Starania po poronieniu 2025
-
WIADOMOŚĆ
-
Hej, założyłam ten wątek żeby razem wspierać się w kolejnych staraniach po poronieniu.
Jeśli macie ochotę to podzielenie się swoją historią
Ja zacznę:
4,5 roku starań
maj 2024 1 ciąża - poronienie w 10 tc (zatrzymanie ciąży w 8 tc), łyżeczkowanie. Brak szukania przyczyn
październik 2024 2 ciąża - biochemiczna
listopad 2024 3 ciąża - poronienie w 7 tc (zatrzymanie w 5 tc), indukcja tabletkami. Badania genetyczne - brak wad zarodka
Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 stycznia, 19:04
Matylda88 lubi tę wiadomość
-
Hej,
U nas jedno zdrowe dziecko kilka lat temu temu, zaczęliśmy ponowne starania i wtedy zaczęły się problemy. Niepłodność wtórna, na początku próbowaliśmy na luzie, ale w końcu zdecydowaliśmy się poszukanie odpowiedniego leczenia. Jako wynik ciąża w 2023, niestety poronienie w 15 tc. Ciąża od początku problematyczna, natomiast po poronieniu nie chcieliśmy badać bo byliśmy zbyt załamani. W tym roku w grudniu poronienie w 11 tc (ciąża zatrzymała się w 10 tc), czekamy na wynik badań genetycznych.jedno dziecko, niepłodność wtórna
11.2023 poronienie 15tc
12.2024 poronienie 11tc -
Ang3llica wrote:Hej, czy po 2 lub 3 poronieniu robiłaś jakieś badania? Oprócz genetycznych?
Strikte po poronieniu nie robiłam bo dopiero w grudniu wyszłam ze szpitala więc jeszcze świeży temat.
Ale wcześniej robiliśmy kariotypy: u mnie i u męża prawidłowy, KIR - prawidłowy, TSH w normie, pakiet antyfosfolipidowy w normie, antykoagulant tocznia - jeden wskaźnik podwyższony, więc muszę powtórzyć za 3 m-ce. Lekarz polecał wizytę u immunologa i zbadać jeszcze raz TSH. Do tego chciałabym zrobić badania w kierunku trombofilii, celiakii i cd138. A Ty robiłaś jakieś badania?Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 stycznia, 19:12
-
Inkez wrote:Strikte po poronieniu nie robiłam bo dopiero w grudniu wyszłam ze szpitala więc jeszcze świeży temat.
Ale wcześniej robiliśmy kariotypy: u mnie i u męża prawidłowy, KIR - prawidłowy, TSH w normie, pakiet antyfosfolipidowy w normie, antykoagulant tocznia - jeden wskaźnik podwyższony, więc muszę powtórzyć za 3 m-ce. Lekarz polecał wizytę u immunologa i zbadać jeszcze raz TSH. Do tego chciałabym zrobić badania w kierunku trombofilii, celiakii i cd138. A Ty robiłaś jakieś badania?
Akurat u mnie synek udusił się przez okręcenie pępowina i to jest za powód także lekarz powiedział, że jeśli nie obciąży mnie to finansowo to zrobić pakiet trombofili tak na wszelki wypadek i czekam na wyniki. Tak samo na wyniki hispat od synka9/11/24 Maksymilian 31tc 👼💔 -
Ang3llica wrote:Akurat u mnie synek udusił się przez okręcenie pępowina i to jest za powód także lekarz powiedział, że jeśli nie obciąży mnie to finansowo to zrobić pakiet trombofili tak na wszelki wypadek i czekam na wyniki. Tak samo na wyniki hispat od synka
Jeju bardzo Ci współczuję 😢 nawet trudno mi sobie wyobrazić co czujesz. Jak się trzymasz?
A ile płaciłaś za trombofilie? -
Jest ciężko, ale powiedzmy że jakoś daje radę. Na początku lekarze namawiali mnie na psychologa, ale moim zdaniem nic to nie da bo nie powie mi nic co chciałabym usłyszeć więc postanowiłam sama to przeżywać z pomocą narzeczonego. We wtorek wracam do pracy po macierzyńskim więc zobaczymy jak będzie
Za pakiet trombofili płaciłam 532zl 🫣 ale niestety dopiero po którymś poronieniu jest to podobno darmowe9/11/24 Maksymilian 31tc 👼💔 -
Hej,
Za nami rok starań. W listopadzie pierwsza ciąża, następnie poronienie zatrzymane w 9tc. Tabletki, a następnie łyżeczkowanie. Nic nie wskazywało, że może być coś nie tak. Leczę niedoczynność tarczycy, która jest unormowana.
Bardzo mi przykro z powodu Waszych strat… czytałam sporo to forum i daje mi nadzieję, że wiele ciężkich historii kończy się happy endem. Ja na razie jestem totalnie rozbita, po fali ciągłego płaczu przyszła ogromna pustka i smutek, brak mi sił na cokolwiek. Wiem, że musi minąć czas, ale na razie ciężko patrzeć mi optymistycznie w przód.
Planuje dłuższą przerwę od pracy, chce iść na zwolnienie. Pracuje jako terapeutka zajęciowa, więc mam dosyć duże obciążenie psychiczne i muszę de facto wspierać i sprawować opiekę nad innymi, czego na razie nie mogę sobie wyobrazić jak sama jestem taka rozbita. Mam z tego powodu wyrzuty, że powinnam ruszyć do przodu i coś robić. A z drugiej strony wizja tej pracy na ten moment mnie przeraża. -
Donna89 wrote:Hej,
Za nami rok starań. W listopadzie pierwsza ciąża, następnie poronienie zatrzymane w 9tc. Tabletki, a następnie łyżeczkowanie. Nic nie wskazywało, że może być coś nie tak. Leczę niedoczynność tarczycy, która jest unormowana.
Bardzo mi przykro z powodu Waszych strat… czytałam sporo to forum i daje mi nadzieję, że wiele ciężkich historii kończy się happy endem. Ja na razie jestem totalnie rozbita, po fali ciągłego płaczu przyszła ogromna pustka i smutek, brak mi sił na cokolwiek. Wiem, że musi minąć czas, ale na razie ciężko patrzeć mi optymistycznie w przód.
Planuje dłuższą przerwę od pracy, chce iść na zwolnienie. Pracuje jako terapeutka zajęciowa, więc mam dosyć duże obciążenie psychiczne i muszę de facto wspierać i sprawować opiekę nad innymi, czego na razie nie mogę sobie wyobrazić jak sama jestem taka rozbita. Mam z tego powodu wyrzuty, że powinnam ruszyć do przodu i coś robić. A z drugiej strony wizja tej pracy na ten moment mnie przeraża.
Czyli pewnie nie znasz powodu poronienia? Wiem, że to okropne ale oby to był przykry przypadek i obyście kolejnym razem mieli więcej szczęścia. Twój lekarz zlecił jakieś badania czy na razie nic9/11/24 Maksymilian 31tc 👼💔 -
Donna89 ja też pracuje z dziećmi jako psycholog. Mój zawód trochę pomaga mi to wszystko przetrwać. Ale mi też jest ciężko. Po pierwszej mojej stracie siostra mojego męża zaszła w ciążę, a teraz po drugiej mojej stracie żona mojego brata zaszła w ciążę. I odstęp od moich poronień a ich ciąż to był nie więcej niż miesiąc. Do tej pory zadaje sobie pytanie dlaczego los tak bardzo mnie kopie w tyłek. U mnie w rodzinie nie ma problemu ani z niepłodnością ani z poronieniami. Widzę jak bardzo dużo ta niepłodność nam odebrała, ile radości z życia, jak bardzo my się zmieniliśmy. Ale co mamy zrobić? Życie toczy się dalej. Chcemy mieć dziecko więc czasem ze łzami w oczach idziemy na kolejną wizytę, na kolejne badania. Teraz cieszę się, że w ogóle udaje się zachodzić w ciążę. I to trzyma mnie przy nadziei, że w końcu się uda też donosić ciążę
-
Cześć,
Bardzo dobry pomysł z tym wątkiem:)
U mnie w 2024 czerwiec (koncowka) poronienie PJP w szpitalu - najpierw tabletki pozniej niestety lyzeczkowanie.
Teraz w listopadzie prawdopodobnie cb (nie zrobilam HCG bo krwawienie zaczelo sie przed terminem miesiaczki, tak teraz mysle ze pierwsze slabsze dni plamienia to byla chyba nieudana implantacja) miesiaczka trwala 13 dni, a caly cykl wydluzyl sie o 10 dni.
Owulacja potwierdzona USG, progesteron w 6 dniu po owulacji - 12.6 - nie wiem czy to nie za mało? Max normy w labie to 15.9.
Dodam ze jestem juz znacznie > 35.
Zespol antyfosfolipidowy - brak
Mutacja MTHFR - brak
Mutacja Leiden - brak
ANA - ujemne
LA - ujemny
RF - w normie
Insulinooporność - brak
TSH - 0.5-2.5 - Euthyrox 25
Kariotyp - ok
KIR - Bx
PAI-1 - w trakcie badania -
Ang3llica wrote:Jest ciężko, ale powiedzmy że jakoś daje radę. Na początku lekarze namawiali mnie na psychologa, ale moim zdaniem nic to nie da bo nie powie mi nic co chciałabym usłyszeć więc postanowiłam sama to przeżywać z pomocą narzeczonego. We wtorek wracam do pracy po macierzyńskim więc zobaczymy jak będzie
Za pakiet trombofili płaciłam 532zl 🫣 ale niestety dopiero po którymś poronieniu jest to podobno darmowe
Ja sama będąc psychologiem, chodziłam do psychologa przy niepłodności. Ale po poronieniach nie wróciłam. Czasem chciałabym wrócić ale te wszystkie badania i wizyty tyle kosztują że już nie starcza na nic innego. Ale jak tylko poczujesz potrzebę to ja polecam.
Ja też właśnie wracam we wtorek do pracy po poronieniu. Trochę się boję, ale z drugiej strony jak wpadnę w rytm pracy to będę mniej myśleć.
A Wy jaki macie teraz plan? Lekarz pokierował Was co dalej? -
Hej, u mnie to co najmniej 5 lat starań. W 2022 r. badanie drożności jajowodów, ale nic to nie dało więc od sierpnia 2024 r. in vitro. Pierwszy transfer 12 listopada dał dwie kreski. Pierwsze usg 3 grudnia 5w5d - pęcherzyk ciążowy, żółtkowy i mini zarodek 2 mm bez serduszka. Kolejna wizyta za 2 tygodnie 18 grudnia 7w5d obraz pęcherzyka zniekształcony z zapadniętym pęcherzykiem zoltkowym lub zarodkiem 6 mm. Ciąża zatrzymała się 6w3d. 21 grudnia usg potwierdzające, że muszę jechać do szpitala i w tym samym dniu poronienie po 2 dawkach tabletek 😔♀️'89 | AMH: 4 - kariotyp ok
♂️ '89 - kariotyp ok
10.24 punkcja - 5❄️ (4x4.1.1, 1x4.1.2) nie przebadane
12.11.2024 r - transfer❄️ 4.1.1
🍀 7dpt- ⏸
20.11 -8dpt beta - 173,20 mIU/ml
23.11 -11dpt beta - 781,76 mIU/ml
03.12 - 5w5d - GS 1,56 YS 0,39
18.12 brak 💔 21.12 poronienie 6/8 tyg
Ferrytyna 37,17 ng/ml
TSH 2,064
MTHFR i PAI-1/SERPINE1 - hetero
NK w krwi - 15%
Zespół antyfosfolipidowy i ANA - ujemne
Genotyp Bx mąż C1
✅ 2DL1, 2DL3, 2DL4 del, 2DS1, 2DS4 (del-22bp), 3DL1, 3DL2, 3DL3, 2DP1, 3DP1 norm
⛔ 2DL2, 2DL4 norm, 2DL5 (grupa 1), 2DL5 (grupa 2), 2DS2, 2DS3, 2DS4 norm, 2DS5, 3DS1, 3DP1 var -
Inkez wrote:Ja sama będąc psychologiem, chodziłam do psychologa przy niepłodności. Ale po poronieniach nie wróciłam. Czasem chciałabym wrócić ale te wszystkie badania i wizyty tyle kosztują że już nie starcza na nic innego. Ale jak tylko poczujesz potrzebę to ja polecam.
Ja też właśnie wracam we wtorek do pracy po poronieniu. Trochę się boję, ale z drugiej strony jak wpadnę w rytm pracy to będę mniej myśleć.
A Wy jaki macie teraz plan? Lekarz pokierował Was co dalej?
Czekamy na wyniki czy jest trombofilia, a plan jest jak najszybciej starać się o kolejną ciążę. Lekarz na kontroli powiedział, że wszystko ok. Zalecił poczekać pół roku jeśli chodzi o kolejną ciążę. Najgorsze to to, że niewiadomo czy uda się od razu i później czas znowu się wydłuża. Poza tym zajście w ciążę to jedno a utrzymanie jej to już druga sprawa…
9/11/24 Maksymilian 31tc 👼💔 -
Z lekarzem moim dopiero będę się widziała, zobaczymy co mi doradzi. W szpitalu nie dostałam żadnych zaleceń, żadnego wsparcia, rozmowy co by można zbadać. Wg lekarki główka była zbyt mała do reszty ciała, USG nie wykazywało żadnych nieprawidłowości, więc duże prawdopodobieństwo wady genetycznej. Z jednej strony chcę wierzyć, że to rzeczywiście wada a z drugiej rozmyślam nad tymi badaniami i tym co może być nie tak. Zaufam chyba temu co powie lekarz.
Inkez wiem co masz na myśli odnośnie dzieci w bliskim otoczeniu… u nas podobnie z każdej strony albo ktoś jest w ciąży, albo ma dzieci. Pojawia się ogromne poczucie niesprawiedliwości. W niedzielę spotkaliśmy się ze znajomymi, którzy spodziewają się dziecka i nam to powiedzieli a my im, cieszyliśmy się razem. A w poniedziałek świat się zawalił… nie będę ukrywać, że teraz im trochę zazdroszczę tego szczęścia… Inkez a z waszych badań coś wynika? Znana jest jakaś przyczyna?
-
sailor89 wrote:Hej, u mnie to co najmniej 5 lat starań. W 2022 r. badanie drożności jajowodów, ale nic to nie dało więc od sierpnia 2024 r. in vitro. Pierwszy transfer 12 listopada dał dwie kreski. Pierwsze usg 3 grudnia 5w5d - pęcherzyk ciążowy, żółtkowy i mini zarodek 2 mm bez serduszka. Kolejna wizyta za 2 tygodnie 18 grudnia 7w5d obraz pęcherzyka zniekształcony z zapadniętym pęcherzykiem zoltkowym lub zarodkiem 6 mm. Ciąża zatrzymała się 6w3d. 21 grudnia usg potwierdzające, że muszę jechać do szpitala i w tym samym dniu poronienie po 2 dawkach tabletek 😔
Bardzo mi przykro… to jest właśnie dodatkowo przygnębiające, że jeśli się już uda zajść w ciążę to coś i tak może pójść źle. Jak się czujesz fizycznie? Bo psychicznie to wiem, że tragedia. Jaki plan dalej?9/11/24 Maksymilian 31tc 👼💔 -
Jutro na własną rękę robię badania tj. kariotypy, trombofilia, immunofenotyp, kir i hlac. Może po kilku dniach jeszcze pakiet na tarczycę i ferrytyne. Badanie usg sprawdzające 10 stycznia, ale nie spodziewam się, aby lekarz polecił dodatkowe badania oprócz słów - próbuj dalej to wina genetyczna zarodka. 20 stycznia wracam do pracy fizycznej gdzie stoję 6-10 godz i noszę rzeczy do 12 kg. W czasie ciąży czułam się ociężała i łapałam szybko zadyszkę. Mam 2 tygodnie, aby poprawić formę. Jak byłam w szpitalu lekarka powiedziała, że przy moim wzroście 168 cm i wadze 52 kg mogę nie dozywic siebie a co mówić o dziecku. Przed pierwszym usg ciążowym miałam plamienie tj. różowe nitki. Ale wtedy lekarz nie widział nic niepokojącego. Następnym razem to plamienie pojawiło się 8 grudnia w kościele plus ból podbrzusza i pleców. To był zły znak.♀️'89 | AMH: 4 - kariotyp ok
♂️ '89 - kariotyp ok
10.24 punkcja - 5❄️ (4x4.1.1, 1x4.1.2) nie przebadane
12.11.2024 r - transfer❄️ 4.1.1
🍀 7dpt- ⏸
20.11 -8dpt beta - 173,20 mIU/ml
23.11 -11dpt beta - 781,76 mIU/ml
03.12 - 5w5d - GS 1,56 YS 0,39
18.12 brak 💔 21.12 poronienie 6/8 tyg
Ferrytyna 37,17 ng/ml
TSH 2,064
MTHFR i PAI-1/SERPINE1 - hetero
NK w krwi - 15%
Zespół antyfosfolipidowy i ANA - ujemne
Genotyp Bx mąż C1
✅ 2DL1, 2DL3, 2DL4 del, 2DS1, 2DS4 (del-22bp), 3DL1, 3DL2, 3DL3, 2DP1, 3DP1 norm
⛔ 2DL2, 2DL4 norm, 2DL5 (grupa 1), 2DL5 (grupa 2), 2DS2, 2DS3, 2DS4 norm, 2DS5, 3DS1, 3DP1 var -
U nas za nami ponad 5 lat staran, 4 ciążę i tylko jedno dziecko w domu...
Najbardziej zabolała pierwsza strata, w 27tc... potem po roku byłam w zdrowej ciąży z ivf, urodził się on... w 2024 chcieliśmy wrócić po rodzeństwo i skończyło się strata w 7tc, a kolejna ciąża okazała się pozamaciczna....
Teraz chcemy próbować kolejny raz...
Trzymam kciuki za każdą z Was, wierze zs na każdą z nas czeka to szczęście... 🙏27tc+3 - 😢 [*] 11.20
37tc+3 - 🌈
6tc+4 - 😭 [*] 07.24 - żegnaj okruszku...
3tc+4 💔
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _
X.2021 - start IVF
23.12.21 - transfer blastki ❄️4AA
29.12 - 6dpt - beta 39.40 mlU/ml
18.01 - 26dpt - 6+1 CRL 0.55cm i bijące serduszko 😍
01.03 - 12+1 I prenatalne 7.5cm chłopca 💙
21.04 - 19+3 - II prenatalne - 330g 💙
06.07 - 30+2 - III 25.08 - 1810g 💙
25.08 - 37+3 - 3220g i 54cm cudu jest juz ze mną
...
_ _ _ _
03.24 - wracamy po rodzeństwo
04.06 FET ❄️3AA 🙏🙏
09.06 - 5dpt. - ⏸️
06.07 - 7+2 💔
_ _ _ _
04.09 prog 41.8; 2dpt 18.4
05.09 - FET ostatniej szansy ❄️4AB
4dpt - ⏸️; beta 59.8🤯; prog 28.5
11.09 - 6dpt 80.4 💔 7dpt 79.8; 9dpt 98 🤯
___________
II IVF??????? 🤯😭🤯 -
Donna89 wrote:Z lekarzem moim dopiero będę się widziała, zobaczymy co mi doradzi. W szpitalu nie dostałam żadnych zaleceń, żadnego wsparcia, rozmowy co by można zbadać. Wg lekarki główka była zbyt mała do reszty ciała, USG nie wykazywało żadnych nieprawidłowości, więc duże prawdopodobieństwo wady genetycznej. Z jednej strony chcę wierzyć, że to rzeczywiście wada a z drugiej rozmyślam nad tymi badaniami i tym co może być nie tak. Zaufam chyba temu co powie lekarz.
Inkez wiem co masz na myśli odnośnie dzieci w bliskim otoczeniu… u nas podobnie z każdej strony albo ktoś jest w ciąży, albo ma dzieci. Pojawia się ogromne poczucie niesprawiedliwości. W niedzielę spotkaliśmy się ze znajomymi, którzy spodziewają się dziecka i nam to powiedzieli a my im, cieszyliśmy się razem. A w poniedziałek świat się zawalił… nie będę ukrywać, że teraz im trochę zazdroszczę tego szczęścia… Inkez a z waszych badań coś wynika? Znana jest jakaś przyczyna?
Po pierwszym poronieniu nie robiliśmy żadnych badań, stwierdziliśmy, że to nie ma sensu bo jednak często się zdarza. Po ciąży biochemicznej zrobiliśmy pakiet antyfosfolipidowy. Teraz będziemy zaczynać bardziej się badać. Na razie nie znamy przyczyny. Mamy nadzieję, że immunolog nam coś powie. Choruje na endometriozę ale ona raczej nie powoduje poronień. Ciężej zajść w ciążę -
Krysia1411 wrote:U nas za nami ponad 5 lat staran, 4 ciążę i tylko jedno dziecko w domu...
Najbardziej zabolała pierwsza strata, w 27tc... potem po roku byłam w zdrowej ciąży z ivf, urodził się on... w 2024 chcieliśmy wrócić po rodzeństwo i skończyło się strata w 7tc, a kolejna ciąża okazała się pozamaciczna....
Teraz chcemy próbować kolejny raz...
Trzymam kciuki za każdą z Was, wierze zs na każdą z nas czeka to szczęście... 🙏
Strasznie ciężka musi być strata w tak zaawansowanej ciąży, bardzo Wam współczuję 😞 wiadomo co się stało? Znacie przyczyny kolejnych strat?