Problemy z zajściem w ciążę po poronieniu
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Hej, ja chcę zacząć starania w przyszłym miesiącu, ale jeszcze zobaczymy jak wyjdą badania i czy będzie zielone światło. Ciekawa jestem tych "statystyk" z zachodzeniem w ciążę po poronieniu i łyżeczkowaniu? Czy jest trudniej/dłużej? Czytałam też na forach, że dziewczyny zachodziły w ciążę zaraz po zabiegu, ale zastanawiam się jaki to jest % kobiet...
Mysia 15, Foto_Anna lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyskrzat1988 wrote:Hej, ja chcę zacząć starania w przyszłym miesiącu, ale jeszcze zobaczymy jak wyjdą badania i czy będzie zielone światło. Ciekawa jestem tych "statystyk" z zachodzeniem w ciążę po poronieniu i łyżeczkowaniu? Czy jest trudniej/dłużej? Czytałam też na forach, że dziewczyny zachodziły w ciążę zaraz po zabiegu, ale zastanawiam się jaki to jest % kobiet...
-
nick nieaktualnyMy starania zaczynami dopiero w przyszłym miesiące po pierwszej @ po poronieniu w 5t. Jeden ginekolog zalecił 3 miesiące poczekac, drugi dwa a my poczekamy tylko jeden Ale chętnie się przyłączę do rozmowy;)
My o ciąże staraliśmy się tylko jeden cykl, wierzę, że teraz też szybko pójdzie
Dziewczyny robicie testy owulacyjne? -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyMajówka90 wrote:My starania zaczynami dopiero w przyszłym miesiące po pierwszej @ po poronieniu w 5t. Jeden ginekolog zalecił 3 miesiące poczekac, drugi dwa a my poczekamy tylko jeden Ale chętnie się przyłączę do rozmowy;)
My o ciąże staraliśmy się tylko jeden cykl, wierzę, że teraz też szybko pójdzie
Dziewczyny robicie testy owulacyjne? -
nick nieaktualnyWieszz czasem występuje taka blokada psychiczna, im bardziej chcesz tym bardziej nie mozesz.
Sprobujcie odstawić testy i idźcie na żywioł kiedy tylko macie ochotę
My czekamy na pierwsza @ i tez dzialamy ja chciałabym juz ale dla bezpieczeństwa poczekamy na kolejny cykl.
Dziś 20 dzień cyklu a owulacji nie ma (mierzę temp). Strach pomyśleć ile się naczekam na @.. -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyPrimaSort - moja obumarła w 11 tyg, jestem 3,5 tyg po zabiegu.
My staraliśmy się o brzdąca 9 miesięcy. Wiem że na innych forach jest mnóstwo informacji na ten temat, tak tylko wspomnę, że w moim szczęśliwym cyklu rzeczywista owulacja nastąpiła 2 dni po pozytywnym teście owulacyjnym - mierzyłam temperaturę, i dopiero po fakcie zorientowałam się że to było 2 dni później niż sądziłam, a już skazałam ten cykl na straty, tzn. myślałam że owulacja jednak nie miała miejsca. Tak więc dla całkowitej pewności polecam zarówno testy jak i mierzenie temperatury i obserwację śluzu, dopiero połączenie tych 3 metod da Wam miarodajne wyniki.
PowodzeniaPrimaSort lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyU mnie był 5 tydzień, gdybym nie zrobila testu to bym nie wiedziała.
Wydaje mi się ze moglabys jeden cykl wrzucić na totalny luz, bez testu, temperatury, jeżeli to nie wypali to wtedy wróć do starych zasad
Ja mierze temp tylko do owulacji, potem termometr odkladam
Wspolczuje wam waszych strat, w tych tygodniach to już malutki człowiek.. -
nick nieaktualnyAno malutki człowiek, widziałam bijące serduszko, widziałam rączki, nóżki i głowę. Staram się nie roztrząsać bo nie ma tego krzyku który by oddał to co się czuje...
Ja planuję do sierpnia nie mierzyć, nie sprawdzać. W międzyczasie pojechać na urlop, zmienić pracę, mam nadzieję że zredukować maksymalnie poziom stresu. Później - wierzę że będę mamą. Nie wyobrażam sobie inaczej.PrimaSort, matylda08, Agnieszka0812, Agnieszka0812, Kulpek lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJa uważam ze sa straty i straty. Każda z nas była w ciąży ale na różnym poziomie zaawansowania. Mi jest jednak łatwiej bo nie widzialam nic, tylko test i betę. Jajo płodowe było po prostu za słabe.. Lekarz kazał mi odczekać ale ja nie czuje potrzeby. Zresztą powiedziała ze jak się uda wcześniej niż za 2 cykle to nic się nie stanie
Reniu, może nie doczytalam, ale znasz przyczynę poronienia maleństwa?
-
nick nieaktualnyJutro albo w poniedziałek powinnam wreszcie mieć wyniki his-pat. Na chwilę obecną wiem że miałam krwiaka "w północnym biegunie jaja płodowego" i prawdopodobnie ten krwiak spychał maluszka. Prawda jest jednak taka że w już 7 tyg ciąża okazała się być młodsza o 9 dni niż wg om, co wydało mi się dziwne bo mierzyłam temperaturę, itd. więc byłam w stanie wskazać dzień w którym doszło do zapłodnienia. Lekarz powiedział że to całkowicie normalne, ta młodsza ciąża, i kazał przyjść na kolejną wizytę za 4 tygodnie. Niepokój nie odstępował mnie aż do końca. Gdy zaczęło się plamienie, już płakałam bo wiedziałam co to znaczy.
-
nick nieaktualnyBardzo Ci wspolczuje.. I jeszcze ten zabieg i szpital.. U mnie wszystko stało się w domu. Obudzilam się o 4 i instynktownie pobiegłam do łazienki i juz się zaczęło. Jednak kobiety chyba czują kiedy malucha da się uratować a kiedy nie
Pisalas, ze jesteś świeżo po zabiegu, czyli czekacie do sierpnia?