Poród martwego dziecka
-
WIADOMOŚĆ
-
MamoEryka, od śmierci mojej małej mijają prawie 3 lata... albo już minęły, bo nawet nie wiem kiedy umarła... jutro będą 3 lata jak lekarz tak po prostu bez żadnych emocji powiedział "Pani dziecko zmarło"...
Te 3 lata mocno zmieniło moje życie... dzisiaj jest inaczej, pp tych 3 latach mam młodego, kocham go nad życie, ale nadal pamiętam każdy szczegół tamtej wizyty, porodu.... tego nigdy nie zapomnimy, pamiętam doskonale ten etap żałoby na którym teraz jesteś wiem jak bardzo Ci ciężko, ale zostań z nami, z czasem po prostu nauczysz się żyć dalej po tym wszystkim mimo że juz zawsze będziesz mama Aniołka.. Twoj aniołek czuwa nad Toba...
Ja zostalam tutaj, bo chce wierzyc, ze historie takie jak moja chociaż części z Was dadzą chociaż odrobinę nadziei, że po tym wszystkim jest jeszcze coś więcej niż żałoba... mimo że po 3 latach i z mlodym obok nadal jest mi ciężko.. 😢27tc+3 - 😢 [*] 11.20
37tc+3 - 🌈
6tc+4 - 😭 [*] 07.24 - żegnaj okruszku...
3tc+4 💔
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _
X.2021 - start IVF
23.12.21 - transfer blastki ❄️4AA
29.12 - 6dpt - beta 39.40 mlU/ml
18.01 - 26dpt - 6+1 CRL 0.55cm i bijące serduszko 😍
01.03 - 12+1 I prenatalne 7.5cm chłopca 💙
21.04 - 19+3 - II prenatalne - 330g 💙
06.07 - 30+2 - III 25.08 - 1810g 💙
25.08 - 37+3 - 3220g i 54cm cudu jest juz ze mną
...
_ _ _ _
03.24 - wracamy po rodzeństwo
04.06 FET ❄️3AA 🙏🙏
09.06 - 5dpt. - ⏸️
06.07 - 7+2 💔
_ _ _ _
04.09 prog 41.8; 2dpt 18.4
05.09 - FET ostatniej szansy ❄️4AB
4dpt - ⏸️; beta 59.8🤯; prog 28.5
11.09 - 6dpt 80.4 💔 7dpt 79.8; 9dpt 98 🤯
___________
II IVF??????? 🤯😭🤯 -
Dzięki dziewczyny! Naprawdę! Dobrze czuć, że nie jestem sama. Dużo osób mówiło mi jaka byłam dzielna i silna że to wszystko przeszłam a ja tylko czuje się gorsza. Że nie dałam rady uratować synka, utrzymać ciąży, że zawiodłam. A innym kobietom się udaje. Ostatnio zauważyłam, że chodzę ze spuszczonym wzrokiem, jak taki zbity pies.
Mamo Zuzi wiem co czujesz. Jak myślę o kolejnej ciąży to mam tylko w głowie jak ja to przeżyje. Kiedyś jakaś dziewczyna napisała, że w drugiej ciąży najbardziej brakuje jej błogiej nieświadomości- coś w tym jest. Teraz za dużo wiemy. Ale mimo wszystko każda z nas będzie walczyć bo ta potrzeba spełnienia miłości jest tak duża.
Mamo Zuzi prawdopodobnie kojarzę Cię z innej platformy. Jeśli to Ty (bez dodawania szczegółów) to chciałabym Ci napisać że w pierwszych dniach, w szpitalu ogromnie mi pomogłaś.
Właśnie takie dziewczyny jak Wy podniosłyście mnie na duchu, że życie się nie skończyło i wszystko przede mną.
Niestety my z mężem dość długo się staraliśmy i przeraża mnie myśl, że znów tak będzie... dziś nie mogłam spać bo tyle myśli się kotłowało. Wsześniej byłam bojowo nastawiona, że dam radę a teraz tak bardzo się boję, że znów będziemy walczyć i to mnie wykończy...
Każdej której się udało, gratuluje! Za każdą tęczową fasolkę trzymam kciuki! I każdą z osobna ściskam, bo strata zostanie już z nami na zawsze.
Dziewczyny po infekcjach, czy robilyście jakieś badania ? Prócz tych podstawowych? Mi lekarz powiedział, że to wypadek więc nie musze nic innego robić i że nie jestem w grupie podniesinego ryzyka. Wszystkie badania w ciąży wychodziły super.
-
MamoEryka, ja doskonale ten szpital... I takie właśnie przekonanie, że zawiodłam, że miałam byc matka, a nie umiałam uchronić tego maluszka... to uczucie, że jestem w tym sana, że każda kobieta "potrafi" urodzić dziecko, a ja zawiodłam wszystkich, jako żona, matka... zawiodłam męża, który czekał na córkę, dziadków którzy czekali na wnuczkę, ale najbardziej to maleństwo, które miało tylko mnie...
Niestety, świadomość tego co może się wydarzyć nie ulatwia kolejnej ciąży... łatwo nie jest, ale wiem ze warto i wiem, że też będziesz walczyć i wygrasz tą walkę ... Twoj Aniołek Ci w tym pomoże...27tc+3 - 😢 [*] 11.20
37tc+3 - 🌈
6tc+4 - 😭 [*] 07.24 - żegnaj okruszku...
3tc+4 💔
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _
X.2021 - start IVF
23.12.21 - transfer blastki ❄️4AA
29.12 - 6dpt - beta 39.40 mlU/ml
18.01 - 26dpt - 6+1 CRL 0.55cm i bijące serduszko 😍
01.03 - 12+1 I prenatalne 7.5cm chłopca 💙
21.04 - 19+3 - II prenatalne - 330g 💙
06.07 - 30+2 - III 25.08 - 1810g 💙
25.08 - 37+3 - 3220g i 54cm cudu jest juz ze mną
...
_ _ _ _
03.24 - wracamy po rodzeństwo
04.06 FET ❄️3AA 🙏🙏
09.06 - 5dpt. - ⏸️
06.07 - 7+2 💔
_ _ _ _
04.09 prog 41.8; 2dpt 18.4
05.09 - FET ostatniej szansy ❄️4AB
4dpt - ⏸️; beta 59.8🤯; prog 28.5
11.09 - 6dpt 80.4 💔 7dpt 79.8; 9dpt 98 🤯
___________
II IVF??????? 🤯😭🤯 -
MamoEryka, jest mi naprawdę miło, że mogłam Ci choć trochę pomóc na początku poprzez tą inna platformę, o której piszesz.. 🙏
Mam nadzieję, że dzięki temu nie czułaś się po prostu sama.Zuzia👼 -06.05.2023 r. (32 tc)
"I nagle niebo wygląda zupełnie inaczej- kiedy wiesz, że masz tam swoje dziecko" -
To chyba najważniejsze... bo myślę że każda z nas na początku mimo tego że było wokół nas sporo ludzi czula że jest w tym sama... 😢27tc+3 - 😢 [*] 11.20
37tc+3 - 🌈
6tc+4 - 😭 [*] 07.24 - żegnaj okruszku...
3tc+4 💔
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _
X.2021 - start IVF
23.12.21 - transfer blastki ❄️4AA
29.12 - 6dpt - beta 39.40 mlU/ml
18.01 - 26dpt - 6+1 CRL 0.55cm i bijące serduszko 😍
01.03 - 12+1 I prenatalne 7.5cm chłopca 💙
21.04 - 19+3 - II prenatalne - 330g 💙
06.07 - 30+2 - III 25.08 - 1810g 💙
25.08 - 37+3 - 3220g i 54cm cudu jest juz ze mną
...
_ _ _ _
03.24 - wracamy po rodzeństwo
04.06 FET ❄️3AA 🙏🙏
09.06 - 5dpt. - ⏸️
06.07 - 7+2 💔
_ _ _ _
04.09 prog 41.8; 2dpt 18.4
05.09 - FET ostatniej szansy ❄️4AB
4dpt - ⏸️; beta 59.8🤯; prog 28.5
11.09 - 6dpt 80.4 💔 7dpt 79.8; 9dpt 98 🤯
___________
II IVF??????? 🤯😭🤯 -
Mamo Eryka tak mi przykro z powodu straty synka piękne imię wybrałaś doskonale rozumiem to co piszesz o poczuciu bycia gorsza - miałam dokladnie to samo, to byl wrecz wstyd i poczucie, ze jestem ,, wadliwa”, że nie dalam rady. Mi to forum bardzo pomoglo, tez zaczelam je czytac jeszcze w szpitali, po tym jak desperacko szukalam w internecie wytlumaczenia na to co sie stalo. Bardzo pomoglo mi zobaczenie, ze nie jestem jedyna.
Ja niestety nie znalazlam przyczyny śmierci córeczki i to budzi okromny niepokój o to, że to sie moze powtórzyć. Dziewczyny czy Wasze dzieci mialy po smierci badania genetyczne? U nas nie zrobili, byla sekcja i histopatologia lozyska - a ostatnio lekarka o to zapytała sugerując, ze jak slabo czulam ruchy to moze jakas wada jednak byla. I tu zglupialam bo bylam pewna , ze byla zdrowa. My mielismy robione kariotypy i wyszly dobre. Dotychczas lekarze sugerowali raczej przyczynę łożyskową…
Mam Zuzi - gratuluje serduszka! I rozumiem te sprzeczne emocje. Sama sobie często wyobrażam jak zareaguje na ewentulną ciąże i domyślam sie, ze choc tego pragnę to emocje moga byc bardzo trudne. Same starania po stracie sa bardzo trudne, nie ma juz tego luzu. Przyznam tez, że zerkałam na ogólne staraniowe forum i to nie dla mnie, poczułam tylko ogrom stresu. Nie potrafię w mierzenie temperatury, testy owulacyjne, badanie śluzu i zbliżenia pod kalendarz. Staram się pocieszać, że chyba nie jest to niezbędne i na ten moment względny spokój ducha to prorytetWiadomość wyedytowana przez autora: 12 listopada 2023, 21:39
-
Anne, ja też nie wiem co się wtedy stało... Ja dopiero w tej ciąży odkryłam, że w zasadzie nigdy nie poczułam jej ruchów, a to był 27tc... U nas nawet sekcji nie było, bo rodziłam w szczycie 2 fali covida... badań genetycznych nie było... Z amniopunkcji wiem że tqm nic nie wyszło... moim podejrzeniem nadal są te przepływy....więc d drugiej ciąży sprawdzałam codziennie wagę swoja ... jego wagę na każdej wizycie... w tygodniu w którym umarła miał 2 razy taka jak ona...
Potwierdzam, że jest ciężko, na IP to poznałam chyba każdego lekarza....🫣
3 lata 12 listopada to byl ten dzień jak mi powiedzieli ze jej już nie ma 😢27tc+3 - 😢 [*] 11.20
37tc+3 - 🌈
6tc+4 - 😭 [*] 07.24 - żegnaj okruszku...
3tc+4 💔
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _
X.2021 - start IVF
23.12.21 - transfer blastki ❄️4AA
29.12 - 6dpt - beta 39.40 mlU/ml
18.01 - 26dpt - 6+1 CRL 0.55cm i bijące serduszko 😍
01.03 - 12+1 I prenatalne 7.5cm chłopca 💙
21.04 - 19+3 - II prenatalne - 330g 💙
06.07 - 30+2 - III 25.08 - 1810g 💙
25.08 - 37+3 - 3220g i 54cm cudu jest juz ze mną
...
_ _ _ _
03.24 - wracamy po rodzeństwo
04.06 FET ❄️3AA 🙏🙏
09.06 - 5dpt. - ⏸️
06.07 - 7+2 💔
_ _ _ _
04.09 prog 41.8; 2dpt 18.4
05.09 - FET ostatniej szansy ❄️4AB
4dpt - ⏸️; beta 59.8🤯; prog 28.5
11.09 - 6dpt 80.4 💔 7dpt 79.8; 9dpt 98 🤯
___________
II IVF??????? 🤯😭🤯 -
Hej,
Trochę się tu naczytałam. Przepłakałam tyle waszych historii. Chciałabym podzielić się też własną.
21.08.2023r. urodziłam martwego synka Filipka w 37+6 tc. Pojechaliśmy do szpitala, ponieważ przestałam czuć ruchy. Serduszko nie biło. Nie żył. Poród wywoływany, siłami natury przyszło na świat nasze 3070g szczęścia. O 17.35 pierwszy raz zostałam mamą, ale nie wyglądało to tak jak sobie wyobrażałam 😞 mieliśmy 2 godziny żeby się z nim pożegnać, a ja ledwo miałam siłę trzymać moje maleństwo w ramionach. Nie chciałam go oddać. Cała ciąża była wzorowa. Co prawda miałam cukrzycę ciążową i niedoczynność tarczycy, ale wszystko było pod ścisłą kontrolą, wyniki były bardzo dobre. Dbałam o siebie jak najlepiej potrafiłam. A jednak coś się wydarzyło i mojego synka nie ma. Nie wiemy co się stało, nadal czekamy na wyniki szczegółowe sekcji zwłok. Łożysko bez zarzutu, wody płodowe czyściutkie, brak owinięcia pępowinką. Wielki znak zapytania i brak odpowiedzi. Na początku byłam wrakiem człowieka, nie chciałam żyć bez niego. Miałam różne myśli. W końcu postanowiłam zarzucić się obowiązkami, żeby nie czuć i tak zrobiłam. Zaczęłam chodzić na siłownię, robić badania, przygotowywać się do ponownych starań, wychodziłam do ludzi... I postanowiłam wrócić do pracy. Jestem nauczycielką w przedszkolu. 2 listopada poszłam pierwszy dzień do pracy. Pierwszy i ostatni. Dzieci bardzo się cieszyły, że z nimi byłam, co chwila się przytulały, chciały się bawić, rozmawiać i jeszcze więcej przytulać. A ja? Oczywiście zacisnęłam zęby i przytulałam, bawiłam się, rozmawiałam. Tylko, że w środku umierałam, miałam ochotę uciec, krzyczeć, odpychać te dzieci od siebie. Bo to nie był mój Filip, a to jego chciałam teraz przytulać, z nim się bawić. Tego dnia wróciłam do domu i przespałam resztę dnia, żeby nie czuć oczywiście. O 20 jak co czwartek poszliśmy z narzeczonym na wizytę u psychologa. I pękłam. Rozpłakałam się jak dziecko. Zaczęłam czuć. To wszystko co tak bardzo od siebie odpychałam, żałoba i całe to cierpienie uderzyło we mnie ze zdwojoną siłą. Ale w końcu pozwoliłam sobie nie być silna, pozwoliłam sobie przeżywać śmierć mojego synka. Wszystkie plany odłożyłam na bok i pogrążyłam się w żałobie. Tydzień nie wychodziłam z łóżka. Płakałam i płakałam. Na kolejnej wizycie u panipsycholog czułam się dużo lżejsza, jakby ktoś zdjął mi kamień. Nie mówię, że żałoba stała się dla mnie teraz łatwiejsza. Wcale tak nie jest. Ale teraz już wiem, że trzeba pozwolić sobie przeżywać te emocje. Bo my wcale nie musimy być silne w tej sytuacji. Mamy prawo się załamać, mamy prawo mieć żal i wszystko co czujemy w tym momencie mamy prawo czuć. Piszę to, bo może ktoś kiedyś będzie w podobnej sytuacji i będzie potrzebował tego, żeby ktoś mu powiedział, że ma prawo do swoich uczuć. Bardzo tęsknię za moim Filipem, ale staram się wierzyć w lepsze jutro.Mutacje: MTHFR hetero., Pai-1 homo., niedoczynność tarczycy, IO
21.08.2023r. Filip👼💔 (38tc.) -
Mamo Eryka, Paulino i aniołku Filipku,
Tak mi przykro że tu jesteście. 😔 - mam wrażenie że to jedyne miejsce gdzie takie przywitanie jest ok...
Paulino, nasza historia jest podobna 💔 u nas nie ma jasnej przyczyny tak naprawdę. -
Minęło tyle czasu odkąd tu jestem....tyle z Was tu dołączyło...a ja nadal nie rozumiem dlaczego tak wiele z nas musi być e tym miejscu...
Paulina, w tej sytuacji to dobrze ze tu trafiłaś..
Tutaj nie musisz być silna, my wszystkie kiedyś nie byłyśmy...tutaj powinny Ci,to co piszesz, że trzeba przezyc żałobę... każda po swojemu... jeśli uznasz ze czas do pracy, wrócisz, ale nic na siłę, nie rób ich wbrew sobie...
Dobrze, że byłaś psychologa, to pomoże .... zostań z nami, spróbujemy być z Tobą w tym czasie...27tc+3 - 😢 [*] 11.20
37tc+3 - 🌈
6tc+4 - 😭 [*] 07.24 - żegnaj okruszku...
3tc+4 💔
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _
X.2021 - start IVF
23.12.21 - transfer blastki ❄️4AA
29.12 - 6dpt - beta 39.40 mlU/ml
18.01 - 26dpt - 6+1 CRL 0.55cm i bijące serduszko 😍
01.03 - 12+1 I prenatalne 7.5cm chłopca 💙
21.04 - 19+3 - II prenatalne - 330g 💙
06.07 - 30+2 - III 25.08 - 1810g 💙
25.08 - 37+3 - 3220g i 54cm cudu jest juz ze mną
...
_ _ _ _
03.24 - wracamy po rodzeństwo
04.06 FET ❄️3AA 🙏🙏
09.06 - 5dpt. - ⏸️
06.07 - 7+2 💔
_ _ _ _
04.09 prog 41.8; 2dpt 18.4
05.09 - FET ostatniej szansy ❄️4AB
4dpt - ⏸️; beta 59.8🤯; prog 28.5
11.09 - 6dpt 80.4 💔 7dpt 79.8; 9dpt 98 🤯
___________
II IVF??????? 🤯😭🤯 -
Mamo Eryka, przeszłaś tak wiele… bardzo mi przykro. Ja też straciłam syna przez infekcję, pod koniec 25tc dostałam skurczy i nie dało się powstrzymać porodu. Synek walczył 14 dni. Na początku bardzo obwiniałam siebie, miałam poczucie, że jestem wybrakowana. Ale prawda jest taka, że zrobiłybyśmy wszystko, żeby nasze dzieci były z nami. W głównej mierze to forum pomogło mi zrozumieć, że to nie moja wina i poczułam, że nie jestem w tym sama.
Mamo Zuzi, gratuluję serduszka ❤️ mocno trzymam za was kciuki. Czytając Twoje ostatnie wpisy czułam jakbym czytała o sobie sprzed roku, kiedy zaszłam w drugą ciążę. Na początku byłam bardzo zagubiona, z jednej strony radość, że się udało z drugiej smutek, bo przecież synek miał być teraz z nami. W dodatku zaszłam w ciążę w podobnym okresie w roku- 3 tygodnie różnicy w terminach porodu. Druga ciąża nie była już tak beztroska, ciągle miałam z tyłu głowy, że jeszcze tyle może się wydarzyć… do tego ta ogromna tęsknota za synem najcięższym okresem był dla mnie czas urodzin małego i rocznica śmierci… później minął ten przeklęty 26 tc i coraz częściej pozwalałam sobie cieszyć się tym stanem. Uświadomiłam sobie, że jeśli się coś stanie to ból wcale nie będzie mniejszy jeśli nie pozwolę sobie na radość. Teraz leży obok mnie moja córeczka, mój cud i skarb. Jestem cholernie wdzięczna za to, że mogę być jej mamą. Wprowadziła w nasze życie szczęście i.. normalność. Ale czy dzięki temu strata boli mniej? No nie… dalej tęsknimy, dalej czujemy żal ale choć jest ciężko to życie znów nabiera barw.
Ja też trafiłam na Ciebie w internecie, robisz dużo dobrego swoją działalnością ❤️
Paulina.. ogromnie mi przykro, serce pęka czytając Twój wpis
Krysiu, życzę dużo sił na ten ciężki czas.totylkoja lubi tę wiadomość
04/22 26tc 👼
07/23 38tc 🌈 -
Misiaa wrote:jedną z teorii straty mojej pierwszej córeczki było zarażenie się cytomegalią.04/22 26tc 👼
07/23 38tc 🌈 -
Paulina tak mi przykro... ❤️ ja wciąż odczuwam ogromne emocje. Tylko chwilami jest lepiej. Doszłam do wniosku, że nienawidzę tego życia. Że tak bardzo chciałabym żeby było inaczej... mam w sobie tyle żalu, tęsknoty, smutku że czasem nie wiem czy pomieszczę więcej.
Mąż dopiero teraz się posypał, myślę, że wcześniej bardzo się o mnie bał i nie dopuszczał do siebie emocji. A ja nie mogę patrzeć jak cierpi.
Czy kiedyś będzie lepiej? Zaczęłam w to wątpić... wcześniej kurczowo łapałam się myśli, że przecież mam szanse, że jeszcze zostanę mamą ale ta myśl coraz cześciej mi umyka. A jak się nie uda? A jak znów będę musiała przez to przechodzić? Przez te starania? Stratę? To wszystko jest tak niesprawiedliwe. -
MamoEryka... te wszystkie emocje są naturalne i bardzo dobrze ze umiesz o nich pisać...
Ja czekałam na ciążę ponad rok... milion razy zadałam sobie pytanie czy jeszcze będę w ciąży, a jeśli będę to czy będzie dziecko... Jak już się udało, pierwsza myśl była, czy dam radę odwiedzać dwójkę na cmentarzu... Na ciążę po stracie ciężko się przygotować, jeśli zapytasz czy po roku byłam gotowa, to teraz wiem że nir... ale uwierz mi, przyjdzie czas że to będzie silniejsze i dasz sobie radę jak każda z nas ... Na razie daj sobie czas ba te wszystkie emocje które tu opisujesz... przeżyj to tak, jak czujesz, potrzebujesz ... to jeden z ważniejszych punktów żałoby, nic na siłę....27tc+3 - 😢 [*] 11.20
37tc+3 - 🌈
6tc+4 - 😭 [*] 07.24 - żegnaj okruszku...
3tc+4 💔
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _
X.2021 - start IVF
23.12.21 - transfer blastki ❄️4AA
29.12 - 6dpt - beta 39.40 mlU/ml
18.01 - 26dpt - 6+1 CRL 0.55cm i bijące serduszko 😍
01.03 - 12+1 I prenatalne 7.5cm chłopca 💙
21.04 - 19+3 - II prenatalne - 330g 💙
06.07 - 30+2 - III 25.08 - 1810g 💙
25.08 - 37+3 - 3220g i 54cm cudu jest juz ze mną
...
_ _ _ _
03.24 - wracamy po rodzeństwo
04.06 FET ❄️3AA 🙏🙏
09.06 - 5dpt. - ⏸️
06.07 - 7+2 💔
_ _ _ _
04.09 prog 41.8; 2dpt 18.4
05.09 - FET ostatniej szansy ❄️4AB
4dpt - ⏸️; beta 59.8🤯; prog 28.5
11.09 - 6dpt 80.4 💔 7dpt 79.8; 9dpt 98 🤯
___________
II IVF??????? 🤯😭🤯 -
Mamo Eryka te emocje sa naturalne i mam bardzo podobnie. Zastanawiasz sie czy bedzie lepiej - naprawdę, bedzie. Lepiej to moze nie do końca pasujace słowo ale ja wierze, ze po stracie jest miejsce na radość i szczęście. I czasami je czuje, chociaz jest tez smutek, który bedzie zawsze. Mi bardzo pomaga terapia, ale dopiero teraz u terapeutki specjalizujacej sie w terapii okoloporodowej i żalobie, u ,, zwyklych” czulam ze nie znajduje zrozumienia.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 listopada 2023, 11:00
-
Dziękuję wam kochane za miłe słowa ❤️ bardzo mi przykro, że tak wiele z nas musi przeżywać takie okropności. Nie wiem czy też tak macie, ale jak słyszę to wszystko co się dzieje na świecie, te zabójstwa dzieci... Wojny. Ja się pytam, gdzie jest sprawiedliwość na tym świecie? Dzisiaj mam tak słaby dzień, że czuję tak ogromny żal do świata, do Boga za to co się dzieje wokół. Jestem osobą wierzącą, ale w chwili śmierci Filipa moja wiara została tak bardzo zachwiana, że ciężko jest mi stabilnie do niej wrócić. 😞 Powinnam dzisiaj zadzwonić i zapytać czy jest już wynik sekcji, ale tak bardzo się boję. Mam wielką blokadę.Mutacje: MTHFR hetero., Pai-1 homo., niedoczynność tarczycy, IO
21.08.2023r. Filip👼💔 (38tc.) -
Aliya wrote:Mogłabyś rozwinąć temat? Mi po roku od porodu wyszły dość wysokie przeciwciała i też zaczęłam podejrzewać, że to zakażenie wirusem wywołało poród. W pierwszej ciąży niestety nie miałam oznaczanych przeciwciał…
Edit: ale to tylko jedna z teorii bo na histopacie wyszedl zawal blady lozyska wiec moze i nie byly prawidlowe przeplywy (a lekarz zlekcewazyl)Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 listopada 2023, 15:47
Asia2309 lubi tę wiadomość
24tc...17.05.2017 córeczka 😇💔
26tc...02.03-19.05.2018 córeczka 😇💔
IV.2019 CB
24tc...11.12.2020 córeczka👼💔
9tc... VI.2021 😇💔
05.05.2022 na świecie pojawił się CUD BARTUŚ ❤
"Wtedy, gdy wydaje mi się, że już nie dam rady
- przypominam sobie kto mi się przygląda..." -
3 lata temu mniej więcej o tej porze już nie byłam w ciąży... 😢27tc+3 - 😢 [*] 11.20
37tc+3 - 🌈
6tc+4 - 😭 [*] 07.24 - żegnaj okruszku...
3tc+4 💔
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _
X.2021 - start IVF
23.12.21 - transfer blastki ❄️4AA
29.12 - 6dpt - beta 39.40 mlU/ml
18.01 - 26dpt - 6+1 CRL 0.55cm i bijące serduszko 😍
01.03 - 12+1 I prenatalne 7.5cm chłopca 💙
21.04 - 19+3 - II prenatalne - 330g 💙
06.07 - 30+2 - III 25.08 - 1810g 💙
25.08 - 37+3 - 3220g i 54cm cudu jest juz ze mną
...
_ _ _ _
03.24 - wracamy po rodzeństwo
04.06 FET ❄️3AA 🙏🙏
09.06 - 5dpt. - ⏸️
06.07 - 7+2 💔
_ _ _ _
04.09 prog 41.8; 2dpt 18.4
05.09 - FET ostatniej szansy ❄️4AB
4dpt - ⏸️; beta 59.8🤯; prog 28.5
11.09 - 6dpt 80.4 💔 7dpt 79.8; 9dpt 98 🤯
___________
II IVF??????? 🤯😭🤯 -
Cześć. Od jakiegoś czasu czytam to forum i sama postanowiłam opisać swoją historię.
4 miesiące temu nasza córka zmarła przy porodzie. Ciąża nie była łatwa, ponieważ bardzo długo męczyły mnie mdłości a od 19tc leżałam ze względu na skracającą szyjkę. Martwiłam się, żeby mała nie została wcześniakiem. W dodatku w 36tc dostałam krwawienia więc na szybko szpital. To była moja pierwsza ciąża i to z takimi "przebojami" dlatego bardzo bałam się o córkę. Ciągle miałam jakieś złe przeczucia i już nie umiałam wytrzymać psychicznie, dlatego tak bardzo marzyliśmy, żeby już była z nami. Całą ciążę słyszałam, że już tyle się wycierpiałam to poród będzie szybki i już niedługo będę mogla zacząć normalnie funkcjonować. W dodatku strasznie bałam się bólu porodowego i chciałam to wszystko mieć już za sobą.
W 37tc lekarz zdjął pessar i mogliśmy zacząć rodzić, a tu nic się nie działo. Miałam prywatną położną i zgodziłam się na masaż szyjki, który wspominam bardzo dobrze. Tego dnia (39+4tc) zaczął się poród i po 2 godzinach pojawiła się nasza piękna córka na świecie. Nie usłyszałam krzyku. Czułam się jak w jakimś innym świecie, ale już wiedziałam.. Zostawili mnie na sali i za chwilę wszedł mąż. Nie miał dziecka na rękach. Zapamiętam do konca życia te puste ramiona i tę ohydną pomarańczową podkoszulkę.
Córka była reanimowana przez 40 minut, ale nie podjęła akcji.
Mieliśmy najlepszych specjalistów i prywatną opiekę. Nic nie pomogło. Nie doczekałam się swojej "nagrody".
Córka była bardzo ciasno owinięta pępowiną w sekcji napisano też o różnych zawałach łożyska. Byliśmy u genetyka i hematologa. U mnie wyszła trombofilia wrodzona i muszę brać Heparynę.
Nigdy nie dowiemy się tak na 100% jaki jest powód i to powiedziało już kilku lekarzy.
Po tych kilku miesiącach wiem, że takich przypadków jest więcej i to właściwie zaczęło się od czasu covidu. To widać na cmentarzach. W tym roku zmarły już 3 dziewczynki w mojej okolicy. Uważam, że warto upierać się na badania i szukać przyczyny. Nie wiem czy Acard i Heparyna pomogą, ale po ludzku już chyba zrobiliśmy wszystko.
Nasza B. jest z nami. Ciągle o sobie przypomina i bardzo chcę wierzyć, że wymodli nam zdrowe, żywe Dzieciątko.
Trzymajcie się Aniołkowe Mamy👼39tc.💔🕊️
11.09 cb💔
trombofilia wrodzona🩸🧬 -
Krysia1411 wrote:3 lata temu mniej więcej o tej porze już nie byłam w ciąży... 😢
Marysia strasznie mi przykro z powodu Twojej córeczki tyle nowych mam się tu odezwało w ciągu ostatnich dni. Przerażający jest ten brak kontroli i to, że tak bardzo się staramy a i tak nie jesteśmy w stanie zapewnić naszym dzieciom bezpieczeństwa. Ale podobnie jak ty, czuję, że nasza córeczka cały czas jest z nami- nie ma dnia, żebym do niej nie mówiła, nie wyobrażała sobie jaka by była, co by lubiła itp. I to myślenie o niej wcale mnie nie dołuje, a właśnie pomaga.
Acard i heparyna to chyba taki standard profilaktyczny w kolejnych ciażąch- ja acard mam zalecony od starań, od 16 d.c, a heparynę jeśli będzie dodatni test ciążowy. Choć w badaniach nie wyszły mi problemy z krzepnięciem, po prostu na wszelki wypadek. Czasem zastanawiam się czemu w takim razie nie daje się tych leków wszystkim ciężarnym, tylko musi dojść do tragedii, żeby je włączyć. Co do badań- ja zrobiłam ich sporo, omówiłam sprawę z 3 naprawdę dobrymi ginekologami i 1 hematolog- niestety odpowiedzi i tak nie znalazłam.
Dziewczyny, które próbowały zajść w ciąże po stracie- Czy dla Was te starania też były tak emocjonalnie trudne? Niby nic się złego nie dzieje, zielone światło od lekarzy jest a ja mam w sobie tyle emocji i napięcia, że nie wytrzymuje czasem w swojej głowie- ta presja i stres oczywiście nie wpływają dobrze na libido i nastawienie do zbliżeń i powstaje błędne koło.. jest to tak kompletnie inne nastawienie od tego sprzed 1 ciążyWiadomość wyedytowana przez autora: 14 listopada 2023, 10:59