Poród martwego dziecka
-
WIADOMOŚĆ
-
Diddlina nie... co za niesprawiedliwość przytulam Cie mocno i przykro bardzo.. ale Kochana nie poddawaj się wiem ze na dzien dzisiejszy nie masz sily ale nie możesz sie tak po prostu poddac ! Walczymy caly czas i wierzymy ze musimy byc lepiej
Trzymaj sie cieplo :*,,Najbardziej gorzka w naszym dzisiejszym smutku jest pamięć o wczorajszej radości’
Zuzia 15.10.2016 32tc [*]
Tęczowa Ola 04.09.2018 -
Baterfly gratulacje !!! )) kolejna dajesz nam nadzieje na to ze musi byc lepiej Duzo zdrowka dla Was :* trzymajcie sie cieplo :*:*,,Najbardziej gorzka w naszym dzisiejszym smutku jest pamięć o wczorajszej radości’
Zuzia 15.10.2016 32tc [*]
Tęczowa Ola 04.09.2018 -
Termin miałam na 30 marca ale nie spalam po nocach ze stresu więc dali mnie na wywołanie. Chyba coś w mojej podświadomości jest bo urodził się z pepowina na szyjce obkrecona. Całe szczęście nie mocno i wszystko jest ok.
Ten stres podczas ciąży po stracie był ogromny ale warto. Z całego serca życzę wszystkim aniolkowym powodzenia. Ściskam mocno :-*kate55, 19Biedroneczka91, Agnieszka90, Jastin76 lubią tę wiadomość
Emilia i Nadia 13.02.2015 [*][*] 26tc
Bruno 26.03.2017 - mój tęczowy syn
Aniołek 03.04.2019 [*] 16tc -
Cześć dziewczyny, niestety też do Was trafiam . Prawie 2 tyg temu urodziłam w 37tc mojego martwego synka . Zacisnął mu się węzeł na pępowinie i mój maluszek się udusił w moim brzuchu . Mam już córeczkę i tak jakoś staramy się z mężem żyć dalej, ale momentami jest mega ciężko. Tez myślę już tylko o tym, żeby znów być w ciąży, która mam nadzieję jakoś złagodzi nasz ból. Mam wrażenie, że tylko Wy będziecie potrafiły zrozumieć nasz ból. To wszystko jest mega trudne, synek był zdrowy, wszystko było super i nagle koniec. Lekarz mówił nam od razu, żeby zacząć starania maksymalnie po 2 miesiączce, że nie ma na co czekać, więc chyba tak zrobimy.
Mam pytanie do dziewczyn, które zaszły ponownie w ciążę - ile po porodzie zaczęłyście się starać? Po jakim czasie zaszłyście w ciąże?
Jestem przygotowana na to, że może to być bardzo trudna ciąża - głównie psychicznie - ale na dzień dzisiejszy myślę tylko o tym, żeby znowu w niej być.
Dziękuję za Wasze historie, wiem że nie jestem sama w takiej sytuacji, chociaż wolałabym, aby nie spotkała nikogo.Córeczka - 2015
Synek - [*] 37tc - 2017
Synek - 2018 -
aZg witaj Kochana:* Serdecznie Ci współczuję, że dołączyłaś do naszego grona... Ja urodziłam martwą Córeczkę 21.05.2016r... Też od razu wiedziałam, że chcę ponownie zajść w ciążę i to jak najszybciej. Starania zaczęliśmy szybko, bo już jakieś 3 tygodnie po porodzie współżyliśmy bez zabezpieczenia. Zajść udało się w cyklu po 3 miesiączce i jak widać na suwaczku, jestem już w 32tc. Ciąża nie jest łatwa, na pewno nie jestem tak błogo nieświadoma, jak byłam w tamtym roku. Fizycznie jest ok, nie mam zadnych większych dolegliwości, ale psychicznie jest roznie. Kupiłam detektor tętna i słucham serduszka już od 14 tygodnia ciąży, nawet teraz, mimo, że przeciez dobrze czuję ruchy. Jednak strach jest niczym w porownaniu z radoscia, ktora towarzyszy mi od czasu zobaczenia dwoch kresek. Wierzę, że Marysia się nami opiekuje i że już niedlugo będę mogła przytulić mojego ukochanego, płaczącego Synka.
Zyczę Ci byś jak najszybciej znow zaszła w ciążę, przygotuj się na wiecznie towarzyszący strach, ale czymże on jest w porownaniu ze świadomoscia, że pod naszym sercem rozwija się Malutkie Życie:*Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 kwietnia 2017, 13:56
__________________
Marysia(*) 21.05.2016r. 41tc.
Kocham Cię Aniołku
https://biedroneczkolecdonieba.blogspot.com -
Dziękuję Biedroneczko. Też chciałabym już znowu być w ciąży, a najlepiej obudzić się za parę miesięcy i mieć już dzidziusia całego i zdrowego przy sobie. Chociaż lekarz pociesza mnie, że też dostanę taki detektor tętna w kolejnej ciąży i od 36 tygodnia będę już leżeć w szpitalu, żeby być pod kontrolą.
A kiedy dostałaś pierwszą miesiączkę? Ja dostałam od razu po porodzie Bromergon na zatrzymanie laktacji i mam go brać jeszcze do końca tygodnia i lekarz mówił, że od odstawienia okres wróci za ok. 6 tygodni, więc starania zaczniemy pewnie pod koniec maja lub w czerwcu. Nie mogę się już doczekać, żeby minął ten czas. Mam nadzieję, że bardziej skupię się wtedy na staraniach niż na ciągłym rozmyślaniu "co by było gdyby", "jaki byłby ten nasz synek" itd. Każde miejsce, osoba, którą widziałam w ciąży przypomina mi o nim i mam wrażenie, że zaraz się załamię.
Już tak nie płaczę jak na początku - mimo, że nie minęły jeszcze 2 tygodnie - ale jest we mnie totalna pustka (o co mam do siebie żal, bo mam przy sobie cudowną córeczkę i wspaniałego męża, który bardzo mnie wspiera i też bardzo cierpi). Ciągle boli mnie żołądek, jak wtedy, gdy czymś się stresuję i ogólnie jest ciężko zresztą na pewno mnie rozumiecie. Mam nadzieję, że z każdym dniem poczucie pustki będzie coraz mniejsze. Mam nadzieję, że u Was też z każdym dniem było lepiej?
Wiem, że nic nie mogłam zrobić, że był to nieszczęśliwy wypadek i mógł się zdarzyć każdemu, ale razem z jego śmiercią runął mój idealny świat. Całkowicie mnie to przytłacza. Mąż jest jeszcze ze mną na urlopie do świąt, ale przeraża mnie trochę co będzie później. Będę z córeczką w domu, ale chyba będę ciągle wychodzić, bo każdy kąt w domu przypomina mi o ciąży i wiecznie ruchliwym w brzuchu synku (myślę, że ta ruchliwość mogła być przyczyną naszego nieszczęścia ... )
Dziękuję, że mogę się tu wyżalić. Rodzina bardzo nas wspiera, ale czasem mam wrażenie, że nie są w stanie zrozumieć naszego bólu (chociaż nigdy nie chciałabym, żeby też coś takiego przeżyli).Córeczka - 2015
Synek - [*] 37tc - 2017
Synek - 2018 -
Ja dostałam pierwszą miesiączke dokladnie 28 dni po porodzie. Pierwszy cykl byl bezowulacyjny, ale pozniej juz wszystko bylo ok.
U mnie też z dnia ma dzień jest lepiej i też jestem wdzięczna mezowi za jego wsparcie od samego porodu az do dzis.
Sa dni kiedy jest dobrze, jestem usmiechnieta, z nadzieja patrzę w przyszlosc, sa tez takie ze zastanawiam się czy moglam zrobic cos by temu zapobiec i jakos sie wewnetrznie zalamuje...
Nasze rodziny oczywiscie tez nas wspieraja, ale tez czuje, ze nikt nie rozumie mnie tak, jak inni Aniolkowi rodzice:*
__________________
Marysia(*) 21.05.2016r. 41tc.
Kocham Cię Aniołku
https://biedroneczkolecdonieba.blogspot.com -
Też mam nadzieję, że okres przyjdzie szybko i wszystko się jakoś unormuje. Nigdy nie miałam problemów z miesiączką - przychodziła zawsze terminowo i oby tak samo było teraz pomimo stracenia tak późnej ciąży.
Ciąże Aniołkowych Mam bardzo podtrzymują mnie na duchu.Córeczka - 2015
Synek - [*] 37tc - 2017
Synek - 2018 -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Dziękuję Mamo Mai. Widzę, że po Twoich stratach doczekałaś się w końcu ziemskiego Bąbelka a kolejny już czeka . Bardzo się cieszę. Powiem Wam, że od razu lepiej się czuję, jak do Was napisałam i jak czytam Wasze odpowiedzi. Chyba właśnie tego potrzebowałam. Dziękuję.Córeczka - 2015
Synek - [*] 37tc - 2017
Synek - 2018 -
W razie czego pytaj o wszystko:* po to tu jestesmy zeby sie wzajemnie wspierać. Mi to forum bardzo pomoglo i wciąż pomaga... Na innych stronach sa typowe sciany placzu... Czytalam tam, że nigdy nie bede szczesliwa i zawsze bede czula ból. A o ciazy powinnam myslec minimum rok po stracie, bo inaczej zdradze mojego Aniolka... A to nie jest tak. Nasze Aniolki chcą naszego szczescia. Usmiechaja sie widzac nasz usmiech:*:*
__________________
Marysia(*) 21.05.2016r. 41tc.
Kocham Cię Aniołku
https://biedroneczkolecdonieba.blogspot.com -
aZg bardzo mi przykro z powodu Twojej straty...to niesprawiedliwe..
pozwól sobie na przejście żałoby.
Podbić chciałam trochę temat...chciałam zapytać Was właśnie kiedy dostałyście miesiączkę po stracie- oczywiście pytam te co jeszcze sie nie wypowiedziały
a pytam, mimo iż przeciez sama powinnam być ekspertem w dziedzinie poronień
to czekam już 62 dni..to najdłużej jak dostąd w ogóle.żadnych plamień nic, nawet po szpitalu niedługo krwawiłam..Córcia-2012
J-6/11tc [*] 13.02.15,
S -18tc [*] 30.09.15,
F-16tc. [*] 12.05.16
K-21tc. [*] 02.02.17
-
Dziękuję Wam. Wiem, że nie powinnam od siebie za dużo wymagać. Niemniej próbuję się trzymać ze względu na moją córeczkę.
Też jestem ciekawa ile dni po porodzie dostałyście miesiączkę. Chyba nigdy w życiu tak na nią nie czekałam.Córeczka - 2015
Synek - [*] 37tc - 2017
Synek - 2018 -
Witam serdecznie wszystkie Mamy po stracie.
Od kilku miesięcy codziennie wchodzę i czytam wasze wpisy, ale dopiero teraz jestem gotowa
podzielić się z wami moją historią. Jestem szczęśliwą mamą sześcioletnia synka. Po dłuższej przerwie zdecydowaliśmy się z mężem powiększyć naszą rodzinę. I tak w moim ciele, naszych umysłach i sercach pojawiła się nasza córeczka. Całą ciążę bardzo się oszczędzałam i dbałam o siebie, robiłam bardzo dokładne badania usg, od 30 tygodnia ciąży co tydzień miałam wykonywane ktg. We wrześniu 2016 roku - 4 dni przed planowanym terminem porodu, rano po przebudzeniu nie czułam ruchów, ale myślałam, że po protu śpi. Jednakże celem uspokojenia się pojechaliśmy z mężem do szpitala i tu... chyba nie muszę wam tego opowiadać - usłyszałam najgorszą wiadomość w swoim życiu. Jedyne co pamiętam z tej chwili to mój krzyk bólu i rozpaczy, który rozdzierał moje serce na milion kawałków. Drogą cesarskiego cięcia urodziłam naszą córkę. Trzymałam ją w swoich ramionach, całowałam, przytulałam... Pierwszego miesiąca po stracie nie pamiętam, to była wegetacja. Z niecierpliwością czekałam na wyniki sekcji, która wykazała, że przyczyną śmierci było dwukrotne okręcenie pępowiną wokół szyi. Żadnych nieprawidłowości nie wykryto. Po trzech miesiącach od straty zdecydowałam się na powrót do pracy. Teraz pisze już z pewnej perspektywy, jest mi trochę łatwiej, bo chcemy tego czy nie czas pomaga. Nie leczy ran, a uczy się żyć z tym co nas spotkało. Teraz jestem w stanie rozmawiać o tym co się stało. I powoli zaczynam mieć znowu nadzieję... bo co innego mi pozostało.Listopad 2010 - wspaniały synek
Wrzesień 2016 r. [*] 40 tc - Zosia - mój kochany Aniołek
Czerwiec 2018 - córeczka Julia
-
Alu strasznie mi przykro, ja jestem świeżo po tym samym, mój synek udusił się też pępowiną (głównie zawinił węzeł, ale też miał ją owiniętą wokół szyjki trzykrotnie ). Lekarze pocieszają, że taka sytuacja to strasznie nieszczęśliwy wypadek i nie ma wpływu na kolejne ciąże - czego się trzymam i w czym pokładam nadzieje na szczęśliwe donoszenie kolejnej wymarzonej ciąży.
Czy myślicie też o dalszych staraniach?
Przesyłam dużo siły, której nam tak bardzo potrzeba.Córeczka - 2015
Synek - [*] 37tc - 2017
Synek - 2018