Poród martwego dziecka
-
WIADOMOŚĆ
-
No właśnie, ten stres niestety jest, ciężko go wyłączyć. Baterfly a w którym tygodniu wywołali poród? Jak że wskazaniem do cesarki? Ja o tym z lekarzem jeszcze nie rozmawiałam, ale boję się, że po rodzeniu martwego dziecka nie dam rady psychicznie. A co dopiero czekanie na samoistny poród06.2015 synek
08.2017 córcia Aniołek 36 tc
07.2018 tęczowa córcia -
No właśnie to czekanie mnie dobijalo. Dobrze wiedziałam że tragedie zdarzają się też w 40 tygodniu ciąży. Miałam termin na 1 kwietnia ale ze względu na moje nerwy zaczęli wywołanie 25 marca. Bruno urodził się 26 z dwa razy okręcona pępowina wokół szyi. A właśnie śniło mi się tydzień przed że się dusi. Intuicja matki wzięła górę całe szczęście.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 stycznia 2018, 18:52
Emilia i Nadia 13.02.2015 [*][*] 26tc
Bruno 26.03.2017 - mój tęczowy syn
Aniołek 03.04.2019 [*] 16tc -
https://matkapolkanapropsie.wixsite.com/matkapolkanapropsie/single-post/2018/01/11/Czas-nie-leczy-ran-Z-tym-trzeba-nauczy%C4%87-si%C4%99-%C5%BCy%C4%87
Pola133 lubi tę wiadomość
Emilia i Nadia 13.02.2015 [*][*] 26tc
Bruno 26.03.2017 - mój tęczowy syn
Aniołek 03.04.2019 [*] 16tc -
Cześć dziewczyny .. niestety i ja dołączam do Was. Jestem w 35 tyg i wiem ze moj synek nie przezyje bo ma wiele wad.. powiedzcie mi jak przeylyscie porod, to mnie przeraza.. moj maluch prawie wgl nie rosnie wazy okolo 1200 g plus inne nieprawidliwosci.. pożyje max kilka dni jak to okreslili..Antoś 36tc [*]. Urodzony dla nieba :*
-
Ilona bardzo mi przykro. Ja do porodu podeszłam zadaniowo, stwierdziłam, że po prostu muszę urodzić mojego Synka, bo nie może już być w moim brzuchu.
Wtedy praktycznie się nie zastanawiałam. Wszystko przyszło dopiero później.
To ogromna niesprawiedliwość, ale niestety nic nie możemy z tym zrobić trzymaj się Kochana. Mam nadzieję, że będziesz miała wspaniałą opiekę w szpitalu i wsparcie najbliższych. Życzę Ci, aby Twój Synuś był przynajmniej te kilka dni z Tobą. Przytulam najmocniej.Córeczka - 2015
Synek - [*] 37tc - 2017
Synek - 2018 -
Ilona, bardzo mi przykro. Choć możesz się jakos psychicznie do tego nastawić to i tak będzie to trudny poród. Mnie wszystko zaskoczyło, synek był zdrowy i nadal nie wiadomo dlaczego umarł. Ja nie usłyszałam jego płaczu...
bardzo dużo daje dobry, empatyczny personel i wsparcie lekarza oraz najbliższych. I tego Ci życzę z całego serca. Bądź silna! Całuję mocno. A jak będziesz chciała się tu wyżalić, opisać co przechodzisz to pisz, z doświadczenia wiem, że to bardzo pomaga i nikt noe zrozumie Cię tak jak my.07.05.2014 Kacper
10.11.2015 Kaja
(*+) 19.07.2017 Olaf 39+2 -
Pomaga mi to ze nasz maluch jest bardzo chory..i ze nie bedzie cierpial..moze to straszne ale wierze ze odejdzie szybko.. potem czeka nas pochowek, czas zaloby, badania zeby sprawdzic czym byly spowodowane jego wady.. choc lekarze podejrzewaja ze to bylo moje zapalenie pecherza w dzien owulacji..teraz juz wiem zeby nie lekceważyć takich rzeczy;(Antoś 36tc [*]. Urodzony dla nieba :*
-
Ilona, bardzo mi przykro. Choć możesz się jakos psychicznie do tego nastawić to i tak będzie to trudny poród. Mnie wszystko zaskoczyło, synek był zdrowy i nadal nie wiadomo dlaczego umarł. Ja nie usłyszałam jego płaczu...
bardzo dużo daje dobry, empatyczny personel i wsparcie lekarza oraz najbliższych. I tego Ci życzę z całego serca. Bądź silna! Całuję mocno. A jak będziesz chciała się tu wyżalić, opisać co przechodzisz to pisz, z doświadczenia wiem, że to bardzo pomaga i nikt noe zrozumie Cię tak jak my.
Jeśli chodzi o sam poród, to było tak: ja przyjechałam do szpitala z regularną akcją porodową. Na izbie po badaniu rozwarcia powiedziałam, że nie czuję ruchów dziecka między skurczami, że jest inaczej niż poprzednimi razami. Po usg okazało się, że synek nie żyje. Akcja trochę zwolniła. Była 7 rano. Standardowo przebralam się w piżamę, wypełniłam całą papierologię. Pojechałam na porodówkę. Skurcze dalej trwały, rozwarcie się powiększało. Dostałam oksytocynę i rozkręciło się na dobre. Cały czas wyłam jak bóbr i w głowie kłębiło sie milion pytań. Kiedy trafiłam juz na lozko porodowe i zaczęły się skurcze parte na początku jakos szło. Jednak z czasem brakowało sił. Na te ostatnie parcia nie miałam juz siły. Wiedziałam że synuś nie żyje i ze jak nie zacznę porządnie przeć to i tak nie zrobie mu żadnej krzywdy. Ta myśl spowodował, że opadłam z sił i moja Pani doktor po moich prośbach wycisnęła ze mnie synka. Normalnie położyły go na mnie, tak jak żywe dziecko. Zważyli zmierzyły, otulily i wrócił do mnie. Tu powinnam urodzić łożysko ale nie miałam juz siły. Skurcze nie przychodziły a ja nie miałam siły. Moja Pani doktor powiedziała "nie bedziemy cie juz męczyć" i pojechałam na sale operacyjna. Kilka pytań anestezjologa i obudziłam się juz wyczyszczona, umyta... a obok mnie w wózeczku szpitalnym moj synek. Nie bede owijać w bawełnę poród porodem bo akcja sie toczy ale głowa i serce pęka. Synek ważył 3100g i mierzył 54cm. Urodził sie o 9:02. Był ze mna 4 godziny, pozniej zwieźli go do Krakowa na sekcje. Ja trafiłam do oddalonej od innych sal izolatki. Opiekę miałam wspaniała. Rodziłam w szpitalu gdzie taki przypadek trafił sie po raz 3. I czułam że wszystkie pielęgniarki i nawet Salowe to przezywaly.... potem psycholog. Wyszłam na druga dobę na własne życzenie. Medycznie nie było żadnych przeciwskazan. Dostałam antybiotyk i hormony na wstrzymanie laktacji. I tyle po szpitalu. Synka juz nie zobaczyłam od 14:30 19. Lipca 2017 roku. Ale mam jego zdjecia...07.05.2014 Kacper
10.11.2015 Kaja
(*+) 19.07.2017 Olaf 39+2 -
O boze jak to był jeszcze z Tobą 4 godziny ? No tego sobie nie wyobrazam ;( a mialas dawane znieczulenie ? Bo u mnie mowia ze mi dadza, i ze nie bede nic czula procz napinania sie brzucha i potem partych..my chcemy naszego synka pochowac..Antoś 36tc [*]. Urodzony dla nieba :*
-
aZg wrote:baterfly, też bardzo wzruszył mnie ten wywiad. Dokładnie tak to wszytko wygląda.
Ilona nawet nie chce sobie wyobrażać co ty czujesz. PrzytulamEmilia i Nadia 13.02.2015 [*][*] 26tc
Bruno 26.03.2017 - mój tęczowy syn
Aniołek 03.04.2019 [*] 16tc -
Ilona bardzo mi przykro i tule cie mocno. W moim przypadku było tak że jak przestałam czuc ruchy to z mężem pojechaliśmy do szpitala sprawdzić co jest grane. Po badaniu okazało sie że brak tętna. Od razu dali mnie do osobnej sali później odpowiednie kroplówki i dwa dni później urodziłam. Pielęgniarki były bardzo miłe i też ci takich życze. Ja nie odważłam sie spojrzeć na swojego syka. Ogólnie to prosiłam lekarzy o cesarke bo nie chciałam już żadnego bólu i chciałam żeby było juz po wszystkim odradzali mi i tak rodziłam naturalnie. Bardzo smutna sprawa kiedy dziecko wyjdzie a ty płaczu nie słyszysz. Tule cie mocnoMarcin 15.05.2017 [*] 37tc
Michał 31.07.2018 -
Ilona zapytali czy chce zostac z synkiem do momentu jak pojedzie na sekcje. Nie widziałam innej opcji. Te 4 godziny były chyba "zbawienne". Pożegnałam się z nim. Tez pochowaliśmy synka. Kilka dni pozniej. Moja mama i mąż załatwili wszystkie formalności. Ja nie byłam w stanie. Ochrzciliśmy tez synka. Zrobiła to pani doktor, maja taka "moc" był to tzw. Chrzest z wody.07.05.2014 Kacper
10.11.2015 Kaja
(*+) 19.07.2017 Olaf 39+2 -
To wszystko musi od ciebie zależeć. Leżąc w szpitalu mone myśli dążyły do tego żeby od razu być w ciąży. I właściwie od momentu kiedy mogłam zacząć to zaczęliśmy sie starać.
Niestety tak w moim przypadku działały kroplówki.Marcin 15.05.2017 [*] 37tc
Michał 31.07.2018