Poród martwego dziecka
-
WIADOMOŚĆ
-
Witaj Olciak, strasznie mi przykro z powodu Twojej straty 😢 jesli nie czujesz się na siłach pisać o tym wszystkim to nie musisz, ale jeśli będziesz na to gotowa to bądź pewna że tutaj znajdziesz zrozumienie i dobre słowo. Przede wszytkim daj sobie czasu na żałobę, płacz i krzycz jeśli potrzebujesz. Każda z nas przechodziła przez to samo... Jeśli doda Ci to otuchy to od siebie napisze że mój Synuś też był skrajnym wcześniakiem (24+5) i żył tylko jeden dzień, zmarł z powodu niewydolności krążeniowo oddechowej. W moim brzuchu żył bez bez wód płodowych ponad 4 tygodnie. Ściskam Cię mocno! ❤
Madusia jak tam po wizycie u psychologa? Też jestem zdania żeby powoedzieć wszystko co się czuję i myśli bo tylko wtedy ktoś jest nam w stanie pomóc
Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 stycznia 2022, 13:44
🩷05.2023 Córeczka 🌈👶❤️CC
💔10.2021 24tc Synuś👼🩵 CC skrajny wcześniak
🩷02.2019 Córeczka🌈👧❤ SN
💔10.2017 10tc Aniołek👼❤️ poronienie zatrzymane
Niedoczynność tarczycy
Endometrioza -
nick nieaktualnyOlczak mocno Cię tule tego samego dnia rodziłyśmy. Wiem że jest ciężko nie ma dnia żebym nie myślała o mojej córce. Urodziła się w 39tyg. Wszystko powinno być dobrze a zmarła przed porodem z powodu niedotlenienia. Jestem załamana codziennie płacze w nocy żeby nie martwić rodziny. Widzę to że mnie pilnują nigdzie nie mogę jechać ani iść sama. Chciałam sama na cmentarz to zawsze ktoś też chcę jechać...Do sychologa idziemy 3.02 i coś czuję że teraz powiem wszystko co mnie boli biorąc pod uwagę że 4.02 będzie miesiąc od porodu...
-
Czytając Wasze wypowiedzi tylko się utwierdzam w tym jak bardzo podobne są nasze uczucia po stracie. Mam Córeczkę którą kocham nad życie a i tak część mnie żałowała, że niepodważalna razem z drugą Córeczką przy porodzie . To są naprawdę skrajne emocje . Również co jakiś czas nachodzą mnie myśli, że powinnam zauważyć, powinnam wiedzieć , że coś się dzieje z moim dzieckiem.
Madusia powiedz to co czujesz i co myślisz, tłumieniem emocji tylko pogorszysz swoje samopoczucie. Jeśli czujesz, że potrzebujesz być sama to powiedz to swoim bliskim. Troszczą się o Ciebie ale najwyraźniej nie takiej troski oczekujesz i potrzebujesz trochę oddechu od wszystkich i wszystkiego.
Mamy w połowie lutego spotkanie w szpitalu. Nie bardzo wiem czego oczekuję. Z jednej strony chciałabym dostać jakąś odpowiedź a z drugiej trochę się tego boję. Boję się, że usłyszę coś przez co będę miała jeszcze większe pretensje do siebie.
Olciak- Witaj, bardzo mi przykro.Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 stycznia 2022, 15:26
-
Olciak bardzo mi przykro że musiałaś dołączyć no naszego grona aniolkowych mam, nie jesteś gotowa teraz pisać, ale proszę zostań z nami! Ja co prawda urodziłam 4.11. 2021 ale to forum to najlepsza terapia jaka znalazłam! Jak tylko będzie Ci źle pisz do nas!Julcia 7.05.2012❤️
Laurcia 7.04.2014 ❤️
Wikunia 😇 4.11.2021,31tc💔 -
nick nieaktualnyPopieram tyle co tu napisałam nie powiedziałam nikomu... wszyscy myślą że jest w miarę ok ze mną a ja jestem typem ukrywania uczuć. Tu pisze to co myślę, czuję i to mi pomaga serio. Dopiero mam zamiar powiedzieć na kolejnej wizycie u psychologa to co myślę i już widzę przerażoną minę Pani psycholog i mojego partnera.... Olciak póki co nie jesteś gotowa i ja to rozumiem ale bądź tu czytaj jak masz ochotę i w końcu sama będziesz chciała się podzielić tym co czujesz. Ja z początku czytałam teraz piszę bo jak nie Wam komu mam powiedzieć to co czuje. Tu czuje że mnie rozumiecie bo same to przeżyłyście... Trzymaj się Kochana, przytulam Cię mocno. Mam nadzieje że nasze dzieci patrzą na nas z góry😇❤😭
-
Olciak bardzo mi przykro. Trzymaj się. Wszystko jest świeże. Po takiej stracie zawsze już będzie inaczej. Nasze przeżycia są i będą bolesne. Tylko z czasem w miarę znośne. Daj sobie czas na wszystko.
U nas Synek z dnia na dzień przestał oddychać. Myślałam że lada dzień będę rodzić bo tak czułam. Ale nie taki poród sobie wymarzyłam. Urodziłam w37 tygodniu ciąży, ciąża wzorowa, dziecko zdrowe itd. Minęło nam 27stycznia 7miesięcy. Jest lepiej. Ale strata dziecka zawsze bedzie boleć. Dzisiaj byliśmy na mszy dla rodziców oczekujących dziecka. I nie obyło się bez łez. Mimo,że noszę kolejne serduszko w brzuszku. To moje serce będzie nadal tęsknić za utraconym dzieckiem. Mam nadzieję że wszystkie Nasze Dzieci są szczęśliwe w niebie.
Madusia dobrze że chcesz tu pisać. Bo naprawdę tylko osoby po takich przejściach potrafią zrozumieć. Nie każda ma z nas takie same odczucia itd. Ale sam fakt że są osoby które chcą nas zrozumieć i na swój sposób pomóc. Naprawdę bardzo cenię sobie tą grupę.Marysia 30.04.2010r. Nasze Szczęście❤
💔Arturek 27.06.2021r. 37tc👼
Adaś 13.07.2022r. 🌈 -
Cześć Olciak:( bardzo mi przykro z powodu Twojej straty … wiem jak Ci ciężko
To prawda ze tu na forum samo czytanie historii i odczuć z tym związanych działa lepiej niż nie jedna terapia u specjalisty…
Trzymajcie się Mamy AniołkówJestem Mamą 5 dzieci 4 ziemskich i 1 Aniołka
VI 2009 - córeczka
VIII 2011 - córeczka
X 2015 - synek
IX 2021 synek Aniołek ((
VIII 2022 tęczowy Synek -
Olciak bardzo mi przykro. W ogóle jak nas dużo tutaj 😞
Oj, ja też bardzo się obwiniałam, szukałam winnych. Myślałam że jak coś bym zrobiła albo nie zrobiła to pewnie byłoby inaczej. U mnie już mijają 4 miesiące od śmierci synka. Nadal bardzo mocno boli, ale już są inne myśli. Sprowadzam się na ziemię i zaczynam myśleć co to zmieni, czy coś pomoże… nie, dziecko jest nadal martwe… nic to nie zmieni. A skoro nic nie zmieni, a może i zaszkodzi relacji z mężem albo rodziną albo mojemu zdrowiu, to po co się zadręczać i wszystkich wokół… już zaczynam odpuszczać. Ale to potrzeba czasu.
Też mnie męczą myśli, że może to znak że nie powinnam mieć dzieci. Ale później myśle, że wiele innych znaków tez było w życiu, aby z czymś nie próbować a ostatecznie się udało. Tak można mówić sobie ze wszystkim.KiniaKl lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny jak sobie radzicie w pracy? Ja niby dobrze. Staram się być miła i uśmiechnięta. Ale strasznie mi ciężko. Wracam przemęczona, unikam spotkań towarzyskich i integracyjnych. Nie chcę się spotykać z koleżankami. Z jednej strony nie chce aby nikt się pytał, a z drugiej strony boli mnie to, że nikt nie pyta jak się czuję, jak sobie radzimy.
-
nick nieaktualny
-
Cześć Dziewczyny,
Regularnie tu zaglądam i czytam Wasze historie.
Regularnie włos mi się na głowie jeży kiedy widzę ile nowych, zrozpaczonych Was tutaj przybywa.
Pytania, wątpliwości, żale, nadzieje, niezrozumienie, obwinianie się… i wiele innych… wszystko to samo przerabiałyśmy i przerabiamy.
Mój synek chodziłby teraz do przedszkola. Nie ma dnia żebym o nim nie myślała. Rozpacz, gniew, niemoc minęły ale wciąż jest wiele emocji i pewnie tak zostanie na zawsze.
Łzy i myśli są inne … czy jest lżej? Napewno. Życie gotuje nam wiele niespodzianek, niestety tez tych najokrutniejszych, jakoś z czasem „dostosowujemy się” i brniemy w to życie dalej… w końcu jedno je mamy.
Nasze Aniołki zawsze ale to na zawsze będą w naszych sercach. A my jeszcze mamy TU parę spraw do załatwienia.
Trzymajcie się Serducha. ❤️
07.05.2014 Kacper
10.11.2015 Kaja
(*+) 19.07.2017 Olaf 39+2 -
Martyna09 wrote:Dziewczyny jak sobie radzicie w pracy? Ja niby dobrze. Staram się być miła i uśmiechnięta. Ale strasznie mi ciężko. Wracam przemęczona, unikam spotkań towarzyskich i integracyjnych. Nie chcę się spotykać z koleżankami. Z jednej strony nie chce aby nikt się pytał, a z drugiej strony boli mnie to, że nikt nie pyta jak się czuję, jak sobie radzimy.
Ja miałam tak samo jak Ty.... niby chciałam się uśmiechać, wracałam do domu i skrywane w pracy emocje czasami brały górę... też unikalam spotkań Integracyjnych... I też z jednej strony nie chciałam żeby pytali, a z drugiej było mi z tym źle bo chciałam o tym mówić, nie udawać zw nic się nie stalo...
Pytanie jakich masz ludzi w pracy... mi bardzo pomogla stopniowa rozmowa z niektórymi osobami, ale tymi którymi ja chciałam i mówiłam to co ja chciałam, a one po prostu słuchały... później kolega mi coś uświadomił... musisz wiedzieć, że im tez jest w pewnym sensie trudno... oni niewiedza czy chcesz rozmawiać, czy może pytanie potrzebujesz jako wtracanie się w coś, w co nie mają prawa... spróbuj może porozmawiać z jakąś zaufana osoba, oczywiście jeżeli tego potrzebujesz i jesteś gotowa...27tc+3 - 😢 [*] 11.20
37tc+3 - 🌈
6tc+4 - 😭 [*] 07.24 - żegnaj okruszku...
3tc+4 💔
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _
X.2021 - start IVF
23.12.21 - transfer blastki ❄️4AA
29.12 - 6dpt - beta 39.40 mlU/ml
18.01 - 26dpt - 6+1 CRL 0.55cm i bijące serduszko 😍
01.03 - 12+1 I prenatalne 7.5cm chłopca 💙
21.04 - 19+3 - II prenatalne - 330g 💙
06.07 - 30+2 - III 25.08 - 1810g 💙
25.08 - 37+3 - 3220g i 54cm cudu jest juz ze mną
...
_ _ _ _
03.24 - wracamy po rodzeństwo
04.06 FET ❄️3AA 🙏🙏
09.06 - 5dpt. - ⏸️
06.07 - 7+2 💔
_ _ _ _
04.09 prog 41.8; 2dpt 18.4
05.09 - FET ostatniej szansy ❄️4AB
4dpt - ⏸️; beta 59.8🤯; prog 28.5
11.09 - 6dpt 80.4 💔 7dpt 79.8; 9dpt 98 🤯
___________
II IVF??????? 🤯😭🤯 -
Ja też się bałam powrotu do pracy. I nie wróciłam tylko siedziałam na zwolnieniu by próbować dojść do siebie. I postanowiliśmy się starać o kolejne maleństwo. Gdyby nam się nie udało miałam wrócić i w trakcie szukać gdzieś bliżej pracy. Do tej pory nie mam ochoty wychodzić do sąsiadek, czy na jakieś imprezy co organizują. Jedynie jedna taka koleżanka z pracy którą bardzo lubię może do mnie przyjeżdżać i mnie nie stresuje jej osoba. Tak to do rodziny jedynie jeździmy. W takim towarzystwie narazie czuję się najlepiej. Do sklepów itp. normalnie wychodzę. Więc daję sobie ba wszystko czas. To ja mam się dobrze czuć w towarzystwie, nie stresować. Każda ma inną pracę, inne towarzystwo, inną specyfikę pracy. Dla jednej powrót będzie pomocny, dla innej odwrotnie.Marysia 30.04.2010r. Nasze Szczęście❤
💔Arturek 27.06.2021r. 37tc👼
Adaś 13.07.2022r. 🌈 -
Olciak, przykro Cię tutaj witać, ale skoro już jesteś to zaglądaj do nas jeśli tylko będziesz miała ochotę i mów co Ci leży na sercu. Wszystkie przeżyliśmy to samo, i widzę że mamy podobne odczucia i potrzeby, najlepiej się zrozumiemy.
Madusia89, ja też wracam za miesiąc. Taki przynajmniej jest plan. Też się tego obawiam, tych spojrzeń czy pytań. Pamiętam jak po pierwszej stracie wróciłam do pracy i pewnego dnia przyszła w odwiedziny koleżanka, która była w ciąży razem ze mną (o 2-3 miesiące do przodu). Przyszła ze swoją córeczką, nieświadoma sytuacji od razu do mnie do pokoju, zapytać jak czuję przed porodem. Próbowałam być silna, ale nie dałam rady, uciekłam z płaczem do lazienki. widok jej córeczki mnie totalnie rozbił.
Tym razem poprosiłam koleżankę, która mnie zastępuje, aby osobom z innych zespołów, z którymi mam kontakt powiedziała co się stało. Nie chcę każdemu z osobna mówić, tłumaczyć. Choć wiem, że i tak nie da się tego uniknąć, zawsze znajdzie się osoba, do której ta wiadomość nie dotrze z różnych przyczyn. Więc mimo wszystko boję się powrotu, ale wiem, że nie mogę się ukrywać w nieskończoność.
17 czerwca 2015 - (*) Kacperek 30 TC
Wrzesień 2016 - Aniołek 9 tc
7 marca 2019 - Dawidek ❤️ 38 TC - mój Promyczek
16 grudnia 2021 - (*) Martynka 26 tc -
Nie wiem jak u Was dziewczyny, ale mi jest tak strasznie ciężko choćby patrzeć na dzieci, nie chodzi o te co już są w rodzinie ale np bylismy wczoraj z mężem chwile w galerii i jak zobaczyłam rodzicow z dzieckiem przy tych autkach na monety to myślałam że mi serce pęknie, że ja synkowi mogę co najwyżej za te 5zl znicza kupic a nie zapewnić takie rozrywki.. I tak strasznie mi to siedzi w głowie od wczoraj, ogólnie jakoś z dnia na dzień jest mi coraz ciężej psychicznie, zamiast lżej. Przez kilka dni było lepiej, a od soboty jest tylko gorzej, myślę o tym wszystkim, o tym jak pierwszy i ostatni raz trzymałam synka na rękach, był taki malutki a taki śliczny... Coraz częściej mam z nim sny, raz mi się śniło że mąż się z nim bawił w ogrodzie na kocu, raz że bylismy u niego w szpitalu ale żył, wszystko było coraz lepiej. Wykańcza mnie to wszystko, wiem że kiedyś będzie "lepiej" ale każde ze wspomnień z czasu 04.01-14.01 sprawia po pierwsze ze panikuje a po drugie ze sie rozsypuje. Chyba nie ma nic gorszego co można przeżyć
-
nick nieaktualny
-
Olciak wahania nastrojów będą Ci towarzyszyć cały czas , możesz się śmiać z czegoś i w tym samym momencie poleca łzy bo wspomnisz swojego Aniołka
Napisałaś ze Ci się śni… a wiecie ze mnie w ogole synek się nie śni? Tak bym chciała go zobaczyć we snie a nie śni mi się wcaleJestem Mamą 5 dzieci 4 ziemskich i 1 Aniołka
VI 2009 - córeczka
VIII 2011 - córeczka
X 2015 - synek
IX 2021 synek Aniołek ((
VIII 2022 tęczowy Synek -
Moja córcia też mi się nie śni
Takie wahania nastroju są bardzo normalne, ja wczoraj wyłam,nie mogłam się ogarnąć cały dzień, z powodu wichury zamknęli nam cmentarz 😪 nie mogę iść do mojego Aniołka do odwołania 😪Julcia 7.05.2012❤️
Laurcia 7.04.2014 ❤️
Wikunia 😇 4.11.2021,31tc💔 -
Madusia ja byłam u ginekologa pierwszy raz po porodzie martwego synka całkiem niedawno. I to dlatego ze musiałam bo pewnie inaczej bym nie poszła. Po ponad 4 miesiącach byłam na wizycie. Jak czekałam to cała drzalam trzęsłam się miałam łzy w oczach. Lekarz to widział. Mówił ja nie gryzę niech się pani tak nie boi. A poszłam nie do swojego tylko do tego co akurat robił mi cc. Nie pamiętał mnie. Nie byłam jego pacjentka. Ale jego podejście było tak super Ze odetchnęłam z ulga jak wyszłam… naprawdę podejście ludzi ma ogromne znaczenie w sytuacji w jakiej się znalazłyśmy. Od ich zachowania zalezy jak się będziemy czuły i czy będzie gorzej czy lepiej.
Prawda jest taka ze ci którzy nie doznali tego nie umieją się czasami zachować chcą coś powiedzieć ale nie wychodzi im najlepiej i to często robią nieświadomie. A nam jest potem ciężko…
Ja tez tyle doświadczyłam od innych ze ksiazke by można było pisać …
Ja tez dużo płacze nad grobem albo w domu przy smutnych piosenkach albo jak oglądam coś związane. Z synkiem. Mi po płaczu jest lepiej .. to są emocje które z płaczem można z siebie wyrzucić. Ja uważam ze nie trzeba się od tego powstrzymywaćJestem Mamą 5 dzieci 4 ziemskich i 1 Aniołka
VI 2009 - córeczka
VIII 2011 - córeczka
X 2015 - synek
IX 2021 synek Aniołek ((
VIII 2022 tęczowy Synek