Poród martwego dziecka
-
WIADOMOŚĆ
-
sewi3 wrote:U mnie, jeszcze przed wywołaniem porodu, jedna z lekarek zleciła badania wirusologiczne, ale dodała oprócz standardowych parwowirusa B19, tzw. rumień zakaźny, choroba wieku dziecięcego charakteryzujaca się wysypką i czerwonymi plamami na buzi w formie motylka. I wyszło aktywne zakazenie! Wszyscy w szpitalu powtarzali mi, że to jest przyczyną 😪 że ostatnio jest coraz więcej takich przypadków i kobiety tracą dzieci w zaawansowanej ciąży.
Do tej pory nie mogę uwierzyć... Czekam na wyniki badań histopatologicznych, aż boję się zadzwonić do szpitala.
Z jednej strony chciałabym, żeby właśnie TO było przyczyną, bo to nie zależało ode mnie, ale z drugiej wirus, który nawet nie wywołał u mnie żadnych objawów, zabił mi dziecko w łonie??
No, ale jeśli ten wirus jest przyczyną późnych strat to co wtedy? Powiedzieli coś więcej?
Ja w ciąży szczepiłam się na krztusiec jak zapewne większość z nas. Czasem myślę czy to nie te szczepionki szkodzą dzieciom.Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 lutego, 20:53
39tc.💔🕊️
11.09 cb💔
trombofilia wrodzona🩸🧬 -
Krysia1411 wrote:Dziewczyny... za każdym razem jak widzę tu nowe osoby to wracam do mojej historii...
Do dzisiaj nie rozumiem, czemu tak wiele dzieci, chcianych, kochanych musi umrzeć, zostawiając rodziców z tą wielka pustka...
Zostańcie z nami, będzie Wam chociaż trochę łatwiej, tutaj każda rozumie Wasz ból, cierpienie i wszystko co czujecie...
Mnie od razu ginekolog wysłała do psychiatry... dostałam leki i nie pamiętam czasu di pogrzebu... Potem powiedziałam że nie chce leków, jak powiedziała że e ciąży nie można ich brać, a ja chciałam być w ciąży choćby już.... psychologa dobrego polecam, pomaga, ale tak naprawdę najważniejsze jest dać sobie czas, pozwolić na wszystkie towarzyszące emocje...
Moja ginekolog bardzo mnie wsparła, w trakcie mojego porodu była akurat za granicą, ale na bieżąco kontaktowała się z lekarkami ze szpitala, w którym rodziłam. Pisała do mnie i pocieszała. Czeka aż pojawię się u niej na zakończenie połogu.
Nie poradzę sobie bez leków, najgorsza jest ta bezsenność i natłok myśli, odtwarzanie każdej godziny naszego horroru i brak tchu, gdy dostaliśmy Maleństwo do rąk, żeby je cicho i na zawsze pożegnać.
Ja, niestety, pamiętam wszystko.13.12.2013 synek Oliwier 😍
06.2018 poronienie w 6tc😪
08.2018 poronienie zatrzymane w 8tc 😪
01.2023 poronienie w 6tc 😪
05.2023 poronienie w 7tc 😪
31.01.2024 Aniołek Adaś z 33tc 😭👼💔
"Jeśli czasem patrzysz w niebo, to znaczy, że jeszcze w coś wierzysz..."
05.10. - II 😍
14.10. - mamy ❤️
23.11. - I prenatalne - 6,4cm maleństwa 😘 USG w porządku -
Marysia996 wrote:No, ale jeśli ten wirus jest przyczyną późnych strat to co wtedy? Powiedzieli coś więcej?
Ja w ciąży szczepiłam się na krztusiec jak zapewne większość z nas. Czasem myślę czy to nie te szczepionki szkodzą dzieciom.
Powiedzieli, że nic nie mogłam zrobić, nawet gdybym wcześniej zareagowała. Ale nie chce w to wierzyć. Gdybym wiedziała, że go mam to nie wyszłabym ze szpitala i kazała się badać co chwilę, albo błagałabym o cesarkę. Nie ma na niego szczepionki, to choroba wieku dziecięcego, większość kobiet przeszła go i ma odporność na całe życie. Mnie niestety omijał aż do stycznia tego roku 😭💔
13.12.2013 synek Oliwier 😍
06.2018 poronienie w 6tc😪
08.2018 poronienie zatrzymane w 8tc 😪
01.2023 poronienie w 6tc 😪
05.2023 poronienie w 7tc 😪
31.01.2024 Aniołek Adaś z 33tc 😭👼💔
"Jeśli czasem patrzysz w niebo, to znaczy, że jeszcze w coś wierzysz..."
05.10. - II 😍
14.10. - mamy ❤️
23.11. - I prenatalne - 6,4cm maleństwa 😘 USG w porządku -
sewi3 wrote:Moja ginekolog bardzo mnie wsparła, w trakcie mojego porodu była akurat za granicą, ale na bieżąco kontaktowała się z lekarkami ze szpitala, w którym rodziłam. Pisała do mnie i pocieszała. Czeka aż pojawię się u niej na zakończenie połogu.
Nie poradzę sobie bez leków, najgorsza jest ta bezsenność i natłok myśli, odtwarzanie każdej godziny naszego horroru i brak tchu, gdy dostaliśmy Maleństwo do rąk, żeby je cicho i na zawsze pożegnać.
Ja, niestety, pamiętam wszystko.
Bardziej nie pamiętam jak przezylam ten tydzień... bp nadal pamiętam każdy szczegół... Z tą różnicą, że ja przed porodem wiedziałam że ona nie żyła przynajmniej kilka dni... wiec nie miałam odwagi jej zobaczyć...
Myśli stopniowo się uspokoją ... będą mniej przytłaczające, ale daj sobie czas...sewi3 lubi tę wiadomość
27tc+3 - 😢 [*] 11.20
37tc+3 - 🌈
6tc+4 - 😭 [*] 07.24 - żegnaj okruszku...
3tc+4 💔
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _
X.2021 - start IVF
23.12.21 - transfer blastki ❄️4AA
29.12 - 6dpt - beta 39.40 mlU/ml
18.01 - 26dpt - 6+1 CRL 0.55cm i bijące serduszko 😍
01.03 - 12+1 I prenatalne 7.5cm chłopca 💙
21.04 - 19+3 - II prenatalne - 330g 💙
06.07 - 30+2 - III 25.08 - 1810g 💙
25.08 - 37+3 - 3220g i 54cm cudu jest juz ze mną
...
_ _ _ _
03.24 - wracamy po rodzeństwo
04.06 FET ❄️3AA 🙏🙏
09.06 - 5dpt. - ⏸️
06.07 - 7+2 💔
_ _ _ _
04.09 prog 41.8; 2dpt 18.4
05.09 - FET ostatniej szansy ❄️4AB
4dpt - ⏸️; beta 59.8🤯; prog 28.5
11.09 - 6dpt 80.4 💔 7dpt 79.8; 9dpt 98 🤯
___________
II IVF??????? 🤯😭🤯 -
Jak widzę kolejne osoby to tez na nowo cierpię i jednocześnie współczuje. Nikt inny nas nie zrozumie. Musicie być dzielne! To co nas spotkało to wielka tragedia, nikt o tym nie mówi, ludzie nie wiedza jak reagować. To jest ciężki czas ale damy radę, musimy! Wierze ze będziemy szczęśliwymi mamami!
KA, sewi3, Milka97, Kreska41 lubią tę wiadomość
*Starania 2017
*Punkcja 4 zarodki przebadane PGTA
*Transfery 11.22 i 12.22 nieudane
*Transfer3. Lipiec 2023❤️ Ciąża prawidłowa do 26 tyg💔😭
*06.2024 stymulacja pierwsza- 0 zarodków
*09.2024Stymulacja druga: 3 zarodki, po PGTA zero:(
*listopad24 mial być transfer:moze zarodek warunkowy? Albo 3 stymulacja -
Jakiś czas nie pisałam, ale wszystko na bieżąco śledzę. Bardzo mi przykro, że dołączają tu kolejne mamy. Czytanie tego wszystkiego teraz jednak trochę mnie przerasta. Jestem w kolejnej ciąży, są komplikacje, plamienia, krwiak... a to dopiero 16 tydzień. Tyle jeszcze dzieli nas od tego upragnionego szczęścia.
Pisałyście o zmianach, które w Was zaszły, zachodzą... i pod wieloma wpisami mogłabym się podpisać.
Przestałam zwracać uwagę na pierdoły. Po powrocie do pracy strasznie drażniły mnie WIELKIE PROBLEMY ludzi, sytuacje, których rozwój zależał tylko od nich.
Do dzisiaj nie mogę zrozumieć niektórych żartów mojego brata, z którym zawsze miałam dobry kontakt.
Ja z Malutką nie miałam, żadnych przeczuć. Powoli, stopniowo wkręcaliśmy się w bycie rodzicami. Planowaliśmy zakupy i wspólne życie we trójkę. Wybieraliśmy imiona. Aż do tego cholernego badania połówkowego.
W tej ciąży czas płynie jeszcze wolniej, świadomość tego, że na każdym etapie coś może się stać nie pomaga. Żyjemy tak bardzo z dnia na dzień, że jedyne plany to kolejne wizyty u lekarza, kolejne USG.
-
A co do pamiętania. Zapisałam sobie wszystko tak jak to widziałam, jak czułam i przeżywałam każdy dzień. Boję się jednak, że zapomnę jak Ona wyglądała, że któregoś dnia zniknie mi obraz jej maleńkiego ciałka, dłoni, paznokietków. Tego niestety nie odtworzę słowem.
Obiecałam też sobie, że kiedyś podzielę się naszą historią nie tylko na tym forum. Zrobię to dla siebie, dla Niej. Zrobię to po to, aby kiedyś komuś ta historia pomogła. Po to by inni wiedzieli, że takie rzeczy się dzieją, aby wiedzieli jak reagować.Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 lutego, 22:47
Kreska41, sewi3 lubią tę wiadomość
-
KA wrote:Jakiś czas nie pisałam, ale wszystko na bieżąco śledzę. Bardzo mi przykro, że dołączają tu kolejne mamy. Czytanie tego wszystkiego teraz jednak trochę mnie przerasta. Jestem w kolejnej ciąży, są komplikacje, plamienia, krwiak... a to dopiero 16 tydzień. Tyle jeszcze dzieli nas od tego upragnionego szczęścia.
Pisałyście o zmianach, które w Was zaszły, zachodzą... i pod wieloma wpisami mogłabym się podpisać.
Przestałam zwracać uwagę na pierdoły. Po powrocie do pracy strasznie drażniły mnie WIELKIE PROBLEMY ludzi, sytuacje, których rozwój zależał tylko od nich.
Do dzisiaj nie mogę zrozumieć niektórych żartów mojego brata, z którym zawsze miałam dobry kontakt.
Ja z Malutką nie miałam, żadnych przeczuć. Powoli, stopniowo wkręcaliśmy się w bycie rodzicami. Planowaliśmy zakupy i wspólne życie we trójkę. Wybieraliśmy imiona. Aż do tego cholernego badania połówkowego.
W tej ciąży czas płynie jeszcze wolniej, świadomość tego, że na każdym etapie coś może się stać nie pomaga. Żyjemy tak bardzo z dnia na dzień, że jedyne plany to kolejne wizyty u lekarza, kolejne USG.
Po przeczytaniu Twojego wpisu mam deja vu.
Też walczyłam z krwiakiem, ogromnym 6x7cm, już w 10 tc dał o sobie znać plamieniem, tydzień później, dokładnie dwa dni po wyjściu ze szpitala dostałam krwotoku i naprawdę żegnałam się z maleństwem i potem jeszcze w 15tc znów szpital, bo plamienie się nasiliło. I moje Dziecko wszystko to przetrwało, żeby odejść po cichu w 33 tc przez wirusa, o którym nie miałam pojęcia. Życzę Ci z całego serca szczęśliwego finału.13.12.2013 synek Oliwier 😍
06.2018 poronienie w 6tc😪
08.2018 poronienie zatrzymane w 8tc 😪
01.2023 poronienie w 6tc 😪
05.2023 poronienie w 7tc 😪
31.01.2024 Aniołek Adaś z 33tc 😭👼💔
"Jeśli czasem patrzysz w niebo, to znaczy, że jeszcze w coś wierzysz..."
05.10. - II 😍
14.10. - mamy ❤️
23.11. - I prenatalne - 6,4cm maleństwa 😘 USG w porządku -
KA wrote:A co do pamiętania. Zapisałam sobie wszystko tak jak to widziałam, jak czułam i przeżywałam każdy dzień. Boję się jednak, że zapomnę jak Ona wyglądała, że któregoś dnia zniknie mi obraz jej maleńkiego ciałka, dłoni, paznokietków. Tego niestety nie odtworzę słowem.
Obiecałam też sobie, że kiedyś podzielę się naszą historią nie tylko na tym forum. Zrobię to dla siebie, dla Niej. Zrobię to po to, aby kiedyś komuś ta historia pomogła. Po to by inni wiedzieli, że takie rzeczy się dzieją, aby wiedzieli jak reagować.
Ja jeszcze cały czas mam przed oczami buźkę mojego Aniołka, śliczny nosek i czerwone usteczka, na główce było widać już włoski. Kiedy mi go podano wzięłam jego małą rączkę i oplotlam nią swój palec, patrzyłam na paznokietki...
Nie chcę Go zapomnieć, był taki piękny, tylko ta cisza i zamknięte oczka. Nie wiem jak nie oszaleć... Wczoraj zaczęłam o Nim pisać, na razie tylko dla siebie 😭💔13.12.2013 synek Oliwier 😍
06.2018 poronienie w 6tc😪
08.2018 poronienie zatrzymane w 8tc 😪
01.2023 poronienie w 6tc 😪
05.2023 poronienie w 7tc 😪
31.01.2024 Aniołek Adaś z 33tc 😭👼💔
"Jeśli czasem patrzysz w niebo, to znaczy, że jeszcze w coś wierzysz..."
05.10. - II 😍
14.10. - mamy ❤️
23.11. - I prenatalne - 6,4cm maleństwa 😘 USG w porządku -
Sewi3, wyobrażam sobie ile nerwów i trosk musiała kosztować Cię cała ta ciąża. I jest mi ogromnie przykro, że jeszcze spotkało Was coś takiego.
Chciałabym wierzyć, że zapamiętamy jak najwięcej. Czas uspokaja i w pewnym momencie to przeżywanie jest na jakimś innym poziomie. Choć dzisiaj ból jest nie do zniesienia, mam nadzieję, że stopniowo będzie się zmniejszał. To forum pomimo tych wszystkich tragedii, złamanych serc pomaga.
Po sobie wiem, że możemy tu napisać wszystko. Początkowo sama bałam się podzielić z Wami moją historią, bałam się oceny. Dzisiaj wiem, że ten pierwszy wpis i każdy kolejny były i wciąż są etapami żałoby.sewi3 lubi tę wiadomość
-
Wczoraj była u mnie teściowa. Zachowuje się jakby nic się nie wydarzyło, wesoło zagaduje o wakacje, opowiada o swoich podróżach. Nie mam siły gadać o takich rzeczach. W końcu mąż ją wyciągnął „na cmentarz” a nie do Jasia, nawet światełka nie zapaliła ;(( na koniec powiedziała do mnie „życie toczy się dalej”. Ale dla mnie akurat się skończyło i świat zatrzymał się w miejscu.01.2023 - 6/9 tc. poronienie zatrzymane
12.2023 - 👼 Jaś, 23 tc -
Milka97 wrote:Wczoraj była u mnie teściowa. Zachowuje się jakby nic się nie wydarzyło, wesoło zagaduje o wakacje, opowiada o swoich podróżach. Nie mam siły gadać o takich rzeczach. W końcu mąż ją wyciągnął „na cmentarz” a nie do Jasia, nawet światełka nie zapaliła ;(( na koniec powiedziała do mnie „życie toczy się dalej”. Ale dla mnie akurat się skończyło i świat zatrzymał się w miejscu.
U mnie troszkę podobnie ale nie z teściową tylko z moją babcią. Cieszyła się z ciąży ale teraz zachowuje się jak gdyby nigdy nic. Jak przyjechałam do niej po wyjściu ze szpitala to nie zapytała się jak się czuje tylko od razu że zrobiła kotlety i tyle. Jak mówiłam że jedziemy do kościoła itp to od razu o swoich tematach zaczęłam mówić.
Uderzyło mnie to mocno bo w przeciwieństwie do babci mojego męża która już kolejny dzień płacze nad naszym losem.
Przykre ale wiem że tylko ja to przeżyje i mąż najbardziej, nikt inny. Za tydzień , dwa , trzy każdy wróci do swojego życia, seriali, spotkań ze znajomymi a my nie.
Chociaż powiem wam że jak mamy taką chwilę że zaczniemy coś robić np sprzątać, i coś rozmawiamy i się oboje zaśmiejemy to mam wyrzuty sumienia jak mogę się uśmiechać kiedy mój aniołek nie może. -
Dziewczyny, ludzie często tak się zachowują bo po prostu nie wiedzą jak mają się zachować. Moja teściowa i szwagierka zachowywały się podobnie ale wiem że obie bardzo przeżyły każdą z moich strat. Z tą różnicą że obie pamiętają o dziewczynkach zawsze na większość rocznic,dzien dziecka także zapalają im światełko i robią drobne prezenty o ile tak można nazwać wiązankę na cmentarz czy świeże kwiatki...
Co do zapamiętania..pamiętam każdą chwilę z każdego porodu i wygląd P i G (J nie widziałam czego bardzo, baaaaardzo dzisiaj żałuję).. i o dziwo..pamiętam godzinę porodu każdej z dziewczynek a mojego synka nie potrafię zapamiętać..dziwne to bardzo, wiem.sewi3 lubi tę wiadomość
24tc...17.05.2017 córeczka 😇💔
26tc...02.03-19.05.2018 córeczka 😇💔
IV.2019 CB
24tc...11.12.2020 córeczka👼💔
9tc... VI.2021 😇💔
05.05.2022 na świecie pojawił się CUD BARTUŚ ❤
"Wtedy, gdy wydaje mi się, że już nie dam rady
- przypominam sobie kto mi się przygląda..." -
A ja boję się spotkać z moimi babciami, o siostrze, która jest w ciąży nawet nie ma mowy, bo bym tylko ryczała.
Z babciami mam bliski kontakt. Często do mnie dzwoniły jak byłam w ciąży, martwiły się razem ze mną, a teraz nie potrafię do nich nawet zatelefonować, bo wiem, że jak usłyszę ich zmartwiony głos to mój własny uwięźnie mi w gardle i nie dam rady nic powiedzieć...
Z resztą... mam tak ze wszystkimi, nie mogę się przełamać, nie chcę widzieć bliskich mi ludzi.13.12.2013 synek Oliwier 😍
06.2018 poronienie w 6tc😪
08.2018 poronienie zatrzymane w 8tc 😪
01.2023 poronienie w 6tc 😪
05.2023 poronienie w 7tc 😪
31.01.2024 Aniołek Adaś z 33tc 😭👼💔
"Jeśli czasem patrzysz w niebo, to znaczy, że jeszcze w coś wierzysz..."
05.10. - II 😍
14.10. - mamy ❤️
23.11. - I prenatalne - 6,4cm maleństwa 😘 USG w porządku -
mama aniołka wrote:Też nie widziałam się z babcia, po miesiącu dopiero rozmawiałam z nią przez telefon. Z nikim nie chcialam sie widziec, ale to powili mija. Jutro planuje iść do pracy odwiedzić znajomych. Chyba sprawdzić czy dam radę, bo już niedługo wracam do pracy.
Obawiam się powrotu do pracy, zespół młodych dziewczyn temat ciąża był codziennie poruszany, plus w wakacje wraca koleżanka po macierzyńskim a druga planuje rozpocząć starania -
Też mocno (praktycznie do zera) ograniczyliśmy jakiekolwiek spotkania. Postawiliśmy nawet najbliższym wyraźne granice. Nie byliśmy w stanie na początku z nikim się widzieć, głównie ja, i jasno zakomunikowaliśmy, że nie chcemy ŻADNYCH odwiedzin do odwołania. I do tego odwołania w sumie nadal nie doszło. Powoli wychodzimy do ludzi, dzwonimy, czy cokolwiek, ale robimy to w swoim tempie. Całkowicie się też odcięłam od jakichkolwiek toksycznych ludzi, po prostu miałam i mam dość i przewartościowałam swoje życie.
W obliczu takiej tragedii mamy całkowicie usprawiedliwione prawo do bycia egoistkami. A ci, którzy są nam naprawdę bliscy nawet przez chwilę nie pomyślą, żeby się na nas za to gniewać. Będą nas wspierać na odległość, jak tylko potrafią - gwarantuję.sewi3 lubi tę wiadomość
40 tc 💔 -
Boże...kolejne złamane serca.
Tak mi przykro gdy czytam kolejne historie.
Czas da Nam dystans. Ale nie zamarze tego boli. Odsunie go na pewna odległość.
Też nie bardzo pamiętam jak funkcjonowałam.
Czasami się zastanawiam, czy tamta kobieta to naprawdę byłam ja? Ta co byka w ciąży...ta co w.38tygodniu usłyszała że jej dziecko umarło...
Czas jest okrutny.
Istnieje możliwość że zapomnimy Ich buzię,bo tak działa Czas. Ale uwierzcie Mi, w sercu będziemy pamiętać a po drugiej stronie odnajdziemy je z zamkniętymi oczami. Nasze ukochane dzieci.12.12.2019- 4kg,54cm- zdrowa Izabela!
03.10.202💔 3480g,58cm,38tc Różyczka.👼😭
Mutacje hetero pai1 i mthfr1
Świat rozsypal się jak cienkie lustro. Na miliony kawałków a ja trwam.
Boże,dlaczego wymyśliłeś los człowieka który musi iść przez życie sam? Całkiem Sam. -
Kreska41 wrote:Boże...kolejne złamane serca.
Tak mi przykro gdy czytam kolejne historie.
Czas da Nam dystans. Ale nie zamarze tego boli. Odsunie go na pewna odległość.
Też nie bardzo pamiętam jak funkcjonowałam.
Czasami się zastanawiam, czy tamta kobieta to naprawdę byłam ja? Ta co byka w ciąży...ta co w.38tygodniu usłyszała że jej dziecko umarło...
Czas jest okrutny.
Istnieje możliwość że zapomnimy Ich buzię,bo tak działa Czas. Ale uwierzcie Mi, w sercu będziemy pamiętać a po drugiej stronie odnajdziemy je z zamkniętymi oczami. Nasze ukochane dzieci.
😪 ja też uświadamiam sobie, że tamto życie, to sprzed 29.01 już nigdy nie wróci... 33 tc... śmierć mojego wyczekiwanego Skarba... Mnie też już nie ma, mnie sprzed tej tragedii.13.12.2013 synek Oliwier 😍
06.2018 poronienie w 6tc😪
08.2018 poronienie zatrzymane w 8tc 😪
01.2023 poronienie w 6tc 😪
05.2023 poronienie w 7tc 😪
31.01.2024 Aniołek Adaś z 33tc 😭👼💔
"Jeśli czasem patrzysz w niebo, to znaczy, że jeszcze w coś wierzysz..."
05.10. - II 😍
14.10. - mamy ❤️
23.11. - I prenatalne - 6,4cm maleństwa 😘 USG w porządku -
Insane wrote:Też mocno (praktycznie do zera) ograniczyliśmy jakiekolwiek spotkania. Postawiliśmy nawet najbliższym wyraźne granice. Nie byliśmy w stanie na początku z nikim się widzieć, głównie ja, i jasno zakomunikowaliśmy, że nie chcemy ŻADNYCH odwiedzin do odwołania. I do tego odwołania w sumie nadal nie doszło. Powoli wychodzimy do ludzi, dzwonimy, czy cokolwiek, ale robimy to w swoim tempie. Całkowicie się też odcięłam od jakichkolwiek toksycznych ludzi, po prostu miałam i mam dość i przewartościowałam swoje życie.
W obliczu takiej tragedii mamy całkowicie usprawiedliwione prawo do bycia egoistkami. A ci, którzy są nam naprawdę bliscy nawet przez chwilę nie pomyślą, żeby się na nas za to gniewać. Będą nas wspierać na odległość, jak tylko potrafią - gwarantuję.
Insane, przeczytałam Twoje poprzednie posty i jak doczytałam o 40tc... Boże, cesarka dzień wcześniej i może byłoby dobrze... 😭😭😭
Ja sobie wyrzucam, że nic mnie nie zaalarmowało, że nie pojechałam do szpitala dzień wcześniej, że tak dobrze się czułam, że przecież nawet gdyby urodził się w tym cholernym 33tc to by żył, dałby radę, tyle wytrzymał... A odszedł tak nagle... O 16.00 czułam jego ostatnie ruchy, później już cisza. Po 19.00 na IP diagnoza rozdzierająca serce.
Miałam w głowie myśl, że nie chcę tego przeżyć, że chcę odejść razem z Nim. Chyba tylko mój 10letni syn w domu utrzymał mnie na tym świecie...13.12.2013 synek Oliwier 😍
06.2018 poronienie w 6tc😪
08.2018 poronienie zatrzymane w 8tc 😪
01.2023 poronienie w 6tc 😪
05.2023 poronienie w 7tc 😪
31.01.2024 Aniołek Adaś z 33tc 😭👼💔
"Jeśli czasem patrzysz w niebo, to znaczy, że jeszcze w coś wierzysz..."
05.10. - II 😍
14.10. - mamy ❤️
23.11. - I prenatalne - 6,4cm maleństwa 😘 USG w porządku