki protokół -> 1BL-> ET BL 3.2.2😥
07.2021-3IVF Novum-> ET + ❄️❄️❄️❄️, 10dpt -0,15 mlU/ml😔
01.09.2021-scratching endometrium
06.10.2021 - crio blastki 5.1.2 - 8 dpt beta 171,3 mlU/l, 12 dpt - 1343,00 mlU/l, 20 dpt - 25352,00 mlU/l, 27dpt - ❤️
16tc - 160 g szczęścia
19 tc - 340g naszego Kubusia 🥰
24 tc - 780g szczęścia
29 tc - 1330g szczęścia
32tc - 1780g ❤️❤️❤️
36tc - 2800g naszego syneczka
38 tc - Kubuś jest z nami ❤️ 3500g, 54 cm -
Ania33, tak jest lepiej, chociaż za każdym razem, jak przychodzi @ to jest ciężko. Od czasu porodu w zasadzie @ wywołuje u mnie jakieś dziwne uczucia. No, ale zaczęła się to i się skończy Ogólnie z nastrojem nie jest najgorzej. Siedzę i zastanawiam się co mam kupić rodzicom i mężowi na święta... Kompletnie nie mam w tym roku żadnego pomysłu (i głowy) do tego. A Ty masz już kupione?Synek 31tc [*] - Urodzony Dla Nieba
-
Tak Lorinko mam już na szczęście wszystko kupione. Ale w tych sklepach nic nie ma. Większość rzeczy zamawiałam przez Internet.
Miśko tak się cieszę, że jest Ci po tych spotkaniach trochę lżej na sercu. Ja się zastanawiam czy nie wrócić na terapie. Jakoś widzę, że wracają do mnie te wszystkie demony. Nie umiem zaznać spokoju.Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015 -
Aniu powiem Ci, że zawsze warto popracować nad sobą. Mi te spotkania pomagają zrozumieć samą siebie i skupić się na swoich potrzebach, nie na złości do świata, nie na lekarzach czy staraniach albo bólu, który przychodzi razem z miesiączka. W końcu ktoś pyta o moje potrzeby, namawia żeby poświęcić czas sobie czego dawno nie robiłam. Uczę się żeby nie poświęcać się wciąż dla innych tylko dać coś samej sobie.
Poza tym ja zaczynam się zastanawiać czy przypadkiem to co czuje i przeżywam nie ma wpływu na to, że nadal nie mogę zajść w ciążę. Może to przypadek, ale jeśli w najbliższym czasie się uda to to nie będzie jednak przypadek.Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 grudnia 2019, 14:07
11.2018 - poród przedwczesny 25 tc - ❤️Marcelinka [*] ❤️- niewydolność szyjki macicy
05.2020 - badania immunologiczne: KIR AA, HLA-C C2C2 -> IVF + Accofil, encorton, heparyna, acard
09.2020 - start IVF Invicta - krótki protokół - >1 BL->ET 4.1.1😢
02.2020 - 2IVF - krótki protokół -> 1BL-> ET BL 3.2.2😥
07.2021-3IVF Novum-> ET + ❄️❄️❄️❄️, 10dpt -0,15 mlU/ml😔
01.09.2021-scratching endometrium
06.10.2021 - crio blastki 5.1.2 - 8 dpt beta 171,3 mlU/l, 12 dpt - 1343,00 mlU/l, 20 dpt - 25352,00 mlU/l, 27dpt - ❤️
16tc - 160 g szczęścia
19 tc - 340g naszego Kubusia 🥰
24 tc - 780g szczęścia
29 tc - 1330g szczęścia
32tc - 1780g ❤️❤️❤️
36tc - 2800g naszego syneczka
38 tc - Kubuś jest z nami ❤️ 3500g, 54 cm -
Moja przyszla bratowa dzisiaj urodzila...caly dzien placze i pytam Boga dlaczego zabral do siebie moje dzieci i dlaczego nie mozemy byc jak kazda inna rodzina mam dzisiaj takiego dola ze nie potrafie ogarnac sama siebie.. wiem ze ten maluszek jest nic nie winien ale jest mi tak cholernie zle i przykro...24tc...17.05.2017 córeczka 😇💔
26tc...02.03-19.05.2018 córeczka 😇💔
IV.2019 CB
24tc...11.12.2020 córeczka👼💔
9tc... VI.2021 😇💔
05.05.2022 na świecie pojawił się CUD BARTUŚ ❤
"Wtedy, gdy wydaje mi się, że już nie dam rady
- przypominam sobie kto mi się przygląda..." -
Misia kochana tak bardzo mi przykro, sama niedawno przechodziłam to samo kiedy bratu mojego męża urodziła się córka do tego dostałam miesiączki i wiedziałam, że znowu się nie udało i rozsypałam się w drobny mak i to nie mijało, więc w końcu zgłosiłam się na terapię i jest mi z tym wszystkim łatwiej. Mi też wydawało się, że już całkiem dobrze sobie radzę a to nagle ta sytuacja pokazała mi, że w ogóle sobie nie radzę i czas poprosić o pomoc.11.2018 - poród przedwczesny 25 tc - ❤️Marcelinka [*] ❤️- niewydolność szyjki macicy
05.2020 - badania immunologiczne: KIR AA, HLA-C C2C2 -> IVF + Accofil, encorton, heparyna, acard
09.2020 - start IVF Invicta - krótki protokół - >1 BL->ET 4.1.1😢
02.2020 - 2IVF - krótki protokół -> 1BL-> ET BL 3.2.2😥
07.2021-3IVF Novum-> ET + ❄️❄️❄️❄️, 10dpt -0,15 mlU/ml😔
01.09.2021-scratching endometrium
06.10.2021 - crio blastki 5.1.2 - 8 dpt beta 171,3 mlU/l, 12 dpt - 1343,00 mlU/l, 20 dpt - 25352,00 mlU/l, 27dpt - ❤️
16tc - 160 g szczęścia
19 tc - 340g naszego Kubusia 🥰
24 tc - 780g szczęścia
29 tc - 1330g szczęścia
32tc - 1780g ❤️❤️❤️
36tc - 2800g naszego syneczka
38 tc - Kubuś jest z nami ❤️ 3500g, 54 cm -
Misia, bardzo mi przykro kochana. Wiem co czujesz, bo też nie dawno byłam w podobnej sytuacji... Pozwól sobie na łzy, bo często one przynoszą ukojenie, a trzymanie emocji w sobie nie jest dobre. Ja kiedy bratowa urodziła też miałam kryzys, ale wypłakanie się i rozmowy z mężem bardzo mi pomogły. Niestety takie informacje o ciążach i porodach w najbliższym otoczeniu zawsze będą dla nas w pewnym sensie trudne, ale uwierz mi kochana, że jeszcze trochę i my też będziemy mogły się cieszyć ze swoich cudów pod sercem. Przytulam Cię mocno:*Synek 31tc [*] - Urodzony Dla Nieba
-
Misiaa przytulam Cię do serca najmocniej jak się da.
Tak jak Ci dziewczyny napisały za niedługo nasza kolej. Jeszcze trochę i zobaczysz, że szczęście i do Ciebie się uśmiechnie :*.Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015 -
Dziewczyny, bardzo Wam dziękuję :*
Brat zrobił mi dzisiaj niespodziankę i kupił na cmemtarz dla moich dziewczynek piękną myszkę mini...niby niewiele a tak wiele dla mnie ten gest znaczy... swojemu synkowi kupił taka sama myszkę tylko miki...24tc...17.05.2017 córeczka 😇💔
26tc...02.03-19.05.2018 córeczka 😇💔
IV.2019 CB
24tc...11.12.2020 córeczka👼💔
9tc... VI.2021 😇💔
05.05.2022 na świecie pojawił się CUD BARTUŚ ❤
"Wtedy, gdy wydaje mi się, że już nie dam rady
- przypominam sobie kto mi się przygląda..." -
Lorinko dzisiaj jakby delikatnie lepiej bo próbuję sobie tłumaczyć że ten maluch nie jest niczemu winny i że z narodzin mojej córeczki też się wszyscy cieszyli...nie chcę im psuć radości swoim smutkiem i żalem dlatego przybieram drugą maskę choć wszyscy wiedzą jak się czuję i naprawdę są bardzo delikatni w rozmowie o małym..no i przede wszystkim ani brat ani przyszła bratowa mnie nie odtrącają bo "jestem ta gorsza" tylko podpytują czy mogą już smoczek mu podać jak bardzo płacze itp...takie bzdury z nikąd ale nie dają odczuć tego że nic nie wiem o dzieciach..i najwazniejsze nikt nie zmusza ani nie nalega ze mam przyjechac i go ogladac tylko wtedy kiedy bede na to gotowa..24tc...17.05.2017 córeczka 😇💔
26tc...02.03-19.05.2018 córeczka 😇💔
IV.2019 CB
24tc...11.12.2020 córeczka👼💔
9tc... VI.2021 😇💔
05.05.2022 na świecie pojawił się CUD BARTUŚ ❤
"Wtedy, gdy wydaje mi się, że już nie dam rady
- przypominam sobie kto mi się przygląda..." -
Misiaa, cieszę się, że jest Ci choć trochę lepiej. A jeszcze bardziej cieszy mnie to, że masz tak wiele zrozumienia z ich strony. To naprawdę bardzo cenne w tych czasach. Życzę Ci dużo siły i spokoju na najbliższe dni:*Synek 31tc [*] - Urodzony Dla Nieba
-
Część dziewczynki, moze i ja opiesze swoja historię...kilka razy juz mialam napisaną prawie w całości wiadomość ale ją kasowalam. Mam 30 lat moj mąż 36, od 7 lat jestesmy małżeństwem i od 7 lat aie nie zabezpieczalismy. Ani razu w ciaze mi sie nie udało zajść, jeździliśmy do kliniki niepłodności to tylko zajeli się mezem, jego nasieniem ( badane mial 4 razy) i wazystko u niego ok. Ja choruje na PCO, insulinoopornosc ( glucophage 850) niedoczynność tarczycy (euthyrox 88). Kilka niesiecy temu poszlam do ginekologa ktory przyjmuje w moim mieście. PIERWSZY RAZ ktos mi zaproponował stymulacje owulacji, wczesniej jak chodzilam na monitoringi to owulacji nie bylo. Dostalam Aromek i zastrzyk pregnyl...za pierwszym razem sie udało...szok, z mężem oszalelismy ze szczęścia. Beta pieknie rosla, ja zero mdłości , jedynie piersi bolały i brzuch jak na miesiaczke. Każde usg piekne, dzidzius rósł jak na drożdżach, w 8 tc ostalam krwawienia, szpital...krwiak. Dostalam leki i krwiak znikł w 13 tc. Brzuszek powoli rosl, mąż pojechał za granicę na wyprawkę zarabiać...cala nasza rodzina cieszyla sie razem z nami, w 14tc dowiedzialam sie, ze będzie synio...w 16tc wstałam przed 6 rano z silbym bólem brzucha, takim dziwnym, ani stać ani leżeć czy chodzić, wzielam nospe i po 30 min mi przeszło. Pojechalam na ip to pani dr olala mnie konkretnie..powiedziala tylko NIE MA PLANIEN NIE MA KRWAWIEN TO BRAĆ NOSPE PARACYTAMOL I ISC DO SWOJEGO GINEKOLOGA...nawet do gabinetu nie weszlam, w drzwiach mnie przywitała i sobie poszlam...swoja wizyte u ginekologa mialam mieć za 7 dni, wczesniej moj lekarz na urlop poszedł...za jakies 4 dni zlapalam wolny termin na usg ciąży w luxmedzie...lekarz zrobil mi usg, dzidzius sie ruszał, drugi raz potwierdził, ze syn...wymiary piekne, dzidzius zdrowybjak ryba a jak sie zapytalam o taki bol brzucha to uslyszlam MACICA ROŚNIE I MA PRAWO BOLEĆ...uwierzylam. Na drugi dzień wstałam znowu przed 6 rano do toalety...przy robieniu siusiu...usłyszałam trzask...zaczelo sie ze mnie cos lać... Patrze a tam strasznie duzo krwi... Szybko zaczelam się pakować do szpitala...nic mnie nie bolalo tylko STRAAASZNIE KRWAWILAM...sama autem pojechalam do szpitala 30 km...gdzieś przed 7rano juz tam byłam. Na ip inna pani dr powiedziala, ze krwawienie bardzo duze, pobrala wymaz z pochwy i wziela mnie na usg...cala bylam zalana krwią...na usg...dzidzius żyje...zero wod plodowych...serce mi pękło...płakałam nie mogłam sie uspokoić...7 lat starania...kazali mi sie położyć, za jakas godz drugie badanie usg ktore robilo 4 lekarzy i wszyscy jednoglosnie stwierdzi pęknięcie pecherza płodowego, brak wód..a moj syn nadal żył...ordynator oddziału zaczal mi tłumaczyć, ze lepiej dla mnie gdybym sie zgodzila na podanie tabletki bo mogę zarazić sie sepsa...płacz, niedowierzanie...zgodzilam sie na tabletke...poszlismy na fotel ginekologiczny, gdy lekarz wlozyl wzwiernik powiedział tylko... Z SZYJKI MACICY WYSTAJE JUZ MAŁA STOPKA.. Gdy to uslyszlam wpadlam w gorszą histerię...maly Jeszcze żyje...ale juz wychodzi pomału...po tabletce leżałam z 4 godz...zaczelam dostawać skurczy...coraz mocniejszych...lezalam na sali z dwoma starszymi paniami...ktore nie wiedzialy co mialy robić jak ja szlochalam...o godz 13:00 27 listopada dostalam 3 takie mocne skurcze i moj syn przyszedl na świat...w moje majtki...balam sie zajrzeć, zeby zobaczyć czy to juz...zadzwonilam po pielęgniarkę, ta poszla po położna ktora zajrzała i powiedziała...PRZYKRO MI, JUZ JEST PO WSZYTKIM... Szybko zabiegówka,bylo przy mnie 3 lekarzy, 2 położne i pielęgniarki...tłok byl. Malemu odcieli pepowine...i go polozyli w takim niebieskim papierze na stole obok mnie...szybko mnie uspli, zabieg a gdy sie obudzilam poprosiłam położna, żeby mi go pokazali chociaz...byl taki piekny...wrocilam na sale...mąż zadzwonil koło 14 bo mial przerwe w pracy, pyta sie jak sie czuje jak dzidzius...czy rośnie brzuszek a tu mu mowie, ze dziecka juz nie ma...bylam sama...on zagranicą przeżywał swoje... Na drugi dzien wyszlam na wlasne żądanie do domu...obok jest porodowka...widzialam kobiety w ciazy, dzieci...mężów z bukietami kwiatów a ja zostalam sama...pusta w srodku...mąż wrócił po 4 dniach do domu bo wczesniej zadnego busa nie było ze szwajcari do nas...przez ten czas nic nie jadlam, nie pilam...umarlam w srodku razem z moim synem...na drugi dzien gdy mąż wrocil pojechalismy z aktem urodzenia martwego dziecka do zakladu patomorfologi, żeby poczekali jeść że kilka dni bo zalatwiamy wszystko do pochówku...mąż zapytal sie pana czy moze zobaczyc syna a on do niego JEST PAN PEWIEN NA 100 % ?? TAKI WIDOK ZOSTAJE NA CALE ŻYCIE PRZED OCZAMI...WIE PAN, ZE TO JEST PLOD A NIE DZIECKO?? Tak sie zdenerwowalam i mu powiedzialam ze dla niego to jest może płód bo dla nas to jest nasze wyczekiwane dziecko...pan go przyniósł w pudełeczku..urodzilam go na początku 17 tyg...mial juz 18 cm..był taki piękny...taki bezbronny... Kupilismy z mężem na cmentarzu miejsce, wykopali nam piwniczke..5 grudnia odbyl sie pochówek...pierwsze msza w kosciele ZA NAS RODZICÓW ZA SPOKÓJ DUSZY I O CIERPLIWOŚĆ pokropek, sami malego odebralismy z zakładu, sami go zawiezlismy do kosciola...na mszy byla moja mama z bratem i mojego męża mama z bratem...i my z białą trumienka...8 lat temu zmarl moj teść...nie widzialam, żeby mąż płakał..twary byl a jak tylko sie dowiedział, ze stracilismy syna płakał caly czas.. W kosciele łzy kapały na trumienke wielkie jak groch...po kosciele na cmentarz...pochowalismy naszego syna...w kwietniu tego roku zmarl moj tata w wieku 63 lat na raka...plakalam, cierpialam Ale strata dziecka była gorsza...milion razy gorsza... Dalismy mu na imie Aron...Odebralam wczoraj badania histopatologiczne lozyska:
Łożysko- wykladniki niedojrzałości kosmków oraz cechy ograniczenia powierzchni wymiany ( złogi włókniaka, ogniska zawałów bladych oraz skrzepy krwi) ... Chcę wiedzieć dlaczego to sie stało... Co bylo ze mną nie tak jak syn byl zdrowy...odebralam wyniki wymazu z pochwy i mam 3 bakterie...niby pisze, ze nieliczne ale są...
Escherichia coli
Streptococus agalactiae
Enterococcus faecalis...
Mialyscie do czynienia z takimi bakteriami?? Do swojego ginekologa ide po nowym roku... Caly czas zadaje sobie pytanie DLACZEGOOOO???!!! DLACZEGO MY!!!!! kazda wizyta prywatnie, kazdo usg prywatnie, pelno witamin!!! Z pracy sie zwolnilam w 7 tyg bo pracowalam fizycznie na czarno!!! Lezalam, odpoczywalam nie dzwigalam... Teraz syna nie mam...pracy nie mam...wszystko trzeba zaczynać od Nowa...Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 grudnia 2019, 18:30
-
Dorota...przytulam Cię tak strasznie mocno! Każda z nas tutaj przeszła podobną tragedię do Twojej...kochana pocieszać nie będę bo po prostu się nie da. Przeżyłam śmierć swojego dziecka niestety aż dwukrotnie i cóż mogę Ci powiedzieć? Boleć będzie zawsze, z czasem ten ból trochę się zniweluje ale nigdy nie zapomnisz. Pozwól sobie teraz na żałobę. Płacz, krzycz a jak będziesz potrzebowała pójdź do psychologa. Umarło Ci dziecko tego nie należy się wstydzić a w razie czego szukać u lekarzy pomocy. Trzymaj się :*
Dorota1989 lubi tę wiadomość
24tc...17.05.2017 córeczka 😇💔
26tc...02.03-19.05.2018 córeczka 😇💔
IV.2019 CB
24tc...11.12.2020 córeczka👼💔
9tc... VI.2021 😇💔
05.05.2022 na świecie pojawił się CUD BARTUŚ ❤
"Wtedy, gdy wydaje mi się, że już nie dam rady
- przypominam sobie kto mi się przygląda..." -
Dorota, tak bardzo mi przykro... Czytam Twoją historię i łzy same lecą... Tak, jak Misiaa wyżej napisała - nie ma słów pocieszenia w takich momentach niestety. Mimo, że sama przeżyłam śmierć własnego dziecka, to brakuje słów, aby napisać cokolwiek sensownego. Płacz, krzycz, wyrzuć te wszystkie emocje z siebie, aby choć na chwilę poczuć "ulgę". Pisz tutaj do nas, kiedy tylko będziesz miała ochotę, to forum ma naprawdę ogromną moc. Zawsze możesz liczyć na naszą pomoc, dobre słowo i wsparcie. Przytulam Cię mocno kochana i życzę dużo siły:*
Jeśli chodzi o te bakterie to ja niestety nie pomogę w tej kwestii, bo nie miałam nigdy z nimi do czynienia.Dorota1989 lubi tę wiadomość
Synek 31tc [*] - Urodzony Dla Nieba -
Dorota tak strasznie mi przykro. Mi również lecą łzy kiedy czytam Twoją historię. To takie bolesne i niesprawiedliwe zwłaszcza kiedy czytam o tym ile czekaliście na swój cud.
Kochana marsz rację, że nie ma nic gorszego na świecie. Ja również straciłam tatą przez nowotwór we wrześniu tego roku, ale jakoś się się z tym pogodziłam, za to że starą córki nigdy się nie pogodzę, to zburzyło cały mój świat. Ja również nie jestem w stanie pocieszyć Cię żadnymi słowami, ale naprawdę z czasem łatwiej z tym wszystkim żyć. Z czasem wracają chęci do życia a nawet uśmiech tylko daj sobie czas. Mów o tym co się stało ile chcesz, płacz kiedy potrzebujesz a potem otrzyj łzy i próbuj żyć i walczyć o swoje szczęście, bo w życiu wszystko jest możliwe. I nie bój się prosić o pomoc, bo wtedy łatwiej to wszystko przetrwać.
Z tego co napisałaś to wyniki badań łożyska są chyba w porządku, było dojrzałe zgodnie z etapem ciąży. Ja również miałam włókniki, które podobno bardzo szybko się tworzą na tym etapie ciąży kiedy dochodzi do porodu przedwczesnego. Ja niestety również straciłam córkę przez bakterie e.coli, enterococus i klebisielle, którymi zarazili mnie w szpitalu po założeniu szwu szyjkowego a potem wszystko poszło natychmiastowo. Te bakterie również mogą być przyczyną przedwczesnego pęknięcia błon płodowych, ale to już na pewno musi ocenić lekarz.
Bardzo Ci współczuję i życzę dużo siły i wiary w lepsze jutro.Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 grudnia 2019, 19:28
Dorota1989 lubi tę wiadomość
11.2018 - poród przedwczesny 25 tc - ❤️Marcelinka [*] ❤️- niewydolność szyjki macicy
05.2020 - badania immunologiczne: KIR AA, HLA-C C2C2 -> IVF + Accofil, encorton, heparyna, acard
09.2020 - start IVF Invicta - krótki protokół - >1 BL->ET 4.1.1😢
02.2020 - 2IVF - krótki protokół -> 1BL-> ET BL 3.2.2😥
07.2021-3IVF Novum-> ET + ❄️❄️❄️❄️, 10dpt -0,15 mlU/ml😔
01.09.2021-scratching endometrium
06.10.2021 - crio blastki 5.1.2 - 8 dpt beta 171,3 mlU/l, 12 dpt - 1343,00 mlU/l, 20 dpt - 25352,00 mlU/l, 27dpt - ❤️
16tc - 160 g szczęścia
19 tc - 340g naszego Kubusia 🥰
24 tc - 780g szczęścia
29 tc - 1330g szczęścia
32tc - 1780g ❤️❤️❤️
36tc - 2800g naszego syneczka
38 tc - Kubuś jest z nami ❤️ 3500g, 54 cm -
Dziękuję dziewczyny za ciepłe słowa...ciężko jest, wszędzie panie z wózkami...male dzieci w sklepach...lzy same się w oczy...dzisiaj minęły dopiero 3 tyg...nie wiem moze jestem samolubna..egoistyczna ale ja marzę o dziecku...lekarz dał zielone światło po 3 miesiącach...musimy próbować bo jak znowu nam 7 lat ucieknie... Mam do Ciebie pytanie, lekarz Ci powiedział, że te bakterie przyczyniły sie do poronienia?? Brałaś jakies antybiotyki? Sama czy razem z mężem? Bo co z tego jak ja to mam, ubije je a może mąż to ma i sie będziemy zarażać w kółko...pustka w glowie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 grudnia 2019, 19:47
-
Dorota jest bardzo ciężko i każda z nas to przechodziła i do dziś przechodzi tylko już inaczej. U Ciebie to bardzo świeża sprawa i absolutnie nie jesteś egoistyczna, ja również od razu chciałam być w ciąży i wciąż o tym marzę tylko teraz podchodzę do tego trochę inaczej.
Te bakterie niestety lubią kobiety w ciąży, bo mamy słabszą odporność, raczej to mało prawdopodobne żeby miał je też Twój mąż, ale dla pewności możecie zrobić posiew nasienia. My też zrobiliśmy i nic nie wyszło, choć to raczej było pod kątem wyników badania nasienia.
Ja nie miałam baterii kiedy trafiłam do szpitala a mimo to szyjka zaczęła się skracać, po założeniu szwu pojawiły się bakterie i w szpitalu zrobiło posiew i dostałam antybiotyk, który niezbyt pomógł a potem mimo kolejnego dodatniego posiewu nie podali mi nic. Po porodzie dostałam dwa antybiotyki i miałam kilka kontroli i badań już w szpitalu, do którego mnie przewieźli z akcją porodową. Potem mój nowy lekarz prowadzący zalecił mi probiotyki i starania po 6 miesiącach. Od tego czasu miałam 3 posiewy i nic się nie wyhodowało. Teraz lekarze mają dmuchać i chuchać na mnie i przede wszystkim często robić posiewy.
Jeśli chodzi o te probiotyki to ja używam całej serii provaq, ale chodzi głównie o probiotyk i biorę vivomixx. Być może będzie Ci to pomocne.Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 grudnia 2019, 20:06
11.2018 - poród przedwczesny 25 tc - ❤️Marcelinka [*] ❤️- niewydolność szyjki macicy
05.2020 - badania immunologiczne: KIR AA, HLA-C C2C2 -> IVF + Accofil, encorton, heparyna, acard
09.2020 - start IVF Invicta - krótki protokół - >1 BL->ET 4.1.1😢
02.2020 - 2IVF - krótki protokół -> 1BL-> ET BL 3.2.2😥
07.2021-3IVF Novum-> ET + ❄️❄️❄️❄️, 10dpt -0,15 mlU/ml😔
01.09.2021-scratching endometrium
06.10.2021 - crio blastki 5.1.2 - 8 dpt beta 171,3 mlU/l, 12 dpt - 1343,00 mlU/l, 20 dpt - 25352,00 mlU/l, 27dpt - ❤️
16tc - 160 g szczęścia
19 tc - 340g naszego Kubusia 🥰
24 tc - 780g szczęścia
29 tc - 1330g szczęścia
32tc - 1780g ❤️❤️❤️
36tc - 2800g naszego syneczka
38 tc - Kubuś jest z nami ❤️ 3500g, 54 cm