Poród martwego dziecka
-
WIADOMOŚĆ
-
Ja nie miałam znieczulenia, ale sam poród nie był tak bolesny, jak pierwszy z Córką
Podano mi tylko coś dopochwowo na wywołanie skurczy i po tym wszystko trwało może 3h.
Ilona masz rację, może być Ci lżej tłumacząc sobie, że Synek jest chory i będzie w takiej sytuacji mniej cierpiał. Myślę, że sama bym sobie to też tak tłumaczyła.
Ja zaczęłam się starać o kolejne dziecko w lipcu a we wrześniu okazało się, że jestem w ciąży. Wiedziałam, że chcę znów spróbować jeszcze będąc w szpitalu. Teraz jetem w 21 tygodniu. Jest nas tu kilka w ciąży, więc nie poddawaj się. Wiele Mam urodziło po stracie zdrowe dzieci, co daje nadzieję.Córeczka - 2015
Synek - [*] 37tc - 2017
Synek - 2018 -
A robiliscie badania genetyczne Waszych kariotypow ? I jakies inne badania ? Ile czeka sie na wyniki ?Nasz syn mial badany kariotyp i wyszedl ok. Wiadomo ze o wszystko zapytam swojego lekarza ale tak chcialam Was sie poradzicAntoś 36tc [*]. Urodzony dla nieba :*
-
Ja nic nie robiłam, bo mojego Synka zabił węzeł na pepowinie. Tak więc czysty przypadek . Ale myślę, że przy chorobie dzidziusia warto posprawdzać to co ewentualnie zaleci lekarz. U mnie nic nie kazali to nie chciałam drążyć. Wyszło mi tylko Hashimoto i niedoczynność tarczycy, ale nie miało to przecież wpływu na węzeł.Córeczka - 2015
Synek - [*] 37tc - 2017
Synek - 2018 -
Ilona mi również bardzo bardzo przykro. Bałam się porodu, czekałam na niego sama cała noc, bo mąż musiał wracać do Synka Dwa razy się pakowalam do wyjścia że strachu. Dostałam wkładkę z ptostaglandyn i szybko zaczęła działać. Znieczulic nie zdążyli, ale miałam tonę leków przeciwbólowych w kroplowce i podtlenek azotu. Też leki rozkurczowe. Poszło nieoczekiwanie szybko, bez żadnych powikłań, krocze całe, bo córcia też była mała ale o 1kg większą od Twojego Synka. Nie bój się, poród jest łatwiejszy niz się wydaje. Możesz też dostać relanium na uspokojenie. Dziś jestem wdzięczna, że rodziłam naturalnie, bo jestem w drugiej ciąży i nie musiałam długo na nią czekać bo tylko 3 miesiące.
Lekarze pomogli mu wykonać badania genetyczne i hematologiczne w ekspresowym czasie. Pochówek zorganizowalismy z mężem sami. Tak naprawdę pomogła mi psychicznie siostra, bo rodziców musiałam przez to przenieść sama na plecach. Bardzo się zalamali. Zostałam sama z mężem, nikt nie umiał nam pomóc. Z perspektywy czasu cieszę się, że poszłam do psychologa i wróciłam do pracy.
Jestem z Tobą, bardzo współczuję, ale nie jestes sama. Jesteś jedną z bardziej wyjątkowych kobiet, niestety, ale tak to wygląda, że dostajemy po tych torturach dużo w zamian. Oczy się nagle otwierają i świat staje się przejrzysty,w życiu będzie docelowo łatwiej. Buziaki :*06.2015 synek
08.2017 córcia Aniołek 36 tc
07.2018 tęczowa córcia -
A wyniki kariotypow czeka się około 3-4 tygodni.Kwestia czy na NFZ czy prywatnie. Na NFZ jeszcze trzeba odczekac kolejkę do generują żeby zlecił badania i czeka się na termin pobrania. Łącznie około 2-4 mies. Ja jestem z Trójmiasta.06.2015 synek
08.2017 córcia Aniołek 36 tc
07.2018 tęczowa córcia -
Wasze historie sa bardzo budujace.. bo ja wiem ze chce kolejne dziecko, moja ciaza non stop zle usg i stres, troche nadzieji i beznjadzieja znowu.. z jednej strony ciesze sie ze wszystko sie konczy. Marze o zdrowym dziecku..no ja chyba zrobie na nfz a kase zostawie sobie na badania w ciazy typu nifty itp..bede miec 2 msc macierzynskiego, w miedzy czasie zaczynam szukac pracy i chce wrocic do zycia..Antoś 36tc [*]. Urodzony dla nieba :*
-
Ilona04 bardzo mi przykro. Musisz byc bardzo silna,ciezki okres Cie czeka... Ja również rodzilam naturalnie, lecz u mnie wszystko trwalo bardzo dlugo od pierwszego takiego konkretnego skurczu do samego porodu 21 godzin... Sama sie dziwie ze podczas samego porodu miałam jeszcze tyle sil... Z mezem mielismy tobione badania genetyczne z nfz ale tylko dlatego ze mialam ciaze obumarla i poronienie. Gdyby tylko sama ciaza to musielibysmy placic.Mama Blanusi
Blanka 19.04.2017 [*] 40tc
Nikodem 15.01.2019 ❤ -
Ja tez prosiłam o cesarkę, ale szybko lekarze przetłumaczyli mi, że poród naturalny jest lepszy w takim przypadku. Szybciej wraca się do formy fizycznej a co za tym idzie łatwiej wszystko się reguluje w cyklu kobiety. Ja dostałam miesiączkę juz miesiac po porodzie.
Kwestia kolejnej ciąży jest bardzo indywidualna. Osobiście uważam , że jeśli się zdecydujesz to warto się dobrze przebadać. No chyba, że jest to taki cios od losu jak węzeł na pępowinie czy owinięcia. Ale i tak badania nie zaszkodzą.... Jak widzisz na forum jest wiele Aniolkowych Mam ktore doczekały się swoich Tęczowych pociech a kolejne czekają
Życzę tego i Tobie.
07.05.2014 Kacper
10.11.2015 Kaja
(*+) 19.07.2017 Olaf 39+2 -
Ilona strasznie mi przykro, bardzo Ci współczuje. Strata dziecka to najgorsze co może spotkać człowieka. Pustka w sercu i ból jest nie do opisania.
Ja rodziłam sn, poród był wywoływany. Na noc dostałam dopochwowo jakiś lek, skurcze zaczęły się nad ranem, w sumie rodziłam ok 30 minut bez znieczulenia. Ból fizyczny i psychiczny olbrzymi, mimo tego, że do końca miałam nadzieję, że wydarzy się cud. Na sali cisza, nadzieja prysła. Wczoraj minęło 8 tygodni, dwa dni temu zaczęłam jakoś dochodzić do siebie. Myśl o drugi dziecku jest od początku straty ale strach przed ciążą olbrzymi. Życie jest niesprawiedliwe. Nigdy nie zrozumiem tego, dlaczego niewinne dzieci muszą umieraćGabriel 35 tc [*], listopad 2017 -
No my badania bedziemy robić napewno.. u nas lekarze mowią ze na druga taka ciaze mam.szanse 0%. Co nie zmienia faktu ze badania zrobimy. Jakos mysl o kolejnym dziecko zdrowym i prawidłowej ciazy trzyma mnie przy nadzieji ze sie pouklada. W srode ide na wywołanie. I powiem Wam ze sie boje po ludzku sie boje..Antoś 36tc [*]. Urodzony dla nieba :*
-
Ilona, bardzo mi przykro, że Cię to spotyka Ale uwierz, dasz radę.. Skądś znajdujemy tą siłę i dajemy radę przetrwać takie tragedie jak śmierć dziecka..
Ja rodziłam przez cc i na tamten moment uważałam, że to szczęście, że nie każą mi rodzić sn. Ale później żałowałam (u mnie nie było innej opcji, to była szybka akcja, bo synek żył i chcieliśmy go ratować). Musiałam czekać dłużej na kolejną ciążę, poza tym ilość cięć też jest ograniczona..
Trzymam kciuki, żeby poród poszedł w miarę gładko!
A co do pożegnania, to uwierz mi, że warto.. U nas była taka sytuacja, że synek żył 4 dni, ale ja widziałam go dopiero ostatniego dnia (pojechał karetką do kliniki 150km od nas, a ja po cc wypisałam się na żądanie i następnego dnia pojechaliśmy z mężem). Ja bardzo żałuję, że miałam tylko te parę godzin z synkiem. Nie miałam siły go wtedy przytulać długo, więc trochę przytulałam, trochę siedziałam obok i trzymałam na nim dłoń.. Teraz żałuję, że nie był ciągle w moich ramionach w tych ostatnich godzinach życia. Tak samo żałuję, że mam tak mało zdjęć i że nie pojechałam już dzień wcześniej, nawet na noc, do tej klinikiPo 3 latach starań, w końcu z nami Pola, 30.03.2018r.
moje dwa aniołki...
Aniołek, lipiec 2015, cp
Leonek, styczeń 2017, 28tc
-
No mnie zaczyna dopadac stres, bo sroda juz niedlugo..wszystko sie skonczy..
Kate55 a teraz jestes w ciazy?
Dzisiaj cala noc mialam koszmary.. Mam nadzieje ze jakos to przezyje wszystko, podniose sie i wszystko sie ulozy..Jakos slabo moze sie pocieszam ale wmawiam sobie ze nie ja jedna..Antoś 36tc [*]. Urodzony dla nieba :* -
Ilona, dasz radę. I uwierz, że po tym czarnym okresie przyjdą lepsze dni, znowu zaczniesz się uśmiechać i życie będzie trochę łatwiejsze.
Tak, jestem w 27 tygodniu Zaszłam w ciążę 7 miesięcy po porodzie.Po 3 latach starań, w końcu z nami Pola, 30.03.2018r.
moje dwa aniołki...
Aniołek, lipiec 2015, cp
Leonek, styczeń 2017, 28tc
-
Bardzo mi pomaga to forum..ja wiem ze wrócę do zywych.. to brzmi moze dziwnie ale z jednej strony sie boje środy a z drugiej sie ciesze.. moja ciaza od12 tyg ciagle cos nie tak.. tyle co lez wylalam.. ciagle nowe diagnozy, troche nadzieji i znowu lipa.. jestem jako tako pogodzona z tym co sie wydarzy.. tylko boje sie pytan ludzi bo niektorzy sa bezlitosni i bez taktu..Antoś 36tc [*]. Urodzony dla nieba :*
-
Tak to niestety jest, że zazwyczaj to my musimy być krok do przodu przed innymi osobami. Ludzie po prostu nie wiedzą co mówić, jak się zachowywać. Ja nadal - choć minęło 10 miesięcy od śmierci mojego Synka, gdy widzę że ktoś chciałby zapytać, jakoś zagaić, ale nie wie jak, albo się boi, sama zaczynam. Powiem co chcę i już jest spokój. Najgorzej, jak ktoś nagle coś wypali i nie jestem na to przygotowana to zazwyczaj kończy się ze łzami w oczach. Tak to już jest.
Ilona dasz sobie na pewno radę. Jesteś silniejsza niż przypuszczasz.
Kate już 27 tydzień, ale to zleciało ten rok musi być nasz!kate55 lubi tę wiadomość
Córeczka - 2015
Synek - [*] 37tc - 2017
Synek - 2018 -
Ilona będą Tobą targać rożne uczucia i emocje. Od wstydu przez strach poczucie bezsilności i beznadziei do uczucia, że masz wszystkich i ich pytania gdzieś. To stawienie czoła otoczeniu to część procesu, przez którą trzeba przejść. I z tym dasz radę, znajdziesz swoj sposób. Ja w pierwszych dniach jak ktoś mnie zobaczył bez brzucha i gratulował albo mówił "o widzę, że maluszek juz na świecie" w trybie natychmiastowym zalewałam się łzami. Z czasem było mniej łez ale zawsze "szkliste oczy". Do tej pory tak mam.
Ludzie pytali i beda pytać taka mamy naturę ale ja osobiście wolę jak ktoś zapyta niz udaje ze nic sie nie stało.
Trzymaj się w środę. Serducho.07.05.2014 Kacper
10.11.2015 Kaja
(*+) 19.07.2017 Olaf 39+2 -
Ilona bardzo mi przykro, że Cię to spotyka, jednak mocno wierze że dasz rade, bo tak jak piszą dziewczyny mamy w sobie ogromną siłę, której nie jesteśmy świadome ale ona pomaga nam w tych mega trudnych chwilach.Będę o Tobie myśleć w środę i widze że inne dziewczyny oferują duchowe wsparcie, a ja mocno wierzę że taka pomoc daje moc, sama sie o tym przekonałam, bo nie wiem skąd miałam tyle siły psychicznej żeby to wszystko przejść. Jesteś mega dzielna. Trzymaj się Kochana.Tymek, 18.06.2010
Krzyś 32tc, 29.10.2016 [*]
Piotruś, 08.12.2017 -
No musze to przejsc nikt za mnie tego nie zrobi.. Mam przed sobą jakies cele, które lepiej badz gorzej bede realizowac byle ten porod mi jakos sprawnie poszedl, zebym miala sily i zeby nie trwalo to w nieskonczonoscAntoś 36tc [*]. Urodzony dla nieba :*
-
Ilona nie zwracaj uwagi na ludzi, oni czasami nie mają pojęcia, że takie rzeczy się w ogóle dzieją. Ja miałam na początku pretensje do całego świata, ale mój mąż na szczęście wszystkim powiedział za wczasu i nikt mnie nie pytał już o nic.Na początku chciałam o tym mówić, tłumaczyć..... teraz już mi się nawet nie chce, odgrodzilam wszystko grubym murem i zaczęłam cieszyć się byle czym, żeby nie myslec. Robiłam sobie małe przyjemności np. dobra kawa i ciacho, próbowałam cieszyć się a nie dolowac. W końcu zrozumiałam,że ludzie są tak naprawdę życzliwi,a ja nie mogę nikogo obwiniac. Trzymaj się Kochana, dużo już znioslas,to już końcówka.
06.2015 synek
08.2017 córcia Aniołek 36 tc
07.2018 tęczowa córcia