Poród martwego dziecka
-
WIADOMOŚĆ
-
Filiżanka8, bardzo mocno Cię przytulam. Mam nadzieję, że wszystko minie spokojnie. Nacieszcie się swoim maluszkiem. Choć te chwile są przerażające i zostaną z Wami na zawsze to pamiętajcie, że to jest WASZA jedyna wspólna chwila. Ten przerażający moment jest jednocześnie najpiękniejszym. Chwila na "dzień dobry" i momentem pożegnania. Wyciągnij z tego ile się da. Wierzę, że to zbuduje w Tobie siłę na następne dni, miesiące. Pamiętaj, że tutaj możesz nam napisać wszystko. Każdego dnia będziemy! Teraz Twój ból jest wielki, kiedyś stopniowo będziesz umiała sobie z nim radzić. To właśnie tu znajdziesz ogrom nieopisanego wsparcia.
Dla mnie ten moment oczekiwania, był chwilą w której czułam się kompletnie pusta. Bez bólu, bez emocji. Wypłukana ze wszystkiego.
Wszystkim Wam życzę siły w mierzeniu się z rzeczywistością, w odsuwaniu od siebie złych myśli. Uporu w dążeniu do spełnienia marzeń, i umiejętności cieszenia się każdym kolejnym dniem. Przyszłym mamom natomiast radości z czasu ciąży, to takie trudne. A mamom tęczowych maluchów zdrowia i wspaniałych wspólnych chwil z dzieciaczkami.
Ten rok był dla mnie istną sinusoidą. Ogromna radość z ciąży, wielki ból straty, zderzenis z codziennoscia, a teraz... oczekiwanie na nowe, radosc wymieszana z obawą. Dziękuję Wam za zrozumienie i ogromne wsparcie, które tu znalazłam. To jest nieocenione.Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 grudnia 2023, 13:46
Filiżanka8 lubi tę wiadomość
-
Filiżanka8, tak strasznie mi przykro.. zupełnie nie spodziewałam się zastać tu kolejnej osoby jeszcze w tym roku. Nie jestem w stanie napisać nic co przyniosłoby Ci ulgę w tym momencie. Chyba nie ma takich słów.
Każda z nas była właśnie w tym momencie..
Kiedy mnie przygotowywali na poród nie czułam nic emocjonalnie. Byłam jakby pusta w środku, to wszystko działo się gdzieś obok.
Ostatecznie skończyło się u mnie na cięciu cesarskim bo moja szyjka i ciało nie chciały zupełnie współpracować.
Pamiętaj przede wszystkim, że masz prawo do wszystkich decyzji po porodzie i nie ma tutaj czegoś takiego jak "zła decyzja". Możesz zobaczyć dzieciątko, możesz też tego nie robić i pożegnać się inaczej.
Zrób proszę to co będziesz czuła i nie przejmuj się nikim..
Bardzo mocno Cie wspieram, dasz sobie radę.
Kobiety są cholernie silne.Zuzia👼 -06.05.2023 r. (32 tc)
"I nagle niebo wygląda zupełnie inaczej- kiedy wiesz, że masz tam swoje dziecko" -
Mamo Zuzi a ile to u Ciebie trwało?
Bo moje ciało tez właśnie nie współpracuje jestem tutaj od 23 grudnia, dziś 26 i totalnie nic. Balonika nawet nie dali rady włożyć i chyba będą jeszcze próbować. A to już był spory ból.
I jeszcze mam pytanie jak to wyglada ten pochówek czy to jak normalny pogrzeb? Bo jak dziecko jest nie ochrzczone to jak to? Jakaś informacja wisi w szpitalu to piszą żeby się kontaktować z kimś z cmentarza i to mnie zastanawia.
Co jakiś czas mam mega smutek i zalanie łzami ale cholernie boje się bólu i po prostu tak bardzo chce stad wyjść. Myśle ze w domu dopiero odczuje stratę, teraz czuje się okradziona i jakby oszukana, rozczarowana ze tak się stało. Jeszcze jak widzę cierpienie rodziny i nam wrażenie ze przeze mnie cierpią i maja zepsute ma maksa święta. Nawet przytłacza mnie to ile jedzenia wyrzuconymi nikt nic nie je i wszystko się w domu zepsuje.*Starania 2017
*Punkcja 4 zarodki przebadane PGTA
*Transfery 11.22 i 12.22 nieudane
*Transfer3. Lipiec 2023❤️ Ciąża prawidłowa do 26 tyg💔😭
*06.2024 stymulacja pierwsza- 0 zarodków
*09.2024Stymulacja druga: 3 zarodki, po PGTA zero:(
*listopad24 mial być transfer:moze zarodek warunkowy? Albo 3 stymulacja -
Filiżanka8, masz prawo pochować dziecko! Masz także prawo do sekcji zwłok (być może to pomoże znaleźć przyczynę). Jeśli Ty i Twój partner/mąż chcecie pogrzebu i chcecie sekcji to macie do tego prawo i nie słuchajcie personelu, jeśli będą wam próbować wmówić, że jest inaczej. To nie jest Twoja wina. Myśl teraz o sobie a nie o innych ludziach.
Bardzo Cię przytulam❤️💔
Szpital ma obowiązek wydać ciało i tym zajmuje się już zakład pogrzebowy.
Twoje dziecko czuwa nad Tobą. To, że nie jest ochrzczone to NIE znaczy, że jest gorsze/potępione. Ono nie jest niczemu winne i ma prawo do pochówku.Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 grudnia 2023, 19:51
39tc.💔🕊️
11.09 cb💔
trombofilia wrodzona🩸🧬 -
Jest fundacja Ernesta można zadzwonić w każdej chwili, i oni pomogą i wytłumaczą jakie masz prawa gbyś potrzebowala.
Można u nich skorzystać z psychologa za darmo (5spotkan wideo)
Może popros kogoś bliskiego żeby się tym zajął? Np siostrę,. Przyjaciółkę? Bo mąż/rodzina najbliższą raczej nie będę mieć do tego głowy. Choć ty wiesz najlepiej.
Na pewno masz prawo się pożegnać. Ja przez ułamek sekundy nie chciałam, balam sie strasznie,czulam sie winna jak kazda z nas bylam w szoku..., ale zaraz pomyślałam że była że mną, że ja kochałam i muszę ją zobaczyć. Choćby nie wiem jak to bolało. Bolało. Zawsze będzie boleć ale to Twoja decyzja. Jeśli nie chcesz- to też jest Twoja decyzja.
Filiżanka,dziecko można ochrzcić z wody. Po porodzie, mogą to zrobić pielęgniarki.
Zapytają też o sekcje,jaka jest wasza decyzja.
Dzidziuś jest ochrzczony i zbawiony, wystarczy że choć jedno z rodziców chciało chrztu, dzieciątko jest w Niebie.
Możesz normalnie zadzwonić do zakładu pogrzebowego, do księdza ustalić pogrzeb. Wtedy "msza" jest w intencji rodziców, ale normalnie jest w kościele. Ksiądz niekoniecznie pójdzie na cmentarz, to już zależy od niego.(u nas tak było, ksiądz poszedł, przeczytał córce Nasz list pożegnalny dla Niej i wrzucił pod trumnę)
Żałoba zacznie się później,jak u Nas...gdy po stypie wszyscy poszli a my zostaliśmy z rozdartym sercem.
Ale na wszystko przyjdzie czas.
Nie wierzę że jestem na tym forum.
Ze jest Nas tak wiele.
Przykro mi że Cię tu widzimy.Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 grudnia 2023, 20:02
Marysia996, Filiżanka8 lubią tę wiadomość
12.12.2019- 4kg,54cm- zdrowa Izabela!
03.10.202💔 3480g,58cm,38tc Różyczka.👼😭
Mutacje hetero pai1 i mthfr1
Świat rozsypal się jak cienkie lustro. Na miliony kawałków a ja trwam.
Boże,dlaczego wymyśliłeś los człowieka który musi iść przez życie sam? Całkiem Sam. -
Filiżanka8,
U mnie czekali 16 godzin. Podobnie jak u Ciebie również nie udało się założyć balonika, a ból przy tym był ogromny.
Zdecydowali o cięciu właśnie po 16 godzinach..
Lekarzom zależy, żebyś urodziła naturalnie bo to przyspieszy czas starania o kolejne dzieciątko.. Dlatego nie decydują się na CC. Myślę, ze musisz im zaufać. Jeśli już naprawdę nie będziesz dawała sobie rady to myślę, że skierują Cię na cc.
My poprosiliśmy położna, która zabrała Zuzię o to, aby ją ochrzciła. Odbiła nam też rączki i stopki na kartce, abyśmy mieli pamiątkę.
Zorganizowaliśmy pochówek na cmentarzu, w którym oprócz nas uczestniczyli tylko nasi rodzice. Nie chcieliśmy innych ludzi.
Myślę, że jesteś teraz wciąż w ogromnym szoku i smutek dopiero przyjdzie po wszystkim.
Pamiętaj, że zawsze możesz tu pisać, pomożemy Ci.Zuzia👼 -06.05.2023 r. (32 tc)
"I nagle niebo wygląda zupełnie inaczej- kiedy wiesz, że masz tam swoje dziecko" -
Pewnie będzie Ci ciężko myśleć o takich rzeczach i nie wiem czy jesteś teraz w szpitalu sama czy masz obok partnera, ale ważna jest moim zdaniem rozmowa z lekarzami na temat przyczyny i ewentualnej sekcji.
Już teraz wspomniałaś, że pewnie będziecie próbować dalej, dlatego moim zdaniem, ważne jest znalezienie przyczyny takiej tragedii (o ile to oczywiście będzie mozliwe).Zuzia👼 -06.05.2023 r. (32 tc)
"I nagle niebo wygląda zupełnie inaczej- kiedy wiesz, że masz tam swoje dziecko" -
Filizanko, moja mała umarła w 27tc... o tym że ona nie żyje wiedziałam ld czwartku, ale lekarz powiedział tylko, że umarła, że następnego dnia mam iść do swojego lekarza...W piątek byłam u niej, powiedziała tylko z przerażeniem, że ona nie żyje kilka dni... pojechałam prosto do szpitala, poród wywoływali w sobotę, miałam dostać maksymalnie 3 dawki leków, zadziałała pierwsza... niewiele pamiętam... pamiętam tylko ze po lekach było mi strasznie zimno, przykrywały kocami, czułam bolące skorcze, w którymś momencie poczułam jakbym musiała do toalety... położne powiedziały tylko, że to już prawie... chwilę później już wiedziałam że już jest po... setny raz zapytały "czy chce Pani zobaczyć dziecko"... Nie zobaczyłam wtedy nie chciałam... pamiętaj że jeżeli nie czujesz że chcesz, niw musisz... Ja teraz się zastanawiam, czasami żałuję, ale wiem, że wtedy nie dałabym rady, to była nasza decyzja, że żadne z nas jej nie widziało... Mi bardzo pomógł pogrzeb, świadomość że mogę pójść na jej grób...
27tc+3 - 😢 [*] 11.20
37tc+3 - 🌈
6tc+4 - 😭 [*] 07.24 - żegnaj okruszku...
3tc+4 💔
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _
X.2021 - start IVF
23.12.21 - transfer blastki ❄️4AA
29.12 - 6dpt - beta 39.40 mlU/ml
18.01 - 26dpt - 6+1 CRL 0.55cm i bijące serduszko 😍
01.03 - 12+1 I prenatalne 7.5cm chłopca 💙
21.04 - 19+3 - II prenatalne - 330g 💙
06.07 - 30+2 - III 25.08 - 1810g 💙
25.08 - 37+3 - 3220g i 54cm cudu jest juz ze mną
...
_ _ _ _
03.24 - wracamy po rodzeństwo
04.06 FET ❄️3AA 🙏🙏
09.06 - 5dpt. - ⏸️
06.07 - 7+2 💔
_ _ _ _
04.09 prog 41.8; 2dpt 18.4
05.09 - FET ostatniej szansy ❄️4AB
4dpt - ⏸️; beta 59.8🤯; prog 28.5
11.09 - 6dpt 80.4 💔 7dpt 79.8; 9dpt 98 🤯
___________
II IVF??????? 🤯😭🤯 -
Maz jest ze mną cały czas jak tylko wpuszczają go do szpitala. Wiem ze on tez cierpi, czasem nie mogę patrzeć ja jego łzy bardziej mnie to boli. Moja mama jest przerażona, boi się ze dostanę zakażenia sepsy czy czegoś przez to czekanie. Teraz boje się bardzo bólu fizycznego i to czekanie mnie wykańcza. Wczoraj dopiero zasnęłam po lekach nasennych bo tak to mnie męczyło.
Myśle ze jeszcze do mnie dotrze wszystko później bo na razie to jakby mnie nie dotyczyło, wyparcie na maksa.
Myśle ze jak dam znac koleżankom to mogę emocje będą takie oczyszczające, ale chciałam żeby miały dobre święta bo wiele osób nam kibicowało i cieszyło się z nami bardzo!
To takie trudne;(
W szpitalu wszyscy sa empatyczni i czuje się dobrze zaopiekowana ale najchętniej bym uciekła do domu;(
*Starania 2017
*Punkcja 4 zarodki przebadane PGTA
*Transfery 11.22 i 12.22 nieudane
*Transfer3. Lipiec 2023❤️ Ciąża prawidłowa do 26 tyg💔😭
*06.2024 stymulacja pierwsza- 0 zarodków
*09.2024Stymulacja druga: 3 zarodki, po PGTA zero:(
*listopad24 mial być transfer:moze zarodek warunkowy? Albo 3 stymulacja -
To bardzo ważne, że ktoś może z Tobą być... Ja rodziłam w drugim covidzie, więc wiesz jak wyglądały wtedy szpitale...
Wyparcie też jest pewnym etapem żałoby... myślę że każda z nas to czuła...
Jeżeli chodzi o męża, to jego emocje też są ważne... moj za wszelką cenę chciał pokazać jak bardzo jest silny... wtedy wierzyłam że jest, a teraz skutki tego ponosimy do dziś.... musicie się wspierać nawzajem, ale też mimo że to boli, musicie sobie pozwolić na cierpienie, płacz... to Wasze wspólne cierpienie... 😔
Wiesz jaki jest plan? Czemu czekają?27tc+3 - 😢 [*] 11.20
37tc+3 - 🌈
6tc+4 - 😭 [*] 07.24 - żegnaj okruszku...
3tc+4 💔
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _
X.2021 - start IVF
23.12.21 - transfer blastki ❄️4AA
29.12 - 6dpt - beta 39.40 mlU/ml
18.01 - 26dpt - 6+1 CRL 0.55cm i bijące serduszko 😍
01.03 - 12+1 I prenatalne 7.5cm chłopca 💙
21.04 - 19+3 - II prenatalne - 330g 💙
06.07 - 30+2 - III 25.08 - 1810g 💙
25.08 - 37+3 - 3220g i 54cm cudu jest juz ze mną
...
_ _ _ _
03.24 - wracamy po rodzeństwo
04.06 FET ❄️3AA 🙏🙏
09.06 - 5dpt. - ⏸️
06.07 - 7+2 💔
_ _ _ _
04.09 prog 41.8; 2dpt 18.4
05.09 - FET ostatniej szansy ❄️4AB
4dpt - ⏸️; beta 59.8🤯; prog 28.5
11.09 - 6dpt 80.4 💔 7dpt 79.8; 9dpt 98 🤯
___________
II IVF??????? 🤯😭🤯 -
Filiżanka strasznie mi przykro z powodu tego co przeżywasz, to najtrudniejszy moment. Pamietam swoj pobyt w szpitalu, to czekanie, zagubienie, przerażenie. Trzymam kciuki za Was, wierzę, że przetrwacie. Ze mna mąż był w szpitalu caly czas, dostal leżanke i spał ze mną, lacznie chyba 5 albo 6 dni, ten czas pamietam jak przez mgłe. Wiem, że żadne słowa nie pomogą ale my tu wszystkie rozumiemy co przeżywasz. Pisz jak tylko potrzebujesz :*
-
Cześć. Czytam od dłuższego czasu wpisy i pomyślałam, że może w końcu sama się przywitam. W 24 tygodniu odkleiło się u mnie łożysko, szczęście w nieszczęściu, że byłam wtedy na oddziale. Wykonali szybkie cięcie, ale niestety mój synek nie przeżył. Mi się niestety to udało. Całą ciążę miałam ciężką, zaczynając od krwiaka podkosmówkowgo, a kończąc właśnie na problemach z łożyskiem, czy w międzyczasie jeszcze ze zbyt małą ilością wód płodowych.
Napisałam, bo mam nadzieję, że chociaż trochę mi to pomoże. Minęło 6 miesięcy, a ja czuję taki sam ból. Są dni, kiedy nie jestem w stanie na niczym się skupić, tylko bym płakała całymi dniami.
Przytulam Was wszystkie mocno. -
Stokrotka0606 wrote:Cześć. Czytam od dłuższego czasu wpisy i pomyślałam, że może w końcu sama się przywitam. W 24 tygodniu odkleiło się u mnie łożysko, szczęście w nieszczęściu, że byłam wtedy na oddziale. Wykonali szybkie cięcie, ale niestety mój synek nie przeżył. Mi się niestety to udało. Całą ciążę miałam ciężką, zaczynając od krwiaka podkosmówkowgo, a kończąc właśnie na problemach z łożyskiem, czy w międzyczasie jeszcze ze zbyt małą ilością wód płodowych.
Napisałam, bo mam nadzieję, że chociaż trochę mi to pomoże. Minęło 6 miesięcy, a ja czuję taki sam ból. Są dni, kiedy nie jestem w stanie na niczym się skupić, tylko bym płakała całymi dniami.
Przytulam Was wszystkie mocno.Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 grudnia 2023, 20:14
Stokrotka0606 lubi tę wiadomość
39tc.💔🕊️
11.09 cb💔
trombofilia wrodzona🩸🧬 -
Stokrotka, dobrze,że napisałaś, u mnie minęły niecałe 2 miesiące od śmierci córeczki, dość szybko napisałam na forum i mi to bardzo pomogło, poczułam się naprawdę rozumiana. Innym tylko wydaje się że rozumieją, ale kto nie przeżył nie zrozumie. Mam wrażenie że sytuację jakie nas później spotykają, też mamy bardzo podobne. Bardzo dużo nadziei i wiary dodają Tęczowe Mamy i urodzone już Tęczowe Maluszki. Ściskam ❤️
Filiżanka myślami z Tobą.Stokrotka0606 lubi tę wiadomość
-
Mija drugi dzień świąt...szukam czegoś co pozwoli mi ruszyć dalej. Chciałabym. Boję się że jak zacznę płakać.to wpadam wręcz w depresje, zalewam sie łzami,i nie mogę przestać tego robić. Więc gdy zaczynam,staram się uciąć łzy szybko.
Tłumaczyć sobie jak to powiedziała psycholog, że jest w innym miejscu w tym samym czasie.
Źe poznam ja później...
Szukam czegokolwiek co utrzymuje mnie na powierzchni,cokolwiek. Jakiejkolwiek wymówki.
Że ktoś przyjdzie po niej🙏 żyje tylko tym.
Ale żal jest ogromny. Czasami muszę stanąć autem na poboczu bo to że zalewam sie placzem zauwazam dopiero gdy łzy zasłaniają mi drogę.
Myślę że nigdy jej nie oplaczę, że nie przeboleję jej śmierci która tak bardzo zmieniła nasza całą rodzinę.
Ci którzy zbyt się nie interesowali jej narodzinami...Ci mówiący "znowu dziewczyna,przydałby się chlopczyk"... teraz myślę że jest też im w jakiś sposób wstyd.
Bo my mieliśmy mieć.dwie córki, dom pełen gumek do włosów i lalek....
A biologia nam Ja odebrała.
Nasze DNA.
Krew z naszej krwi...
Chce w styczniu ogarnąć dentystę,zobaczyć jak te moje miesiączki i postarać się o dziecko
Wiecie, moja babcia której nie znałam urodziła pierworodnego syna, a on zaraz umarł. Później urodziła moją mamę, 15 miesięcy później. Myślę że chciała zagłuszyć tą pustkę...
Stoję nad ich grobami tak często, a dopiero gdy umarła Róża, zrozumiałam co Ona musiała przechodzić. W tamtych czasach. Prawie 70 lat temu. Była zupełnie sama bez mamy,bez wsparcia i bez meza który wyjeżdżał.
Żałuję że jej nie ma,że nie mogę jej zapytać jak przez to przeszła. Choć nigdy jej nie znałam to bardzo za nią tęsknię, bo czuję że mogłaby mnie zrozumieć.
Wierzę że opiekuje się Tam synem i moją córka.
Boże,tak bardzo chce uwierzyć w przyszłość.
12.12.2019- 4kg,54cm- zdrowa Izabela!
03.10.202💔 3480g,58cm,38tc Różyczka.👼😭
Mutacje hetero pai1 i mthfr1
Świat rozsypal się jak cienkie lustro. Na miliony kawałków a ja trwam.
Boże,dlaczego wymyśliłeś los człowieka który musi iść przez życie sam? Całkiem Sam. -
Kreska, to takie smutne jak to opisujesz...
Nie hamuj lez, jak potrzebujesz płacz, przyjdzie czas, że "oplaczesz" to dziecko... Ja też nir wierzyłam że to możliwe... a jednak, dalej czuje pustkę, ale jest inaczej...po prostu z czasem nauczysz się żyć z tą pustka... też e to nie wierzyłam...
Chęć wypełnienia pustki jest czymś naturalnym... Ja nawet od psychologa usłyszałam, że umysł "chce dokończyć ciaze"...
Mi święta kojarzą się z tą "kolęda dla nieobecnych", z tym pustym miejscem przy stole... Z tym żeby uwierzyć e jeszcze jedno boże Narodzenie...o nadziei, o tych którzy są z nami, choć e innej postaci...
Pamiętam jak krótko po dzieciaki w rodzinie zapytały " a kiedy urodzi się twój dzidzius?" A ja bez wielkiego zastanowienia powiedziałam, że ona jest tam, z dziadkiem... że oni są tutaj, a dziadek jej tam potrzebował... Ja wierzę, że po śmierci spotkamy wszystkich tych, których nam tutaj brakuje, a nasze dzieci są tam z naszymi wujkami/dziadkami i naprawdę jest im tam dobrze, mimo naszego bolu i cierpienia... one żyją w tym idealnymi świecie, bez bólu, cierpienia...
Stokrotka, zapraszamy... pomożemy, zrozumiemy Twój bol i spróbujemy dać nadzieję, że jutro może być lepsze...Stokrotka0606 lubi tę wiadomość
27tc+3 - 😢 [*] 11.20
37tc+3 - 🌈
6tc+4 - 😭 [*] 07.24 - żegnaj okruszku...
3tc+4 💔
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _
X.2021 - start IVF
23.12.21 - transfer blastki ❄️4AA
29.12 - 6dpt - beta 39.40 mlU/ml
18.01 - 26dpt - 6+1 CRL 0.55cm i bijące serduszko 😍
01.03 - 12+1 I prenatalne 7.5cm chłopca 💙
21.04 - 19+3 - II prenatalne - 330g 💙
06.07 - 30+2 - III 25.08 - 1810g 💙
25.08 - 37+3 - 3220g i 54cm cudu jest juz ze mną
...
_ _ _ _
03.24 - wracamy po rodzeństwo
04.06 FET ❄️3AA 🙏🙏
09.06 - 5dpt. - ⏸️
06.07 - 7+2 💔
_ _ _ _
04.09 prog 41.8; 2dpt 18.4
05.09 - FET ostatniej szansy ❄️4AB
4dpt - ⏸️; beta 59.8🤯; prog 28.5
11.09 - 6dpt 80.4 💔 7dpt 79.8; 9dpt 98 🤯
___________
II IVF??????? 🤯😭🤯 -
Krysia poruszyłaś coś, co mnie zastanawia od bardzo dawna. Nie ma dnia, abym nie myślała, czy ten ból kiedyś będzie chociaż trochę łagodniejszy. Straciłam mamę w bardzo młodym wieku i wtedy słyszałam od innych, że nigdy się nie pogodzę, ale muszę nauczyć się z tym żyć. Rzeczywiście po paru latach się nauczyłam, ale po stracie synka nie umiem sobie wyobrazić, że można żyć. Tak po prostu. Tak, jak wcześniej. Mnie ten ból paraliżuje, rozrywa od środka, jest mi strasznie źle..
-
Ja się cały czas zastanawiam co to znaczy nauczyć się z tym żyć- u mnie za 3 tygodnie minie rok. I jednocześnie wydaje mi sie, ze to bylo bardzo dawno a jednocześnie ze przed chwila. Mam momenty, kiedy czuje sie dobrze, bywam nawet zadowolona, radosna. Ale ciagle jest ten ciężar, to poczucie braku. Święta były trudne, wczoraj dużo płakałam. Cieszę sie, że dzis juz normalny dzień. Dodatkowo ta ciąża biochemiczna mnie dobiła wiem, że to niby nic takiego ale znowu poczucie, ze cos mi sie w tym temacie nie udaje. A ja bym po prostu tak bardzo chciala juz miec dziecko…
-
Stokrotka, Anne... Nie ma odpowiedzi na pytanie kiedy przyjdzie ten moment... też myślałam że nie przyjdzie nigdy... U mnie przyszedł wraz z drugą ciąża... ale na początku bardziej że nie chce skrzywdzić tego maleństwa, chce żyć dla niego... Z czasem zaczęło być lepiej, ale to nie znaczy że przestanie boleć... Ja też nadal widząc dziewczynki w jej wieku zastanawiam się często jaka by była... wg terminu porodu za chwilę miałaby 3 lata... 😔 czasami patrząc na niego widzę jak wiele mi życie zabrało...
Ale naprawdę przychodzi moment, że żal dalej jest, ale dociera do nas, że jedyne co możemy zrobić to żyć dalej z tym żalem, bo tych dzieci nic nam nie wróci...
Anne, wiem jak bardzo chcesz dziecka, bo też jedyne o czym wtedy myślałam to być w ciąży... 😔 wierze, ze juz niedługo się uda...KA lubi tę wiadomość
27tc+3 - 😢 [*] 11.20
37tc+3 - 🌈
6tc+4 - 😭 [*] 07.24 - żegnaj okruszku...
3tc+4 💔
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _
X.2021 - start IVF
23.12.21 - transfer blastki ❄️4AA
29.12 - 6dpt - beta 39.40 mlU/ml
18.01 - 26dpt - 6+1 CRL 0.55cm i bijące serduszko 😍
01.03 - 12+1 I prenatalne 7.5cm chłopca 💙
21.04 - 19+3 - II prenatalne - 330g 💙
06.07 - 30+2 - III 25.08 - 1810g 💙
25.08 - 37+3 - 3220g i 54cm cudu jest juz ze mną
...
_ _ _ _
03.24 - wracamy po rodzeństwo
04.06 FET ❄️3AA 🙏🙏
09.06 - 5dpt. - ⏸️
06.07 - 7+2 💔
_ _ _ _
04.09 prog 41.8; 2dpt 18.4
05.09 - FET ostatniej szansy ❄️4AB
4dpt - ⏸️; beta 59.8🤯; prog 28.5
11.09 - 6dpt 80.4 💔 7dpt 79.8; 9dpt 98 🤯
___________
II IVF??????? 🤯😭🤯 -
Chyba muszę się z wami "przywitać i przedstawić", wydaje mi się, że z Wami będzie mi łatwiej...
Otóż moja historia zaczęła się gdy w marcu zaszłam w pierwszą upragnioną ciążę, tak bardzo na nią czekaliśmy... na pierwsze USG wybrałam się szybko i
na pierwszej wizycie nie było serduszka. Następna wizyta tydzień później, serduszko zaczęło bić(Boże jakie cudowne uczucie, mieć w końcu pod sercem upragnionego malucha). Kolejna wizyta po 2tygodniach, maluch wolno się rozwija(no ale wierzymy, że potrzebuje ciut więcej czasu). Mija kolejny tydzień i szok... Dostałam krwawienia😭 Serce naszego dziecka się zatrzymało💔💔 Moje szczęście się skończyło 😭
W sierpniu zobaczyłam na teście dwie kreski.
Strach i niedowierzanie pomieszany z radością.
Wizyta po 3 tygodniach.. Mamy małego człowieczka z serduszkiem❤️❤️ Dostałam profilaktycznie progesteron na podtrzymanie 💊💊 Musi być już tylko dobrze. Kolejne wizyty w porządku.
Pierwsze prenatalne(2.11.23)- na USG pępowina dwunaczyniowa, wada płodu, a nie dziecka. Będziemy trzymali rękę na pulsie i obserwowali jak się rozwija, bo może wolnej przez mniejsze przepływy.
Kolejna wizyta w połowie listopada i zdrowy bobas.
Początek grudnia i rutynowa kontrol na której lekarz stwierdził, że spróbuję wykonać badania połówkowe - skończony 18tc. ... Zapadła cisza i lekarz nerwowo westchnął... Pani dziecko ma wady, proszę jak najszybciej jechać do szpitala🥺🥺 Tylko wie Pani, że aborcja jest w Polsce nielegalna😡😡😡(Nigdy nie zrobiłabym tego mojemu dziecku, przecież może być jeszcze dobrze, będziemy robić wszystko co w naszej mocy).
Kolejnego dnia(5.12.23) z samego rana pojechaliśmy do szpitala... Potwierdzona wentrykulomegalia, aorta jeździec, pępowina dwunaczyniowa, zwapnienie na wątrobie😪😪😪 (Boże dlaczego...) Kazali się stawić na oddziale w piątek 15.12.23, czekam na telefon o której... Zadzwonili, proszę przyjechać w niedzielę, zadzwonimy o której. (Jeszcze w sobotę gdy kładliśmy się z mężem spać czuliśmy ruchy Synka)
Niedziela godzina 11, telefon(zapraszamy do Nas).
O 18 weszliśmy na oddział patologii ciąży.
Poniedziałek 18.12.23(kończymy dziś równo 20tc)
Badanie USG o 9 rano.
Lekarz przyłożył głowice i nerwowo jedzi nią po brzuchu, pyta kiedy czułam ostatnie ruchy... Odpowiadam, że w niedzielę nie mogłam wyczuć samych kopniaków, bo wszystko w biegu, czułam tylko jak raz z jednej strony się uwypukla brzuch i raz z drugiej. Przekazał, że jest brak akcji serca płodu😭😭😭😭
Pobrali płyn do amniopunkcji do badań co zawiniło.
Mój świat się rozpadł, serco pękło i został tylko żal do całego świata 😪😪😪
W nocy przyszedł na świat Mój Malutki Synek, bez imienia, bo jeszcze o tym nie myśleliśmy.
Był taki malutki i bezbronny 💔💔💔
Tak okropnie za nim tęsknię, za jego kopniakami😭😭
Łapie się na tym, że myślę tylko o wynikach badań histopatologicznych, z amniopunkcji... I kiedy będę mogła się starać o mojego malucha, który załata tę pustkę w moim życiu 😔😔
18.03.2023⏸️➡️04.2023 8/9tc💔19.08.23⏸️18.12.2023 19+6tc💔
Mój Maleńki wraz z Tobą odeszła część Nas💔
Kiedyś Cię przytulę😍
Trombofilia złożona: v-leiden, PAI-1, MTHFR
👫Kariotypy prawidłowe, ryzyko 1%
25.09.24 🟢