X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Poronienie Poród martwego dziecka
Odpowiedz

Poród martwego dziecka

Oceń ten wątek:
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 1 lutego 2022, 22:36

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Właśnie ja idę do innego lekarza i w swoim mieście. Wcześniej chodziłam do lekarza ponad 20km od miejsca zamieszkania i tam też rodziłam. Nie wyobrażam sobie ze miałabym tam wrócić ale tu też się boję...

  • Eliza27 Przyjaciółka
    Postów: 118 60

    Wysłany: 1 lutego 2022, 23:33

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja na wizycie byłam od razu po 6 tygodniach, teraz mam kolejna wizytę 17.02 w szpitalu w którym rodziłam jest przychodnia przyszpitalna, idę do Pani doktor która wszyscy bardzo bardzo chwala, mam nadzieję, że się nie zawiodę.... Do swojej nie mogę już chodzić, gdzieś zawiodła moje zaufanie i jakoś ciężko było by mi na nią patrzeć

    Julcia 7.05.2012❤️
    Laurcia 7.04.2014 ❤️
    Wikunia 😇 4.11.2021,31tc💔
  • KaroKaro Autorytet
    Postów: 1052 1191

    Wysłany: 2 lutego 2022, 09:13

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Olciak to normalne ze masz wahania nastrojów, każda z nas tak ma. Mamy tak nadszarpniętą psychikę że czasami niełatwo jest zapanować ale lepiej to wszystko wypłakać, wykrzyczeć niż dusic w sobie. Mnie też boli widok innym małych dzieci, już nie reaguje płaczem jak na samym początku ale boli strasznie. Prawie codzienne jak zaprowadzam córeczkę do przedszkola widzę inna mamę z wózkiem jak odprowadza starszaka i serce mi się rozpada, bo miałam tak samo robić😢

    Co do wizyty u ginekologa to ja poszłam bardzo szybko jakieś 2 tygodnie po CC, ale domyślam się że jeśli zawiodłyście się na swoich lekarzach to macie opory. Moja ginekolog bardzo się interesowała jak jeszcze leżałam w szpitalu i później też. To ona wysłała mnie do najlepszego szpitala. Pamiętam jak powstrzymywałam płacz w poczekalni, a po przekroczeniu progu gabinetu pękłam i wyłam, a ona mnie przytulała dopóki się nie uspokoiłam... Teraz też chodzę regularnie, bo od niej dostaje zwolnienie lekarskie. Do pracy planuje wrócić w marcu ale tak strasznie się boję... I u mnie nie chodzi o dziewczyny w pracy bo z nimi akurat mam fajny kontakt, interesują się, martwią tylko o klientow, bo ja się chyba boję obcych ludzi... Niby wiem, że przecież oni nic nie wiedzą ale jednak mam jakaś blokadę.

    Mój Synuś też mi się nie przyśnił😔 codziennie wieczorem jak zasypiam myślę o tym, że może dziś ale jednak tak się nie dzieje

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 lutego 2022, 09:13

    🩷05.2023 Córeczka 🌈👶❤️CC
    💔10.2021 24tc Synuś👼🩵 CC skrajny wcześniak
    🩷02.2019 Córeczka🌈👧❤ SN
    💔10.2017 10tc Aniołek👼❤️ poronienie zatrzymane
    Niedoczynność tarczycy
    Endometrioza
  • Mgd Ekspertka
    Postów: 196 75

    Wysłany: 2 lutego 2022, 16:46

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Olciak
    Przykro ki, że musiałaś dołączyć do naszego grona, ale w tym całym nieszczęściu na szczęście jest ta grupa przy której można trochę odetchnąć, na duszy robi się lżej pp wygadaniu się.
    I Twoja tragedia stała się niedawno, nie oczekuj od siebie poprawy nastroju po 2tygodniach. Minie sporo czasu zanim nauczysz się żyć z tym bólem i jakoś go ogarniać. Płacz ile wejdzie, rób to co Ty teraz potrzebujesz najbardziej, ale nie ma co tłumić emocji.
    Teraz kobiety w ciąży, z dziecmi będą bardzo kolic w oko i serce.. mnie dlugo denerwował taki widok i bardzo dlugo unikałam małych dzieci itp. Jak nie miałam ochoty patrzeć np na zdj dzieci jak ktoś pokazywał to mowilam odrazu, że sorki, ale nie chce patrzeć, bo nie mogę.
    Ja pamiętam moja pierwsza wizytę po porodzie córeczki, byłam u tej samej ginekolog co prowadziła ciążę. I jak siedziałam na korytarzu i jak widziałam ten pokój w którym miałam ktg, w którym wyszło, że serce naszej córki nie bije, to czułam ogromny niepokój, i akurat jakas inna kobieta miała tam to badanie..
    Jak już moja gin mnie przyjęła to odrazu spytała się mnie jak się czuje, że jak zobaczyła mnie jak czekam to ciągle myślała czy daje radę wysiedzieć..
    W momencie jak się dowiedzieliśmy, że nasza mała nie żyje to też mnie przytulała i wspierała jak mogła, poczekała też z nami w samochodzie az przyjada moi rodzice, mąż nie był w stanie prowadzić auta i nas odebrali.
    Później też do mnie dzwoniła i pytała co i jak, także mimo wszystko ja zostałam u mojej gin z kolejnymi ciążami. Do teraz jak jeżdżę w to miejsce to mnie w brzuchu ściska, ale do innego gin bym nie umiała iść.

    Julka 26.01.2018🕯️💔
    Mikołaj 11.06.2019 🌈💙
    Jakub 22.02.2022 🌈💙
  • Olciak04 Debiutantka
    Postów: 6 0

    Wysłany: 2 lutego 2022, 20:23

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Bylam dzis na wizycie u ginekologa, strasznie się bałam tam iść, ze względu na tą całą sytuację i generalnie na samo badanie ale nie było tak źle. Nie byłam w stanie pójść do lekarza u którego byłam w ciąży, nie chciałam by te wszystkie wspomnienia wróciły, nie chciałam słuchać tych pytań o synka, nie dałabym rady.. Sądzę że juz więcej do tamtego lekarza nie pójdę, za dużo wspomnień, więc muszę znaleźć sobie jakiegoś nowego, dobrego ginekologa.
    Całe szczęście jak dzis byłam u lekarza to poczekalnia była pusta, tylko na widok wcześniejszej pacjentki która była w ciąży zakuło mnie serce nim weszłam do gabinetu.. Usłyszałam tez, ze przed ewentualnymi kolejnymi staraniami o dziecko musimy się z mężem wstrzymać przynajmniej pol roku, ale czy podejmiemy jeszcze jakieś starania to nie wiem sama. Z jednej strony nie wyobrażam sobie życia bez dziecka ale z drugiej czy będę w stanie przetrwać 9 miesięcy ciąży w ciągłym strachu.. z resztą sama nie wiem jakie poglądy na to wszystko ma mój mąż, szczerze boję się teraz o tym rozmawiać, tyle co zmarł synek a ja już myślę o kolejnym dziecku? Przecież to jakieś szaleństwo.. ale ta potrzeba, ten instynkt jest taki silny juz..

  • Kingus Przyjaciółka
    Postów: 110 26

    Wysłany: 2 lutego 2022, 20:54

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Olciak, doskonale Cię rozumiem. Też tak miałam, ledwo pożegnałam jedno dziecko, a już myślę o kolejnym. Wyrzuty sumienia, że za szybko, ale z tego co widzę to większość z nas tak ma. Widocznie taka już natura kobiety. Tak sobie myślę, że to że myślimy o kolejnej ciąży wcale nie umniejsza naszego bólu i tęsknoty za Aniołkiem. Ja kilka kilka dni po porodzie stanowczo mówiłam, że więcej się tego nie podejmę. Za dużo stresu mnie kosztowała ta ciąża, bo kilka lat wcześniej też straciłam dziecko w wysokiej ciąży. Stres był codziennie, w każdej minucie. Nie były to łatwe dni. Dziś jestem już prawie pewna, że będę próbować jeszcze raz. Kobiety są w stanie znieść naprawdę wiele.
    Wracając do Twoich uczuć i emocji. Nie ma w tym żadnego szaleństwa, wszystko o czym piszesz jest normalne. Przeszłyśmy przez to samo i te same sytuacje, uczucia, emocje, widok dzieci, kobiet w ciąży, wizyty u ginekologa. To są skrajne emocje i reakcje. Znane nam wszystkim na tym forum. Pisz o tym, jeśli zechcesz, my tutaj zrozumiemy ❤️

    17 czerwca 2015 - (*) Kacperek 30 TC
    Wrzesień 2016 - Aniołek 9 tc
    7 marca 2019 - Dawidek ❤️ 38 TC - mój Promyczek
    16 grudnia 2021 - (*) Martynka 26 tc
  • Kingus Przyjaciółka
    Postów: 110 26

    Wysłany: 2 lutego 2022, 20:57

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mną tez dziś targają skrajne emocje. Odebrałam wynik Hispat i łożysko wykazało cechy po infekcji, czyli u mnie covid niestety... Z jednej strony cieszę się, że poznałam przyczynę, z drugiej wracam do początku, złości na siebie, wszystkich dookoła, że można było zrobić coś inaczej i na podły los, że do tego dopuścił. I znów cały dzień w mojej głowie kołacze się jedno pytanie. Dlaczego???

    17 czerwca 2015 - (*) Kacperek 30 TC
    Wrzesień 2016 - Aniołek 9 tc
    7 marca 2019 - Dawidek ❤️ 38 TC - mój Promyczek
    16 grudnia 2021 - (*) Martynka 26 tc
  • Martyna09 Koleżanka
    Postów: 79 11

    Wysłany: 2 lutego 2022, 21:22

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja też nie jestem w stanie chodzić na wizyty do ginekolog, która prowadziła moją ciążę. Mam poczucie, że ona zawiodła. Jak byłam u niej 6 tyg po cc to mi powiedziała, że nie wiadomo dlaczego łożysko się odkleiło. Mogło wiele czynników na to wpłynąć. Nie do końca do mnie to przemawia. Mam wrażenie, że jakby była dobrą lekarką, to może mogłaby jakoś to przewidzieć, coś zrobić, coś zauważyć. Nie mam już do niej zaufania. W ogóle straciłam zaufanie do lekarzy. Po stracie wizyty u lekarzy były dla mnie bardzo stresujące, miałam koszmary. Teraz po czasie, już mi to minęło. Także nasze odczucia są podobne. Olciak, ja po stracie też dużo myślałam jak tu szybko dziecko skombinować…także to raczej te hormony. Po czasie myśli się unormują troszkę bardziej.
    Kingus a to dziwne. A co miałaś dokładnie w wyniku histopat? Oczywiście jeśli można zapytać. Może po prostu byłaś po covidzie ale nie do końca to miało wpływ. Lekarze jakoś to skomentowali?

  • Eliza27 Przyjaciółka
    Postów: 118 60

    Wysłany: 2 lutego 2022, 23:57

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Olciak to są normalne odczucia i zobaczysz, że po pewnym czasie chęć bycia szczęśliwa mama dziecka ziemskiego będzie silnijesza niż strach 😘 ja na początku mówiłam że nie chce dzieci do męża, w piątek mijają 3 miesiące jak nasza księżniczka nie żyje i jestem pewna że chce 4 dziecko, że kolejna ciąża zakończy się łzami szczęścia, po prostu to wiem! Nie wiem skąd, ale wiem 🙂 przepraszam że zapytam rodziłaś naturalnie czy cc?

    Julcia 7.05.2012❤️
    Laurcia 7.04.2014 ❤️
    Wikunia 😇 4.11.2021,31tc💔
  • Misiaa Autorytet
    Postów: 4858 7429

    Wysłany: 3 lutego 2022, 08:42

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Martyna odklejenie się łożyska to taka patologia której żaden lekarz nie jest w stanie zauważyć, niestety.

    Olciak jak spojrzysz na moją stopkę to zobaczysz że potrzeba macierzyństwa i u mnie jest duża, najważniejsze to spróbować się przebadać przed kolejną próbą, znaleźćod powiedniego lekarza i podleczyć psychikę bo kolejna ciąża będzie obciążająca bardzo mocno a musisz być silna.

    Kingus lubi tę wiadomość

    24tc...17.05.2017 córeczka 😇💔
    26tc...02.03-19.05.2018 córeczka 😇💔
    IV.2019 CB
    24tc...11.12.2020 córeczka👼💔
    9tc... VI.2021 😇💔
    05.05.2022 na świecie pojawił się CUD BARTUŚ ❤

    "Wtedy, gdy wydaje mi się, że już nie dam rady
    - przypominam sobie kto mi się przygląda..."
  • KiniaKl Autorytet
    Postów: 313 123

    Wysłany: 3 lutego 2022, 10:30

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Też na początku po stracie niby nie myślałam o kolejnym dzieciaczku, ale z drugiej strony takie myśli były. Jak w szpitalu mieliśmy nadać imię naszemu aniołkowi też biliśmy się z myślami nad dwoma. Nie ma co się katować myślami że ledwo straciliśmy jedno dziecko a już myślimy o kolejnym. Tak widocznie ma być. Ta chęć i siła posiadania kolejnego dziecka. Nie mówię, że nie mam dni i myśli gdy się niepokoję co będzie. Ale w serduszku mam cichutką nadzieję, że tym razem się uda. I tego się trzymam.

    Wczoraj córka na lekcji miała kilka słów powiedzieć o sobie. I powiedziała też że ma dwoje młodszych braci. Chodzi o Naszego Aniołka i drugiego w brzuszku. Naprawdę cieszę się że myśli o każdym, nie ważne gdzie się znajduje każdy z nich. Tak ciepło na sercu. I widzę, że dla niej zrobiło się to takie naturalne. Naprawdę miło mi. Tak samo, że mąż też tak ciepło do tego podchodzi.

    Ja też zmieniłam ginekologa z nfz. Chodzę prywatnie i chciałam też na nfz. Poszłam więc do tej co prowadziła wcześniejszą ciążę. Jak powiedziałam że chcę chodzić i tu i tu byc czuć się dobrze pod względem psychologicznym. To nie wyraziła zgody, że muszę się zdecydować bo to jest podważanie zdania danego lekarza. Gdzie mówię, że nie o to mi chodzi. Nie spodobało mi się to. Badania też wypisuje jakie jej pasują a nie co bym chciała i co tak naprawdę może wypisać w ciąży. Więc szukałam dalej. I trafiłam na świetnego ginekologa. Przedstawiłam mu swoje zdanie i jakie jest jego. I mi powiedział, że to moja ciąża, moje dziecko i ja mam prawo decydować. Że nie ma problemu bym do niego chodziła i robiła na nfz badania oraz chodziła też prywatnie. Jak się dowiedział że kilka badań zrobiłam prywatnie to stwierdził, że bez sensu. Także są lekarze, którzy liczą się z potrzebami kobiety po stracie. Bardzo się ucieszyłam i nie będę się stresować na wizytach.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 lutego 2022, 10:59

    Marysia 30.04.2010r. Nasze Szczęście❤

    💔Arturek 27.06.2021r. 37tc👼

    Adaś 13.07.2022r. 🌈
  • Olciak04 Debiutantka
    Postów: 6 0

    Wysłany: 3 lutego 2022, 12:13

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Eliza27 wrote:
    Olciak to są normalne odczucia i zobaczysz, że po pewnym czasie chęć bycia szczęśliwa mama dziecka ziemskiego będzie silnijesza niż strach 😘 ja na początku mówiłam że nie chce dzieci do męża, w piątek mijają 3 miesiące jak nasza księżniczka nie żyje i jestem pewna że chce 4 dziecko, że kolejna ciąża zakończy się łzami szczęścia, po prostu to wiem! Nie wiem skąd, ale wiem 🙂 przepraszam że zapytam rodziłaś naturalnie czy cc?

    Rodziłam naturalnie, trafiłam do szpitala z lekkimi skurczami, myślałam że to może przepowiadające a okazało się, że szyjka mi się całkowicie skróciła, było już rozwarcie na 8cm. Podawali mi magnez rozkurczowo i nospe, dostalam dwa zastrzyki na płucka, ostatecznie akcji nie dało się zatrzymać, dostalam silnych boli krzyżowych, w dodatku CRP zaczęło rosnąć wiec podpięli mnie pod oksytocyne i po 3 godzinach na porodówce urodziłam. Wody mi nie odeszły i synek urodzil się w worku owodniowym, usłyszałam nawet jego pierwszy cichy krzyk.
    Najgorsze było to, że ja leżałam na tym łóżku porodowym a obok położna ogladala papiery w teczce podpisanej "dokumenty po urodzeniu martwego dziecka", nie dawali mu szans żadnych, a mój mały wojownik walczył dzielnie 10 dni, z czego ja 7 dni spędziłam w szpitalu, nie mogąc go zobaczyć, bo urodziłam w szpitalu o II stopniu referencyjnosci i musieli go przetransportować do innego szpitala.. a ja lezalam podpięta pod antybiotyki, bo bali się żebym nie dostała sepsy. W tym czasie mąż jeździł do synka codziennie a ja dostawałam depresji w szpitalu. Jednego dnia było już na tyle dobrze i stabilnie że mogl go kangurowac.. ja też miałam ta możliwość ale tak się bałam go wziąć, że nie zrobilam tego a to była tak naprawdę moja jedyna okazja.. chyba sobie nigdy tego nie wybaczę.

  • KiniaKl Autorytet
    Postów: 313 123

    Wysłany: 3 lutego 2022, 12:48

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Olciak nie rób sobie wyrzutów. To normalne że się bałaś by go wziąść. Naprawdę nie dokładaj sobie cierpienia. Byłaś koło niego, to najważniejsze.

    Marysia 30.04.2010r. Nasze Szczęście❤

    💔Arturek 27.06.2021r. 37tc👼

    Adaś 13.07.2022r. 🌈
  • Eliza27 Przyjaciółka
    Postów: 118 60

    Wysłany: 3 lutego 2022, 14:41

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Olcia absolutnie nie możesz się katować wyrzutami, ja wiem, że łatwo się mówi/pisze ale widocznie tak miało być, ja uwazam, że wszystko dzieje się po coś i naprawdę to, że straciłam córcię też uwazam że jest po coś....byla potrzebna do armii Boga, żeby w końcu kiedyś zwalczyć ten bol i zło na świecie, nie mam już takiego żalu w sobie! Chce mieć kolejnego dzidziulka ale najpierw właśnie musialam to uporządkować wszystko w swojej głowie 😘

    Wierzę że każda z nas będzie w końcu szczęśliwa, mimo tęsknoty za naszymi aniołkami które nad nami czuwają! ❣️❤️

    Misiaa jak się czujesz? Jak badania połówkowe?

    Mnie trzęsie tylko teraz to, że cmentarz mamy zakmniety cały czas i nie byłam od soboty u Wikuni już tyle dni 🙁 mam nadzieję, że jutro otworzą, codziennie o 7 dzwonię i pytam czy się udało otworzyć bramy. Jutro Wikusia konczy 3 miesiące, kupiłam jej kwiatuszki i od razu dla mojego taty, bo są razem, aniołka i serduszko na walentynki, lampeczki. Ohym tylko mogła wejść i ogarnąć po tych wichurach.

    Kinia a Ty jak się czujesz? 😘 Moje dziewczynki też w każdej sytuacji mówią że są 3,maja siostre w niebie ale to ich ukochana siostra ❤️ ja odliczam do wizyty, mam nadzieję, że ta Lekarka potwierdzi zielone światło i działamy. Wyniki mam dobre, więc nic nie stoi na przeszkodzie. Czuję się już też naprawdę dobrze. Pogodziłam się ze śmiercią mojej córci, zawsze będę ją kochała i będę tęskniła, ból się nie zmniejszy po stracie, ale tak musiało się stać, tak miało być.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 lutego 2022, 14:43

    Julcia 7.05.2012❤️
    Laurcia 7.04.2014 ❤️
    Wikunia 😇 4.11.2021,31tc💔
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 3 lutego 2022, 15:11

    Cytuj  /     /  Zgłoś


    Eliza27
    Czytam Twojego posta i Boże jak ja bym chciała czuć tak jak Ty. Bez codziennego obwiniania się i tego żalu że mogłam coś zrobić... U mnie póki co mija miesiąc ale wszędzie słyszę że jak już będzie można żeby starać się o kolejne dziecko ale jak? Boję się kolejnej ciąży. Ostatnio rozmawialiśmy z partnerem. On mówi że jak będzie można to będziemy mogli spróbować, a ja jestem przerażona bo boję się jakiegokolwiek zbliżenia ( bo od razy myślę że mogę zajść w ciążę i boję się bólu mam jakąś blokadę po porodzie). Do tego jak sobie myślę że znów będę chodzić w ciąży to tak mnie to boli że znowu może być tak jak z Jagodą. Fizycznie jest serio spoko ale psychicznie... Dalej zdąża mi się myśleć że wolałabym być z moim dzieckiem chociaż miałaby mnie przy sobie.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 lutego 2022, 10:08

  • Misiaa Autorytet
    Postów: 4858 7429

    Wysłany: 3 lutego 2022, 15:13

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Eliza połówkowe wypadły stabilnie..
    Mały rośnie prawidłowo, mam cały czas problem ten sam ale póki sie nie pogarsza to jest ok... za chwilę minę 24tc... tydzien gdzie rodzilam dziewczynki no i tydzien od ktorego juz w wiekszosci szpitali z III referencyjnoscia ratują dzieci...odliczam...

    24tc...17.05.2017 córeczka 😇💔
    26tc...02.03-19.05.2018 córeczka 😇💔
    IV.2019 CB
    24tc...11.12.2020 córeczka👼💔
    9tc... VI.2021 😇💔
    05.05.2022 na świecie pojawił się CUD BARTUŚ ❤

    "Wtedy, gdy wydaje mi się, że już nie dam rady
    - przypominam sobie kto mi się przygląda..."
  • KiniaKl Autorytet
    Postów: 313 123

    Wysłany: 3 lutego 2022, 16:10

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Misiaa i oby do przodu. Trzymam mocno kciuki.

    Eliza domyślam się co czujesz przy zamkniętym cmentarzu. U nas nic nie zamykali przy wiatrach. Nasz wiejski cmentarz jak to ja nazywam czynny jest 24/h. Ja odpukać czuję się bardzo dobrze. Mulenie przeszło. Nie ukrywam chciałabym mieć go już na świecie przy Nas. By człowiek mógł się cieszyć w pełni.

    Madusia widzisz Ty masz blokadę przed zbliżeniem. My się na początku zabezpieczaliśmy, ale za to ja bardzo potrzebowałam tego zbliżenia. Każda będzie miała inaczej, inne obawy, blokady, rozterki. Daj sobie czas. Miesiąc to nie jest dużo. To jest jeszcze wszystko świeże. My na pierwsze zbliżenie zdecydowaliśmy się dopiero po wizycie u ginekolog.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 lutego 2022, 16:11

    Marysia 30.04.2010r. Nasze Szczęście❤

    💔Arturek 27.06.2021r. 37tc👼

    Adaś 13.07.2022r. 🌈
  • KaroKaro Autorytet
    Postów: 1052 1191

    Wysłany: 3 lutego 2022, 20:45

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Olciak doskonale znam ten stan zaraz po kiedy to myślałam że nigdy więcej, a jednocześnie gdzieś z tyłu coś jakby instynkt/podświadomość krzyczało 'halo przecież jest inaczej, nie okłamuj samej siebie'. Trochę czasu mi zajęło zanim sama sobie szczerze powiedziałam, że chce spróbować ale po drodze miałam wrażenie że zdradzam Ignasia myśląc o kolejnej ciąży. Strach zawsze będzie nawet jeśli upłynie rok, dwa czy więcej. Nikt nam nie da nic gwarancji woec dopóki nie spróbujemy to się nie przekonamy. Co do tego że bałaś się kangurować to nie rób sobie wyrzutów sumienia, wcześniaki są takie maleńkie i kruche że boimy się wszystkiego. Ja nie miałam możliwości kangurować, ale pamiętam że mogłam dotknąć mojego Aniołka i wtedy strasznie się bałam że zrobię mu krzywdę. Najważniejsze, że byłaś przy Nim, to wystarczyło żeby poczuł Twoją miłość❤

    Kingus ja kiedy poznałam przyczynę przepłakałam dwa dni, ale mam wrażenie że to było coś przełomowego, takie dotarcie do wniosku że ja nie mogłam nic zrobić...

    Eliza, Kinia miło się czyta o tak troskliwym rodzeństwie Waszych Aniołków❤ Moja córeczka ma tylko 3latka i np. jak pada śnieg to mówi że Ignaś robi w niebie malutkie kuleczki i nam rzuca. Ostatnio nazwała jedną ze swoich ulubionych maskotek imieniem braciszka, zrobiło mi się ciepło na na sercu, a jednocześnie łzy mi w oczach stanęły...

    Madusia daj znać jak po rozmowie z psychologiem. Ja ze zbliżeniem też miałam problem, w ogóle nie mogłam na siebie patrzeć bo wszystko mi przypominało o tym, że byłam w ciąży, a nie mam dziecka... Też bałam się że zajde w ciążę, nawet chciałam wkładkę założyć żeby mnie nie kusił mój instynkt macierzyński. Jak patrzę na to z perspektywy czasu to myślę, że chciałam sobie jeszcze dowalić, zrobić na złość takim myśleniem. Ostatecznie zdecydowaliśmy się na seks po ponad dwóch miesiącach, a i tak nie było mi lekko. Jak byłam na ostatniej wizycie u ginekolog to usłyszałam, że wstępnie dostajemy zielone światło od września i mam wrażenie że to wieczność...

    Misia my tu wszystkie trzymamy kciuki i odliczamy z Tobą, oby jak najdłużej 😘

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 lutego 2022, 20:47

    🩷05.2023 Córeczka 🌈👶❤️CC
    💔10.2021 24tc Synuś👼🩵 CC skrajny wcześniak
    🩷02.2019 Córeczka🌈👧❤ SN
    💔10.2017 10tc Aniołek👼❤️ poronienie zatrzymane
    Niedoczynność tarczycy
    Endometrioza
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 3 lutego 2022, 21:56

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja dziś faktycznie powiedziałam co mi leżało na sercu. Pani psycholog powiedziała że te moje czarne myśli na tym etapie są normalne. Potrzeba czasu żeby sobie to wszystko ułożyć w głowie a wiadomo każda z nas jest inna. W sumie powiedziała że bardzo dobrze sobie radzimy w tej ciężkiej sytuacji, podobno widać że jestem pogodnym, optymistycznym człowiekiem chociaż te cechy póki co przebijają się przez ból, cierpienie i łzy. Powiedziałam że nie jestem jeszcze gotowa rozmawiać z kimkolwiek o Jagodzie bo to za bardzo boli. Kilka razy zakręciły mi się łzy wiadomo. Powiedziała że bardzo dobrze że mam przy sobie osoby które wiedzą że wystarczy być przy mnie. Opowiadałam o mojej mamie która siedzi przy mnie jak spać nie mogę albo płacze a ona mnie tuli jak małe dziecko. Jakoś dziś mi lżej jak byliśmy dziś i powiedziałam co i jak. I najważniejsze powiedziałam o moich obawach względem pracy. Pani Psycholog powiedziała bo mi chodziło bardziej o mężczyzn bo u mnie w pracy 95% to mężczyźni właśnie że ludzie boją się trudnych tematów i nikt nie spyta mnie o to co się stało. Starała się wszystko mi na spokojnie wyjaśnić. I mówi że jestem człowiekiem który będzie chciał wrócić do pracy bo jestem jakby zaprogramowana do pracy bo wtedy skupiam się na działaniu i nie myślę o swoich problemach. Wróciłam mama pyta i jak i powiedziałam co i jak. Powiedziała że ona też chciałaby ze mną porozmawiać o tym co się stało ale widzi że nie jestem gotowa więc czeka. Ja jak ktoś próbuje ten temat poruszyć to zaczynam płakać. Psycholog tłumaczyła mi jak dzieciom tlumaczy co to jest żałoba. To taka piłka z ostrymi kolcami i jest ona w człowieku i jak się rusza to strasznie boli ale z czasem kolce się wycierają boli trochę mniej nie da się zapomnieć ale uczysz się żyć z tym bólem. I ja się z tym zgadzam.

  • Hubertus4 Przyjaciółka
    Postów: 98 50

    Wysłany: 3 lutego 2022, 22:35

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja się przyznam ze po pierwszym seksie z mężem (po porodzie martwego synka) płakałam. Długo głośno płakałam, On to widział bo był obok ale nie pytał nie mówił nic przytulił i tak jakoś wytrwaliśmy kilka razy.
    Później już było lepiej. Ale te pierwsze razy to były jakby jakaś walką z traumą, nie wiem jak to opisać ale było to przykre doświadczenie …

    Jestem Mamą 5 dzieci 4 ziemskich i 1 Aniołka
    VI 2009 - córeczka
    VIII 2011 - córeczka
    X 2015 - synek
    IX 2021 synek Aniołek :(((
    VIII 2022 tęczowy Synek
‹‹ 492 493 494 495 496 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Zespół PCOS – czym jest i jak z nim walczyć?

PCOS to jedno z najczęstszych zaburzeń endokrynologicznych. Jak się objawa? Jakie są metody leczenia? Czy Zespół Policystycznych Jajników może utrudniać zajście w ciążę? 

CZYTAJ WIĘCEJ

Endometrioza - najnowsze odkrycia nauki i perspektywy leczenia

W miesiącu świadomości endometriozy, dzielimy się z Wami nowymi odkryciami, które stają się źródłem nadziei. Badania nad genami i mikrobiomem oferują potencjalne klucze do lepszych terapii. Zobacz, jak nauka prowadzi nas ku lepszemu zrozumieniu i leczeniu tej trudnej choroby.  

CZYTAJ WIĘCEJ

Ciąża bliźniacza – wszystko co musimy o niej wiedzieć

Ciąża bliźniacza to rodzaj ciąży wielopłodowej, podczas której w macicy kobiety rozwijają się jednocześnie dwa płody. Ciąże bliźniacze stanowią około 1,25% wszystkich ciąż, czyli średnio jeden na sto porodów kończy się przyjściem na świat nie jednego, a dwójki dzieci. Współcześnie coraz więcej ciąż to właśnie ciąże bliźniacze. Przeczytaj i dowiedz się m.in. jak powstaje ciąża bliźniacza, jakie są jej rodzaje i jakie może powodować ryzyka. 

CZYTAJ WIĘCEJ