X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Poronienie Poród martwego dziecka
Odpowiedz

Poród martwego dziecka

Oceń ten wątek:
  • Ania0301 Koleżanka
    Postów: 56 29

    Wysłany: 14 marca 2023, 23:46

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kate1990 były momenty w ostatnich dwóch miesiącach kiedy myślałam sobie, że mamy, które mając już dzieci na ziemi przeżywając to co ja mają się lepiej, bo mają dla kogo żyć. Więcej jednak momentów to te, w których podziwiałam Waszą nadludzką siłę, bo ja mogłam płakać kiedy tego potrzebowałam, nie gotować obiadu kiedy nie miałam na to siły, nie uśmiechać się, nie odzywać. Tym samym chcę powiedzieć, że wiem, że jako Mama 4latki dasz radę, skoro ja jako mama córki utraconej jakoś daję radę.
    Nie bój się, że zapomnisz obrazu synka, ja miałam czas pożegnać się z córcią, mam Jej zdjęcia, pamiętałam przez pierwsze dwa tygodnie każdy milimetr Jej twarzy, później nagle na pstryknięcie palcem zapomniałam jak wyglądała, w panice 1000 razy dziennie otwierałam zdjęcia i po sekundzie znów nie mogłam przypomnieć sobie Jej twarzy, aż nagle Jej twarz zaczęła wracać, milimetr po milimetrze, dziś nie muszę oglądać zdjęć, znów pamiętam każdy skrawek Jej twarzy. Zobaczysz, tak samo będzie u Ciebie, po prostu musi minąć szok i te dziwne reakcje obronne mózgu musza zacząć ustępować na rzecz oswajania się z tym co się stało.

  • AnnaAneczka Ekspertka
    Postów: 230 187

    Wysłany: 15 marca 2023, 05:46

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Czytam Wasze posty i płaczę razem z Wami, bo to co czujecie, to o czym piszecie jest tak bardzo mi znane i bliskie.

    Moja Wiktoria też owinęła się pępowiną. Miałyśmy skończony 30 tydzień ciąży. Wieczorem człowiek jest szczęśliwy, a potem w jednej chwili świat się wali na głowę... Ja też nie sądziłam, że w tak zaawansowanej ciąży może coś złego się wydarzyć. 11 lutego minął rok. Do dziś pamiętam szkliste oczy mojego ginekologa, który robił mi wtedy USG w szpitalu. I tę okropną ciszę...

    Mimo że udało mi się bardzo szybko zajść w ciążę i mam obok siebie tęczową córeczkę, to nic nie poskleja mojego pękniętego serca. Żadne inne dziecko nie zastąpi mi Wiktorii. Już zawsze będzie nas o jedną istotkę za mało. Ta ciąża, od testu ciążowego po CC, to niekończący się strach. Strach, żeby się nie powtórzyło najgorsze. Nie wiem czy zdecyduję się na kolejną.

    Ludzie nie wiedzą jak się zachować, co powiedzieć. Nie wiedzą, bo w większości tego nie doświadczyli. Dlatego to forum jest dla mnie tak ważne. Otrzymaliśmy ogrom wsparcia od bliskich i przyjaciół, ale tylko tutaj czuję się w pełni zrozumiana.

    Wiktoria 30tc 11.02.2022 👼💔
    Aniołek bliźniak Wiktorii 6tc 09.2021
    👼💔

    04.2022 zaczynamy starania o 🌈🤞🏻

    Rośnij Okruszku ❤️🙏🏻
    14.06.2022 ⏸️
    15.06.2022 beta 27,20
    17.06.2022 beta 107,40
    23.06.2022 beta 2030,00
    28.06.2022 (5+6) jest pęcherzyk ciążowy i żółtkowy
    12.07.2022 (7+5) 1,24 cm człowieka z bijącym ❤️
    26.07.2022 (9+4) 2,26 cm największego szczęścia
    19.08.2022 (12+6) 7 cm uparciucha ♀️
    13.09.2022 (16+3) 12 cm dziewuchy ❤️
    11.10.2022 (20+3) 384 gramy Gwiazdy 🌟
    21.10.2022 (21+6) 494 gramy Asieńki połówkowe: zdrowa dziewczyna ❤️
    08.11.2022 (24+3) 730 gramów Kung Fu Asi
    06.12.2022 (28+3) 1340 gramów Łobuziary 😻
    16.12.2022 (29+6) 1700 gramów Kluski ❤️ USG trzeciego trymestru
    03.01.2023 (32+3) 2200 gramów Panienki Hrabianki 🥰
    17.01.2023 (34+3) 2500 gramów Laluni 🤩
    03.02.2023 (36+6) 3200 gramów naszego Cudu
    16.02.2023 (38+5) jest nasza Królowa 👑 3620 gramów, 53 cm, 10/10 punktów
  • Wiewioora Autorytet
    Postów: 795 577

    Wysłany: 15 marca 2023, 07:30

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Anna Aneczka, zgadzam się z Tobą, ludzie nie wiedzą co powiedzieć, najbliżsi nie wiedzą jak pomóc. Tak szczerze mówiąc żadna z nich przyjaciółek tak na prawdę nie porozmawiała ze mną na ten temat, a ja nie umiem zacząć rozmowy na ten temat. A są dni, że chciałabym im opowiedzieć nasza historię, co mnie boli, czemu tak trudno jest dalej żyć. Wiedzą tylko technicznie jak to wyglądało. Ale tak na prawdę nie wiedzą, że to też trochę trwało zanim zaszłam w ciążę, i że gdyby nie leki pewnie bym w ciążę nie zaszła. Sama od jakiegoś czasu myślę o wizycie u psychologa, bo sobie z tym wszystkim nie radzę....

    Starania od 06/2021
    05.2022 ⏸
    09.2022 18+4 Igorek 👼💔
    04.2023 ⏸ rośnij nasza kruszyno🌈
    29.12.2023 nasze tęczowe szczęście na świecie ♥️
    age.png
  • Krysia1411 Autorytet
    Postów: 4243 3599

    Wysłany: 15 marca 2023, 09:33

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja juz mówiłam, że psycholog dobra rzecz...
    Pamiętam jak jedna z przyjaciółek zadzwoniła do mnie po i mówi że musimy pogadać, po chwili dodała "powinnyśmy pogadać, ale nie wiem co co powiedziec" kilka miesięcy po powrocie do pracy os bliskiego kolegi usłyszałam, że bali się mojego powrotu...
    Najważniejsze to wiedziec, że Ci ludzie nie chcą źle, nawet jeżeli Sprawiają nam przykrość...
    Ja uważam, że w tym kraju za mało się o tym mówi, bo niby kazda z nas wie że możliwe są poronienia do 12tc, ale potem , po 20tc że umiera zdrowe dziecko? Państwo nijak nie wspiera, Pamiętam jak w drzwiach szpitala po wypisie zastanawiałam się co by się stało jakbym chciała się zabić... Na szczęście wygrała myśl że nie mogę tego zrobić mężowi.
    Annaaneczka, potwierdzam że ciąża jest trudna, bo już nie m tego radosnego oczekiwania, a jest ciągły strach... kolejne dziecko nie zastąpi poprzedniego, u nas minęło 2.5 roku, mlody ma ponad pół, a ja dalej się zastanawiam jakby było gdyby... 😥 ale myślę, że to kolejne dziecko daje siłę do życia...

    27tc+3 - 😢 [*] 11.20
    37tc+3 - 🌈

    age.png
    _ _ _ _ _ _ _ _ _ _

    X.2021 - start IVF

    23.12.21 - transfer blastki ❄️4AA
    29.12 - 6dpt - beta 39.40 mlU/ml
    18.01 - 26dpt - 6+1 CRL 0.55cm i bijące serduszko 😍
    01.03 - 12+1 I prenatalne 7.5cm chłopca 💙
    21.04 - 19+3 - II prenatalne - 330g 💙
    06.07 - 30+2 - III prenatalne 1810g 💙
    20.07 - 32+2 - 2250g
    29.07 - 33+4 - 2350g
    01.08 - 34+0 (IP) - 2590g
    02.08 - 34+1 (IP) - 2750g
    09.08 - 35+1 (IP) - 2940g
    16.08 - 36+1 (M) - 3300g
    17.08 - 36+2- 2950g 🤯
    23.08 - 37+1 - patologia- 3400g
    25.08 - 37+3 - 3220g i 54cm cudu jest juz ze mną
    ...
    _ _ _ _

    03.24 - wracamy po rodzeństwo
    NK 25% - marcowy transfer odwołany

    Encorton, czekamy na kwiecień 🙏🙏🙏


    2 blaski ❄️4AB ❄️3AA
  • Anne89 Ekspertka
    Postów: 201 89

    Wysłany: 15 marca 2023, 10:55

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Tyle wpisów pojawiło się w ciągu jednego dnia...zastanawiam się ile dziewczyn tak jak my czyta to forum ale boją się napisać. Ja pamiętam, że w pewnym momencie czytanie tych historii było dla mnie jak narkotyk, czułam, że muszę czytać bo tylko wtedy czuję, że nie jestem ,,wyrzutkiem".
    Kate1990- przykro mi z powodu Twojej straty i też dziękuje, że zdecydowałaś się napisać. Rozumiem ten natłok myśli też zbierałam się do pisania potwornie długo z poczuciem, że jest tyle rzeczy i jak to ująć w słowa. Tak jak Ania na początku myślałam, że ,,łatwiej" jest kiedy jest w domu dziecko, bo jest dla kogo żyć, nie ma lęku przez bezdzietnością...ale z drugiej strony teraz myśle, że tu nie ma łatwiej czy trudniej, każda strata to cierpienie
    Ania- z drugiej strony to, że nic nie wyjdzie to może dobry znak, że jesteś zdrowa a to był tylko okropny wypadek. Choć pamiętam, że ja właśnie liczyłam, że coś się okaże, żebym chociaż wiedziała z czym walczyć. Co do wieku jak powiedziałam lekarce o tych obawach to z uśmiechem machnęła ręką, że to nie problem, wiele kobiet w tym wieku dopiero myśli o dziecku
    Krysia- tak mam umówionego już hematologa na połowę kwietnia. Rozumiem, że ty też miałaś ten niedobór? I czy to oznaczało po prostu leki przeciwzakrzepowe w kolejnej ciąży?
    Napisałaś o wyjściu ze szpitala, to był dla mnie chyba jeden z gorszych momentów, takiej totalnej rozpaczy i poczucia, że się rozpadnę. Wyjście z tego miejsca we 2 a nie we 3 i powrót do pustego mieszkania był straszny. I też ta myśl ,,dlaczego inne kobiety ,,potrafią" urodzić żywe dziecko, co jest ze mną nie tak". Miałam też myśli o skończeniu ze sobą i podobnie powstrzymało mnie to, że nie mogę tego zrobić mojemu mężowi i rodzicom, nie mogę dołożyć im do tego bólu
    Nie wiem czy też tak miałyście ale ja oprócz tęsknoty za córeczka i za tym co by miało być, tęsknie za czasem ciąży, za tą beztroską ( choć wiadomo, że stresy były) i jakąś taką niewinnością. Ciąża była dla mnie takim czasem celebracji, mąż mnie rozpieszczał, sporo wyjeżdżaliśmy, chodziliśmy do kina, do restauracji, żeby ,, skorzystać póki można" , snuliśmy marzenia o tym co będziemy robić z córką, a największym potencjalnym problemem była wizja zmęczenia czy niewyspania( teraz myślę jaka ja głupia byłam, bojąc się, że dziecko mnie ograniczy i ile bym teraz dała za to ,,ograniczenie") . Czuję się teraz zupełnie inną osobą, wiem, że nigdy nie będzie już takiej lekkości i beztroski, na zawsze będę żyła z ciężarem tego co się stało, nie wiem czy kiedyś poczuję się tak zwyczajnie szczęśliwa
    Co do psychologa- ja obecnie chodzę razem z mężem, do terapeutki, która pracuje z tematami okołoporodowymi i czuję, że pomocne są te spotkania. Możliwe też, że będę potrzebowała też spotkań 1 na 1, już tylko dla mnie. Ja bardzo wierze w dobrą psychoterapię z doświadczenia wiem, że to może bardzo pomóc. Tylko właśnie dobrą i z kimś doświadczonym bo psycholog, która przyszła do mnie w szpitalu to była masakra, dziewczyna chyba świeżo bo studiach, wyglądała na bardziej wystraszoną ode mnie i mówiła tylko rzeczy w stylu ,, to normalne, że pani teraz trudno"

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 marca 2023, 11:08

  • Martyna09 Koleżanka
    Postów: 79 11

    Wysłany: 15 marca 2023, 11:24

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Witajcie Dziewczyny! Z ciężkim sercem czyta się kolejne historie, podobne do mojej. Bardzo mi przykro, że i Was musiało to spotkać. Na tym forum znajdziecie zrozumienie, wzajemnie możemy się wspierać, pocieszać i razem ponarzekać na los.
    U mnie wydarzyła się podobna sytuacja, też moje dziecko zmarło z powodu odklejonego łożyska. Poczułam ból brzucha który z czasem narastał, ale też nie poleciała w ogóle krew. Okazało się, że krwotok był w środku. Sytuacja o tyle tragiczna, że również zagrażająca mojemu życiu. Też miałam podobnie -jakbym była w szoku. Wydawało mi się, że to nieprawda, że to jakiś film, a ja odgrywam rolę. Też po jakimś czasie żyłam normalnie, potrafiłam się śmiać z filmów itp. Na początku może po prostu się cieszyłam, że żyję. Ale to wcale nie jest tak, ten ból po stracie wymarzonego dziecka cały czas w nas jest, i prędzej czy później go czujemy. Mimo, że żyjemy normalnie, to już nie jest jak było wcześniej. Nasze Dzieciątka na zawsze już pozostaną w naszych myślach i sercach. Niestety już czasu nie cofniemy. Nic nam nie pozostało jak się z tym zmierzyć. U mnie już minęło półtora roku. Dalej są lepsze i gorsze momenty. Może tym trudniej, że nie mogę być w ciąży, a zawsze marzyłam o dwójce dzieci. Zazdroszczę Wam dziewczyny, że możecie spróbować kolejny raz. Domyślam się, że jest bardzo ciężko.

  • Martyna09 Koleżanka
    Postów: 79 11

    Wysłany: 15 marca 2023, 11:32

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Anne89 też tak mam. Bardzo tęsknie za czasem jak byłam w ciąży. Jak słyszę, że ktoś ze znajomych jest w ciąży to czuję zazdrość. Czułam się wtedy szczęśliwa. Rzeczywiście byłam beztroska i nie spodziewałam się czegoś takiego na samej końcówce.
    Dla mnie bardzo trudnym momentem był też powrót do pracy.
    Anne dobrze, że robisz badania. Może dowiedz się coś więcej. Mi niestety nie udało się dowiedzieć jednoznacznie co było przyczyna odklejenia łożyska. Mogło być wiele czynników.

  • Ania0301 Koleżanka
    Postów: 56 29

    Wysłany: 15 marca 2023, 11:40

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Jeśli chodzi o ciąże to ja mam przede wszystkim wyrzuty sumienia. Zawsze byłam okazem zdrowia, w ciąży czułam się świetnie, nie miałam żadnych dolegliwości ciążowych i przez to wszystko zamiast skupić się na celebrowaniu tego czasu z Małą, ja pędziłam tak jak w dotychczasowym życiu, pracowałam, sprzątałam, gotowałam, robiłam wszystko zamiast skupić się tylko i wyłącznie na Niej. Byłam przekonana, że nasz wspólny czas dopiero przed nami, gdybym tylko wiedziała, ze ten czas nie nadejdzie. O to mam do siebie żal, że za rzadko do Niej mówiłam, za mało razy zapewniłam Ją jak bardzo Ją kocham.

  • AnnaAneczka Ekspertka
    Postów: 230 187

    Wysłany: 15 marca 2023, 14:00

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ania0301 wrote:
    Jeśli chodzi o ciąże to ja mam przede wszystkim wyrzuty sumienia. Zawsze byłam okazem zdrowia, w ciąży czułam się świetnie, nie miałam żadnych dolegliwości ciążowych i przez to wszystko zamiast skupić się na celebrowaniu tego czasu z Małą, ja pędziłam tak jak w dotychczasowym życiu, pracowałam, sprzątałam, gotowałam, robiłam wszystko zamiast skupić się tylko i wyłącznie na Niej. Byłam przekonana, że nasz wspólny czas dopiero przed nami, gdybym tylko wiedziała, ze ten czas nie nadejdzie. O to mam do siebie żal, że za rzadko do Niej mówiłam, za mało razy zapewniłam Ją jak bardzo Ją kocham.


    Nie miej do siebie pretensji. Ja leżałam plackiem od 12 tygodnia, a i tak straciłam dziecko w najmniej spodziewanym momencie. Pod koniec stycznia miałam prenatalne 3 trymestru, a 9 lutego okazało się, że Wiki nie żyje. Jeździłam po specjalistach, pilnowałam diety i leków, dbałam o siebie. A i tak odeszła... Straty zdarzają się w pierwszym trymestrze, czasami w drugim gdy dziecko jest chore. Ale nie w trzecim... Kładziesz się spać szczęśliwa, rano świat się wali na głowę. Nie znam nikogo z mojego wieku, kto przeszedł to samo. Nie miałam zupełnie świadomości, że nie ma w ciąży bezpiecznego czasu...

    Wiktoria 30tc 11.02.2022 👼💔
    Aniołek bliźniak Wiktorii 6tc 09.2021
    👼💔

    04.2022 zaczynamy starania o 🌈🤞🏻

    Rośnij Okruszku ❤️🙏🏻
    14.06.2022 ⏸️
    15.06.2022 beta 27,20
    17.06.2022 beta 107,40
    23.06.2022 beta 2030,00
    28.06.2022 (5+6) jest pęcherzyk ciążowy i żółtkowy
    12.07.2022 (7+5) 1,24 cm człowieka z bijącym ❤️
    26.07.2022 (9+4) 2,26 cm największego szczęścia
    19.08.2022 (12+6) 7 cm uparciucha ♀️
    13.09.2022 (16+3) 12 cm dziewuchy ❤️
    11.10.2022 (20+3) 384 gramy Gwiazdy 🌟
    21.10.2022 (21+6) 494 gramy Asieńki połówkowe: zdrowa dziewczyna ❤️
    08.11.2022 (24+3) 730 gramów Kung Fu Asi
    06.12.2022 (28+3) 1340 gramów Łobuziary 😻
    16.12.2022 (29+6) 1700 gramów Kluski ❤️ USG trzeciego trymestru
    03.01.2023 (32+3) 2200 gramów Panienki Hrabianki 🥰
    17.01.2023 (34+3) 2500 gramów Laluni 🤩
    03.02.2023 (36+6) 3200 gramów naszego Cudu
    16.02.2023 (38+5) jest nasza Królowa 👑 3620 gramów, 53 cm, 10/10 punktów
  • Kate1990 Nowa
    Postów: 4 0

    Wysłany: 15 marca 2023, 21:41

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ania0301 tak właśnie mi się wydaje, mój synek był wielkości mojej dłoni z czego większość jego ciałka zasłaniała aparatura ale myślę że jak to wszytsko dotrze to będzie tak jak mówisz.
    AnnaAneczka, Wiewioora ludzie nie wiedzą co powiedzieć jak pomoc, bo najzwyczajniej w świecie wydaje mi się że nie wiedzą jak to zrobić czy zapytać czy nie zapytać to według mnie nie oznacza, że się nie troszczą.. w moim przypadku koleżanki rodzina wiedzieli ze urodziłam znali przypadek, i że walecze więc wtedy dostawałam słowa otuchy, a gdy stało się najgorsze, uslyszlam że jesteśmy nie będziemy cie męczyć narzucać się wypytywać będziesz chciała pogadać ,polmilczec jesteśmy i to chyba jest dobre zwłaszcza że najbliższe nam osoby też to przeżywają.. dla mnie też jest to trudne bo niektóre z nich są w ciazy, urodziły dopiero i wcale się nie dziwie, że jest im trudno bo ich szczęście z którego mimo wszystko się cieszę to dla mnie ból..
    Jeśli chodzi o psychologa to też uważam że dobra rzecz po porodzie miałam jedna rozmowę i naprawdę pani psycholog wytłumaczyła mi moja sytacje w zupełnie inny sposób...
    Martyna09 twoja historia to dosłownie moja, też nie mogę mieć już kolejnego dziecka choć zawsze marzyła mi się dwojka. Też zaproszenie innym że są w ciąży brakuje mi tego czasu zwłaszcza, że pierwsza zakonczyla się przedwcześnie więc tak naprawdę nie do końca czuje jakbym była kiedykolwiek w ciazy, do tego dochodzi świadomość tego że kiedy moja córka leżała po narodzinach w szpitalu przez 3 miesiące najgorsze było dla mnie że wszyscy cieszą się macierzyństwem, mamy wychodzące z dziećmi i ojcowie z fotelikami, a mnie zostało jedynie prasowanie tetrowych pieluch do inkubatora i słowa męża że ja też wyjdę kiedyś tymi drzwiami z fotelikiem i tak się stało bo ta walkę wygraliśmy...
    Anne89 mnie jest tyle łatwiej że nie mogę płakać wtedy kiedy chce, bo jest w domu corka która jest bardzo wrażliwa i bardzo przeżywa każdy mój smutek.. niestety nie wie jeszcze o śmierci brata wie że jest w szpitalu taka była rada pani psycholog gdyz corka bardzo przeżyła moja nieobecność w domu i najgorsze jest to że cały czas mówi że brat woci ze szpitala to mu zaśpiewa itp. Ciężko jest tu napisać wszytsko co by się chciało, ale faktycznie mnie wasze posty jakoś tak w tym wszytskim dodają otuchy, bo człowiek zdaje sobie sprawę,że w najbliższym otoczeniu są osoby z takimi przeżyciami, ale tak naprawdę jak trafi sie na kogoś kto opowie swoją historię że szczegółami
    I w tym widzi się swoje odbicie to jednak czuje się że nie jest się w tym wszytskim samemu.
    Myślę że mnie pomagają też rozmowy z przypadkowamymi osobami chociażby pielęgniarka odzialowa która w paru zdaniach przekazała tyle mądrości w tej całej trudnej sytuacji.

  • Wiewioora Autorytet
    Postów: 795 577

    Wysłany: 16 marca 2023, 08:07

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kate, ja nie odbieram tego, jako że się nie troszczą, tylko właśnie nie wiedzą po prostu co powiedzieć , żeby niepotrzebnie nie sprawić bólu. Całkowicie nie odbieram tego, że mają mnie w dupie. Ja sama chciałabym o tym porozmawiać, ale nie wiem jak zacząć temat, więc to działa w dwie strony.
    Powiem Wam, że ja mam to samo, tęsknię też za okresem ciąży, byłam wtedy taka szczęśliwa, w końcu udało się zajść w ciążę, w końcu miałam przed sobą perspektywę ucieczki z kiepskiej pracy. A tak, to szczęście umarło tak szybko ... 😟
    My dalej walczymy, na nowo o dwie kreski, ale niestety jest ciężko, niestety to jest ciężka walka. I boli mnie strasznie to, że straciliśmy dziecko, o które tak walczyliśmy, a teraz na nowo musimy stoczyć walkę o szczęście. Takie sytuacje, które spotkały tutaj każda z nas nie powinny mieć nigdy miejsca.

    Starania od 06/2021
    05.2022 ⏸
    09.2022 18+4 Igorek 👼💔
    04.2023 ⏸ rośnij nasza kruszyno🌈
    29.12.2023 nasze tęczowe szczęście na świecie ♥️
    age.png
  • Miś Przyjaciółka
    Postów: 74 123

    Wysłany: 16 marca 2023, 13:43

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja nawet nie potrafię napisać jak się czuje. Od śmierci mojej córeczki minęło kilka miesięcy.. na zewnątrz zachowuje się 'normalnie' tzn.rozmawiałam z ludźmi, załatwiam jakieś sprawy i jakoś funkcjonuje. Ale dla mnie świat wygląda inaczej. Nie potrafię się śmiać z jakiś głupot, oglądać telewizji itp. Wydaje mi się wszystko to nieważne i bezsensowne. W Internecie czytam głównie historie chorych dzieci i nie potrafię przejść obojętnie jeśli ktoś potrzebuje na leczenie. Wydaje się że żyję tak jak kiedyś, ale jest zupełnie inaczej. Inne priorytety, inny światopogląd.. Chyba teraz nie pasuję do tego świata...

  • Kate1990 Nowa
    Postów: 4 0

    Wysłany: 16 marca 2023, 20:43

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Wiewioora wrote:
    Kate, ja nie odbieram tego, jako że się nie troszczą, tylko właśnie nie wiedzą po prostu co powiedzieć , żeby niepotrzebnie nie sprawić bólu. Całkowicie nie odbieram tego, że mają mnie w dupie. Ja sama chciałabym o tym porozmawiać, ale nie wiem jak zacząć temat, więc to działa w dwie strony.
    Powiem Wam, że ja mam to samo, tęsknię też za okresem ciąży, byłam wtedy taka szczęśliwa, w końcu udało się zajść w ciążę, w końcu miałam przed sobą perspektywę ucieczki z kiepskiej pracy. A tak, to szczęście umarło tak szybko ... 😟
    My dalej walczymy, na nowo o dwie kreski, ale niestety jest ciężko, niestety to jest ciężka walka. I boli mnie strasznie to, że straciliśmy dziecko, o które tak walczyliśmy, a teraz na nowo musimy stoczyć walkę o szczęście. Takie sytuacje, które spotkały tutaj każda z nas nie powinny mieć nigdy miejsca.
    Wierzę,trzymam kciuki, że to szczęście Cię spotka jak najszybciej. Takie sytacje jak mówisz nie powinny mieć miejsca powinnyśmy teraz siedzieć na forum o ile znalazły byśmy na to czas i rozmawiać o kupkach, kolkach i o szczęśliwym macierzyństwie..

  • Torcikowa.ania Ekspertka
    Postów: 127 50

    Wysłany: 17 marca 2023, 18:06

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Nadrobiłam właśnie wszystkie zaległości w postach. Jest mi ogromnie przykro że napisały na forum kolejne dziewczyny, które straciły dziecko. Wiem też, że są też osoby, które nas czytają ale nie opowiadają o swojej historii.

    Od lipca nie minął jeszcze rok, jestem już w 28tc i mam wrażenie, że większość osób zapomniało już o tym co się wydarzyło. To nie tak, że chcę ciągle do tego wracać, rozdrapywać i dramatyzować. Ale nie potrafię o tym zapomnieć. Najbardziej zabolało mnie jak były ostatki. W okolicy był organizowany bal. Zadzwonił do mnie mój brat czy idziemy z mężem. Odpowiedziałam, że nie że nie pasuje mi trochę chodzić na imprezy. A on na to że przecież ciąża to nie choroba i że z brzuchem też można iść na imprezę. A ja mu odpowiedziałam, że z brzuchem tak ale z żałobą to już nie. Mam wrażenie, że nie załapał jak przykro mi się zrobiło.

    Nie wiem czy kiedykolwiek pogodzę się z tym co się wydarzyło. Nie rozumiem dlaczego wszyscy myślą, że drugie dziecko zapełni lukę po straconym.

    Ściskam Was wszystkie bardzo mocno ❤️

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 marca 2023, 18:07

  • AnnaAneczka Ekspertka
    Postów: 230 187

    Wysłany: 17 marca 2023, 19:02

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Torcikowa jak szybko leci czas. Już 28 tydzień. 🍀 ściskam mocno ❤️

    Wczoraj Asia skończyła 4 tygodnie.

    8 miesięcy po odejściu Wiktorii byliśmy na weselu naszych przyjaciół, którzy nas wspierali w najgorszym momencie. Byłam wtedy już w 20 tygodniu ciąży. Usłyszałam, że szybko się pogodziłam i nie widać po nas żałoby... Żałobę będę miała do końca życia. Nikt mi nie zastąpi Wiktorii. Zawsze będzie nas za mało o jedną osobę, nie ważne czy urodzę jeszcze dzieci czy nie.

    Powiedziałam kiedyś koleżance, że cieszę się, że nie rozumie co czuję, bo to oznacza że nie przeszła takiego dramatu, co my. To była odpowiedź na jej stwierdzenie, że czas się ogarnąć.

    Przywykłam do braku zrozumienia.

    Wiktoria 30tc 11.02.2022 👼💔
    Aniołek bliźniak Wiktorii 6tc 09.2021
    👼💔

    04.2022 zaczynamy starania o 🌈🤞🏻

    Rośnij Okruszku ❤️🙏🏻
    14.06.2022 ⏸️
    15.06.2022 beta 27,20
    17.06.2022 beta 107,40
    23.06.2022 beta 2030,00
    28.06.2022 (5+6) jest pęcherzyk ciążowy i żółtkowy
    12.07.2022 (7+5) 1,24 cm człowieka z bijącym ❤️
    26.07.2022 (9+4) 2,26 cm największego szczęścia
    19.08.2022 (12+6) 7 cm uparciucha ♀️
    13.09.2022 (16+3) 12 cm dziewuchy ❤️
    11.10.2022 (20+3) 384 gramy Gwiazdy 🌟
    21.10.2022 (21+6) 494 gramy Asieńki połówkowe: zdrowa dziewczyna ❤️
    08.11.2022 (24+3) 730 gramów Kung Fu Asi
    06.12.2022 (28+3) 1340 gramów Łobuziary 😻
    16.12.2022 (29+6) 1700 gramów Kluski ❤️ USG trzeciego trymestru
    03.01.2023 (32+3) 2200 gramów Panienki Hrabianki 🥰
    17.01.2023 (34+3) 2500 gramów Laluni 🤩
    03.02.2023 (36+6) 3200 gramów naszego Cudu
    16.02.2023 (38+5) jest nasza Królowa 👑 3620 gramów, 53 cm, 10/10 punktów
  • Krysia1411 Autorytet
    Postów: 4243 3599

    Wysłany: 17 marca 2023, 21:24

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Torcikowa, to już 28tc?
    Mnie chyba najbardziej do tej pory irytują teksty, zd teraz to powinnam się cieszyć a nie rozpamiętywać, cieszę się, ale nigdy nie zapomnę że miałabym 2letnia córeczkę... patrze na niego i milion razy myślę jaka by była, jak wiele nas ominęło... nigdy jedno dziecko nie zastąpi drugiego...


    Anne89 wrote:
    Tyle wpisów pojawiło się w ciągu jednego dnia...zastanawiam się ile dziewczyn tak jak my czyta to forum ale boją się napisać. Ja pamiętam, że w pewnym momencie czytanie tych historii było dla mnie jak narkotyk, czułam, że muszę czytać bo tylko wtedy czuję, że nie jestem ,,wyrzutkiem".


    Krysia- tak mam umówionego już hematologa na połowę kwietnia. Rozumiem, że ty też miałaś ten niedobór? I czy to oznaczało po prostu leki przeciwzakrzepowe w kolejnej ciąży?
    Napisałaś o wyjściu ze szpitala, to był dla mnie chyba jeden z gorszych momentów, takiej totalnej rozpaczy i poczucia, że się rozpadnę. Wyjście z tego miejsca we 2 a nie we 3 i powrót do pustego mieszkania był straszny. I też ta myśl ,,dlaczego inne kobiety ,,potrafią" urodzić żywe dziecko, co jest ze mną nie tak". Miałam też myśli o skończeniu ze sobą i podobnie powstrzymało mnie to, że nie mogę tego zrobić mojemu mężowi i rodzicom, nie mogę dołożyć im do tego bólu
    Nie wiem czy też tak miałyście ale ja oprócz tęsknoty za córeczka i za tym co by miało być, tęsknie za czasem ciąży, za tą beztroską ( choć wiadomo, że stresy były) i jakąś taką niewinnością. Ciąża była dla mnie takim czasem celebracji, mąż mnie rozpieszczał, sporo wyjeżdżaliśmy, chodziliśmy do kina, do restauracji, żeby ,, skorzystać póki można" , snuliśmy marzenia o tym co będziemy robić z córką, a największym potencjalnym problemem była wizja zmęczenia czy niewyspania( teraz myślę jaka ja głupia byłam, bojąc się, że dziecko mnie ograniczy i ile bym teraz dała za to ,,ograniczenie") . Czuję się teraz zupełnie inną osobą, wiem, że nigdy nie będzie już takiej lekkości i beztroski, na zawsze będę żyła z ciężarem tego co się stało, nie wiem czy kiedyś poczuję się tak zwyczajnie szczęśliwa
    Co do psychologa- ja obecnie chodzę razem z mężem, do terapeutki, która pracuje z tematami okołoporodowymi i czuję, że pomocne są te spotkania. Możliwe też, że będę potrzebowała też spotkań 1 na 1, już tylko dla mnie. Ja bardzo wierze w dobrą psychoterapię z doświadczenia wiem, że to może bardzo pomóc. Tylko właśnie dobrą i z kimś doświadczonym bo psycholog, która przyszła do mnie w szpitalu to była masakra, dziewczyna chyba świeżo bo studiach, wyglądała na bardziej wystraszoną ode mnie i mówiła tylko rzeczy w stylu ,, to normalne, że pani teraz trudno"

    Jakbym o sobie czytala... to poczucie że "kazda" kobieta rodzi żywe dziecko, a ja "nie potrafię".
    Tak, norma wolnego białka S jest 60 bez ciąży miałam skrajnie nawet poniżej 40... cała ciąża n heparynie, zaczynaliśmy od 60, w trakcie nawet 80, acard 150 i pomogło...
    Powrót do domu był straszny... W szpitalu to takich trochę automat... I wyparcie, poczucie że wyjde i wrócę do tego co bylo... wróciłam, ale już bez mojej małej córeczki... też mi tego brakowało, takiej ciążowej beztroski... Nawet S pracy od dłuższego czasu wiedziałam, xs będzie przerwa, wszystko toczyło się pod ciążę, w której nagle i niespodziewanie przestałam być...

    Ania0301 wrote:
    Jeśli chodzi o ciąże to ja mam przede wszystkim wyrzuty sumienia. Zawsze byłam okazem zdrowia, w ciąży czułam się świetnie, nie miałam żadnych dolegliwości ciążowych i przez to wszystko zamiast skupić się na celebrowaniu tego czasu z Małą, ja pędziłam tak jak w dotychczasowym życiu, pracowałam, sprzątałam, gotowałam, robiłam wszystko zamiast skupić się tylko i wyłącznie na Niej. Byłam przekonana, że nasz wspólny czas dopiero przed nami, gdybym tylko wiedziała, ze ten czas nie nadejdzie. O to mam do siebie żal, że za rzadko do Niej mówiłam, za mało razy zapewniłam Ją jak bardzo Ją kocham.

    To nie jest do końca tak... Ja też byłam pewna że może być tylko dobrze... Na L4 poszłam od początku listopada, a w połowie listopada już nie byłam w ciąży... powrót do pracy był trudny, ale mi pozwolił zamknąć pewien etap...

    27tc+3 - 😢 [*] 11.20
    37tc+3 - 🌈

    age.png
    _ _ _ _ _ _ _ _ _ _

    X.2021 - start IVF

    23.12.21 - transfer blastki ❄️4AA
    29.12 - 6dpt - beta 39.40 mlU/ml
    18.01 - 26dpt - 6+1 CRL 0.55cm i bijące serduszko 😍
    01.03 - 12+1 I prenatalne 7.5cm chłopca 💙
    21.04 - 19+3 - II prenatalne - 330g 💙
    06.07 - 30+2 - III prenatalne 1810g 💙
    20.07 - 32+2 - 2250g
    29.07 - 33+4 - 2350g
    01.08 - 34+0 (IP) - 2590g
    02.08 - 34+1 (IP) - 2750g
    09.08 - 35+1 (IP) - 2940g
    16.08 - 36+1 (M) - 3300g
    17.08 - 36+2- 2950g 🤯
    23.08 - 37+1 - patologia- 3400g
    25.08 - 37+3 - 3220g i 54cm cudu jest juz ze mną
    ...
    _ _ _ _

    03.24 - wracamy po rodzeństwo
    NK 25% - marcowy transfer odwołany

    Encorton, czekamy na kwiecień 🙏🙏🙏


    2 blaski ❄️4AB ❄️3AA
  • Torcikowa.ania Ekspertka
    Postów: 127 50

    Wysłany: 17 marca 2023, 22:07

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Krysia1411 tak to już 28 tydzień. Nie wiem kiedy to przeleciało. Mam wrażenie że jestem już w ciąży od zawsze. W sumie to między porodem a kolejną ciąża była przerwa tylko 2 miesiące. Także czuję jakbym już była w ciąży ponad rok.

    Jak czytam te historie o Waszych przypadkach, o zakrzepach czy owiniętej pępowinie to mam ochotę już teraz jechać do szpitala i powiedzieć im żeby go ze mnie wyjęli bo miałby już szanse żyć.

    Kiedy nie mogłam latami zajść w ciążę ktoś mi powiedział, że zajście w ciążę to jest najłatwiejsza rzecz. Przejść przez ciążę to jest armageddon. Wtedy tego nie rozumiałam bo dla mnie zajście było problemem.

    Już to kiedyś pisałam ale brakuje mi postawionej diagnozy. Może byłoby łatwiej gdyby badania genetyczne wykazały jakąś chorobę. Wiedziałabym czy coś jest dziedziczne czy losowe.

  • Krysia1411 Autorytet
    Postów: 4243 3599

    Wysłany: 17 marca 2023, 23:33

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Torcikowa, to co czujesz jest normalne... pamiętam jak czekałam aż mlody będzie miał 500g, ta niby granice przeżywalności, poczułam ulgę jak w tym moim nieszczęsnym 27tc miał ponad 1kg... pojawiła się nadzieja, że takie to już ratują...
    Ja pamiętam zawsze się bałam, że będę mieć problem z zajściem w ciążę... Jak już w niej byłam poczułam się, jakbym już miała dziecko ... dopiero wtedy zrozumiałam, że od zajścia w ciążę do żywego, zdrowego dziecka jest tak daleka droga ...
    U mnie też brak konkretnej diagnozy ... lekarze tylko nie zaprzeczyli temu do czego sama doszłam ...

    MamoMisia, czytasz nas jeszcze? Jak tam u Was?

    27tc+3 - 😢 [*] 11.20
    37tc+3 - 🌈

    age.png
    _ _ _ _ _ _ _ _ _ _

    X.2021 - start IVF

    23.12.21 - transfer blastki ❄️4AA
    29.12 - 6dpt - beta 39.40 mlU/ml
    18.01 - 26dpt - 6+1 CRL 0.55cm i bijące serduszko 😍
    01.03 - 12+1 I prenatalne 7.5cm chłopca 💙
    21.04 - 19+3 - II prenatalne - 330g 💙
    06.07 - 30+2 - III prenatalne 1810g 💙
    20.07 - 32+2 - 2250g
    29.07 - 33+4 - 2350g
    01.08 - 34+0 (IP) - 2590g
    02.08 - 34+1 (IP) - 2750g
    09.08 - 35+1 (IP) - 2940g
    16.08 - 36+1 (M) - 3300g
    17.08 - 36+2- 2950g 🤯
    23.08 - 37+1 - patologia- 3400g
    25.08 - 37+3 - 3220g i 54cm cudu jest juz ze mną
    ...
    _ _ _ _

    03.24 - wracamy po rodzeństwo
    NK 25% - marcowy transfer odwołany

    Encorton, czekamy na kwiecień 🙏🙏🙏


    2 blaski ❄️4AB ❄️3AA
  • Ayayanee Autorytet
    Postów: 1385 1815

    Wysłany: 19 marca 2023, 21:20

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczyny... I u mnie zaraz minie rok... A ja nadal nie znajduje słów. Nie znam słów które mogłabym wam napisać.
    Zwyczajnie przytulam.

    Kuba zmarł niby przez pępowinę...Ale zawiązał ją sobie na nodze. Przecież dzieci rodzą się obwiazane pępowina, w szelkach i nic im nie jest.... Nigdy tego nie zrozumiem.

    | 👩‍🦰30l |👨‍🦱 32l |

    1cs - 05.19 - 7tc 💔 puste.
    5cs - 10.20 - 8tc- ♂️💔
    7cs - 09.04. 2022 - 39 tc, Kuba 💔💔💔CC
    'Skoro masz złamane serce, to znaczy, że się starałaś...'
    ____________________________________________
    🥊🌈 - walczymy 🤍
    8 cs
    27.04 - ⏸️beta 165, 70 mlU/ml !!!BŁĄD LABO!!!
    29.04 - beta 38,42 mlU/ml prog 34,090 ng/ml
    02.05 - beta 208,61 mIU/ml. ⬆️ 210, 5%
    09.05 - 5t3d - pęcherzyk 0,82 ⚪
    23.05 - 7t2d - 💓 1,06cm
    06.06 - 9t2d - 2,57cm 🦋
    ✨I PRENATALNE✨ 29.06 - 12t5d-6,43cm 🍭, 🌸
    ✨POŁÓWKOWE✨ 17.08 -19t5d-292g Kruszynki 🌺
    ✨III PRENATRALNE✨ 28.10 - 29t5d-1400g Myszuni 🐨
    15.12 - kierunek szpital 🏥
    20.12 - CC, Alicja z Krainy Marzeń 🌷🤍 2900g, 54 cm

    age.png
  • Anne89 Ekspertka
    Postów: 201 89

    Wysłany: 19 marca 2023, 21:46

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    To jest niesamowite ile takich okropnych przypadków decyduje o życiu i śmierci naszych dzieci i na jak wiele z tych rzeczy nie mamy wpływu. Ja mam dzisiaj

‹‹ 585 586 587 588 589 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

O tym jak kalendarz dni płodnych zjednoczył kobiety podczas starania o dziecko - relacja ze spotkania Ovu dzieci!

Jeśli kiedykolwiek zastanawiałaś się co sprawia, że kobiety, matki są tak silne i wytrzymałe, to musisz to przeczytać! My znamy już odpowiedź – nasza moc leży w relacjach jakie potrafimy tworzyć z innymi kobietami. Wsparcie jakie sobie dajemy i energię do działania jaką sobie nawzajem przekazujemy jest wartością o której należy mówić głośno! Dowodem na to jest ta relacja z wyjątkowego zdarzenia – zlotu użytkowniczek OvuFriend i BellyBestFriend, wspaniałych kobiet, cudownych Mam! Przeczytaj, jak kalendarz dni płodnych zjednoczył kobiety podczas starania o dziecko  

CZYTAJ WIĘCEJ

Jak radzić sobie z trudnymi pytaniami, gdy cierpisz na niepłodność i masz problemy z zajściem w ciążę?

Tylko osoby, które doświadczyły przedłużających się starań o dziecko, wiedzą jak trudne mogą być pytania ze strony innych... "A Wy kiedy będziecie mieli dziecko?" jest jednym z najczęstszych. Jak odpowiadać na trudne pytania? Jak radzić sobie z emocjami podczas przedłużających się starań o dziecko? I dlaczego problemy z płodnością są tak trudnym emocjonalnie doświadczeniem? Przeczytaj artykuł doświadczonego psychologa - Justyny Kuczmierowskiej, która na codzień pracuje z parami borykającymi się z niepłodnością! 

CZYTAJ WIĘCEJ

Starania o dziecko, niepłodność? - jak powiedzieć o tym innym?

Często bywa tak, że temat kłopotów z zajściem w ciążę jest owiany tajemnicą. Jak powiedzieć rodzinie i przyjaciołom o Waszych trudnych doświadczeniach związanych z przedłużającymi się staraniami o dziecko? Doświadczony psycholog, który na co dzień pracuje z parami zmagającymi się z niepłodnością - Justyna Kuczmierowska - proponuje napisanie listu. Sprawdź, co powinno znaleźć się w liście do bliskich osób. 

CZYTAJ WIĘCEJ