X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Poronienie Poród martwego dziecka
Odpowiedz

Poród martwego dziecka

Oceń ten wątek:
  • Lumi86 Autorytet
    Postów: 300 113

    Wysłany: 16 sierpnia 2020, 18:56

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Evli, tak się cieszę, że już jesteście razem i że wszystko dobrze!! ! Wczoraj czekałam jak na szpilkach, kiedy napiszesz, że już jest po. Cały czas trzymałam kciuki. Daj sobie czas i daj sobie prawo do wszystkich uczuć. Na pewno różne uczucia będą się pojawiały, na pewno jest niełatwo. Ale mam nadzieję, że stopniowo będzie lepiej.

    Igle, opisałaś swoje CC i wierz mi, że dokładnie tak wyobrażam sobie narodziny swojego tęczowego dziecka. Jeśli kiedyś dożyję tej chwili i zobaczę żywe dziecko, to na pewno pierwsze co zrobię to zacznę szlochać. Z wielu powodów.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 sierpnia 2020, 19:08

    Evli lubi tę wiadomość

    09.2017 synek
    09.2019 [*] córeczka 40 tc
    04.2020 puste jajo płodowe
    02.2021 tęczowy synek <3
  • Kaja05 Przyjaciółka
    Postów: 91 54

    Wysłany: 16 sierpnia 2020, 23:50

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    A ja mam znowu tak, że muszę otaczać się swoim dzieckiem wszędzie. Wtedy mam świadomość, że jest jeszcze bliżej mnie i że bardziej pamiętam. Mimo, że myślę w każdej chwili o dziecku, to zdjęcia córeczki mam w centralnej części salonu i czasem jak ktoś przychodzi to zastanawiam się czy może to komuś przeszkadzać, ale z drugiej strony ja tu mieszkam i to moje życie, więc jeżeli mi to pomaga, to wiem że nie będę tego zmieniać dla innych.

    Aniołek 39 t.c. Luty 2020
  • Misiaa Autorytet
    Postów: 4858 7429

    Wysłany: 17 sierpnia 2020, 08:12

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kaja05 wrote:
    A ja mam znowu tak, że muszę otaczać się swoim dzieckiem wszędzie. Wtedy mam świadomość, że jest jeszcze bliżej mnie i że bardziej pamiętam. Mimo, że myślę w każdej chwili o dziecku, to zdjęcia córeczki mam w centralnej części salonu i czasem jak ktoś przychodzi to zastanawiam się czy może to komuś przeszkadzać, ale z drugiej strony ja tu mieszkam i to moje życie, więc jeżeli mi to pomaga, to wiem że nie będę tego zmieniać dla innych.
    Ja też mam zdjęcia Poli w salonie na komodzie i jedno Jagódki z usg :) zresztą u moich rodziców i teściów Poli zdjęcie też w salonie stoi także myślę, że jak u Ciebie zdjęcie widzą to uważają, że jest to normalne.. ;)

    Kaja05 lubi tę wiadomość

    24tc...17.05.2017 córeczka 😇💔
    26tc...02.03-19.05.2018 córeczka 😇💔
    IV.2019 CB
    24tc...11.12.2020 córeczka👼💔
    9tc... VI.2021 😇💔
    05.05.2022 na świecie pojawił się CUD BARTUŚ ❤

    "Wtedy, gdy wydaje mi się, że już nie dam rady
    - przypominam sobie kto mi się przygląda..."
  • Mama Malwinki Ekspertka
    Postów: 331 77

    Wysłany: 17 sierpnia 2020, 10:28

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Evli! Cudowne wiadomości! Dużo zdrowia dla Ciebie i maleństwa. Z całego serca gratuluję i tak bardzo się cieszę, że kolejna kobieta po mega przejściach doczekała się swojego tęczowego cudu.

    Evli lubi tę wiadomość

    03.2018 r. córeczka Malwinka (*) 40 tc
    06.2019 r. tęczowa córeczka Jagoda
  • Mama Malwinki Ekspertka
    Postów: 331 77

    Wysłany: 17 sierpnia 2020, 10:41

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczyny, chyba każda z nas roztrząsa "tamten" dzień, rozkłada go na czynniki pierwsze, żałuje, że pewne decyzje nie zapadły, że inne zapadły. Żałuję, że sama nie umyłam mojej córeczki, nie ubrałam jej. Fizycznie, po znieczuleniu, nie byłam wtedy w stanie ustać na nogach. Wstydzę się, że w pierwszej chwili się jej bałam, bałam się na nią spojrzeć, ale też początkowo nie było wiadomo jak długo nie żyje, widok mógł być bardzo trudny. Ostatecznie okazało się, że córeczka dopiero co zmarła, nie była nawet jeszcze cała sina. Potem przez dwie godziny tuliłam ją i mam do siebie żal, że tak po prostu po tych 2 godzinach ją oddałam. Czasami żałuję, że nie mam zdjęcia. Proponowano nam, ale w tamtym momencie nie chcieliśmy . To już prawie 2,5 roku, a znowu się porządnie zryczałam. Nie pamiętam już jej twarzy. Kurde, ale ten los się z nami i naszymi dzieciakami obszedł...

    03.2018 r. córeczka Malwinka (*) 40 tc
    06.2019 r. tęczowa córeczka Jagoda
  • LaLa900 Ekspertka
    Postów: 243 106

    Wysłany: 17 sierpnia 2020, 15:36

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ile slodkogoszkich wpisów pojawiło się tu ostatnio...ale chyba całe nasze forum takie po prostu jest.
    Zacznę od wielkich gratulacji dla Evli! Dziewczyno, jesteś mega dzielna i będziesz najlepszą mamą dla Niny, tak jak byłaś najlepszą dla Alicji! Skrajne emocje będą Tobą targały niestety jeszcze silniej jak nastąpi spadek hormonalny naturalny w okresie połogu. Wiem, że to nie jest oczywiście Twój pierwszy połóg, ale ja nie byłam na to przygotowana po urodzeniu Julka i dlatego Ci o nim pisze.
    13 lutego 2020 pojawiłam się w szpitalu ponieważ następnego dnia miałam planową cesarkę. Czułam strach, ale tez i ulgę, że jestem pod opieką lekarzy i że rozwiązanie jest już blisko. Postanowiłam, że podejdę do najbliższych wydarzeń małymi krokami i zadaniowo, inaczej nie będę potrafiła opanować emocji. Tego dnia musiałam niestety kilka razy odpowiadać na pytania: czy to moje piersze dziecko? Jakie mam wskazania do cięcia? To było trudne. W nocy nauczona doświadczeniem zdobytym podczas pobytów w szpitalu włożyłam stopery do uszu, przytuliłam się do własnej poduszki i zasnęłam. Rano przygotowałam się, przepakowałam z mężem torbę. Jeszcze raz dostał krótki instruktaż co gdzie się znajduje i zaraz potem zawieźli mnie na sale operacyjną. Myślałam, że jestem super przygotowana, że dam radę, ale na sali zaczęłam drżeć ze strachu, przypomniał mi się poprzedni raz z M...pan anestezjog był przemiły, ale ja aż szczekotałam zębami...potem przyszedł mój lekarz i na szczęście trochę uspokoił, ale oczywiście nie na tyle, żeby poczuć się bezpiecznie. Zdziwiło mnie kilka rzeczy, które się wydarzyły. Po pierwsze mój lekarz i druga lekarka, która mu asystowała zaczęli przekomarzać się kto jest wyższy i kazali mi to rozstrzygnąć. Potem nastąpiło pełne skupienie i gdy rozcięli mi brzuch lekarka zapytała, czy go wyciągamy, a mój lekarz, że nie, poczekajmy, aż sam wyjdzie, tak dla niego będzie lepiej (że co?!), a po chwili, „widzisz? Sam wychodzi!”. Następnie usłyszałam płacz mojego Juleczka, łzy nie wiem czy radości, czy ulgi popłynęły po policzku. Nie zdążyłam zapytać czy wszystko z nim dobrze, bo mój lekarz powiedział, że właśnie go badają, mierzą, ważą i zaraz go dostanę. Podeszła do mnie pielęgniarka neonatologiczna powiedziała, że Julek dostał 10 punktów. Jak dostałam go do ucałowania to nie mogłam uwierzyć jaki jest śliczny! Teraz to już były na pewno łzy radości. Gdy mnie zszywano zespół lekarski rozmawiał o serialach na netflixie i pytali mnie czy jakieś polecam (serio?). Julek poszedł do taty. Ogólnie tę część operacji przegadaliśmy z moim lekarzem o wszystkim i o niczym, dopiero wtedy stres trochę opadł. Wstałam szybko, bo już po 6 godzinach. Do łazienki doszłam sama, Wykąpałam się sama, przez cały pobyt w szpitalu nie pozwoliłam nikomu nic robić przy Julku, mimo cesarki czułam się jak na jakimś speedzie. Mój mąż był w szoku. Wróciliśmy do domu i przez tydzień byłam w tej euforii, nie czułam bólu, zmęczenia, ale w drugim tygodniu przyszedł zjazd hormonalny i ta sama myśl co u Mgd - dlaczego tak nie mogło być za pierwszym razem, dlaczego takie maleństwo zostało mi zabrane? Bardzo dużo łez wtedy poleciało. Na domiar złego dopadło mnie w końcu zmęczenie. Pamietam dwie noce kiedy poprosiłam męża, żeby wstawał do Julka, bo nie miałam siły podnieść głowy z poduszki. Przyszły tez problemy z laktacją (spowodowane chyba właśnie przez problemy psychiczne). Udało mi się zażegnać kryzys dopiero jak Julek miał jakieś 5-6 tygodni.
    Dla mnie to wszystko było i jest dość abstrakcyjne. Patrzę na Julka i dopiero po paru ładnych tygodniach, jeśli nie miesiącach doszło do mnie, że to naprawdę mój synek. Teraz naprawdę dostrzegam wiele uroków macierzyństwa i cieszę się nimi. Pisze to wszystko, bo mi nikt nie powiedział, że może być tak ciężko, a zarazem tak cudownie. Nie byłam przygotowana na trudy połogu, moje irracjonalne zachowanie, totalne wahania nastroju...ale na szczęście to mija. Powodzenia w tym trudnym, ale pięknym czasie.

    Evli lubi tę wiadomość

    Małgosia 30 tc kocham Cię Aniołku
    Julek 39tc urodzony szczęśliwe 14.02.2020
  • Evli Autorytet
    Postów: 3813 2518

    Wysłany: 17 sierpnia 2020, 19:46

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Lala musiałam czytać Twój opis na raty bo się poryczałam.. Wiem że nie będzie łatwo. Już dziś zaliczyłam płacz, mąż też. Większość rzeczy z wyprawki mam po Alicji jakoś nie wyobrażałam sobie je oddać czy sprzedać ale patrzeć na nie też nie jest łatwo. Dzis tak się tak patrzę na tą "mydelniczkę"w której leży Nina. .. Piżamka Alicji, pieluszka Alicji, kocyk Alicji... ale dziecko nie to... Ale myślę że z dnia na dzień będzie lepiej, muszę tylko odnaleźć się w tej nowej sytuacji.
    A pytania które dziecko są straszne, zadano mi je tu mnóstwo razy. Przy cesarce to każdy z zespołu co chwile się pytał aż później widziałam że lekarz dawał znaki rękoma żeby nie pytać.

    2019 👧🏼 [*]6mż
    2020 👧🏼🌈
    2022 👦
  • Misiaa Autorytet
    Postów: 4858 7429

    Wysłany: 17 sierpnia 2020, 20:45

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Evli kochana wierzę że za kilka dni pierwszy "szok" minie i będzie lepiej :* ja mam ten plus że Pola nigdy nie miała na sobie żadnego ubranka..ale jestem pewna ze miałabym takie same uczucia jak Ty teraz.. przesyłam mnóstwo pozytywnej energii dla Ciebie i Twojego męża!
    P. S też chciałabym aby moje kolejne dziecko nie było podobne do Polinki...chyba wtedy byłoby mi łatwiej...

    Evli lubi tę wiadomość

    24tc...17.05.2017 córeczka 😇💔
    26tc...02.03-19.05.2018 córeczka 😇💔
    IV.2019 CB
    24tc...11.12.2020 córeczka👼💔
    9tc... VI.2021 😇💔
    05.05.2022 na świecie pojawił się CUD BARTUŚ ❤

    "Wtedy, gdy wydaje mi się, że już nie dam rady
    - przypominam sobie kto mi się przygląda..."
  • Mgd Ekspertka
    Postów: 196 75

    Wysłany: 18 sierpnia 2020, 08:16

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Też pamiętam to okropne pytanie chwilę przed cesarka czy to moje pierwsze dziecko, automatycznie się poryczałam i pani stwierdziła, że "ooo dużo stresu" i skończyło się na tym.
    Ja zawsze się zastanawiałam czy ubrałabym ciuszki, które miały być dla Julki gdybym miała jeszcze córeczkę. Miałam z dwie piżamki neutralnego koloru i wzięłam je dla synka, i mimo że córeczka nigdy nie zdążyła ich ubrać to bardzo dziwnie mi się patrzyło, ale nigdy ich na bok nie odłożyłam, mimo że dziwnie to gdzieś tam chciałam, żeby było używane coś jej.
    A resztę ciuchów jakie miałam dla niej to w torbie leża na szafie i czeka 🤷🏼‍♀️.

    Julka 26.01.2018🕯️💔
    Mikołaj 11.06.2019 🌈💙
    Jakub 22.02.2022 🌈💙
  • Kaja05 Przyjaciółka
    Postów: 91 54

    Wysłany: 18 sierpnia 2020, 08:44

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja też mam cała wyprawkę spakowana i czeka, nawet nie wiem na co... Nie wiem czy będę jeszcze w ciąży i czy jeżeli będę to czy będzie to też dziewczynka. Ale po prostu nie umiem tego wyrzucić czy oddać. Mój mąż na początku pytał mnie co chce zrobić z tymi rzeczami, a ja automatycznie odpowiadałam że zostawiam, wszystko bez wyjątku. Raz zasugerował, że może fajnie by było oddać to komuś potrzebującemu, jakiejś rodzinie czy dla domu samotnej matki... Ale ja po prostu nie umiem, myślę o tym co jakiś czas, czy jestem na to gotowa, bo wiem, że dobrze by było komuś pomoc, ale to dla mnie jest zbyt trudne. Może z czasem zmienię zdanie, a narazie niestety nie jestem w stanie tego zrobic.

    Aniołek 39 t.c. Luty 2020
  • Evli Autorytet
    Postów: 3813 2518

    Wysłany: 18 sierpnia 2020, 08:44

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Z tymi ciuchami to jest tak że z jednej strony nie wyobrażałam sobie ich się pozbyć a z drugiej to ciężko się na nie patrzyło- no i patrzy.. i tak ani w tą ani w tamtą..
    Z racji tego że wyprawka troszkę kosztuje a szafa pełna to zostały. Ale to też wszystko etapami.. najpierw musialo minąć dużo czasu zanim dałam radę tą szafę otworzyć. Mimo że mam chwilami zjazdy emocjonalne to widzę że z dnia na dzien jest lepiej :) Zaczynam chyba coraz lepiej odnajdywać się w tym nowym macierzyństwie :)

    Lumi86 lubi tę wiadomość

    2019 👧🏼 [*]6mż
    2020 👧🏼🌈
    2022 👦
  • Lumi86 Autorytet
    Postów: 300 113

    Wysłany: 18 sierpnia 2020, 10:24

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Evli, na pewno z czasem te emocje jakoś się ułożą. Tylko pewnie musi minąć trochę czasu. W naszym przypadku niestety pomaga tylko czas... Cieszcie się sobą na tyle, na ile to możliwe. Mogę sobie wyobrazić, jak bardzo jest to wszystko skomplikowane i trudne.

    Ja też mam szafę pełną ubranek dla mojej córeczki. I pokoik... Jeszcze nie wiem, co z tymi rzeczami będzie. Bardzo bym chciała, żeby kiedyś posłużyły chociaż innemu naszemu dziecku.

    Pyania, które to dziecko, bolą niezmiennie.

    09.2017 synek
    09.2019 [*] córeczka 40 tc
    04.2020 puste jajo płodowe
    02.2021 tęczowy synek <3
  • Mgd Ekspertka
    Postów: 196 75

    Wysłany: 18 sierpnia 2020, 12:37

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja raz myślałam, że oddam te ciuszki do domu dziecka.. Wiem, że tam na pewno by się przydały, ale mimo to nie potrafię jednak ich oddać. Jakoś w nich czuje cząsteczke Julki 🤷🏼‍♀️ inne jakieś rzeczy też jeszcze zostały, które trzymam, smoczki itp.
    Jedynie pampersy, które miałam to dałam dawno mojej koleżance co w ciąży była.
    Moze kiedyś mi się to odmieni, chociaż minęło około 2,5roku i nadal najlepiej mi jak są u nas w domu.

    Julka 26.01.2018🕯️💔
    Mikołaj 11.06.2019 🌈💙
    Jakub 22.02.2022 🌈💙
  • LaLa900 Ekspertka
    Postów: 243 106

    Wysłany: 18 sierpnia 2020, 15:44

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Evli, nie chciałam wywołać u Ciebie dodatkowych łez. Chciałam tylko, żebyś wiedziała, że to niestety „normalne” w naszej sytuacji. Ja nie wiedziałam, że wachania emocjonalne będą aż tak sile, przez co nawet usłyszałam od mojego męża (kocham go bardzo), że myślał, że po porodzie Julka będzie ze mną lepiej, a jest gorzej i on nie wie jak ma mi pomóc, że chyba więcej dzieci prócz Julka mieć nie będziemy jeśli tak to ma wyglądać... Ja niestety na początku zachowywałam się bardzo dziwnie. Na szczęście to mija. Smutek czasem powraca, ale przynajmniej nie potęgują go te nieszczęsne wachania hormonalne.

    Co do ubranek to mam taką małą radę, może pomyślcie sobie, że w „normalnych” okolicznościach Wasze kolejne dzieci nosiły by ubranka po starszym rodzeństwie. Nie ma w tym nic złego. Julek nosił kilka ubranek, które były kupione dla Małgosi, bo ja nie przepadam za różem, wiec miałam sporo rzeczy w neutralnych kolorach. Te typowo dziewczęce schowałem do pudełeczka i nikomu ich nie oddam. Jeśli jednak będzie mi dane mieć jeszcze córeczkę to ona będzie te ubranka nosiła, bo są to ubranka po starszej siostrze.

    Małgosia 30 tc kocham Cię Aniołku
    Julek 39tc urodzony szczęśliwe 14.02.2020
  • Mama Malwinki Ekspertka
    Postów: 331 77

    Wysłany: 18 sierpnia 2020, 16:11

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Znowu mogę napisać "miałam bardzo podobnie". Adrenalina okołoporodowa przy drugim porodzie była u mnie taka, że inne dziewczyny w szpitalu jęczały, bolało je, chodziły zgięte, a ja śmigałam już kilka godzin po cc. Byłam mocno pobudzona przez kilka pierwszych dni, tyle ile organizm dał radę. Potem zjazd, hormony i emocje dały mi tak popalić, że jeszcze nigdy nie czułam się tak tragicznie. Nawet po śmierci córeczki. Wtedy byłam zrozpaczona, a tu nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Po ok. 3 miesiącach od drugiego porodu stwierdziłam, że to jednak nie tylko hormony, że nie dam rady i potrzebuję pomocy.
    Obydwa moje porody, mimo, że drugi skończył się szczęśliwie, były i są wielką traumą. Kiedyś marzyłam o większej rodzinie, dziś wiem, że nie udźwignę kolejnej ciąży i porodu.
    Przepraszam, mam nadzieję, że nikogo zbytnio nie zdołowałam.
    Druga córeczka nosi ubranka pierwszej, właśnie na zasadzie, że przecież w innych okolicznościach nosiłaby po siostrze. Kupiłam jednak kilka nowych rzeczy, tak żeby były takie tylko jej.

    03.2018 r. córeczka Malwinka (*) 40 tc
    06.2019 r. tęczowa córeczka Jagoda
  • Kaja05 Przyjaciółka
    Postów: 91 54

    Wysłany: 18 sierpnia 2020, 18:24

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dokładnie, każda podchodzi indywidualnie. Ja otaczam się zdjęciami coreczki i nie mam problemu żeby o niej rozmawiać, ale ubranka ktore miałam dla nie przygotowane są schowane na strychu i nie mam odwagi, żeby na nie patrzeć. Dla mnie to one są bardziej przygnębiające niż oglądanie zdjęć dziecka. Jednak każdy w podobnej sytuacji zachowuje się nieco inaczej. Ważne, żeby wiedzieć co nam pomaga, a co wręcz przeciwnie - potęguje uczucie rozpaczy.

    Aniołek 39 t.c. Luty 2020
  • Misiaa Autorytet
    Postów: 4858 7429

    Wysłany: 20 sierpnia 2020, 08:16

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Evli kochana napisz kiedy wychodzicie do domku :)
    I jak się czujesz :*

    24tc...17.05.2017 córeczka 😇💔
    26tc...02.03-19.05.2018 córeczka 😇💔
    IV.2019 CB
    24tc...11.12.2020 córeczka👼💔
    9tc... VI.2021 😇💔
    05.05.2022 na świecie pojawił się CUD BARTUŚ ❤

    "Wtedy, gdy wydaje mi się, że już nie dam rady
    - przypominam sobie kto mi się przygląda..."
  • Evli Autorytet
    Postów: 3813 2518

    Wysłany: 20 sierpnia 2020, 13:03

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Misiaa wyszliśmy wczoraj ❤️
    Czuje się o wiele lepiej. W szpitalu w ostatnia noc miałam kryzys, myślałam że zabije personel bo mi odmówiły laktatora (ekspertki że niby albo pierś albo ściąganie 😤) a mi przyszedł nawał, piersi rozrywalo, nie umiałam małej przystawić, pocharatala mi brodawki no i darła się bo głodna ....🤦🏻‍♀️
    Teraz jesteśmy w domku, próbuje na spokojnie, ściągam laktatorem bez presji, jak nie mam wystarczająco to daje mm, bez spiny. Chciałabym karmić wyłącznie piersią no ale zobaczymy, narazie mi nie wychodzi. I jest cudowna 🧡 pokochałam tego małego człowieczka, potrzebowałam jedynie czasu by odnaleźć się w tym wszystkim. A Ty jak się czujesz?

    Dziewczyny co u Was?

    2019 👧🏼 [*]6mż
    2020 👧🏼🌈
    2022 👦
  • Ania 33 Autorytet
    Postów: 1027 187

    Wysłany: 20 sierpnia 2020, 14:02

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Evli super, ze jesteście juz w domku. Tam na spokojnie dojdziesz do siebie. Kochana ja tez po cc miałam problem z karmieniem małej. Nie umiałam jej przystawić do piersi. Też w szpitalu był nacisk na karmienie piersią. Ale gdy wróciłam do domu to odciągałam pokarm i dawałam go przez butelkę. Mała nie potrafiła złapać mi za pierś. Potem okazało się, że problemem było wędziedełko u mojej córki. Niestety za późno zostało to stwierdzone i moja córka w wieku 2 lat miała je podcinane. Wtedy lekarz mi powiedział, że to mógł być główny problem dlaczego mała nie potrafiła chwycić za pierś.
    Też chciałam karmić piersią ale u mnie się nie udało . Także kochana bez spiny i zobaczysz, że po mału wszystko sobie ogarniesz.
    Najważniejsze, że jesteście juz w domku. Odpoczywaj ile możesz i cieszcie się sobą, bo ten czas tak szybko ucieka. Ani sie obejrzysz , a Ninka będzie juz chodziła i mówiła ;).

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 sierpnia 2020, 14:04

    Evli lubi tę wiadomość

    Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015
  • Lumi86 Autorytet
    Postów: 300 113

    Wysłany: 20 sierpnia 2020, 16:32

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Evli, cudownie! Jeśli tylko jest możliwość, to na spokojnie cieszcie się sobą. Mam nadzieję, że z każdym dniem będzie coraz lepiej :) i fizycznie i psychicznie.
    Dajesz nadzieję, że jeszcze może się udać i że jeszcze jest możliwe szczęście.

    Evli lubi tę wiadomość

    09.2017 synek
    09.2019 [*] córeczka 40 tc
    04.2020 puste jajo płodowe
    02.2021 tęczowy synek <3
‹‹ 424 425 426 427 428 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Diagnostyka problemów z płodnością - krok po kroku

Niepłodności nikt się nie spodziewa, a jednak dotyka ona około 1,5 miliona polskich par rocznie. To bardzo dużo! Jakie są najczęstsze przyczyny niepłodności? Kiedy warto rozpocząć diagnostykę i jakie badania zrobić na początek?

CZYTAJ WIĘCEJ

Mięśniaki macicy - przyczyny, objawy, leczenie

Mięśniaki macicy mogą występować nawet u 3 na 4 kobiety, w dowolnym momencie życia. U kogo jednak występują najczęściej? Czy znane są przyczyny powstawania mięśniaków macicy? Jakie są najczęstsze objawy i co powinno skłonić do wizyty u lekarza?

CZYTAJ WIĘCEJ

11 największych mitów dotyczących starania o dziecko, w które być może jeszcze wierzysz

Niektóre nieprawdziwe stwierdzenia przekazywane są z ust do ust tak długo, że bez zastanowienia w nie wierzymy. Przeczytaj jakie są największe mity na temat starania o dziecko i upewnij się, że „nie padłaś ich ofiarą”.

CZYTAJ WIĘCEJ