W oczekiwaniu na poronienie
-
WIADOMOŚĆ
-
Cześć,
Piszę leżąc na szpitalnym łóżku i czekając na poronienie po tabletkach. 11 tc. Dziś rano dowiedziałam się, że ciąża zatrzymała się jakiś tydzień temu. Rok temu też przeżywałam poronienie, wówczas jeszcze późniejszej ciąży. Jednak teraz miało być dobrze, za to okazało się, że te Święta nie będą takie radosne.
Przepraszam, ale tym razem postanowiłam napisać, bo wiem, że czasem to pomaga..jedno dziecko, niepłodność wtórna
11.2023 poronienie 15tc
12.2024 poronienie 11tc -
mariegold_ wrote:Cześć,
Piszę leżąc na szpitalnym łóżku i czekając na poronienie po tabletkach. 11 tc. Dziś rano dowiedziałam się, że ciąża zatrzymała się jakiś tydzień temu. Rok temu też przeżywałam poronienie, wówczas jeszcze późniejszej ciąży. Jednak teraz miało być dobrze, za to okazało się, że te Święta nie będą takie radosne.
Przepraszam, ale tym razem postanowiłam napisać, bo wiem, że czasem to pomaga..
Hej! Jest mi niezwykle przykro, że Cię to spotyka, gdybym mogła to bym przy tobie posiedziała i powiedziała że „wiem dobrze co czujesz”. Jestem właśnie w najgorszym trybie czyli czekania na informacje czy to już poronienie, bo w sumie wyniki beznadziejne, zarodka nie ma ale i tak dostałam leki na podtrzymanie, nie wiem kto jeszcze wierzy w cuda ale ja już nie. Jest to już drugie moje poronienie w tym roku, rodzina nie wie bo w mojej głowie „nie chciałam nikomu psuć świąt” więc jestem w tym sama razem z narzeczonym, który bardzo się stara mnie wspierać ale też cierpi. Życzę nam na te smutne święta, żebyśmy za rok przeżywały je już w towarzystwie naszych dzieciaczków albo chociaż w oczekiwaniu na nie.
-
aniawrzymie wrote:Hej! Jest mi niezwykle przykro, że Cię to spotyka, gdybym mogła to bym przy tobie posiedziała i powiedziała że „wiem dobrze co czujesz”. Jestem właśnie w najgorszym trybie czyli czekania na informacje czy to już poronienie, bo w sumie wyniki beznadziejne, zarodka nie ma ale i tak dostałam leki na podtrzymanie, nie wiem kto jeszcze wierzy w cuda ale ja już nie. Jest to już drugie moje poronienie w tym roku, rodzina nie wie bo w mojej głowie „nie chciałam nikomu psuć świąt” więc jestem w tym sama razem z narzeczonym, który bardzo się stara mnie wspierać ale też cierpi. Życzę nam na te smutne święta, żebyśmy za rok przeżywały je już w towarzystwie naszych dzieciaczków albo chociaż w oczekiwaniu na nie.
Bardzo mi przykro, wiem też, jak w tym wszystko ciężko jest patrzeć na drugą osobę, która uważa, że powinna być wsparciem, a sama cierpi. Ja w szpitalu patrzyłam na mojego męża i po prostu potwornie się o niego martwiłam. Wiedziałam, że sama dam jakoś radę, ale bałam się o niego. U nas pewnie wszyscy się dowiedzą bo jedziemy na święta, więc trudno nam będzie udawać, że wszystko jest ok. Ale to na spokojnie.
Dziś już jestem w domu, niestety tabletki nie dały rady, więc skończyło się zabiegiem, ale przynajmniej w tym wszystkim mogę być z najbliższymi i myśleć o przyszłości. Bo pomimo straty, chcę o niej myśleć i Tobie życzę tego samego - światełka..jedno dziecko, niepłodność wtórna
11.2023 poronienie 15tc
12.2024 poronienie 11tc -
U nas też miało być wesoło i radośnie w Święta, bo mieliśmy w planach powiedzieć wszystkim i rodzinie o ciąży, a tymczasem miesiąc temu poroniłam..
Ale ostatnio przeczytałam na tym forum takie piękne zdanie, że te nasze Aniołki nie odchodzą - one po prostu zmieniają swoją datę przyjścia na świat. Także dziewczyny, mimo wszystko, Wesołych, pełnych nadziei Świąt dla Was! Kiedyś będzie jeszcze pięknie. Trzymajcie się!sailor89, NADZIEJA lubią tę wiadomość
Starania od wrzesien 2024
20.11.24 - poronienie 10tc, puste jajo 💔 -
Cześć dziewczyny,
Też czekam a może już przechodzę poronienie... pod koniec listopada pozytywny test - 3 pierwsze bety super, 4 po tygodniu od poprzedniej już slabiutki przyrost - i od tego czasu cały czas wzrost ale malutki. Było podejrzenie ciąży pozamacicznej bo beta była na tyle mała że nic nie było widać na usg. W końcu pojawił się pęcherzyk na usg i zaczął rosnac - ciążę pozamaciczna wykluczyli jednak przy tak marnej becie wszyscy wiedzieliśmy, że się nie uda. Lekarz prowadzący zalecił 2 tyg wyczekiwania na poronienie samoistne jeśli by nie nastąpiło to da skierowanie do szpitala.
Od piątku plamię na brązowo - głównie na papierze. Dzisiaj wieczorem pojawiła się krew w ilości jak na miesiączkę z bólem pleców i podbrzusza mocniejszym niż okres - teraz przed chwilą znów wróciło do brązowego plamienia. Mam nadzieję,że się trochę rozkręci i uda mi się oczyścić samej👰🏼♀️31 🤵🏽32
24.12.2024 💔👼🏻 6tc -
Hej. U mnie też beta nie przyrosła prawidłowo (49w piątek, dziś 70), do tego progesteron poniżej normy.
Nie wiem sama, czego mam się spodziewać i kiedy. Czy samo się wszystko skończy? Mam czekać? Czy iść do lekarza, jeśli nie?
Jeszcze akurat w święta… mam prawie półtoraroczną córeczkę na stanie, boję się o nią, gdyby działo się coś złego, pojawił się ból, jakieś powikłania. Mam same czarne myśli. -
4 lata starań... To miały być wyjątkowe święta, 8 tydzień, rodzina dziś miała usłyszeć radosną nowinę... Wczoraj wizyta u lekarza, ciąża obumarła... Wizyta w szpitalu, wspaniała Pani Doktor, czekamy na poronienie w domu... Okropny czas... Łącze się z Wami Dziewczyny w bólu... Jeszcze i dla nas zaświeci słońce ❤️
aniawrzymie lubi tę wiadomość
-
Ala9292 wrote:4 lata starań... To miały być wyjątkowe święta, 8 tydzień, rodzina dziś miała usłyszeć radosną nowinę... Wczoraj wizyta u lekarza, ciąża obumarła... Wizyta w szpitalu, wspaniała Pani Doktor, czekamy na poronienie w domu... Okropny czas... Łącze się z Wami Dziewczyny w bólu... Jeszcze i dla nas zaświeci słońce ❤️
U mnie podobna sytuacja, też 8 tydzień a ciąża zatrzymała się w 6 tygodniu, też miałam spędzić cudowne święta z myślą że pojawi się serduszko. Niestety był inny scenariusz, szpital i poronienie w sobotę w szpitalu po tabletkach. Teraz już jestem w domu, bo dosyć ładnie się oczyściło. Ale smutek nie odpuszcza, może kiedyś będzie jeszcze wspaniale. Dużo zdrowia dziewczyny i wiary w siebie, bo to nie nasza wina że tak się stało. Takie życie.Ala9292 lubi tę wiadomość
♀️'89 | AMH: 4 - kariotyp ok
♂️ '89 - kariotyp ok
10.24 punkcja - 5❄️ (4x4.1.1, 1x4.1.2) nie przebadane
12.11.2024 r - transfer❄️ 4.1.1
🍀 7dpt- ⏸
20.11 -8dpt beta - 173,20 mIU/ml
23.11 -11dpt beta - 781,76 mIU/ml
03.12 - 5w5d - GS 1,56 YS 0,39
18.12 brak 💔 21.12 poronienie 6/8 tyg
Ferrytyna 37,17 ng/ml
TSH 2,064
MTHFR i PAI-1/SERPINE1 - hetero
NK w krwi - 15%
Zespół antyfosfolipidowy i ANA - ujemne
Genotyp Bx mąż C1
✅ 2DL1, 2DL3, 2DL4 del, 2DS1, 2DS4 (del-22bp), 3DL1, 3DL2, 3DL3, 2DP1, 3DP1 norm
⛔ 2DL2, 2DL4 norm, 2DL5 (grupa 1), 2DL5 (grupa 2), 2DS2, 2DS3, 2DS4 norm, 2DS5, 3DS1, 3DP1 var -
sailor89 wrote:U mnie podobna sytuacja, też 8 tydzień a ciąża zatrzymała się w 6 tygodniu, też miałam spędzić cudowne święta z myślą że pojawi się serduszko. Niestety był inny scenariusz, szpital i poronienie w sobotę w szpitalu po tabletkach. Teraz już jestem w domu, bo dosyć ładnie się oczyściło. Ale smutek nie odpuszcza, może kiedyś będzie jeszcze wspaniale. Dużo zdrowia dziewczyny i wiary w siebie, bo to nie nasza wina że tak się stało. Takie życie.
Życzę dużo sił przy świątecznym stole ❤️sailor89 lubi tę wiadomość
-
Ala9292 wrote:4 lata starań... To miały być wyjątkowe święta, 8 tydzień, rodzina dziś miała usłyszeć radosną nowinę... Wczoraj wizyta u lekarza, ciąża obumarła... Wizyta w szpitalu, wspaniała Pani Doktor, czekamy na poronienie w domu... Okropny czas... Łącze się z Wami Dziewczyny w bólu... Jeszcze i dla nas zaświeci słońce ❤️
Wspieram Cię całym sercem, świadomość że nie jestem sama w tym wszystkim bardzo pomaga. Damy radę i jeszcze będzie pięknie!Ala9292 lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny bardzo jest mi przykro z powodu waszych strat 😔 ja miałam wywoływane poronienie 31.10, myślałam że do świąt się pozbieram, ale wyszło na to że oszukiwałam samą siebie i udawałam na siłę że wszystko jest przecież ok, a teraz siedzę i płaczę, cała kolacja wigilijna też przepłakana, chcę żeby to już minęło. Życzę Wam wszystkim dużo siły i wytrzymałości ❤️02.2024: 8 tydz.💔👼🏻
10.2024: 13 tydz. 💔👼🏻 -
Ala9292 wrote:4 lata starań... To miały być wyjątkowe święta, 8 tydzień, rodzina dziś miała usłyszeć radosną nowinę... Wczoraj wizyta u lekarza, ciąża obumarła... Wizyta w szpitalu, wspaniała Pani Doktor, czekamy na poronienie w domu... Okropny czas... Łącze się z Wami Dziewczyny w bólu... Jeszcze i dla nas zaświeci słońce ❤️
Ala9292 lubi tę wiadomość
jedno dziecko, niepłodność wtórna
11.2023 poronienie 15tc
12.2024 poronienie 11tc -
My też wszystkich mieliśmy poinformować dzisiaj ... coś mi jednak na początku grudnia nie pozwalało zamówić ozdobnych bombek z informacją "będziecie dziadkami". Teraz cieszę się,że nie muszę na nie patrzeć ... został tylko segregator ciążowy i pierwsze śpioszki,które zdążyłam kupić. Od niedzieli krwawię, dzisiaj chyba najgorszy dzień, mocne i bolesne skurcze macicy i dużo krwawienia 😢
Trzymam za nas wszystkie kciuki! Jeszcze wyjdzie słońceAla9292 lubi tę wiadomość
👰🏼♀️31 🤵🏽32
24.12.2024 💔👼🏻 6tc -
Bardzo mi przykro dziewczyny, że w takim czasie, który powinien być radosny, bo święta, bo Bóg się rodzi, przechodzicie swoje wielkie tragedie. Sama straciłam dzieciątko 11.12 w 7 TC i też ciężko mi się pozbierać. Ta myśl, że było we mnie życie, że tak bardzo choć krótko cieszyłam się z tego dzidziusia, nieraz pod prysznicem płaczę, ale trzeba jakoś iść na przód i mieć nadzieję, że los się odmieni. Życzę Wam siły by to wszystko unieść i prawdziwej nadziei w sercu na lepsze dni. Jeszcze się wszystko ułoży. Trzymajcie się, jestem z Wami i łączę się w bólu.
Ala9292, Matylda88 lubią tę wiadomość
-
Hej dziewczyny. Dołączam do Was w tym ciężkim czasie współczuję Nam bardzo i życzę aby to się jak najszybciej skończyło bez bólu i komplikacji 🥺 …bardzo proszę o radę. W poniedziałek stwierdzono u mnie brak serduszka od tygodnia beta słabo mi przyrastała plamiłam i byłam na podtrzymaniu brałam luteinę i przestałam plamić… ale niestety serduszko się nie pojawiło jestem w 8 tygodniu.. dostałam skierowanie do szpitala… jako że nastąpił świąteczny czas Pani doktor zaleciła stawienie się do szpitala w piątek jak poronienie samo nie przyjdzie. No i nie przychodzi nawet nie plamie więc nastawiam się na piątek… czy mogłybyście mi powiedzieć mniej więcej jak wygląda takie poronienie po tabletkach ? Chodzi mi o to czy bardzo boli? Pytam w sensie fizycznym bo psychika bardzo cierpi i tego nie da się od tak wymazać z pamięci … ale czy jest coś na co powinnam się przygotować… boję się jak cholera:(
-
Kroliczek2411 wrote:Hej dziewczyny. Dołączam do Was w tym ciężkim czasie współczuję Nam bardzo i życzę aby to się jak najszybciej skończyło bez bólu i komplikacji 🥺 …bardzo proszę o radę. W poniedziałek stwierdzono u mnie brak serduszka od tygodnia beta słabo mi przyrastała plamiłam i byłam na podtrzymaniu brałam luteinę i przestałam plamić… ale niestety serduszko się nie pojawiło jestem w 8 tygodniu.. dostałam skierowanie do szpitala… jako że nastąpił świąteczny czas Pani doktor zaleciła stawienie się do szpitala w piątek jak poronienie samo nie przyjdzie. No i nie przychodzi nawet nie plamie więc nastawiam się na piątek… czy mogłybyście mi powiedzieć mniej więcej jak wygląda takie poronienie po tabletkach ? Chodzi mi o to czy bardzo boli? Pytam w sensie fizycznym bo psychika bardzo cierpi i tego nie da się od tak wymazać z pamięci … ale czy jest coś na co powinnam się przygotować… boję się jak cholera:(
Bardzo mi przykro 😔
Ból to chyba kwestia indywidualna, mnie bolało bardzo, musiałam dostać leki przeciwbólowe. Przy pierwszym poronieniu dali mi paracetamol 1000 i długo czekałam aż zacznie działać, przy drugim poronieniu dostałam zastrzyk i ból był dużo mniejszy. Lekarz mówił żeby powstrzymać się z przyjęciem leków przeciwbólowych jak najdłużej się da, bo spowalniają całą akcję i u mnie faktycznie tak było - jednego dnia dostałam tabletki na wywołanie poronienia, akcja rozwijała się powoli, wieczorem mocno zaczął mnie boleć brzuch, dostałam skurczy, zaczęła lecieć krew, po jakichś dwóch godzinach rozwijania się bólu poprosiłam o coś przeciwbólowego i po zastrzyku cała akcja zatrzymała się na noc, zero skurczy i krwi. Następnego dnia dostałam kolejną dawkę cytoteku i w ciągu 2-3 godzin akcja rozwinęła się tak, że zwijałam się z bólu, dostałam kolejny zastrzyk i dosłownie chwilę później poroniłam.
U Ciebie może to wyglądać zupełnie inaczej. Trzymam kciuki żebyś przeszła to jak najłagodniej.02.2024: 8 tydz.💔👼🏻
10.2024: 13 tydz. 💔👼🏻 -
Każda z nas ma inny próg bólu. Ja wytrzymałam bez tabletek przeciwbólowych. Sobota godz 12 pierwsze tabletki, po nich 2xbiegunka i zero krwi, drugie tabletki godz. 16. Znowu biegunka z bólem żołądka. Około 19 pierwsza krew jak na okres. Ból jeszcze do wytrzymania, trzeba było dużo chodzić. Godz. 21:40 zaczely się skurcze, poleciałam do WC. Największe tkanki wyleciały w tym pewnie pęcherzyk ciążowy. Godz. 23 już mniejsze krwawienie. Co 2 godziny leciałam do WC. Spałam tej nocy może 2.5 godz. Bolało trochę mocniej jak okres. Niedziela godz 9 następne tabletki. Byłam na czczo do 14tej. Obyło się bez lyzeczkowania, endometrium z 14 mm zmniejszyło się na 8 mm. Krwawienie jak na okres. Ból do wytrzymania. Dzisiaj mam brzuch jak balon i nadal krwawię, ale do tej pory nie brałam żadnych tabletek przeciwbólowych.♀️'89 | AMH: 4 - kariotyp ok
♂️ '89 - kariotyp ok
10.24 punkcja - 5❄️ (4x4.1.1, 1x4.1.2) nie przebadane
12.11.2024 r - transfer❄️ 4.1.1
🍀 7dpt- ⏸
20.11 -8dpt beta - 173,20 mIU/ml
23.11 -11dpt beta - 781,76 mIU/ml
03.12 - 5w5d - GS 1,56 YS 0,39
18.12 brak 💔 21.12 poronienie 6/8 tyg
Ferrytyna 37,17 ng/ml
TSH 2,064
MTHFR i PAI-1/SERPINE1 - hetero
NK w krwi - 15%
Zespół antyfosfolipidowy i ANA - ujemne
Genotyp Bx mąż C1
✅ 2DL1, 2DL3, 2DL4 del, 2DS1, 2DS4 (del-22bp), 3DL1, 3DL2, 3DL3, 2DP1, 3DP1 norm
⛔ 2DL2, 2DL4 norm, 2DL5 (grupa 1), 2DL5 (grupa 2), 2DS2, 2DS3, 2DS4 norm, 2DS5, 3DS1, 3DP1 var -
Dziękuję za odzew dziewczyny. Na pewno każdy przypadek jest inny i nie obędzie się bez bólu to na pewno ale jak czytam Wasze historie to mi się płakać chce , ogólnie chce mi się płakać ,że to wszystko jest takie niesprawiedliwe nie brałam pod uwagę jakoś że skończy się to źle w październiku przeszłam Cb i nie sądziłam że w kolejnej może być coś nie tak… nie dość , że w większości przypadków to dziecko jest wyczekane i wymodlone , bierze się mnóstwo supli , robi badania , monitoruje cykle żeby się zgrało i czeka się tak długo i jak przychodzi ta radość to zaraz zamienia się w strach i cierpienie, nie mamy na nic wpływu a na koniec to tabletki albo zabieg i koniec marzenia…
Przykro mi jest bo ten wątek ma w sobie bardzo dużo wpisów i bardzo dużo tragicznych historii ale też jest właśnie czymś co pozwala mi przynajmniej trochę się podnieść na duchu że inne kobiety przechodzą to samo albo przeszły i dają radę. trzymam za Nas wszystkie kciuki i życzę aby los się dla nas odmienił.