Puste jajo płodowe - wątek dla "oszukanych"
-
WIADOMOŚĆ
-
Witajcie. Byłam dziś rano w szpitalu, zasugerowali mi ze jak nic mnie nie boli i nie krwawie to zeby lepiej przyjść w poniedziałek bo jak mnie na weekend poloza to sie bedzie przedłużać.
Pojechaliśmy do prywatnej kliniki, przyznaje po znajmosci lekarz tam przyjął mnie bez kolejki i dal do zrozumienia zeby spróbować poronic samej, wypisal mi arthotec dopochwowo na wywołanie. Wlasnie zaaplikowalam. Strasznie sie z tym czuje samej sobie to wkładając, a teraz leżeć i czekać aż sie zacznie... Dobrze ze chociaz w domuAnanana
-
Hej Ananana, i jak się czujesz? Coś ruszyło od powrotu do domu?
Z dwojga złego lepiej poronić samoistnie. Organizm wtedy szybciej dochodzi do siebie.. życzę Ci, aby samo wszystko zeszło i żebyś nie musiała jechać do szpitala. Ściskam mocno! ;*
Chaga, super, że w końcu pojawił się pierwszy @! Pierwsze koty za płoty
I ciąża - puste jajo płodowe - 6t2d (22.04.2018)
II ciąża - biochemiczna - 4t5d (12.08.2018) -
Wzięłam tabletki o 12. Juz od 14 zaczęłam mieć lekkie bóle, jest 16 rozkręca się, mam skurcze coraz częściej i coraz mocniejsze,zaczęłam plamić. Chyba dość szybko zaczęły działać tabletki? W sumie cieszy mnie to. Mam nadzieje ze uda sie samemu oczyścić całkowicie. A teraz chyba spróbuję zasnąć. Dokładnie miesiąc temu 15 maja robiłam test ciążowy i poplakalam sie ze szczescia, kto by wtedy myślał ze za miesiąc będzie po wszystkim... Ciężkie to wszystko, jestem w szoku ze jest tu was tyle babeczek z podobnymi problemami, nieraz po wielu stratach. Trzymajcie sie :*Ananana
-
Ananana Słoneczko jak u Ciebie? :* Wiemy że jest to ciężkie, niestety każda z nas to przeżywała . Ja miałam "tylko" jedną stratę i naprawdę podziwiam dziewczyny, które miały ich kilka... Dobrze będzie Kochana :* :* mam nadzieję ze szybko przez to przez to przejdziesz :*
-
Tak sobie u mnie. Wczoraj przyjęłam dwie dawki tabletek. Niby mam skurcze ale lekkie i niewielkie palmienia. Boje sie ze tabletki nie wystarcza. Chciałabym uniknąć szpitala i lyzeczkowania. Lekarz napisał mi ze mogę powtórzyć dziś schemat i przyjąć dziś kolejne dwie dawki. Mam nadzieje ze ruszy sie cos... To tez moja pierwsza strata. Pocieszam sie tym ze to puste jajo bez zarodka, ze tak na prawdę to jeszcze nie dziecko, takie myślenie podtrzymuje mnie na duchu. Podziwiam dziewczyny które juz któryś raz z kolei przez to przechodzą i nadal sie starają. To musi być mega ciężkie psychicznie, obym sie na wlasnej skórze o tym nie przekonała. I tobie MaBi życzę tego samego ;*Ananana
-
Ananana nie chce Cię straszyć ani nic, bo każda z nas jest inna. Ja przy pierwszym poronieniu dostałam w ciągu dwóch dni 4 razy po 4 tabletki arthotecu i u mnie bóle były okropne krwawienie spore wraz z dużymi skrzepami. Jednak nie oczyscilam się sama. Przy pustym jaju miałam podobne dawki tylko lek był inny (chyba cytotec). Wtedy tylko minimalne skurcze i krwawienie mniejsze niż przy miesiaczkach, trochę skrzepow leciało ale tym razem też się nie oczyscilam.
Ja akurat chyba muszę być jaka odporna na te leki. Kiepsko na mnie działały. U dziewczyny co leżała obok wystarczyła jedna dawka i było po wszystkim.
Życzę tobie aby sami się oczyscilo, jeśli jednak będzie to długo trwało podjedź na izbę przyjęć, powiedz jaka sytuacja niech zrobią usg i sprawdzą. Bo jeśli za dlugobto trwa A jest nie do konca oczyszczone może rozwinąć się jakieś zapalenie -
Oj cos czuje ze tez jestem oporna na te leki. Wczoraj sie ucieszyłam ze po jednej dawce juz mam skurcze, myślałam ze szybko sie zacznie. Dziś juz jest drugi dzień wczoraj 2 razy po 2 tabletki i dziś znów tak samo. I nic cisza. Nawet już plamien nie mam. Myślę wziąć jeszcze na noc dawkę i jak nic nie ruszy w poniedziałek jechać na izbę.Ananana
-
nick nieaktualny
-
Ja dostałam 1 tabletke za 3 godziny znow 1 tabletke pod język....za nastepne 3 godziny dostałam tak okropnych skurczy, myslałam ze umre, jakby do mnie kopało 5 ludzi i od razu poroniłam pozniej tydzien krwawiłam normalnie. Dla mnie psychicznie były lepsze tabletki niz zabieg a plus taki ze mozna sie starac od razu.....
Kazda z nas inna.... -
Mało sie rozwinęła. W dzień wyplawala ze mnie dziwna gęsta brazowo szara papka ;/ i to z pokruszonymi białymi drobinkami jakby resztki tabletek. Teraz jakby ta papka sie rozrzedza ale do krwi to chyba daleko. Tabletek juz nie biorę, rano wybieram sie do szpitala chyba tak będzie najlepiej. Nie chce sobie zrobic krzywdy biorąc w nieskończoność te tabletki, a i tak nic ni nie dają wiec...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 czerwca 2018, 20:16
Ananana
-
Hej Kat. Po trzydniowym przyjmowaniu tabletek w domu pojechałam w poniedziałek do szpitala. Tam znowu tabletki 4 sztuki, po 5h zaczął sie horror. Skurcze straszne, jednocześnie biegunka,dreszcze,mdłości, pot kapal mi z czola. Szczerze nigdy nie czułam sie gorzej. Krew i skrzepy były ale mało. Podano mi paracetamol dozylnie i po jakimś czasie przeszło.
Na drugi dzień usg i co dalej nic z tego. Lekarz dal mi wybór tabletki lub zabieg. Byłam bardzo zmęczona i fizycznie ale najbardziej psychicznie tym wszystkim. Chciałam mieć to w końcu z głowy i wybrałam zabieg. Nie żałuję tej decyzji, wczoraj mialam lyzeczkowanie o 10 a o 15 juz wyszłam do domu. Poczułam ulgę... Czuje się dobrze, tylko lekko plamie.
Lekarz powiedział ze mozna sie starać juz po pierwszej miesiaczce. Dziwne, co lekarz to opinia. Ale i tak troszkę odczekamy, musze to jakoś sobie w głowie poukładać,odpuścić.Ananana
-
Ananana przykro mi że nie udało się tabletkami. Odpocznij trochę, zajmij się tym co lubisz a czas szybciej zleci. Kiedy uznasz że to już czas to powrocicie do starań trzymam mocno kciuki.
-
Hej Ananana, przykro że do nas dolaczylas i że skończyło się zabiegiem. Ja mimo, że poronilam po pierwszej dawce to bez zabiegi się nie obyło, bo ścianki endometrium były za grube. Wczoraj zaczęłam trzeci cykl,z czego pierwszy po zabiegu trwał 41 dni, ale z owulacja, a drugi był już normalny, tj 29 dni i także była owulacja. Mam nadzieję, że niedługo mogę zacząć starania
Kat a co u Ciebie? -
Ananana, współczuję Ci bardzo, bo to co przeszłaś na pewno było strasznym przeżyciem. Na szczęście najgorsze już za Tobą i teraz już będzie tylko lepiej. Trzymam kciuki na szybki powrót do starań
Arashe, cieszę się, że już się zbliżasz do tego momentu! W następnym cyklu działacie? Czy jeszcze będziesz to sprawdzać u lekarza?
Ja jestem aktualnie w 4 dniu drugiego cyklu. Po pierwszym @ rozpoczęliśmy starania, ale niestety nic z tego nie wyszło. Podejrzewam, że głównie przez infekcję i przeziębienie z gorączką. Ale w tym cyklu nie dam się żadnym wirusom i mam nadzieję, że się uda
I ciąża - puste jajo płodowe - 6t2d (22.04.2018)
II ciąża - biochemiczna - 4t5d (12.08.2018) -
Fajnie, że już się staracie, za chwilę znowu ja nie wiem czy w kolejnym już zacznę, zależy czy neurolog odlozy mi tabletki, bo jedno i drugie nie idzie w parze niestety. U lekarza nie mam co sprawdzać bo już wcześniej mówiła że wszystko ok, ale ze lepiej poczekać, zdrowiej... Nawet pół roku, ale to dla mnie za długo
-
Witam, ja również do Was dołączę. To może teraz trochę o sobie. Mam 3 letniego synka w ciążę zaszlam w 1cs i ciąża przebiegała bez większych problemów. W tamtym roku zdecydowaliśmy się na kolejne dziecko. Udało się zobaczyć || w 3cs. Po tygodniu dostalam plamienie( bardzo mnie to nie zmartwilo bo z synem tez mialam i było wszystko ok). Na wizycie widoczny pecherzyk ale bez zarodka... lekarz stwierdził że ma jeszcze czas ale zlecił progestron i betę. Progesteron na granicy normy beta ok. Po dwóch dniach powtorzona ale przyrost był trochę mniejszy niż powinien. Kolejny tydzień czekania i potwierdzenie że puste jajo. Ciąża zatrzymana w 6 tygodniu. Mialam lyzeczkowanie 8.12.2017. Lekarz powiedział że tak się zdarza i kazał odczekać 3 miesiące. Nie mogłam się doczekać tego momentu. Zaczęliśmy starania udało się w 4cs czyli po pół roku... dostałam zapobiegawczo Luteine. Na pierwszej wizycie pecherzyk 4 mm. W oczekiwaniu na kolejną wizytę dostałam lekkiego krwawienia. Kolejna wizyta okazało się że od tego czasu pecherzyk nie urósł.Kolejne puste jajo. Ciąża zatrzymana w 4 tygodniu. Po dwóch dniach dostalam krwawienia 15.06. Teraz jestem po wizycie kontrolnej wszystko ładnie się oczyscilo... zrobiłam podstawowe badania cukier 94 mg/dl Tsh 3,6. Dało mi to do myślenia bo w pierwszej udanej ciąży miałam 1,2 a ponoć najlepiej starając się o dziecko powinno być około 2. Lekarz narazie skupił się na glukozie która pomimo normy jest za wysoka i mam zrobić test obciążenia glukoza i oznaczyć glukoze i insuline. Według lekarza to insulina może być przyczyną... sama nie wiem co o tym myślę bo z synem miałam glukoze podobną ale insuliny nie oznaczalam. W sobotę mam zamiar zrobić ten test...zobaczymy co wyjdzie. Mam się wstrzymać ze staraniami...wiem że to dla mojego dobra, ale to kolejne czekanie, a wiadomo jak jest....
Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 czerwca 2018, 05:48
-
To i ja się przywitam choć to wszystko do mnie nie dociera...
Staraliśmy się o dziecko 3 lata naturalnie i niestety diagnoza Azoospermia zmusiła nas do podejścia do in vitro. Udało się za drugim podejściem i do 7+4 tyg wszystko było dobrze. Wczoraj miałam usg kontrolne i szyjka macicy szczelnie zamknięta itp ale na usg puste jajo... Zostałam skierowana do kliniki KiWu i tam mój lekarz prowadzący in vitro znalazł zarodek , ale bez akcji serca... Wczoraj był 11+4 i lekarz kazał mi w poniedziałek na badania krwi i usg przyjechać i mam termin z anestezjologiem . We wtorek ma być zabieg. Nie wyobrażam sobie tego. Ale przez to że mam trombofilie nabyta i przyjmowalam aspiryne w ciąży to istnieje zbyt duże ryzyko że się wykrwawie jeśli podadzą mi tabletki poronne i wolą zabieg zrobić ale ja nie chcę . Jeszcze się trzymam ale czuję że jak przyjdzie co do czego to mi serce pęknie z bólu.
Pytanie do was. Jak długo jest się na zwolnieniu po tym wszystkim?Diagnoza:Azoospermia
3x ICSI (2018/19). 6 zarodków
3x crio , 1 świeży transfer
29.3.18 😞 26.4.18 😁(12*)
13.09.18😞15.03.19😭
-12/19 naturalny cud- cb
-Aniołki (8*)2015 (12*)2018
-Amh 2,74
-Tsh 1,30 L-Thyroxin 25 mg
21.10.19 histeroskopia
-Zespół Ashermana
-Usunięty polip
9.11- histero , drożność i laparoskopia 😁😁😁
Zero zrostow, jajowody drożne
Torbiel 😬
02.2022 rozwód i początek nowego życia...
Może kiedyś uda mi się spełnić marzenie o macierzyństwie ale póki co czas zacząć żyć dla siebie