Poród martwego dziecka
-
WIADOMOŚĆ
-
A ja właśnie przez to co się stało to przestałam wierzyć. Wcale „nie tak miało być”, i „to nie stało się po coś” albo „czas ukoi”. Ja czuje, że wcale nie. To tylko farmazony… mówiąc szczerze, ja ostatnio czuję się coraz gorzej. Czuję, że narasta we mnie gniew z powodu tego co się stało. Jestem wściekła na wszystkich i na siebie, na okrutny los. Strasznie mi ostatnio ciężko i mało co jest w stanie mnie pocieszyć.
-
Martyna mnie na początku też się wydawało, że jak dziewczyny piszą o czasie to chyba mnie nie rozumieją, bo przecież to tak cholernie boli, że się nie da żyć. Dla mnie powiedzenie, że czas leczy rany jest w ogóle nie na miejscu odnosząc się do śmierci dziecka, ale widzę po sobie, że czas jest potrzebny. Nie do leczenia ran ale do tego żeby jakoś zacząć funkcjonować mając w sobie ten cały ból i wściekłość... Zdaje sobie sprawę, że u Ciebie sytuacja jest stokroć gorsza od mojej i cały czas siedzi mi Twoja historia w głowie, ale te emocje które tobą targają są nie do uniknięcia niestety 😢 i również uważam że nie zawsze wszystko dzieje się po coś... Sensu śmierci dziecka nigdy nie pojmę i nie zrozumiem, nawet wierząc w Boga🩷05.2023 Córeczka 🌈👶❤️CC
💔10.2021 24tc Synuś👼🩵 CC skrajny wcześniak
🩷02.2019 Córeczka🌈👧❤ SN
💔10.2017 10tc Aniołek👼❤️ poronienie zatrzymane
Niedoczynność tarczycy
Endometrioza -
Martyna
Tak samo myślę apropo tego " dzieje się po coś " itp itd..
A czas nie leczy ran, przynajmniej nie w przypadku straty dziecka.. z czasem po prostu uczymy się żyć z tym bólem, jakoś kontrolować to(?) . Tak jak pisała Karo.
Bol, żal, niezrozumienie będzie ciągnąć się już za nami do końca..Julka 26.01.2018🕯️💔
Mikołaj 11.06.2019 🌈💙
Jakub 22.02.2022 🌈💙 -
Ja również nie wierzę, że Bóg tak chciał. Mam kryzys wiary, bo gdyby Bóg był i był tak dobry jak mówią to nie odbierał by nam tego co już dał i nie skazywał na takie cierpienie. Myślę jednak, że wszystko ma swój sens. Sama tylko nie wiem jeszcze jaki...
Martyna, też ostatnio jest mi jakoś ciężej, wiem jednak już z doświadczenia, że z czasem nauczymy się żyć z tym bólem. Nadal będzie bolało jak cholera, ale tak jak napisała Mgd, nauczymy się to kontrolować i normalnie funkcjonować. Przytulam 🤗
Misiaa, Mgd, trzymam za Was kciuki i czekam na dobre wiadomości od Was ❤️Martyna09 lubi tę wiadomość
17 czerwca 2015 - (*) Kacperek 30 TC
Wrzesień 2016 - Aniołek 9 tc
7 marca 2019 - Dawidek ❤️ 38 TC - mój Promyczek
16 grudnia 2021 - (*) Martynka 26 tc -
czytam to co kazda z Was pisze i mysli ... co przezyla...
wydaje mi sie ze ja w tym wielkim nieszczesciu mialam odrobine szczescia poniewaz potraktowano mnie bardzo dobrze. trafilam do szpitala wiedzac ze juz dzieciątku nie bije serduszko (oczywiscie z nadzieja ze sie pomylili) i nie bylo lekarza prowadzącego.
badalo mnie wielu lekarzy bardzo dokladnie usg wiele razy - u mnie tez byla sytuacja ze mialam podejrzenie rozejscia macicy dlatego podjeto decyzje o cesarskim cieciu. (na drugi dzien rano zrobiono mi cc)
wszyscy byli mili, podawali mi reke jak mialam zejsc z fotela, zakrywali dół jak robili usg na brzuchu zeby nikt sie nie patrzyl, a po wszystkim jak juz wstalam jedna z pan pielegniarek mnie nawet przytulila pocieszyla cos mowila milego... chcialam zeby mnie calkowicie uspili, ale jeden z lekarzy zasugerowal ze po narkozie niewiadomo ile bede sie wybudzac i czy nie chcialabym pozegnac sie z synem. wiec zmienilam decyzje na znieczulenie w kregoslup. bardzo chcialam Go zobaczyc. myslalam ze jak urodze to pokaza mi go jescze na porodówce na chwile, ale nie. zaczelam sie denerwowac ze nie pokaza wcale. ale pani anastezjolog mnie uspokoila ze przyniosa. przyniesli mi go do sali. na sali lezalam sama i to na ginekologii nie na porodowce. przyniesli malego okrusza - 29cm i 470gram. owinietego w maly becik, ubrany w niebieska czapeczke zrobiona na szydelku. wygladal jak laleczka z zamknietymi oczami. pani polozyla mi go na brzuchu przykryla i powiedziala ze jak juz bede gotowa to mam nacisnac guzik wzywajacy na dyzurke i ona po Niego przyjdzie. tulilam go dotykalam po buzi. nie moglam sie podniesc po bylam po cc, ale udalo mi sie nakrecic film i zrobic kilka zdjec. mial zadarty nosek jak ja, a tak byl caly podobny do taty. piekny sliczny idealny wymarzony. przez messengera zadzwonilam na video rozmowe do meza i tak on i moje dzieci rowniez zobaczyly naszego Aniolka. bardzo sie ciesze ze mialam ten czas te chwile. przepraszalam synka ze nie potrafilam utrzymac go przy zyciu. mowilam jak go kocham jak juz tesknie.
pozniej po tym wszystkim, jak zalatwialismy pogrzeb - pan z firmy pogrzebowej powiedzial ze mozemy dac dla maluszka jakies ubranko jeszcze. i ja mialam juz kupiony uzywany malenski kombinezon z takiego misia - mial sie urodzic w styczniu wiec na wyjscie ze szpitala kupilam. i to dalismy zeby go w to wlozyli. to sa takie dla kogos z boku glupie i nic nie znaczące rzeczy a dla mnie znaczylo bardzo duzo...
u nas za chwilke minie 5 miesiecy od porodu synka. juz nie placze tak jak jeszcze miesiac temu. staram sie w domu tego nie robic bo dzieci placza ze mna.ale chodze na cmentarz siadam na lawce przy grobie syna itam placze ile potrzebuje... potem mi lepiej... wyobrazam sobie jakby machal stópkami... jakby wyglądał w ubranku ktore zdazylam kupilac... a najmlodszy syn (6 lat) czesto wspomina ze chcialby zeby braciszek byl z nami, na cmentarzu zanosi mu swoje autka i kladzie na grobiku. niezapomne jak w dniu pogrzebu rzucil sie na trumienke lezal na niej tulil plakal w nieboglosy...
jesli chodzi o wiare i ze Bóg tak chciał. staram sie o tym nie myslec bo mam mnostwo zalu w tedy wlasnie do Boga.. ale odkad zmarl mi syn inaczej podchodze do kosciola i odwiedzania zmarlych na cmentarzu... czasami mam potrzebe pojscia do kosciola by sie pomodlic.. i robie to czesciej niz przed tem...
ale jesli Bóg tak chcial to sie na niego gniewam, bo ja tak nie chciałam
natomast nasz ksiądz - uwazam mowil ladnie na pogrzebie. ze Nasz Syn jest Aniołkiem... ze nie potrzeba chrztu by był świętym... ze nie wyrządził nikomu krzywdy i nie popełnił żadnego grzechu, ze to jest Nasz Anioł, i że mozemy sie modlic do Niego i prosić o łaski własnie Naszego synka który jest w niebie...
Jestem Mamą 5 dzieci 4 ziemskich i 1 Aniołka
VI 2009 - córeczka
VIII 2011 - córeczka
X 2015 - synek
IX 2021 synek Aniołek ((
VIII 2022 tęczowy Synek -
Hubertus ja też czułam się zaopiekowana w szpitalu, były może ze dwie sytuację które jakoś mnie zakuły ale ogólnie nie mam żalu do nikogo jeśli chodzi o opiekę. Kiedy podjęli decyzję o CC zadzwoniłam do męża i odr razu wszedł pomimo że już było po godzinach odwiedzin. Przy wyjeździe z sali operacyjnej już czekał i był bardzo długo chyba do 23 albo i nawet dłużej. Zawołali go na neonatologie, wtedy dowiedział się że stan Synka jest krytyczny, ale był przy nim pomimo pandemii. Rano trochę się naczekałam żeby pójść do Syneczka. Najpierw mnie spionizowali, a później przyszła po mnie położna Anioł, która też mnie przytulała i pocieszała. Kiedy wszyscy widzieli w jakim stanie psychicznym jestem pozwolili żeby mąż przyjechał wcześniej pomimo, że godziny odwiedzin zaczynały się dopiero popołudniu. Poszliśmy razem na neonatologie i tam dowiedzieliśmy się że podają już maksymalne dawki leków, ale nie ma poprawy i że nasz Synek gaśnie. Wróciliśmy żebym się wykąpała i później zadzwonili że Synek umiera, byliśmy przy Nim kiedy odchodził, wzięliśmy go na ręce, a później pielęgniarki zaproponowały, że powyjmują wszystkie rureczki odkleją plasterki i ubiorą Go w ubranko z Fundacji Tęczowy Kocyk. Kiedy wróciliśmy się pożegnać wyglądał jakby spał, wierna kopia swojego tatusia❤ otulony w śliczny komplecik robiony na szydełku. Na pogrzebie ksiądz też nam mówił że jest już teraz jak święty i możemy się do Niego modlić bo On zawsze będzie już się nami opiekował. Te słowa bardzo mnie pokrzepiły, bo potrzebowałam wiedzieć że nie zniknął, tylko jest i czuwa❤🩷05.2023 Córeczka 🌈👶❤️CC
💔10.2021 24tc Synuś👼🩵 CC skrajny wcześniak
🩷02.2019 Córeczka🌈👧❤ SN
💔10.2017 10tc Aniołek👼❤️ poronienie zatrzymane
Niedoczynność tarczycy
Endometrioza -
Hubertus pytałaś się już ginekologa o kolejną ciążę po CC? Ja ostatnio nonstop myślę o tym, że musimy czekać, a chciałabym już niedługo...🩷05.2023 Córeczka 🌈👶❤️CC
💔10.2021 24tc Synuś👼🩵 CC skrajny wcześniak
🩷02.2019 Córeczka🌈👧❤ SN
💔10.2017 10tc Aniołek👼❤️ poronienie zatrzymane
Niedoczynność tarczycy
Endometrioza -
Hubertus4
Tak jak piszesz to bardzo ważne aby w tak trudnym momencie jak śmierć dziecka być zaopiekowaną przez personel...
Podczas pierwszego poronienia byłam całkiem świadoma mojej sytuacji. Pielęgniarki przychodziły na salę cały czas monitorowały moje samopoczucie. I naprawdę czułam ich wsparcie.
Przy drugiej stracie sytuacja była bardziej skomplikowana bo trafiłam do szpitala w stanie agolalnym bo pękł mi tętniaka o kotrym nikt nie wiedział.
Kilka dni na OIOM kiedy się obudziłam dowiedziałam że że nasza córeczka nie żyje... Od razu dostałam wsparcie psychologa i całego personelu. Mimo że to było styczeń zeszłego roku szczyt pandemii to pozwolili wejść mężowi...
Takie małe gest dają poczucie zrozumienia i przede wszystkim wsparcie że mamy na kogo liczyć
👧Ala ur 13.02.2016
👼11tc 02.04.2020
👼Ola 22tc 07.01.2021
🔸choroba Crohna
🔸Splenektomia po pęknięciu tętniaka
❤️ 02.2022 ponowne starania
Czekamy na naszą🌈 -
Kochane mamy w oczekiwaniu, bądźcie dzielne, trzymam kciuki za Was i Wasze maluszki ❤️ patrzę na Wasze wiadomości z takim ogromnym podziwem i nie ukrywam z lekką zazdrością.
Jutro mam wizytę u ginekologa i nie ukrywam że patrząc na Wasze historie i to że ponownie jesteście w ciąży gdzieś ruszyło mnie do przemyśleń. Bo nie ukrywam że bardzo bym chciała takiego maluszka jak nasz Miś, ale strasznie się boję. Cała ciąża książkowo a na koniec Go straciliśmy. Boję się że to wszystko mogło by się powtórzyć 🥺... Boję zbliżyć się do męża, wg nie potrafię sobie tego wszystkiego wyobrazić...
Mój lekarz podczas ostatniej wizyty jak sprawdzał czy wszystko ok twierdził że jeśli przy tej wizycie stwierdzi że jest wszystko dobrze będziemy mogli ponownie się starać po trzech miesiaczkach. Jak to stwierdził że łatwiej będzie mi przejść przez żałobę i wg. Nie wiem, pragnę by nasza córka miała rodzeństwo oprócz naszego aniołka, ale nie wyobrażam sobie tego zbliżenia do męża, a tym bardziej starań o maleństwo wiedząc, że jednego maluszka nie upilnowałam, nie potrafiłam go ochronić i uratować. Boję się. Czasami mam wręcz wyrzuty sumienia że myślę o kolejnym dziecku wiedząc że przecież przed chwilą straciłam syna, czuję się jak wyrodna matka
Jak dziewczyny wygląda to u Was? Balyscie się/boicie. Chcecie próbować czy jednak staracie się nic nie planować? Jak wg odnajdujecie się w tym temacie? -
Życie mi się sypie... Tak bardzo skupiłam się na swoim bólu, stracie, żalu że nie zauważyłam co dzieje się w moim otoczeniu. Jesteśmy małżeństwem od 3lat. Podobno dostawałam sygnały od znajomych że mój mąż spotyka się z kimś jeszcze. Sama zaczęłam podejrzewać że tak jest. Przyłapałam go na gorącym uczynku. Od dwóch lat mnie zdradzał. Miał inną kobietę. W tygodniu jak był dłużej w pracy, wyjazdy służbowe to wszystko fikcja. Był z nią. Gdy ja cieszyłam się z ciąży on spotykał się z nią. Myślałam że mogę mu zaufać. Po co to wszystko. Po co ślub, dziecko. Przeprasza, twierdzi że się poprawi. Ja nic nie czuje. Nawet zła nie jestem. Nie mogę na niego patrzeć. Tak bardzo tęsknię za moją córką że przestało mi zależeć. Nie wiem czy potrafię mu wybaczyć, zaufać. Fakt był moim największym wsparciem Po śmierci Laury, ale czy to jest powód żeby dalej być razem. Niczego już nie wiem. No może tylko tego że wolałabym być z moim dzieckiem to ukoiłoby mój ból.
-
Milan aż nie wiem co napisać... Brak słów w takiej sytuacji 😢 nawet nie wyobrażam sobie jak się musisz czuć. Bardzo mocno Cię przytulam!
Mama Misia ostatnio poruszałyśmy tu temat pierwszego seksu po tym wszystkim i u każdej z nas było inaczej ale ja jestem tą, która też miała z tym problem i sprobowaliśmy dopiero po ponad dwóch miesiącach. Kilka pierwszych razów było najcięższe, płakałam w trakcie i po ale mąż był bardzo wyrozumiały. Nic na siłę, sama będziesz wiedziała kiedy będziesz gotowaWiadomość wyedytowana przez autora: 15 lutego 2022, 14:26
🩷05.2023 Córeczka 🌈👶❤️CC
💔10.2021 24tc Synuś👼🩵 CC skrajny wcześniak
🩷02.2019 Córeczka🌈👧❤ SN
💔10.2017 10tc Aniołek👼❤️ poronienie zatrzymane
Niedoczynność tarczycy
Endometrioza -
Mama Misia wrote:
Jak dziewczyny wygląda to u Was? Balyscie się/boicie. Chcecie próbować czy jednak staracie się nic nie planować? Jak wg odnajdujecie się w tym temacie?
Wiesz oczywiście że się boję i to bardzo ale z drugiej strony mam wciąż ogromną nadzieję że w końcu się nam uda spełnić marzenie o kolejnym dzieciątku.
Cały czas też pojawiają się myśli że przecież miała być z nami Oleńka. I czy pokocham inna dzidzię? czy nie będę jej porównywała? Że jak ją zobaczę będę ciągle myślała o tym jak by wyglądała Ola... Ona zawsze z nami będzie nigdy jej nie zapomnimy choć nie dane było nam się zobaczyć...
Zawsze będziemy ją kochali.
❤️
Jeśli chodzi to radzenie sobie z tymi planami to zrobiliśmy z tego tajemnice... Wiemy tylko my. Jeśli się uda to jak najdłużej chcemy trzymać to w tajemnicy ( póki nie będzie widać)
A jak za dużo myślę o tym czy się u da czy się nie uda czy wszystko będzie dobrze itd... medytuje. To mi daje spokój.
Nie brońmy sobie szczęście
Warto próbować jeśli masz tylko na to siłę
Nasze Aniołki będą nad nami czuwały 👼👧Ala ur 13.02.2016
👼11tc 02.04.2020
👼Ola 22tc 07.01.2021
🔸choroba Crohna
🔸Splenektomia po pęknięciu tętniaka
❤️ 02.2022 ponowne starania
Czekamy na naszą🌈 -
Milan wrote:Przede wszystkim myśl o sobie. Czego ty chcesz. Kochasz go? Chcesz z nim ciąż być? Dać mu szansę? Jeśli tak to prosta sprawa. Jeśli nie wiesz to daj sobie czas na tą odpowiedź. Niepodejmuj decyzji póki nie będziesz pewna swoich uczuć.👧Ala ur 13.02.2016
👼11tc 02.04.2020
👼Ola 22tc 07.01.2021
🔸choroba Crohna
🔸Splenektomia po pęknięciu tętniaka
❤️ 02.2022 ponowne starania
Czekamy na naszą🌈 -
Nie odzywałam się tu już kilka dni, ale cały czas czytam. Wczoraj minął miesiąc od śmierci mojego Aniołka a dziś miesiąc od pochówku. W niedzielę bylismy na urodzinach u siostrzenicy męża, jak wróciliśmy godzinę płakałam, to było zbyt dużo dla mnie.. Jeszcze jakby to było najbliższe grono a była dalsza rodzina, sluchanie jak ktoś narzeka na swoje dzieci, gdy ktoś inny oddalby wszystko za takie "problemy"... w dodatku caly czas się czułam jakby każdy zwracał uwagę czy śmieje się z jakiś żartów czy nie, jak reaguje.. okropne to było, poszlam tylko ze względu na małą, dobrze ze w najbliższym czasie nie zapowiadają się żadne takie wydarzenia. Czasem są dni, gdy jest nieco lżej na sercu, a czasem łzy caly dzien cisną się do oczu, i mysli krążą tylko wokół synka i tych wszystkich wydarzeń. Nie wiem czemu odliczam ciągle czas do terminu porodu, jakby nagle po tym dniu mialo być lżej.. może po prostu sama siebie chce oszukać, że tak będzie.. liczę w którym bym była teraz tygodniu, myślę jak bym wyglądała z coraz większym brzuszkiem.. Tak strasznie bym chciala ciągle czuć te kopniaki, a zostala tylko pustka
-
Olciak04
Wiesz też tak odliczałam. Panicznie bałam sie tej daty planowanego porodu. Później przyszła rocznica. Przy każdym takim strasie miałam bezsenne noce...
Mam znajomą , która swoją córeczkę urodziła mniej więcej tak jak moja miała przyjść na świat. Oglądam ją na FB i myślę że moja córeczka też byłaby na takim etapie rozwoju.
Wydaje mi się że to całkiem normalne zachowanie.
👧Ala ur 13.02.2016
👼11tc 02.04.2020
👼Ola 22tc 07.01.2021
🔸choroba Crohna
🔸Splenektomia po pęknięciu tętniaka
❤️ 02.2022 ponowne starania
Czekamy na naszą🌈 -
Milan
A skończył ten romans?
Wiadomo, że zrobisz jak uważasz, czy się rozstaniesz z nim czy zostaniesz.
Z bliskiego mojego otoczenia facet zdradził, po x latach ta zdrada ciągle wisi w powietrzu, mimo upływu lat nadal się to od czasu do czasu wypomina, jakiś tam żal zostaje.
Jeszcze do tego Ty nosiłaś wasze dziecko, a on... ech.Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 lutego 2022, 16:46
Julka 26.01.2018🕯️💔
Mikołaj 11.06.2019 🌈💙
Jakub 22.02.2022 🌈💙 -
Olciak04 ja w ubiegłym tygodniu obchodziłam rocznicę pochowy synka, ale też planowanego dnia porodu. Wcześniej każdy dzień przed liczyłam ile zostało... Im bliżej tym czułam się gorzej... Teraz znowu liczę do kolejnej miesięcznicy od kiedy Go nie ma z nami... Dużo daje mi moje nowe zajęcie, robię to dla synka i daje mi to ulgę chodź nie raz płacze przy każdym zakończeniu pracy 🥺 Więc chyba wszystkie tak niestety mamy 🖤
Nie takie miałam w tym czasie mieć zajęcie... Nie tak miałam spędzać ten czas 😭
a najgorsze chyba w tym wszystkim jest to że nie pracuje, moja umowa skończyła się wraz z dniem porodu i w ten sposób muszę zaczynać życie od nowa... Macierzyński się skończy a ja nie mam siły na szukanie przedszkola dla córki i poszukiwanie pracy... Nie nadaje się do tego... Jutro miałam iść na rozmowę o pracę ale boje się wyjść z domu, a tam co mam mówić... Nie mam siły 🥺 na nic nie mam siły... -
Milan to okropne:( bardzo mi przykro. Nosiłaś Wasze dziecko, a on w tym czasie oszukiwał. To straszne, że faceci tak traktują swoje kobiety. Życzę Ci dużo siły i mądrości, aby podjąć dobrą decyzję. W tej sytuacji myśl tylko o sobie, o tym co jest dobre dla Ciebie, o swoich uczuciach.
Dziewczyny dziękuję za słowa wsparcia😘 również Was przytulam🤗 wiem, że Wy tak jak ja macie gorsze dni, zrozumiecie.
Hubertus mnie również potraktowano dobrze w szpitalu. Znalazły się dobre duszyczki.