X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Poronienie Poród martwego dziecka
Odpowiedz

Poród martwego dziecka

Oceń ten wątek:
  • Filiżanka8 Autorytet
    Postów: 334 389

    Wysłany: 3 stycznia, 22:47

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Paulina i aniołek Filip wrote:
    Hej kochane.
    Pierwszy dzień nowego roku. Chciałabym życzyć nam wszystkim wszystkiego co najlepsze, oby ten rok był dla wszystkich pełen zdrowia, miłości i samych pięknych chwil. ❤️

    Chciałabym również zapytać, bo wizytę u lekarza mam dopiero za tydzień, a może któraś z Was coś będzie wiedziała.

    Zrobiłam badania w kierunku trombofilii, wyszły mi mutacje genowe:
    Mutacja MTHFR C677T (mutacja w jednym z alleli, układ heterozygotyczny)
    Mutacja MTHFR A1298C (mutacja w jednym z alleli, układ heterozygotyczny
    Mutacja 675 (4G/5G) w genie PAI-1 (SERPINE1)- wykazano obecność polimorfizmu delecyjnego- 675 w obrębie promotora genu kodującego inhibitor aktywatora plazminogenu-1 w układzie homozygotycznym na obu allelach.

    Coś tam już w internecie czytałam, ale może któraś z was będzie potrafiła mi to wytłumaczyć o co w tym w ogóle chodzi. Będę bardzo wdzięczna. Mam nadzieję, że jestem na dobrej drodze żeby dostać zielone światełko, bo bardzo chciałabym już zacząć starania.
    A te badania to sama sobie zleciłas?
    Czy to ginekolog czy hematolog czy internista?
    W sensie można zrobić na NFZ? Bo mam tez Mediciver to tam mogę próbować załatwić zlecenie tylko nie wiem od kogo.
    A drugie mogę pytanie po jakim czasie robiłaś te badania?

    *Starania 2017
    *Punkcja 4 zarodki przebadane PGTA
    *Transfery 11.22 i 12.22 nieudane
    *Transfer3. Lipiec 2023❤️ Ciąża prawidłowa do 26 tyg💔😭
    *Transfer4- czekamy na wyniki
  • Kreska41 Ekspertka
    Postów: 266 63

    Wysłany: 4 stycznia, 12:48

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Filiżanka8 wrote:
    A te badania to sama sobie zleciłas?
    Czy to ginekolog czy hematolog czy internista?
    W sensie można zrobić na NFZ? Bo mam tez Mediciver to tam mogę próbować załatwić zlecenie tylko nie wiem od kogo.
    A drugie mogę pytanie po jakim czasie robiłaś te badania?


    Te badania zrobisz za 400zl na stronie testdna.
    Po stratach chyba większość.kobiet je robi żeby wykluczyć trombofilie.
    Mi też wyszły mutacje ale lekarz powiedział że mam.zdrowq córkę i że watpi by to miało znaczenie przy martwym urodzeniu,38tc.

    Ale ja się waham, może ta żywa córka jest cudem ?

    Sama nie wiem.
    Dzwoniłam do innego lekarza i mammorzyjsc w lutym by zobaczył bliznę. Chciałabym żeby poprowadził moja następna ciążę, a chciałabym wcześniej w nią zajść i muszę wiedzieć czy się podejmie.
    Wyniki mutacji też mu dam, biorę aktualnie tylko kwas metylowy.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 stycznia, 12:49

    12.12.2019- 4kg,54cm- zdrowa Izabela!
    03.10.202💔 3480g,58cm,38tc Różyczka.👼😭
    Mutacje hetero pai1 i mthfr1

    Świat rozsypal się jak cienkie lustro. Na miliony kawałków a ja trwam.

    Boże,dlaczego wymyśliłeś los człowieka który musi iść przez życie sam? Całkiem Sam.
  • Paulina i aniołek Filip Debiutantka
    Postów: 15 4

    Wysłany: 4 stycznia, 15:44

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Filiżanka8 wrote:
    A te badania to sama sobie zleciłas?
    Czy to ginekolog czy hematolog czy internista?
    W sensie można zrobić na NFZ? Bo mam tez Mediciver to tam mogę próbować załatwić zlecenie tylko nie wiem od kogo.
    A drugie mogę pytanie po jakim czasie robiłaś te badania?

    Badania robiłam prywatnie, ale były zlecone przez ginekologa. Robiłam je 4 miesiące po porodzie. Płaciłam około 400 zł. Myślę, że warto porozmawiać o tych badaniach ze swoim lekarzem, może uda się zrobić na nfz.

    Mutacje: MTHFR hetero., Pai-1 homo., niedoczynność tarczycy, IO

    21.08.2023r. Filip👼💔 (38tc.)
  • Kreska41 Ekspertka
    Postów: 266 63

    Wysłany: 10 stycznia, 14:47

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Miałyście problemy z nerwami takie jak swędzenie głowy?
    Pytam bo chyba to z nerwów drapanie w głowę.

    Jak pracowałam czynnie, to tak miałam że odchorowywalam pozniej jakies stresowe sytuacje,np łapało mnie przeziębienie... A teraz się drape...

    12.12.2019- 4kg,54cm- zdrowa Izabela!
    03.10.202💔 3480g,58cm,38tc Różyczka.👼😭
    Mutacje hetero pai1 i mthfr1

    Świat rozsypal się jak cienkie lustro. Na miliony kawałków a ja trwam.

    Boże,dlaczego wymyśliłeś los człowieka który musi iść przez życie sam? Całkiem Sam.
  • Wuwu85 Przyjaciółka
    Postów: 83 42

    Wysłany: 10 stycznia, 23:08

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kreska41, ja brałam leki uspakajające, to nie miałam takich problemów. Obecnie piję tylko melisę, bardziej pomaga mi "na głowę " niż faktycznie uspokaja, ale zaczynam dzień od melisy.

  • MamaMotylków Koleżanka
    Postów: 47 25

    Wysłany: 12 stycznia, 19:52

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hej Dziewczyny.

    Moja historia..
    Ciąża bliźniacza, jedno kosmówkowa dwuowodniowa. Od początku ciąża wysokiego ryzyka..
    Badania prenatalne w 13 tygodniu były super. Od 15 tygodnia byłam pod opieką uczkin w Warszawie.
    USG co dwa tygodnie do 19 tygodnia kiedy dostaliśmy straszne wieści. Jedna z córek miała już średnie wodogłowie, komora mózgu ok 12mm, druga córeczka w normie. Tydzień później kazali zgłosić się na oddział, żeby wykonać amniopunkcję, wtedy okazało się, że u drugiej dziewczynki komora mózgu również jest powiększona. U pierwszej wzrosła do 20mm. Wypisali mnie ze szpitala i kazali przyjechać za 10 dni. Przyszły wyniki amniopunkcji, kariotypy ok, macierz ok, infekcji brak. Na wizycie okazało się, że jest źle nikt nie chciał powiedzieć jak bardzo, jak bardzo dziewczynki będą upośledzone. Lekarze rozkładali ręce bo taka wada głowy jest zawsze następstwem jakiejś innej wady, której u mnie nie było, kolejna wizyta za tydzień. trafiliśmy znowu na innego lekarza, który pierwszy raz nie owijał w bawełnę powiedział, że córka nie ma mózgu i nie ma on miejsca, aby się rozwinął. Zasugerował, że najlepszą opcją byłoby założenie klamry na chora córeczkę bo jest ogromnym zagrożeniem dla tej zdrowszej, ale odkąd zmienili prawo aborcyjne jest to nielegalne w Polsce. Wytłumaczył nam też, że ona nie ma szans na przeżycie, a jeśli dożyje porodu prawdopodobnie umrze zaraz po, a przed obumarciem może zatruć drugą córkę ponieważ był wsteczny przepływ w pępowinie.
    Zalecił hospitalizację na której byłaby tylko obserwacja bez możliwości leczenia. Czyli patrzenie i czekanie kiedy jedna z córek umrze i czy zatruje drugą czy nie.
    Postanowiliśmy działać dalej i się nie poddawać. Znalazłam klinikę specjalizującą się w takiej patologii. Na wizycie okazało się, że oprócz wodogłowia są też dużo krótsze kończyny i to nie była karłowatość dodatkowo zaczęło się ttts i dziewczynka z wadami zaczęła podkradać wody drugiej. Zostałam skierowana na fetoskopie. Zabieg się udał, dziewczynki zostały rozdzielone i każda miala swoje łożysko. Niestety 5.01 zmarła córeczka z wodogłowiem, kolejnego dnia zmarła druga, ponieważ jej serduszko nie poradziło się z przepompowaniem takiej ilości krwi, która dostała po zabiegu. 7.01 urodziłam je naturalnie w 25 tygodniu. To było straszne przeżycie, to jak trzymałam te dwa małe ciałka w ramionach, te niewinne śpiące buźki. Za nic nie mogę sobie ułożyć w głowie, że te aniołki byłyby poważnie chore. Po porodzie lekarz powiedział, że druga też miałaby uszkodzony układ nerwowy… dziś dziewczynki były skremowane a ja nie mogę sobie poradzić z tymi emocjami. W poniedziałek będzie pokropek, muszę się z nimi pożegnać bo myślę, że nigdy nie stanę na nogi…

    Oczywiście mam myśli, żeby jak najszybciej zajść w ciążę, bo chyba nic nie jest w stanie wypełnić pustki w moim sercu.

  • Filiżanka8 Autorytet
    Postów: 334 389

    Wysłany: 12 stycznia, 22:38

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Zaglądam tu z nadzieja ze nie pojawi się już żaden wpis:(
    Niestety to wszystko jest cholernie nie sprawiedliwe, ten ogrom cierpienia jaki na nas spada;( z drugiej strony nikt nas tak nie zrozumie tak jak my bo przeżyłyśmy ogromna tragedie.

    MamoMotylkow u Ciebie to wszystko idzie szybciej niż u mnie. Ja dopiero bede żegnać moje dziecko bo ponad 2 tyg. czekaliśmy na sekcje. Mam nadzieje ze to wydarzenie pozwoli na zamknięcie jakiegoś rozdziału żeby kolejny mógł się tworzyć. Większość chce pokonać ta pustkę kolejna ciążą, oby tak było- byśmy mogły w końcu się cieszyć!
    Emocje są okropne plus hormony robią wodę z mózgu, nie byłabym w stanie teraz samodzielnie funkcjonować, czasem zwykle czynności są nie do wykonania, brakuje mi koncentracji a serce pęka kilka razy dziennie. Gdy otaczam się bliskimi, czuje ich obecność, wsparcie jest mi dużo lepiej. Wspólne cierpienie jest jakieś lżejsze.

    *Starania 2017
    *Punkcja 4 zarodki przebadane PGTA
    *Transfery 11.22 i 12.22 nieudane
    *Transfer3. Lipiec 2023❤️ Ciąża prawidłowa do 26 tyg💔😭
    *Transfer4- czekamy na wyniki
  • MamaMotylków Koleżanka
    Postów: 47 25

    Wysłany: 12 stycznia, 22:55

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Filiżanko mam to samo, nie jestem w stanie przebywać sama, ogarnia mnie strach i przerażenie na myśl, że partner musi wyjść i zostawić mnie w domu sama. Też czuję jakbym w głowie miała kisiel. Nie jestem w stanie racjonalnie myśleć..
    my nie robiliśmy sekcji, lekarz powiedział, że i tak pewnie wpiszą nam niewydolność układu krążenia i więcej się nie dowiemy. Z amniopunkcji wiadomo, że to nie genetyczne.

    Serce też pęka mi kilka razy dziennie. Jak tylko się uspokoję zaraz się katuje, że nie przeżywam. Świat jest bardzo okrutny i niesprawiedliwy.

    “Zostaje przy Tobie wspomnieniem…
    Wspomnieniem serca, które kocha na zawsze.
    Wspomnieniem kwiatu co już nigdy nie zapomni i skrzydeł motyla, który przysiadł na Twojej dłoni by zaraz wylecieć do błękitu nieba trzepocząc za sobą.
    DO ZOBACZENIA”

    💔😞

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 stycznia, 22:59

  • Filiżanka8 Autorytet
    Postów: 334 389

    Wysłany: 13 stycznia, 17:41

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kisiel w głowie to dobre określenie,
    mam totalny brak koncentracji, w sklepie czytam opis promocji ale nie rozumiem co jest napisane,
    nie umiem przepisać kilku cyfr, pisanie @ to jakiś kosmos, zwykle czynności jak gotowanie odpada.

    Coś na uspokojenie dostałam dwa razy w szpitalu, wzięłam przed pogrzebem i raz jak miałam taki straszny dzień.
    I teraz się zastanawiam czy jakieś tabletki by mi pomogły czy byłabym gorszym zombie.

    *Starania 2017
    *Punkcja 4 zarodki przebadane PGTA
    *Transfery 11.22 i 12.22 nieudane
    *Transfer3. Lipiec 2023❤️ Ciąża prawidłowa do 26 tyg💔😭
    *Transfer4- czekamy na wyniki
  • Kreska41 Ekspertka
    Postów: 266 63

    Wysłany: 13 stycznia, 18:40

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    U nas minął 3 miesiąc po śmierci Róży w brzuszku w 38tc.
    Jest inaczej, jest spokojniej(?) Myślę o Niej w każdej sekundzie życia. Ale Wierzę. Zaczęłam wierzyć. Miałam wiele sygnałów o tym że to nie Koniec. Miałam z Nią sny, raz nawet gdy do niej mówiłam czulam zapach kwiatów przez kilka minut. Nigdy nie miałam aż takich odczuc jak tamtego wieczoru. Wierzę w Nią. I w to że Ona jest. Przestałam walczyć z Tymi uczuciami...zrobiłam to miejsce Nadzieji.
    / często przed jej śmiercią przychodzili do mnie w snach zmarli bliscy/

    Nie dawno byłam w pracy,i powiedziałam że gdy rodzi się dziecko żywe to życie rodziny się zmienia. Gdy rodzi się martwe chcemy by świat na zewnątrz to odnotował. Powiedziałam że Tamta Ja umarła. Że 3.10 skończyło się moje 34 lata takiej jakiej byłam,jestem na nowo. Dlatego zaczelam się oglądać za inna praca. Chciałabym nadać jej brakowi znaczenie.
    Oczywiście psychologowie mogą różnie do tego podejście ale to jest też etap żałoby. Tak myślę.
    Tak jak pakowanie jej rzeczy które nigdy nie były jej. A pakowalam je etapami. Dopiero niedawno poczulam że to moment na stworzenie "jej pudelka". Wlozylam tam pamiatki...wyniki badan: zdrowa dziewczynka, koszulke z napisem "zmienie świat", zdjecia z sesji brzuszkowej. To tez bylo mysle zamkniecie jakiegos etapu. Kiedys napisze do niej list. Kiedys postawie jej pomnik...ale na to tez przyjdzie moment....

    Znalazłam dla niej miejsce w tym świecie. Nie chce hxe zamykać tej żałoby, bo dla mnie to jakby koniec wszystkiego, zapomnienie. Uwazam ze nie da się zrobić tego...Nie po dziecku. Wiec jest że mną zawsze. Chciałabym zmienić swoje życie. Bo teraz muszę żyć ze świadomością Jej braku w tym wszystkim. Staram się myśleć że "gdyby miało być dobrze to by bylo"
    Nie ważne gdzie znajdziemy ukojenie. W wierze czy w Biologii, ważne by było i byśmy żyły wiedząc że to Nie Nasza Wina.

    Może droga która teraz idę taka miała być? Nie skręciła,nie pojawiła się jako Nowa, tylko ona wciąż jest taka sama ?

    Miałam obsesje o kolejnej ciąży pewno jak kazda. Ale gdzieś w środku czuję że to jeszcze nie ten moment. Myślę że, mój mąż bardzo chce kolejne dziecko, też musi dojść do tego czy faktycznie jest na to gotowy. Czy bym była? Możliwe że tak. Ale jeszcze chyba nie chce. Chyba chce jeszcze żyć w jakimś stopniu moja Róża.
    Trochę się boję że kolejna ciąża ja zasloni.
    A z drugiej strony dobrze wiem że nikt nikogo nie zastąpi w rodzinie. Trochę się martwię że ludzie pomysla" ledwo pochowała dziecko a już w ciąży " ale czy ktoś może osadzac Rodziców Sieroty...?
    Czas pokaże jak dalej będzie. Wierzę w życie i istnienie. Wierzę w Was i Nasze Dzieci. Uwierzcie też. ❤️

    KA lubi tę wiadomość

    12.12.2019- 4kg,54cm- zdrowa Izabela!
    03.10.202💔 3480g,58cm,38tc Różyczka.👼😭
    Mutacje hetero pai1 i mthfr1

    Świat rozsypal się jak cienkie lustro. Na miliony kawałków a ja trwam.

    Boże,dlaczego wymyśliłeś los człowieka który musi iść przez życie sam? Całkiem Sam.
  • MamaMotylków Koleżanka
    Postów: 47 25

    Wysłany: 13 stycznia, 18:59

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    FiliżAnko mi lekarz powiedzial, ze tabletki nie sa dobre na przeżywanie żałoby, ponieważ tylko odwlekają ją w czasie.. ja na razie staram się funkcjonować bez tabletek. Nie wiem jak będzie, staram się dla siebie i mojego partnera.

    Kreska41, masz rację, mnie ta tragedia również zmieniła, już od pierwszej diagnozy miałam wrażenie, że jestem innym człowiekiem. W tym roku kończę 30 lat miałam mieć przed 30 dwoje szczęśliwych dzieci, będę miała dzieci, ale na cmentarzu. Nie przeszło mi to przez myśl w najgorszych koszmarach. Życie jest tak przewrotne, trudne i tak nas doświadcza, że już nic nie mam zamiaru planować.

    Wiem, że córeczki nad nami czuwają i w pewien sposób nam pomogły. Bardzo zbliżyliśmy się z partnerem, planujemy ślub, a wcześniej nawet nie sądziliśmy, że do tego dobrze. Kupiliśmy dla aniołków mieszkanie, żeby miały dobre życie…

    Mam nadzieję kochane, że odzyskamy nasze szczęście i spokój, dzieci będą zawsze w naszych myślach i sercach, ale mam nadzieję, że ból będzie mniejszy.

    Moge sobie tylko wyobrażać co musisz czuć i przez co przechodzisz kresko kiedy straciłaś zdrową ciążę tak naprawdę przed rozwiązaniem..

    Powiem wam, że jest mi lżej kiedy to wszystko tu z siebie wyrzuciłam i wiem, że nikt inny nie zrozumie mnie tak jak wy.

    Kreska41 lubi tę wiadomość

  • Hubertus4 Przyjaciółka
    Postów: 98 50

    Wysłany: 13 stycznia, 19:52

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Witam Was drogie Mamy Aniołkow.
    minelo duzo czasu od mojego ostatniego posta...
    nie bede opisywac dlaczego "wyciszyłam" swoja aktywność tutaj...
    czytam Was, Wasze historie i przeżywam każdą mame która tu dołaczy... :(

    mam potrzebe napisania i zrozumienia, bo nikt, boze kochany, naprawde nikt tego nie rozumie jak druga mama po stracie dzieciątka.
    w skrócie, jestem mamą pieciorga dzieci. 4 ziemskich i 1 aniolka. po stracie urodziłam tęczowego synka który ma prawie rok i pięć miesięcy.
    ale o co mi chodzi... chodzi mi o to, ze mało kto pamięta mojego Huberta. może nie tyle co pamięta,bo nikt Go nie mogl poznac :( ale że w ogóle była taka sytuacja... i to mnie boli bardzo
    zrobiłam sobie tatuaz na ręcę z literką imienia synka Aniołka. jak ktos zauwazy pyta o masz tatuaz a dlaczego H? to mówie ze od mojego aniolka, to dostaje odpowiedz ze powinnam miec literki wszystkich dzieci.
    no nie powinnam...
    moge ale nie powinnam. nie czuje takiej potrzeby. chce tylko Jego miec na skórze bo inaczej nie moge.
    rozumiecie mnie ? rozumienie tą dziwną potrzebę ?
    gyby nie Moj synek ktory jest w niebie w ogole nie mialabym tatuazu, bo nigdy nie chcialam miec, po prostu.

    na grobie też juz malo kto zapali znicz czy cos...
    bardzo mi przykro
    :(
    przykro mi ze Go nie ma. że umarł. jest to dla mnie niezrozumiałe i nie mogę się z tym pogodzić.
    nie moge mu dać nic więcej oprócz świeczki czy tatuażu :(

    a to że urodziłam po Nim żywe dzieciątko, to nie znaczy ze "sytuacja się naprawiła"
    nie naprawiła
    i nie naprawi
    nigdy

    Jestem Mamą 5 dzieci 4 ziemskich i 1 Aniołka
    VI 2009 - córeczka
    VIII 2011 - córeczka
    X 2015 - synek
    IX 2021 synek Aniołek :(((
    VIII 2022 tęczowy Synek
  • Kreska41 Ekspertka
    Postów: 266 63

    Wysłany: 13 stycznia, 21:02

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hubertus4 wrote:
    Witam Was drogie Mamy Aniołkow.
    minelo duzo czasu od mojego ostatniego posta...
    nie bede opisywac dlaczego "wyciszyłam" swoja aktywność tutaj...
    czytam Was, Wasze historie i przeżywam każdą mame która tu dołaczy... :(

    mam potrzebe napisania i zrozumienia, bo nikt, boze kochany, naprawde nikt tego nie rozumie jak druga mama po stracie dzieciątka.
    w skrócie, jestem mamą pieciorga dzieci. 4 ziemskich i 1 aniolka. po stracie urodziłam tęczowego synka który ma prawie rok i pięć miesięcy.
    ale o co mi chodzi... chodzi mi o to, ze mało kto pamięta mojego Huberta. może nie tyle co pamięta,bo nikt Go nie mogl poznac :( ale że w ogóle była taka sytuacja... i to mnie boli bardzo
    zrobiłam sobie tatuaz na ręcę z literką imienia synka Aniołka. jak ktos zauwazy pyta o masz tatuaz a dlaczego H? to mówie ze od mojego aniolka, to dostaje odpowiedz ze powinnam miec literki wszystkich dzieci.
    no nie powinnam...
    moge ale nie powinnam. nie czuje takiej potrzeby. chce tylko Jego miec na skórze bo inaczej nie moge.
    rozumiecie mnie ? rozumienie tą dziwną potrzebę ?
    gyby nie Moj synek ktory jest w niebie w ogole nie mialabym tatuazu, bo nigdy nie chcialam miec, po prostu.

    na grobie też juz malo kto zapali znicz czy cos...
    bardzo mi przykro
    :(
    przykro mi ze Go nie ma. że umarł. jest to dla mnie niezrozumiałe i nie mogę się z tym pogodzić.
    nie moge mu dać nic więcej oprócz świeczki czy tatuażu :(

    a to że urodziłam po Nim żywe dzieciątko, to nie znaczy ze "sytuacja się naprawiła"
    nie naprawiła
    i nie naprawi
    nigdy

    Ja też mam tatuaz. Jak byłam w ciąży To miałam zrobic 2 o każdej z córek.... zrobiłam jeden dla tej której nie mam. Zrobiłam bo chciałam. Kombinowałam ze wzorem ale wybrałam ten najprostszy. (Nie)zwykła mała czerwona,nierozwinieta Róże. On mi ją robił a ja płakałam że nie boli tak jak powinno,że nie boli tak jak Jej strata.

    Mówisz o nie pamięci Syna. Jak sama mówisz nikt nie zrozumie tego co się zdarzyło jeśli tego nie przeżył. Ludzie placza, mowia"Boże co za tragedia " I idą dalej bo takie jest życie. Pozniej ktoś znowu umiera,i znowu... ale wiesz co, to ze nie zapalają,że nie mowia o Nim nie powinno Cię zasmucać bo to Wy o Nim pamiętacie. I wiesz o tym. Pamiętasz o Nim bo Jego strata dotyczyła Was najbardziej. Bo Ty miałaś go pod sercem. I wy go pamiętacie.
    Bywam zła,bo po nas po mężu, po mnie zostaną wspomnienia i zdjęcia. Znali nas,może jak umrzemy ktoś za nami zatęskni a za Tamtymi Dziećmi nie,bo ich nie znali. Ale Ty Go znałaś. W myślach uczyłaś go jeździć na rowerze i wybierałaś mu przedszkole. Myślę że o Nim pamietaja, myślę że wiedzą że masz Inne Dzieci więc Twój bol już zelzal, i nie wiedzą że nie zelzal tylko "zasechl"na jakimś poziomie.
    Ty pamietasz o Synu,myślę to nie ma znaczenia ile osób go pamięta i wspomina bo Wy to robicie za cały świat. I kiedyś opowiecie o Nim swoim dzieciom żeby jak Was braknie nadal o Nim pamiętano. Że miał być.
    Wiec spróbuj się nie przejmować niepamięcią innych, bo najważniejsze że zawsze Wy o nim pamiętacie.
    Osobiście patrzę ludziom głęboko w oczy,mogę to zrobić bi mam czyste sumienie a w sercu Ja. I ty też pamiętaj zr masz w sercu Jego. W Nim szukaj siły. Nie w słabości innych.
    Pozdrawiam

    12.12.2019- 4kg,54cm- zdrowa Izabela!
    03.10.202💔 3480g,58cm,38tc Różyczka.👼😭
    Mutacje hetero pai1 i mthfr1

    Świat rozsypal się jak cienkie lustro. Na miliony kawałków a ja trwam.

    Boże,dlaczego wymyśliłeś los człowieka który musi iść przez życie sam? Całkiem Sam.
  • Krysia1411 Autorytet
    Postów: 5946 5446

    Wysłany: 13 stycznia, 21:02

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mamomotylkow... Jak nie pojawiał się tu żaden wpis czułam pewna ulgę, że nikt nowy się nie pojawia... przykro mi ze I Ty musiałaś tutaj trafić, ale w tej sytuacji dobrze ze tu jesteś, tutaj każda z nas Cię rozumie, nikt nie ocenia...

    Ja nadal pamiętam, jak bałam się jak mąż wychodził ją chwilę do sklepu przyjeżdżali moi rodzice, albo zawoził mnie do nich... mysl ze miałabym zostać sama była straszna...
    Potrzebujesz czasu żeby to sobie ułożyć... napisze coś co ju pisałam... daj sobie ten czas, przeżyj go jął Potrzebujesz i nie oceniaj swoich decyzji, myśli, potrzeb... Potrzebujesz spotkać się z rodziną, zrób to, jeśli wies ze to za trudne, nie ro tego.... Ja wiem po sobie, że często to my same za dużo od siebie oczekujemy, szczególnie na początku...

    MamaMotylków wrote:
    FiliżAnko mi lekarz powiedzial, ze tabletki nie sa dobre na przeżywanie żałoby, ponieważ tylko odwlekają ją w czasie.. ja na razie staram się funkcjonować bez tabletek. Nie wiem jak będzie, staram się dla siebie i mojego partnera.
    , będę miała dzieci, ale na cmentarzu. Nie przeszło mi to przez myśl w najgorszych koszmarach. Życie jest tak przewrotne, trudne i tak nas doświadcza, że już nic nie mam zamiaru planować.

    Wiem, że córeczki nad nami czuwają i w pewien sposób nam pomogły. Bardzo zbliżyliśmy się z partnerem, planujemy ślub, a wcześniej nawet nie sądziliśmy, że do tego dobrze. Kupiliśmy dla aniołków mieszkanie, żeby miały dobre życie…

    Mam nadzieję kochane, że odzyskamy nasze szczęście i spokój, dzieci będą zawsze w naszych myślach i sercach, ale mam nadzieję, że ból będzie mniejszy.

    Moge sobie tylko wyobrażać co musisz czuć i przez co przechodzisz kresko kiedy straciłaś zdrową ciążę tak naprawdę przed rozwiązaniem..

    Powiem wam, że jest mi lżej kiedy to wszystko tu z siebie wyrzuciłam i wiem, że nikt inny nie zrozumie mnie tak jak wy.

    Wiem, że kiedys sie ułoży, mimo że teraz trudno Ci w to uwierzyć...
    Mi też lekarz kiedyś powiedział, zs tabletki nie są rozwiązaniem... one będą tłumić emocje, które musimy "przetrawić"...

    27tc+3 - 😢 [*] 11.20
    37tc+3 - 🌈
    6tc+4 - 😭 [*] 07.24 - żegnaj okruszku...
    3tc+4 💔

    age.png
    _ _ _ _ _ _ _ _ _ _

    X.2021 - start IVF

    23.12.21 - transfer blastki ❄️4AA
    29.12 - 6dpt - beta 39.40 mlU/ml
    18.01 - 26dpt - 6+1 CRL 0.55cm i bijące serduszko 😍
    01.03 - 12+1 I prenatalne 7.5cm chłopca 💙
    21.04 - 19+3 - II prenatalne - 330g 💙
    06.07 - 30+2 - III 25.08 - 1810g 💙
    25.08 - 37+3 - 3220g i 54cm cudu jest juz ze mną
    ...
    _ _ _ _

    03.24 - wracamy po rodzeństwo
    04.06 FET ❄️3AA 🙏🙏
    09.06 - 5dpt. - ⏸️
    06.07 - 7+2 💔

    _ _ _ _

    04.09 prog 41.8; 2dpt 18.4
    05.09 - FET ostatniej szansy ❄️4AB
    4dpt - ⏸️; beta 59.8🤯; prog 28.5
    11.09 - 6dpt 80.4 💔 7dpt 79.8; 9dpt 98 🤯
    ___________
    II IVF??????? 🤯😭🤯
  • KA Przyjaciółka
    Postów: 88 95

    Wysłany: 14 stycznia, 01:18

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mamo Motylków, przeczytałam Twoją historię wcześniej, jednak potrzebowałam chwili, żeby napisać. Bardzo Ci współczuję i przytulam.
    Podobną diagnozę usłyszałam pod koniec czerwca, więc dostrzegam tu coś z siebie. I chociaz coś rozumiem, to nie jestem sobie w stanie wyobrazić co musiałaś czuć mając pod sercem drugiego Malucha.
    Życzę Ci dużo siły w nadchodzącym okresie. Pisz też tutaj - ta grupa ma wielką moc.

    02.07.2023 r. L. 22 tydz. 💔
    29.11.2023 r. ⏸️
    preg.png
  • Krysia1411 Autorytet
    Postów: 5946 5446

    Wysłany: 14 stycznia, 01:25

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hubertus, myślę, że Kreska napisała wszystko w temacie...
    Mnie nadal irytuje takie ocenianie, oczekiwanie co powinnaś... Ja długo nosiłam łańcuszek z pierwsza lirera jej imienia, jeszcze zanim zaszłam w ciążę nim, usłyszałam że nie powinnam, bo to na pokaz... zabolało, ale teraz mam w poważaniu takie opinie... to moje dziecko, mój łańcuszek i nikomu nic do tego... ostatnio dojrzałam żeby wymienić go na taki z dwiema literkami, ale to był mój wybór... I Ty też masz prawo do wyboru, gdybyś poczula ze jednak chcesz wszystkie dzieci Twój wybór, chcesz tylko Aniołka, Twój wybór... I pamiętaj, tak jak zdecydowałaś jest najlepiej, bo to Ty tak chciałaś i tak masz...

    Kreska41 lubi tę wiadomość

    27tc+3 - 😢 [*] 11.20
    37tc+3 - 🌈
    6tc+4 - 😭 [*] 07.24 - żegnaj okruszku...
    3tc+4 💔

    age.png
    _ _ _ _ _ _ _ _ _ _

    X.2021 - start IVF

    23.12.21 - transfer blastki ❄️4AA
    29.12 - 6dpt - beta 39.40 mlU/ml
    18.01 - 26dpt - 6+1 CRL 0.55cm i bijące serduszko 😍
    01.03 - 12+1 I prenatalne 7.5cm chłopca 💙
    21.04 - 19+3 - II prenatalne - 330g 💙
    06.07 - 30+2 - III 25.08 - 1810g 💙
    25.08 - 37+3 - 3220g i 54cm cudu jest juz ze mną
    ...
    _ _ _ _

    03.24 - wracamy po rodzeństwo
    04.06 FET ❄️3AA 🙏🙏
    09.06 - 5dpt. - ⏸️
    06.07 - 7+2 💔

    _ _ _ _

    04.09 prog 41.8; 2dpt 18.4
    05.09 - FET ostatniej szansy ❄️4AB
    4dpt - ⏸️; beta 59.8🤯; prog 28.5
    11.09 - 6dpt 80.4 💔 7dpt 79.8; 9dpt 98 🤯
    ___________
    II IVF??????? 🤯😭🤯
  • Malina1111 Autorytet
    Postów: 282 353

    Wysłany: 14 stycznia, 09:54

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Popłakałam się czytając Wasze wpisy. Też mam za sobą to okropne przeżycie, poród martwego synka. To cierpienie jest nie do zrozumienia przez osoby, które tego nie przeżyły. Ja chodzę na cmentarz, myślę o synku praktycznie codziennie. Jednak mam wrażenie że wśród rodziny, znajomych, jest to taki temat tabu.
    Na uspokojenie miałam relanium i bardzo pomagało.
    Chciałabym uczcić pamięć po synku ale nie mam pomysłu. Tez myślałam o naszyjniku z litera imienia albo tatuażu. Nie chce żeby o nim zapomniano choć mam wrażenie że dla osób bliskich to trudny i niewygodny temat.

    🧬Pai-1, MTHFR
    08.23r 💔 19 tc, synek
    24.03.24r ⏸
  • Kreska41 Ekspertka
    Postów: 266 63

    Wysłany: 14 stycznia, 11:01

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Malina1111 wrote:
    Popłakałam się czytając Wasze wpisy. Też mam za sobą to okropne przeżycie, poród martwego synka. To cierpienie jest nie do zrozumienia przez osoby, które tego nie przeżyły. Ja chodzę na cmentarz, myślę o synku praktycznie codziennie. Jednak mam wrażenie że wśród rodziny, znajomych, jest to taki temat tabu.
    Na uspokojenie miałam relanium i bardzo pomagało.
    Chciałabym uczcić pamięć po synku ale nie mam pomysłu. Tez myślałam o naszyjniku z litera imienia albo tatuażu. Nie chce żeby o nim zapomniano choć mam wrażenie że dla osób bliskich to trudny i niewygodny temat.

    Na pewno znajdziesz sposób na jej upamiętnienie takie namacalne. Ja zrobiłam tatuaz,bo chciałam.
    Wysypaliśmy jej grób kamyczkami jak byliśmy na to gotowi, chowałam Jej rzeczy jak bylam gotową, powoli. Nie na siłę, czujesz robisz...Jak stwierdzisz że to był błąd to wyciągasz...my w domu mamy taką ramkę z kartka która dostałam w szpitalu. Któraś z dziewczyn napisała ten wiersz" zostanę przy Tobie Tobie wspomnieniem serca które kocha na zawsze..."
    Ta ramka stoi u nas w salonie,ale było mi ciężko patrzeć na nią...chciałam ale nie mogłam...więc ja schowałam ale mój mąż zaraz zauważył jej brak i chciał żebym ja postawiła i stoi spowrotem,ale ja też już pozwoliłam jej tam być,zgodzonilam się z tym. Obok postawiłam dzwonek z napisem "zadzwoń jeśli pamietasz" I dzwonimy nim gdy czujemy że chcemy. Na naszej rodzinnej ramc3 nakleiłam motylka z włóczki który trzeba dostałam w szpitalu, jeden kwiatek ma mąż w portfelu, a drugi jest na tym wierszyku w salonie. Możesz kupić piękny świecznik i palić w nim światełko jak chcesz. I nie karć się jeśli tego nie będziesz robiła.

    To są głupotki które dla nas są relikwiami. Nie musisz też robić niczego. Cisza w domu robi wszystko. Życie które jest teraz jest świadectwem braku Naszych dzieci.

    Możesz poczekać,poczytać,pomyśleć...są obrazy z rodziną i aniołkami. Ale dłonie ze skrzydłami. Może coś "rrafi" do Ciebie bardziej ? Ja na święta powiesiłam bombkę na choince. Obrzydliwa,okropna zielona żabę...która dla mnie znaczy wszystko,bo wygrałam ja kiedy byłam z nią w ciąży(dokładnie rok temu na loterii) a nie wiedziałam jeszcze o Róży.

    Znajdziesz coś dla siebie. Tule.

    12.12.2019- 4kg,54cm- zdrowa Izabela!
    03.10.202💔 3480g,58cm,38tc Różyczka.👼😭
    Mutacje hetero pai1 i mthfr1

    Świat rozsypal się jak cienkie lustro. Na miliony kawałków a ja trwam.

    Boże,dlaczego wymyśliłeś los człowieka który musi iść przez życie sam? Całkiem Sam.
  • Anne89 Ekspertka
    Postów: 205 98

    Wysłany: 14 stycznia, 11:42

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mamo motylków przeczytałam Twoją historię i tak mi przykro z powodu tego co przeszłaś :(
    Malina również bardzo mi przykro:(
    Kreska czytałam to co piszesz o żałobie i mam bardzo podobnie- jedynym ,, sposobem” na poradzenie sobie z tym jest dla mnie włączenie malutkiej w nasze życie. Nie mam zgody na żadne zamykanie i zostawianie tego za sobą. Nigdy. Również mam tatuaż symbolizujący córeczkę, nie jest to litera imienia tylko symbol, który dla obcych może nie jest jednoznaczny ale dla mnie bardzo cenny. Piękne te Twoje sposoby upamiętnienia. My mamy odcisk rączek malutkiej, do którego mówimy, witamy się rano i mówimy dobranoc. Dla kogoś z zewnątrz to może głupie ale dla nas to taki kojący rytuał. Mamy też zdjęcie imienia malutkiej, które napisaliśmy na piasku nad brzegiem morza. Oprawiłam to zdjęcie i dałam mężowi na dzień ojca. Ważne jest dla mnie to, żeby w mieszkaniu były te ślady jej obecności
    Za tydzień będzie rocznica… o dziwo na razie czuję się dość ok, gorzej było przed świętami, tak bardzo się bałam tego stycznia. Widzę ogromną zmianę w tym jak się czuję teraz a jak było przez te pierwsze tygodnia. Jest pamięć, smutek, tęsknota ale nie ma już tego okropnego bólu i niechęci do życia. Też widzę, że to nas zbliżyło z mężem jeszcze bardziej i cały czas to on jest mojm ogromnym wsparciem

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 stycznia, 11:45

    Kreska41, KA lubią tę wiadomość

  • Krysia1411 Autorytet
    Postów: 5946 5446

    Wysłany: 14 stycznia, 13:37

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja mam jeszcze jeden łańcuszek z aniolkiem i stopkami z datami urodzenia obu...
    Ostatnio robiłam zdjęcia z balonikami, trzyma niebieski swój i różowy siostry....W sumie to zrobiłam to trochę Celowo żeby chociaż niektórzy zapytali... 😉

    Kreska41, KA lubią tę wiadomość

    27tc+3 - 😢 [*] 11.20
    37tc+3 - 🌈
    6tc+4 - 😭 [*] 07.24 - żegnaj okruszku...
    3tc+4 💔

    age.png
    _ _ _ _ _ _ _ _ _ _

    X.2021 - start IVF

    23.12.21 - transfer blastki ❄️4AA
    29.12 - 6dpt - beta 39.40 mlU/ml
    18.01 - 26dpt - 6+1 CRL 0.55cm i bijące serduszko 😍
    01.03 - 12+1 I prenatalne 7.5cm chłopca 💙
    21.04 - 19+3 - II prenatalne - 330g 💙
    06.07 - 30+2 - III 25.08 - 1810g 💙
    25.08 - 37+3 - 3220g i 54cm cudu jest juz ze mną
    ...
    _ _ _ _

    03.24 - wracamy po rodzeństwo
    04.06 FET ❄️3AA 🙏🙏
    09.06 - 5dpt. - ⏸️
    06.07 - 7+2 💔

    _ _ _ _

    04.09 prog 41.8; 2dpt 18.4
    05.09 - FET ostatniej szansy ❄️4AB
    4dpt - ⏸️; beta 59.8🤯; prog 28.5
    11.09 - 6dpt 80.4 💔 7dpt 79.8; 9dpt 98 🤯
    ___________
    II IVF??????? 🤯😭🤯
‹‹ 634 635 636 637 638 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Dieta Płodności w OvuFriend - jak otrzymać spersonalizowane zalecenia dietetyczne i przepisy na koktajle płodności?

Brak śluzu płodnego, endometrioza, nieregularne cykle, a może PCOS? Dieta Płodności w OvuFriend to spersonalizowane zalecenia dietetyczne i przepisy na koktajle płodności dopasowane idealnie do Ciebie i Twoich dolegliwości! Sprawdź instrukcję krok po kroku, jak otrzymać Dietę Płodności i zwiększyć szanse na zajście w ciążę. 

CZYTAJ WIĘCEJ

Mikroelementy dające makro-poprawę męskiej płodności

Dowiedz się, które mikroelementy odgrywają kluczową rolę w kontekście męskiej płodności. Na co zwracać uwagę i których składników nie powinno zabraknąć w diecie przyszłego taty? 

CZYTAJ WIĘCEJ

Nieregularny okres. Przyczyny i objawy nieregularnych cykli miesiączkowych.

Nieregularny okres nie zawsze musi świadczyć o zaburzeniach, czy problemach hormonalnych. Na pewnych etapach życia nieregularne cykle są okresem przejściowym. Kiedy jednak nieregularne cykle warto skonsultować z lekarzem? Jakie są najczęstsze przyczyny nieregularnych cykli miesiączkowych? 

CZYTAJ WIĘCEJ