Poród martwego dziecka
-
WIADOMOŚĆ
-
Dokladnie tak jak opisujesz aZg. Ja staram skupiac się na mężu bo wiem że do niego też był to ogromnie duży cios. Nie chce żeby mnie widywał złamaną bo widze że mu wtedy podwójnie ciąży. Stanowczo jest tutaj nas za dużo. Te kobiety co chcą mieć dzieci tracą je, a tyle się słyszy o osobach znęcających się nad maleństwami to aż sie przykro robi. Niema sprawiedliwosci na tym świecie. Mam nadzieje że jak sie wszystko unormuje to w najblizszym czasue uda nam się staranie o kolejne maleństwo że zostane mamąMarcin 15.05.2017 [*] 37tc
Michał 31.07.2018 -
Na pewno Wam się uda Basiu! Miałaś dokładnie tę samą przyczynę co ja, ten cholerny węzeł, ale trzymam się tego, że takie coś nie zdarza się dwa razy. Wierzę, że mamy już swoje tragedie za sobą i teraz musi być dobrze. Wszystkie my. Zobaczycie.
Ja też starałam się wziąć w garść tylko dla męża i córeczki. Gdy ja się załamywałam oni też. Musisz łapać się wszystkiego, żeby jakoś wyjść na prostą. Jakoś się podciągnąć do góry. Cokolwiek sprawia, że nie zamkniesz się w czterech ścianach.
Możliwe, że przyjdą mega doły, takie, że nie będzie się chciało wstać z łóżka. Ja miałam takie 3 dni. Tylko leżałam, płakałam i czytałam to forum na okrągło, żeby zobaczyć, że inne dziewczyny jakoś się po tym pozbierały, że nie jestem sama, że są osoby, które dokładnie rozumieją to co czuję. I tak się kulałam, aż z dnia na dzień było coraz lepiej. Byłam z siebie dumna każdym najmniejszym osiągnięciem, który jeszcze chwilę wcześniej był zwykłą rzeczą, a po porodzie urósł do rangi niemożliwego. No i powrót do pracy. To było bardzo potrzebne. Głowa zajęta i tylko wieczorami dziwne myśli.
Trzeba się poddać żałobie, jej wszystkim etapom. Nie wstydzić się, dać sobie czas. Straciłyśmy dziecko - nie ma nic gorszego. Ja bardzo dużo rozmawiałam z mężem. Wieczorami siadaliśmy i gadaliśmy o swoich odczuciach. Ja więcej, on mniej. Ale bardzo mi to pomagało. Nie wiem, jak jemu, ale chyba też, bo z czasem i on lepiej to znosił. Teraz też rozmawiamy o synku, ale tak jak pisałam, bardziej o tych pozytywnych aspektach.
Damy radę dziewczyny. I te słowa Biedroneczki teraz po szczęśliwych narodzinach, o których ciągle myślę: "jestem szczęśliwa". I do tego musimy dążyćAgnieszka90 lubi tę wiadomość
Córeczka - 2015
Synek - [*] 37tc - 2017
Synek - 2018 -
Jej tego sie nie spodziewalam ze jak tu wejde po pracy to moim oczom ukaze kolejny nowy post Aniolkowej mamy tuuuule mocno Cie Basiu i najważniejsze zebys sie poddala i pod zadnym pozorem obwiniala siebie choc latwo mowic a mialam tak samo, ale to sa takie etapy naszej zaloby az w koncu nadchodzi dzien kiedy zaczynamy sie uczyc z tym zyc
Kate my tez chcielismy pochowac na mojej babci ale Pan w zakladzie nam podpowiwdzial czy bie lepiej zeby Mala byla z innymi dzieciatkami i miala swoje miejsce pokazal nam gdzie to mniej wiecej i sie zgodzilismy.
Azg nie moge wstawic link zeby Ci pokazac w google w kazdym razie jest jasny i ma misia wygrawerowanego w ksiezycu a w razie "w" zamiast misia moze byc serduszko i w seeduszku jest ptaszek wygrawerowanyWiadomość wyedytowana przez autora: 6 czerwca 2017, 22:53
,,Najbardziej gorzka w naszym dzisiejszym smutku jest pamięć o wczorajszej radości’
Zuzia 15.10.2016 32tc [*]
Tęczowa Ola 04.09.2018 -
My ogólnie na ten temat bardzo mało rozmawiamy. Mnie osobiscie jest ciężko na ten temat z mężem rozmawiać. Niewiem czy to dobrze czy źle. Po prostu nie chce widzieć go załamanego. Wiem że jego podejście jest trudno stało się czasu sie nie zmieni trzeba żyć przyszłością i tym co nas czeka. Z tego co opisujesz widze, że Tobie też ciężko ale ogolnie jesteś bardzo dobrego nastawienia którego starasz się przekazac innym. Rozmowa taka bardzo dużo robiMarcin 15.05.2017 [*] 37tc
Michał 31.07.2018 -
Basiu, każdy przezywa żałobę inaczej. Może Twój mąż woli nie rozmawiać. Może potrzebuje czasu. Albo nie chce Ciebie ranić rozmową, tak jak Ty nie chcesz ranić jego.
Ale Ty masz nas Cieszę się, że tu trafiłaś, bo możesz wyrzucić z siebie cokolwiek Cię trapi.
Mi jest bardzo ciężko, nie ukrywam, ale staram się być pozytywnie nastawiona. Zawsze tak było, ale teraz jeszcze bardziej się w tym utwierdzam. Jest tyle pięknych rzeczy, które na nas czekają. A nasze Bąbelki czekają na górze i w końcu za trochę troooochę lat się zobaczymy i będzie też pięknie. Po śmierci synka zaczęłam bardziej doceniać życie. Przecież jest tylko jedno. Jeszcze tyle dobrego przed nami. Naprawdę w to wierzę .
Agnieszko może ten Wasz "fachowiec" przestraszył się tych detali, ale i tak mnie to dziwi, bo skoro wiedział od początku to nie trzeba się było decydować, jeśli nie potrafił lub nie czuł się na siłach ich robić. Eh. Mam nadzieję, że teraz już znajdziecie kogoś porządnego.
Dobranoc kochane!Córeczka - 2015
Synek - [*] 37tc - 2017
Synek - 2018 -
Basiu nie obwiniaj się. Ja synka straciłam w 22 tygodniu, a rok po jego stracie tulilam moja julcie. Leżałam cała ciążę, a na wizycie w 38 tygodniu okazało się ze jest owinięte pepowina wokół szyi i ciała. Lekarz prowadzący szybko robił cesarkw. I widzisz leżałam cała ciążę, Zbytnio się nie ruszalam a i tak się owinęła. Niestety na wiele rzeczy nie mamy wpływu. Ale sama widzisz, że marzenia się spełniają i wierzę że u Ciebie się spełni. Tulę mocnoIgorek [*] - 10 marzec 2016
20 czerwiec dwie kreski, termin 23 luty 2017
Wielka nadzieja -
Witaj Basiu:* stanowczo za dużo nas tutaj....
I tak jak dziewczyny mówią, nie obwiniaj się. U nas przyczyny nie poznaliśmy, ale ja staram sie przekonac siebie, ze to ze Marysia odeszla, bylo dla niej lepsze niz to co miało ja spotkac na ziemi....
Teraz patrze na mojego synka i gdy widze jak usmiecha sie przez sen, mówię mezowi ze pewnie widzi swoją siostrzyczke. Kocham ich oboje. Ciesze sie ze moge przelec ten ogrom milosci, ktory we mnie jest, na Ignasia:*
Po porodzie przezylam szok.... Uslyszalam- jednokrotnie owiniety pepowina wokol szyjki.... Tak bardzo sie ciesze ze mimo to urodzil się caly i zdrowy...
Dziewczyny- wszystkie bez wyjatku. Przeżylyśmy straszny koszmar. Mamy prawo plakac, nie rozumiec i mamy prawo starac soe o kolejne dziecko. Mnie bardzo bolalo jak ktos mi mowil ze starajac sie zdradzam Marysie.. Przeciez ja o niej nie zapomnialam. Modlimy sie do niej, odwiedzamy ja i wierzymy ze jest z nami. Wszystkim Wam życzę by Wasze Aniolki zadbaly o to byscie szybko zostali Teczowymi rodzicami:*dydone lubi tę wiadomość
__________________
Marysia(*) 21.05.2016r. 41tc.
Kocham Cię Aniołku
https://biedroneczkolecdonieba.blogspot.com -
Drogie Mamy. Kazdy przezywa zalobe inaczej. Moj maz nie lubi chodzic na grob Blaneczki. Mowi ze za bardzo go to boli i jak widzi grobek jest zly na caly swiat. Nie zmuszam go aby chodzil razem ze mna. Rozmawiamy o niej razem placzemy ale osobno chodzimy na cmentarz.
I nikt nie ma prawa nam mowic ze nie mozemy juz plakac. ( uslyszalam takie slowa). A wrecz przeciwnie. Za 20scia lat również splynie nam lza po policzku i to bedzie normalna rzecza!Mama Blanusi
Blanka 19.04.2017 [*] 40tc
Nikodem 15.01.2019 ❤ -
Dziękuje Wam za miłe słowa i wsparcie. Mam nadzieje że z czasem wszystko sie choć trochę uspokoi i troche zabliźni. Mam nadzieje że również uda mi sie tak szybko doczekać następnego zdrowego i żywego maleństwa.Marcin 15.05.2017 [*] 37tc
Michał 31.07.2018 -
Dziewczyny absolutnie nie możecie się oskarżać o nic! Mi czasem próbowała przejść przez głowę jakaś myśl tego typu, ale to trzeba stopować. Ja robiłam wszystko, co mogłam, żeby było dobrze, wy na pewno też.
Biedroneczka, nie wierzę, że ktoś coś takiego mógł Ci powiedzieć
Dziś idę do gina, bo martwią mnie moje nieregularne cykle od czasu porodu. Dodatkowo właśnie jestem w 17 dc i dostałam dziwne plamienia Trochę się martwię... Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.Po 3 latach starań, w końcu z nami Pola, 30.03.2018r.
moje dwa aniołki...
Aniołek, lipiec 2015, cp
Leonek, styczeń 2017, 28tc
-
Kate czekamy na wiesci !
Dziewczyny na pewno nam sie uda ! Tylko cierpliwości, wiary i sily nam potrzeba a to ze jesteśmy silne to juz wiemy
My jestesmy teraz w trakcie rozmow w sprawie pomnika ogolnir gosciu wydaje sie byc okej, zadne dedale mu nie przeszkadzaja ! Ale nie zapeszam zeby nie bylo znowu buziaki Kochane :*,,Najbardziej gorzka w naszym dzisiejszym smutku jest pamięć o wczorajszej radości’
Zuzia 15.10.2016 32tc [*]
Tęczowa Ola 04.09.2018 -
Byłam u gina i powiedział, że na usg wszystko wygląda dobrze, nawet blizna się ładnie zrosła. A to plamienie mogło być własnie z blizny, ponoć się zdarza po CC.
Zrobi mi jeszcze cytologię jak przestanę plamić dla pewności. Polecił też mi zrobić cały pakiet badań na problemy z krzepliwością - czy któraś z Was robiła? Robiłyście same w laboratorium, czy najpierw szłyście do hematologa?
Baterfly, niechcący polubiłam Twój post
Po 3 latach starań, w końcu z nami Pola, 30.03.2018r.
moje dwa aniołki...
Aniołek, lipiec 2015, cp
Leonek, styczeń 2017, 28tc
-
Ja robiłam badania genetyczne w kierunku zakrzepicy wrodzonej. Czekam na wyniki. Potem zrobię jeszcze taki pakiet na zakrzepice nabytą. Mi gin nie zalecił ich robić ale zrobię sama na własną rękę. Myślę że wizyta u hematologa to dobry pomysł bo powie dokładnie jakie badania wykonać.Listopad 2010 - wspaniały synek
Wrzesień 2016 r. [*] 40 tc - Zosia - mój kochany Aniołek
Czerwiec 2018 - córeczka Julia
-
Na badania genetyczne dostaliśmy skierowanie od gina oboje z mężem, więc nie placilismy. Pani doktor genetyk zdecydowala ze u mnie badanie kariotypu i badania w kierunku zakrzepicy. Czekaliśmy 3 m-ce na wizytę i badania, a teraz 8 tygodni czekamy na wyniki. Na badania genetyczne powinniście dostać skierowanie bez problemu. Ja robiłam badania w Łodzi.Listopad 2010 - wspaniały synek
Wrzesień 2016 r. [*] 40 tc - Zosia - mój kochany Aniołek
Czerwiec 2018 - córeczka Julia
-
Na własną reke zrobię ten pakiet na zakrzepicę nabytą. Zobaczymy jeszcze co powie jak pójdę do niego z wynikami, na które czekam. Dużo się naczytałam o zespole antyfosfolipidowym. Chcialabym to sprawdzić.Listopad 2010 - wspaniały synek
Wrzesień 2016 r. [*] 40 tc - Zosia - mój kochany Aniołek
Czerwiec 2018 - córeczka Julia