Poród martwego dziecka
-
WIADOMOŚĆ
-
Słuchajcie, wlasnie się dowiedziałam, że niedaleko miejscowości w której mieszkam, w szpitalu w którym pracuje siostra mojej mamy wczoraj przywieźli dziewczynę w wieku 32 lat w 9 miesiącu ciąży. Pomimo reanimacji nie udało się uratować ani dziecka ani matki. Póki co nikt nie wie co było tego przyczyną. A dziewczyna zostawiła na ziemi męża i 5 letnie dziecko... Coś strasznego...Aniołek 39 t.c. Luty 2020
-
Co do tatuażu, ja robiłam z 2 lata temu, może trochę więcej. I powiem że bolało. Miejsce też nieszczególne, bo nad kostką. Też planowałam kolejny, też chciałam jakoś Malutką upamiętnić, ale korona pokrzyżowała plany.
Starania zaczęliśmy, ale ja szczerze mówiąc boję się i mam wrażenie, że ile czasu by nie minęło, to ten strach ze mną pozostanie. Chyba po prostu muszę go zignorować.
👸: 1,70cm ->4.86cm ->6.05cm ->129g ->174g♀️ ->395g ->522g ->683g ->998g ->1449g ->1881g ->2193g ->2518g-> 2720g
Diana: 23.02.2021
Weronika(ur. 25tc): 08-24.06.2019(*)
Okolice Warszawy -
Jeny.. Biedny ten mąż i dziecko co zostało
Jaki los jest do dupy to słów brak.. Tyle okropnych ludzi chodzi po tej ziemi, a nie zabiera tych co za niektórymi nikt by nie zapłakał - nikomu nie życzę śmierci,ale wiadomo o co chodzi.
Vian
Będziesz gotowa to zaczniecie się starać, samo przyjdzieJulka 26.01.2018🕯️💔
Mikołaj 11.06.2019 🌈💙
Jakub 22.02.2022 🌈💙 -
Vian ja się staram bo wiem że strach nie minie nigdy..moja J nie żyje już 3 lata, P 2...a strach jest cały czas taki sam...
Zaczynam wątpić w to że kiedykolwiek będę ziemską mamą...a nie potrafię wyobrazić sobie życia bez dziecka na ziemi..już i tak wystarczająco czuję się wybrakowana..24tc...17.05.2017 córeczka 😇💔
26tc...02.03-19.05.2018 córeczka 😇💔
IV.2019 CB
24tc...11.12.2020 córeczka👼💔
9tc... VI.2021 😇💔
05.05.2022 na świecie pojawił się CUD BARTUŚ ❤
"Wtedy, gdy wydaje mi się, że już nie dam rady
- przypominam sobie kto mi się przygląda..." -
Ja też wróciłam do starań po kontroli u lekarza. Staram się wierzyć, że tym razem się uda... Stres chyba zawsze już będzie z nami, dlatego nie chcę czekać, bo to nic nie zmieni.
Misiu, nie jesteś wybrakowana to ten świat jest tak beznadziejnie urządzony, że takie rzeczy się zdarzają Trzymam kciuki za Ciebie i ściskam Cię mocno09.2017 synek
09.2019 [*] córeczka 40 tc
04.2020 puste jajo płodowe
02.2021 tęczowy synek -
Dziewczyny musicie się trzymac, bo wzajemnie dodajemy sobie siły. Nikt nas tak nie rozumie jak my same siebie nawzajem! Nikt nie jest tak silny ja my, mimo gorszych dni!!
Dla każdej z nas zaświeci w końcu słońce. Mimo, że już zawsze będziemy rodzicem po stracie, to dzięki temu będziemy bardziej wrażliwe i silniejsze od innych!
Damy radę! 💪💪💪💪
Ania 33, Mama Malwinki lubią tę wiadomość
Aniołek 39 t.c. Luty 2020 -
Kaju, chciałam tylko napisać, że jestem pod wrażeniem Twoich słów, siły, postawy. Wiem, że jest bardzo ciężko, ale tak naprawdę wszystkie musimy patrzeć w przyszłość i wierzyć, że będzie ona lepsza, że kiedyś znajdziemy ukojenie i doświadczymy chwil szczęścia. Na to co się stało nie miałyśmy wpływu, czasu nie cofniemy. Pozostało grać kartami jakie dał nam los i próbować ugrać coś dla siebie i męża/partnera. Większości z nas się udaje.
Co do tatuażu i wszelkich zabiegów związanych z bólem, to powiem wam, że po śmierci córeczki i porodzie sn jakoś na luzie podchodzę, bez strachu. Nie bałam się cc, a ostatnio miałam zastrzyk mega igłą do stawu i też luzik, a kiedyś byłam strasznym cykorem. Myślę sobie wtedy "dziewczyno , przeżyłaś takie coś, to to jest pikuś przecież". Zresztą do innych spraw też mam teraz takie podejście. Zresztą pewnie u większości z nas doszło do zmiany postawy życiowej.
Dziewczyny, strach przy staraniach i w kolejnej ciąży jest, to w naszej sytuacji normalne i trzeba to zaakceptować, przyjąć, że ciąża to okres przejściowy, etap do przejścia na drodze do posiadania dziecka.Ania 33 lubi tę wiadomość
03.2018 r. córeczka Malwinka (*) 40 tc
06.2019 r. tęczowa córeczka Jagoda -
Dokładnie, po takim czymś co nas spotkało to strach bedzie zawsze przy kolejnych staraniach i jak już się uda, obojętnie czy to za rok, dwa, trzy..
Ale nie możemy dać się całkiem zwariować, do starania o malucha potrzebujemy spokoju ducha, trochę zimnej krwi trzeba zachować, żeby udało się zajść w ciążę i żeby dziecko potem w nas było spokojne 😊💜
Trzeba być dobrej myśli, chociaż pamiętam jak sama miałam doła jak okres jednak się nie spóźniał u nas po ok 7-8 miesiacach się udało 👶🏻
A co do bólu itp, mimo że przeżyłam poród naturalny, a przy drugim cesarkę to chyba dalej nie jestem odporna na ból, i myśl o tatuażu jeszcze trochę mnie przeraża 😄Julka 26.01.2018🕯️💔
Mikołaj 11.06.2019 🌈💙
Jakub 22.02.2022 🌈💙 -
Cześć dziewczyny. Walczcie o szczęście!!
Mnie się udało- wczoraj na świat przyszedł nasz tęczowy synek Aleksander. Do ostatniej chwili nie wierzyłam że może mi się udać A jednak. Nie mam słów by opisać to co czuję. To byly trudne miesiące, wczoraj trafilam do szpitala z wysokim ciśnieniem, akcja była bardzo szybka. Walczcie bo warto!!!Ania 33, LaLa900, Mama Malwinki, Kaja05, Mgd, Misiaa, Julcia 2018, lorinka9191, Miśka_11, wdrodze82, VianEthel2, golonat, Baśka 89, Omon lubią tę wiadomość
-
Igle ❤ kochana dajesz taką wielką nadzieje na szczęśliwe zakończenie!24tc...17.05.2017 córeczka 😇💔
26tc...02.03-19.05.2018 córeczka 😇💔
IV.2019 CB
24tc...11.12.2020 córeczka👼💔
9tc... VI.2021 😇💔
05.05.2022 na świecie pojawił się CUD BARTUŚ ❤
"Wtedy, gdy wydaje mi się, że już nie dam rady
- przypominam sobie kto mi się przygląda..." -
igle wrote:Cześć dziewczyny. Walczcie o szczęście!!
Mnie się udało- wczoraj na świat przyszedł nasz tęczowy synek Aleksander. Do ostatniej chwili nie wierzyłam że może mi się udać A jednak. Nie mam słów by opisać to co czuję. To byly trudne miesiące, wczoraj trafilam do szpitala z wysokim ciśnieniem, akcja była bardzo szybka. Walczcie bo warto!!!
Igle mocno trzymałam za Ciebie kciuki od początku i bardzo się cieszę Twoim szczęściem. Dodajesz mi otuchy💋 i wybacz, że dopiero teraz, ale odpisałam na priv☺️
Długo byłam na forum, dało mi ono dużo siły, wsparcia i zrozumienia, zwłaszcza gdy wokół go brakowało i w sumie do dziś brakuje, ale to już nieważne. Teraz ważni jesteśmy my, nasi mężowie/partnerzy, nasze dzieci tam wysoko w niebie i te upragnione na ziemi. Z całego serca życzę Wam wszystkim zdobycia tego najwyższego szczytu, dużo siły w tej nierównej walce z przeciwnościami losu i spełnienia marzeń o byciu mamą tu na ziemi. Ja nadal walczę, niestety minął już rok i wciąż muszę walczyć, ale nie poddam się. W końcu spotykamy na swojej drodze życzliwych ludzi i kompetentnych lekarzy i czuję, że jesteśmy coraz bliżej celu.
Misiaa z Tobą szczególnie chciałam się podzielić moją wiedzą i doświadczeniami z ostatnich miesięcy. Z uwagi na Twoją historię i aktualne trudności z zajściem w ciążę może warto udać się na wizytę do immunologa. My już jesteśmy przebadani wzdłuż i wszerz i uważam, że było warto. Jeśli tylko masz ochotę pisz na priv 😉Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 czerwca 2020, 10:46
11.2018 - poród przedwczesny 25 tc - ❤️Marcelinka [*] ❤️- niewydolność szyjki macicy
05.2020 - badania immunologiczne: KIR AA, HLA-C C2C2 -> IVF + Accofil, encorton, heparyna, acard
09.2020 - start IVF Invicta - krótki protokół - >1 BL->ET 4.1.1😢
02.2020 - 2IVF - krótki protokół -> 1BL-> ET BL 3.2.2😥
07.2021-3IVF Novum-> ET + ❄️❄️❄️❄️, 10dpt -0,15 mlU/ml😔
01.09.2021-scratching endometrium
06.10.2021 - crio blastki 5.1.2 - 8 dpt beta 171,3 mlU/l, 12 dpt - 1343,00 mlU/l, 20 dpt - 25352,00 mlU/l, 27dpt - ❤️
16tc - 160 g szczęścia
19 tc - 340g naszego Kubusia 🥰
24 tc - 780g szczęścia
29 tc - 1330g szczęścia
32tc - 1780g ❤️❤️❤️
36tc - 2800g naszego syneczka
38 tc - Kubuś jest z nami ❤️ 3500g, 54 cm -
Ja tutaj jestem bardzo krótko, bo ponad 4 miesiące od porodu córeczki, ale bardzo mi pomaga czytanie tych wszystkich komentarzy, tych trudnymi przy kolejnych nieudanych próbach i tych wspaniałych kiedy rodzą się żywe dzieci.
Ja tutaj na ziemi nie mam dziecka, córeczka była moim pierwszym upragnionym maluszkiem.
Wiadomo, że od najbliższych mamy niesamowite wsparcie, ale my tutaj bardzo się rozumiemy, bo wszystkie to przeżyłyśmy. I w momentach kiedy jest ciężko wiem, że to nie ze mną jest coś nie tak, tylko że te trudne dni przychodzą do każdej z nas i każda probuje sobie z tym poradzić i pocieszyć tak jak umie.
Cieszę się bardzo, że już tyle tęczowych dzieci się urodziło i każdej z nas która pragnie kolejnego lub tak jak ja pierwszego dziecka życzę żeby się w końcu udało. I bardzo mi miło że tutaj trafiłam od razu jeszcze bedac w szpitalu. Dodaje mi to otuchy każdego dnia, dlatego może aż za często tutaj ostatnio zaglądam 😊😊😊Ania 33, Evli lubią tę wiadomość
Aniołek 39 t.c. Luty 2020 -
To forum też trochę dodało mi hm sił, otuchy. Tak to miałam wrażenie, że takie coś spotkało tylko mnie, i brakowało mi usłyszeć - w tym przypadku przeczytać, jak mają inne matki po takiej stracie, czy tak samo jak ja pomimo upływu czasu nadal mają słabe dni, płaczą.. I dobrze jest wiedzieć, że nie jestem sama, że inne też czuja podobnie jak ja .
Okropne, że musimy tu być, ale jak już to nas spotkalo to dobrze mieć kogoś kto zrozumie.
🏵️💜Evli, LaLa900 lubią tę wiadomość
Julka 26.01.2018🕯️💔
Mikołaj 11.06.2019 🌈💙
Jakub 22.02.2022 🌈💙 -
Dziewczyny, ja również bardzo szybko zaczęłam wpisywać różne dramatyczne hasła w wyszukiwarce i tak tu trafiłam. Leżałam w łóżku, ryczałam i tuliłam ubranka, wgapiałam się w łóżeczko i przez wiele, wiele dni czytałam ten wątek. Byłam w wielkim szoku, jak my wszystkie świeżo po stracie, i to forum, relacje dziewczyn, które przeżyły to samo, ale wcześniej, pomogły mi jakoś powoli poukładać sobie to wszystko w głowie. Wiedziałam, że muszę jakoś przetrwać, swoje przecierpieć, a dziewczyny, które były już na innym etapie, zaczynały kolejne starania, były w ciąży lub już urodziły, dodawały mi nadziei. Wtedy wydawało mi się nierealne, że mogę być w tym miejscu co one. Wydawało mi się, że nie znajdę na to już nigdy siły, że nie udźwignę, że moje życie już się skończyło. Chociaż z drugiem strony już w szpitalu pojawiła się myśl, że muszę jeszcze kiedyś przytulić własne dziecko, skoro już raz tego doświadczyłam. Po niespełna pół roku za namową nowego lekarza, któremu zaufałam, zaczęliśmy starania, pomimo strachu i po części z wyrzutami sumienia, że niejako "zdradzam" swoją pierwszą córeczkę.
I tak jakoś minęły dwa lata, a ja jęcząc zaszłam w ciążę, jęcząc przeszłam 38 tyg. ciąży, jęcząc poleżałam 2 tyg. na patologii ciąży, wreszcie urodziłam i jęcząc zaraz będę wyprawiać roczek
Mnie również to forum dało poczucie, że nie jestem jakimś wybrakowanym dziwadłem, bo tak się momentami czułam. Również dzięki dziewczynom wiedziałam, że zmiany nastrojów są w naszej sytuacji typowe. No naprawdę wiele mi to forum dało, a raczej dziewczyny, które tu spotkałam. Cudowne, mądre kobiety, które przeżyły ten sam dramat.
Trzymajcie się dziewczyny!Ania 33, Evli, Mgd, LaLa900 lubią tę wiadomość
03.2018 r. córeczka Malwinka (*) 40 tc
06.2019 r. tęczowa córeczka Jagoda -
Igle ogromne gratulacje!
My starania zaczęliśmy, tak jak pisałam, teraz zobaczymy czy @ przyjdzie czy nie.
Kaju moja córeczka też była moim wymarzonym, wyczekanym cudem. I tak jak Ty, nie mam na ziemi dzieciątka. Nie zrezygnuję z marzeń, ale spodziewam się, że jak zajdę w ciażę to będzie bardzo ciężko psychicznie.
👸: 1,70cm ->4.86cm ->6.05cm ->129g ->174g♀️ ->395g ->522g ->683g ->998g ->1449g ->1881g ->2193g ->2518g-> 2720g
Diana: 23.02.2021
Weronika(ur. 25tc): 08-24.06.2019(*)
Okolice Warszawy