Starania po poronieniu 2022/2023
-
WIADOMOŚĆ
-
Obawiam się że te plemienia to wina prolaktyny, bo moim zdaniem poziom 46 dwa miesiące po poronieniu to dużo... Ale lekarz powiedział że ocenia się pacjenta a nie wyniki i nie kazał brać leków a zbadać ponownie za miesiąc lub dwa. Także muszę chyba zaufać, poczekam jeszcze jeden cykl i zobaczę. Dodatkowo to hormon stresu więc nie dziwi mnie że taki wysoki poziom 😔 może jak mi się w głowie trochę ułoży to spadnie a wtedy i progesteron będzie lepszy 🤔 jeszcze chwila i zrobię doktorat z moich hormonów 😬 Poza tym zawsze jak wyjeżdżam na urlop to mam okres więc obstawiam że i tym razem się pojawi. Takie moje życiowe szczęście. A że wyjeżdżamy na 5 dni to wypisz wymaluj ideał 😀
JusMal lubi tę wiadomość
niemi -
Po zabiegu w 2019 miesiączka przyszła po 33 dniach czyli tylko ok.5 dni później niż zazwyczaj i tak samo owu była później a następne miesiączki co dnia jak wcześniej. Aż do cyklu zakończonego udaną ciąża. Po porodzie i mimo wyłącznego kp okres tuż po połogu (po wcześniejszych porodach dopiero ok.8 mca wracał)ale od razu reguralnie.
Po poronieniu w maju cykl 30 dni czyli też tylko 3 dni dłuższy no i kolejna ciąża. Teraz czekam na miesiączke dopiero.
Owu była wczoraj lub przedwczoraj albo dziś.
Śluz nadal płodny ale już nie ma kłucia jajników.
Zobaczymy kiedy przyjdzie miesiączka- moja fl to zazwyczaj 12/13 dni
Niestety wróciłam do pracy i z mężem się mijamy więc ciężko będzie żeby trafić w dobry moment z przytulaniem...
-
niemi wrote:Obawiam się że te plemienia to wina prolaktyny, bo moim zdaniem poziom 46 dwa miesiące po poronieniu to dużo... Ale lekarz powiedział że ocenia się pacjenta a nie wyniki i nie kazał brać leków a zbadać ponownie za miesiąc lub dwa. Także muszę chyba zaufać, poczekam jeszcze jeden cykl i zobaczę. Dodatkowo to hormon stresu więc nie dziwi mnie że taki wysoki poziom 😔 może jak mi się w głowie trochę ułoży to spadnie a wtedy i progesteron będzie lepszy 🤔 jeszcze chwila i zrobię doktorat z moich hormonów 😬 Poza tym zawsze jak wyjeżdżam na urlop to mam okres więc obstawiam że i tym razem się pojawi. Takie moje życiowe szczęście. A że wyjeżdżamy na 5 dni to wypisz wymaluj ideał 😀
Owu były ciąże są tyle że wiek...
Chociaż na 40 urodziłam 3 po wcześniejszej stracie. Karmiłam do 30 tc aż córka sama się odstawiła -
nick nieaktualnyCiekawe jak u mnie będzie - kiedy dostanę miesiączkę . 04.09 miałam łyzeczkowanie ,11 dni plamenia.
W środę mam wizytę kontrolna u ginekologa.
Mam 34 lata i wydaje mi się, że jestem już za stara na drugie dziecko , na pewno po 40tce bym już się nie decydowała mają chodź jedno . Za duże ryzyko wad u dziecka . Ale każdy jest inny. -
Cześć, ja też chętnie dołączę. Moja historia jest w stopce. Aktualnie w związku z mthfr i wynikami morfologii (podwyższone mcv i bazopenia) jestem diagnozowana pod kątem niedokrwistości. Internistka postanowiła poszukać przyczyn nietypowych, zaczynamy od USG jamy brzusznej. Co do przyczyn ginekologicznych to nie miałam jeszcze wymazow, będę he robić już po urlopie (tak, wyczekany urlop za tydzień!). Aktualnie jestem w 2 cyklu po cb. Odpuszczamy starania bo gdyby przytrafiła się kolejna cb to będzie to na urlopie i nie chce tego wszystkiego przeżywać w obcym miejscu otoczona przyjaciółmi pytający mi czemu płacze. Do staram wrócimy w nastepnym cyklu. Mam nadzieję że dostanę jakieś "wspomagacze".
Trzymam za Was kciuki dziewczyny!Kir AA, MTHFR, wysokie NK maciczne i we krwi obwodowej, rozjechane cytokiny.
W latach 2022-2023 - 7 ciąż biochemicznych.
03.23 - 8+6 poronienie chybione na etapie 6+1- synuś z trisomią chromosomu 3 🥺
Nowe rozdanie:
Acard, Accofil, Hydroxychloroquine, Intralipidy
20.07.2024 - 40+1 Jerzy 🥰 -
SummerNights, ja łyżeczkowanie miałam 7.09 i teraz w czwartek mam kontrolę. Kilka dni temu skończyły mi się plamienia, ale pojawił się podbarwiony śluz, rozciągliwy, jak białko jajka. Też jestem ciekawa kiedy będzie miesiączka, cykle miałam 28 dniowe.
Roxie, jak długo się staracie? Przykro mi z powodu Twoich cb 😟 -
Wiewioora ciężko mi powiedzieć ile się staramy. Staraliśmy się w 2019 roku, bo chciałam rzucić robota w dniu 2 kresek iść na l4 i nigdy z niego nie wrócić jednak ten stres i ta atmosfera zmusiły mnie do odejścia szybciej. W połowie 2020 znowu zaczęliśmy i tak ponad rok, aż się wkurzylam że nam nie wychodzi i uznalam że będę robić testy owulacyjne codziennie (bo nigdy mi nie wychodziły, nie byłam pewna) i wówczas się okazało ze chyba nigdy nie trafiliśmy w moja owulację tyle czasu totalnie na marne. Z testami owulacyjnymi zaszliśmy od razu. I później znowu, w pierwszym cyklu po cb. Więc w lotto nie gram, szczęścia w grach losowych jak widać nie mam więc staramy się długo i niedługo jednocześnie, ale ja czuje, że czas nas goni. Rozleniwiamy się z każdym rokiem, mamy czas, pieniądze, karierę, budujemy dom. I zaczynam coraz bardziej odczuwać te pustkę. Oczywiście wszyscy mnie pytają kiedy dziecko i udzielają mi cudownych rad. Znacie to pewnie aż za dobrze.
Strasznie mi przykro z powodu Twojej straty. Mam nadzieję, że wyniki badań będą dla Was jakaś wskazówka i następnym razem będzie to szczęśliwa ciąża. Rozumiem, że unikasz ludzi. Ja druga cb straciłam podczas wyjazdu w delegację. Myślałam że się rozpadne na kawałki, a musiałam się ubrać umalować i prowadzić szkolenie. A po wszystkim poszłam na plaże i popłakałam się jak dziecko. Myślę teraz zadaniowo. Od jednych badań do drugich. I liczę na to, że los mi to wynagrodzi. Nam wszystkimKir AA, MTHFR, wysokie NK maciczne i we krwi obwodowej, rozjechane cytokiny.
W latach 2022-2023 - 7 ciąż biochemicznych.
03.23 - 8+6 poronienie chybione na etapie 6+1- synuś z trisomią chromosomu 3 🥺
Nowe rozdanie:
Acard, Accofil, Hydroxychloroquine, Intralipidy
20.07.2024 - 40+1 Jerzy 🥰 -
SummerNights wrote:Ciekawe jak u mnie będzie - kiedy dostanę miesiączkę . 04.09 miałam łyzeczkowanie ,11 dni plamenia.
W środę mam wizytę kontrolna u ginekologa.
Mam 34 lata i wydaje mi się, że jestem już za stara na drugie dziecko , na pewno po 40tce bym już się nie decydowała mają chodź jedno . Za duże ryzyko wad u dziecka . Ale każdy jest inny.
I nie trzeba rodzić chorych dzieci.
A ryzyko jest zawsze. Owszem po 40 większe ale..
Ja urodziłam drugie mając 38 lat a trzecie ciut po 40.
-
nick nieaktualnyWiewioora to bardzo podobnie jak ja. Oby cykl szybko się unormował.
Betti37 w tym chorym kraju nie ma teraz tak łatwo aborcji . Dopiero poważne zagrożenie życia i zdrowia jest podstawą , ale nie każdy lekarz i tak to zrobi. Więc jedynie "podziemie" , znany lekarz bądź wyjazd na granicę . Brutalne ale prawdziwe . Jestem bardzo twardo stopajaca osoba do tego realistka . Jeśli byłoby tak , że rodziców zabraknie , a dziecko chore to kto się nim zajmie ... Ośrodki u nas raczkują dopiero ... Przed wynikami genetycznymi wogole nie myslalam o tym , że dziekxo może być chore . Przeciez mnie to nie dotknie .... Ale odkąd dostałam wyniki z laboratorium, że płód miał wadę genetyczna : trisomie 15 chromosomu - notabene bardzo rzadkie to jest , to inaczej patrzę na wszystko ... Pojawił się strach. Wczesnije myślałam tylko o teście pappa a teraz jeśli byłabym w ciąży , zrobiłabym najbardziej dokładne badanie prenatalne jakie jest dostępne typu nifty w pakiecie rozszerzonym .
Roxie jak ja "kocham" takie cudowne rady.... U nas było tak: więcej luzu , wyjedzcie sobie gdzieś itp zrobiliśmy to wszytko i dupaaa.... 2,5 roku staran - dwie inseminacje zakończone fiaskiem , dopiero ivf które się udało , ale wada płodu i serduszko przestało bić oboje mamy dobre prace, dom, hobby i córkę , ktora daje nam mnóstwo szczescia, i chodź jesteśmy szczęśliwi do pełni szczęścia przydałoby się drugie malenstwo. Czas pokaże jak to będzie .Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 września 2022, 09:43
-
Cześć Dziewczyny,
czytam a to książki, a to artykuły, czytam fora i w sumie dalej mam chaos w głowie. Mam na stanie już zdrowego kilkuletniego syna. W tym roku na początku września straciłam ciąże - ciąża obumarła, orientowałam się w 8 tc. że coś jest nie tak. Szpital, farmakologiczne poronienie i abrazja macicy, bo zostało łożysko. Pomijam aspekt psychiczny, bo każda z Was wie, jak to potrafi poturbować. Natomiast mam pytanie do Was i Waszego podejścia w kwestiach fizycznych i starań o kolejną ciąże. Mam i miałam w sobie sporo lęków. Nie tylko czy uda mi się zajść w ciąże ale czy wszystko wróci do normy, czy będę miała owulacje itp.
2 tygodnie po zabiegu mam normalnie owulacje. Nie miałam jeszcze pierwszego okresu. Za to mam typowe dla siebie owulacyjne symptomy. Po raz pierwszy w życiu zrobiłam test owulacyjny, wszystko się potwierdziło. I tutaj pojawia się mętlik w głowie. Z racjonalnego punktu widzenia, wiem, że powinnam iść do lekarza (wizyta w przyszłym tygodniu), zrobić badania, przygotować się itp. Ale gdzieś z tyłu głowy tli mi się myśl, że skoro mój organizm jest gotowy, skoro psychicznie nie jestem w stanie myśleć o niczym innym to czy można tak szybko podjąć próby starania? Nie chcę wyjść na maniaczkę..ale mam wrażenie, że od pół roku mój organizm nie żyje niczym innym, jak chęcią posiadania kolejnego dziecka. -
nick nieaktualnyOna35 wrote:Cześć Dziewczyny,
czytam a to książki, a to artykuły, czytam fora i w sumie dalej mam chaos w głowie. Mam na stanie już zdrowego kilkuletniego syna. W tym roku na początku września straciłam ciąże - ciąża obumarła, orientowałam się w 8 tc. że coś jest nie tak. Szpital, farmakologiczne poronienie i abrazja macicy, bo zostało łożysko. Pomijam aspekt psychiczny, bo każda z Was wie, jak to potrafi poturbować. Natomiast mam pytanie do Was i Waszego podejścia w kwestiach fizycznych i starań o kolejną ciąże. Mam i miałam w sobie sporo lęków. Nie tylko czy uda mi się zajść w ciąże ale czy wszystko wróci do normy, czy będę miała owulacje itp.
2 tygodnie po zabiegu mam normalnie owulacje. Nie miałam jeszcze pierwszego okresu. Za to mam typowe dla siebie owulacyjne symptomy. Po raz pierwszy w życiu zrobiłam test owulacyjny, wszystko się potwierdziło. I tutaj pojawia się mętlik w głowie. Z racjonalnego punktu widzenia, wiem, że powinnam iść do lekarza (wizyta w przyszłym tygodniu), zrobić badania, przygotować się itp. Ale gdzieś z tyłu głowy tli mi się myśl, że skoro mój organizm jest gotowy, skoro psychicznie nie jestem w stanie myśleć o niczym innym to czy można tak szybko podjąć próby starania? Nie chcę wyjść na maniaczkę..ale mam wrażenie, że od pół roku mój organizm nie żyje niczym innym, jak chęcią posiadania kolejnego dziecka.
Hej
Ja nie robiłam testów owulacyjnych i daje sobie chwilę ale u nas kolejna próba = on vitro
Na Twoim miejscu poszłabym na kontrolna wizytę do ginekologa.
Wiem że zdania lekarzy są podzielone - niekroszy uważają aby odczekac 2,3 a nawet 6 mc. A inni jak np lekarz wypisujaca mnie że szpitala aby iść za ciosem i nie czekać.
Wszystko chyba zależy od stanu psychicznego i fizycznego . -
Ona35, porozmawiaj z ginekologiem jak to u Ciebie wygląda. Ja też dalej chce dziecka, moje plany się nie zmieniły. Teraz to pragnienie jest wręcz silniejsze. Ale nie chcę powtórki, więc najpierw się przebadany. Żeby być lepiej przygotowani. Mimo tego, że bardzo chcemy, już teraz najlepiej, to nie, stop, najpierw badania.
-
Słusznie i nie przeczę. Chociaż mam w sobie trochę złości na tą losowość życia. Przed ostatnią ciążą robiłam badania, wszystko było dobrze, jadłam witaminy, kwas foliowy, zdrowo się odżywiam..a i tak w 8 tc. usłyszałam, że serce nie bije. Niektórzy nie szykują się do niczego i idą z prądem, a inni stają na głowie i nic, albo same ciosy po drodze. Mogłoby to być bardziej proste
Betti37 lubi tę wiadomość
-
Ona35, tak życie mogłoby być prostsze 😀 niestety na jednej szali jesteśmy my, którzy się starają, walczą o dziecko. A inni nic nie robią i pach. Mam przyjaciółkę, która nawet głośno mówiła że ona nie pójdzie do ginekologa przed ciążą. Takie miała zasady, ale też i czekała z seksem do ślubu i w ciążę zaszła 2 miesiące po ślubie. A my to nie tylko ginekolog, ale szereg różnych innych lekarzy o których istnieniu wcześniej nie mieliśmy pojęcia (jak dla nas androlog).
-
Ona35 wrote:Cześć Dziewczyny,
czytam a to książki, a to artykuły, czytam fora i w sumie dalej mam chaos w głowie. Mam na stanie już zdrowego kilkuletniego syna. W tym roku na początku września straciłam ciąże - ciąża obumarła, orientowałam się w 8 tc. że coś jest nie tak. Szpital, farmakologiczne poronienie i abrazja macicy, bo zostało łożysko. Pomijam aspekt psychiczny, bo każda z Was wie, jak to potrafi poturbować. Natomiast mam pytanie do Was i Waszego podejścia w kwestiach fizycznych i starań o kolejną ciąże. Mam i miałam w sobie sporo lęków. Nie tylko czy uda mi się zajść w ciąże ale czy wszystko wróci do normy, czy będę miała owulacje itp.
2 tygodnie po zabiegu mam normalnie owulacje. Nie miałam jeszcze pierwszego okresu. Za to mam typowe dla siebie owulacyjne symptomy. Po raz pierwszy w życiu zrobiłam test owulacyjny, wszystko się potwierdziło. I tutaj pojawia się mętlik w głowie. Z racjonalnego punktu widzenia, wiem, że powinnam iść do lekarza (wizyta w przyszłym tygodniu), zrobić badania, przygotować się itp. Ale gdzieś z tyłu głowy tli mi się myśl, że skoro mój organizm jest gotowy, skoro psychicznie nie jestem w stanie myśleć o niczym innym to czy można tak szybko podjąć próby starania? Nie chcę wyjść na maniaczkę..ale mam wrażenie, że od pół roku mój organizm nie żyje niczym innym, jak chęcią posiadania kolejnego dziecka.
Cześć, współczuję straty 💔 Jestem w podobnej sytuacji, poronienie na początku sierpnia w 9tc, najpierw indukcja, potem łyżeczkowanie. Dość szybko fizycznie doszłam do siebie, jakoś 20 dni po poronieniu miałam pierwsza owulację. Wtedy się nie staraliśmy więc po dwóch tygodniach przyszedł okres - trochę bardziej obfity niż zawsze, możliwe że coś tam się jeszcze doczyszczało albo zmiany hormonalne tak wpłynęły na rozrost endometrium.
Wrześniowy cykl zaczęłam z założeniem powrotu do starań. Dziś miałam pierwszą po poronieniu wizytę u ginekolog - najpierw zasugerowała żeby się nie starać przez te 3 miesiące, potem wzięła mnie na USG, zobaczyła piękny pęcherzyk i ładne endometrium i zmieniła zdanie - stwierdziła że szkoda cyklu. Więc takie to właśnie są te odgórne zalecenia 🤨 Ja uważam że tak jak ten czas do pierwszej miesiączki po poronieniu jeszcze może warto się wstrzymac (bo jednak zawierucha hormonalna, gdyby się udało zajść to ciężej potem wyznaczyć termin porodu bo OM była daawno, do tego bez USG nie wiadomo w jakim stanie jest endometrium), tak nadejście naturalnej miesiączki jest już takim sygnałem z ciała że wszystko wróciło do normy i można działać. Każda z nas musi też po prostu słuchać intuicji i na niej się opierać - niektóre będą się czuć gotowe od razu, innym zajmie to kilka miesięcy, a te magiczne 3 cykle to taka mediana.niemi lubi tę wiadomość
-
Cześć dziewczyny😊
W ostatnią ciążę zaszłam na początku kwietnia niestety w 8 t.c. okazało się że to puste jajo. Miałam zabieg. Mam już synka który ma prawie rok i tylko dzięki niemu tak szybko doszłam do siebie😊 bardzo Wam współczuję że trafilyscie na tak niski poziom opieki w szpitalach☹️ ja sam zabieg zniosłam w miarę dobrze myślę że dlatego że trafiłam w szpitalu na cudowną lekarkę która poprowadziła mnie przez to wszystko jak dziecko za rękę. Od razu dostaliśmy zielone światło na starania ale ja psychicznie nie byłam gotowa. Na początku tego miesiąca zaczęłam coraz bardziej myśleć o ciąży i zdecydowaliśmy z mężem że chcemy znowu się starać. U nas sytuacja jest trochę bardziej skomplikowana ponieważ o synka staraliśmy się dwa lata, leczyliśmy się w klinice ale nie chcieliśmy już dłużej tego przechodzić i zdecydowaliśmy się na ivf. Ciąża w pierwszym podejściu. Teraz zdecydowaliśmy że skoro udalosie raz naturalnie to podejmiemy się naturalnych starań.
Dajemy sobie czas i nie mam dużej presji. Wiem na swoim przykładzie że to co u nas w głowie ma duże znaczenie😉niemi lubi tę wiadomość
31 lat
08.2018 - starania o pierwszy cud
10.2021 - synek (ivf)
05.2022 - poronienie
09.2022 - starania o drugi cud
20.05.2023 - II ♥️ (bhcg 72)
09.06.2023 - CRL 7,7mm bijące ♥️
01.09.2023 - 250g zdrowej dziewczynki 💗
29.09.2023 - 465g gwiazdeczki ⭐
27.10.2023 - 940g słodkości 💜
24.11.2023 - 1490g cukiereczka🍬
22.12.2023 - 2100g wiercipietki
12.01.2024 - 3070g cudu 😍
i dalej czekamy...
-
U mnie dziś dziwne zjawisko, a mianowicie wczoraj zaczęła się miesiączka, w sumie nie wiedziałam czy to już czy nadal tylko plamienie no ale tempka spadła a dziś się rozkręciło. No i właśnie jak wróciłam z pracy poszłam do łazienki a tam na podpasce fragment hmm tkanki jakby pozostałości po poronieniu... Biała tkanka ok 1,5 cm...Wyglądało jak fragment błon płodowych ☹️ Jakieś pół godziny wcześniej miałam skurcze a normalnie nie boli mnie brzuch więc chyba wtedy się to odklejało. Czy to możliwe że nie zeszło przy poprzedniej miesiączce i było tak długo? To w sumie już prawie 3 miesiące. Ginekolog mówił że się wszystko oczyściło, ale cholera go wie. Jak byłam niedawno u innego to coś mówił że coś tam w macicy ale nic nie zrozumiałam bo użył nazwy medycznej a zaraz dodał że to nic niepokojącego więc nie wnikałam (akurat skupialiśmy się na mięśniaku więc olalam to "coś"). Tak się zastanawiam czy to nie przez to miałam to plamienie 🙄 bo cykl był normalny, piękna owulacja, faza lutealna 14 dni jak nigdy. Więc raczej nie podejrzewam że to wina progesteronu, zwłaszcza że plamienie nie było brązowe jak zwykle ale właśnie takie z żywą krwią... Chyba dobrze że się nie spieszyliśmy ze staraniami bo cholera wie co by było. Zamierzam jeszcze raz sprawdzic betę żeby mieć pewność że to nie jakiś pieprzony zaśniad mnie zjada. Przepraszam za szczegóły ale jestem ciekawa czy któraś z was miała podobny przypadek.niemi
-
SummerNights wrote:Wiewioora to bardzo podobnie jak ja. Oby cykl szybko się unormował.
Betti37 w tym chorym kraju nie ma teraz tak łatwo aborcji . Dopiero poważne zagrożenie życia i zdrowia jest podstawą , ale nie każdy lekarz i tak to zrobi. Więc jedynie "podziemie" , znany lekarz bądź wyjazd na granicę . Brutalne ale prawdziwe . Jestem bardzo twardo stopajaca osoba do tego realistka . Jeśli byłoby tak , że rodziców zabraknie , a dziecko chore to kto się nim zajmie ... Ośrodki u nas raczkują dopiero ... Przed wynikami genetycznymi wogole nie myslalam o tym , że dziekxo może być chore . Przeciez mnie to nie dotknie .... Ale odkąd dostałam wyniki z laboratorium, że płód miał wadę genetyczna : trisomie 15 chromosomu - notabene bardzo rzadkie to jest , to inaczej patrzę na wszystko ... Pojawił się strach. Wczesnije myślałam tylko o teście pappa a teraz jeśli byłabym w ciąży , zrobiłabym najbardziej dokładne badanie prenatalne jakie jest dostępne typu nifty w pakiecie rozszerzonym .
Roxie jak ja "kocham" takie cudowne rady.... U nas było tak: więcej luzu , wyjedzcie sobie gdzieś itp zrobiliśmy to wszytko i dupaaa.... 2,5 roku staran - dwie inseminacje zakończone fiaskiem , dopiero ivf które się udało , ale wada płodu i serduszko przestało bić oboje mamy dobre prace, dom, hobby i córkę , ktora daje nam mnóstwo szczescia, i chodź jesteśmy szczęśliwi do pełni szczęścia przydałoby się drugie malenstwo. Czas pokaże jak to będzie .
Ja w ostatnich 2 ciążach robiłam Nifty pro.
W tych straconych nie dotrwałam do badań prenatalnych więc i Nifty nie zdążyłam.
U mnie "na szczęście" natura zadecydowała zakończyć te najprawdopodobniej" chore ciąże na wczesnym etapie.
-
nick nieaktualnyBetti37 to prawda są fundacje, ale nie wystarczająco dużo, nie są one w stanie sprostać wszystkiemu a co to za życie rodzica, który musi rezygnować ze wszystkiego, aby 24 godziny czuwac przy dziecki- pisze czysto teoretycznie. Mam w otoczeniu taki przypadek, małżentsow się dodatkowo rozpadło...
Jestem stanowczo przeciwna zakazowi aborcji w tym kraju i tyle.
Byłam na etapie wyboru testów prenatalnych, poszłam do ginekologa, aby powiedzieć co postanowiliśym i na wizycie sie okazało, że serduszko nie bije ale to już za nami i trzeba myśleć pozytywnie.
zmieniając temat Jestem po wizycie kontrolnej u ginekologa i nic nie zapowiada pojawiania się miesiączki w ciągu kilku najbliższych dni, lekarz uważa ze to raczej kwestia tygodnia jak nie dłuzej.
Podjęłam rozmowę z mężem co dalej i na razie pat....
-
SummerNights a coś jeszcze ginekolog Ci mówił? Ja jutro idę i zastanawiam się czy brać coś na wizytę. Na pewno biorę ze sobą wypis ze szpitala i wynik histpat (mam nadzieję że już będzie). Nie wiem czy brać kartę ciąży i wszystkie pozostałe badania