X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Poronienie Poród martwego dziecka
Odpowiedz

Poród martwego dziecka

Oceń ten wątek:
  • Kejt34 Nowa
    Postów: 4 0

    Wysłany: 19 kwietnia, 20:48

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    W pierwszej ciąży nie było żadnych problemów.Teraz w zasadzie też poza moim samopoczuciem i jakimś dziwnym przeczuciem,że coś może pójść nie tak..Wyniki sekcji odebraliśmy,nic tam nie było.We wtorek odbieram wyniki histopatologiczne,nie wiem czego się spodziewać…Pewnie też nic nie wyjdzie.Myslalam,że na tym etapie nic nie może się stać.Na początku,wiadomo no i przy porodzie też ale teraz?Minelo 3 tygodnie,wizyty po z ginekologiem jeszcze nie mialam.Na cmentarzu jestem 2 razy dziennie.Jest ciężko ale powoli to do mnie dociera…

  • Natalia, mama Franciszka Koleżanka
    Postów: 50 4

    Wysłany: 19 kwietnia, 21:11

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kejt34 bardzo mi przykro, że Ciebie też spotkała ta tragedia, przytulam bardzo. To forum bardzo pomaga, nie jesteś tutaj sama ze swoimi emocjami, każda z nas wie co czujesz, rozumie Twoje przeżycia. Początek jest strasznie ciężki, działa się mechanicznie z czasem zaczyna docierać co się naprawdę wydarzyło. Wtedy jest ogromny ból i żal, ale pozwól sobie na te emocje. Ja też jestem świeżo po stracie, synka urodziłam 29.02.24 i też sobie cały czas powtarzam, żeby pozwolić sobie na przeżycie tego wszystkiego, bo niestety mam tendencję do zakopywania w głąb siebie emocji.

    29.02.2024r. Franciszek 34 tc 👼
  • sewi3 Koleżanka
    Postów: 76 15

    Wysłany: 20 kwietnia, 08:15

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kejt34, przytulam z całego serca. Też mam syna, który bardzo chciał mieć rodzeństwo i gdy miał 5 lat zaczęliśmy starania... W tym roku kończy 11, a my pochowaliśmy w lutym nasz mały Cud, o który tak walczyliśmy 😔
    Jest ciężko, są dni, kiedy nie chce się wstać z łóżka i zaczynać od nowa. Ale coś jednak pcha do przodu. Każda z nas ma swoją wewnętrzną motywację, też ją masz. Tak jak piszą inne Mamy, to forum pomaga, bo wiesz, że nie tylko Ty cierpisz, nie tylko Tobie runął świat, nie jesteś z tym sama. W moim otoczeniu nie znalazłam takiego wsparcia i zrozumienia, bo po prostu nikt tego nie przeżył.

    I choć nadal czuję się tak, jakby wraz z Maleństwem umarła moja przyszłość, to czytając historie z forum, rodzi się nadzieja na szczęśliwe zakończenie.

    💔

    13.12.2013 synek Oliwier 😍
    06.2018 poronienie w 6tc😪
    08.2018 poronienie zatrzymane w 8tc 😪
    01.2023 poronienie w 6tc 😪
    05.2023 poronienie w 7tc 😪
    31.01.2024 Aniołek Adaś z 33tc 😭👼💔
    "Tak łatwo było Cię kochać, zapomnieć niemożliwe"
  • JoAnn Koleżanka
    Postów: 51 18

    Wysłany: 20 kwietnia, 08:29

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kejt przytulam mocno 🤍🫂
    Wszystko już zostało napisane
    To forum to czasem dla nas wszystkich ostatnia nadzieja i szansa na jakiekolwiek pocieszenie...

    01.2024 - aniołek synek 23tc 💙👼

    starania o tęczowe maleństwo 🌈
    Niedoczyność tarczycy - Hashimoto
  • Filiżanka8 Autorytet
    Postów: 273 366

    Wysłany: 21 kwietnia, 10:20

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Bardzo Ci współczuje! Przeczytałam całe forum od początku i jakoś mnie to trochę uspokajająco, przede wszystkim jak kolejne ciąże były zdrowe do końca, może tez spróbuj. Co do pracy- wczoraj miałam taka myśl ze nie mogę w tym miejscu pracować bo ciagle widzę kobiety w ciąży i małe dzieci.

    Masz synka i on tez cierpi, cierpi tez pewnie maz, jesteście w tym razem, wspólnie przeżyjecie te złe chwile! Znasz przyczynę a wiele z nas nie zna, i starając się dalej będziemy żyły w strachu ze może nasze organizmy znów nie dadzą rady. A te przeczucia to dziwna sprawa- ja nie wierzyłam ze jestem w ciąży, jakoś nie umiałam się nią cieszyc na 100 procent choć to moj cel w życiu od kilku lat. Głupie to.

    Jestem na etapie rozmów ze znajomymi o tym jak dzieci odczuwają strate bliskich, chyba Twój synek tez musi jakoś to ułożyć sobie w głowie i może ta posągowa mama tez jest dla niego obca w tym trudnym czasie. Pomożecie sobie nawzajem będąc ze sobą, spędzając czas.

    Ja w pracy tak się jednego dnia rozkleiłam, na początku zobaczyłam dziewczynę z wózkiem i pomyślałam ze moj synek byłby taki mały, aż byłam Zła ze go naraża na kontakt z ludźmi, zarazkami i w ogóle wyszla z nim w tak brzydka pogodę z nim z domu. A potem już pod koniec pracy popłakałam się bo po prostu otworzyła się jakasz szufladka w głowie i mi się przypomniała cierpiąca mina może męża, jak się dowiedział co się stało. Te momenty są okropne nie mogę się po nich uspokoić.
    Za to moj maz traci cierpliwość, głupoty go tak bardzo potrafią wkurzyć. A dla mnie te rzeczy nie maja znaczenia, rozjeżdżamy się teraz w emocjach, boje się tego;(

    Przeczytałam jakaś książkę która polecalyscie. Psycholog polecała tez ‚przeprowadzę Cie na drugi brzeg’ czytała któraś z Was? Warto? Bo jak czytałam opis to myśle ze to nie to.

    *Starania 2017
    *Punkcja 4 zarodki przebadane PGTA
    *Transfery 11.22 i 12.22 nieudane
    *Transfer3. Lipiec 2023❤️ Ciąża prawidłowa do 26 tyg💔😭
    *Transfer4- czekamy na wyniki
  • Camille44 Koleżanka
    Postów: 32 30

    Wysłany: 22 kwietnia, 17:20

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Cześć. Jestem w tym wątku nowa.
    Jestem po jednym poronieniu w grudniu 2023, po którym zaraz zaszłam w kolejną ciążę.
    Jeśli będę mogła Wam w czymkolwiek pomóc, chętnie to zrobię, również jako forma terapii, trzeba się wspierać.
    Czekałam na moją córcię, miała urodzić się we wrześniu, dzień przed urodzinami Taty. Odeszła przy porodzie wywołanym w zeszły wtorek, na który zdecydowaliśmy się z powodu wielowadzia i trisomii 13. pary. Bardzo się ucieszyłam mogąc znaleźć ten wątek, bardzo przeżyłam poród i rozstanie z Kruszynką Astrid. Wspaniale było ją jednak zobaczyć i zrobić sobie z nią zdjęcia na pamiątkę.
    Filiżanka ma rację, wszyscy przeżywają tę stratę, dobrze jest wspólnie, ale każdy ma też swój własny sposób, najważniejsza jest wg mojej psycholog komunikacja, żeby umieć się spotkać. Nawet jeśli nie jesteśmy z partnerem na tym samym levelu emocjonalnym staramy się wybadać gdzie to drugie jest i w pełnej akceptacji drugiej strony porozmawiać. Ja byłam zła na partnera, że wrócił na drugi dzień do pracy, ale po rozmowie wiem dlaczego i wiem, że przeżywa to równie silnie, ale tak łatwiej jest mu sobie z tym poradzić.
    Codziennie czuję jakbym robiła coś po raz pierwszy - pierwsza kawa bez Astrid, pierwsze wyjście na miasto, pierwszy film...
    Ja jeszcze nie wróciłam do pracy, boję się tego. Tak jak opisujecie, czasami wydarza się jakaś drobnostka a u mnie już szaleje burza w głowie i oczy zachodzą łzami.
    Myślę też o kolejnej ciąży, ale narazie spotkanie z genetykiem, przepracowanie straty.
    Z rzeczy, które nam pomogły mogę wspomnieć o tym, że kupiliśmy drzewko - kalinę japońską, którą wybrał tata, żeby rosła nam pięknie i była wspomnieniem po dziecku. Ja założyłam album, gdzie kompletuję zdjęcia z okresu ciąży. Do tego mam dużą potrzebę rozmawiania z moją Kruszynką, tak jak rozmawiałam do brzuszka i dlatego kupiłam przytulankę, małą owieczkę, która pełni rolę mediatora, kiedy chcę coś powiedzieć Astrid.

    @Filiżanka8 - tej książki nie czytałam, ale polecam Wszystkie moje straty - opatrzona komentarzem psycholog, która sama straciła dziecko.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 kwietnia, 18:05

  • Natalia, mama Franciszka Koleżanka
    Postów: 50 4

    Wysłany: 23 kwietnia, 08:25

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Witaj Camille bardzo mi przykro. Dobrze, że podchodzisz w taki sposób do męża i rozumiesz, że każdy przeżywa to na swój sposób i zamiast się złościć możecie razem się wspierać, to bardzo ważne. Masz konkretną przyczynę, więc z jednej strony spokojniejsza głowę, a z drugiej potrzebne są Wam badania genetyczne, które zapewne przysporzą dodatkowych nerwów. Przytulam Cię w tym ciężkim okresie.

    29.02.2024r. Franciszek 34 tc 👼
  • Camille44 Koleżanka
    Postów: 32 30

    Wysłany: 23 kwietnia, 09:32

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziękuję Natalia. Dzisiaj przeczytałam więcej historii z tego wątku i bardo się wzruszałam. Na innym wątku zostałam wygoniona z grupy, bo pewnie zmyślam i nie daję się cieszyć innym z ich ciąży. Bardzo mnie zabolał ten brak zrozumienia. To dało mi do myślenia, jak niektórzy odpychają od siebie poczucie straty. Ja zdecydowałam przeżyć ją na 100%, jak będzie trzeba to zejść do dna rozpaczy, żeby mieć się od czego odbić. Córcia mnie wspiera, często czuję jej obecność i to daje mi siłę.

  • JoAnn Koleżanka
    Postów: 51 18

    Wysłany: 23 kwietnia, 09:50

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Camille, też Cię mocno przytulam 🤍🫂
    Powtarzam się ale za każdym razem jest mi tak przykro jak nowe osoby tu dołączają :(

    Dziękuję bardzo za polecenie tej książki. Mam w planach jej zakup
    Już czytając opis i recenzje się popłakałam ale potrzebuje tego tak jak mówisz trzeba zejść do dna rozpaczy.

    Myślę sobie że ten smutek pozostanie już we mnie na zawsze po stracie dużo rozmawiałam o tym wszystkim z moją przyjaciółką która też poroniła i chociaż teraz ma już przy sobie wyczekane maleństwo to i tak tamta strata w niej ciągle żyje nawet bałam się że rozdrapuje jej rany ale widzę że ona też potrzebuje o tym opowiedzieć. Wiem że lekko nie będzie żadnej z nas ale coś mimo wszystko pcha nas do przodu i daje siłę do życia i do ponownych starań

    01.2024 - aniołek synek 23tc 💙👼

    starania o tęczowe maleństwo 🌈
    Niedoczyność tarczycy - Hashimoto
  • Camille44 Koleżanka
    Postów: 32 30

    Wysłany: 23 kwietnia, 10:13

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Tak JoAnn, nigdy nie zapomnimy tego wydarzenia, to mimo wszystko cud narodzin dla mnie i niesamowite wydarzenie w moim życiu. Otrzymałam dar bycia ze swoim Maleństwem również w chwili jego śmierci, odprowadziłam za rączkę do końca. Nie będziemy już takimi samymi osobami, zostałyśmy matkami tych dzieci i ich rodzeństwo też będzie miało już inne matki, niż mogłyby mieć przed tym zajściem. Smutek nie zawsze jest złym uczuciem, daje dużo refleksji nad własnym życiem i jego celami.

    Mnie szczęśliwie to zdarzenie umocniło bardzo w relacjach z ważnymi ludźmi, opadły bariery w moim związku, gdzie długo się wzbraniałam przed otworzeniem. Jestem bardzo za to wdzięczna mojej córce i dzieciątku, które wcześniej odeszło jeszcze jako ziarenko piasku.

    JoAnn lubi tę wiadomość

  • Natalia, mama Franciszka Koleżanka
    Postów: 50 4

    Wysłany: 23 kwietnia, 11:10

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Camille44 wrote:
    Dziękuję Natalia. Dzisiaj przeczytałam więcej historii z tego wątku i bardo się wzruszałam. Na innym wątku zostałam wygoniona z grupy, bo pewnie zmyślam i nie daję się cieszyć innym z ich ciąży. Bardzo mnie zabolał ten brak zrozumienia. To dało mi do myślenia, jak niektórzy odpychają od siebie poczucie straty. Ja zdecydowałam przeżyć ją na 100%, jak będzie trzeba to zejść do dna rozpaczy, żeby mieć się od czego odbić. Córcia mnie wspiera, często czuję jej obecność i to daje mi siłę.

    Ja podczas starań prowadziłam instagrama, mogłam obserwować konta innych staraczek (nie chciałam z prywatnego konta) , po jakimś czasie od śmierci synka dodałam relacje, że moje dziecko nie żyje. Dostałam bardzo dużo wsparcia w wiadomościach prywatnych, natomiast jedna dziewczyna dodała post, że po tej informacji jest bardzo wystraszona (była w 33 tyg) i wyjęli z szuflady na nowo detektor tętna. Miała też kilka komentarzy, że inne dziewczyny też się wystraszyły. Napisałam jej wiadomość prywatną, że nie miałam na celu nikogo straszyć, bardzo mi przykro, że takie uczucia to w niej wywołało, natomiast jeśli zwróci teraz większą uwagę na ruchy i tętno dziecka to na pewno to w niczym nie zaszkodzi. Odczytała wiadomość i nawet nic nie napisała. Zrobiło mi się wtedy strasznie przykro. Poczułam, że miałam prawo tylko do opisywania moich zmagań z zajściem w ciążę i pochwalenia się że się udało, miałabym prawo napisać, że poroniłam na wczesnym etapie, bo niestety dużo takich informacji było, ale napisać o późnej stracie już nie mogłam. Na takie informacje nie ma miejsca. Usunęłam wszystko o sobie z tego konta. Wśród moich znajomych też jest/ było kilka ciężarnych w zaawansowanej ciąży, też wyjęły na nowo detektory tętna i wiem, że się też wystraszyły, ale powiem Wam szczerze, że chciałabym, żeby ktoś mnie tak „wystraszył” w trzecim trymestrze, żebym nie była taka wyluzowana tylko na wszystko zwracała bym uwagę tak jak w I i II trymestrze. Może mimo wszystko bym synka nie uratowała, ale nie miałabym do siebie tych pretensji, że nie byłam dostatecznie skupiona na ciąży 😢

    29.02.2024r. Franciszek 34 tc 👼
  • sewi3 Koleżanka
    Postów: 76 15

    Wysłany: 23 kwietnia, 13:02

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Drogie Mamy, to takie smutne, gdy na innych wątkach jesteśmy traktowane trochę jak nieproszeni goście. Też byłam na takiej grupie... Marcowe Mamy... Jednego dnia dzieliłysmy się ciążowymi doświadczeniami, a drugiego mój Synek odszedł i ja też odeszłam, bo nie chciałam stresować pozostałych. Czułam, że już tu nie pasuję. Bo jakby nie patrzeć każda taka historia, gdy jest się w ciąży powoduje strach, uświadamia, że nic nie jest nam dane na zawsze, na pewno i nawet na końcu może wydarzyć się coś złego. Ale nie rozumiem jak mamie po stracie można wprost napisać, że tu nie pasuje, że straszy inne kobiety 😔

    Camille, czytając Twój wpis odnoszę wrażenie, że jesteś pogodzona z tym co się stało. Nie miałaś żadnego wpływu na chorobę córeczki. Podziwiam Twoją siłę i to jak o tym piszesz.
    Bardzo długo drżałam martwiąc się o zdrowie maleństwa. Ale to moje ciało ostatecznie zawiodło. To ja złapałam wirusa, którego nawet nie rozpoznałam u starszego syna i wyrzucam to sobie do dzisiaj. Bo może gdybym jakoś zareagowała wszystko potoczyłoby się inaczej. A może nie... Nigdy się nie dowiem. Ale do pogodzenia się z tym jest jeszcze bardzo daleko. O ile w ogóle przyjdzie taki moment.

    13.12.2013 synek Oliwier 😍
    06.2018 poronienie w 6tc😪
    08.2018 poronienie zatrzymane w 8tc 😪
    01.2023 poronienie w 6tc 😪
    05.2023 poronienie w 7tc 😪
    31.01.2024 Aniołek Adaś z 33tc 😭👼💔
    "Tak łatwo było Cię kochać, zapomnieć niemożliwe"
  • Camille44 Koleżanka
    Postów: 32 30

    Wysłany: 23 kwietnia, 13:49

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Bliskie mi osoby ciągle podkreślają to, że zostałam MAMĄ dla mojej córeczki w momencie uznania jej za członka naszej rodziny i otwarcia mojego serca na tę matczyną miłość. Nie ma znaczenia jak to się dalej potoczyło. Może nie zostałam ,,wrześniową mamą'' ale zostałam mamą i uważam, że każda historia zasługuje na opowiedzenie. Wiesz ja też nie miałam na celu straszenia nikogo, dziewczyny były już dawno po swoich prenatalnych, raczej chodziło mi o to, że można nauczyć się doceniać co się ma. Ja sama nie doceniałam, dopóki nie przeszłam metamorfozy związanej z chorobą córki. Chciałabym patrzeć na nią tak od początku ciąży i chciałam obudzić wdzięczność w innych za sytuację w jakiej są, że zostały obdarowane zdrową ciążą.
    Przepraszam musiałam to z siebie gdzieś wyrzucić, bo zabolało wyzwanie mnie tam od zmyślającej laski, która niewiadomo po co to pisze...
    Myślę, że żadna z nas nie miała na to wpływu, bo wierzę, że każde życie jest jakoś z góry zaplanowane i jeśli nie będzie to dodatkowy chromosom to pępowina, jak nie pępowina to odklejenie łożyska... Te dzieci zostały nam dane, abyśmy się czegoś nauczyły i zostały lepszymi, wrażliwszymi ludźmi, a i pewnie innymi matkami, ciotkami itd.

    Właśnie zgłębiam książki doktora hipnoterapeuty M. Newtona i zaczęłam od wędrówki dusz, również polecam, gdyż można je potraktować jako prace badawczą, studium nt. śmierci i tego co się po niej dzieje. Te książki to opracowanie kildziesięciu przypadków pacjentów, którzy poddali się regresji w hipnozie. Zmieniają moje spojrzenie, mogę mieć nadzieję, że moja córka chciała żebym się stała lepszą mamą i przygotowała mnie na swój powrót :)

    JoAnn lubi tę wiadomość

  • OldMe-NewMe Przyjaciółka
    Postów: 67 30

    Wysłany: 23 kwietnia, 15:09

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Camille44 też miałam być wrześniową mamą 😞

    Camille44 lubi tę wiadomość

  • Camille44 Koleżanka
    Postów: 32 30

    Wysłany: 23 kwietnia, 18:18

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Już jesteś MAMĄ! A z jakiego miesiąca wszystko jedno. Twoje Dziecko Cię wybrało na mamę. I jeszcze się wszyscy spotkamy.

    JoAnn lubi tę wiadomość

  • Natalia, mama Franciszka Koleżanka
    Postów: 50 4

    Wysłany: 23 kwietnia, 18:23

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Camille 44 nie wiem jak ktoś mógł Ci tak napisać, że zmyślasz itp. Aj ludzie bywają straszni 😞

    Dziewczyny a ja mam pytanie, czy któraś z Was korzystała ze zwolnienia od psychiatry po urlopie „macierzyńskim „? Ja próbowałam się nastawić, że wrócę do pracy, ale jednak nie dam rady jeszcze na tą chwilę… nadal mam lęk przed ludźmi, nie chce przybierać maski i toczyć rozmów o „dupie Maryni”, moje myśli to 90 % mój synek i cała ta tragedia, płacze często w najmniej spodziewanym momencie… moja praca to w dużej mierze rozmowa z klientami i nie jestem na nią gotowa psychicznie 🙁 mam umówioną wizytę u psychiatry, żeby dostać zwolnienie, ale czuję stres jakbym szła tam kłamać i wymuszać to zwolnienie 😞 bliżsi mówią mi że to jest tak zrozumiała sytuacja, że dostanę zapewne bez problemu, a ja mam jakiś lęk … macie jakieś doświadczenia w takich zwolnieniach ?

    29.02.2024r. Franciszek 34 tc 👼
  • JoAnn Koleżanka
    Postów: 51 18

    Wysłany: 23 kwietnia, 18:38

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Camille44 wrote:
    Już jesteś MAMĄ! A z jakiego miesiąca wszystko jedno. Twoje Dziecko Cię wybrało na mamę. I jeszcze się wszyscy spotkamy.


    Piękne jest to co piszesz 🤍🤍
    Każda z nas tutaj jest mamą cokolwiek się nie wydarzy w naszych życiach tego nam już nikt nie odbierze

    Camille44 lubi tę wiadomość

    01.2024 - aniołek synek 23tc 💙👼

    starania o tęczowe maleństwo 🌈
    Niedoczyność tarczycy - Hashimoto
  • JoAnn Koleżanka
    Postów: 51 18

    Wysłany: 23 kwietnia, 18:47

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Natalia, mama Franciszka wrote:
    Camille 44 nie wiem jak ktoś mógł Ci tak napisać, że zmyślasz itp. Aj ludzie bywają straszni 😞

    Dziewczyny a ja mam pytanie, czy któraś z Was korzystała ze zwolnienia od psychiatry po urlopie „macierzyńskim „? Ja próbowałam się nastawić, że wrócę do pracy, ale jednak nie dam rady jeszcze na tą chwilę… nadal mam lęk przed ludźmi, nie chce przybierać maski i toczyć rozmów o „dupie Maryni”, moje myśli to 90 % mój synek i cała ta tragedia, płacze często w najmniej spodziewanym momencie… moja praca to w dużej mierze rozmowa z klientami i nie jestem na nią gotowa psychicznie 🙁 mam umówioną wizytę u psychiatry, żeby dostać zwolnienie, ale czuję stres jakbym szła tam kłamać i wymuszać to zwolnienie 😞 bliżsi mówią mi że to jest tak zrozumiała sytuacja, że dostanę zapewne bez problemu, a ja mam jakiś lęk … macie jakieś doświadczenia w takich zwolnieniach ?


    Natalia, ja byłam jakieś 3 tygodnie po stracie u psychiatry tak ogólnie zapytać jak sobie z tym radzić

    Jeżeli chodzi o zwolnienie to sam proponowała że jakby co to może wypisać na 2 tygodnie także mam nadzieję że nie będziesz mieć z tym problemu

    Natalia, mama Franciszka lubi tę wiadomość

    01.2024 - aniołek synek 23tc 💙👼

    starania o tęczowe maleństwo 🌈
    Niedoczyność tarczycy - Hashimoto
  • Kejt34 Nowa
    Postów: 4 0

    Wysłany: 23 kwietnia, 18:54

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja też,jestem w połowie urlopu macierzyńskiego i zastanawiam się nad zwolnieniem od psychiatry…Myślę,że chyba jak dostanę zielone światło od ginekologa to spróbuję zajść w ciążę.Nie żeby zastąpić syna ale rodzeństwo dla niego i chociaż trochę zapełnić tą pustę…

  • JoAnn Koleżanka
    Postów: 51 18

    Wysłany: 23 kwietnia, 19:20

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Natalia totalnie nie czuj jakbyś wymuszała to zwolnienie to Ci się należy jeżeli nie czujesz się na siła. Jakby moja praca polegała na kontakcie z klientem to pewnie nie wróciłabym jeszcze przez kilka miesięcy do pracy.

    Kejt, doskonale Cię rozumiem 🥹 nie chodzi o to żeby zastąpić nasze aniołki ale wypełnić ta pustkę i dać im też rodzeństwo

    Też to planuje ale jakoś ciągle łapie infekcje i coś ciągle przesuwa w czasie te starania ale może tak ma być...

    Natalia, mama Franciszka lubi tę wiadomość

    01.2024 - aniołek synek 23tc 💙👼

    starania o tęczowe maleństwo 🌈
    Niedoczyność tarczycy - Hashimoto
‹‹ 667 668 669 670 671
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Brak ochoty na seks... - najczęstsze przyczyny niskiego libido u kobiet

Czym jest libido i jakie czynniki mają największy wpływ na popęd seksualny? Co robić, kiedy brak ochoty na seks? Przeczytaj o najczęstszych przyczynach niskiego libido u kobiet oraz dowiedz się, jak możesz poradzić sobie z tym problemem. 

CZYTAJ WIĘCEJ

Torbiel na jajniku - przyczyny, objawy i leczenie

Torbiel na jajniku od czasu do czasu pojawia się u większości kobiet. Są to cysty lub pęcherzyki, które zazwyczaj wypełnione są płynem i które najczęściej samoistnie znikają. Dowiedz się jakie są objawy torbieli i czy mogą być przeszkodą w zajściu w ciążę? Kiedy należy je leczyć i z jakimi chorobami mogą współwystępować. 

CZYTAJ WIĘCEJ

Nie możesz zajść w ciążę? Rozpocznij diagnostykę już teraz – przygotuj się na czerwiec!

Świetne wieści dla wszystkich par, które pragną skorzystać z procedury in vitro, ale ze względów ekonomicznych nie mogli sobie na nią pozwolić... Już wkrótce rusza państwowy program wsparcia, który będzie finansował metodę zapłodnienia pozaustrojowego! Już teraz warto o tym pomyśleć, rozpocząć diagnostykę, aby jak najlepiej przygotować się do procedury. Podpowiadamy na co zwrócić uwagę.

CZYTAJ WIĘCEJ