Poród martwego dziecka
-
WIADOMOŚĆ
-
Aliya wrote:Ja też się obwiniam. Że może czegoś nie zauważyłam, że może zbagatelizowałam jakieś objawy, może jest coś co mogłam zrobić żeby zapobiec temu wszystkiemu… z drugiej strony wiem jak bardzo pragnęłam tego dziecka i jak bardzo je kocham i zrobiłabym wszystko by przeżyło…
Ale czasu nie cofnę i nigdy nie dowiem się „co by było gdyby”.
Dzisiaj napisała do mnie koleżanka z porodówki, była na badaniach ze swoim dzieckiem i spotkała 2 dziewczyny, które rodziły w ten sam dzień co ja. I zaczęła mi opowiadać jakie mają śliczne, duże już bobasy. Zabolało. -
spona86 wrote:Koleżanka powinna wiedzieć że to nie ja miejscu ja tym razem odcięłam się od wszystkich z wyjątkiem rodziny . Napisałam publicznie post że Wojtuś zmarł żeby uniknąć jak przy Franiu pytania znajomych jak tam brzuszek i innych tego typu wiadomości ....
Przykro mi się zrobiło, bo nie zapytała nawet jak się trzymam itd. tylko zaczęła mnie zasypywać takimi informacjami i zdjęciami dziecka.. sama jest po przejściach, jej dziecko jest wcześniakiem, więc spodziewałam się większej empatii. Ale chyba za dużo od ludzi wymagam 🤷🏻♀️
U nas o ciąży wiedzieli tylko najbliżsi znajomi i rodzina, także o stracie też już raczej wszyscy z nich wiedzą… bardziej obawiam się powrotu do pracy, bo idę już za kilka dni.. boję się, że ktoś zapyta…Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 maja 2022, 17:18
04/22 26tc 👼
07/23 38tc 🌈 -
No niektórzy ludzie to niestety nie myślą, nie mają empatii. Widzą tylko swoje cztery litery i się tym wychwalają. Współczuję Aliya bo oglądanie zdjęć i słuchanie o innych dzieciach musi być bardzo ciężkie. Sama sobie nie wyobrażam jak zaczną się u mnie sypać porody i wysyłanie fotek.
Też wracam do pracy niedługo. Miałam spotkanie z moim szefem na szczęście są bardzo wyrozumiali. Nikt nie wie o mojej sytuacji tylko szef i kadry. Jak ktoś zapyta to powiem wprost, ale ja pracuje całkowicie z domu wiec nikt nie widział mnie fizycznie i poza szefem nie wiedzieli ze byłam w ciąży. Miałam ogłosić na dniach ale stało się co się stało.
Mam zamiar mówić wprost że byłam w ciąży i straciłam dziecko bo nikt o takich rzeczach nie mówi a one się dzieją. Wszyscy tylko milczą, ludzie nie wiedzą jak się zachować. U mnie w rodzinie nikt nie raczy nawet zapytać jak się czujemy, jak siebie radzimy. Poprostu życie toczy się dalej. A przecież takie pytanie nie boli, jak nie będziemy chcieli to nie odpowiemy. A oni myślą że jak przemilczą to temat zniknie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 maja 2022, 17:57
"- A jeśli pewnego dnia będę musiał odejść? - spytał Krzyś, ściskając Misiową łapkę. - Co wtedy?
- Nic wielkiego. - zapewnił go Puchatek. - Posiedzę tu sobie i na Ciebie poczekam. Kiedy się kogoś kocha, to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
27.04.2021 Synek 😍
21.03.2022 Córeczka 💔 🦋 (poród przedwczesny 26tc)
Od grudnia 2022 ➡ starania o 🌈 ➡ 21.03.2023 ❤️😍
29.10.2023 tęczowe bliźniaki synek W. i I. 🌈 -
molusia88 wrote:No niektórzy ludzie to niestety nie myślą, nie mają empatii. Widzą tylko swoje cztery litery i się tym wychwalają. Współczuję Aliya bo oglądanie zdjęć i słuchanie o innych dzieciach musi być bardzo ciężkie. Sama sobie nie wyobrażam jak zaczną się u mnie sypać porody i wysyłanie fotek.
Też wracam do pracy niedługo. Miałam spotkanie z moim szefem na szczęście są bardzo wyrozumiali. Nikt nie wie o mojej sytuacji tylko szef i kadry. Jak ktoś zapyta to powiem wprost, ale ja pracuje całkowicie z domu wiec nikt nie widział mnie fizycznie i poza szefem nie wiedzieli ze byłam w ciąży. Miałam ogłosić na dniach ale stało się co się stało.
Mam zamiar mówić wprost że byłam w ciąży i straciłam dziecko bo nikt o takich rzeczach nie mówi a one się dzieją. Wszyscy tylko milczą, ludzie nie wiedzą jak się zachować. U mnie w rodzinie nikt nie raczy nawet zapytać jak się czujemy, jak siebie radzimy. Poprostu życie toczy się dalej. A przecież takie pytanie nie boli, jak nie będziemy chcieli to nie odpowiemy. A oni myślą że jak przemilczą to temat zniknie. -
spona86 wrote:Nie wiem jak zniesiesz że pytania i odpowiedzi ...ja po Franiu przeżywałam dramat jak do ok 4 miesięcy po jego śmierci pytali mnie w pracy ,albo kiedy Pani rodzi . Pracuje w szpitalu w którym urodziłam moje dzieci . Co było pytanie ja po chwili zalewalam się łzami .
Bardzo współczuję takie pytania jak opisujesz muszą być bardzo ciężkie do zniesienia. I nie sposób powstrzymać łez😔💔"- A jeśli pewnego dnia będę musiał odejść? - spytał Krzyś, ściskając Misiową łapkę. - Co wtedy?
- Nic wielkiego. - zapewnił go Puchatek. - Posiedzę tu sobie i na Ciebie poczekam. Kiedy się kogoś kocha, to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
27.04.2021 Synek 😍
21.03.2022 Córeczka 💔 🦋 (poród przedwczesny 26tc)
Od grudnia 2022 ➡ starania o 🌈 ➡ 21.03.2023 ❤️😍
29.10.2023 tęczowe bliźniaki synek W. i I. 🌈 -
Dziewczyny czy chodzicie na terapię?
Mi się ostatnio strasznie pogorszyło samopoczucie. Codziennie płakałam a minęło już pół roku. Bodźcem stała się ciąża w rodzinie. Myślałam o tym aby unikać spotkań rodzinnych ale przemogłam się i ostatnio poszłam i nie było tak źle jak myślałam. Trochę zaczyna mi się polepszać.
Byłam na rozmowie u psychologa. Miałam się zapisać na terapię, ale nie jestem przekonana… wiecie o co chodzi, że i tak samemu trzeba sobie poukładać a koszt terapii dosyć spory.
-
Nie byłam na terapii, u psychologa w końcu też nie. Nie mam już problemu ani z dziećmi, ani z ciężarnymi. Nie obwiniam, ani siebie ani nikogo innego. Jest we mnie smutek i ogromna tęsknota, a na to żaden psycholog czy psychiatra nie ma lekarstwa.
Hubertus4 lubi tę wiadomość
Wiktoria 30tc 11.02.2022 👼💔
Aniołek bliźniak Wiktorii 6tc 09.2021
👼💔
04.2022 zaczynamy starania o 🌈🤞🏻
Rośnij Okruszku ❤️🙏🏻
14.06.2022 ⏸️
15.06.2022 beta 27,20
17.06.2022 beta 107,40
23.06.2022 beta 2030,00
28.06.2022 (5+6) jest pęcherzyk ciążowy i żółtkowy
12.07.2022 (7+5) 1,24 cm człowieka z bijącym ❤️
26.07.2022 (9+4) 2,26 cm największego szczęścia
19.08.2022 (12+6) 7 cm uparciucha ♀️
13.09.2022 (16+3) 12 cm dziewuchy ❤️
11.10.2022 (20+3) 384 gramy Gwiazdy 🌟
21.10.2022 (21+6) 494 gramy Asieńki połówkowe: zdrowa dziewczyna ❤️
08.11.2022 (24+3) 730 gramów Kung Fu Asi
06.12.2022 (28+3) 1340 gramów Łobuziary 😻
16.12.2022 (29+6) 1700 gramów Kluski ❤️ USG trzeciego trymestru
03.01.2023 (32+3) 2200 gramów Panienki Hrabianki 🥰
17.01.2023 (34+3) 2500 gramów Laluni 🤩
03.02.2023 (36+6) 3200 gramów naszego Cudu
16.02.2023 (38+5) jest nasza Królowa 👑 3620 gramów, 53 cm, 10/10 punktów -
Martyna09 wrote:Dziewczyny czy chodzicie na terapię?
Mi się ostatnio strasznie pogorszyło samopoczucie. Codziennie płakałam a minęło już pół roku. Bodźcem stała się ciąża w rodzinie. Myślałam o tym aby unikać spotkań rodzinnych ale przemogłam się i ostatnio poszłam i nie było tak źle jak myślałam. Trochę zaczyna mi się polepszać.
Byłam na rozmowie u psychologa. Miałam się zapisać na terapię, ale nie jestem przekonana… wiecie o co chodzi, że i tak samemu trzeba sobie poukładać a koszt terapii dosyć spory."- A jeśli pewnego dnia będę musiał odejść? - spytał Krzyś, ściskając Misiową łapkę. - Co wtedy?
- Nic wielkiego. - zapewnił go Puchatek. - Posiedzę tu sobie i na Ciebie poczekam. Kiedy się kogoś kocha, to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
27.04.2021 Synek 😍
21.03.2022 Córeczka 💔 🦋 (poród przedwczesny 26tc)
Od grudnia 2022 ➡ starania o 🌈 ➡ 21.03.2023 ❤️😍
29.10.2023 tęczowe bliźniaki synek W. i I. 🌈 -
Ja na początku też chciałam chodzić na jakąś terapię. W efekcie chodziłam do psychiatry pod kątem zwolnienia i wygadania się. Ale poukładać w głowie musiałam sama sobie.Marysia 30.04.2010r. Nasze Szczęście❤
💔Arturek 27.06.2021r. 37tc👼
Adaś 13.07.2022r. 🌈 -
Ja właśnie wczoraj byłam pierwszy raz u nowej psycholog. Poprzednia bardzo mi pomogła na samym początku, ale gdy zaczęłam mówić o kolejnej ciąży to kompletnie się nie dogadałyśmy, bo była zdania że odczekanie roku po stracie dziecka jest konieczne...
Nie wiąże ogromnych nadziei z nową terapią, ale widzę już inne podejście do tematu.
Do Fundacji Ernesta pisałam, dostałam dużo zrozumienia od nich, zaproponowano mi spotkania z psychologiem na kamerce, ale chyba jednak wolę spotkać się twarzą w twarz dlatego zdecydowałam się spróbować jeszcze raz pójść na terapię. Jeśli teraz nic z tego nie wyjdzie to odpuszczam...Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 maja 2022, 09:13
🩷05.2023 Córeczka 🌈👶❤️CC
💔10.2021 24tc Synuś👼🩵 CC skrajny wcześniak
🩷02.2019 Córeczka🌈👧❤ SN
💔10.2017 10tc Aniołek👼❤️ poronienie zatrzymane
Niedoczynność tarczycy
Endometrioza -
Ja korzystam drugi raz z fundacji Ernesta, po drugim poronieniu bardzo mi pomogli. Teraz piszę z inną psycholożką i chyba nie czuję jej flow.
Albo nie wiem... Może wcale nie potrzebuje żadnej pomocy? ... Piszę wiadomość i wiem jaka będzie odpowiedź.
Byłam wczoraj na kontroli u ginekologa. Blizna goi się świetnie, jajniki na pełnych obrotach, akurat na dniach owulacja 😵 dziwnie tak było patrzeć na pusty obraz bez maluszka i na dominujący pęcherzyk :x
Lekarz 'zalecil' starania od września 🤯 byłam przekonana że kto jak kto ale akurat ona powie ze rok to minimum.
AnnaAneczka, Misiaa lubią tę wiadomość
-
Aya, wow super wieści odnośnie starań i gojenia blizny. Byłam też wczoraj u gina innego i znowu powiedziała mi rok minimum, a teraz proszę sobie dać spokój ehh. No ale nic jeszcze 9 miesiecy mam nadzieję, że szybko minie."- A jeśli pewnego dnia będę musiał odejść? - spytał Krzyś, ściskając Misiową łapkę. - Co wtedy?
- Nic wielkiego. - zapewnił go Puchatek. - Posiedzę tu sobie i na Ciebie poczekam. Kiedy się kogoś kocha, to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
27.04.2021 Synek 😍
21.03.2022 Córeczka 💔 🦋 (poród przedwczesny 26tc)
Od grudnia 2022 ➡ starania o 🌈 ➡ 21.03.2023 ❤️😍
29.10.2023 tęczowe bliźniaki synek W. i I. 🌈 -
Hej dziewczyny miałam straszny tydzień... W ubiegłym tygodniu córka i mąż mieli urodziny... Rodzina się zjeżdżała te tłumy nie są dla mnie ... Matka chrzestna córki bardzo chciała nas odwiedzić ale od czasu śmierci synka prosiliśmy by nas nie odwiedzali (mają 9 miesięczna córeczkę). Strasznie bałam się tego dnia, ale wiecie wcale nie było tak strasznie jak myślałam, miałam mała na rękach i wg było całkiem dobrze... Zrozumiałam że chyba poradziłabym sobie ponownie jako mama a nasz Synek po prostu był by przy nas jak dotąd... Nawet mój mąż mówił że czuł się dobrze, a bał się też tego spotkania ... Wczoraj miałam wizytę u gina (jakaś plaga wczoraj wśród nas 😅) mówił że wszystko ok i nie ma czym się martwić i jeśli głowa jest gotowa możemy zacząć starania... Mówiłam że strasznie się boję po pęknięciu szyjki, uśmiechnął się i powiedział że nie ma czego bo wszystko ok a nawet gdyby się coś z nią działo jest dużo rozwiązań... Tylko za pytał czy aby na pewno boję się o szyjkę czy problem nie leży w głowie, bo jeśli w głowie to rozumie że to bardzo trudna sytuacja, ale trzeba zmienić nastawienie i zacząć myśleć pozytywnie a będzie wszystko dobrze. Poradził właśnie że jeśli czuję się słabo psychicznie to może warto jeszcze raz spróbować z innym psychologiem... Powiem Wam że dobrze poczułam się po tej wizycie, nawet nabrałam odwagę i odwiedziłam przyjaciółkę, która zrobiła mi przepiękne pazurki tak na "nowy początek" walki o nas dla małego... Pierwszy raz od nie pamiętam kiedy wyrwałam się sama z domu...
Dzisiaj postanowiłam poukładać ciuchy dzieci małego po pakować ogarnąć wózek no i na podwórku męczyłam się z tym wszystkim i przyjechało moje wujostwo... Ciotka patrzyła na mnie jak na jakiegoś odmieńca, wujek nawet na mnie konkretnie nie spojrzał... Przywieźli moją babcię i postanowili po dwóch latach zobaczyć jak urosła moja córka, weszli na podwórek stanęli 10 minut nic się nie odzywając (głównie mówiła moja kochana babusia) i mówią że jadą no i na odchodne ciotka do mnie ... No i byście mieli dwójkę dzieci nie? Dziewczyny jak bym w twarz dostała 🤣😭 nic nie powiedziałam, nie miałam po prostu siły... Oni poszli a ja chyba z dwie godziny ryczałam i dziecko musiało mnie uspokajać... Nie cierpię ich po prostu, chciałam dać im szansę, ale się nie da... Na moim ślubie ciotka zrobiła wielki raban bo tyłu gości a covid i co babcia tutaj robi bo czasami się zarazi itd. 45 gości najbliższą rodzina tak na prawdę... Na pogrzebie małego nie byli bo 100 km im się nie opłaca przyjeżdżać na sam pochówek... A teraz jeszcze takie rzeczy ... Mam dosyć po prostu nie ogarniam już -
Aya, Molusia (kochana ten czas na prawdę szybko upłynie) Dziewczyny cieszę się że u Was dobre wieści... Czas szybko płynie więc nawet nie zauważycie kiedy będziecie mogli się już starać o maleństwo...
Martyna 09, ja byłam raz u Pani Psycholog ale ciągle mi przerywała i tak jak by odpowiadała za mnie na swoje własne pytania... Pytanie "ale nie ma Pani wyrzutów sumienia prawda? Bo czemu miałaby Pani mieć?" Nie skłania do szczerej rozmowy i na pewno nie pozwala się otworzyć... Z resztą na koniec Pani psycholog stwierdziła że 1,5 miesiąca po śmierci synka to za szybko na terapię bo to wszystko jest za świeże i potrzebny jest czas... No i tak się zniechecilam że już nie szukam dalej nawet jak jest bardzo źle i czuję że potrzebuje wsparcia ... Idę do męża, przytulę się, po płacze nawet nie tłumacząc nic i jest lżej... Myślę że to mi starcza
Karo ja też mam właśnie takie dziwne przeświadczenie że każda z nas potrzebuje innego czasu a psycholog temat kolejnego dziecka zrzuca do rutyny i swoich jakichś wytycznych że rok trzeba odczekać i już... Jeden potrzebuje roku, inna osoba trzech miesięcy a jeszcze inna 3 lat np... pamiętam jak dziewczyny tutaj pisały jak pytałam to mówiły często że żałują że tak późno zaczęły starania ... Trzeba umieć wsłuchać się w siebie ...Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 maja 2022, 13:56
-
Ja uważam , ze te wszystkie terapie to strata pieniędzy, jeśli są darmowe to można faktycznie spróbować , może komuś to w czymś pomoże.Chodziłam na terapie przez wiele miesięcy i zawsze wychodziłam zdołowana i poirytowana . Cokolwiek bym nie usłyszała budziło to mój gniew i rozczarowanie jednocześnie . I frustrację, bo sama nie wiedziałam co chciałabym usłyszeć . I do tej pory nie wiem choć to już 3 lata . Syty głodnego nie zrozumie . Dziś trzecia rocznica pogrzebu . Teraz wiem ze nikt nie może pomóc. Psychiatra owszem , niech zapisze leki i to wszystko . Ja ciągnę tak dzień za dniem , bo mam starsze dzieci i staram się żyć dla nich .
-
Mama Misia, nawet nie wiesz jak się cieszę, że u Ciebie są takie postępy. Małymi krokami do przodu. Ściskam Cię mocno.
Też mamy taką toksyczną rodzinę. Mąż ma chrześnicę u swojego bliskiego kuzyna. Oni nie byli na pogrzebie, nawet się nie odezwali, nie wysłali głupiego smsa. Nic, jakby dziecka nie było... Mieszkają 6 km od nas.
Wczoraj kuzyn zadzwonił tak trochę z du.py, że dzień dziecka się zbliża. Mąż na to, że wie. No i jakie macie plany? ( W domyśle, przyjdźcie, dajcie prezent) Spędzimy ze swoim dzieckiem na cmentarzu.
No to pogadaliśmy... Dokładnie tym samym tekstem, na to samo pytanie odpowiedzieliśmy jego ojcu kilka dni temu. Mnie się w głowie nie mieści, jak można być takim dupkiem, ale ja mam ciasne horyzonty...
Ja się staram od takich ludzi odcinać. Mam wokół inne osoby, którym na nas zależy.Wiktoria 30tc 11.02.2022 👼💔
Aniołek bliźniak Wiktorii 6tc 09.2021
👼💔
04.2022 zaczynamy starania o 🌈🤞🏻
Rośnij Okruszku ❤️🙏🏻
14.06.2022 ⏸️
15.06.2022 beta 27,20
17.06.2022 beta 107,40
23.06.2022 beta 2030,00
28.06.2022 (5+6) jest pęcherzyk ciążowy i żółtkowy
12.07.2022 (7+5) 1,24 cm człowieka z bijącym ❤️
26.07.2022 (9+4) 2,26 cm największego szczęścia
19.08.2022 (12+6) 7 cm uparciucha ♀️
13.09.2022 (16+3) 12 cm dziewuchy ❤️
11.10.2022 (20+3) 384 gramy Gwiazdy 🌟
21.10.2022 (21+6) 494 gramy Asieńki połówkowe: zdrowa dziewczyna ❤️
08.11.2022 (24+3) 730 gramów Kung Fu Asi
06.12.2022 (28+3) 1340 gramów Łobuziary 😻
16.12.2022 (29+6) 1700 gramów Kluski ❤️ USG trzeciego trymestru
03.01.2023 (32+3) 2200 gramów Panienki Hrabianki 🥰
17.01.2023 (34+3) 2500 gramów Laluni 🤩
03.02.2023 (36+6) 3200 gramów naszego Cudu
16.02.2023 (38+5) jest nasza Królowa 👑 3620 gramów, 53 cm, 10/10 punktów -
Aya świetne wieści. Do września zleci moment.Wiktoria 30tc 11.02.2022 👼💔
Aniołek bliźniak Wiktorii 6tc 09.2021
👼💔
04.2022 zaczynamy starania o 🌈🤞🏻
Rośnij Okruszku ❤️🙏🏻
14.06.2022 ⏸️
15.06.2022 beta 27,20
17.06.2022 beta 107,40
23.06.2022 beta 2030,00
28.06.2022 (5+6) jest pęcherzyk ciążowy i żółtkowy
12.07.2022 (7+5) 1,24 cm człowieka z bijącym ❤️
26.07.2022 (9+4) 2,26 cm największego szczęścia
19.08.2022 (12+6) 7 cm uparciucha ♀️
13.09.2022 (16+3) 12 cm dziewuchy ❤️
11.10.2022 (20+3) 384 gramy Gwiazdy 🌟
21.10.2022 (21+6) 494 gramy Asieńki połówkowe: zdrowa dziewczyna ❤️
08.11.2022 (24+3) 730 gramów Kung Fu Asi
06.12.2022 (28+3) 1340 gramów Łobuziary 😻
16.12.2022 (29+6) 1700 gramów Kluski ❤️ USG trzeciego trymestru
03.01.2023 (32+3) 2200 gramów Panienki Hrabianki 🥰
17.01.2023 (34+3) 2500 gramów Laluni 🤩
03.02.2023 (36+6) 3200 gramów naszego Cudu
16.02.2023 (38+5) jest nasza Królowa 👑 3620 gramów, 53 cm, 10/10 punktów -
Mama Misia, ludzie czasami nie wiedzą jak się zachować i czasami coś palną, nie mając nic złego na myśli. Nie każdy niestety umie albo nie chce postawić się w naszej sytuacji. Ja ostatnio byłam na komunii i było dużo małych dzieci i też trzymałam kilkumiesięczną dziewczynkę na rękach. I szczerze mówiąc najbardziej bolesny był moment jak już musiałam ją oddać. Ale musiałam sobie trochę wypić, żeby wytrzymać tą imprezę a i tak w drodze powrotnej poryczałam się. Sinusoida cały czas ehh.
Ja chodzę na terapię do psychologa, ale nie umiem jeszcze powiedzieć czy mi to pomoże. Pewnie dużo zależy od tego czy trafi się na odpowiednią osobę. Zapisałam się też na nfz, ale czas oczekiwania na terapię 1,5 roku :o
Co jutro robicie? Ja zamówiłam bukiet kwiatów w pudełku. Dokupię też chyba jakaś zabawkę. Boże dlaczego musimy spędzać dzień dziecka na cmentarzu. Trzymajcie się. -
Mama Misia, jesteś bardzo dzielna. Podziwiam Cię za odwagę.
Współczuję naprawdę zachowania wujostwa, najgorsze chyba zachowania spotykamy w rodzinie. Gdzie pomyślałoby się że kto jak kto ale rodzina powinna wspierać. Ja się właśnie boję najbardziej spotkań z tą dalszą rodziną i komentarzy. Naprawdę nie wiem czego się spodziewać.
Mam podobne odczucia odnośnie wizyt u ginekologów, niektóre wizyty są bardzo pokrzepiające bardziej niż u psychologów czasami. Chodzę do różnych w poszukiwaniu różnych opini. Niektórzy są bardzo empatyczni i wyrozumiali. Tylko niestety nie w moim mieście, do najbliższego dobrego gina mam ponad godzinę drogi, więc trochę będę musiała pojeździć ale myślę że warto.
Jutro kolejny smutny dzień, a potem nadejdzie ten najgorszy dzień, termin porodu. Wogole właśnie sobie zdałam sprawę, że moja coreczja zmarła 23, tego samego dnia tylko 3 miesiące później miała się urodzić 😔😔💔
"- A jeśli pewnego dnia będę musiał odejść? - spytał Krzyś, ściskając Misiową łapkę. - Co wtedy?
- Nic wielkiego. - zapewnił go Puchatek. - Posiedzę tu sobie i na Ciebie poczekam. Kiedy się kogoś kocha, to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
27.04.2021 Synek 😍
21.03.2022 Córeczka 💔 🦋 (poród przedwczesny 26tc)
Od grudnia 2022 ➡ starania o 🌈 ➡ 21.03.2023 ❤️😍
29.10.2023 tęczowe bliźniaki synek W. i I. 🌈 -
Nie nadążam z czytaniem, nie mówiąc już o pisaniu. Przykro, że kolejne dziewczyny tu trafiają. Wszystkie Was mocno przytulam i mam nadzieję, że znajdziecie tu choć trochę ukojenia.
Co do psychologa/psychiatry, ja kilka razy rozmawiałam na chacie z psychologiem, ale to nie było to. Musiałam sobie sama poukładac wszystko w głowie.
A jeśli chodzi o kolejne starania, to chyba nie ma co liczyć na to, że kiedykolwiek będzie się w pełni gotowym, a kolejna ciąża przebiegnie bez stresu. To co nas spotkało, odcisnęło na nas taki ślad, który nigdy nie zginie, rana nie zagoi się, a my nie zapomnimy. Nauczymy się żyć. Ale strach pozostanie...
Z pracą i pytaniami współpracowników poradziłam sobie w ten sposób, że poprosiłam koleżankę z którą jestem blisko i która mnie zastępowała, żeby powiedziała innym, z którymi mam najczęstszy kontakt co się stało i że nie chce pytań itp jak wrócę. I wszyscy to uszanowali. Dla mnie tak jest lepiej, nie lubię okazywać łez przy obcych, a wiem że w takich sytuacjach rozkleiła bym się. Oczywiście nadal, mimo że wróciłam do pracy 2 miesiące temu, zdarzają się sytuacje że spotkam kogoś kto nie wie co się stało, ale ucinam wtedy szybko dyskusje słowami: tak, miało mnie jeszcze nie być, ale los zdecydował inaczej, nie chce o tym mówić. I przechodzę to innego tematu.
Jutro ciężki dzień, ale mam mocne postanowienie skupic się w 100 procentach na synku.17 czerwca 2015 - (*) Kacperek 30 TC
Wrzesień 2016 - Aniołek 9 tc
7 marca 2019 - Dawidek ❤️ 38 TC - mój Promyczek
16 grudnia 2021 - (*) Martynka 26 tc