Poród martwego dziecka
-
WIADOMOŚĆ
-
Planuje pójść do lekarza za jakieś pół roku (czyli po 9 miesiącach od cesarki), żeby dokładnie sprawdził jej grubość. Słyszałam, że po 9 miesiącach wiele osób dostaje zielone światło na starania. Chociaż szczerze mówiąc, nie wiem czy udźwignę kolejną ciążę psychicznie.
My pochowaliśmy synka w rodzinnej miejscowości i przy każdym odwiedzeniu rodziców odwiedzamy go, ale jest to strasznie ciężkie. Ciekawe czy z czasem będzie łatwiej…A może po to był stworzony,
Ażeby chociaż krótką chwilę
Przebyć w bliskości Twego serca?…
L.Turgieniew -
Rozumiem.. ja z jednej strony chce jak najszybciej być w ciąży, a z drugiej .. mam świadomość że to się może powtórzyć. Że może być też wiele innych komplikacji. Do tej pory też o tym wiedziałam ale jakoś nie dopuszczałam do siebie że to może mnie dotyczyć. A teraz mimo że byłam w szpitalu. Mimo że lekarze mówili że wszystko książkowo to i tak nie uchroniłam mojej córeczki. Za tydzień idę omówić wynik badania histopatologicznego łożyska. Widziałam ogólny opis. Jest na nim informacja o widocznych ogniskach zawałów bladych, o fragmencie brunatno beżowym i o tym że przyczep pępowiny był boczny i częściowo błoniasty. Dodatkowo pępowina była częściowo poszarpana.!
-
Dziewczyny ja na początku jeździłam do synka codziennie, dopiero jak zaszłam w 2 ciążę to jestem rzadziej, ale i tak z 2 razy w tygodniu conajmniej. Każda z nas to odczuwa inaczej i jeśli którejś jest ciężko odwiedzać cmentarz to nie znaczy o niej wcale źle, przecież straciliśmy coś najcenniejszego i to normalne, że jest ciężko. Co do starań to ja mogłam po pół roku i tak się nam udało, ale to nie ważne ile czasu minie to ta kolejna ciąża już jest pełna stresu i strachu niestety 😞 w niedzielę sama byłam na sorze, bo coś mi nie pasowało a w szpitalu synek nagle wulkan energii. Na następny raz nawet jak znowu ma mi być głupio to jadę na sor żeby być chociażby 10x za dużo niż znowu raz za mało…
-
bezsilna08 wrote:Planuje pójść do lekarza za jakieś pół roku (czyli po 9 miesiącach od cesarki), żeby dokładnie sprawdził jej grubość. Słyszałam, że po 9 miesiącach wiele osób dostaje zielone światło na starania. Chociaż szczerze mówiąc, nie wiem czy udźwignę kolejną ciążę psychicznie.
My pochowaliśmy synka w rodzinnej miejscowości i przy każdym odwiedzeniu rodziców odwiedzamy go, ale jest to strasznie ciężkie. Ciekawe czy z czasem będzie łatwiej
Ja dostałam "żółte swiatlo" poronienie 7 miesiącach. Najważniejsze jednak, czy jestes gotowa na to psychicznie.Hashimoto + GB.
Trombofilia (PAI-1 4G homo, czynnik II protrombiny hetero, obnizone bialko S).
Nadciśnienie, arytmia, hipoglikemia reaktywna.
Atrofia endometrium.
_______________________________________________
Po ponad 2 latach starań:
Moja mała wojowniczka 💜
22.02.2022 (36+2)
_______________________________________________
Druga dzielna dziewczynka ❤️
29.11.2023 (38+4)
_______________________________________________
Nasz aniołeczek 👼
20.07.2024 💔 (18+1) -
Dziewczyny myślę, że dobrze jest iść na grob kiedy czuje sie taka potrzebe I gotowość, nie powinnyśmy sobie dokladac bolu czy wyrzutow o to jak czesto chodzimy. Kazda z nas ma swoje dziecko w sercu i nic tego nie zmieni.
Tule Was, badzmy dla siebie wyrozumiale szczegolnie że nie jest teraz latwy psychicznje czas.
Ang3llica lubi tę wiadomość
👱🏻♀️39👴🏻39 + 🐈
starania od III 24'
IV biochem
VIII biochem
XII biochem
I 25' zaczynamy starania z pomocą medyczną
3 cykl z Ovitrelle i mamy fasolkę!
V 25' jest bijące❤️
IX 25' 💔 PPROM w 21T
Jeszcze kiedyś zaświeci dla nas słońce. -
Tynka1990 wrote:Dziewczyny może Wy mi pomożecie.
W 16tc przestało bić serduszko syna. Chciałam go pochować ale nie wiem za co się zabrać. w szpitalu nic nie mówili a sama z tego wszystkiego zapomniałam spytać.
Mam płeć bo robiliśmy nifty
Bardzo mi przykro z powodu Twojej straty 🥺🤍
To już na etapie szpitala zaczyna się działanie. Muszą pytać, czy zostawiasz ciałko czy chcesz pochować na własną rękę. Jeżeli chcesz się tym zająć to musisz poinformować zakład pogrzebowy i to oni odbiorą ciałko ze szpitala.
Jeżeli nie zostałaś poinformowana o opcjach to winę ponosi szpital. Dzwoń do nich i się dowiedz, jak dawno to było? -
Szpital poinformowany. Wypełniłam jakieś dokumenty, że pochowamy sami ale nie mam żadnej karty martwego porodu czy coś w tym stylu. Czy muszę małego rejestrować w usc czy bez tego mam pochowaćLavenda wrote:Bardzo mi przykro z powodu Twojej straty 🥺🤍
To już na etapie szpitala zaczyna się działanie. Muszą pytać, czy zostawiasz ciałko czy chcesz pochować na własną rękę. Jeżeli chcesz się tym zająć to musisz poinformować zakład pogrzebowy i to oni odbiorą ciałko ze szpitala.
Jeżeli nie zostałaś poinformowana o opcjach to winę ponosi szpital. Dzwoń do nich i się dowiedz, jak dawno to było? -
Szpital tę kartę martwego urodzenia wysyła do urzędu i tam możesz odebrać akt urodzenia martwego dziecka. Jest Ci ten dokument potrzebny m.in do prywatnego pochówku.
Urząd musi mieć informacje o płci, ponieważ podczas wydawania tego dokumentu zostaniesz poproszona o nadanie dziecku imienia. Dokument wydawany jest od ręki.
U mnie była starsza ciąża i szpital wpisałplec w dokumentach. Z jakiejś szpitalnej ulotki która czytałam wynikało że przy młodszych ciążach - braku stwierdzenia płci w szpitalu, pacjentką musi oznaczyć genetycznie płeć, skoro masz wynik to pytanie do urzędu czy to wystarcza dla nich.👱🏻♀️39👴🏻39 + 🐈
starania od III 24'
IV biochem
VIII biochem
XII biochem
I 25' zaczynamy starania z pomocą medyczną
3 cykl z Ovitrelle i mamy fasolkę!
V 25' jest bijące❤️
IX 25' 💔 PPROM w 21T
Jeszcze kiedyś zaświeci dla nas słońce. -
Tynka1990 wrote:Ok. Dziękuję. Czyli w poniedziałek jadę do USC.
Powinni uznać. Przecież nifty to też badanie genetyczne a nie wiem czy moja gin (pracuje tam gdzie byłam na oddziale) też nie potwierdziła, że to chlopiec
My mieliśmy płeć podaną w wyniku testu Harmony i w wyniku amniopunkcji. Trzeba pamiętać, że na zarejestrowanie martwego urodzenia są tylko trzy dni od sporządzenia karty na oddziale. Po tym czasie, o ile dobrze pamiętam, nie ma już szansy na własny pochówek. -
Ja dziś odebrałam wyniki hist-pat. Załamał mnie ten opis. Myślę jak dlugo coś się działo w moim organizmie i nie miałam świadomości co mnie i bobasa czeka. Byla tam informacja o ropnych naciekach zapalnych na lozysku i obecnosci bladego zawału więc zakładam, że coś takiego chwilę powstaje. Myśl o tym czy dało się uniknąć tej straty nie daje mi spokoju. Tym bardziej ze niecaly tydzien przed poronieniem bylam u swojego prowadzacego z powodu brazowego plamienia. Juz wtedy cos sie pewnie tliło.
Jestem w trakcie diagnostyki, tak bardzo chciałabym zrozumieć co konkretnie było przyczyną i jak się przed tym uchronić jeśli zdecydujemy się ponownie próbować. Do tej pory wiem że mialam prawdopodobnie infekcje w wyniku, której odeszły wody.
Dlaczego mój organizm nie dał mi sygnału że cos się dzieje, a może coś przeoczyłam, bo w sumie było to plamienie, tylko mój prowadzący uznał że to od nisko położonego łożyska.
Sorry dziewczyny musiałam się wyżalić. Sciskam Was, jeśli mierzycie się jak ja z pytaniami bez odpowiedzi to łącze się w bólu.Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 listopada, 00:13
👱🏻♀️39👴🏻39 + 🐈
starania od III 24'
IV biochem
VIII biochem
XII biochem
I 25' zaczynamy starania z pomocą medyczną
3 cykl z Ovitrelle i mamy fasolkę!
V 25' jest bijące❤️
IX 25' 💔 PPROM w 21T
Jeszcze kiedyś zaświeci dla nas słońce. -
Fasolowa_zupa wrote:Ja dziś odebrałam wyniki hist-pat. Załamał mnie ten opis. Myślę jak dlugo coś się działo w moim organizmie i nie miałam świadomości co mnie i bobasa czeka. Byla tam informacja o ropnych naciekach zapalnych na lozysku i obecnosci bladego zawału więc zakładam, że coś takiego chwilę powstaje. Myśl o tym czy dało się uniknąć tej straty nie daje mi spokoju. Tym bardziej ze niecaly tydzien przed poronieniem bylam u swojego prowadzacego z powodu brazowego plamienia. Juz wtedy cos sie pewnie tliło.
Jestem w trakcie diagnostyki, tak bardzo chciałabym zrozumieć co konkretnie było przyczyną i jak się przed tym uchronić jeśli zdecydujemy się ponownie próbować. Do tej pory wiem że mialam prawdopodobnie infekcje w wyniku, której odeszły wody.
Dlaczego mój organizm nie dał mi sygnału że cos się dzieje, a może coś przeoczyłam, bo w sumie było to plamienie, tylko mój prowadzący uznał że to od nisko położonego łożyska.
Sorry dziewczyny musiałam się wyżalić. Sciskam Was, jeśli mierzycie się jak ja z pytaniami bez odpowiedzi to łącze się w bólu.
U mnie też wyszła infekcja, nacieki na łożysku.
W kolejnej ciąży co wizytę kazałam im robić posiewy z pochwy, ciągle badać krew. Zawsze będziesz myślała, zawsze obawa będzie Ci towarzyszyć. Ciąża po stracie jest cudowna, ale też przeokrutnie wykańczająca. Ja właśnie czekam na cesarkę, która ma być jutro. Po stracie nie jestem w stanie podjąć się porodu sn, bo boję się, że moje ciało zawiedzie, kolejny raz. 🥺 -
Ja dziś odebrałam wyniki badania histopatologicznego łożyska. Godzinę lekarza dopytywałam o wszystko. Niestety nikt nie wie dlaczego łożysko się odkleiło. Dziecko już było na takim etapie że mogło samo spokojnie żyć, to początek 9 miesiąca. U mnie brak infekcji jedynie ślad potwierdzający odklejenie. Dziewczyny podpytajcie lekarza jak macie możliwości. Może on rozwieje jakieś wątpliwości. Ja bym była spokojniejsza wiedząc jaka jest przyczyna.. że mogę temu w przyszłości zapobiec.. niestety muszę przyjąć to że to przypadek
-
Lavenda wrote:U mnie też wyszła infekcja, nacieki na łożysku.
W kolejnej ciąży co wizytę kazałam im robić posiewy z pochwy, ciągle badać krew. Zawsze będziesz myślała, zawsze obawa będzie Ci towarzyszyć. Ciąża po stracie jest cudowna, ale też przeokrutnie wykańczająca. Ja właśnie czekam na cesarkę, która ma być jutro. Po stracie nie jestem w stanie podjąć się porodu sn, bo boję się, że moje ciało zawiedzie, kolejny raz. 🥺
Czy możesz mi powiedzieć, czy miałaś jakieś wskazania do CC? Czy tylko kwestie psychologiczne? Jestem dopiero w 12 tc, ale od czasu poprzedniego poronienia (16tc) mam w głowie, że umrę ze strachu rodząc naturalnie, że coś pojdzie nie tak w trakcie i stracę dziecko. -
Fuksjowa wrote:Czy możesz mi powiedzieć, czy miałaś jakieś wskazania do CC? Czy tylko kwestie psychologiczne? Jestem dopiero w 12 tc, ale od czasu poprzedniego poronienia (16tc) mam w głowie, że umrę ze strachu rodząc naturalnie, że coś pojdzie nie tak w trakcie i stracę dziecko.
Tylko i aż wskazania psychiatryczne. Tokofobia wtórna + stany depresyjne. Myślałam, że będą na mnie patrzeć spod byka i faktycznie to podejście było szorstkie i dopiero gdy dowiadywali się o stracie w II trymestrze to zmieniali postawę. Na ten moment nie odczuwam, aby moje wskazanie było mniej ważne od innych
Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 listopada, 20:33
-
Lavenda wrote:Tylko i aż wskazania psychiatryczne. Tokofobia wtórna + stany depresyjne. Myślałam, że będą na mnie patrzeć spod byka i faktycznie to podejście było szorstkie i dopiero gdy dowiadywali się o stracie w II trymestrze to zmieniali postawę. Na ten moment nie odczuwam, aby moje wskazanie było mniej ważne od innych

Dziękuję za odpowiedź. Mówiąc "tylko", absolutnie nie chciałam umniejszać tego wskazania, tylko dopytać, czy było coś dodatkowego. Ja cały czas chodzę do psychologa, miewam epizody depresyjne, nie wiem co się podzieje w tej mojej głowie do końca ciąży. Życzę pozytywnego rozwiązania. Niech jutro będzie piękny dzień.
Lavenda, Lavenda lubią tę wiadomość
-
Lavenda wrote:U mnie też wyszła infekcja, nacieki na łożysku.
W kolejnej ciąży co wizytę kazałam im robić posiewy z pochwy, ciągle badać krew. Zawsze będziesz myślała, zawsze obawa będzie Ci towarzyszyć. Ciąża po stracie jest cudowna, ale też przeokrutnie wykańczająca. Ja właśnie czekam na cesarkę, która ma być jutro. Po stracie nie jestem w stanie podjąć się porodu sn, bo boję się, że moje ciało zawiedzie, kolejny raz. 🥺
Dziękuję Ci za odpowiedź i gratuluje ciąży! Trzymam z całych sił kciuki za szczęśliwe spotkanie z maleństwem. Dużo zdrowia dla Was!
Ja jestem póki ck na etapie szukania przyczyny badania się, mysl o staraniach wywołuje u mnie lekkie ciarki.
Nie wiem na czym stanie, najpierw chce sama.sobe dać zielone światło jak porobię badania i upewnię się że jestem zdrowa.
Lavenda lubi tę wiadomość
👱🏻♀️39👴🏻39 + 🐈
starania od III 24'
IV biochem
VIII biochem
XII biochem
I 25' zaczynamy starania z pomocą medyczną
3 cykl z Ovitrelle i mamy fasolkę!
V 25' jest bijące❤️
IX 25' 💔 PPROM w 21T
Jeszcze kiedyś zaświeci dla nas słońce. -
Nata123 wrote:Ja dziś odebrałam wyniki badania histopatologicznego łożyska. Godzinę lekarza dopytywałam o wszystko. Niestety nikt nie wie dlaczego łożysko się odkleiło. Dziecko już było na takim etapie że mogło samo spokojnie żyć, to początek 9 miesiąca. U mnie brak infekcji jedynie ślad potwierdzający odklejenie. Dziewczyny podpytajcie lekarza jak macie możliwości. Może on rozwieje jakieś wątpliwości. Ja bym była spokojniejsza wiedząc jaka jest przyczyna.. że mogę temu w przyszłości zapobiec.. niestety muszę przyjąć to że to przypadek

Okrutne ze spotkała Cię strata na takim etapie.
Wszystkie straty sa bolesne, to jasne, jednak.mysl o tym że dziecko potrafiłoby żyć poza ciałem matki myślę dodaje cierpienia i poczucia niesprawiedliwości. Bardzo mi przykro 😟
Nie wiem jak jest w innych przypadkach, moje doświadczenie niestety jest takie że ta przyczyną nie jest w pełni jasna. Nikt mi dokładnie nie powiedział co się stało, tylko że może to, a może tamto a może poprostu nieszczęśliwy splot zdarzeń.
Sama biegam po specjalistach w poszukiwaniu jakiegoś tropu, wiem że prawdopodobnie infekcja, ale nie wiem jaką i skąd się wzięła. Myślę teraz czy jakbym porobiła wymazy na etapie starań, biocenoze, histeroskopie, biopsje to czy nie doszło by do tego, ale nikt ki nie odpowie na to.
Niestety lekarza nie wypisują standardowo skierowań na takie badania.👱🏻♀️39👴🏻39 + 🐈
starania od III 24'
IV biochem
VIII biochem
XII biochem
I 25' zaczynamy starania z pomocą medyczną
3 cykl z Ovitrelle i mamy fasolkę!
V 25' jest bijące❤️
IX 25' 💔 PPROM w 21T
Jeszcze kiedyś zaświeci dla nas słońce. -
Cześć Dziewczyny, moje dziecko też umarło. W 34 tygodniu serce Synka nagle przestało bić. Miałam lekkie wielowodzie o nieznanej przyczynie, poza tym ciąża idealna. Kilka dni przed śmiercią miałam kolejne badanie prenatalne, wszystko było dobrze, lekarz powiedział, że nie należy się niepokoić. Minął niecały miesiąc od kiedy usłyszeliśmy tą straszną wiadomość a my nadal nie możemy w to uwierzyć.
Ściskam Was mocno. Tak mi przykro, że nas to spotkało.










