X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Poronienie Poród martwego dziecka
Odpowiedz

Poród martwego dziecka

Oceń ten wątek:
  • Mgd Ekspertka
    Postów: 196 75

    Wysłany: 29 kwietnia 2020, 23:17

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Lumi86
    Mimo, że po tym wszystkim mam synka, kocham go nad życie, cieszę się bardzo że go mam, to i tak nie mam ochoty, nie potrafię, słuchać o innych ciążach, 'zagadywac' do dzieci itp, jedynie do mojej chrześniaczki, córki brata- która urodziła się 9 miesięcy po stracie mojej córki, i jak tylko na nią patrzę to wyobrażam sobie jaka ona by była, nie ułatwia to, ale dla chrześniaczki się przełamuje 😊.
    Do reszty się nie zmuszam, no bo dlaczego, zachowuje się po prostu poprawnie ;)
    Obojętnie ile czasu upłynie to chyba nie będę umiała się pogodzić z tym jakoś.
    I wyobrażam sobie co musisz czuć.. może jakiś dobry relaks gdzies z partnerem/mężem by pomógł, jak wszystko się uspokoi z tą pandemia 🤷🏼‍♀️.. Chyba, że to podłoże jakieś medyczne, pomijając stres

    Julka 26.01.2018🕯️💔
    Mikołaj 11.06.2019 🌈💙
    Jakub 22.02.2022 🌈💙
  • LaLa900 Ekspertka
    Postów: 243 106

    Wysłany: 30 kwietnia 2020, 09:16

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mgd, jeśli chodzi o relacje z innymi dziećmi, to ja postawiłam na terapie szokową. Mojej siostrze kazałam przyprowadzić moją chrześnice właściwie od razu po powrocie ze szpitala po porodzie córeczki. Moja Małgosia byłaby tylko kilka miesięcy młodsza od mojej chrześnicy. Jednak kocham tą małą bardzo, prawie jak własne dziecko, dlatego nie wyobrażałam sobie jej nie zobaczyć, przytulić, a teraz bawić (podobna sytuacja jak u Ciebie). Mieszkamy obok siebie i wiedziałam, że i tak będę ją widywać codziennie, wiec nie było co zwlekać. Co do innych dzieci to ja staram się tak jak Ty zachowywać „poprawnie” - jeśli przyjdą do mnie, zagadają to oczywiście zareaguje, uśmiechnę się, ale już nie inicjuje zabawy jak kiedyś. Ja zawsze uwielbiałam dzieci, byłam tą ciocią, która zamiast siedzieć przy stole z dorosłymi szła z dzieciakami na dwór i wymyślała zabawy. Niejednokrotnie słyszałam, że jestem „najlepszą ciocią” od jakiegoś malucha, ale to się zmieniło. Skupiam się na rozmowach z dorosłymi, czasem jakieś starsze dziecko podejdzie, bo pamięta, że byłam „fajną ciocią”, wiec chwile poświęcę mu uwagi, ale do maluchów prócz mojej chrześnicy nie podchodzę.

    Małgosia 30 tc kocham Cię Aniołku
    Julek 39tc urodzony szczęśliwe 14.02.2020
  • Lumi86 Autorytet
    Postów: 300 113

    Wysłany: 30 kwietnia 2020, 11:37

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mgd, LaLa 900, martwi mnie to, co piszecie :(
    Jest dla mnie strasznie trudne słuchanie o ciążach, o porodach... No i kontakt z niemowlakami... Miałam nadzieję, że z czasem to się zmieni, ale mówicie, że niekoniecznie :(

    Mam dobrą koleżankę, która była w ciąży w tym samym czasie co ja. Miałyśmy mieć dzieci w tym samym wieku, spędzać razem czas na urlopie macierzyńskim... No i wiecie jak wyszło :( Widziałam jej dziecko, było to dla mnie koszmarnie trudne... Jeśli go nie ma, tylko rozmawiamy same, to jest ok, nie mam problemu żeby porozmawiać z nią o karmieniu i podobnych tematach. Bardzo się dla niej staram, bo ją lubię, jest dobrą koleżanką i dobrym człowiekiem. A i tak jest ciężko...

    Niedługo w rodzinie pojawi się kolejne dziecko - mojej szwagierki. Ze szwagierka od zawsze mamy złe relacje, i mąż i ja. Kiedy byłam w ciąży, jedyne co mi powiedziała, to było że "wreszcie będziemy mieli dziewczynkę. Do dwóch razy sztuka" (bo pierwszy był syn, szwagierka z sobie tylko znanego powodu uważała że "powinna" być dziewczynka). No i nasza dziewczynka zmarła :( kolejną ciążę poroniłam... Może już nigdy nie będzie dziewczynki... A może w ogóle już nie będzie więcej dzieci. "Do dwóch razy sztuka" już wtedy było nie na miejscu (nie mogła wiedzieć, ile razy byłam w ciąży, czy nie poroniłam). A teraz to same wiecie :( Jak mam z nią dalej spędzać święta? Samo to, że ona niedługo urodzi jest dla mnie bardzo bolesne... Nie mam ochoty w ogóle się z nią spotykać...

    LaLa900, ja nie miałam żadnych preferencji jeśli chodzi o płeć dzieci. W drugiej ciąży chyba jakoś bardziej spodziewałam się, że będzie syn. Jednego już miałam, więc już trochę wiedziałam, "jak to jest". Kiedy okazało się, że będzie dziewczynka, przyjęliśmy to z mężem neutralnie. Po prostu - aby było zdrowe i tyle. Ale już pod koniec ciąży, kiedy już niedługo miała być z nami, jakoś sobie ułożyliśmy w głowach, że będzie córka :( dostaliśmy sporo ciuszkow dla niej, które teraz leżą w szafie... Urządziliśmy jej pokoik... Z jednej strony chciałabym mieć po prostu jeszcze jedno żywe dziecko, a z drugiej czuję ogromny żal, że przecież miałam mieć córkę, tylko ktoś mi ją zabrał... Jest dla mnie koszmarnie przykre, że te rzeczy może już nigdy się nie przydadzą żadnemu mojemu dziecku i będę musiała je po prostu oddać :( Miałam nadzieję, że jeśli jeszcze kiedyś urodzę, obojętnie czy chłopca czy dziewczynkę, to jakoś naturalnie się to ułoży i te myśli się zmienią.



    09.2017 synek
    09.2019 [*] córeczka 40 tc
    04.2020 puste jajo płodowe
    02.2021 tęczowy synek <3
  • Lumi86 Autorytet
    Postów: 300 113

    Wysłany: 30 kwietnia 2020, 12:18

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    LaLa900, przeczytałam Twój pierwszy wpis z tego forum. Strasznie mi przykro :( To okropne co przeszłaś na tej izbie przyjęć. Nie powinno się to nigdy zdarzyć.

    Po tym co piszesz, wydaje mi się, że jesteś bardzo silną i mądrą kobietą <3 Dobrze tu spotkać takie dobre duszę, które rozumieją.

    LaLa900 lubi tę wiadomość

    09.2017 synek
    09.2019 [*] córeczka 40 tc
    04.2020 puste jajo płodowe
    02.2021 tęczowy synek <3
  • Evli Autorytet
    Postów: 3814 2518

    Wysłany: 30 kwietnia 2020, 12:48

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    U mnie tez się odkleiło łożysko.. pamietam że po cc czytałam forum i powtarzałam sobie jakie ja miałam szczęście że byłam w szpitalu w tym momencie, że obudziłam się w nocy na siku i oblały mnie siódme poty i wiedziałam że coś jest nie tak, że lekarze potraktowali mnie poważnie i dzięki temu miałam szybką cesarkę i mój króliczek został uratowany..że ominęły ją wszystkie wcześniacze choroby.... no i to „szczęście” opuściło mnie po 6 miesiącach.... Zdążyliśmy się poznać spędzić ze sobą czas, mamy dużo wspomnień.. nie wiem czy to jest lepiej czy gorzej..ciężko porównać z Wami którym nie było dane poznać własnego dziecka...
    Napewno co jest łatwiejsze to to że u mnie nikt nie popełnił błędu.

    Co do preferencji płci to zawsze chcieliśmy mieć córeczkę i no i mieliśmy. Teraz też będzie dziewczynka, cieszymy się bardzo ale nie wiem jak mąż bo nie rozmawialiśmy na ten temat ale strasznie się boje że będę w niej widzieć zmarłą córkę....Będzie ciężko, napewno będę wszystkie minki, zachowania porównywać 😔

    Co do innych dzieci to nie mam jakiś większych problemów z tym, choć czesto jak je widzę na ulicy to myśle że moja już by taka była 😔
    U mnie w rodzinie w dzień śmierci mojej córki urodziło się dziecko..ciężko było wszystkim..rano wszyscy się cieszyli z nowego członka rodziny, wieczorem wszyscy płakali.
    Nie mam problemu z tym faktem, chodź raz dostałam zdjęcie typu „ dziś mam 5 mc” nie na miejscu moim zdaniem, nie wiedziałam jak na to zareagować bo ja w tym w tym momencie zapalałam świeczkę mojej 😓

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 kwietnia 2020, 13:04

    2019 👧🏼 [*]6mż
    2020 👧🏼🌈
    2022 👦
  • Lumi86 Autorytet
    Postów: 300 113

    Wysłany: 30 kwietnia 2020, 13:05

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Elvi, Przykro mi :( to chyba są takie zdarzenia, przy których już kończy się skala i ciężko powiedzieć, komu trafiło się gorsze nieszczęście :( ale nie chciałabym nigdy być na Twoim miejscu :(
    Czy możesz powiedzieć, co się stało, że straciliście córeczkę?

    Czy to dziecko, które się urodziło, było w jakiejś bliskiej rodzinie? Straszna sytuacja...
    Wydaje mi się, że trochę zależy od tego, jakie mieliśmy relacje przez tragedią... Z osobami, z którymi relacje były dobre albo bardzo dobre, jest mi lżej. Staram się dla nich, muszę się starać. Te osoby mi bardzo pomagały, cały czas mi kibicują... A jak relacje z kimś były złe, to już chyba takie pozostaną...

    Elvi, ceszę się, że jesteś teraz w ciąży i czekasz na tęczowe dziecko. Oby przyniosło Ci ukojenie i dużo radości <3

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 kwietnia 2020, 13:16

    09.2017 synek
    09.2019 [*] córeczka 40 tc
    04.2020 puste jajo płodowe
    02.2021 tęczowy synek <3
  • Evli Autorytet
    Postów: 3814 2518

    Wysłany: 30 kwietnia 2020, 13:16

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Lumi u mnie od początku szwankowało łożysko. Już od prenatalnych były odchyły w wadze i cały czas się pogłębiały. Od 15 tc już nie miałam wód i to było najgorsze. Wtedy na usg mi lekarz powiedział że to już koniec, bez wód, rozmiary dwa tyg w tył były. Walczyła i rosła swoim tempem jeszcze nastepne 16 tygodni. Przez brak wód miała dysplazje płuc i nadciśnienie płucne. Spędziliśmy 6 mc w szpitalu, bo przez oddychanie mieliśmy problemy z jedzeniem i musiała mieć operacyjnie zamykany przewód botalla. Lekarze cały czas powtarzali że z czasem jak będzie rosnąć to płucka się poprawią.
    Z 895 gramów urosła do 4100. Oprócz płuc była zdrowym radosnym bobasem. Zbliżaliśmy się do wyjścia do domu i nagle pewnego dnia którego nikt się nie spodziewał zsiniała w łóżeczku..reanimacja nie udała się. W sekcji wyszło że jednak te jej płuca były za bardzo chore i wcześniej czy później by odeszła 😓

    2019 👧🏼 [*]6mż
    2020 👧🏼🌈
    2022 👦
  • Lumi86 Autorytet
    Postów: 300 113

    Wysłany: 30 kwietnia 2020, 13:44

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Evli, Przykro mi :( nawet nie wiem, co więcej napisać.

    09.2017 synek
    09.2019 [*] córeczka 40 tc
    04.2020 puste jajo płodowe
    02.2021 tęczowy synek <3
  • LaLa900 Ekspertka
    Postów: 243 106

    Wysłany: 30 kwietnia 2020, 14:22

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Lumi, miałam właśnie edytować post, żeby na końcu dopisać coś bardziej optymistycznego. Zauważyłam po sobie, że od kiedy mój synek zaczął reagować na zabawki, śpiewanie, mówienie, ja zaczęłam na nowo czerpać przyjemność z zabawy z dzieckiem, wiec kto wie, może to minie, albo już minęło, tylko nie miałam okazji sprawdzić tego w praktyce, bo siedzimy w domu z powodu koronawirusa.
    Temat ciąż i porodów jakoś mi nie przeszkadza, w końcu sama dwa razy byłam w ciąży i dwa razy rodziłam, choć fakt faktem raz nieszczęśliwie.
    Co do „szwagierek” to możemy sobie piątkę przybić, ja z moją tez mam trudne relacje, choć na szczęście po śmierci Małgosi zachowała się Ok, ale wcześniej ile jej „mądrości” na temat dzieci się nasłuchałam w czasach gdy nie mogłam zajść w ciąże to tylko ja wiem. Kiedy zaszłam w ciąże z córką usłyszałam, że mój mąż pewnie jest niezadowolony, bo każdy facet pragnie syna...no chore. Tylko, ze ja te jej teksty wpuszczam jednym uchem, a wypuszczam drugim.

    Małgosia 30 tc kocham Cię Aniołku
    Julek 39tc urodzony szczęśliwe 14.02.2020
  • LaLa900 Ekspertka
    Postów: 243 106

    Wysłany: 30 kwietnia 2020, 15:43

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Lumi, dziękuje Ci za miłe słowa. Nikt tak nie zrozumie mamy po stracie, co druga mama.
    Evli, właśnie czasem się zastanawiam, co by było gdyby Małgosia przeżyła poród? Czy byłaby zdrowa? W końcu oddzielenie łożyska może spowodować niedotlenienie. Czy nie pożegnali byśmy się pare dni/tygodni/miesięcy później? Czy to nie byłoby jeszcze gorsze? Czy nie bolałoby jeszcze bardziej? Tego nie wiem i nigdy się nie dowiem.
    Bardzo Ci współczuje, a jednocześnie zazdroszczę tego czasu spędzonego wspólnie i tego, że poznałaś swoją córeczkę. Takie dziwne emocje mną targają jak myśle o tym wszystkim...

    Małgosia 30 tc kocham Cię Aniołku
    Julek 39tc urodzony szczęśliwe 14.02.2020
  • Evli Autorytet
    Postów: 3814 2518

    Wysłany: 30 kwietnia 2020, 16:33

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    LaLa te gdybanie co by było gdyby chyba nas już będzie prześladować do końca życia..
    Ja też się czasem zastanawiam co było gdybym była wtedy w szpitalu, że może pielęgniarka znalazła ją za późno..tego już się nie dowiem.. Mogę jedynie uwierzyć na słowo personelowi.
    Z mężem mieliśmy „to szczęście” że na nas poczekała, dopiero jak przyjechaliśmy do szpitala, jak daliśmy jej chrzest, w momencie jak się koło niej położyliśmy by się pożegnać to serduszko się zatrzymało 💔
    co było gdyby...niestety czasu się nie cofnie, trzeba docenić ten co jest przed nami i te osoby które są z nami..

    2019 👧🏼 [*]6mż
    2020 👧🏼🌈
    2022 👦
  • Lumi86 Autorytet
    Postów: 300 113

    Wysłany: 2 maja 2020, 20:05

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Evli wrote:
    LaLa te gdybanie co by było gdyby chyba nas już będzie prześladować do końca życia..
    ...niestety czasu się nie cofnie, trzeba docenić ten co jest przed nami i te osoby które są z nami..

    Evli, masz rację, to gdybanie nas prześladuje... Myślę o córce codziennie, wiele razy dziennie... Wy na pewno też. Zastanawiam się, czy może jednak lekarze mogli coś zrobić inaczej, czy mogli coś zauważyć, czy coś zaniedbali, czy mogłam być w innym szpitalu...
    Bardzo ładnie to ujelas, że trzeba doceniać ten czas, który jest przed nami i tych, którzy są z nami. Na pewno zbyt rzadko patrzę na to w ten sposób. Dzięki <3

    LaLa900, dzięki za ten bardziej "optymistyczny wpis" :) Może rzeczywiście jest nadzieja, że coś się w nas zmieni z czasem... Moja przyjaciółka straciła córkę - to było jej pierwsze dziecko. Po niej urodziła jeszcze dwójkę. Wydaje mi się, że to wszystko w jakiś sposób w niej "dojrzało" (od tego zdarzenia minęło kilkanaście lat). Nie jest to już taki świeży ból jak u nas.
    Pisałaś też, że być może Twoja Małgosia byłaby niedotleniona z powodu tego odklejonego łożyska. Ja też mam takie myśli, czasem się zastanawiam, czy moja córeczka już nie była niedotleniona z powodu tego węzła. Ale nigdy się tego nie dowiemy.

    Największa moja nadzieja jest w tym, że jeszcze urodzę tęczowe dziecko i nasze życie się trochę na nowo poukłada. Będzie z nami ktoś, kogo by nie było, gdyby nasza córeczka nie umarła. Mam nadzieję, że to trochę zmieni naszą perspektywę i złagodzi ten żal. Chociaż i tak wiadomo, że to już się nie odstanie.

    09.2017 synek
    09.2019 [*] córeczka 40 tc
    04.2020 puste jajo płodowe
    02.2021 tęczowy synek <3
  • Evli Autorytet
    Postów: 3814 2518

    Wysłany: 4 maja 2020, 12:43

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczyny, może doradzacie...w tym miesiącu moja mała skończyłaby roczek..chciałbym coś kupić na cmentarz ale nie wiem kompletnie co 😔

    2019 👧🏼 [*]6mż
    2020 👧🏼🌈
    2022 👦
  • Ania 33 Autorytet
    Postów: 1027 187

    Wysłany: 4 maja 2020, 14:29

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Evli ja na pierwsze urodzinki synka kupiłam mu znicz robiony na zamówienie. Jak masz Facebooka to wpisz sobie domi-znicze decoupage. Kobieta robi piękne znicze. A do tego zamówiłam kamiennego misia, który trzyma serce w ręku.
    Za bardzo nie wiedziałam co kupić. Jakoś kompletnie nie miałam pomysłu.

    Światełko dla Twojej córeczki [*]

    Evli a jak się czujesz?

    Co słychać u reszty z Was dziewczyny?

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 maja 2020, 14:34

    Evli lubi tę wiadomość

    Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015
  • Evli Autorytet
    Postów: 3814 2518

    Wysłany: 4 maja 2020, 15:00

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziekuje Ania :) znicze piękne :) Rozkleiłam się oglądając je, nie takie „prezenty” powinno się oglądać na urodziny dziecka...
    Czuje się ok, choć jakieś przerażenie ostatnio mnie ogarnia, czy dotrwam do terminu i czy nic się nie stanie po drodze .. 😞

    2019 👧🏼 [*]6mż
    2020 👧🏼🌈
    2022 👦
  • Ania 33 Autorytet
    Postów: 1027 187

    Wysłany: 4 maja 2020, 15:08

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Evli to fakt nie takie prezenty powinny dostawać nasze dzieci.
    Kochana trzymam za Ciebie mocno kciuki 🤞🤞i wierzę, że dotrzesz do końca i za niedługo napiszesz nam, że Twój skarb jest już na świecie. Będzie wszystko dobrze

    Evli lubi tę wiadomość

    Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015
  • LaLa900 Ekspertka
    Postów: 243 106

    Wysłany: 4 maja 2020, 19:25

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Evli, ja na urodziny mojej córeczki zamówiłam jej wianuszek z białych i pudrowo różowych kwiatów. Do tego były przyczepione białe, drewniane, malutkie misie. Mam znajomą Florystkę, ona wyczarowuje takie małe dzieła sztuki dla mojej Małgosi.
    Wszystko będzie dobrze. Urodzisz swoją drugą córeczkę, całą, zdrową i o czasie. Ja to po prostu wiem. Nie znamy się, ale bardzo, bardzo trzymam kciuki.
    U mnie dobrze, spokojnie, synek rośnie jak na drożdżach. Jak na niego patrzę, to jednak stwierdzam, że chciałabym jeszcze jednego takiego słodkiego bobasa. Ta druga ciąża kosztowała mnie tyle stresu, że myślałam, że nigdy się na to nie zdobędę, ale to się faktycznie szybko zapomina.

    Evli lubi tę wiadomość

    Małgosia 30 tc kocham Cię Aniołku
    Julek 39tc urodzony szczęśliwe 14.02.2020
  • Lumi86 Autorytet
    Postów: 300 113

    Wysłany: 4 maja 2020, 20:21

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczyny,
    Czy możecie coś napisać na temat tego, jak układa się w waszych związkach po stracie dzieci?
    W naszym małżeństwie jest niekiedy bardzo ciężko. Mój mąż jest typem, który nie lubi dużo mówić, nie chce rozmawiać. A ja codziennie myślę o córce i często chcę rozmawiać o niej albo o tym, co się stało... Ciągle mamy na tym tle jakieś nieporozumienia...

    09.2017 synek
    09.2019 [*] córeczka 40 tc
    04.2020 puste jajo płodowe
    02.2021 tęczowy synek <3
  • lorinka9191 Autorytet
    Postów: 1851 1205

    Wysłany: 5 maja 2020, 11:12

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Lumi86, my się zawsze bardzo dobrze dogadywaliśmy, a straty jeszcze bardziej umocniły nasz związek. Ja po śmierci synka miałam ogromną potrzebę rozmawiania o Nim niemalże cały czas i mąż nigdy nie miał z tym problemu. Zresztą do dzisiaj praktycznie codziennie o Nim gadamy. Wiem, że wielu facetów ma z tym problem - są bardzo zamknięci w sobie. Mój mąż np miał ogromny problem z wyrażaniem uczuć, i rozmowami na niektóre tematy, kiedy Go poznałam, a dziś jest zupełnie inny. Myślę, że duży wpływ na to wszystko ma wspólna rozmowa. Ja jestem taka "przylepa-przytulanka" i od początku mówiłam mojemu M, że dla mnie jest ogromnie ważne okazywanie sobie uczuć. Fakt, że trochę czasu zajęło mu to "przełamanie się", ale dziś jest najcudowniejszym facetem pod słońcem, który nie ucieka przed rozmową, a wręcz nawet sam ją proponuje w wielu kwestiach ;) Wiadomo, że jak w każdym związku czasem się kłócimy, ale najważniejsze jest to, że potem potrafi usiąść razem, pogadać o tym wszystkim i dojść do porozumienia. Jeśli ja miałabym Ci coś doradzić to spróbuj ze swoim mężem na spokojnie usiąść i pogadać jakie masz potrzeby. To nie będzie tak, że dziś porozmawiacie, a jutro już będzie super, ale według mnie rozmowa jest kluczem do sukcesu. Zdaje sobie sprawę, że on nie będzie chciał gadać, ale ja zawsze mojemu na początku związku mówiłam tak "okej Ty nie chcesz gadać, to nie gadaj, ale usiądź i posłuchaj co ja mam do powiedzenia, bo ja tego właśnie teraz potrzebuje" po którymś z moich monologów zaczął się rozkręcać i też mówić co myśli na dany temat itd. Może też tak spróbuj swojego podejść :)

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 maja 2020, 11:13

    Synek 31tc [*] - Urodzony Dla Nieba
  • Mgd Ekspertka
    Postów: 196 75

    Wysłany: 5 maja 2020, 14:44

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Lala900
    No ja też jedynie do mojej chrześnicy pawam uczuciem :)) ale pierwsze spotkanie było ciężkie, chwilę przed odwiedzinami pamiętam w samochodzie się popłakałam, emocje wzięły górę, ale jak już byłam u brata i małej to dałam radę 💪🏻

    Lumi86
    Ja z moim mężem na początku mieliśmy ciężki czas, raz też powiedział, że przypominam mu o tej całej sytuacji i że on nie wie czy da rade być razem, ale daliśmy radę i to wszystko umocniło nas. Przez pierwsze miesiące duuzo płakałam sama - to większą ulgę mi dawało niż jak z mężem - nie chciałam mu czasami dorzucać, ale oczywiście i przy nim też, wtedy obydwoje się wspieraliśmy. Teraz od czasu do czasu też się popłacze to mąż mnie przytuli, chwilę porozmawiamy i jakoś dalej idzie.
    Ale nie złości się na mnie, że 'znowu płacze/rozmawiam o niej' - choć też nie robię tego często. Myślę o niej każdego dnia, o tej calej sytuacji odkąd dowiedzielismy się, że nie będziemy jej mieć , ale ja sama też nie chce z mężem o tym co chwilę rozmawiać, raz na jaaaakis czas wyrzuce z siebie ten zal do niego.
    Mam też przyjaciolke, ktora w razie co zawsze wysłucha mnie jak dopadają mnie gorsze dni.

    Evli
    Ja mojej małej kupiłam bukiet kwiatów, mały lampion z aniolkiem no i wtedy cały dzień była z nami w salonie - mamy urnę. Nie potrafiłam jej nic więcej kupić, straszne jest dla mnie kupowanie czegoś dla zmarłej córeczki. Teraz od czasu do czasu kupię jej tulipany i zapale świeczkę ❤️

    Julka 26.01.2018🕯️💔
    Mikołaj 11.06.2019 🌈💙
    Jakub 22.02.2022 🌈💙
‹‹ 409 410 411 412 413 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Nie możesz zajść w ciążę? Rozpocznij diagnostykę już teraz – przygotuj się na czerwiec!

Świetne wieści dla wszystkich par, które pragną skorzystać z procedury in vitro, ale ze względów ekonomicznych nie mogli sobie na nią pozwolić... Już wkrótce rusza państwowy program wsparcia, który będzie finansował metodę zapłodnienia pozaustrojowego! Już teraz warto o tym pomyśleć, rozpocząć diagnostykę, aby jak najlepiej przygotować się do procedury. Podpowiadamy na co zwrócić uwagę.

CZYTAJ WIĘCEJ

Poronienie - stres, obniżony nastrój i depresja po poronieniu.

Poronienie - bolesna strata, często przeżywana w ukryciu, samotności, niezaopiekowana i nienazwana. Dlaczego jest taka trudna? Czy kobieta, która straciła swoje dziecko jeszcze przed przyjściem jego na świat, ma prawo do żałoby? W jaki sposób sobie z nią poradzić? Jak przetrwać? Co zrobić, kiedy pojawi się depresja po poronieniu? Dowiedz się dlaczego warto pozwolić sobie na przeżycie żałoby i gdzie szukać pomocy. 

CZYTAJ WIĘCEJ

Kwasy Omega-3 - ważny składnik w diecie przyszłej mamy

Kwasy omega-3 są bardzo istotnym składnikiem w diecie, o którym warto pomyśleć już na etapie starań o dziecko. Idealnie, aby po konsultacji z lekarzem, suplementować kwasy już od pierwszych dni ciąży. Dlaczego są takie ważne? Jaką pełnią rolę? Jak wybrać odpowiedni suplement? 

CZYTAJ WIĘCEJ