Starania po poronieniu 2025
-
WIADOMOŚĆ
-
Rany, ale to trzeba na lekarza trafić, gdybym mogła to wzięłabym na wszelki wypadek co się da, byleby było dobrze. Okropnie się boję, że jak kolejny raz będzie strata, to już się nie pozbieram.
Ale też jak specyficzne rzeczy to są, żeby z takich pozornie "drobnych" nieprawidłowości działa się tragedia
12.24 💔 6tc
01.25 💔 6tc
19.02 ⏸️
10.03 0, 53cm - serce bije!
31.03 2,5 cm - mały misio ❤️
14.04. prenatalne - 5,12 cm
25.04. 152 bpm, 13+2
14.06. ➡️ połówkowe -
Lusille wrote:Podczytuje was dziewczyny i cieszę się, że nie możecie się doczekać nowych staran po poronieniu☺️ ja właśnie przechodzę drugie i głęboko zastanawiam się nad tym czy jeszcze próbować. Do tego mam presję czasu, bo już 40-ka. To już naprawdę ostatni dzwonek i tak też myślałam o tej ciąży, że pojawiła się w ostatniej chwili.
@Lusille, ja podobnie po dwóch poronieniach, 38 lat. Jak się ze wszystkim ogarnę, chcemy rozpocząć procedurę do ivf, natomiast boję się bardzo i zaczynam wątpić w powodzenie prób. A z drugiej strony, staram się nie poddawać i tłumaczyć sobie, że może wciąż są szanse, tylko czas był nie ten?jedno dziecko, niepłodność wtórna
11.2023 poronienie 15tc
12.2024 poronienie 11tc -
Katasiunia wrote:Cześć dziewczyny.
Czytam Wasze wiadomości od 15.01.25. tego dnia zostałam poinformowana że serduszko naszego bąbelka przestało bić (8t6). Cały czas zbierałam się żeby cokolwiek napisać ale było i jest nadal ciężko. Ze wstępnej relacji „ok stało się ale jak najszybciej chcę być w następnej ciąży“ przeszłam do nastawienia „boję się że nawet jeżeli się uda to znowu będę musiała przez to przejść“. To była moja pierwsza ciąża, w którą udało mi się zajść w ciągu kilku tygodni. Bardzo nas to ucieszyło bo ja mam 38 lat a mój mąż 41. trafiłam na bardzo miłych lekarzy. Wszyscy jednogłośnie jednak mówią żeby się nie przejmować bo to pierwszy raz bo tak bardzo często jest itp. Mam odczekać 2 cykle i możemy zacząć się znowu starać. Żadnych badań nikt nie będzie zlecał. Ja jednak boję się że to wszystko może się powtórzyć i chciałabym zrobić badania na własną rękę. Zapisałam sobie Wasze polecenia, a mianowicie pakiet na trombofilie, zespół antyfosfolipidowy, wymazy MUCHa, wit b12, kwas foliowy, ferrytyna, homocysteina, wit D. Czy może coś jeszcze? Nie chce ani panikować ani doszukiwać się niewiadomo jakiej choroby ale chciałabym oszczędzić sobie chociaż trochę bólu i rozczarowania. Jestem strasznie zła na siebie. Z mężem jesteśmy ze soba 11 lat i zawsze było coś ważniejszego. A teraz kiedy w końcu się zdecydowaliśmy to stało się co się stało.
Dziewczyny będę Wdzięczna za Wasze wskazówki i trzymam za Was wszystkie kciuki! Pozdrawiam
@Katasiunia, witaj w naszym gronie. Widzę, że jesteśmy w tym samym wieku. Ja mam już synka, natomiast też od kilku lat towarzyszy mi żal do siebie, że nie zdecydowałam się od razu na drugie dziecko mimo chęci męża. I wiem, że świadomość mijającego czasu potrafi dobić gdy coś się nie udaje, w szczególności gdy wiek nie jest naszym sprzymierzeńcem. Natomiast ja staram się tłumaczyć to sobie, że może życie inaczej by się nam potoczyło, może zmieniłoby się ku gorszemu, gdyby jednak decyzje były inne? Nie wiem, trudno powiedzieć, natomiast wierzę, że w tej walce i trudach jest jakiś sens.
Co do leczenia to zgadzam się z Inkez- znajdź kompetentnego lekarza, absolutnie nie marnuj czasu i pieniędzy na kogoś, kto nie potrafi zdiagnozować ani nic doradzić. I nie rób na własną rękę tysiąca badań, bo tylko zamotasz się w tym, a niczego sensownego sama się nie doszukasz. Warto przygotować sobie plan i realizować go etapami. Ja postanowiłam, że tym razem nie chce już natychmiast znów zajść w ciążę. Chcę zaopiekować się sobą na tyle na ile się da i działać rozważnie. Mimo że strasznie się boję upływu czasu i widma kolejnej porażki.jedno dziecko, niepłodność wtórna
11.2023 poronienie 15tc
12.2024 poronienie 11tc -
Nana11 wrote:Rany, ale to trzeba na lekarza trafić, gdybym mogła to wzięłabym na wszelki wypadek co się da, byleby było dobrze. Okropnie się boję, że jak kolejny raz będzie strata, to już się nie pozbieram.
Ale też jak specyficzne rzeczy to są, żeby z takich pozornie "drobnych" nieprawidłowości działa się tragedia -
Hej dziewczyny
Byłam dziś na becie żeby na czwartek mieć świeże wyniki w miarę i beta wynosi 0,4
I teraz pytanie jak to jest możliwe że testy z taką betą przebijają tą druga krechę 🤯. Ogólnie to nie sądziłam , że kiedyś przyjdzie mi się cieszyć z takiego wyniku bety.
Pomyślałam , że skoro beta jest tak niska to może jednak nie będę miała tego zabiegu 🫣
Tak się pocieszam tylko…👩🏼30l 🧔🏻♂️41l
Ona :
TSH: 1,29 mlU/l
FT4 : 15,75 pmol/l
FT3 : 4,28 pmol/l
Glukoza na czczo 87
( 🥗dieta z niskim IG )
🔹 badanie nasienia :
-Morfologia 4%
-ruchliwość - (typ a 34,62%), (typ b 10,58%), (typ c 11,54), ( typ d 43,27) ,
(A+B ) - 45,19% (A+B+C) - 56,73%
❌ obniżona Liczba Plemników 10,14 mln
Starania o rodzeństwo od 01/2023
10/24 cb❤️🩹
12/24 8tc 💔 (poronienie zatrzymane - zabieg) .
03/2025 starania wznowione 🤞🏻
08/05 ⏸9/10 dpo:
29/05 6.4 mm małego człowieka z bijącym ❤️🥰
5/06 1,36 cm Króliczka ❤️
26/06 3,8 cm Króliczka ❤️
5/07 NIFTY PRO niskie ryzyka , zdrowy bobas ❤️
10.07 prenatalne 🧬 6,7cm króliczka
22.07 wizyta 🩺
28.08. Połówkowe 🐰
-
nick nieaktualny
-
Kroliczek2411, a kiedy ostatnio wyszedł Ci pozytywny test? Może był fałszywie pozytywny skoro beta już spadła. Wyniki z krwi jednak są bardziej wiarygodne niż test, więc całe szczęście, że u Ciebie wynik jest już ok. Może się okaże na kontroli, że w środku też już wszystko oczyszczone, trzymam mocno kciuki za to.
Ragazza, u Ciebie nie było jeszcze miesiączki? Jeśli nie to duża szansa, że przy niej wszystko się oczyści i trzeba być dobrej myśli. Z perspektywy czasu też żałuję, że nie zaczęłam myśleć o dziecku wcześniej...
Ja odebrałam właśnie wyniki z krwi. 5 tygodni po zabiegu i po okresie beta 14,6. Więc obawiam się, że u mnie jednak przy miesiączce mogło nie zejść wszystko i boję się co wyjdzie na środowej wizycie.31 👰🏼♀️ 33 🤵🏻
starania o pierwsze 👶🏼🍼 od 11.2024
01.2025 💔🪽 9tc
Jeżeli idziesz przez piekło, nie zatrzymuj się, idź dalej. Wszystko się kiedyś kończy - Winston Churchill.
14.05 ⏸️ 9 dpo 🌈✨
16.05 🌱 beta 27,5 mIU/ml; prog 29,000 ng/ml
19.05 🚀 beta 183 mIU/ml; prog 32,300 ng/ml
21.05 🪄 beta 489 mIU/ml
23.05 🎉 beta 1197 mIU/ml
31.05 💫 beta 12212 mIU/ml; prog 24,700 ng/ml
5.06 🩺 pierwsza wizyta 🌈 0,42cm dzidziusia z bijącym serduszkiem ❤️
13.06 🩺 7+3 🫛 CRL 1,24cm; FHR 150
24.06 🩺 9+0 🐻 CRL 2,25cm; FHR 137
8.07 🩺 11+5 🦥 CRL 4,86cm; FHR 176
14.07 🧬 NIFTY Pro - niskie ryzyka, dziewczynka 🩷🌸
16.07 🩺 12+5 🧬 prenatalne: CRL 6,41cm; FHR 161
🩺 następna wizyta 🔜 7.08
🧬 połówkowe 🔜 10.09
-
Dziewczyny, powiem Wam, że jak ja zaszłam w pierwszą ciążę w wieku 30 lat to wciąż nie byłam gotowa, mimo że to było planowane. Nie wyobrażam sobie więc planować ciążę w wieku 20+ 🤯 Jak u Was widzę 30-31 lat, to wydaje mi się, że naprawdę to jeszcze młodziutki wiek 😅 Ja natomiast żałuję, że jak nie wychodziły mi starania w wieku ok 35 lat, to natychmiast nie poleciałam do lekarza od niepłodności, tylko dałam się zwieść lekarzom twierdzącym, że jestem jeszcze młoda i trzeba próbować 🤯 plus, że nie zamroziłam komórek, ale umówmy się, że te kilka lat temu to ivf to był dla mnie kosmos..jedno dziecko, niepłodność wtórna
11.2023 poronienie 15tc
12.2024 poronienie 11tc -
nick nieaktualny
-
Kroliczek2411 wrote:Hej dziewczyny
Byłam dziś na becie żeby na czwartek mieć świeże wyniki w miarę i beta wynosi 0,4
I teraz pytanie jak to jest możliwe że testy z taką betą przebijają tą druga krechę 🤯. Ogólnie to nie sądziłam , że kiedyś przyjdzie mi się cieszyć z takiego wyniku bety.
Pomyślałam , że skoro beta jest tak niska to może jednak nie będę miała tego zabiegu 🫣
Tak się pocieszam tylko…
Beta w moczu spada wolniej niż w krwi tak jak w krwi jest wcześniej niż w moczu. Dlatego na teście jeszcze widoczna kreska. Za dwa dni już nie powinna wychodzić.
Paulina, kurczę myślałam że po okresie to już nie ma we krwi hcg. Ja się wybierałam na pobranie krwi pod koniec tygodnia (dwa tygodnie po poronieniu) ale w takim razie nie wiem czy to ma sens.starania od 2022
🙍♀️'92
AMH - 7,48
PCOS w obrazie usg - brak objawów, cykle regularne, potwierdzone owulacje
❌MTHTR A1298 homo
❌PAI hetero
✅homocysteina - 7
✅ASA
✅KIR 4/5 brak 2DS5
✅HLA-C oboje C1
✅ANA3
✅ANA1 miano 1:80 typ jąderkowy i plamisty
✅APS
✅kariotyp
🙍♂️'90
Koncentracja 2,1 mln/ml
Morfologia 4%
❌FSH - 15,64
✅kariotyp, CFTR, usg jąder
2022 - histeroskopia
2024 - polipektomia
2025 - histeroskopia + biopsja
I IVF (menopur 150, orgalutran)
11.2024 - punkcja: 19 pobranych, 12 dojrzałych, 8 zapłodnionych, ❄️❄️❄️❄️
12.12.24 FET I EG (estrofem, cyclogest, duphaston, claxane)
5 dpt ⏸️, 6 dpt beta 55, 8 dpt beta 162, 11 dpt beta 537, 15 dpt beta 3378, 21 dpt USG GS 1,65 cm CRL 0,2 cm i ❤️, 7w6d CRL 1,47 cm i ❤️, 9w6d poronienie zatrzymane (8+2) 💔.
⌛️8.25 FET II (CN) -
Test robiłam przedwczoraj ale ogólnie to jest linia ale taka ledwo ledwo widoczna.
@Ragazza u Ciebie to wszystko nie wygląda wesołowspółczuję Ci bo strasznie się to przedłuża wszystko
Mam nadzieję , że ten okres przyjdzie i się oczyścisz 🤞🏻👩🏼30l 🧔🏻♂️41l
Ona :
TSH: 1,29 mlU/l
FT4 : 15,75 pmol/l
FT3 : 4,28 pmol/l
Glukoza na czczo 87
( 🥗dieta z niskim IG )
🔹 badanie nasienia :
-Morfologia 4%
-ruchliwość - (typ a 34,62%), (typ b 10,58%), (typ c 11,54), ( typ d 43,27) ,
(A+B ) - 45,19% (A+B+C) - 56,73%
❌ obniżona Liczba Plemników 10,14 mln
Starania o rodzeństwo od 01/2023
10/24 cb❤️🩹
12/24 8tc 💔 (poronienie zatrzymane - zabieg) .
03/2025 starania wznowione 🤞🏻
08/05 ⏸9/10 dpo:
29/05 6.4 mm małego człowieka z bijącym ❤️🥰
5/06 1,36 cm Króliczka ❤️
26/06 3,8 cm Króliczka ❤️
5/07 NIFTY PRO niskie ryzyka , zdrowy bobas ❤️
10.07 prenatalne 🧬 6,7cm króliczka
22.07 wizyta 🩺
28.08. Połówkowe 🐰
-
W ogóle u mnie jakieś dziwne te wyniki wyszły. Czekam jeszcze na homocysteinę, ma być jutro.
Witamina B12 - 846 pg/ml (197 - 771) ⬆️
Kwas foliowy - 19.2 ng/ml (3.0 - 25.0)
Żelazo - 119 ug/dl (37 - 145)
Ferrytyna 25 ng/ml (13 - 150)
Witamina D - 44.3 ng/ml ( >30)
Glukoza 102 mg/dl (74-106)
Zaskoczyła mnie ta podwyższona witamina B12. W badaniach na trombofilię tylko czynnik V R2 wyszedł mi nieprawidłowy, więc nie powinno być problemu z wchłanianiem, więc chyba po prostu mam za duży poziom 🤔
Martwi mnie też niska ferrytyna, ostatni raz badałam rok temu i miałam 44 ng/ml bez żadnej suplementacji, a teraz taki spadek. Żelazo mam zawsze dobre, kiedyś nawet wyszło mi za wysokie, więc nigdy go nie suplementowałam i nie wiem za bardzo co zrobić z tą ferrytyną. Witamina D też mogłaby być wyższa 🤕31 👰🏼♀️ 33 🤵🏻
starania o pierwsze 👶🏼🍼 od 11.2024
01.2025 💔🪽 9tc
Jeżeli idziesz przez piekło, nie zatrzymuj się, idź dalej. Wszystko się kiedyś kończy - Winston Churchill.
14.05 ⏸️ 9 dpo 🌈✨
16.05 🌱 beta 27,5 mIU/ml; prog 29,000 ng/ml
19.05 🚀 beta 183 mIU/ml; prog 32,300 ng/ml
21.05 🪄 beta 489 mIU/ml
23.05 🎉 beta 1197 mIU/ml
31.05 💫 beta 12212 mIU/ml; prog 24,700 ng/ml
5.06 🩺 pierwsza wizyta 🌈 0,42cm dzidziusia z bijącym serduszkiem ❤️
13.06 🩺 7+3 🫛 CRL 1,24cm; FHR 150
24.06 🩺 9+0 🐻 CRL 2,25cm; FHR 137
8.07 🩺 11+5 🦥 CRL 4,86cm; FHR 176
14.07 🧬 NIFTY Pro - niskie ryzyka, dziewczynka 🩷🌸
16.07 🩺 12+5 🧬 prenatalne: CRL 6,41cm; FHR 161
🩺 następna wizyta 🔜 7.08
🧬 połówkowe 🔜 10.09
-
nick nieaktualny
-
Paulina66 wrote:W ogóle u mnie jakieś dziwne te wyniki wyszły. Czekam jeszcze na homocysteinę, ma być jutro.
Witamina B12 - 846 pg/ml (197 - 771) ⬆️
Kwas foliowy - 19.2 ng/ml (3.0 - 25.0)
Żelazo - 119 ug/dl (37 - 145)
Ferrytyna 25 ng/ml (13 - 150)
Witamina D - 44.3 ng/ml ( >30)
Glukoza 102 mg/dl (74-106)
Zaskoczyła mnie ta podwyższona witamina B12. W badaniach na trombofilię tylko czynnik V R2 wyszedł mi nieprawidłowy, więc nie powinno być problemu z wchłanianiem, więc chyba po prostu mam za duży poziom 🤔
Martwi mnie też niska ferrytyna, ostatni raz badałam rok temu i miałam 44 ng/ml bez żadnej suplementacji, a teraz taki spadek. Żelazo mam zawsze dobre, kiedyś nawet wyszło mi za wysokie, więc nigdy go nie suplementowałam i nie wiem za bardzo co zrobić z tą ferrytyną. Witamina D też mogłaby być wyższa 🤕
Ostatnio jak badałam d3 to miałam dokładnie taką samą jak Ty więc teraz biorę 10 tyś jednostek (wcześniej brałam 4 tyś i to było za mało)Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 lutego, 17:07
Paulina66 lubi tę wiadomość
-
Ragazza wrote:Na podniesienie ferrytyny polecam laktoferynę
Ta glukoza wyszła Ci wysoka, wcześniej też miałaś takie wyniki?
Inkez, ja teraz właśnie też brałam 4000j, będę zwiększać.31 👰🏼♀️ 33 🤵🏻
starania o pierwsze 👶🏼🍼 od 11.2024
01.2025 💔🪽 9tc
Jeżeli idziesz przez piekło, nie zatrzymuj się, idź dalej. Wszystko się kiedyś kończy - Winston Churchill.
14.05 ⏸️ 9 dpo 🌈✨
16.05 🌱 beta 27,5 mIU/ml; prog 29,000 ng/ml
19.05 🚀 beta 183 mIU/ml; prog 32,300 ng/ml
21.05 🪄 beta 489 mIU/ml
23.05 🎉 beta 1197 mIU/ml
31.05 💫 beta 12212 mIU/ml; prog 24,700 ng/ml
5.06 🩺 pierwsza wizyta 🌈 0,42cm dzidziusia z bijącym serduszkiem ❤️
13.06 🩺 7+3 🫛 CRL 1,24cm; FHR 150
24.06 🩺 9+0 🐻 CRL 2,25cm; FHR 137
8.07 🩺 11+5 🦥 CRL 4,86cm; FHR 176
14.07 🧬 NIFTY Pro - niskie ryzyka, dziewczynka 🩷🌸
16.07 🩺 12+5 🧬 prenatalne: CRL 6,41cm; FHR 161
🩺 następna wizyta 🔜 7.08
🧬 połówkowe 🔜 10.09
-
mariegold_ wrote:@Katasiunia, witaj w naszym gronie. Widzę, że jesteśmy w tym samym wieku. Ja mam już synka, natomiast też od kilku lat towarzyszy mi żal do siebie, że nie zdecydowałam się od razu na drugie dziecko mimo chęci męża. I wiem, że świadomość mijającego czasu potrafi dobić gdy coś się nie udaje, w szczególności gdy wiek nie jest naszym sprzymierzeńcem. Natomiast ja staram się tłumaczyć to sobie, że może życie inaczej by się nam potoczyło, może zmieniłoby się ku gorszemu, gdyby jednak decyzje były inne? Nie wiem, trudno powiedzieć, natomiast wierzę, że w tej walce i trudach jest jakiś sens.
Co do leczenia to zgadzam się z Inkez- znajdź kompetentnego lekarza, absolutnie nie marnuj czasu i pieniędzy na kogoś, kto nie potrafi zdiagnozować ani nic doradzić. I nie rób na własną rękę tysiąca badań, bo tylko zamotasz się w tym, a niczego sensownego sama się nie doszukasz. Warto przygotować sobie plan i realizować go etapami. Ja postanowiłam, że tym razem nie chce już natychmiast znów zajść w ciążę. Chcę zaopiekować się sobą na tyle na ile się da i działać rozważnie. Mimo że strasznie się boję upływu czasu i widma kolejnej porażki.
mariegold_ dzięki 🙏 pamiętam Twoją historię. Mam wrażenie że pamiętam wiele Waszych historii . Czytam je w nocy już będzie mi lepiej ale nie jest. Tak bardzo mi przykro że musicie cierpieć. 😔
Rozmawiałam z koleżanką która też poroniła zapisz razem wieku 36 lat a kilka miesięcy później była już w ciąży i urodziła zdrowa dziewczynkę. Dlatego staram się aż tak mocno nie wariować i być dobrej myśli może za drugim razem się uda. Planuję umówić się jeszcze na prywatną wizytę do lekarza który ma bardzo dobrą opinię ale to już będzie czwarty Lekarz i obawiam się że powie to co trzech pozostałych że po pierwszym poronieniu nie robi się żadnych badań. I wiecie co w tym wszystkim jest najgorsze że czuję się trochę jak wariatka przeczulona na swoim punkcie.
W ogóle od mojego szefa który próbował być Delikatny usłyszałam że w dziewiątym tygodniu to jeszcze nie jest koniec świata bo jeszcze nie czułam ruchów dziecka nie widziałam zdjęcia z wyraźną buźka czy rączkami. A ja sobie myślę że kiedy jest dobry moment na taką stratę? Głupie pieprzenie… musiałam się wyżalić 😔👱87
🧑🦱84
01.25 9tc 💔
08.04.25 mamy pęcherzyk 😍
08.05. Mamy jednak 2 bąbelki z bijącymi serduszkami 😍😍😍
22.05 9tc 💔jeden aniołek - zostało tylko ❤️
18.05 13 tc bąbelek zdrowy ☺️ -
Brends wrote:Cześć, dołączam do tej grupy. Moja historia jest krótka, dla mnie jednak smutna. Od września 2024 na poważnie z mężem zaczęliśmy się starać (oboje 28 lat). Trzy cykle, czwartego nie bylo bo pozytywna beta, dowiedziałam się 23.12. Na początku ogromna radość która po potwierdzeniu ciąży przez ginekogol przeszła w ogromny stres przez jakieś 2 tygodnie - na pewno poronię, na 100%. Uczęszczam na terapię i zaczęłam przede wszystkim walczyć z głową i z tą myślą. Zapisałam sobie nawet afirmacje na tablicy "nie ma żadnego dowodu że poroniłam". Było lepiej.
7.01 wizyta i ciąża się rozwija, jest echo zarodka. Super. Kolejna wizyta za dwa tygodnie, udało mi się opanować lek przed poronienie.
Kolejna wizyta chyba 22.01, u innego lekarza bo chciałam mieć na NFZ chociaż badania. I wtedy lekarz powiedział że ciąża jest sporo za młoda, wygląda na 7 tydzień. Tragedia, zamurowało mnie. Jak zaczęłam wierzyć że nie będzie poronienia (nie miałam żadnych objawów, objawy ciążowe nadal były) to taka wiadomość.
Wizyta u mojej ginekolog - owszem, trochę za wolno się rozwija, ale rozwinęła się od ostatniej wizyty, jeszcze nic nie jest przesadzone. Kazała zrobić bete. Niestety dzień po dniu niewielki spadek. Po trzeciej stwierdziła że niestety to nie rokuje. Mam zejść z duphastonu i czekać na krwawienie.
Czekałam tydzień, zero czegokolwiek, ani plamienia, ani krwawienia, ani bolu. Kolejna wizyta - nawet się nie zaczyna, proszę iść do szpitala, dadzą tabletki ale do domu, można porabiać w domu. Bardzo na to liczyłam, niestety nie znalazłam szpitala żeby w takim trybie działali.
Więc od soboty leżę w szpitalu. Pierwsze tabletki nie dały prawie nic, kolejna dawka w nocy dała ogromne krwawienie i masę skrzepow, choć poza tym dobrze się czułam. Pelna nadziei czekam na usg w niedzielę, niestety okazało się że pęcherzyk postanowił nie polecieć.... Kolejne dwie dawki, które nic nie dały. Czekam właśnie na usg ale nic nie oczekuje, myślę że dziś będzie łyżeczkowanie. Koszmarnie się boję powikłań, czekania na kolejne starania.. Ale chyba nie ma wyjścia
Bardzo ci współczuję. Ja mieszkam Niemczech i w szpitalu przeprowadza się tylko Łyżeczkowanie. farmakologiczne usunięcie ciąży tylko ambulatoryjnie ewentualnie w domu. I ja Po czytaniu niektórych waszych historii obstawałam przy tym że jeżeli jest możliwe farmakologiczne rozwiązanie to tylko takie brałam pod uwagę. Lekarz który zastępował moją prowadzącą ginekolog polecił mi czekać na krwawienie. Po dwóch i pół tygodnia poszłam do mojej prowadzącej ginekolog i byłam wkurzona że tak długo mi kazał czekać I od razu dała mi skierowanie do lekarza który ambulatoryjnie zajmuje się pacjentkami. Zrobili mi jeszcze raz betę i usg I usłyszałam że mogłabym jeszcze kolejne kilka tygodni czekać bo moje ciało ewidentnie nie zauważyło że serduszko bąbelka nie bije. A jeszcze co gorsza to na sali położyli mnie z dziewczyną która dokonała aborcji. Wprawdzie pielęgniarka mnie uprzedziła ale ta dziewczyna była trochę mało Delikatna że tak to ujmę. Na szczęście po 2 h dotarł do mnie mąż i było trochę łatwiej. Dostałam we wtorek tabletkę na obniżenie bety a po 2 dniach dostałam na wywołanie krwawienia. Straszna procedura.
Mam nadzieję że u Ciebie lada dzień ten koszmar się skończy i będziesz mogła wrócić do domu. Trzymaj się
👱87
🧑🦱84
01.25 9tc 💔
08.04.25 mamy pęcherzyk 😍
08.05. Mamy jednak 2 bąbelki z bijącymi serduszkami 😍😍😍
22.05 9tc 💔jeden aniołek - zostało tylko ❤️
18.05 13 tc bąbelek zdrowy ☺️ -
nick nieaktualny
-
Ragazza wrote:Mnie tylko w szpitalu mówili, żeby się nie przejmować pierwszym poronieniem. Na wizytach prywatnych już drugi lekarz zachęcił mnie do diagnostyki, jeśli nie przeraża mnie koszt badań. Wykupiłam ten zespół antyfosfolipidowy, ana i betę, 520zł poszło 🤷♀️ i wykupiłam tę ergotaminę na obkurczenie macicy, zobaczymy, przynajmniej to kosztowało 2.8zł 🤣 widziałam, że na jakichś starszych wątkach na ovu też dziewczyny miały to zalecone, żeby uniknąć drugiego zabiegu
@ Ragazza
mam wrażenie że jeżeli chodzi o badania na kasę to lekarze są powściągliwi jeżeli chodzi o zlecanie. Ja część badań - tarczyca morfologia itp spróbuje na kasę chorych. Resztę zobaczymy. Ciekawa jestem co powie moja ginekolog prowadząca bo u mnie i po poronieniu jeszcze nie byłam. Dopiero na 24 lutego mam termin. Na pewno będą mi sprawdzać czy nie mam konfliktu serologicznego. Jedna lekarka trzy razy dopytywała czy mój mąż na pewno jest ojcem dziecka bo obydwoje mamy RH ujemne. I nawet sugerowała że czasem jest tak że kobiety nawet nie wiedzą że są w ciąży bo myślę że po prostu dostały trochę spóźniony okres i czy jestem pewna Że żaden z moich poprzednich partnerów nie miał RH dodatnie 🫣 może i miała rację ale trochę dziwna to była rozmowa. Z drugiej strony pewnie już niejedno słyszała w swoim gabinecie🤦🏽♀️
👱87
🧑🦱84
01.25 9tc 💔
08.04.25 mamy pęcherzyk 😍
08.05. Mamy jednak 2 bąbelki z bijącymi serduszkami 😍😍😍
22.05 9tc 💔jeden aniołek - zostało tylko ❤️
18.05 13 tc bąbelek zdrowy ☺️ -
Katasiunia wrote:Bardzo ci współczuję. Ja mieszkam Niemczech i w szpitalu przeprowadza się tylko Łyżeczkowanie. farmakologiczne usunięcie ciąży tylko ambulatoryjnie ewentualnie w domu. I ja Po czytaniu niektórych waszych historii obstawałam przy tym że jeżeli jest możliwe farmakologiczne rozwiązanie to tylko takie brałam pod uwagę. Lekarz który zastępował moją prowadzącą ginekolog polecił mi czekać na krwawienie. Po dwóch i pół tygodnia poszłam do mojej prowadzącej ginekolog i byłam wkurzona że tak długo mi kazał czekać I od razu dała mi skierowanie do lekarza który ambulatoryjnie zajmuje się pacjentkami. Zrobili mi jeszcze raz betę i usg I usłyszałam że mogłabym jeszcze kolejne kilka tygodni czekać bo moje ciało ewidentnie nie zauważyło że serduszko bąbelka nie bije. A jeszcze co gorsza to na sali położyli mnie z dziewczyną która dokonała aborcji. Wprawdzie pielęgniarka mnie uprzedziła ale ta dziewczyna była trochę mało Delikatna że tak to ujmę. Na szczęście po 2 h dotarł do mnie mąż i było trochę łatwiej. Dostałam we wtorek tabletkę na obniżenie bety a po 2 dniach dostałam na wywołanie krwawienia. Straszna procedura.
Mam nadzieję że u Ciebie lada dzień ten koszmar się skończy i będziesz mogła wrócić do domu. Trzymaj się
Dziękuję. Juz jestem w domu, miałam ostatecznie łyżeczkowanie (czego się spodziewałam), teraz jeden dzień L4 i wracam do pracy. Fizycznie nie boli mnie nic, ale psychicznie... A do strachu o kolejna ciążę doszedł strach przed zasniadem, żeby nie wyszedł w histopatologi. Z plusów, lekarka przy wypisie powiedziała że po pierwszej miesiączce można już się starać, więc jeśli nie wyjdzie zasniad, to za około miesiąc startuje od nowa.