W oczekiwaniu na poronienie
-
WIADOMOŚĆ
-
Paulina66 wrote:Ragazza, tak bardzo Cię rozumiem 💔 suplementy, orzechy, morele na poprawę endometrium... ja latałam na betę 5 razy, badałam też progesteron mimo, że lekarz nic nie mówił i nie miałam plamień. Przyrosty prawidłowe, zupełnie nic nie zwiastowało takiej tragedii... jak zobaczyliśmy bijące serduszko i usłyszeliśmy, że wszystko jest książkowo to myślałam, że ryzyko jest już malutkie, więc ogłosiliśmy w święta radosną nowinę rodzinie i to ogromne szczęście niestety trwało bardzo krótko 😭
Nie wyobrażam sobie drugi raz tego przeżywać, nie jestem na tyle silna...
Dobrze, że jesteś sama na sali i masz spokój, najgorsze to chyba tak jak niektóre dziewczyny pisały trafić na jedną salę z zupełnie różnymi przypadkami ginekologicznymi i nie mieć przestrzeni do przeżywania tego co się czuje 🫂
Jak ja was rozumiem dziewczyny. Też bylibyśmy pewni że wszystko super też beta progesteron robione tabletki na podtrzymanie bo już byłam w ciąży więc na wszelki wypadek. A na następnym USG serduszka nie usłyszałam:(👱93
🧑🦱94
09.24 5tc 💔
01.25 8tc 💔
27.01- badania genetyczne ✊ -
Ragazza wrote:No właśnie jeszcze nie dali mi drugiej dawki... była pielęgniarka spytać czy ruszyło i czy potrzebuję czegoś przeciwbólowego. Chciałabym już chyba dostać te kolejną...
Ja jestem sama, mąż był rano. Dlatego też dobrze, że jest to forum, możemy się wygadać.
Najważniejsze dla mnie, że nie mam nikogo na sali, generalnie pustki na oddziale.
Ja też mam salę sama ale niestety do łazienki chodzę kilka pokoi dalej...
Jak poszłam siku to dobrze, że miałam tę wkładkę poporodową, bo chyba już większość poroniłam... Okaże się wieczorem podczas USG...🧑94' subkliniczna niedoczynność tarczycy, podstawowe badania ok, amh 3,4
🧔94' azoospermia, wyleczone przewlekłe zapalenie prostaty (E.coli), przewlekłe WZW B
(Prawidłowy kariotyp, AZF, CFTR, hormony ok, bez żylaków powrózka)
2019 👰🤵
2020/21 początek starań
2023.01 - azoospermia
Leczenie zapalenia prostaty (e.coli) ciprofloxacyna-> monural, nadal azoospermia
2024.03- biopsja otwarta jądra lewego
2024.10 stymulacja owulacji do IVF
2024.11.05 - pick up, pobranych 18, dojrzałych 16, z tego zapłodniły się 4, powstały 2 blastki ❄️❄️ (transfer odroczony - OHSS)
2024.12.06 - FET ❄️ (Cyclogest 2x1, Estrofem 3x1, Duphaston 3x1)
7dpt - beta 19,8
10dpt 51,5
12dpt 106,8
14dpt 276,3
17dpt 1074
21dpt 3583. USG: GS 7,9mm, YS 2,7 mm
7t1d - brak zarodka w USG 😢 -
Dziewczyny,
3.01. beta 112, już było po krwawieniu (poronienie samoistne pęcherzyka bez zarodka) , w USG czysto i cienkie endometrium
Dzisiaj beta 63, ból piersi, brzucha, generalnie objawy jak wtedy, kiedy beta rośnie:(
Czy mam się czym niepokoić? Liczyłam, że beta będzie 0 , że już koniec tego koszmaru 😥 a tu wyszło 63 🥺 -
AgaFoto wrote:Ja też mam salę sama ale niestety do łazienki chodzę kilka pokoi dalej...
Jak poszłam siku to dobrze, że miałam tę wkładkę poporodową, bo chyba już większość poroniłam... Okaże się wieczorem podczas USG...
Niestety u mnie też łazienka jest wspólna na korytarzu...ech te uroki szpitali.
Cieszę się, że masz to już prawdopodobnie za sobą. Ja nawet nie zaczęłam plamić, nikt mi na razie nie podał drugiej dawki.
Nie wiem czego się spodziewać jak już ruszy, lekarz mówił, że dadzą mi naczynie, żeby noe poronić do toalety. Jął to będzie wyglądać... Trochę traumatyczne wydaje mi się być to naczynie.31 lat
Hashimoto, niedoczynność tarczycy
Starania od 05/2024
28.11.2024 ⏸️
10.01.2024 💔 poronienie zatrzymane -
Ragazza wrote:Niestety u mnie też łazienka jest wspólna na korytarzu...ech te uroki szpitali.
Cieszę się, że masz to już prawdopodobnie za sobą. Ja nawet nie zaczęłam plamić, nikt mi na razie nie podał drugiej dawki.
Nie wiem czego się spodziewać jak już ruszy, lekarz mówił, że dadzą mi naczynie, żeby noe poronić do toalety. Jął to będzie wyglądać... Trochę traumatyczne wydaje mi się być to naczynie.
A wgl mówili Ci coś o kolejnych dawkach? Może mają inne podejście tam? Tutaj po USG ma być jeszcze decyzja czy jest potrzebna teraz kolejna dawka... Żeby jak najszybciej móc iść do domu 🫣
Ja niestety nie zdążyłam poprosić wcześniej o nerkę, idąc do toalety miałam tylko lekkie krwawienie, więc się nie spodziewałam, że już się tak mocno oczyszczę... W ostatnim momencie udało mi się złapać... ciekawe czy jeszcze coś zostało w macicy i czy uda się zrobić badanie genetyczne z tego co pobrałam
🧑94' subkliniczna niedoczynność tarczycy, podstawowe badania ok, amh 3,4
🧔94' azoospermia, wyleczone przewlekłe zapalenie prostaty (E.coli), przewlekłe WZW B
(Prawidłowy kariotyp, AZF, CFTR, hormony ok, bez żylaków powrózka)
2019 👰🤵
2020/21 początek starań
2023.01 - azoospermia
Leczenie zapalenia prostaty (e.coli) ciprofloxacyna-> monural, nadal azoospermia
2024.03- biopsja otwarta jądra lewego
2024.10 stymulacja owulacji do IVF
2024.11.05 - pick up, pobranych 18, dojrzałych 16, z tego zapłodniły się 4, powstały 2 blastki ❄️❄️ (transfer odroczony - OHSS)
2024.12.06 - FET ❄️ (Cyclogest 2x1, Estrofem 3x1, Duphaston 3x1)
7dpt - beta 19,8
10dpt 51,5
12dpt 106,8
14dpt 276,3
17dpt 1074
21dpt 3583. USG: GS 7,9mm, YS 2,7 mm
7t1d - brak zarodka w USG 😢 -
W sumie nie mówili, brzmiało to także jakby po tej jednej dawce miało się coś dziać. Czekam aż przyjdzie do mnie jakiś lekarz...
Ja się nie decyduję na badania genetyczne, ale materiał chyba i tak się zbiera, żeby szpital zrobił hist-pat?31 lat
Hashimoto, niedoczynność tarczycy
Starania od 05/2024
28.11.2024 ⏸️
10.01.2024 💔 poronienie zatrzymane -
Ragazza wrote:W sumie nie mówili, brzmiało to także jakby po tej jednej dawce miało się coś dziać. Czekam aż przyjdzie do mnie jakiś lekarz...
Ja się nie decyduję na badania genetyczne, ale materiał chyba i tak się zbiera, żeby szpital zrobił hist-pat?
Tutaj podobno po "zwykłym poronieniu" nie ma potrzeby robić hist pat(ale pogadam jutro z lekarzem prowadzącym, dyżurny nie pracuje w tym szpitalu, nie udzielił mi info).
Trzymam kciuki, żeby u Ciebie też ruszyło 🤞
🧑94' subkliniczna niedoczynność tarczycy, podstawowe badania ok, amh 3,4
🧔94' azoospermia, wyleczone przewlekłe zapalenie prostaty (E.coli), przewlekłe WZW B
(Prawidłowy kariotyp, AZF, CFTR, hormony ok, bez żylaków powrózka)
2019 👰🤵
2020/21 początek starań
2023.01 - azoospermia
Leczenie zapalenia prostaty (e.coli) ciprofloxacyna-> monural, nadal azoospermia
2024.03- biopsja otwarta jądra lewego
2024.10 stymulacja owulacji do IVF
2024.11.05 - pick up, pobranych 18, dojrzałych 16, z tego zapłodniły się 4, powstały 2 blastki ❄️❄️ (transfer odroczony - OHSS)
2024.12.06 - FET ❄️ (Cyclogest 2x1, Estrofem 3x1, Duphaston 3x1)
7dpt - beta 19,8
10dpt 51,5
12dpt 106,8
14dpt 276,3
17dpt 1074
21dpt 3583. USG: GS 7,9mm, YS 2,7 mm
7t1d - brak zarodka w USG 😢 -
Paulina66 wrote:Ragazza, tak bardzo Cię rozumiem 💔 suplementy, orzechy, morele na poprawę endometrium... ja latałam na betę 5 razy, badałam też progesteron mimo, że lekarz nic nie mówił i nie miałam plamień. Przyrosty prawidłowe, zupełnie nic nie zwiastowało takiej tragedii... jak zobaczyliśmy bijące serduszko i usłyszeliśmy, że wszystko jest książkowo to myślałam, że ryzyko jest już malutkie, więc ogłosiliśmy w święta radosną nowinę rodzinie i to ogromne szczęście niestety trwało bardzo krótko 😭
Nie wyobrażam sobie drugi raz tego przeżywać, nie jestem na tyle silna...
Dobrze, że jesteś sama na sali i masz spokój, najgorsze to chyba tak jak niektóre dziewczyny pisały trafić na jedną salę z zupełnie różnymi przypadkami ginekologicznymi i nie mieć przestrzeni do przeżywania tego co się czuje 🫂
Dziewczyny, gdybyście wiedziały, jakie my kilogramy suplementów braliśmy, ile kasy na to szło.. plus wszystko, co wpływało na płodność. W trakcie ciąży obowiązkowo zalecane witaminy, ze wszystkim się trzęsłam, składy kosmetyków dokładnie studiowałam, do fryzjera bałam się iść, żeby kolor odświeżyć.. Wszystko pięknie, zarodek śliczny, zero niepokojących objawów. W 10tc stanęło serduszko. I pytanie dlaczego? Czy jednak czegoś nie dopatrzyłam? Czy zrobiłam coś nie tak? Czy powinnam była brać aspirynę albo heparynę, skoro wcześniej poroniłam? Nie mam pojęcia. Czekam na wyniki badań genetycznych i zobaczymy, czy znajdziemy tam odpowiedź.jedno dziecko, niepłodność wtórna
11.2023 poronienie 15tc
12.2024 poronienie 11tc -
mariegold_ wrote:Dziewczyny, gdybyście wiedziały, jakie my kilogramy suplementów braliśmy, ile kasy na to szło.. plus wszystko, co wpływało na płodność. W trakcie ciąży obowiązkowo zalecane witaminy, ze wszystkim się trzęsłam, składy kosmetyków dokładnie studiowałam, do fryzjera bałam się iść, żeby kolor odświeżyć.. Wszystko pięknie, zarodek śliczny, zero niepokojących objawów. W 10tc stanęło serduszko. I pytanie dlaczego? Czy jednak czegoś nie dopatrzyłam? Czy zrobiłam coś nie tak? Czy powinnam była brać aspirynę albo heparynę, skoro wcześniej poroniłam? Nie mam pojęcia. Czekam na wyniki badań genetycznych i zobaczymy, czy znajdziemy tam odpowiedź.
Ja w drugiej ciąży po pierwszym poronieniu nawet leki co do minuty brałam 🫣 co bym nie zjadła to wcześniej sprawdzałam czy mogę 🫣 większość przeleżałam bo a nóż coś się stanie 🫣 raz spałam na brzuchu to później sobie wyrzucałam to przez kilka dni że może dziecku zaszkodzę 🫣 normalnie jakbym oszalała a i tak w 8 tygodniu serduszko nie biło👱93
🧑🦱94
09.24 5tc 💔
01.25 8tc 💔
27.01- badania genetyczne ✊ -
Dziewczyny, doskonale Was rozumiem z tym staraniem, suplementami, dietą… to strasznie frustrujące jak ktoś się tak bardzo stara i przykłada, a kończy się tragedią, podczas gdy niektórzy totalnie to olewają i zachodzą w zdrową, bezproblemową ciąże. Człowiek zaczyna wątpić w siebie. Ale musicie uwierzyć że to nie Wasza wina, nic więcej się nie dało zrobić… Same widzicie jak jest nas tutaj dużo! To nie nasza wina, jeśli to była wada genetyczna to można by tylko leżeć i jeść sałatę plus tonę suplementów a ciąża i tak się nie utrzyma… A jeśli jest jakaś inna przyczyna, choroba to skąd mamy o niej wiedzieć i o postępowaniu? Działania lekarzy są beznadziejne, większość dziewczyn na tym forum samemu dochodzi do chorob, bo lekarze nic w tej kwestii nie robią… Wiem, że to trudne nie obwiniać siebie, ale to tylko jeszcze bardziej pogłębia ten stan beznadziejności… Ja staram się nie obwiniać, choć wiadomo też przychodzą myśli a co jakbym. Ale czuję bardziej taką niesprawiedliwość wobec wszystkiego
mariegold_ lubi tę wiadomość
-
Ragazza wrote:Nie dostałam drugiej dawki, powoli zaczyna się krwawienie. Dopiero 11h od podania rusza
Oby się rozkręciło, może jutro dostaniesz kolejną dawkę...
Ja miałam USG i już tkanek zarodka nie widać, jutro będzie to potwierdzane na kolejnym USG ale i tak dostalam jeszcze 2 tabletki, żeby oczyścić się ze skrzepów, które były widoczne w macicy...🧑94' subkliniczna niedoczynność tarczycy, podstawowe badania ok, amh 3,4
🧔94' azoospermia, wyleczone przewlekłe zapalenie prostaty (E.coli), przewlekłe WZW B
(Prawidłowy kariotyp, AZF, CFTR, hormony ok, bez żylaków powrózka)
2019 👰🤵
2020/21 początek starań
2023.01 - azoospermia
Leczenie zapalenia prostaty (e.coli) ciprofloxacyna-> monural, nadal azoospermia
2024.03- biopsja otwarta jądra lewego
2024.10 stymulacja owulacji do IVF
2024.11.05 - pick up, pobranych 18, dojrzałych 16, z tego zapłodniły się 4, powstały 2 blastki ❄️❄️ (transfer odroczony - OHSS)
2024.12.06 - FET ❄️ (Cyclogest 2x1, Estrofem 3x1, Duphaston 3x1)
7dpt - beta 19,8
10dpt 51,5
12dpt 106,8
14dpt 276,3
17dpt 1074
21dpt 3583. USG: GS 7,9mm, YS 2,7 mm
7t1d - brak zarodka w USG 😢 -
AgaFoto super, że u Ciebie tak szybko poszło i zostały same skrzepy. Pewnie po tej kolejnej dawce wyjdzie do końca albo przynajmniej tak się oczyści, że zabieg nie będzie potrzebny 🙂
Ragazza po tym jak u mnie przez 2 dni tabletki nie wywoływały w ogóle krwawienia mówili mi, że każdy organizm reaguje inaczej i u jednych akcja zaczyna się po pierwszej dawce, a inni potrzebują więcej dawek i nie da się tego przewidzieć. Życzę Ci, żeby u Ciebie jednak poszło to sprawniej i żeby dzisiejsze tabletki zadziałały 🫂🙏🏻30 👰🏼♀️ 32 🤵🏻
11.2024 ⏸️
01.2025 💔🪽 9tc (poronienie zatrzymane 6+1) -
Dzięki Paulina 🫂
Mam nadzieję, że niedługo spotkamy się na miesięcznym, a potem znów na fioletowej stronie.
Lekarz powiedział Ci już ile musicie odczekać?31 lat
Hashimoto, niedoczynność tarczycy
Starania od 05/2024
28.11.2024 ⏸️
10.01.2024 💔 poronienie zatrzymane -
Donna89 wrote:Dziewczyny, doskonale Was rozumiem z tym staraniem, suplementami, dietą… to strasznie frustrujące jak ktoś się tak bardzo stara i przykłada, a kończy się tragedią, podczas gdy niektórzy totalnie to olewają i zachodzą w zdrową, bezproblemową ciąże. Człowiek zaczyna wątpić w siebie. Ale musicie uwierzyć że to nie Wasza wina, nic więcej się nie dało zrobić… Same widzicie jak jest nas tutaj dużo! To nie nasza wina, jeśli to była wada genetyczna to można by tylko leżeć i jeść sałatę plus tonę suplementów a ciąża i tak się nie utrzyma… A jeśli jest jakaś inna przyczyna, choroba to skąd mamy o niej wiedzieć i o postępowaniu? Działania lekarzy są beznadziejne, większość dziewczyn na tym forum samemu dochodzi do chorob, bo lekarze nic w tej kwestii nie robią… Wiem, że to trudne nie obwiniać siebie, ale to tylko jeszcze bardziej pogłębia ten stan beznadziejności… Ja staram się nie obwiniać, choć wiadomo też przychodzą myśli a co jakbym. Ale czuję bardziej taką niesprawiedliwość wobec wszystkiego
Wiesz, mam wrażenie, że to jest gdzieś wpisane w dzieje ludzkości, że to kobieta zawsze bierze na siebie ciężar niepowodzeń w ciąży. Bo przecież kobiety są stworzone do zachodzenia w ciążę, więc jak to jest, że nagle coś jest nie tak i nie dowozimy? Tym bardziej, że emocjonalnie to my najbardziej to odczuwamy. Niestety, tu biologia wpływa na psychikę, więc i z automatu na fakt, że zaczynamy siebie obwiniać i chyba strasznie trudno to przewalczyć. Ale super to napisałaś, że dlaczego to my mamy obwiniać siebie za coś, na co nie mamy wpływu, albo o czym nie wiemy. Natomiast ja mam tak niestety, że w tym gorszych momentach zaczynam myśleć o sobie jako o mało udanej kobiecie, której coś tak naturalnego jak ciąża nie może wyjść. I to jest strasznie smutne, bo nie dość że przeżywa się dramat straty, to jeszcze to dramatyczne obniżanie poczucia własnej wartości, które do niczego dobrego nie prowadzi.Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 stycznia, 10:06
jedno dziecko, niepłodność wtórna
11.2023 poronienie 15tc
12.2024 poronienie 11tc -
Ragazza wrote:Dzięki Paulina 🫂
Mam nadzieję, że niedługo spotkamy się na miesięcznym, a potem znów na fioletowej stronie.
Lekarz powiedział Ci już ile musicie odczekać?
W szpitalu mówili, że po łyżeczkowaniu trzeba odczekać minimum te 2-3 miesiące, aż wszystko się w środku zregeneruje. Najbardziej przeraża mnie właśnie to czekanie i poczucie zmarnowanego czasu, bo jednak ogromna potrzeba bycia znowu w ciąży jest silniejsza od strachu przed ewentualną kolejną stratą. Dlatego zdecydowałam się aż 3 dni próbować z tabletkami, ale niestety skończyło się i tak na łyżeczkowaniu.
W piątek mam wizytę u swojego lekarza, to będzie 12 dni po zabiegu i zobaczymy jak to wygląda i co powie na temat dalszych starań. Dopytam też czy na pewno nie warto czegoś zbadać u siebie, bo jeśli miałoby to zapobiec powtórce sytuacji np. dzięki włączeniu jakichś leków, to wolałabym wiedzieć już od razu.30 👰🏼♀️ 32 🤵🏻
11.2024 ⏸️
01.2025 💔🪽 9tc (poronienie zatrzymane 6+1) -
Paulina66 wrote:W szpitalu mówili, że po łyżeczkowaniu trzeba odczekać minimum te 2-3 miesiące, aż wszystko się w środku zregeneruje. Najbardziej przeraża mnie właśnie to czekanie i poczucie zmarnowanego czasu, bo jednak ogromna potrzeba bycia znowu w ciąży jest silniejsza od strachu przed ewentualną kolejną stratą. Dlatego zdecydowałam się aż 3 dni próbować z tabletkami, ale niestety skończyło się i tak na łyżeczkowaniu.
W piątek mam wizytę u swojego lekarza, to będzie 12 dni po zabiegu i zobaczymy jak to wygląda i co powie na temat dalszych starań. Dopytam też czy na pewno nie warto czegoś zbadać u siebie, bo jeśli miałoby to zapobiec powtórce sytuacji np. dzięki włączeniu jakichś leków, to wolałabym wiedzieć już od razu.
Mi moja lekarka powiedziała że powinniśmy odpuścić na 2 miesiące ale tylko dlatego żeby głowa się ogarnęła. Nie wiem ile w tym prawdy ale fakt że z głową ciężej niż ciałem👱93
🧑🦱94
09.24 5tc 💔
01.25 8tc 💔
27.01- badania genetyczne ✊ -
Hej dziewczyny .
28.12.2024 miałam łyżeczkowanie ( poronienie chybione ).
Może część z Was mnie kojarzy.
Dziś byłam na wizycie kontrolnej żeby sprawdzić czy wszystko jest wyczyszczone.. niestety w macicy cały czas coś zalega..
testy ciążowe wychodzą z bladą kreską ale wychodzą , nie byłam na becie akurat bo zamiast się już po raz setny kluć chciałam oprzeć się na testach i ewentualnym obrazie USG .
Dostałam skierowanie na ponowny zabieg . Jestem załamana bo myślałam że już ten etap zakończyłam a teraz to wszystko wraca.
Mam pytanie do kobiet które miały dwa razy łyżeczkowanie , czy szłyście do tego samego szpitala?
Ja jestem mega zła bo niby najlepszy lekarz w szpitalu robił zabieg a i tak coś zostało i mam drugi raz przez to przechodzić … była któraś prywatnie może ? A jeśli tak to gdzie. ?
Ja nie wiem co robić już mam dosyć 😣
Z góry dzięki za odp.