W oczekiwaniu na poronienie
-
WIADOMOŚĆ
-
@mila_87
O boże, cała sytuacja z salą z łazienka i teraz na dobicie to…
Przykro mi bardzo co Ty musisz przechodzić i jak się czuć.
To wszystko naraz…
💃🏻 34l.
🧔🏻♂️ 38 l.
First baby 🍬
💔
X.25
9/7tydz.
🕊️ Poronienie zabiera marzenie, ale nie zabiera prawa do nadziei…
•Życie i ciąża za granica 🌍 -
Przepłakałam dzisiaj cały dzień wyglądam jak zapuchnięty chomik na sterydach napisałam skargę tylko czekam żeby mąż przyjechał z pracy jeszcze to przeczytał trochę na chłodno i wyślę ją do szpitala Rzecznika Praw Pacjenta Narodowego Funduszu Zdrowia Wojewódzkiego konsultanta do spraw ginekologii i położnictwa rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej przy okręgowej izbie i lekarskiej Ministerstwa Zdrowia i rzecznika praw obywatela. Mnie bardziej zdołowało to że w pracy wiedzą bo nie chciałam bardzo żeby wiedzieli niż to że poroniłam Było mi ciężko że poroniłam Ale doskonale wiecie że to się układa w głowie i człowiek się z tym godzi bo nie masz na to wpływu natomiast lekarka odebrała mi tą jedną rzecz na którą miałam wpływ i dawała mi Komfort w całej tej sytuacji To znaczy to że w pracy Po prostu nie musiałabym nikomu nic tłumaczyć oraz znosić tych spojrzeń że przykro Niestety moja Kadrowa jest taka że mimo tego że iż jej od razu napisałam że bardzo ją proszę o zachowanie tego dla siebie bo jest to bardzo prywatna sprawa która nie była przekazana dla informacji pracowników i nie chciałabym żeby plotkowana na całej firmie na ten temat. Czy tak się stanie Nie wiem Kadrowa jest osobą która jest największą plotkarą w firmie
-
Mila_87 dzisiaj przeczytałam Twoją historię i tak mi przykro przez to co przechodzisz 😥 Nie mieści mi się też w głowie dlaczego koleżanki z pracy wiedzą o kodzie choroby. To są dane szczególnie chronione przez RODO, nie powinny wyjść poza kadry, lub przełożonego 😔 Trzymaj się tam 🫂
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 listopada, 17:23
👧🏼36 🧑🏼
02.2024 starania o pierwsze bobo👶
02.2025 💔 11tc
08.2025 💔 10tc
❌️ ferrytyna 19, hiperandrogenizm, ANXA5 M2/N‼️, cross-match 26.5%, Allo-MLR 0%, KIR Bx brak 2DS1, 2DS3, 2DS4norm, 2DS5, 3DS1, mięśniaki
🔜HLA-C, konsultacja immuno
💊 Żelazo, wit. C, A, E, D, B12, kwas foliowy, cynk, Omega-3, Q10, L-arginina, korzeń Maca, maślan sodu, Prenacaps Ovi, estrogen na uparte endometrium, Acard w II fazie, heparyna od II kresek -
Niestety ja też dołączam do tych wszystkich dzielnych dziewczyn z tego wątku, które dały radę przez to przejść i nie zwariować.
Dla mnie ostatnie lata były ciężkie pierw długie i kosztowne leczenie niepłodności, później nerwy przez in vitro. Pierwsza w życiu ciąża i wczesne poronienie w maju. Przywiozła mnie karetka do szpitala z mocnym krwawieniem. Oczywiście tona papierologii trwało to z godzinę. Cały czas ze mnie się lalo, całe spodnie które miałam i wózek który mi dali wszystko w krwi,nawet nie zaproponowali żadnej podkładki
było to upokarzające. Tyle się naczytałam,że krwawienie przy in vitro zdarza często i byłam dobrej myśli. Kilka h później zaczęło się poronienie. Nikt mi nie powiedział, że to się już dzieje, nie wytłumaczył jak to ma wyglądać, była noc, zupełnie byłam w szoku co się dzieje tyle dziwnych tworów ze mnie wychodziło. Bardzo mi zależało by zabezpieczyć materiał poronny. Nie udało się jak nawet nie wiedziałam,że właśnie ronię.Nie wyszło wszystko dali mi tabletki poronne. Czułam się fatalnie psychicznie,fizycznie tylko ostra biegunka i słabość. Łazienka wspólna na korytarzu,ledwo nadążałam dobiec
Tyle powychodziło myślałam,że to koniec. Nie bolało bardziej niż okres. Mialam załamanie i czułam się nieswojo na oddziale,gdzie było pewno uśmiechniętych i radosnych dziewczyny, w ciąży i bez. Rano kontrola -nnie wszystko wyszło-łyżeczkowanie.
Po kilku miesiącach decyzja o kolejnym transferze,bo inaczejskreśleniez rządowego programu.
Znowu się udało, codzienna radość mieszana ze strachem. Radość trwała tyle samo co poprzednio. Tym razem poronienie chybione. Kazali odstawić leki i czekać w domu lub jeśli wolę jechać do szpitala. W domu czuję się komfortowo więc czekam. Wiem,że rozsądniej byłoby być w szpitalu. Boję się znowu tych wszystkich procedur, poczucia osamotnienia i przebywania wokół kobiet w ciąży. W domu wiem,że przynajmniej mąż mi zrobi herbatę lub odprowadzi do łazienki czy coś mi przyniesie,wypierze itd. Boję się, że i tak mi nie pomogą, znowu skończy się zabiegiem,na który się nie zdecyduję. Na razie się w domu jakoś trzymam ;-( choć torba spakowana. Byłam mocno nastawiona,że dziś jadę, ale nie dałam rady. Co uraz psychiczny i strach robi z człowiekiem;-( -
@mila_87
Nie mogę uwierzyć w to, co czytam. To naprawdę przykre i szokujące, że w tym szpitalu dzieją się takie rzeczy. Wygląda na to, że pracują tam osoby zupełnie nieodpowiedzialne. A zachowanie twojej kadrowej to już całkowity brak profesjonalizmu. Szkoda, że w Polsce nie funkcjonują przepisy jak w USA . Tam za takie sytuacje można dostać wysokie odszkodowanie, a ujawnianie informacji objętych tajemnicą zawodową kończy się utratą pracy.
Dobrze, że napisałaś skargę. Trzeba reagować na takie zachowania. A tej kadrowej z Twojej pracy naprawdę należy się dyscyplinarka.🌸 43 l. | 🦋 Hashimoto | Endo/Adeno | 🧪 AMH 0,34|
🧬 MTHFR 677C>T – het. | PAI-1 675 4G/5G – het.
💉 8 IVF/ICSI (7 stymulacji + 1 AZ) |
🩸2× cb
🌱 AZ VI’25 – Bl 4.1.2 – transfer 20.06.2025 – ciąża kliniczna, poronienie 8 tc 💔
🏥 Bocian W-wa (wcześniej Novum 2019–2024)
📘 Moja droga:
• IX 2019 pierwsza kwalifikacja do ivf
• 💉VII’21 — 1 pęch. → 0 oocytów
• 💉VIII’21 — 1 pęch. (przedwczesne pęknięcie)
• 💉 X’21 — 1 pęch. → 0 oocytów
• 💉 XI’21 — 2 pęch. → 3 oocyty → 2 zapł.
• ❄️ XI’21 — ET (2-dniowy) — ✖
• ❄️ VII’22 — KET (2-dniowy) — ✖
• 💉 XI’22 — 1 pęch. → 0 oocytów
•💉 🍃 VII’24 (MZ) — 1 pęch. → 1 oocyt → ET (5-dniowy)→ cb
• 💉🍃 X’24 (MZ) — 2 pęch. → 2 oocyty → 1 zapł. →❄️ KET III’25 (5-dniowy)→ cb
• 🌱 VI’25 —AZ ❄️ KET (5-dniowy) → ciąża zarodkowa → poronienie 8 tc 💔 -
@Anabela
Bardzo mi przykro, że znowu musisz przez to przechodzić 💔
Masz możliwość wybrać inny szpital na indukcję poronienia?
Ja ostatecznie zdecydowałam się jechać do placówki oddalonej o 100 km od mojego miasta, bo mój lokalny szpital to niestety relikt PRL, jeśli chodzi o ginekologię i położnictwo. Wolałam dojechać te 100 km i być w miejscu, gdzie pacjentkę traktują z troską i szacunkiem.
Wiem, że masz uraz, ale w domu to też spore ryzyko… chociaż po historii @mila_87 to już sama nie wiem, co gorsze 😔
Trzymam za Ciebie mocno kciuki, żeby tym razem trafili Ci się dobrzy, empatyczni ludzie 💜
🌸 43 l. | 🦋 Hashimoto | Endo/Adeno | 🧪 AMH 0,34|
🧬 MTHFR 677C>T – het. | PAI-1 675 4G/5G – het.
💉 8 IVF/ICSI (7 stymulacji + 1 AZ) |
🩸2× cb
🌱 AZ VI’25 – Bl 4.1.2 – transfer 20.06.2025 – ciąża kliniczna, poronienie 8 tc 💔
🏥 Bocian W-wa (wcześniej Novum 2019–2024)
📘 Moja droga:
• IX 2019 pierwsza kwalifikacja do ivf
• 💉VII’21 — 1 pęch. → 0 oocytów
• 💉VIII’21 — 1 pęch. (przedwczesne pęknięcie)
• 💉 X’21 — 1 pęch. → 0 oocytów
• 💉 XI’21 — 2 pęch. → 3 oocyty → 2 zapł.
• ❄️ XI’21 — ET (2-dniowy) — ✖
• ❄️ VII’22 — KET (2-dniowy) — ✖
• 💉 XI’22 — 1 pęch. → 0 oocytów
•💉 🍃 VII’24 (MZ) — 1 pęch. → 1 oocyt → ET (5-dniowy)→ cb
• 💉🍃 X’24 (MZ) — 2 pęch. → 2 oocyty → 1 zapł. →❄️ KET III’25 (5-dniowy)→ cb
• 🌱 VI’25 —AZ ❄️ KET (5-dniowy) → ciąża zarodkowa → poronienie 8 tc 💔 -
@Cień bardzo dziękuję za ciepłe słowa:-)
Myślałam na początku by prywatnie pojechać do Czech i zrobić tam ładniejszą wersję zabiegu czyli aspirację próźniową,która jest standardem w wielu krajach i zalecana przez WHO przed łyżeczkowaniem .Nie rozumiem dlaczego w polskich szpitalach tego się nie spotyka praktycznie. Jako ciekawostka po wielu poszukiwaniach znalazłam jedyny szpital na innym końcu kraju,gdzie robią to na NFZ. Dziewczyny jeśli macie informacje,że w waszej okolicy robią dajcie proszę znać.
Plusy Czech też są takie,że tam jadę na umówioną godzine,robią zabieg,za 2-3h do domu o nic nie pytają, oczywiście płatnie.
Tu mimo,że 3 specjalistów w tym jeden pracujący w dużym szpitalu powiedzieli wprost,że wg nich ciąża obumarła już 1.5 tyg temu,nie ma postepów w usg,nie ma akcji serca, ale procedury w szpitalu będą takie,że i tak pobiora mi beta hcg w odstepie czasu i zrobią 2 usg wiec minimum 2 dni poleżę w oczekiwaniu na te tabletki. Kosmos
-
@mila_87 bardzo bardzo współczuję tej sytuacji. Gdy ja trafiłam na oddział, nie wiedziałam, że będzie poronienie, że będą tabletki jak to będzie wyglądać. Teraz już wiem i jakie to jest cholernie trudne zasuwać do łazienki na korytarz (u mnie tylko 2 kabiny na cały korytarz i 1 prysznic) z krwawieniem,biegunką, bólem i strachem, że zaraz się zemdleje,jak to wszystko z Ciebie leci. Gdyby były opcje,że jednak są sale z łazienką i by mnie z niej zabrali nie wiem co bym zrobiła z tej bezsilności;-( Jesteś bardzo dzielna,że to przetrwałaś nie wspominając już Twoje wcześniejsze przykre doświadczenia w tym szpitalu
-
@Anabela
Sporo mi rozjaśniłaś.
Jeśli masz zasoby finansowe, to wybierz Czechy. Zdrowie fizyczne i psychiczne jest najważniejsze. Jak czytam, co się dzieje w niektórych szpitalach, to aż mnie wbija w fotel. Normalnie PRL. A potem ktoś się dziwi, że mamy ujemny przyrost naturalny. Trzymaj się, dziewczyno.
Edit
Coś mi się przypomniało.
Na wątku „Starania po poronieniu” @Nina pisała, że w szpitalu w Oleśnicy wykonują ten „próżniociąg".
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 listopada, 23:30
🌸 43 l. | 🦋 Hashimoto | Endo/Adeno | 🧪 AMH 0,34|
🧬 MTHFR 677C>T – het. | PAI-1 675 4G/5G – het.
💉 8 IVF/ICSI (7 stymulacji + 1 AZ) |
🩸2× cb
🌱 AZ VI’25 – Bl 4.1.2 – transfer 20.06.2025 – ciąża kliniczna, poronienie 8 tc 💔
🏥 Bocian W-wa (wcześniej Novum 2019–2024)
📘 Moja droga:
• IX 2019 pierwsza kwalifikacja do ivf
• 💉VII’21 — 1 pęch. → 0 oocytów
• 💉VIII’21 — 1 pęch. (przedwczesne pęknięcie)
• 💉 X’21 — 1 pęch. → 0 oocytów
• 💉 XI’21 — 2 pęch. → 3 oocyty → 2 zapł.
• ❄️ XI’21 — ET (2-dniowy) — ✖
• ❄️ VII’22 — KET (2-dniowy) — ✖
• 💉 XI’22 — 1 pęch. → 0 oocytów
•💉 🍃 VII’24 (MZ) — 1 pęch. → 1 oocyt → ET (5-dniowy)→ cb
• 💉🍃 X’24 (MZ) — 2 pęch. → 2 oocyty → 1 zapł. →❄️ KET III’25 (5-dniowy)→ cb
• 🌱 VI’25 —AZ ❄️ KET (5-dniowy) → ciąża zarodkowa → poronienie 8 tc 💔 -
Bardoz cie rozumiem u nas tez 1 ciaza z ivf.Anabela wrote:Niestety ja też dołączam do tych wszystkich dzielnych dziewczyn z tego wątku, które dały radę przez to przejść i nie zwariować.
Dla mnie ostatnie lata były ciężkie pierw długie i kosztowne leczenie niepłodności, później nerwy przez in vitro. Pierwsza w życiu ciąża i wczesne poronienie w maju. Przywiozła mnie karetka do szpitala z mocnym krwawieniem. Oczywiście tona papierologii trwało to z godzinę. Cały czas ze mnie się lalo, całe spodnie które miałam i wózek który mi dali wszystko w krwi,nawet nie zaproponowali żadnej podkładki
było to upokarzające. Tyle się naczytałam,że krwawienie przy in vitro zdarza często i byłam dobrej myśli. Kilka h później zaczęło się poronienie. Nikt mi nie powiedział, że to się już dzieje, nie wytłumaczył jak to ma wyglądać, była noc, zupełnie byłam w szoku co się dzieje tyle dziwnych tworów ze mnie wychodziło. Bardzo mi zależało by zabezpieczyć materiał poronny. Nie udało się jak nawet nie wiedziałam,że właśnie ronię.Nie wyszło wszystko dali mi tabletki poronne. Czułam się fatalnie psychicznie,fizycznie tylko ostra biegunka i słabość. Łazienka wspólna na korytarzu,ledwo nadążałam dobiec
Tyle powychodziło myślałam,że to koniec. Nie bolało bardziej niż okres. Mialam załamanie i czułam się nieswojo na oddziale,gdzie było pewno uśmiechniętych i radosnych dziewczyny, w ciąży i bez. Rano kontrola -nnie wszystko wyszło-łyżeczkowanie.
Po kilku miesiącach decyzja o kolejnym transferze,bo inaczejskreśleniez rządowego programu.
Znowu się udało, codzienna radość mieszana ze strachem. Radość trwała tyle samo co poprzednio. Tym razem poronienie chybione. Kazali odstawić leki i czekać w domu lub jeśli wolę jechać do szpitala. W domu czuję się komfortowo więc czekam. Wiem,że rozsądniej byłoby być w szpitalu. Boję się znowu tych wszystkich procedur, poczucia osamotnienia i przebywania wokół kobiet w ciąży. W domu wiem,że przynajmniej mąż mi zrobi herbatę lub odprowadzi do łazienki czy coś mi przyniesie,wypierze itd. Boję się, że i tak mi nie pomogą, znowu skończy się zabiegiem,na który się nie zdecyduję. Na razie się w domu jakoś trzymam ;-( choć torba spakowana. Byłam mocno nastawiona,że dziś jadę, ale nie dałam rady. Co uraz psychiczny i strach robi z człowiekiem;-(
Ten proces jest okropnie trudny a tu jescze utrata ciazy
Rozumiem doskonale bo twz bym wolala w domu. Jeśli chcesz porozmawiać jestem parę dni po napisz do mnie. -
Hmmm tak robiłam 2 beta hcg ale 1 uag odrazu potwierdzenie zatrzymania i tabsyAnabela wrote:@Cień bardzo dziękuję za ciepłe słowa:-)
Myślałam na początku by prywatnie pojechać do Czech i zrobić tam ładniejszą wersję zabiegu czyli aspirację próźniową,która jest standardem w wielu krajach i zalecana przez WHO przed łyżeczkowaniem .Nie rozumiem dlaczego w polskich szpitalach tego się nie spotyka praktycznie. Jako ciekawostka po wielu poszukiwaniach znalazłam jedyny szpital na innym końcu kraju,gdzie robią to na NFZ. Dziewczyny jeśli macie informacje,że w waszej okolicy robią dajcie proszę znać.
Plusy Czech też są takie,że tam jadę na umówioną godzine,robią zabieg,za 2-3h do domu o nic nie pytają, oczywiście płatnie.
Tu mimo,że 3 specjalistów w tym jeden pracujący w dużym szpitalu powiedzieli wprost,że wg nich ciąża obumarła już 1.5 tyg temu,nie ma postepów w usg,nie ma akcji serca, ale procedury w szpitalu będą takie,że i tak pobiora mi beta hcg w odstepie czasu i zrobią 2 usg wiec minimum 2 dni poleżę w oczekiwaniu na te tabletki. Kosmos -
Cień wrote:@Anabela
Bardzo mi przykro, że znowu musisz przez to przechodzić 💔
Masz możliwość wybrać inny szpital na indukcję poronienia?
Ja ostatecznie zdecydowałam się jechać do placówki oddalonej o 100 km od mojego miasta, bo mój lokalny szpital to niestety relikt PRL, jeśli chodzi o ginekologię i położnictwo. Wolałam dojechać te 100 km i być w miejscu, gdzie pacjentkę traktują z troską i szacunkiem.
Wiem, że masz uraz, ale w domu to też spore ryzyko… chociaż po historii @mila_87 to już sama nie wiem, co gorsze 😔
Trzymam za Ciebie mocno kciuki, żeby tym razem trafili Ci się dobrzy, empatyczni ludzie 💜
W Oświęcimiu miałam dwukrotnie aspiracje próżniowa. Przez mojego lekarza prowadzącego, nie wiem jak inni się zapatrują na to, ale po moich ostatnich doświadczeniach, chyba nikogo bym tam nie odesłała.10.2023->07.2024 ❤️Syn 3810g 41+3 SN
07.2025 💔 7+2
10.2025 💔 10+1 (chłopiec triploidia) -
Ja się dowiedziałam, że szpital w Świdnicy ma takie urządzenie na wypadek gdyby ktoś był zainteresowany.
Tuż przed snem naczytałam o ryzykach krwotoku,omdleń z bolu, doświadczenia różnych osób na zagranicznych stronach ,które to przerabiały w domu to się tak wystraszyłam, że nie mogłam zasnąć. Marzyłam już by wytrzymać do rana i do szpitala,przynajmniej tam fizycznie mi nic nie grozi. Na szczęście udało się dojechać bez krwawień. W obecnym szpitalu bardzo miła odmiana wszystko czyste,nowoczesne,łazienka w pokoju,wszyscy spokojni i mili. Czuję się w końcu bezpieczna,mam nadzieję, że aborcja farmakologiczna tym razem przebiegnie bez problemów.
Kilka dni żyłam w przekonaniu,że poprzednie poronienie mnie nie bolało, uspokajałam sobie,że spokojnie w domu dam radę, ale się finalnie wystraszyłam, co jak nie. Co jak będzie o wiele gorzej? Czy mąż będzie umiał mi pomóc? Tu uświadomiłam sobie,że na widok krwi sam by zemdlał
I chyba nie jestem gotowa tak ryzykować
Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 listopada, 14:44
-
@Anabela
Trzymaj się, jak będziesz potrzebowała to pisz.❤️🩹🌸 43 l. | 🦋 Hashimoto | Endo/Adeno | 🧪 AMH 0,34|
🧬 MTHFR 677C>T – het. | PAI-1 675 4G/5G – het.
💉 8 IVF/ICSI (7 stymulacji + 1 AZ) |
🩸2× cb
🌱 AZ VI’25 – Bl 4.1.2 – transfer 20.06.2025 – ciąża kliniczna, poronienie 8 tc 💔
🏥 Bocian W-wa (wcześniej Novum 2019–2024)
📘 Moja droga:
• IX 2019 pierwsza kwalifikacja do ivf
• 💉VII’21 — 1 pęch. → 0 oocytów
• 💉VIII’21 — 1 pęch. (przedwczesne pęknięcie)
• 💉 X’21 — 1 pęch. → 0 oocytów
• 💉 XI’21 — 2 pęch. → 3 oocyty → 2 zapł.
• ❄️ XI’21 — ET (2-dniowy) — ✖
• ❄️ VII’22 — KET (2-dniowy) — ✖
• 💉 XI’22 — 1 pęch. → 0 oocytów
•💉 🍃 VII’24 (MZ) — 1 pęch. → 1 oocyt → ET (5-dniowy)→ cb
• 💉🍃 X’24 (MZ) — 2 pęch. → 2 oocyty → 1 zapł. →❄️ KET III’25 (5-dniowy)→ cb
• 🌱 VI’25 —AZ ❄️ KET (5-dniowy) → ciąża zarodkowa → poronienie 8 tc 💔 -
@mila_87 jestem w szoku co opisałaś. Co za niekompetentna kobieta na danym stanowisku!
Srają się za przeproszeniem o każdy papierek a jak przychodzi co do czego nie potrafią zachować się tak jak należy. Dojrzale.
Jejku aż się zdenerwowałam jak przeczytałam….wrrrr
Jak się dzisiaj czujesz?
@anabela tak bardzo mi przykro co musisz przechodzić…. jestem też świeżo2 tyg po tym wszystkim. Po wywołanym poronieniu farmakologicznie właśnie w domu.
Przytulam Cię i wspieram.
Bądź silna.💃🏻 34l.
🧔🏻♂️ 38 l.
First baby 🍬
💔
X.25
9/7tydz.
🕊️ Poronienie zabiera marzenie, ale nie zabiera prawa do nadziei…
•Życie i ciąża za granica 🌍 -
Wczoraj minął rok od mojego drugiego poronia (oba w 2024). Aktualnie jestem w 12 TC. Każdy dzień jest dla mnie stresem zwłaszcza, że mieszkam w Holandii, gdzie ciążę prowadzi położna. Po poronieniach udało mi się zrobić panel poronieniowy i wyszła mi mutacja Leiden (trombofilia wrodzona). Na szczęście nie zbagatelizowały tego położne. Tym razem przekierowały mnie pod opiekę lekarza i szpitala. Mam zupełnie inne prowadzenie ciąży. Dostałam progesteron i heparynę w zastrzykach. Zwiększyli mi dawkę kwasu foliowego. Nie wiem jak to dalej będzie wyglądało. Boję się każdego dnia. Zwłaszcza, że jestem po 40-stce. Za tydzień mam prenatalne. Jestem już po badaniach genetycznych NIPT i nie stwierdzono wad genetycznych. Powinnam się cieszyć, jednak żyje w napięciu. Chciałabym jednak dać Wam dziewczyny też nadzieję, że któregoś dnia znowu może być pięknie. Nie będzie spokojnie po takich doświadczeniach, bo zawsze będzie stres w głowie, ale może się udać i za następną próbą. Nawet po 40-stce. Nie poddawajcie się. Wierzę w Was dziewczyny i jak nikt inny wiem co przeżywacie. Trzymam za Was kciuki
Biochemiczka, Cień, Olcykowa, Daisy1, Laurelli lubią tę wiadomość
-
@Niepewna1984
Dzięki za pozytywny vibe! Potrzebowałam tego dziś. Trzymam kciuki za pozytywne rozwiązanie 🤞
Swoją drogą, w Polsce też jest możliwość prowadzenia ciąży niepowikłanej przez położną – już od kilku lat. Niestety u nas słabo się to przyjmuje. Lekarze dbają o swoje portfele, a społeczne zaufanie do położnych nadal jest ostrożne. Z biegiem lat pewnie się to zmieni, bo jest coraz więcej położnych ze specjalizacją, ale pacjentki są też coraz starsze, co zwiększa obawy i ryzyko w ciąży.
Ja sama, mając 43 lata, mimo zaufania do personelu medycznego, raczej nie powierzyłabym całkowicie prowadzenia ciąży położnej.
Ale fajnie, że opcja jest i powoli się rozwija – krok po kroku będziemy miały większy wybór! 🌸
Niepewna1984 lubi tę wiadomość
🌸 43 l. | 🦋 Hashimoto | Endo/Adeno | 🧪 AMH 0,34|
🧬 MTHFR 677C>T – het. | PAI-1 675 4G/5G – het.
💉 8 IVF/ICSI (7 stymulacji + 1 AZ) |
🩸2× cb
🌱 AZ VI’25 – Bl 4.1.2 – transfer 20.06.2025 – ciąża kliniczna, poronienie 8 tc 💔
🏥 Bocian W-wa (wcześniej Novum 2019–2024)
📘 Moja droga:
• IX 2019 pierwsza kwalifikacja do ivf
• 💉VII’21 — 1 pęch. → 0 oocytów
• 💉VIII’21 — 1 pęch. (przedwczesne pęknięcie)
• 💉 X’21 — 1 pęch. → 0 oocytów
• 💉 XI’21 — 2 pęch. → 3 oocyty → 2 zapł.
• ❄️ XI’21 — ET (2-dniowy) — ✖
• ❄️ VII’22 — KET (2-dniowy) — ✖
• 💉 XI’22 — 1 pęch. → 0 oocytów
•💉 🍃 VII’24 (MZ) — 1 pęch. → 1 oocyt → ET (5-dniowy)→ cb
• 💉🍃 X’24 (MZ) — 2 pęch. → 2 oocyty → 1 zapł. →❄️ KET III’25 (5-dniowy)→ cb
• 🌱 VI’25 —AZ ❄️ KET (5-dniowy) → ciąża zarodkowa → poronienie 8 tc 💔 -
Cień wrote:@Niepewna1984
Dzięki za pozytywny vibe! Potrzebowałam tego dziś. Trzymam kciuki za pozytywne rozwiązanie 🤞
Swoją drogą, w Polsce też jest możliwość prowadzenia ciąży niepowikłanej przez położną – już od kilku lat. Niestety u nas słabo się to przyjmuje. Lekarze dbają o swoje portfele, a społeczne zaufanie do położnych nadal jest ostrożne. Z biegiem lat pewnie się to zmieni, bo jest coraz więcej położnych ze specjalizacją, ale pacjentki są też coraz starsze, co zwiększa obawy i ryzyko w ciąży.
Ja sama, mając 43 lata, mimo zaufania do personelu medycznego, raczej nie powierzyłabym całkowicie prowadzenia ciąży położnej.
Ale fajnie, że opcja jest i powoli się rozwija – krok po kroku będziemy miały większy wybór! 🌸
W Holandii to wygląda w ten sposób, że pierwsza wizyta w okolicy 8 tygodnia. Usg i wywiad. Potem kolejne usg w 13-14 tygodniu (prenatalne). Kilka podstawowych badań krwi, żadnego badania moczu, testy NIPT na choroby genetyczne, w 20 TC badanie prenatalne połówkowe. I to już wszystkie usg do końca ciąży. Jest opcja zrobić w 14-15 tygodniu płatne badanie płci. Oraz 26-31 płatne usg 3D. Początkowo raz w miesiącu badanie ciśnienia i bicia serca dziecka. Im bliżej porodu tym te dwa badania częściej- najpierw co 2 tygodnie, a na końcówce ciąży co tydzień. Kilka tygodni przed porodem jest badanie żelaza. Jeśli ktoś ma wskazanie to wysyłają na krzywa cukrowa. I to wszystkie badania krwi w ciąży. Przez całą ciążę nikt nie bada kobiety ginekologicznie. Nikt nie sprawdza szyjki. Bazują tylko na usg brzusznym już od 8 tygodnia. Nie można zrobić żadnych badań prywatnie. Tylko to co jest podstawowe. Porody zwykle domowe (te są bezpłatne), a jeśli są wskazania medyczne to poród w szpitalu jest darmowy. Jednak sama opieka na porodówce jest super. Dobre jedzenie dla matki i okca, indywidualne sale z aneksem kuchennym i prywatną łazienką, miejsce do spania dla ojca dziecka, pieluchy dla dziecka, majtki poporodowe dla matki... Jeśli nie ma kaplikacji to 2-3h po porodzie wychodzi się do domu razem z dzieckiem. Do domu przez 8 dni przychodzi osoba z opieki poprodowej. Zajmuje się mama, dzieckiem i domem. Jest częściowo dofinansowana przez Państwo, częściowo płacimy sami. Możemy wybrać 3h dziennie min do 8h dziennie. W ramach 8h może posprzątać, zrobić pranie, ugotować obiad, zająć się dzieckiem, żeby mama mogła dojść do siebie po porodzie. Do domu przychodzi też pielegniarka, która robi wywiad i pobiera krew z pięty dziecka na badania genetyczne. Obserwuje pod kątem żółtaczki. Jak jest podejrzenie wysyłają do szpitala na krew. Tak to po krotce wyglada tutaj w Holandii
Cień lubi tę wiadomość



