Poród martwego dziecka
-
WIADOMOŚĆ
-
Rajska, ja również polecam Ci picie szałwi na laktacje. U mnie przyniosła zamierzony efekt.
A co do powrotu męża do pracy to świetnie rozumiem. Kiedy mój wracał to myślałam, że mi serce pęknie (również jeździ w tygodniowe delegacje). Super, że mama jest z Tobą teraz. Ja nie zniosłabym teraz samotności i również mama jest u mnie.Wiek 26 lat
14.06.2015 - Leo ❤️👦🏼
Pierworodny, nasza duma 😊
26.03.2018 - usunięcie endometroizy z blizny po CC
**********
05.2019 - ciąża biochemiczna
03.01.2020 - Nikoś [*] 28 tc
Czuwaj nad nami Maleńki 👼❤
**********
22.06.2023 - Felicja 👶🏻 ❤️ 38 tc (cesarskie cięcie) Tęczowy skarb, nasz roześmiany promyczek 🥰🌈 -
Rajska tak dokładnie jak Lorinka mówi. Szczerze i tak na chlopski rozum to co te maleństwa miałyby zrobić, żeby nie być zbawione? U nas nie wymagali nawet żadnego potwierdzenia, że była ochrzczona z wody. Z tego co wiem wystarczy powiedzieć, że chcieliście ochrzcić i nie powinni robić problemów.
I już mnie wkurzyło, bo to jest kurde Państwo w Państwie, zamiast człowieka wesprzeć w takim momencie to się będą czepiać, mielić to i wypytywać.
Jeśli chodzi o laktację to u mnie było inaczej bo ja przez 2 tygodnie odciągałam co 3 godziny.. potem po prostu robiłam to coraz rzadziej aż w końcu nie musiałam. Bez leków, ale picie szałwi pomaga. Ja piłam od czasu do czasu.
U mnie dziś lepszy dzień i szczerze to chyba po praz pierwszy od bardzo dawna poczułam tą ogromną chęć posiadania maleństwa, taką jak przy staraniach o Weronikę. I jest mi jakoś lżej. Wiosna czy co?
👸: 1,70cm ->4.86cm ->6.05cm ->129g ->174g♀️ ->395g ->522g ->683g ->998g ->1449g ->1881g ->2193g ->2518g-> 2720g
Diana: 23.02.2021
Weronika(ur. 25tc): 08-24.06.2019(*)
Okolice Warszawy -
Cytrynko właśnie to jest dla mnie najgorsze, nie znoszę samotności. Mąż jest dla mnie wszystkim, oparciem, miłością i przyjacielem. Nie wyobrażam sobie życia bez niego. Tęsknię za każdym razem, gdy wyjeżdża... Najważniejsze, że mamy to szczęście, ze mamy ich.
lorinko, VianEthel, Cytrynko, dzięki za radę z szałwią, zacznę od jutra, bo muszę najpierw kupić.
VianEthel, co do księży też mam podobne zdanie, ale wiem, ze nie wszyscy tacy są. Ten, który był na pogrzebie na cmentarzu, bardzo nam akurat pomógł. Nie mam mu za złe tego o co pytał, pytał, bo chcieliśmy zamówić msze na 30 dzień po śmierci, a on właśnie zapytał wtedy, czy córka była ochrzczona i ze jeśli tak, to nie ma potrzeby w zamawianiu Mszy w intencji zbawienia duszy, bo córka jest już zbawiona. Może ja to źle Wam przekazałam. On jako pierwszy po ludzku zapytał w ogóle jak ja się czuję fizycznie po porodzie, to on powiedział mojemu teściowi i teściowej, że chyli przed nami głowę, ze takiego Maluszka w ogóle ochrzciliśmy i chcieliśmy pochować po chrześcijańsku.
Co do chęci posiadania kolejnego dziecka, myślę o tym cały czas i choć moje serce krwawi i nikt nie „zastąpi” mi Marysi, wierzę głęboko, że ja i my wszystkie, które chcemy mieć jeszcze dzieciątka, doczekamy ich.
Matko, czemu nas to spotkało... Sorry, za moje wypowiedzi, znów nadchodzi wieczór, a ja mam nastrój do bani... -
Rajska ja do tej pory zadaje sobie to pytanie dlaczego nas to spotkało. Wczoraj wracając ze sklepu mijałam kobietę. Jedno dziecko w wózku, i dwójka w wieku 3 i 4 lat biegła za mamą. Ich matka w zaawansowanej ciąży i papieros w buzi. Wiecie jak ja się gotowałam w środku.
My dbamy o siebie. Chodzimy po lekarzach, bierzemy witaminy, odżywiamy się zdrowo, dmuchamy i chuchamy na wszystko i sie nie udaje. I ja się pytam gdzie jest ta cholerna sprawiedliwość. Dlaczego tak się dzieje?Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015 -
Ania 33 wrote:Rajska ja do tej pory zadaje sobie to pytanie dlaczego nas to spotkało. Wczoraj wracając ze sklepu mijałam kobietę. Jedno dziecko w wózku, i dwójka w wieku 3 i 4 lat biegła za mamą. Ich matka w zaawansowanej ciąży i papieros w buzi. Wiecie jak ja się gotowałam w środku.
My dbamy o siebie. Chodzimy po lekarzach, bierzemy witaminy, odżywiamy się zdrowo, dmuchamy i chuchamy na wszystko i sie nie udaje. I ja się pytam gdzie jest ta cholerna sprawiedliwość. Dlaczego tak się dzieje?
Też nie pojmuję jak można palić/ pic w ciazy! Serce się kraja na taki widok i płakać się chce😭 U mnie w rodzinie był właśnie taki przypadek, kiedy ja co prawda byłam nastolatką, ale pamietam, jak siostra cioteczna paliła i jej syn zmarł przy porodzie, lub tuż przed/ po i była to wielka tajemnica w rodzinie, niemal temat tabu i każdy musiał współczuć siostrze, bo straciła dziecko. Nie wiem do końca, nikt nie zna oficjalnej przyczyny śmierci dziecka, ale na pewno aktywne palenie w ciąży w jej przypadku mogło się do tego przyczynić. I tak jak piszesz nie ma sprawiedliwości, ale kiedyś takie matki odpowiedzą za swoje czyny, czy jak kto woli to nazwać, karma do nich wróci. Chociaż świat byłby piękniejszy, gdyby za wczasu myślały o tym, ze trują własne dzieci... 😭 -
Rajska, nie przepraszaj. Nie masz za co. Dziewczyny tutaj są fantastyczne, mega silne i wydaje mi się, że po to powstał ten wątek, żeby się wzajemnie wspierać.
Ania 33 Wiem o czym mówisz. We mnie wszystko aż krzyczy jak czytam, na przykład, że dziecko przyszło na świat z 2 promilami alkoholu we krwi. Albo jak moja sąsiadka urodziła 9 dziecko, kolejne o które wcale nie będzie dbać.
Ze mnie rodzina śmiała się, że powinnam rozłożyć sobie namiot pod szpitalem bo latam z każdą drobnostką. I mimo to skończyło się to jak skończyło...Okropna jest ta świadomość, że nikt nigdy nie odpowie nam na pytanie dlaczego akurat my.Wiek 26 lat
14.06.2015 - Leo ❤️👦🏼
Pierworodny, nasza duma 😊
26.03.2018 - usunięcie endometroizy z blizny po CC
**********
05.2019 - ciąża biochemiczna
03.01.2020 - Nikoś [*] 28 tc
Czuwaj nad nami Maleńki 👼❤
**********
22.06.2023 - Felicja 👶🏻 ❤️ 38 tc (cesarskie cięcie) Tęczowy skarb, nasz roześmiany promyczek 🥰🌈 -
Ja też sobie codziennie zadaję to pytanie...dlaczego,dlaczego aż dwójkę dzieci musiałam pochować? Ból nie ustał ani na minutę a czasami mam wrażenie że jest jeszcze większy...łez też wieczorami nie potrafię opanować...to wszystko jest strasznie niesprawiedliwe...jak leżałam na patologio to była też taka baba co równo co 30 minut szła na fajkę i po tym piła kawę...jakiś czas później widziałam ją koło bloków spcjalnych które są niedaleko mojej szwagierki...oczywiście szła z wózkiem nie umjując nikomu ale bylejakim i brudnym a obok niej jeszcze 3 innych dzieci...patrzyłam na nią i miałam ochotę podejść i strzelić jej w twarz za to że nie potrafi tych dzieci docenić...24tc...17.05.2017 córeczka 😇💔
26tc...02.03-19.05.2018 córeczka 😇💔
IV.2019 CB
24tc...11.12.2020 córeczka👼💔
9tc... VI.2021 😇💔
05.05.2022 na świecie pojawił się CUD BARTUŚ ❤
"Wtedy, gdy wydaje mi się, że już nie dam rady
- przypominam sobie kto mi się przygląda..." -
Misiaa wrote:Ja też sobie codziennie zadaję to pytanie...dlaczego,dlaczego aż dwójkę dzieci musiałam pochować? Ból nie ustał ani na minutę a czasami mam wrażenie że jest jeszcze większy...łez też wieczorami nie potrafię opanować...to wszystko jest strasznie niesprawiedliwe...jak leżałam na patologio to była też taka baba co równo co 30 minut szła na fajkę i po tym piła kawę...jakiś czas później widziałam ją koło bloków spcjalnych które są niedaleko mojej szwagierki...oczywiście szła z wózkiem nie umjując nikomu ale bylejakim i brudnym a obok niej jeszcze 3 innych dzieci...patrzyłam na nią i miałam ochotę podejść i strzelić jej w twarz za to że nie potrafi tych dzieci docenić...
Mam dokładnie tak samo. Już wcześniej, chciałam jej powiedzieć, tej mojej sąsiadce, do słuchu żeby zajęła się dziećmi zamiast do nich cały czas krzyczeć a teraz to mam wręcz ochotę jej wywrzeszczeć "Ty głupia krowo, Twoje dzieci to najlepsze co Cię w życiu spotkało!"Wiek 26 lat
14.06.2015 - Leo ❤️👦🏼
Pierworodny, nasza duma 😊
26.03.2018 - usunięcie endometroizy z blizny po CC
**********
05.2019 - ciąża biochemiczna
03.01.2020 - Nikoś [*] 28 tc
Czuwaj nad nami Maleńki 👼❤
**********
22.06.2023 - Felicja 👶🏻 ❤️ 38 tc (cesarskie cięcie) Tęczowy skarb, nasz roześmiany promyczek 🥰🌈 -
Macie racje Dziewczyny, tylko ta bezsilność z naszej strony jest dobijająca. Jak pisałyście, my o siebie dbamy i dzieją się takie tragedie, a inne matki krzywdzą swoje dzieci jeszcze w łonie, a później dzieci cierpią lub rodzą się z astmami czy FAS...
U mnie dziś poranek jako taki. Pół nocy miałam jakieś nerwobóle w plecach. Rano ogarnęłam córkę do przedszkola, zrobiłam po drodze zakupy. Mama zajęła mi głowę i ręce gołąbkami na obiad. Mąż wraca na szczęście wieczorem.Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 stycznia 2020, 10:14
-
Witaj Rajska, witajcie dziewczyny.
Ja też jestem nowa na tym forum.
Straciłam swoją córeczkę we wrześniu 2019, w 40 tygodniu ciąży. Jak się okazało, moja córeczka też miała węzeł na pępowinie i prawdopodobnie on był przyczyną jej śmierci Przejrzałam część waszych wcześniejszych wpisów i widziałam, że wiele z nas straciło dziecko z powodu węzła Nie zdawałam sobie wcześniej sprawy, że coś takiego może się zdarzyć. Byłam pewna, że czeka mnie jeszcze tylko poród i wrócimy razem do domu. Niestety tak się nie stało... Wiem, że niestety też przez to przeszłyście
Minęły ponad 4 miesiące od śmierci mojej córeczki, staram się sobie jakoś radzić... Bardzo chciałabym wkrótce starać się o kolejne dziecko, jeśli tylko lekarz pozwoli.
Ściskam was i trzymam kciuki za wasze starania.09.2017 synek
09.2019 [*] córeczka 40 tc
04.2020 puste jajo płodowe
02.2021 tęczowy synek -
Dziewczyny, doskonale Was rozumiem, bo też często do dzisiaj zadaje sobie pytanie dlaczego to wszystko się stało. Ale ja wychodzę z założenia, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Wierzę, że każda z nas doczeka się jeszcze swojego małego cudu. Tylko na szczęście trzeba czasem troszkę poczekać. Zobaczycie, że jeszcze każda z nas będzie szczęśliwa. Nigdy nie zapomnimy o naszych Aniołkach, ale nauczymy się z tym żyć i czerpać radość z życia. Będzie dobrze Dziewczyny! Jesteśmy najsilniejszymi kobietami na świecie!
Rajska, wczoraj pisałaś o wierze i modlitwie i tak sobie pomyślałam, żeby polecić Ci z całego serca odmawianie Nowenny Pompejańskiej. Naprawdę jej moc jest niesamowita.
Kurczę, a ja się nabawiłam zapalenia ucha środkowego i od wczoraj jestem na antybiotyku. Jestem zła na siebie, bo na własne życzenie mi się to choróbsko przyplątało. Umyłam w któryś dzień włosy, wysuszyłam i potem wyszłam bez czapki, zamiast się po nią wrócić to myślę sobie, a przez tą chwilę to mi się nic nie stanie - no i teraz mam Ale przynajmniej mam nauczkę na przyszłość.
A co tam dzisiaj u Was Dziewczyny? Jak samopoczucie?Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 stycznia 2020, 12:19
Synek 31tc [*] - Urodzony Dla Nieba -
Witaj Lumi.
Tak bardzo jest mi przykro, że na samej końcówce ciąży spotkała Cię taka tragedia. Tyle ostnio nowych dziewczyn się tu pojawia, że jest to szok. Przytulam Cię do serca. Kochana zostań z nami jeżeli tylko chcesz i pisz. Pisz to co Cię boli i męczy. Jesteśmy z Wami dziewczyny.
Lorinko dużo zdrówka. Nie miałam nigdy zapalenia ucha ale wiem, że max boli, bo moja bratowa jakiś czas temu przechodziła zapalenie ucha i widziałam jak biedaczka cierpi. Zawsze coś .
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 stycznia 2020, 13:47
Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015 -
Lumi86 nie wiem, co napisać... moje serce znów płacze, bo mogę się tylko domyślać, co przezywalas i choć spotkało mnie to samo, jednak ogromnie poruszyla mnie Twoja historia. Tak, jak napisała Lorinka, jesteśmy najsilniejszym kobietami na świecie! I wydaje się, że nic juz nas nie zlamie. Lorinko dziękuję, bo i ja to właśnie sobie tez dziś uświadomiłam dzięki Tobie! Dziewczyny dziękuję, ze jesteście, dajecie sobie i nam wszystkim nadzieje na lepsze jutro!
Jak pisałam wczesniej, poranek u mnie zaczął się tak sobie, ale spotkało mnie dziś coś dobrego i chciałam się z Wami tez tym podzielić. Wczoraj napisałam do szpitala, gdzie urodziłam swoją Marysię, podziękowanie, taki swój osobisty list, bo uważam, ze mimo tego, co mi się przydarzyło, personel szpitala zasługuje na słowa uznania i szacunku z mojej strony. Odpisała mi dziś rzecznik ds. pacjenta, że moja opinia jest dla nich bardzo ważna, ze moj list ogromnie ich wzruszył, tj. cały zarząd i przełożonych tych ludzi, którzy się mną tam opiekowali. Dlatego moja opinia będzie brana pod uwagę przy ocenie pracowników. To dobrze. Dali mi tez kontakt do położnej, która odbierała poród. Jeszcze wczoraj myślałam o tym, żebym tylko miała okazję zapytać tej położnej o moją córeczkę i o ten chrzest, ale po tym, co pisała Lorinka mysle, ze to już chyba nie jest dla mnie takie ważne. Ważne, ze będę miała okazje podziękować tej Pani raz jeszcze.
Lorinko, dziękuję za polecenie tej modlitwy. Znałam ją wczesniej i nią modliłam się o moją starszą córkę. Pomijając to, przeczytałam niedawno takie słowa, które szczególnie mi utkwiły w myślach, ze nie ważne jaką modlitwą się modlimy, ważne by intencje były czyste, prawdziwe i żeby w tym wszystkim zaufać Bogu, ale to tak dla wierzących. Każda modlitwa ma moc, jeśli tylko w szczerych intencjach ją przedstawiamy Bogu. Tak mi się wydaje. -
Ania 33 wrote:Witaj Lumi.
Tak bardzo jest mi przykro, że na samej końcówce ciąży spotkała Cię taka tragedia. Tyle ostnio nowych dziewczyn się tu pojawia, że jest to szok. Przytulam Cię do serca. Kochana zostań z nami jeżeli tylko chcesz i pisz. Pisz to co Cię boli i męczy. Jesteśmy z Wami dziewczyny.
I w takich słowach tkwi siła ❤️Ania 33 lubi tę wiadomość
-
Lumi, przyjmij wyrazy współczucia. Serce pęka, kiedy kolejna biedna mama dołącza do tego wątkuWiek 26 lat
14.06.2015 - Leo ❤️👦🏼
Pierworodny, nasza duma 😊
26.03.2018 - usunięcie endometroizy z blizny po CC
**********
05.2019 - ciąża biochemiczna
03.01.2020 - Nikoś [*] 28 tc
Czuwaj nad nami Maleńki 👼❤
**********
22.06.2023 - Felicja 👶🏻 ❤️ 38 tc (cesarskie cięcie) Tęczowy skarb, nasz roześmiany promyczek 🥰🌈 -
Ania33, dokładnie "zawsze coś" Powiem Ci, że ból niesamowity, pierwszy raz w życiu mnie takie coś złapało, ale na długo to zapamiętam. W nocy z wtorku na środę to myślałam, że zwariuję tak bolało. Na szczęście po antybiotyku ten ból ustąpił trochę.
Rajska, z modlitwą jest dokładnie tak, jak napisałaś! Ja też nie zawsze byłam blisko Boga, często było mi nie po drodze. Po śmierci synka dużo się zmieniło w tej kwestii i bardzo się z tego cieszę, bo modlitwa mi naprawdę pomaga
Miśka, kochana odezwij się, bo zaczynam się denerwować, że tak długo do nas nie piszesz...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 stycznia 2020, 14:56
Synek 31tc [*] - Urodzony Dla Nieba -
Rajska ja potwierdzę słowa Lorinki NP działa cuda..mnie wyciszyła i wierzę że w odpowiednim czasie się uda...
Rajska lubi tę wiadomość
24tc...17.05.2017 córeczka 😇💔
26tc...02.03-19.05.2018 córeczka 😇💔
IV.2019 CB
24tc...11.12.2020 córeczka👼💔
9tc... VI.2021 😇💔
05.05.2022 na świecie pojawił się CUD BARTUŚ ❤
"Wtedy, gdy wydaje mi się, że już nie dam rady
- przypominam sobie kto mi się przygląda..."