Poród martwego dziecka
-
WIADOMOŚĆ
-
Lala900 dzięki, że pytasz co u mnie.
A u mnie jak na razie nic ciekawego. Skończyłam szczepienia limfocytami i jak na razie zawiesiłam starania gdyż musiałam się doszczepić na różyczkę ponieważ miałam niskie miano czy jakoś tak to się nazywa 😁 i moja ginekolog zaleciła mi bym to zrobiła gdyż w dzieciństwie nie przechodziłam różyczki, a do tego córka chodzi do przedszkola i może niestety coś z niego przynieść więc wolę dmuchać na zimno. We wrześniu mam nadzieję, że dostanę zielone światło i działam. Boję się strasznie ale chęć posiadania dziecka jest silniejsza. Zobaczymy jak będzie. Lala900, szczepienia limfocytami robiłam w Katowicach w mojej klinice.
Teraz korzystam z wakacji. Aktualne odpoczywam nad naszym polskim morzem. Chce odpocząć przed staraniami .
Kochane trzymam za każdą z Was kciuki. Ja wierzę, że po każdej burzy zaświeci słońce. I niech te słońce świeci nam jak najdłużej. Pozdrawiam Was i mocno przytulam.Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015 -
Kochane..ja mam info dla tych które się starają, zaczną się starać...jak nie będzie Wam wychodziło (my staraliśmy się prawie 2 lata- byłoby we wrześniu) to spróbujcie monokoncentratu z ananasa ok 5 dni po owu...nie wiem czy to akurat to nam pomogło ale polecała to któraś z dziewczyn na wątku miesięcznym..zakupiłam i w tym samym cyklu się udało..24tc...17.05.2017 córeczka 😇💔
26tc...02.03-19.05.2018 córeczka 😇💔
IV.2019 CB
24tc...11.12.2020 córeczka👼💔
9tc... VI.2021 😇💔
05.05.2022 na świecie pojawił się CUD BARTUŚ ❤
"Wtedy, gdy wydaje mi się, że już nie dam rady
- przypominam sobie kto mi się przygląda..." -
Misiaa, super, że się udało! Trzymam kciuki i życzę, żeby wszystko było dobrze. Na pewno tak będzie. Bardzo, bardzo się cieszę. Dawaj znać jak już będziesz po wizycie u lekarza.Małgosia 30 tc kocham Cię Aniołku
Julek 39tc urodzony szczęśliwe 14.02.2020 -
Dziewczyny tym co się udało wielkie gratulacje 😊😊😊
Czytałam Was trochę ostatnio i zastanawiałam się czy napisać. Wiem, że Wy wszystkie tutaj rozumiecie się jak nikt inny. I czasami też mam wrażenie, że wokół mnie jest pełno życzliwych ludzi, którzy chcą pomóc, ale wiem, że nie przeżyli tego co ja i czasem lepiej się czuję jak czytam Wasze komentarze, bo wiem, że to jak ja się czuje czasem już będzie ze mną obecne zawsze. I muszę nauczyć się z tym żyć.
Staram się iść do przodu, ale też mam chwilę zwątpienia i też czasem jest mi przykro i bardzo źle. Mimo tego chce wierzyć że kiedyś choć przez chwilę będę szczęśliwa.
Mam w swoim gronie parę, która bardzo długo stara się o dziecko. Niestety, z ciągłym niepowodzeniem. I w momencie kiedy ja pomyślałam sobie dlaczego tak musiało być, że moje dziecko nie żyje, że to bardzo niesprawiedliwe, to pomyślałam o nich i o sobie. O tym jak bardzo byłam szczęśliwa czekając na dziecko, jak bardzo mi było smutno że musiałam ja pożegnać, ale w ułamku sekundy też pomyślałam, że Chociaż miałam okazję ja ubrać i przytulić. Uświadomiłam sobie, że nie chciałabym żeby to wszystko nigdy się nie wydarzyło, bo Ona dała mi wiele radości, pokazała jak można kochać bezwarunkowo i wiem, że zawsze będzie w moim sercu.
Nie wiem czy pisze jasno o co mi chodzi, bo chyba mam z tym problem, ale czasem mam tyle myśli w głowie, że ciężko to ubrać w jakiekolwiek słowa.Aniołek 39 t.c. Luty 2020 -
Kaju, doskonale wiem o co Ci chodzi. Kiedyś ktoś mnie zapytał, czy chciałabym, aby to wszystko nigdy się nie wydarzyło. I nie chodziło o smierć małej, tylko o również o to, że byłam z nią w ciąży. Czy chciałabym wymazać cały ten okres z pamięci wiedząc, że innego zakończenia nie będzie? Odpowiedziałam, że nie, bo do tej pory uważam, że ciąża z Małgosią była najszczęśliwszym okresem mojego życia. Była to upragniona i bezproblemowa ciąża, czułam się świetnie, moglam góry przenosić...To co się działo miedzy mną, a moim mężem w tamtym czasie to była magia. Dosłownie nosił mnie na rękach. Oboje byliśmy tacy szczęśliwi...a potem spadliśmy razem na samo dno. Nie rozumiałam jak w jednej chwili można być tak bezgranicznie szczęśliwym, a w drugiej czuć się tak strasznie. Potem wspieraliśmy się tak, jak umieliśmy, ale tamte wydarzenia pozostawiły swój ślad. Ciągle się o coś boje, np. o synka i faktycznie jestem nadopiekuńczą mamą. Z drugiej strony odkryłam w sobie wiele siły, nauczyłam się mówić „nie” i więcej myśleć o sobie, ponieważ wcześniej niestety należałam do osób poświęcających swoje dobro dla innych, a nie zawsze warto to robić.Małgosia 30 tc kocham Cię Aniołku
Julek 39tc urodzony szczęśliwe 14.02.2020 -
Lala
Ja mam podobne mieszane uczucia, szczęście, smutek, że nie mam Julki, emocje takie same jak Ty opisałaś. I jak komuś ze znajomych trafi się dziewczynka to też kłuje mnie to strasznie, całe szczęście kolezance urodził się teraz na dniach chłopak, i moja ciocia też będzie mieć chłopca 😊.
A co kolejnej ciąży to bym chciała, ale to jak nasz mały podrośnie i zacznie noce przesypiać, bo wykończeni czasami jesteśmy 😄
No i też sobie postanowiłam, że jak zejde trochę z mojej wagi to wtedy następna ciąża, ale niestety póki co coś mi nie idzie hehe :d
Ale ogólnie to tak, chciałabym jeszcze jedno, żeby Mikołaj tutaj na ziemi miał rodzenstwo.Julka 26.01.2018🕯️💔
Mikołaj 11.06.2019 🌈💙
Jakub 22.02.2022 🌈💙 -
A tak teraz doczytałam wasze komentarze czy chciałybyśmy wymazac coś, zapomnieć.
Ja osobiście jakbym wiedziała, że stanie się tak że stracę moje upragnione dziecko, córeczkę, to nie zdecydowałabym się na ciążę, to wszystko za bardzo boli, zbyt wielki cios od życia, ból z którym codziennie trzeba się zmagać.
Aaale wiedząc, że nie da się nic z tym zrobić to uczę się jakoś z tym żyć i każdego dnia myślę o niej, każdego ranka ją witam i na koniec dnia żegnam przejeżdżając po urnie 💜Julka 26.01.2018🕯️💔
Mikołaj 11.06.2019 🌈💙
Jakub 22.02.2022 🌈💙 -
Gdybym wiedziała, że córka ma węzeł na pępowinie, to pewnie udałoby się zapobiec tragedii...Gdybym nie mogła zapobiec, tylko wiedziała, że ta ciąża zakończy się śmiercią córki, to wolałabym nie być w tej ciąży... Ani my byśmy tak nie cierpieli, ani ona.
Mgd lubi tę wiadomość
09.2017 synek
09.2019 [*] córeczka 40 tc
04.2020 puste jajo płodowe
02.2021 tęczowy synek -
No wlasnie, każda z nas ma inne odczucia. Ja sobie nie wyobrażam już życia bez myśli o mojej córce. Cierpię i wiem, że zawsze będę cierpieć, ale myśl o tym, że nigdy by jej nie było, nawet przez te 9 ciążowych miesięcy rodzi we mnie smutek i wyrzuty sumienia, że w ogóle coś takeigo może przychodzić mi do głowy. Mimo tego żalu i smutku cieszę się, że mogę o niej pomyśleć i wierzyć, że może kiedyś się spotkamy, jeżeli coś tam w zaświatach istnieje 😊
Dobrze, że każda ma inny charakter, każdy inaczej przechodzi taka traumę, ale każdy na swój sposób sobie z tym radzi. I dobrze. Każdy żałobę i to cierpienie musi przeżyć po swojemu. Ważne żeby w jakimś stopniu to pomogło ukoić ból 😊
I podziwiam Was dziewczyny za taką determinację w radzeniu sobie z tym wszystkim. W próbowaniu znowu zajść w ciążę. Trzeba walczyć o szczęście, nawet jeśli nie będzie już tak w pełni możliwe.Aniołek 39 t.c. Luty 2020 -
Ja mam troszke inną sytuacje bo dane mi było poznać moją córkę. Mimo przepłakanej całej ciąży i 6 mc z nią w szpitalu to doceniam się że dane było mi ją poznać, mimo że ból po jej stracie będzie mi towarzyszył do końca życia 😢
Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 lipca 2020, 13:31
2019 👧🏼 [*]6mż
2020 👧🏼🌈
2022 👦 -
Evli, mimo tak tragicznego finału zazdroszczę, że miałaś okazję poznać swoje dziecko. Też choć przez chwilę chciałabym popatrzeć na oddychające maleństwo 😊
Moja córeczka owinęła się po prostu pępowiną i ten straszny pech nie pozwolił jej być razem z nami. Ale nie mogę tego rozpamiętywać w ten sposób, żeby iść do przodu trzeba powoli zacząć godzić się z tym co się wydarzyło, może wtedy będzie łatwiej.Aniołek 39 t.c. Luty 2020 -
Dziewczyny,
Dawno nic nie pisałam.
Ale chciałam włączyć się w ten wątek, który zaczęła Kaja05.
Moj synek w ostatnią niedzielę mógł zdmuchiwać trzy świeczki na torcie urodzinowym.
Myśle, o nim codziennie. Czasem w najmniej oczekiwanych momentach. Nadal dużo „gdybam”... a co gdyby ... wiem jednak, że choć żal i smutek były ogromne, to ta ciąża (Z reszta książkowa) i wszystko z nią związane, jej tragiczny finał, bylo i jest częścią mnie... Pewnie, że chciałabym żeby Olaf żył i mógł się cieszyć życiem, ale choć tak nie jest, to jednak Moja rzeczywistość, moje życie, Ja.
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę wszystkim dużo sił ... pamiętajcie, choć cząstka każdej z nas umiera wraz z naszymi Aniołkami to co nas nie zabija czyni nas mocniejszym. ❤️Kaja05, Ania 33, LaLa900, Mama Malwinki lubią tę wiadomość
07.05.2014 Kacper
10.11.2015 Kaja
(*+) 19.07.2017 Olaf 39+2 -
Evli wrote:Ja mam troszke inną sytuacje bo dane mi było poznać moją córkę. Mimo przepłakanej całej ciąży i 6 mc z nią w szpitalu to doceniam się że dane było mi ją poznać, mimo że ból po jej stracie będzie mi towarzyszył do końca życia 😢
Kaja05 lubi tę wiadomość
24tc...17.05.2017 córeczka 😇💔
26tc...02.03-19.05.2018 córeczka 😇💔
IV.2019 CB
24tc...11.12.2020 córeczka👼💔
9tc... VI.2021 😇💔
05.05.2022 na świecie pojawił się CUD BARTUŚ ❤
"Wtedy, gdy wydaje mi się, że już nie dam rady
- przypominam sobie kto mi się przygląda..." -
Misiaa, Vian, jak Wasze kropeczki? Byłyście u lekarza? Co u Was?
Ja aktualnie na wakacjach z 2 innymi rodzinami z dziećmi. Mój Julek najmłodszy w tym towarzystwie. Sami chłopcy. Myślałam, że w ten sposób będzie łatwiej i rzeczywiście jest, ale pojawiają się rozmowy o planach na kolejne dzieci, najchętniej oczywiście teraz dziewczynki, skoro każda ma syna/synów. Raz temat zszedł na imiona. Padło pytanie: a jakie imię wybrałybyście GDYBYŚCIE miały córeczkę? Dla wielu normalne pytanie, dla mnie oczywiście kolejne ukucie w sercu. Miałam córeczkę, dałam jej na imię tak jak zawsze marzyłam. Pomyślałam, że to strasznie przykre, że nie mogę używać go tak często jakbym tego chciała...takie piękne imię, takie „zmarnowane”...Boże jak ja bardzo ją kocham, mimo, że jej już nie ma.Małgosia 30 tc kocham Cię Aniołku
Julek 39tc urodzony szczęśliwe 14.02.2020 -
Lala mam takie same same odczucia co do imienia... takie piękne, wybrane lata wstecz i ...córki już nie ma ..
Korzystaj z wakacji choć nie są w takim składzie jak powinny 😏Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 lipca 2020, 14:35
2019 👧🏼 [*]6mż
2020 👧🏼🌈
2022 👦 -
Lala czuje sie dobrze, kropeczka u mnie rosnie..dzisiaj bylam na wizycie i jest zarodek, ❤ jeszcze nie ma ale wiedzialam ze moze jeszcze go nie byc takze na kolejnej wizycie 12.08 juz powinno byc
Ja z imieniem tez mam problem bo te co chcialam sa juz uzyte a nie moge ich uzywac tak jak bym chciala zaczelam sie nawet ostatnio zastanawiac czy pokocham to dziecko tak jak moje dziewczynki? Czy nie bede w nim widziala ich? Jakies takie dziwne mysli mnie nachodza...wydaje mi sie ze to chyba przez strach...tym bardziej ze nadal chyba nie dociera do mnie ze sie w koncu udalo...Ania 33, Evli lubią tę wiadomość
24tc...17.05.2017 córeczka 😇💔
26tc...02.03-19.05.2018 córeczka 😇💔
IV.2019 CB
24tc...11.12.2020 córeczka👼💔
9tc... VI.2021 😇💔
05.05.2022 na świecie pojawił się CUD BARTUŚ ❤
"Wtedy, gdy wydaje mi się, że już nie dam rady
- przypominam sobie kto mi się przygląda..." -
LaLa,
Wierz mi, że wszystkie Cię tu rozumiemy. Rozumiem w 100% ukłucie po tym pytaniu... Mam dokładnie takie same myśli jeśli chodzi o imię... Nie mieliśmy z mężem dylematu przy wyborze, bo byliśmy zgodni, że podoba nam się jedno. A teraz nie używamy go tak, jak byśmy chcieli tak samo jak wy.
Ludzkie pytania i gadanie niestety są przykre... Niby już to wiemy, a nadal boli. Mnie ostatnio ktoś się użalał, że osoba z rodziny miała taaaki ciężki poród (dziecko urodziło się żywe i zdrowe, ona też wyszła z tego cało). Najpierw mnie zatkało, że ktoś śmie przy mnie narzekać na ten temat, a potem miałam ochotę wykrzyczeć, czy może nie chce się zamienić...09.2017 synek
09.2019 [*] córeczka 40 tc
04.2020 puste jajo płodowe
02.2021 tęczowy synek -
LaLa
Chyba takie tematy nigdy nie przestana źle na nas działać, te pytania typu "DRUGIE" "KIEDY BĘDZIE DZIEWCZYNKA, BO SAMI CHŁOPACY", az odrazu ciśnienie rośnie.
Ostatnio też ciocia się mnie pyta "a kiedy drugie", i nie wiem dlaczego nie umiem poprawić kogoś na "kolejne" 🤷🏼♀️ chociaż bardzo bym chciała.
Misia
Ja jak się dowiedziałam, że będzie chłopiec, a nie dziewczynka, to jakiś czas nie umiałam się cieszyć, tak bardzo chciałam mieć druga coreczke, potem jak Mikolaj się urodził to jakieś 2 miesiące ciężko było mi ogarnąć to (kochałam go, ale nadal było myślenie o małej), patrzylam na niego i serce mnie ściskało, że taka kruszynke wcześniej los mi zabrał, ale po czasie jak maluch rośnie, obojętnie już jaka płeć, to ta miłość sama przychodzi, nie da się wtedy nie pokochać też tak mocno jak każde nasze dziecko - czy to u góry czy to na ziemi , taki maluch wypełnia ❤️.
Ale oczywiście jak Ty będziesz mieć z tym problem to musisz o tym rozmawiać, bo różnie bywa 🤷🏼♀️
A najlepiej jest pogadać i starać się problem rozwiązać.
Julka 26.01.2018🕯️💔
Mikołaj 11.06.2019 🌈💙
Jakub 22.02.2022 🌈💙 -
Mgd zgadzam się w 100 % z tym co napisałaś.
Niestety, głupio to zabrzmi, ale to już zawsze my będziemy miały ten problem. My z tym żyjemy i już tak będzie to życie się przeplatało ze smutkiem i radością.
Sama czasami się łapie na tym, że jest mi przykro w różnych sytuacjach, niektórych nie jestem w stanie przewidzieć. To po prostu moment, jedno słowo za dużo i nagle robi mi się bardzo źle.
Sama byłam ostatnio swiadkiem sytuacji kiedy siedziałam z mężem u znajomych, którzy mają 3 letniego chłopca. Była już godzina pójścia do spania i mały zaczął wariować. I jedno z nich miało położyć go spać, ale żadne nie chciało, bo wolało siedzieć z nami w towarzystwie. I zaczęli się orzegadywac na żarty, jedne do drugiego " To twój syn", " nie teraz to twój syn"... Normalnie śmiałabym się z tego i pewnie powiedziałabym coś głupiego, ale po prostu w tej jednej chwili zamarzyłam o tym, żeby to była moja córeczka, którą poszłabym położyć do snu. Na domiar złego ten mały wymyślil sobie, że to ja przeczytam mu książeczkę na dobranoc... więc poszłam z nim na górę i zaczęłam czytać i nikt nie słyszał mojego czytania przez łzy. Wróciłam później na dół i dalej śmialiśmy się i żartowaliśmy. Po prostu przychodzą takie momenty kiedy jest ciężko, to trwa chwilę, ale ludzie widząc nas śmiejących się, nie potrafią myśleć o tym non stop tak jak my. Nie potrafią postawić się w takiej sytuacji, gdzie czytanie obcemu dziecku bajki na dobranoc może wywołać tyle smutku i rozpaczy.
I wiem że tak już będzie, bo niektóre z was straciły dzieci dużo wcześniej niż ja. Po prostu tak to życie teraz będzie wyglądać, że czasem przykład chwilę zwątpienia. Ale trzeba stawiac temu czoła, żeby nie zwariować.
Oczywiście nie wiem jak to będzie później, moja córeczka nie żyje prawie 6 miesiecy. Staram to sobie tak tłumaczyć, może będzie mi po prostu łatwiej z tym żyć. A tęsknota i rozpacz już zawsze będą mi towarzyszyć.Aniołek 39 t.c. Luty 2020 -
Kaja
Kiedyś został u nas mój chrześniak na noc, wtedy miał też bodajże 3 lata, już niby spał, ale przyszedł i powiedział, że nie może zasnąć i poszłam z nim, położył się i on zaczął coś opowiadać o zwierzątkach itp, i jak tak go słuchałam to myslalam też że nigdy nie będę tak z moją córką siedzieć. To wszystko jest takie okropne, obojętnie ile to czasu minie to zawsze takie myśli będą przychodzić do głowy, a z tym odrazu smutek, żal.
Czasami bym chciała, żeby każda z moich kolezanek na jeden dzień weszła w moją skórę i żeby poczuła to co ja jak są jakieś tematy o "drugich dzieciach" "kiedy w końcu jakaś dziewczynka będzie" itp, żeby wiedziały jak takie coś kłuje w serce, wtedy na pewno odrazu nauczyłyby się jakoś inaczej formułować pytania, zdania.Julka 26.01.2018🕯️💔
Mikołaj 11.06.2019 🌈💙
Jakub 22.02.2022 🌈💙