Poród martwego dziecka
-
WIADOMOŚĆ
-
Tak, oczywiście że myślimy o dalszych staraniach. Odliczam miesiące, każdy dzień po dniu.Lekarz polecił odczekać rok, zrobić badania.Przede wszystkim dojść do siebie nie tylko fizycznie ale i psychicznie. I jest w tym trochę racji, bo z mojej perspektywy ponad 6 m-cy emocje są już trochę inne, ale strach i obawa będą ze mną już zawsze.
Dziękuję za wsparcie i życzę Tobie i wszystkim tu oczekujacym duzo wiary i mimo wszystko, pomimo przeciwności pozytywnego patrzenia w przyszłość.Listopad 2010 - wspaniały synek
Wrzesień 2016 r. [*] 40 tc - Zosia - mój kochany Aniołek
Czerwiec 2018 - córeczka Julia
-
Witajcie kochane czytam wasze historie i aż mnie serce ściska postanowiłam opowiedzieć swoja historie i postarac sie moze odrobine dac wam nadzieje na lepsze jutro ....
Moja pierwsza ciąża od 30 TC same problemy podejrzenie zatrucia ciazowego obrzęki białko w moczu ale dotrwałam do porodu walczylam ile mogłam potem strasznie ciężki poród SN i na finish zamiast sie cieszyć ja plakalam z bezradności moja coreczka nie oddychala byla owinieta dwa razy pępowina miala zamartwice (chyba tak to sie nazywa) ale dzięki bogu jakos udało sie ja odratować strach pozostał walczylismy dalej bo było tak nią kiepsko mówili nam ze może byc opóźniona w rozwoju nie chodzic nie mówić itd ale jest zdrowa uśmiechnięta i pyskata dziewczynka
Bardzo długo zapieralam sie ze nie chce więcej dzieci nie po tym co przeszlam a jak juz zmienilam zdanie to sie zaczęły schodki jedno poronienie , drugie , trzecie , czwarte aż w końcu zmienilam lekarza zrobilam wszystkie możliwe badania zaczęła brać acard plus witaminy i kwas na moja mutacje ktora mi wyszła z wyników strania miały byc od marca tak uttlilismy z ginem a ja w połowie stycznia test pozytywny zaczelam wyc doslownie ze jeszcze nie teraz bo znow będzie to samo (z mężem i lekarzem ustalilismy ze jest to nasze ostatnie podejscie więcej bym nie dala rady ) , od pozytywnego testu od razu zastrzyki clexane 3 razy dziennie duphaston i tak jade do tej pory nadal odczuwam strach i nie potrafie aie cieszyć z tej ciąży ale nadzieja we mnie kiełkuje bo czuje juz ruchy mojego malenstwa co mnie podbudowuje najprawdopodobniej bedzie druga coreczka ale co do płci to szczerze wisi mi to wazne żeby wszystko sie dobrze skończyło ,.......
Niestety badania genetyczne nie sa dla nas za bardzo opytmistyczne wyszło nam bardzo duże ryzyko porodu przed 34 TC i rzucawki rowniez przed 34 TC
Ale kochane nie lamie sie tram sie żyć z dnia na dzień i za Was tez ogromnie trzymaj kciuki musi sie udac i w końcu musi byc dobrze
Synek Piotruś 2019 Córeczka Oliwia 2013 . Małgosia 2017
Aniołki
Mutacja MTHFR, Poronienia Nawykowe -
Witam dziewczyny, przykro widzieć tyle kolejnych nieszczęść. Pisałam tutaj kilka m-cy temu i bardzo mi to pomogło. Wczoraj minęło dokladnie 7 m-cy od straty mojej slicznej coreczki przez węzeł prawdziwy. Postanowilam napisac, bo pierwszy raz na forum spotkalam osobę, którą spotkalo to ci mnie , a szukalam dlugo, tak rzadki to przypadek. Moja coreczka tez byla bardzo ruchliwa w brzuszku, ale ja się cieszylam, nie sądziłam ,ze moze się to skończyć tragicznieAlina
-
Robiłam miesięczne badania usg , 3 prenatalne i zaden lekarz nie zauważył węzła... Tez chce jeszcze raz spróbować, ale nie wem czy psychika wytrzyma. Trzymam kciuki za Was. P.s polecem świetnego bloga mamy po stracie- owoce miłości. Bardzo mnie podbudowal, może Wam też pomoze.Alina
-
Alina33 wrote:Robiłam miesięczne badania usg , 3 prenatalne i zaden lekarz nie zauważył węzła... Tez chce jeszcze raz spróbować, ale nie wem czy psychika wytrzyma. Trzymam kciuki za Was. P.s polecem świetnego bloga mamy po stracie- owoce miłości. Bardzo mnie podbudowal, może Wam też pomoze.
__________________
Marysia(*) 21.05.2016r. 41tc.
Kocham Cię Aniołku
https://biedroneczkolecdonieba.blogspot.com -
Tyle nas jest, to jakiś horror . Staram się jednak trzymać myśli, że skoro już los nas tak doświadczył to to nie może się powtórzyć.
Mój synek też się ciągle ruszał. Ciągle. Wszystko mnie od tego bolało, ciągle narzekałam, a teraz oddałabym wszystko, żeby było, jak wtedy. I ta jego ruchliwość uśpiła moją czujność. Miałam kartę ruchów, ale wypełniałam ją raz na tydzień, bo przecież ciągle go czułam. Aż w końcu cisza .
Na dzień dzisiejszy żyję myślą o kolejnej ciąży. Mam nadzieję, że za parę miesięcy będę mogła się nią cieszyć.Córeczka - 2015
Synek - [*] 37tc - 2017
Synek - 2018 -
Azg,Ala przykro mi bardzo ze Was tez to musialo spotkac ściskam Was :*:*
Ja tez bralam lek na zatrzymanie pokarmu i dokladnie 28 dni po porodzie dostalam okres...za miesiac ide do lekarza iii mam nadzieje na zielone światło ))) nie moge uwierzyć, że te 6 miesięcy tak szybko zleciało chociaż pierwsze dwa to chyba były najdłuższe w moim życiu...
Myślami tez qjestem już przy następnej ciąży mimo ze cholernie się boje ale nie moge sie poddac ) życze Wam Kochane aby jak najszybciej nam sie udalo spelnic nasze Małe Wielkie Marzenie :*,,Najbardziej gorzka w naszym dzisiejszym smutku jest pamięć o wczorajszej radości’
Zuzia 15.10.2016 32tc [*]
Tęczowa Ola 04.09.2018 -
Witam nowe dziewczyny, ogromnie współczuję straty!
Baterfly gratuluję dzieciątka - dajesz nadzieję!
U mnie okres przyszedł po 9 tygodniach, dokładnie po 64 dniach od daty porodu, ale ja miałam dużo komplikacji po porodzie i może dlatego tak długo. Podobnie jak większość brałam bromergon, chyba trochę ponad 2 tyg. W każdym razie lek. pow. że tak może się zdarzyć i nie jest to odstępstwo od normy.
Ja cały czas myślę o tym, by być znowu w ciąży, lekarz zalecił odczekać 3 mies. które właśnie minęły i możemy się starać. Tak bardzo chcę tego i tak bardzo się boję. Ostatnio mam taki kryzys, nie mogę spać i nie mogę się opanować z ze swoją rozpacza, żalem smutkiem, łzy tak ciężko opanować, nawet w pracy, do której wróciłam. Codziennie jestem na grobie mojego Syna i codziennie z nim rozmawiam, jest mi strasznie ciężko...02.01.2019 r. Maria , Szymon [*] 39 tc , Aniołek [*] 8 tc, Aniołek [*] 5 tc, Aniolek [*] 7tc
-
Dydone przytulam:* życzę Wam Kochana owocnych starań:* poproś Synka o wsparcie, na pewno będzie się opiekował swoim ziemskim rodzenstwem:*:*
__________________
Marysia(*) 21.05.2016r. 41tc.
Kocham Cię Aniołku
https://biedroneczkolecdonieba.blogspot.com -
Też trzymam kciuki. Wiadomo, że następna ciąża to pewnie ciągły stres, ale też jednocześnie radość. Ja nie chcę rezygnować z marzeń o drugim "ziemskim" dziecku. I myślę, że pozytywne nastawienie pomimo tej całej tragedii w tym pomoże. Staram się znajdować jakieś iskierki nadziei w tym wszystkim, chociaż momentami żal skręca żołądek. Wierzę, że każda z nas będzie miała kolejnego Bąbelka, który nie zastąpi Aniołka, ale da radość z posiadania go przy sobie.
Przeczytałam jednym tchem posty na blogu Owoce Miłości i jest we mnie jeszcze więcej optymizmu na przyszłość. Przesyłam go również Wam :*Córeczka - 2015
Synek - [*] 37tc - 2017
Synek - 2018 -
Dydone powodzenia w staraniach!
a Twoja @ była długa? bolesna? boję się tej pierwszej po takim czasie...u mnie jutro mija 64 dni, dziś miałam usg , endo 12mm i jakieś naczynia...p dr mówiła że lepiej zeby sie już złuszczyło, jak nie dostane @ to 28.04 pewnie na wizycie dostanę coś na wywołanie.
Z tym że ja już sie starać nie będę ...wiem że moje ciąże są skazane na niepowodzenie.
Co Wam chciałam jeszcze przekazać, to książka, może znacie ''O dziecku które odwróciło sie na pięcie''. Przeczytałam, płakałam, może pomoże mi przejść żałobęCórcia-2012
J-6/11tc [*] 13.02.15,
S -18tc [*] 30.09.15,
F-16tc. [*] 12.05.16
K-21tc. [*] 02.02.17
-
azg ja straciłam synka 10 marca 2016. Poronilam w 22 tyg Miesiączkę dostałam jakoś w kwietniu. Zaczęliśmy się starać pod koniec maja l. Pamiętam jak dziś ze 20 czerwca pojechałam po test. Zobaczyłam dwie kreski. Za dwa dni miałam urodziny to był mój piękny prezent. A 8 lutego 2017 urodziłam córeczkę przez cc w 37 tyg. Mój lekarz zobaczył ze mała jest owinięta pepowina i na drugi dzień cięcie. Jestem mu tak wdzięczna. Teraz tyle moja córeczkę. Ale kiedy idę z nią na cmentarz do mojego synkw to patrzę na nią i wyobrażam sobie jaki on byłby. To przykro bo nie mam go przy sobie. Ale też nie miałabym Julii. Wiem ze czuwa nad nami z góry i dzięki niemu miałam siłę na pozytywne myślenie w tych trudnych chwilach gdzie bałam się o każdy dzień. Będąc w ciąży.Igorek [*] - 10 marzec 2016
20 czerwiec dwie kreski, termin 23 luty 2017
Wielka nadzieja -
midnight - w mojej pracy są dwie dziewczyny. które 4 razy poroniły. Za 5 razem obu udało się donosić ciąże i teraz mają piekne córeczki. Fakt, że całą ciąże były w szpitalu, ale jak widać warto było. Domyślam się, jak musi być Ci ciężko, ale może przyjdzie w końcu dzień, w którym stwierdzisz, że jednak warto spróbować. Daj sobie czas.
Beato, moja największa w życiu tragedia też wydarzyła się w marciu (pod koniec). Też planuję zacząć się starać pod koniec maja i też mam nadzieję, że tak szybko uda mi się zajść. W każdą ciąże zachodziłam szybko i teraz też na to liczę.
Bardzo się cieszę, że masz przy sobie córeczkę.
Mam jeszcze pytanie do dziewczyn, które zaszły w ciąże czy robiłyście testy owulacyjne czy po prostu wiedziałyście/czułyście, że wróciła Wam owulacja?
Córeczka - 2015
Synek - [*] 37tc - 2017
Synek - 2018 -
Mi nigdy testy owulacyjne nie wychodzily. Kupilam ale nie mialam takiego typowo pozytywnego. Po prostu z mężem cieszylismy sie soba:*
Agnieszka90 lubi tę wiadomość
__________________
Marysia(*) 21.05.2016r. 41tc.
Kocham Cię Aniołku
https://biedroneczkolecdonieba.blogspot.com -
midnight @ trwała 8 dni i była meeeega obfita, prawdziwy potop, ale nie była zbyt bolesna, przed porodem 2-3 dni byłam na ketonalu, a teraz nawet apap dał radę.
Dziękuję Dziewczyny za wsparcie, życzę sobie i Wam, abyśmy doczekały się swoich ziemskich Dzieciątek02.01.2019 r. Maria , Szymon [*] 39 tc , Aniołek [*] 8 tc, Aniołek [*] 5 tc, Aniolek [*] 7tc
-
Dobrze że są takie fora, na których możemy się wspierać. Nikt nas nie zrozumie tak jak inna mama po stracie, która również przeżyła ten koszmar, a teraz na nowo próbuje budować swój świat. Wszystkie dobrze wiemy jak bardzo jest ciężko kiedy żal i ból przeplata się z nadzieją i wiarą, że się uda, że dam radę. Mówię sobie to codziennie rano kiedy się budzę i mówię Dzień dobry mojej aniołkowej córeczce , którą kocham tak bardzo jak mojego synka, który jest przy mnie i gdy tylko widzi że się smucę mówi mamusiu uśmiechnij się I uśmiecham się, bo mam do kogo, choć pustka w sercu pozostanie na zawsze. Ale to mój syn jest moim paliwem, to dla niego codziennie wstaję i walczę z przeciwnościami losu. Mój synek bardzo przeżył stratę siostry. W dzień gdy pojechałam do szpitala przytulał się do brzuszka i pytał kiedy w końcu jego siostra wyjdzie. Dorosłemu jest trudno to sobie poukładać a co dopiero dziecku, które nie pojmuję jeszcze istoty smierci. Trudne bardzo to wszystkoListopad 2010 - wspaniały synek
Wrzesień 2016 r. [*] 40 tc - Zosia - mój kochany Aniołek
Czerwiec 2018 - córeczka Julia
-
Azg ale ja już wiem, że nie mogę sie starać...choć chciałabym może.
Wiem, że ciąży nie donoszę. Mam Leiden i już clexane nie pomógł, najwyższa dawka, w moim przypadku leżenie nic nie pomoze...przykro mi z tego powodu...opłakuję podwójną stratę...
Alka7 moja córka też bardzo przeżyła ostatnią stratę...a nawet nie wiem czy przeżyła, bo chyba jeszcze do niej nie dotarło..Córcia-2012
J-6/11tc [*] 13.02.15,
S -18tc [*] 30.09.15,
F-16tc. [*] 12.05.16
K-21tc. [*] 02.02.17
-
Czy lekarz zalecił wam po stracie jakieś konkretne badania? My dostaliśmy skierowanie do poradni genetycznej. Pomimo tego, że nasza córeczka była zdrowa. Badania mamy w połowie maja.Listopad 2010 - wspaniały synek
Wrzesień 2016 r. [*] 40 tc - Zosia - mój kochany Aniołek
Czerwiec 2018 - córeczka Julia
-
midnight nie wiedziałam, przepraszam. Może jednak lekarze wpadną na coś, co Wam pomoże? Tym bardziej, że macie już córeczkę. Podłączam się do pytania Ali o badania.
U mnie z dnia na dzień ciut lepiej, a nawet mam wrażenie, że trochę za dobrze. Boję się, że w końcu trafi mnie jakiś totalny dół, z którego ciężko będzie się wygrzebać.
Ale wszyscy są dla nas tacy dobrzy, rodzina, lekarze, przyjaciele. W tym całym nieszczęściu przekonujemy się ile mamy wokół wspaniałych osób.
Nic nie jest już takie same. Te moje "mega wielkie problemy" jak jeszcze byłam w ciąży czy nawet przed nią wydają mi się teraz tak strasznie nieważne. Człowiek dopiero docenia to wszystko, jak dotknie go tragedia.
Dobranoc Kochane.Córeczka - 2015
Synek - [*] 37tc - 2017
Synek - 2018 -
AZG nie masz za co przepraszać. Może kiedys lekarze coś wymyślą, ale ja już teraz jestem ciut za ''stara'' a co dopiero potem...ale mogliby, bo nie wiadomo czy córka tego nie odziedziczyła, jeśli tak, to nie chcę by ją to w przyszłości spotkało..
Tobie radzę- tak z mojej strony-nie musisz się stosować, tylko po moich doświadczeniach, powiem, że powinnaś jednak dać sobie czasu trochę na żałobę..łatwiej bedzie przejść kolejną ciążę, wiem że ciąża teraz jest najlepszym lekarstwem...też tak miałam, i nie chodzi mi żebyś teraz przez rok nie starała się,może to być krótszy czas-choćby własnie do maja, tylko pozwól sobie ten czas przejść...Córcia-2012
J-6/11tc [*] 13.02.15,
S -18tc [*] 30.09.15,
F-16tc. [*] 12.05.16
K-21tc. [*] 02.02.17