W oczekiwaniu na poronienie
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyInka wrote:Trzymaj się Patka daj znać co dalej u Was.
Jeżeli chodzi o mnie Roxie to ja i tak muszę czekać bo gin powiedział że może jeszcze nie być zarodka na tym etapie... chociaż beta słabo przyrasta to i tak muszę czekać bo nie mam żadnego skierowania do szpitala ani nic... więc nie mam z czym jechać bo nie plamie i czuje się ok. Zobaczę co mi gin powie w poniedziałek bo mam konsultacje u innego żeby be czekać aż 2 tygodni... -
Patka28 wrote:Oni robią to w całkowitej narkozie ,że człowiek śpi? I nic nie widzi ani nie czuje ?
Patka28 lubi tę wiadomość
💔 06/23 Aniołek- 10 tydz.
💔12/23 cb -
Patka kiedy leżałam w szpitalu w tym miesiącu to 1 dziewczyna miała łyżeczkowanie, dali jej tabletki czekali aż zacznie mocniej krwawić i trochę zwijała się w bólu na łóżku a później zabrali ją na zabieg, przywieźli a jeszcze nie była dobudzona do końca. Gadała glupoty, śmiała się, musiała leżeć 2 godziny bez ruchu i po tym czasie wypuścili do domu. Mówiła że nic nie pamięta i była normalnie uśpiona. Przed zabiegiem nie mogła nic jeść pamiętam.
-
nick nieaktualnyNo właśnie słyszałam że tabletki są aby pomogły w zabiegu otworzyć szyjkę żeby za bardzo nie musieli robic tego mechanicznie.
Tez bym chciała wyjść tego samego dnia do domu, chociaż w moim szpitalu to z tego co widziałam jak byłam to wolą zostawiać na obserwacje, zobaczymy.
Ja już w głowie od tego czekania to mam różne scenariusze i próbuje zrozumieć jak to będzie wyglądać..
Dzięki forum czuję się bezpieczniej, bo wiem co może mnie czekać🥺 dziękuję za każdą opisaną historię, dzięki Wam będę mogła się przygotować psychicznie i fizycznie a to dla mnie dużo znaczy ❤ -
nick nieaktualnyInka wrote:Patka kiedy leżałam w szpitalu w tym miesiącu to 1 dziewczyna miała łyżeczkowanie, dali jej tabletki czekali aż zacznie mocniej krwawić i trochę zwijała się w bólu na łóżku a później zabrali ją na zabieg, przywieźli a jeszcze nie była dobudzona do końca. Gadała glupoty, śmiała się, musiała leżeć 2 godziny bez ruchu i po tym czasie wypuścili do domu. Mówiła że nic nie pamięta i była normalnie uśpiona. Przed zabiegiem nie mogła nic jeść pamiętam.
-
nick nieaktualnyU mnie też cisza. Byłam dzisiaj na spacerze z mężem bo ile można leżeć w domu, nie chce popaść w depresję więc staram się od dzisiaj oprócz czekania funkcjonować jakoś normalnie. ☀️ Zjadłam nawet 2 pączki bo ostatnimi dniami prawie nic nie jadłam.
Oprócz zamartwiania się jak to będzie chyba potrzebujemy trochę odciążyć głowę.
A Ty co dziś robiłaś? Pracujesz czy jesteś na zwolnieniu ?
Ja do 19.12 mam l4 i pozniej tez chciałabym odpocząć w domu . -
Patka na od szpitala jestem na l4 mam do poniedziałku a wtedy mam wizytę u swojego gina, dopóki nie wyjaśni się wszystko jakkolwiek to brzmi to nie wyobrażam sobie powrotu do pracy....
Wczoraj miałam lepszy dzień dziś po tych wynikach nie mam siły wstać z łóżka i najchętniej bym w nim leżała do poniedziałku 🙈 dziś czuję mega zmęczenie psychiczne tą sytuacją.... oby jutro było lepiej -
nick nieaktualnyJa uważam że kobiety po takich przejściach powinny mieć prawo bez jakiegokolwiek "ale" do miesięcznej przerwy w pracy.. żeby psychicznie doszły do siebie i fizycznie. Ale niestety realia są takie że żeby dostać 8 tygodni l4 po poronieniu to trzeba tyle papierkowej roboty ogarnąć że aż się żygać chce 🤢
Ja staram się też funkcjonować "normalnie" czyli wstać z łóżka I coś zjeść, umyć się, ubrać, ale i tak większość dnia spędzam w łóżku bo i tak męża nie ma 🙈 a tylko przy nim czuje się spokojnie i bezpiecznie. Daje mi duże wsparcie i nie patrzy na mnie z litością jak niektórzy w domu, bo nie mieszkamy sami niestety..
Ty masz córeczkę, ona na pewno daje Ci dużo siły ☀️ poniekąd "zazdroszczę" bo ja nie mam dzieci..
Ogólnie to nie lubie szpitali bo tylko raz w życiu leżałam dobę i czułam się strasznie wykończona psychicznie. Mam nadzieję że jak teraz tam trafię to wyjdę bardzo szybko .
-
nick nieaktualny
-
Inka wrote:Byłam ma becie w poniedziałek 16tys dziś 18tys więc bardzo słabo 🥺 poza tym nic się nie dzieje a co u Ciebie ?
Na tym etapie beta już zwalnia, to całkiem normalne. Raczej się już nie patrzy na wskaźniki bety przy takich wartościach. Jeśli nie wiesz kiedy miałaś dokładnie owulację to może po prostu jest ciąża młodsza niż wynika z cyklu. Ja jak miałam sam pęcherzyk bez zarodka w 5 tygodniu z haczykiem to dostałam duphaston (syntetyczny progesteron) i po 2 tygodniach pojawił się zarodek z serduszkiem. To były najdłuższe 2 tygodnie oczekiwania. Ale może u ciebie też się pojawi zarodek, zwłaszcza że beta nadal mimo wszystko rośnie. Na ten spadek progesteronu powinnaś coś brać, bo ciąża nawet jeśli ma szansę się utrzymać, to przez niski progesteron się poroni. -
Natalia28 wrote:Na tym etapie beta już zwalnia, to całkiem normalne. Raczej się już nie patrzy na wskaźniki bety przy takich wartościach. Jeśli nie wiesz kiedy miałaś dokładnie owulację to może po prostu jest ciąża młodsza niż wynika z cyklu. Ja jak miałam sam pęcherzyk bez zarodka w 5 tygodniu z haczykiem to dostałam duphaston (syntetyczny progesteron) i po 2 tygodniach pojawił się zarodek z serduszkiem. To były najdłuższe 2 tygodnie oczekiwania. Ale może u ciebie też się pojawi zarodek, zwłaszcza że beta nadal mimo wszystko rośnie. Na ten spadek progesteronu powinnaś coś brać, bo ciąża nawet jeśli ma szansę się utrzymać, to przez niski progesteron się poroni.
-
„Ja uważam że kobiety po takich przejściach powinny mieć prawo bez jakiegokolwiek "ale" do miesięcznej przerwy w pracy.. żeby psychicznie doszły do siebie i fizycznie. Ale niestety realia są takie że żeby dostać 8 tygodni l4 po poronieniu to trzeba tyle papierkowej roboty ogarnąć że aż się żygać chce 🤢
Ja staram się też funkcjonować "normalnie" czyli wstać z łóżka I coś zjeść, umyć się, ubrać, ale i tak większość dnia spędzam w łóżku bo i tak męża nie ma 🙈 a tylko przy nim czuje się spokojnie i bezpiecznie. Daje mi duże wsparcie i nie patrzy na mnie z litością jak niektórzy w domu, bo nie mieszkamy sami niestety..
Ty masz córeczkę, ona na pewno daje Ci dużo siły ☀️ poniekąd "zazdroszczę" bo ja nie mam dzieci..
Ogólnie to nie lubie szpitali bo tylko raz w życiu leżałam dobę i czułam się strasznie wykończona psychicznie. Mam nadzieję że jak teraz tam trafię to wyjdę bardzo szybko .”
Mnie po zabiegu lekarz pytał ile chce zwolnienia i powiedział, że normalnie to tydzień jest, ale w przypadku właśnie straty dziecka więcej przysługuje.
A odnośnie samego zabiegu to jest tak, że dostaje się już na sali dozylnie takiego głupiego Jasia i nic się nie czuje, nie widzi, nie słyszy, przewożą później na salę i po jakimś czasie dochodzi się do siebie. Jedne dziewczyny szybciej drugie dłużej, te co przechodziły in vitro to tak jak przy pobieraniu jajeczek tylko okoliczności gorsze.
Ale dziewczyny ja wierzę, że wcześniej czy później każda z was doczeka nudnej i spokojnej ciąży. Czasami to trwa, czasami już stwierdzicie, że nie ma sensu, niestety znam to aż za dobrze, ale też wiem, że trzeba mieć nadzieję bo niegdyś nie wiemy co nas czeka
06.10.2023 pozytywny test- niespodzianka naturalna
07.10.2023 beta 742 (godz15)
09.10.2023 beta 1551 (godz 11)
11.10.2023 beta 2994 (godz 10:30)
14.10.2023 beta 8476 (godz 21)
19.10 ♥️ 96 uderzeń
31.10 CRL 13,4mm FHR 159/min
21.11 3,86 człowieczka ♥️173 (10w5d)
04.12 USG prenatalne ok (12w4d) PAPPA ok
19.12 ♥️150 (14w5d)
16.01 273 gr człowieczka (18w5d)♥️152
22.02 397 gr córcia, badania połówkowe ok (22w)
15.02 556gr (23w) ♥️142
14.03 973gr (27w) ♥️155
09.04 1484gr (30w5d) ♥️147 prenatalne nieznacznie poszerzona miedniczka
07.05 2379gr (34w5d) ♥️153
22.06.2024 2840g 53cm 18:20 nasza kruszynka jest z nami
-
Mam skierowanie do szpitala, jadę rano . Lekarz mówił że oni w szpitalu najpierw próbują tabletkami , później znowu tabletkami ,a jak to nie podziała to dopiero zabieg.
Zobaczymy, rano się wszystko okaże chociaż stresuje się bardzo tym wszystkim -
To są trudne chwile, strach przed nieznanym, iskierka nadzieji, że może coś na USG się pojawi, złość dlaczego to mnie spotyka, bezradność, że nic nie możesz zrobić, zastanawianie się gdzie zrobiłam coś nie tak. Niestety nikt nie wie dlaczego akurat nas to spotkało, ale na pewno nie jesteśmy temu winne, tak po prostu się czasami zdarza. Teraz zajmij się sobą, przeżyj tą stratę po swojemu, a jak już będziesz gotowa wrócisz do starań i mam nadzieję, że będą szczęśliwie zakończone
Pati2804 lubi tę wiadomość
06.10.2023 pozytywny test- niespodzianka naturalna
07.10.2023 beta 742 (godz15)
09.10.2023 beta 1551 (godz 11)
11.10.2023 beta 2994 (godz 10:30)
14.10.2023 beta 8476 (godz 21)
19.10 ♥️ 96 uderzeń
31.10 CRL 13,4mm FHR 159/min
21.11 3,86 człowieczka ♥️173 (10w5d)
04.12 USG prenatalne ok (12w4d) PAPPA ok
19.12 ♥️150 (14w5d)
16.01 273 gr człowieczka (18w5d)♥️152
22.02 397 gr córcia, badania połówkowe ok (22w)
15.02 556gr (23w) ♥️142
14.03 973gr (27w) ♥️155
09.04 1484gr (30w5d) ♥️147 prenatalne nieznacznie poszerzona miedniczka
07.05 2379gr (34w5d) ♥️153
22.06.2024 2840g 53cm 18:20 nasza kruszynka jest z nami
-
Pati2804 wrote:Mam skierowanie do szpitala, jadę rano . Lekarz mówił że oni w szpitalu najpierw próbują tabletkami , później znowu tabletkami ,a jak to nie podziała to dopiero zabieg.
Zobaczymy, rano się wszystko okaże chociaż stresuje się bardzo tym wszystkim -
NN dziękuję i mam nadzieje że po tym wszystkim czeka mnie nudna i zdrowa ciąża jak i wszystkie inne kobiety które przeszły poronienie i te które będą miały to szczęście ominąć najgorsze i od razu urodzić zdrowe dziecko ❤
Inka ja w szpitalu od rana, badanie jedno drugie a później tabletki o 13.30 i o 18 u mnie zaczęły się bóle ale ponoć każda inaczej to przechodzi no i u mnie ciąża dosyć duża bo 9t. Ja zareagowałam mocno na tabletki i przez 2 godziny bolało ale pielegniarki mówiły że raczej pacjentki dobrze to znoszą więc jestem wyjątkiem 🙈
Rano ponoć będą chcieli proponować mi znowu tabletki ale raczej się nie zgodzę i poproszę o zabieg ale jeszcze porozmawiam z lekarka i zobaczę co ona powie. Nie mogę jeść i pić od 24 dziś także wypije jeszcze jogurt i spróbuję zasnąć.
A Tobie Inka życzę aby sytuacja z mężem się polepszyła i żebyś szybko miała to z głowy bo czekanie jest najgorsze dla nas.
Możesz się tutaj wygadać jak chcesz, będę Cię wspierać myślami. Mi dużo dało możliwość wygadania się, poczułam się lżejsza o połowę 😊
I trzymaj kciuki za jutrzejszy mój dzień! -
Pati2804 wrote:NN dziękuję i mam nadzieje że po tym wszystkim czeka mnie nudna i zdrowa ciąża jak i wszystkie inne kobiety które przeszły poronienie i te które będą miały to szczęście ominąć najgorsze i od razu urodzić zdrowe dziecko ❤
Inka ja w szpitalu od rana, badanie jedno drugie a później tabletki o 13.30 i o 18 u mnie zaczęły się bóle ale ponoć każda inaczej to przechodzi no i u mnie ciąża dosyć duża bo 9t. Ja zareagowałam mocno na tabletki i przez 2 godziny bolało ale pielegniarki mówiły że raczej pacjentki dobrze to znoszą więc jestem wyjątkiem 🙈
Rano ponoć będą chcieli proponować mi znowu tabletki ale raczej się nie zgodzę i poproszę o zabieg ale jeszcze porozmawiam z lekarka i zobaczę co ona powie. Nie mogę jeść i pić od 24 dziś także wypije jeszcze jogurt i spróbuję zasnąć.
A Tobie Inka życzę aby sytuacja z mężem się polepszyła i żebyś szybko miała to z głowy bo czekanie jest najgorsze dla nas.
Możesz się tutaj wygadać jak chcesz, będę Cię wspierać myślami. Mi dużo dało możliwość wygadania się, poczułam się lżejsza o połowę 😊
I trzymaj kciuki za jutrzejszy mój dzień!
Mnie dziś trochę brzuch bolał i ciągle sprawdzam czy coś się nie zaczęło, każda wizyta w wc czy prysznic to stres dla mnie.
Daj znać co u Ciebie, oby już było po wszystkim... -
U mnie tabletki nie zadziałały, dzisiaj dostałam drugi raz i rano jutro na usg zobaczą czy coś poszło ale nawet jak nie to i tak rano zabieg bo lekarz stwierdził że nie ma na co czekać jak po 2 dniach tabletek nic nie dzieje się, nawet zbyt dużego krwawienia nie ma.
Jest ze mną os 9 rano mąż i zostanie tyle ile będzie mógł czyli pewnie do 20.
Musze przyznać że lekarze tutaj i pielegniarki sa normalni i mili. I jestem sama na sali od samego przyjęcia więc to dla mnie ulga.
Jak uda się pobrać lekarzom materiał to biorę na badania .
Inka a jak u Ciebie ? Kiedy nastepna wizyta ? Jak sytuacja z mężem? Mam nadzieję że już dobrze. -
Ja już po zabiegu, udało się pobrać materiał do badań. Zabieg trwał 10 minut i na razie nic mnie nie boli i dobrze się czuję . Czuję ulgę psychiczną i fizyczną że mam to już za sobą..