X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Poronienie Poród martwego dziecka
Odpowiedz

Poród martwego dziecka

Oceń ten wątek:
  • VianEthel2 Autorytet
    Postów: 3064 2052

    Wysłany: 25 października 2020, 09:00

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Misia to nie kwestia zagnieżdżenia ale rozciagania macicy. No mogą pojawić sie ubytki w bliźnie, może macica pęknąć, ale też może taka cienka utrzymać do końca.


    👸: 1,70cm ->4.86cm ->6.05cm ->129g ->174g♀️ ->395g ->522g ->683g ->998g ->1449g ->1881g ->2193g ->2518g-> 2720g
    Diana: 23.02.2021
    Weronika(ur. 25tc): 08-24.06.2019(*)
    Okolice Warszawy
  • Maart Koleżanka
    Postów: 47 30

    Wysłany: 25 października 2020, 20:47

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Cześć dziewczyny,
    Właśnie straciłam swoje dziecko (32tc), poszłam na wizytę i na USG dowiedziałam się, że serduszko mojego małego aniołka przestało bić, mimo że minęło dopiero parę dni i czekamy na sekcję zwłok i pewnie na dniach na pogrzeb to dziś nie płaczę już tak dużo, być może wszystko dopiero we mnie pęknie, narazie wszystko mnie przeraża 3 inne koleżanki są w ciąży, spotkania z rodziną, powrót do pracy i najgorsze że miałam już zacząć 33tc w domu wszystko gotowe, ubranka, łóżeczko.. jak to było z wami jak poradziłyście sobie ze stratą na tyle żeby normalnie funkcjonować?
    Oczywiście pewnie zadaje sobie te same pytania co wy, dlaczego zawsze ja, dlaczego na nas to trafiło

    Nikoś (32tc) 21.10.2020r [*]

    Ona : 29l.
    Trombofilia wrodzona /mutacja V leiden hetero
    Po operacji wycięcia przytarczycy
    Niewydolność nerek 2/3 st.
    Osteoporoza

    On: 30l.
    Morfologia 3%
  • Misiaa Autorytet
    Postów: 4858 7429

    Wysłany: 26 października 2020, 09:16

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Maart bardzo mi przykro z powodu Twojej straty. Ja miałam tak że na początku to wszystko do mnie jakby nie docierało..po śmierci pierwszej córki jakoś z trudem się pozbierałam, wróciłam szybko do pracy i powtarzałam sobie jak mantrę że tak się niestety zdarza... śmierć drugiej córki..nie docierało to do mnie..też miałam już praktycznie wszystko przyszykowane..pampersy, środki do higieny itp odsprzedałam chyba 2 dni po jej śmierci..wszyscy się dziwili że tak szybko doszłam do siebie a tymczasem ja działałam mechanicznie...śmierć małej dotarła do mnie na cmentarzu gdy szłam za maleńką trumną...myślałam że serce mi pęknie..od tamtej pory tylko płakałam, spałam, leżałam..wrak człowieka..poszłam do psychologa i psychiatry..było cholernie ciężko się podnieśc...miałam myśli samobójcze..tak, dzisiaj nie boję się do tego przyznać.. taki stan trwał ok. Pół roku..później zaczęłam "raczkować"..podnosić się...między czasie odsunęłam się od wszystkich znajomych, przeprowadziłam się w inną część miasta, dużo z M zwiedzaliśmy, jeździliśmy na wycieczki...na nogi stanełam po roku..poszłam do pracy...postanowiliśmy jeszcze raz spróbować..udało się po 2 latach..ból jest w sercu taki sam lecz inaczej już go odbieram..już nie płaczę codziennie a nawet potrafię uśmiechnąć się do zdjęć dziewczynek i zapytać czy matka dzisiaj dobrze wygląda :p rozmawiam z nimi często...teraz proszę aby czuwały nade mną i swoim rodzeństwem... pamiętaj że na wszystko porrzeba czasu...pozwól sobie przejść żałobę bo jak się jej wyprzesz to ona i tak wróci po jakimś czasie ale ze zdwojoną siłą..jak będziesz miała gorszy czas...pisz tutaj..to wiele pomaga..

    24tc...17.05.2017 córeczka 😇💔
    26tc...02.03-19.05.2018 córeczka 😇💔
    IV.2019 CB
    24tc...11.12.2020 córeczka👼💔
    9tc... VI.2021 😇💔
    05.05.2022 na świecie pojawił się CUD BARTUŚ ❤

    "Wtedy, gdy wydaje mi się, że już nie dam rady
    - przypominam sobie kto mi się przygląda..."
  • Maart Koleżanka
    Postów: 47 30

    Wysłany: 26 października 2020, 13:01

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja w tej chwili tylko trochę płaczę, dziś spakowałam ubranka które dostałam od szwagierki po jej dzieciaczku i chcę jej oddać, wszyscy też w szoku że za szybko, powinnam sobie to zostawić na później, ale jakoś tak czuję, że chce to mieć za sobą, jutro po południu pogrzeb, mieszkamy z rodzicami i jak mąż tylko gdzieś jedzie coś załatwić to nagle ktoś przychodzi i siedzi ze mną, jestem tym strasznie sfrustrowana bo czuję że to takie na sile jakbym nie mogła siedzieć sama, mimo że mówię że tak wolę i te głupie pytania jak się czujesz, a jak mam się czuć? W okół sami psychologowie, babcia, mama nie możesz być sama , nie możesz się zamykać w sobie musisz rozmawiać, ale ja nie chce o czym mam rozmawiać nikt mi nie ulży w bólu bo nikt mi nie odpowie na pytanie dlaczego? Póki mąż będzie w domu będzie Ok. Nie wiem czy ze mną coś nie tak ale minął nie cały tydzień (21.10) a ja już myślę o kolejnej ciąży, tylko to narazie jest moim jedynym marzeniem dla którego wstaję rano i dbam o siebie.

    Nikoś (32tc) 21.10.2020r [*]

    Ona : 29l.
    Trombofilia wrodzona /mutacja V leiden hetero
    Po operacji wycięcia przytarczycy
    Niewydolność nerek 2/3 st.
    Osteoporoza

    On: 30l.
    Morfologia 3%
  • Maart Koleżanka
    Postów: 47 30

    Wysłany: 26 października 2020, 13:20

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Albo słowa „jeszcze jesteś młoda..(26l.) „ co z tego..

    Nikoś (32tc) 21.10.2020r [*]

    Ona : 29l.
    Trombofilia wrodzona /mutacja V leiden hetero
    Po operacji wycięcia przytarczycy
    Niewydolność nerek 2/3 st.
    Osteoporoza

    On: 30l.
    Morfologia 3%
  • Evli Autorytet
    Postów: 3810 2516

    Wysłany: 26 października 2020, 13:24

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Maart przykro mi 😪
    Powiem Ci że ja zareagowałam tak jak Ty na początku. Dzień po jej śmierci, wzięłam się za pranie jej rzeczy, sprzątanie i układanie. Co prawda mieszkając w bloku nie miałam dużego pola, poskładalam co się dało i wrzuciłam na szafe. O następnej ciąży tez od razu myślałam. Czułam tak wielką pustkę po jej odejściu że zostaliśmy sami ze nie wyobrażałam sobie żeby tak zostało. Miałam wielkie wyrzuty sumienia że jeszcze nie pochowałam dziecka a już myśle o następnym... Tez trzymałam się w miare dobrze na początku, pozniej doszła tęsknota, jedne dni były lepsze od drugich ale płacz przychodził codziennie wieczorami przez kilka pierwszych tygodni ..

    2019 👧🏼 [*]6mż
    2020 👧🏼🌈
    2022 👦
  • Misiaa Autorytet
    Postów: 4858 7429

    Wysłany: 26 października 2020, 14:24

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Maart ja tez myslalam o kolejnym dziecku bardzo szybko...myslalam o bardzo tego pragnelam a z drugiej strony chcialam wszystkim udowodnic ze nie jestem "wybrakowana" ze ja tez mam malucha w domu a nie tylko na cmentarzu...chcialam udowodnic wszystkich jaka ze mnie silaczka..mysli o kolejnym dziecku sa naturalne..a rodzina? U mnie bylo tak samo...tez non stop ktos przy mnie byl..niby przez przypadek...a to mama wpadla bo zapomniala np.mąki albo czegos...a to brat przyjechal bo mial ochote na kawe itp...z tym ze ja akurat po pochowku bardzo duzo mowilam..chcialam opowiadac o moich dzieciach..czasami bolalo mnie to ze ktos w moim towarzystwie zmienial temat byle o dzieciach nie mowic...

    24tc...17.05.2017 córeczka 😇💔
    26tc...02.03-19.05.2018 córeczka 😇💔
    IV.2019 CB
    24tc...11.12.2020 córeczka👼💔
    9tc... VI.2021 😇💔
    05.05.2022 na świecie pojawił się CUD BARTUŚ ❤

    "Wtedy, gdy wydaje mi się, że już nie dam rady
    - przypominam sobie kto mi się przygląda..."
  • skała Ekspertka
    Postów: 197 298

    Wysłany: 26 października 2020, 18:12

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Maart bardzo mi przykro z powodu Twojej straty. 😢 Teraz masz bardzo trudny czas, kiedy wszystkie możliwe odczucia i emocje mogą Ci towarzyszyć i to jest zupełnie zrozumiałe i normalne. 😢 Ja swojego synka straciłam 2,5 miesiąca temu w 38 tc. Z perspektywy tych minionych tygodni mogę powiedzieć , że najbardziej pomógł mi fakt, że dużo o tym mówiłam, że mogłam do znudzenia innych opowiadać o moim dziecku, że szybko trafiłam do psychologa i tu na forum. Mam wrażenie, że nie zwariowałam tylko dlatego, że czułam, że nie jestem sama z tą rozpaczą. Wciąż przeżywam swoją żałobę, raz jest dobrze, normalnie, ale z kolei za chwilę przychodzi smutek, płacz, ale różnica w moich odczuwaniu jest już bardzo duża. Rozumiem jednak, że nie każdy ma potrzebe mowieniam Pozwól sobie na wszystkie odczucia, które są z Tobą. Jeśli nie masz potrzeby płakać to też jest ok. Pamietaj, że te emocje będą się zmieniały. Ja też natychmiast chciałam być znów w ciąży, ta potrzeba też się zmienia, teraz myślę bardziej racjonalnie i rozumiem, że muszę poczekać aż moja głowa i moje ciało po cc będzie na to gotowe. Jestem bardzo bardzo wdzięczna dziewczynom na tym forum, czytanie wpisów , które były ogromnie wspierające i takie mi bliskie bardzo mi pomogło. Potrafię całymi godzinami siedzieć i czytać, miało i ma to na mnie terapeutyczne działanie. Mam nadzieję, że odnajdziesz tu coś dla siebie i będziemy mogły Cię wesprzeć.

    V.2017r. -> 7 tc [*]
    15.08.2020r. - Wojtuś ❤️ [*] 38tc
  • Mgd Ekspertka
    Postów: 196 75

    Wysłany: 26 października 2020, 20:48

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Maart bardzo mi przykro z powodu straty.
    Czyli nie wiadomo co z waszym dzieckiem się stało?
    U nas po porodzie było wiadomo odrazu i obyło się bez sekcji - pępowina.. 39tc.
    Ja pierwsze dni nie ogarniałam chyba jeszcze tego wszystkiego co się stało i dużo nie płakałam, ale po tygodniu, moze dwóch przyszła ta okropna pustka, tęsknota, żal "dlaczego ja". Do teraz nie mogę pojąć dlaczego.
    A ciuchy po małej mam do teraz w torbie na szafie, i pewnie tak będą leżeć, może przy kolejnej ciąży będzie dziewczynka, łóżeczko itp co było już wszystko przygotowane w jej pokoju to może po 3-4 miesiącach spakowaliśmy do piwnicy (sporo przydało się potem dla synka)
    Po stracie córeczki przez pierwsze ok 2 miesiące nie chciałam kolejnej ciąży, a potem jakoś przyszło, że chce i koniec, i tak po pół roku zaszłam w ciążę i mamy synka 🌈💙.
    I jeśli potrzebujesz być sama to na prawdę mów mamie i innym, żeby poszli i zostawili Cię sama, że jak będziesz potrzebować kogoś to przyjdziesz, porozmawiasz..
    Czas sama za sobą tez bardzo pomaga, wyryczec się, pomyśleć, po prostu pobyc w spokoju.
    A teksty typu "jesteś młoda" są co najmniej nie mądre 😜 jakby w tym wieku można było ewentualnie stracić dziecko/dzieci bo co? Bo zdąży się kolejne dorbic?
    Jest łatwiej - ok, ale słowa "jeszcze jesteś młoda" są średnie.
    Jutro chyba czeka Cię najcięższy dzień w życiu.. 😢
    Życzę Ci na prawde dużo sił. I Ty i Twój mąż jesteście najważniejsi w tym wszystkim, wasze emocje. Będziecie chcieli być sami to bądźcie, nie patrząc na innych.
    Trzymaj się kochana

    Julka 26.01.2018🕯️💔
    Mikołaj 11.06.2019 🌈💙
    Jakub 22.02.2022 🌈💙
  • Maart Koleżanka
    Postów: 47 30

    Wysłany: 26 października 2020, 22:18

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziękuję bardzo za słowa wsparcia, szczególnie że teraz ta pandemia i psycholog tylko telefonicznie, dlatego narazie się nie zdecydowałam. Na usg nie było dziecko owinięte pępowiną po prostu odeszło, serce przestało bić, od początku ciąży byłam na heparynie potem doszedł acard, gdyż mam mutacje genu V leiden stwierdzoną trombofilie, dlatego że była ona wykryta i były podawane leki myślałam że wszystko będzie dobrze. Wyniki sekcji mają być max w czwartek wtedy się okaże i będzie znana data kiedy serce przestało bić.
    8 października jadąc z mężem samochód wymusił nam na drodze i w dodatku zgasł, musieliśmy hamować ostro ale złapałam się kokpitu a mąż też łapał mnie i brzuszek, nic się nie uderzyłam ani nic ale czułam jak bezwładnie pociągnęło moje ciało i maluszka w brzuchu, bardzo się przestraszyłam, ale wysiedliśmy i nic mnie nie bolało, mały ruszał się dalej, teraz z perspektywy czasu nie rozumiem dlaczego nie poszłam od razu na wizytę, przecież nic mi nie szkodziło zadzwonić i pójść na kontrolę.. ale ja cały czas czułam ruchy, później nie co mniejsze ale wiadomo maluszek ma co raz mniej miejsca, a w dodatku odwrócił się pleckami i czułam jak wystaje mu główka lub pupka co nawet było widać, jeżeli wtedy już nie biło serce to widocznie musiał obijać się bezwładnie

    Skała również bardzo współczuję.. ja rodziłam SN, więc regeneracja będzie krótsza, nie wiem jak psychicznie będę się czuła szczególnie że póki co 3 koleżanki w ciąży, mają terminy na luty i kwiecień, jedna rodziła w zeszłym roku, szwagierka w kwietniu a żona kuzyna też w ciąży.. Dwie koleżanki jeszcze nie mają dzieci to znowu uważam że nie są w stanie wyobrazić sobie tego co czuję i przeżywam, może niedługo będę gotowa to opowiem im o tym wszystkim, narazie jest za wcześnie wypowiadając jedno dwa słowa już ryczę dlatego narazie jest stabilnie bo rozmawiałam o tym wszystkim tylko z mężem.

    Nikoś (32tc) 21.10.2020r [*]

    Ona : 29l.
    Trombofilia wrodzona /mutacja V leiden hetero
    Po operacji wycięcia przytarczycy
    Niewydolność nerek 2/3 st.
    Osteoporoza

    On: 30l.
    Morfologia 3%
  • VianEthel2 Autorytet
    Postów: 3064 2052

    Wysłany: 27 października 2020, 08:18

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Maart bardzi mi przykro, że i ty musisz żegnać swojego maluszka. To, że reagujesz tak a nie inaczej to nic złego. To kwestia indywidualna, być może napędza Cię adrenalina, a może jesteś taką osobą, która skupia się na załatwieniu potrzebnych spraw i te emocje wyjdą później. A może po prostu tak to przejdziesz i tyle.
    Myśli o kolejnej ciąży są normalne, ja też od razu chciałam w niej być. Organizm na swój sposób wie, że coś poszło nie tak i że ciąża powinna trwać, więc głowa tego chce. U mnie taki stan, że bardzo chcę trwał trochę ponad pół roku, niby połowę czasu jaki miałam zlecony, żeby odczekać.
    Dzisiaj jestem w 21tc i siada mi psychika. Z jednej strony cieszę się, że czekamy na Maleństwo a z drugiej żałuję, że nie poczekaliśmy jeszcze trochę. To oczekiwanie podszyte strachem o powtórkę tamtych problemów.
    Dodatkowo dochodzą też nowe. Ciąża po stracie jest ciężka psychicznie.
    Dziewczyny po cc nie spieszcie się z kolejną ciąża. Jeśli lekarze zalecają czekać, to czekajcie. Ja niby poczekałam to minimum, czyli rok a borykam się teraz z blizną, która z początkowych 6mm grubości teraz ma 1.5mm. Muszę to obserwować, mam dużo leżeć i jest spora szansa, że trafię do szpitala.


    👸: 1,70cm ->4.86cm ->6.05cm ->129g ->174g♀️ ->395g ->522g ->683g ->998g ->1449g ->1881g ->2193g ->2518g-> 2720g
    Diana: 23.02.2021
    Weronika(ur. 25tc): 08-24.06.2019(*)
    Okolice Warszawy
  • Evli Autorytet
    Postów: 3810 2516

    Wysłany: 27 października 2020, 09:59

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    VianEthel odnośnie Twojej blizny to mnie zastanawia jedna rzecz... Ja zaszłam w ciąże 6 mc po cc. Lekarze mi wtedy mówili że no mogłam poczekać chociaż rok ale nic nie szkodzi, jedynie jeśli następna ciąża przychodzi poniżej 6mc nie ma mowy o sn, jeśli powyżej 6mc można próbować sn. Pytałam się kilka razy o bliznę i to kilku lekarzy bo wyczytałam na tej stronie że dziewczynom mierzą te blizny i za każdym razem słyszałam że „się nie mierzy” że trzeba jedynie obserwować w razie skurczy/porodu. O podaniu leków na wywołanie nie było mowy właśnie dlatego że to za duże obciążenie dla macicy przy skurczach. Finalnie odeszły mi wody, postępu porodu nie było i miałam drugą cc.
    Te 6 tygodni po porodzie byłam na wizycie, z ciekawości zapytałam ile trzeba odczekać w razie jakbyśmy chcieli nastepne dziecko. Psychicznie nie widzę się w następnej ciąży ale z ciekawości zapytałam. Spodziewałam się odpowiedzi 2 lata z racji tego że miałam dwie cc w krótkim odstępie czasu ...i wiesz co usłyszałam ? Że jakbym teraz zaszła w ciąże to nic się nie stanie, jedynie trzeba pilnować na końcówce by nie dopuścić do skurczy porodowych (po dwóch cc sn już odpada) ale najbezpieczniej by odczekać 6 mc.... zmroziła mnie ta odpowiedz wydaje mi się o dużo za wcześnie .. I nasuwa mi się pytanie dlaczego takie rozbieżności miedzy polskimi i francuskimi lekarzami 😧 Nie wiem dlaczego we Fr robią jedną cesarkę po drugiej 🤷‍♀️ czy igrają z życiem kobiet czy to polscy lekarze przesadzają ....dziwne to🧐

    2019 👧🏼 [*]6mż
    2020 👧🏼🌈
    2022 👦
  • VianEthel2 Autorytet
    Postów: 3064 2052

    Wysłany: 27 października 2020, 10:09

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Evli z tego co zdążyłam już przeczytać to czas tutaj odgrywa drugorzędną rolę. Kwestia jest najbardziej w technice szycia i indywidualnych predyspozycjach. Nawet w Polsce są rozbieżności między opiniami lekarzy. Jedni mowią minimum rok, drudzy póltora, inni 2 lata. I kogo słuchać? Na logikę wydawałoby się, że im dłużej się poczeka tym lepiej, bo ta blizna będzie lepiej ukształtowana. Ale dotarłam też do przypadków w internecie gdzie blizna rozeszła się po 3 latach od cc. Mam trochę mętlik w glowie z tego powodu. Po prostu cholernie boję się szpitala i chciałabym móc choć chwilę odetchnąć, że będzie dobrze.


    👸: 1,70cm ->4.86cm ->6.05cm ->129g ->174g♀️ ->395g ->522g ->683g ->998g ->1449g ->1881g ->2193g ->2518g-> 2720g
    Diana: 23.02.2021
    Weronika(ur. 25tc): 08-24.06.2019(*)
    Okolice Warszawy
  • Evli Autorytet
    Postów: 3810 2516

    Wysłany: 27 października 2020, 10:13

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Vian może rzeczywiście chodzi tutaj o sposób szycia 🤔

    Życzę dużo spokoju, teraz będzie już dobrze Weronika czuwa nad siostrzyczką🧡
    Już połowa ciąży za Tobą 🧡

    2019 👧🏼 [*]6mż
    2020 👧🏼🌈
    2022 👦
  • skała Ekspertka
    Postów: 197 298

    Wysłany: 27 października 2020, 15:21

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Tak, to prawda, że te rozbieżności w kwestii ciąży po cc są ogromne. Do tego stopnia, że mi jedna lekarka powiedziala, że po trzech miesiącach można zacząć myśleć. Wydaje mi się to bardzo przesadzone, ale może chciała nas jakoś pocieszyć (dziwny sposób na pocieszenie) bo to była rozmowa przy wypisie ze szpitala.
    Lekarz, do którego mam zaufanie uważa, że rok, wcześniej nie zaleca. Myślę tak, jak Vian, że tu ważne są indywidualne predyspozycje, a w naszej sytuacji jeszcze dużo bardziej kondycja psychiczna.

    Vian będzie dobrze, masz już tak dużo za sobą. Jesteś bardzo dzielna. I tak, jak pisze Evli, Twój Groszek ma wyjątkową opiekę w postaci siostrzyczki w niebie.

    V.2017r. -> 7 tc [*]
    15.08.2020r. - Wojtuś ❤️ [*] 38tc
  • Maart Koleżanka
    Postów: 47 30

    Wysłany: 27 października 2020, 17:21

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Tak, narazie mogę tylko wyobrażać sobie jaki będzie strach z każdym dniem kolejnej ciąży, szczególnie że byłam w 8 miesiącu, niektóre z was i w 9 to kupa czasu, i strach przez całą ciążę, Oczywiście osoby które wcześniej straciły dzieciątka przeżywają to samo..
    3mam mocno kciuki Vian napewno dasz radę i tym razem wszystko się uda.

    Nikoś (32tc) 21.10.2020r [*]

    Ona : 29l.
    Trombofilia wrodzona /mutacja V leiden hetero
    Po operacji wycięcia przytarczycy
    Niewydolność nerek 2/3 st.
    Osteoporoza

    On: 30l.
    Morfologia 3%
  • Misiaa Autorytet
    Postów: 4858 7429

    Wysłany: 27 października 2020, 19:15

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mi po CC lekarze mówili że muszę poczekać co namniej pół roku..także to rzeczywiście może chodzi o zszycie bo mi lekarze powtarzali że szycie jest idealne i macica się ładnie goi od środka..
    Vian trzymam kciuki za bliznę ✊

    24tc...17.05.2017 córeczka 😇💔
    26tc...02.03-19.05.2018 córeczka 😇💔
    IV.2019 CB
    24tc...11.12.2020 córeczka👼💔
    9tc... VI.2021 😇💔
    05.05.2022 na świecie pojawił się CUD BARTUŚ ❤

    "Wtedy, gdy wydaje mi się, że już nie dam rady
    - przypominam sobie kto mi się przygląda..."
  • LaLa900 Ekspertka
    Postów: 243 106

    Wysłany: 28 października 2020, 20:35

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Maart, tak bardzo, bardzo mi przykro. Tak jak pisałam tu kiedyś innym dziewczynom spróbuj po prostu przetrwać ten najgorszy czas...koniecznie na Twoich zasadach. Jeśli chcesz płakać to płacz, jeśli czujesz, że musisz coś robić to rób...Jeśli nie chcesz nikogo widzieć to powiedz to głośno. To nie czas na konwenanse. Mnie po śmierci córeczki odwiedzała rodzina i przyjaciółki...po kolejnej z takich wizyt, gdzie ludzie na mój widok płakali, przytulali mnie, ja tez nie mogłam powstrzymać łez wylądowałam w szpitalu z bardzo wysokim ciśnieniem. Bałam się, że może źle mnie zszyli, albo że mam jakiś krwotok wewnętrzny, ponieważ moje tętno wynosiło 130 w spoczynku. A okazało się, że to stres wywołany odtwarzaniem w głowie na okrągło wydarzeń z ostatnich dni. Każdy pytał, ja łamiącym się głosem odpowiadałam półsłówkami, a w głowie aż krzyczałam „czego ode mnie chcecie?! Jak niby mam się czuć? Moja córka nie żyje! Nie żyje!”. Po wizycie w szpitalu moja mama zarządziła, że dość tych wizyt, potrzebuje spokoju i przez kolejne tygodnie byłam tylko z mężem. Tak było łatwiej, nie lepiej, ale spokojniej. Tego spokoju teraz najbardziej potrzebujesz.

    Małgosia 30 tc kocham Cię Aniołku
    Julek 39tc urodzony szczęśliwe 14.02.2020
  • LaLa900 Ekspertka
    Postów: 243 106

    Wysłany: 28 października 2020, 20:49

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Droga Vian, współczuje dodatkowych stresów związanych z blizną...jakbyś mało w życiu przeszła... Poczekałaś rok, byłaś na wizycie przed zajściem w ciąże, zrobiłaś co mogłaś, żeby zapobiec komplikacjom, ale wszystkiego przewidzieć nie mogłaś. Oszczędzaj się i zachowaj spokój. Tyle możesz zrobić. Musi być dobrze.
    Podejście mojego lekarza co do kolejnej ciąży po cc była bardzo podobna do tego zaprezentowanego Evli we Francji (ale on uczył się w Londynie, wiec to zapewne dlatego). Jak wiesz ja tez zaszłam w kolejną ciąże 6 miesięcy po porodzie córki. Co więcej byłam u kilku ginekologów po mojej stracie i też z różnymi podejściami się spotkałam - od 3 miesięcy do roku, a nawet dwóch. Najczęściej padało jednak to pół roku. Ostatecznie decyzje podjął za mnie mój prowadzący, mój mąż i los.
    Powiem Wam coś w wielkiej tajemnicy jak już piszemy o kolejnych ciążach...mój lekarz na wizycie popołogowej kazał się zapisać na wizytę w listopadzie i wtedy zdecydujemy kiedy kolejna ciąża. Miałam w ogóle na tę wizytę nie iść, bo nie wyobrażam sobie kolejnej ciąży, ale coś mnie ruszyło i się zapisałam...nie wiem dlaczego. Wmawiam sobie, że to tylko kontrolnie, że przecież i tak nie zajdę w kolejną ciążenia, ale jakiś głos z tyłu głowy mówi - „idź”...

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 października 2020, 20:53

    Małgosia 30 tc kocham Cię Aniołku
    Julek 39tc urodzony szczęśliwe 14.02.2020
  • skała Ekspertka
    Postów: 197 298

    Wysłany: 28 października 2020, 22:06

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Lala900, coś czuję, że ten głos z tyłu to kobieca intuicja. 😊 A ja mocno wierzę w kobiecą intuicję, bo to potężna siła jest... Idź więc choćby na kontrolę, a kto wie, jak to się skończy... .🤔 💪👍🌞😉

    V.2017r. -> 7 tc [*]
    15.08.2020r. - Wojtuś ❤️ [*] 38tc
‹‹ 436 437 438 439 440 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Niepłodność u mężczyzn - najczęstsze przyczyny. Kiedy warto wykonać badanie nasienia?

Problem z poczęciem dziecka jest problemem obojga partnerów, dlatego jeśli już dłuższy czas czekasz na dziecko, to diagnostykę i ewentualne leczenie rozpocznij razem z partnerem. Niepłodność u mężczyzn występuje tak samo często, jak u kobiet. Przeczytaj jakie są najczęstsze przyczyny problemów z płodnością u mężczyzn, w jaki sposób można je wykryć i jakie są potencjalne rozwiązania na zajście w ciążę.

CZYTAJ WIĘCEJ

Smog - czy smog w Polsce może obniżać płodność?

Polska jest jednym z najbardziej zanieczyszczonych krajów na świecie. To niestety przykry fakt. Jesteśmy świadomi, że smog negatywnie wpływa na nasz organizm - płuca, serce. Ale czy może również upośledzać naszą płodność? Czy może dodatkowo obniżać parametry nasienia? Czy możemy mądrze się przed tym zabezpieczać, czy to już histeria? Zadaliśmy to pytanie ekspertom, przeczytaj co usłyszeliśmy!  

CZYTAJ WIĘCEJ

11 najczęstszych pytań o IUI, czyli inseminacja w pigułce

Czym jest inseminacja? Kiedy warto skorzystać z tej metody? Dla kogo jest szczególnie polecana? Jaki jest koszt inseminacji? Jakie są szanse na zajście w ciążę po zabiegu inseminacji? Odpowiedzi na 11 najczęstszych pytań o inseminację. 

CZYTAJ WIĘCEJ