Starania po poronieniu 2025
-
WIADOMOŚĆ
-
Mary27 wrote:Ja w wieku 30 lat odebrałam wynik AMH=0.03. Po 3 miesiącach suplementacji 0.07. Więc już wtedy wiedziałam, że nawet nie mam szansy na invitro na własnych komórkach 😔 Taki mój los.
Ktoś całe życie piję i pali i rodzi po 40ce. A ja w życiu nie paliłam, alkohol też nie moja pasja, max pół kieliszka wina na imprezie. Jedynie, 15 lat mieszkałam w mieście że złą ekologią. Ale jak powiedział lekarz, "nie ma w tym Pani winy, tak się zdarza"30l🙎♀️ 34l🙎
-12.2022 początek starań
-09.2024 Klinika niepłodności pierwsza wspólna wizyta
-10.2024 pierwszy c.s: Lametta 2x od 3d.c do 5d.c + zastrzyk Zavifert 12d.c✖
-11.2024 drugi c.s: Lametta 2x od 3dc do 5dc, klęska urodzaju 5⚪❌
-10.12.2024(13d.c) 1 IUI ❌ ( 9d.c 💉 ovirtelle)
-02.01.2025(12d.c) 2 IUI ❌ ( 10d.c 💉ovirtelle)
-22.01 drożność sono hsg ✔
-25.01 (13d.c) 3 IUI ❌ (11d.c 💉 ovirtelle)
15.03- nowy lekarz, startujemy z 3 naturalnymi próbami na cyklach monitorowanych+wyregulowaniem wszystkich niedoborów🤞
31.03-beta 56.5
02.04-beta 120
04.04-beta 311
07.04-beta 1346
08.04- 5tydzień ciąży, pierwsze usg dzidzuś jest w macicy
22.04-7tydzień jest serduszko 💓
23.05-11tc/8tc serduszko przestało bić💔👼poronienie chybione -
Wixa🌸 wrote:Też mnie bardzo boli fakt że nie raz patologia tylko się na siebie popatrzy i już jest ciąża. I Bóg albo okropny los zsyła takie dzieciątka do biedy od pierwszych dni życia zamiast do rodziny która walczy o taki cud od lat. Możesz podać suplementy które przyjmowałaś z racji niskiego amh?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 czerwca, 16:36
Wixa🌸 lubi tę wiadomość
💃'91
Insulinoodporność, bardzo niskie AMH
Starania od 2020
7.04.2025. ET 4.1.1
8dpt-137, 10dpt-350, 12dpt - 831, 15dpt - 3250
25 dpt - CRL 7,5mm i serduszko
7+4 tc 💔👼♂️ -
Wixa🌸 wrote:Czyli wyliczałaś sobie to w ten sposób że początek krwawienia poronnego to pierwszy dzień cyklu i za 43dni normalny okres(tzn.kolejny cykl)?
Przyszło dość sprawnie bo słyszałam, że niektórzy czekali nawet 60-80 dni 🙈 a moje cykle i tak są zwykle 33-35 dni. Także nie jest to jakieś kosmiczne opóźnienie. Mam nadzieję, że to dobry znak że organizm wraca do siebie. Pytanie czy owulacja też wróci.Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 czerwca, 17:39
🙎🏼♀️28🙎🏼♂️28
👰🏼🤵🏼2023
Starania o 1 bobasa 🍼 od 08/23
3 stymulacje letrozolem w 2024r.
22.01.25 ⏸️ -💔 ciąża biochemiczna
4.03.25 ⏸️ - 💔 (11tc poronienie samoistne)
Badania💉
👩🏼🦱AMH 2.78, TSH:LH✅ naturalne owulacje ✅
Letrox 50 + suplementacja.
🧔🏽♂️ ilość 418mln, 4% prawidłowe (kiepska budowa i ruch), TenFertilON + inne suple.
📆 start cyklu —> 6.06
📆plan na badania:
🙎🏼♀️AMH, LH, FSH, Estradiol, TSH, FT3, FT4, antyTPO, antyTG, glukoza na czczo, insulina na czczo, pakiet onkopierwiastków, D-dimery, kariotypy, trombofilia
🙎🏼♂️seminogram: Test MAR z nasienia: IgG (po 2-3 minutach oraz po 10 minutach), IgA (po 2-3 minutach oraz po 10 minutach), TSH, FT3, FT4, antyTPO, antyTG, glukoza na czczo, insulina na czczo, pakiet onkopierwiastków, kariotypy
📆 lipiec? z kompletem badan- diagnostyka u dr Strus -
Powiedzcie mi czy to normalne, ze dzisiaj wszystko mnie boli, podbrzusze plus mam krwawienie widoczne na podpasce, gdzie wczesniej bylo tylko na papierze? Lyzeczkowamie mialam we wtorek31👩🏻🦰 34🧔🏻♂️
01.2025 - początek starań
06.04 - są dwie kreski!
09.05 - widzimy bicie serduszka
29.05 - 👼🏻💔11tc/9tc poronienie chybione
03.06 - indukcja poronienia, łyżeczkowanie
• insulinooporność
• otyłość
• od 01.2024 biologiczna zastawka aortalna serca -
Może dopiero krwawienie się rozkręca? Ja w dzień poronienia miałam malutko krwi. Na następny dzień trochę więcej. Ale to największe krwawienie zaczęło się dopiero na drugi dzień po poronieniu.👩❤️👨 31&35
💔 15.05.25 6/9 tydz.
Mutacja PAI-1 w układzie homozygotycznym 🧬
APS wykluczony ✅
Celiakia wykluczona ✅
TSH, Progesteron, Estradiol, Prolaktyna ⏳
Infekcje i pasożyty ⏳
Badanie komputerowe nasienia ⏳
Fragmentacja DNA plemników ⏳ -
Stokrotka94 wrote:Może dopiero krwawienie się rozkręca? Ja w dzień poronienia miałam malutko krwi. Na następny dzień trochę więcej. Ale to największe krwawienie zaczęło się dopiero na drugi dzień po poronieniu.
Ja też miałam łyżeczkowanie. Na drugi dzień po wyjściu z szpitalu miałam więcej krwi, tak jak na okres (mam mało obfitą @). Ból miałam pierwsze dwa dni, ale słaby i chwilowy, czyli zabolało na 2-3 sekundy i już nie boli. Już na 3 dzień prawie nic nie było, jakieś krople na papierze może jeszcze kilka razy widziałam.
Regina, ja w wypisce że szpitalu mam info, że 7-10 dni po zabiegu krwawienie jest normalnym zjawiskiem, ale przy mocnym bólu albo gorączce, trzeba jechać na izbę. To że po kilku dniach masz więcej krwi, to jest ok, macica musi doczyścić się, ale gdybyś mógł Ala jakiś bardzo mocny ból, to już jest to niepokojące.Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 czerwca, 19:50
Regina Phalange lubi tę wiadomość
💃'91
Insulinoodporność, bardzo niskie AMH
Starania od 2020
7.04.2025. ET 4.1.1
8dpt-137, 10dpt-350, 12dpt - 831, 15dpt - 3250
25 dpt - CRL 7,5mm i serduszko
7+4 tc 💔👼♂️ -
Stokrotka94 wrote:U mnie jeśli chodzi o krwawienie to taką żywą krew miałam około tydzień. Potem około 1,5 tygodnia była brązowa stara krew, stopniowo coraz mniej. Przeważnie okres u mnie trwa 8 dni. Też się zastanawiam kiedy będę mieć okres, podejrzewam że pod koniec czerwca, słyszałam że ten pierwszy po poronieniu może być dość mocny. Podejrzewam że wizyta u ginekologa na kontrolę wypadnie mi właśnie w okres, i się zastanawiam czy nie będzie to przeszkadzało w wizycie? Jest możliwe zrobienie wtedy USG i sprawdzenie jak się oczyściła macica po poronieniu?
Ja na pierwszej kontroli u ginekologa po poronieniu byłam właśnie w trakcie pierwszej miesiączki, myślałam że zdąży się skończyć bo zawsze trwa max 4 dni, ale pierwszy okres po poronieniu był dłuższy. Niestety gin macicy jako tako nie sprawdziła, bo nadal krwawilam i powiedziała tylko że przy krwawieniu macica ma prawo tak wyglądać, więc teraz tak myślę że mogłam poczekać parę dni jeszcze. Teraz minęło 3 miesiące od poronienia i idę we wtorek do lekarza i mam nadzieję że po zielone światło na starania - ze względu na łyżeczkowanie gin kazała nam zaczekać 3 miesiące ze staraniami. Trzymajcie kciuki, bo dość mocno się boję czy z tą macica wszystko w porządku jest 😔 -
Cześć, mogę dołączyć do waszego wątku? Ja co prawda poroniłam pierwszą ciążę juz dość dawno bo we wrześniu 2024, ale dopiero będę wracać do starań, bo robiłam mnóstwo badań i miałam zabieg histeroskopii. Powoli już uregulowałam swoje zdrowie, więc pewnie za max 2msc będę próbować, ale jestem przerażona na samą myśl 🥲Ona 👱🏻♀️: 26 l. brak zdiagnozowanych problemów
On 🧔🏻♂️: 33 l. teratozoospermia
Początek starań: czerwiec 2024
20.09.2024 7t1d- poronienie zatrzymane 💔
to be continued… -
patipati97 wrote:Cześć, mogę dołączyć do waszego wątku? Ja co prawda poroniłam pierwszą ciążę juz dość dawno bo we wrześniu 2024, ale dopiero będę wracać do starań, bo robiłam mnóstwo badań i miałam zabieg histeroskopii. Powoli już uregulowałam swoje zdrowie, więc pewnie za max 2msc będę próbować, ale jestem przerażona na samą myśl 🥲
Witaj Kochana, bardzo mi przykro z powodu Twojej straty ❤️🩹. Jeśli chodzi o powrot do starań to mam tak samo, bardzo mocno chce ale boje się że nie będzie się udawać i każdy miesiąc to będzie kolejne rozczarowanie, o naszego Aniołka staraliśmy się równo 2 lata i boję się tego że na kolejnego malucha znowu będziemy musieli długo czekać...Staram się teraz jakoś głowę ułożyć żeby właśnie to nie było blokada -
Plamka, no to u mnie może być podobnie. Ale potem i tak planuję iść do innego lekarza prywatnie w terminie który będzie pasował mi a nie NFZ. Trzymam kciuki za wizytę i żeby było wszystko ok! 🩷
Ja na razie się nie boję starań. Wiem że chciałabym wrócić do nich szybko, ale prawdopodobnie trzeba będzie poczekać… Bardziej się boję tego co będzie jak zajdę w ciążę. Że nie będę się z niej cieszyć, każda wizyta to będzie strach i próba odcięcia się od pozytywnych emocji żeby nie cierpieć jeśli historia się powtórzy.
Hej Pati, witamy 😊 jak wyglądała u Ciebie diagnostyka? Co wyszło ok a co było do uregulowania? Widzę że u was też jedno poronienie zatrzymane na wczesnym etapie👩❤️👨 31&35
💔 15.05.25 6/9 tydz.
Mutacja PAI-1 w układzie homozygotycznym 🧬
APS wykluczony ✅
Celiakia wykluczona ✅
TSH, Progesteron, Estradiol, Prolaktyna ⏳
Infekcje i pasożyty ⏳
Badanie komputerowe nasienia ⏳
Fragmentacja DNA plemników ⏳ -
patipati97 wrote:Cześć, mogę dołączyć do waszego wątku? Ja co prawda poroniłam pierwszą ciążę juz dość dawno bo we wrześniu 2024, ale dopiero będę wracać do starań, bo robiłam mnóstwo badań i miałam zabieg histeroskopii. Powoli już uregulowałam swoje zdrowie, więc pewnie za max 2msc będę próbować, ale jestem przerażona na samą myśl 🥲
Przykro mi stratyja tez poroniłam pierwsza ciążę we wrześniu 2024...
Z jakiego powodu mialas zabieg histeroskopii?30 👱♀️ 32👱♂️
Ch. Hashimoto, nieoznaczalne przeciwciała anty TPO, ANA dodatnie, Kir Bx
Początek starań - lipiec 2024
09.2024 poronienie zatrzymane w 9tc 💔👼♀️ monosomia chromosomu X
22.01.2025- ⏸️
05.2025 poronienie zatrzymane 18tc 💔👼♀️ zdrowa dziewczynka -
Mi również na myśl o kolejnej ciąży na razie towarzyszy strach ale mam nadzieję, że za te dwa czy trzy miesiące moja głowa będzie nastawiona pozytywnie. Wychodzę z zalozenia, że nie można sabotować się od początku i podchodzić do tematu jak do jeża bo nigdy nie wiemy co nas czeka. Miejmy nadzieję, po prostu 🩷Rocznik '91
6 CS ✨
*cykle ~27 dni
*hormony w normie
*TSH 2,2-2,5 -> 1,5- biorę Euthyrox 50
*IO pod kontrolą - biorę Glucophage XR1000
*suplementacja Pueria Uno
04.05 🌷
01.06 💔 -
Jeśli chodzi o strach w ciąży po stracie, to wydaje mi się, że jest to coś, z czym po prostu musimy być gotowe się zmierzyć. Bo on się pojawi, niezależnie od naszego nastawienia. Jestem w 8 tygodniu ciąży po stracie pod koniec stycznia, jutro będzie dzień, w którym prawdopodobnie umarł zarodek w poprzedniej ciąży (tak wynikało z USG). Nikomu jeszcze o ciąży nie powiedziałam, wie tylko mój partner i gdzieś w mojej głowie rysuje się taka magiczna granica, chcę wierzyć w to, że pojutrze już będzie „z górki”, że ryzyko kolejnej straty drastycznie spadnie chociaż wiem, że to nielogiczne. Wiem też o tym, że nie mam szans na przeżycie tej ciąży beztrosko, tak, jak pierwszej. Ten cichy głosik z tyłu mojej głowy ciągle każe mi wątpić, to obciążające ale staram się nie dopuszczać go do siebie. Będzie co ma być, może to dziwne, ale czuję też w sobie taką gotowość na to co, może mnie spotkać. Z ogromną radością przyjmę wszystkie dobre nowiny, a te złe… nie wiem, czy mogę powiedzieć, że jestem gotowa - ale mam w sobie pokorę, która nie pozwala mi na ślepą naiwność.
Wydaje mi się, że doświadczenie straty to co coś, co fundamentalnie zmieniło moje podejście do wielu spraw, co nie znaczy, że siedzę teraz i się dołuję, przeciwnie, mam w sobie jakiś większy spokój? Przepraszam jeśli to nieskładne ale jutrzejszy dzień siedzi mi w głowie stąd te refleksje. -
zmija wrote:Jeśli chodzi o strach w ciąży po stracie, to wydaje mi się, że jest to coś, z czym po prostu musimy być gotowe się zmierzyć. Bo on się pojawi, niezależnie od naszego nastawienia. Jestem w 8 tygodniu ciąży po stracie pod koniec stycznia, jutro będzie dzień, w którym prawdopodobnie umarł zarodek w poprzedniej ciąży (tak wynikało z USG). Nikomu jeszcze o ciąży nie powiedziałam, wie tylko mój partner i gdzieś w mojej głowie rysuje się taka magiczna granica, chcę wierzyć w to, że pojutrze już będzie „z górki”, że ryzyko kolejnej straty drastycznie spadnie chociaż wiem, że to nielogiczne. Wiem też o tym, że nie mam szans na przeżycie tej ciąży beztrosko, tak, jak pierwszej. Ten cichy głosik z tyłu mojej głowy ciągle każe mi wątpić, to obciążające ale staram się nie dopuszczać go do siebie. Będzie co ma być, może to dziwne, ale czuję też w sobie taką gotowość na to co, może mnie spotkać. Z ogromną radością przyjmę wszystkie dobre nowiny, a te złe… nie wiem, czy mogę powiedzieć, że jestem gotowa - ale mam w sobie pokorę, która nie pozwala mi na ślepą naiwność.
Wydaje mi się, że doświadczenie straty to co coś, co fundamentalnie zmieniło moje podejście do wielu spraw, co nie znaczy, że siedzę teraz i się dołuję, przeciwnie, mam w sobie jakiś większy spokój? Przepraszam jeśli to nieskładne ale jutrzejszy dzień siedzi mi w głowie stąd te refleksje.
Jak najbardziej się zgadzam, ten głosik, o którym mówisz na pewno będzie nam jeszcze towarzyszyć. I słusznie zauważyłaś, że ta ostrożność w radości wynika z przykrych doswiadczeń, które wcale nie muszą się pojawić ponownie. Takie bardzo świadome przeżywanie kolejnej ciąży będzie wyczerpujące psychicznie ale myślę, że warto sobie mówić, że wszystko będzie dobrze - nawet jeśli pewne myśli bywają natrętne.
Trzymam przemocno kciuki za jutro aby chociaż w minimalnym stopniu Ci ulżyło 🍀zmija lubi tę wiadomość
Rocznik '91
6 CS ✨
*cykle ~27 dni
*hormony w normie
*TSH 2,2-2,5 -> 1,5- biorę Euthyrox 50
*IO pod kontrolą - biorę Glucophage XR1000
*suplementacja Pueria Uno
04.05 🌷
01.06 💔 -