W oczekiwaniu na poronienie
-
WIADOMOŚĆ
-
Lumi86 wrote:Zabieg miałam o 11, o 15 wypuścili mnie do domu. Jestem rozżalona że nie udało się farmakologicznie. W dodatku sugerowali mi, że to rzadko się udaje tak że chyba lekarze, z którymi się wcześniej konsultowałam, robili mi złudne nadzieje.
Lumi, to super że masz to już za sobą. Odpoczywaj w domku. Na pewno wszystko będzie ok.
Ja nadal czekam. Cholera mnie trafia. Czemu to się nie zaczyna.2 lata starań o 👦
08.2016 synek ♥️
Starania o rodzeństwo od 05.2018
05.2020 9tc 💔 -
Lumi ściskam mocno. Dużo siły dla Ciebie :*
Odpocznij sobie, daj sobie czas i jak będziesz potrzebowała otuchy to pisz - od tego tu jesteśmy by się wspierać.
Niestety to prawda - lekarze dawali Ci złudne nadzieje, a Ty dodatkowo musiałaś sobie radzić ze świadomością że dziecko nie żyje i czekać na coś, co się nie stało. Po pierwszym poronieniu tez tak miałam. Przy drugim już wiedziałam co i jak. Nie czekałam, nie łudziłam się. Sama pojechałam do szpitala w innym mieście, porzuciłam auto na parkingu pod szpitalem, później sama wróciłam do domu po zabiegu. Mężowi kazałam przygotować obiad i ciuchy i tego samego dnia pojechaliśmy na weekend wywalić z głowy tę traumę. Działałam jak robot, patrzyłam na to jakby z boku. I chyba dlatego to przeszłam całkiem dobrze.
Na szczęście masz już to są sobą i oby było tylko lepiej.
Ciężko teraz trafić na lekarza, który bez złudzeń sprawę jasno postawi, ale tez wesprze
-
Dzięki, joanien1104!
Strasznie mi przykro, że też to przeszłaś, i to dwa razy
Nie wiem czy czytałaś moją historię (kilka wpisów wstecz), ale jestem po stracie córki w 40 tc i po kilku łyżeczkowaniach, dlatego tak chciałam tego uniknąć tym razem...
No ale nie mam na to wpływu... Może pod koniec lata wznowimy starania i los się do nas uśmiechnie.joanien1104, nimsi lubią tę wiadomość
09.2017 synek
09.2019 [*] córeczka 40 tc
04.2020 puste jajo płodowe
02.2021 tęczowy synek -
Lumi widziałam strasznie mi przykro, z powodu tego co Cię spotkalo nawet nie umiem sobie wyobrazić tego wszystkiego przez co przechodzisz... ale wierzę, że los się do nas uśmiechnie , do nas wszystkich tutaj, że będzie dobrze
boo123 lubi tę wiadomość
-
Lumi, dobrze, ze jestes w domu
Joanien, ja to samo, drugi raz na autopilocie, sama sie zawiozlam, sama wrocilam do domu
It ain't about how hard you can hit. It's about how hard you can get hit and keep getting forward. That's how the winning is done".
Córeczka 2016
Córeczka 2021
Leczenie:
metformina, letrox, clexane 0,4, acard, metypred, metyle, dopegyt
06.2019, 03.2020
Ja: Hashimoto (TSH 0,3)
owulacja jest - monitoring ok
sono hsg (grudzień 2019) - ok
MTHFR_1298A>C w układzie homozygotycznym nieprawidłowym
wit D3 ok
homocysteina ok
graniczna insulinooporność ==> dieta + metformina
zespół antyfosfolipidowe - ujemne
ANA 1 ujemne
On: teratozoospermia (02.2020), słaba morfologia, reszta ok
Suple: androvit, wit c 1500, cynk, selen, folian, d3, l-karnityna -
Dziewczyny, podziwiam Was za odwagę,naprawdę. Ja jak myślę o szpitalu to mi niedobrze. Boje się przechodzić przez to sama.
Ale coraz bardziej mnie brzuch boli, nie wiem czy to nerwy,czy coś się zaczyna.2 lata starań o 👦
08.2016 synek ♥️
Starania o rodzeństwo od 05.2018
05.2020 9tc 💔 -
nick nieaktualnyBoo, rok temu przechodziłam to samo co ty teraz. Tylko że ja dostałam od swojego lekarza skierowanie do szpitala. Tam mi zrobili zabieg. Wtedy nawet nie wiedziałam, że można tabletkami to wywołać. To jest tzw. poronienie chybione, czyli samo się nie rozpoczyna i naprawdę długo można czekać. Nie rozumiem, dlaczego lekarz kazał ci czekać jeszcze dwa tygodnie... W szpitalu badają betę i robią USG. Do miłych wspomnień to nie należy, ale jakoś trzeba przejść.
boo123 lubi tę wiadomość
-
Edyciak wrote:Boo, rok temu przechodziłam to samo co ty teraz. Tylko że ja dostałam od swojego lekarza skierowanie do szpitala. Tam mi zrobili zabieg. Wtedy nawet nie wiedziałam, że można tabletkami to wywołać. To jest tzw. poronienie chybione, czyli samo się nie rozpoczyna i naprawdę długo można czekać. Nie rozumiem, dlaczego lekarz kazał ci czekać jeszcze dwa tygodnie... W szpitalu badają betę i robią USG. Do miłych wspomnień to nie należy, ale jakoś trzeba przejść.
Mój tez mi dał skierowanie ale zalecal żebym poczekała. Ja się wykanczam psychicznie, więc chyba wolę iść w poniedziałek i mieć to za sobą.Edyciak lubi tę wiadomość
2 lata starań o 👦
08.2016 synek ♥️
Starania o rodzeństwo od 05.2018
05.2020 9tc 💔 -
Boo mi pomoglo to, ze miakam to za soba i mogłam wrocic do domu.
Badz dzielna, juz niedlugo :*boo123 lubi tę wiadomość
It ain't about how hard you can hit. It's about how hard you can get hit and keep getting forward. That's how the winning is done".
Córeczka 2016
Córeczka 2021
Leczenie:
metformina, letrox, clexane 0,4, acard, metypred, metyle, dopegyt
06.2019, 03.2020
Ja: Hashimoto (TSH 0,3)
owulacja jest - monitoring ok
sono hsg (grudzień 2019) - ok
MTHFR_1298A>C w układzie homozygotycznym nieprawidłowym
wit D3 ok
homocysteina ok
graniczna insulinooporność ==> dieta + metformina
zespół antyfosfolipidowe - ujemne
ANA 1 ujemne
On: teratozoospermia (02.2020), słaba morfologia, reszta ok
Suple: androvit, wit c 1500, cynk, selen, folian, d3, l-karnityna -
Boo
Ja od usg na którym okazało się że ciąża już się nie rozwija czekałam równo 4 tygodnie na poronienie samoistne. Było bardzo trudno wytrzymać to psychicznie myślałam że zwariuje 🙄nie wiedziałam co mnie czeka i do tego strach przed szpitalem ,te wszystkie procedury 😔 ale chciałam uniknąć zabiegu. Poroniłam w niedzielę jak juz bylam pewna ze nie obędzie sie bez szpitala a do szpitala mialam jechac w poniedziałek .
Za drugim razem też czekałam 4 tygodnie wyrobiłam się 2 dni przed ostatecznym terminem wizyty w szpitalu .
U mnie ciążę zatrzymywaly się bardzo wcześnie 5 i 6 tc dla tego tak zwlekalam i czekałam aż organizm sam zareaguje no i też chodziło o to że po zabiegu trzeba trochę odczekać ze staraniami,bałam się też komplikacji po łyzeczkowaniu.
boo123 lubi tę wiadomość
Starania od 2018
💔Aniołek25.11.18
[*]5/9tc
💔Aniołek13.11.19
[*]6/10tc
💔Ciąża biochemiczna 03.01.21[*]
💔Aniołek 31.03.21
[*]4/8tc
💔Aniołek17.06.21
[*]6/10tc
💔 Ciąża biochemiczna [*]23.05.22
Problemy immunologiczne 🤦♀️
-KIR AA 😔
-rozjechane cytokiny😏
-wysokie NK maciczne🥺
-Insulinooporość
-Niedoczynność tarczycy
04.09 .24 I procedura *Transfer zarodka 4AA ❌( wlew z accofilu, ivig)
11.2024 II procedura *Transferu nie będzie 😭zarodek 5AA nieprawidłowy 😩
,,Trzeba walczyć bez względu na to ile razy runęło niebo " -
Ewelina, a potrzebowałas później jeszcze łyżeczkowania czy się oczyściło?
Też chciałabym to przeżyć w domu, ale muszę wrócić do pracy 04.05 i chciałabym mieć to wtedy już za sobą.2 lata starań o 👦
08.2016 synek ♥️
Starania o rodzeństwo od 05.2018
05.2020 9tc 💔 -
nick nieaktualnyBoo, a będziesz w stanie wrócić normalnie do pracy? Szpital daje zwolnienie tylko na 3-4 dni, jeśli pacjentka zechce, oczywiście. Ja potem od rodzinnego wzięłam na trzy tygodnie.
Ja wtedy zrobiłam trochę głupotę... Zabieg miałam w środę, popołudniu wypis do domu, krwawiłam nieco, ale mało. W czwartek popołudniu miałam umówionych kilku pacjentów - nie odwolywalam ich, niby było ok, w czwartek nic mnie nie bolało ani chyba nawet nie krwawiłam. Za to w piątek jak mnie ból złapał, to myślałam, że się przekręce. Ale to raczej przez to, że trochę się nasiłowałam w czwartek. I potem plamiłam przez tydzień, a miesiąc od zabiegu dostałam okresu i od razu zaczęliśmy się normalnie starać.boo123 lubi tę wiadomość
-
boo123 wrote:Ewelina, a potrzebowałas później jeszcze łyżeczkowania czy się oczyściło?
Też chciałabym to przeżyć w domu, ale muszę wrócić do pracy 04.05 i chciałabym mieć to wtedy już za sobą.
Za 1 razem odbyli się wszystko dosyć delikatnie niby miałam puste jajo płodowe choć drugi lekarz stwierdził że był malutki zarodek .Wszystko trwało jakieś 10 godzin od pojawienie się pierwszej krwi a z tego 4 były bolesne ale jak mocny okres .Na drugi dzień byłam w szpitalu i juz nic nie zostało.
Za 2 razem już 4 dni wcześniej miałam delikatne plamienie ,pierwsze delikatne skurcze miałam o 11 o 13 już wiedziałam że to to od 15.00 do 16.30 bolało dosyć mocno a potem poczułam że ból maleje poszłam do łazienki i juz było po wszystkim. Pojechałam do szpitala 2 dni później cis tam jeszcze było choć nie wiele ,porozmawoalam z lekarzem że może jeszcze się oczyszcza. Lekarz pozwolił mi iść do domu i wrócić za tydzień na usg ,po tygodniu było czyściutko.
boo123 lubi tę wiadomość
Starania od 2018
💔Aniołek25.11.18
[*]5/9tc
💔Aniołek13.11.19
[*]6/10tc
💔Ciąża biochemiczna 03.01.21[*]
💔Aniołek 31.03.21
[*]4/8tc
💔Aniołek17.06.21
[*]6/10tc
💔 Ciąża biochemiczna [*]23.05.22
Problemy immunologiczne 🤦♀️
-KIR AA 😔
-rozjechane cytokiny😏
-wysokie NK maciczne🥺
-Insulinooporość
-Niedoczynność tarczycy
04.09 .24 I procedura *Transfer zarodka 4AA ❌( wlew z accofilu, ivig)
11.2024 II procedura *Transferu nie będzie 😭zarodek 5AA nieprawidłowy 😩
,,Trzeba walczyć bez względu na to ile razy runęło niebo " -
Edyciak wrote:Boo, a będziesz w stanie wrócić normalnie do pracy? Szpital daje zwolnienie tylko na 3-4 dni, jeśli pacjentka zechce, oczywiście. Ja potem od rodzinnego wzięłam na trzy tygodnie.
Ja wtedy zrobiłam trochę głupotę... Zabieg miałam w środę, popołudniu wypis do domu, krwawiłam nieco, ale mało. W czwartek popołudniu miałam umówionych kilku pacjentów - nie odwolywalam ich, niby było ok, w czwartek nic mnie nie bolało ani chyba nawet nie krwawiłam. Za to w piątek jak mnie ból złapał, to myślałam, że się przekręce. Ale to raczej przez to, że trochę się nasiłowałam w czwartek. I potem plamiłam przez tydzień, a miesiąc od zabiegu dostałam okresu i od razu zaczęliśmy się normalnie starać.
Chce wrócić do pracy, bo teraz ciągle siedzę i myślę. Mam tego dość. Chce zająć głowę czym innym. Psychicznie dam radę, a fizycznie nie wiem czego się spodziewać. Nigdy nie byłam w takiej sytuacji. W razie czego poproszę o zwolnienie mojego gina.
Edit. Edyciak to jesteś lekarzem? Szalona że na drugi dzień do pracy poszłaś 🙂Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 kwietnia 2020, 11:06
2 lata starań o 👦
08.2016 synek ♥️
Starania o rodzeństwo od 05.2018
05.2020 9tc 💔 -
Ewelina26 wrote:Za 1 razem odbyli się wszystko dosyć delikatnie niby miałam puste jajo płodowe choć drugi lekarz stwierdził że był malutki zarodek .Wszystko trwało jakieś 10 godzin od pojawienie się pierwszej krwi a z tego 4 były bolesne ale jak mocny okres .Na drugi dzień byłam w szpitalu i juz nic nie zostało.
Za 2 razem już 4 dni wcześniej miałam delikatne plamienie ,pierwsze delikatne skurcze miałam o 11 o 13 już wiedziałam że to to od 15.00 do 16.30 bolało dosyć mocno a potem poczułam że ból maleje poszłam do łazienki i juz było po wszystkim. Pojechałam do szpitala 2 dni później cis tam jeszcze było choć nie wiele ,porozmawoalam z lekarzem że może jeszcze się oczyszcza. Lekarz pozwolił mi iść do domu i wrócić za tydzień na usg ,po tygodniu było czyściutko.
Tak bym właśnie chciała, żeby w domu to się stało, a potem na kontrolę czy się oczyściło. Matko, ale jestem skołowana.
A miałaś wcześniej jakieś symptomy że się zaczyna, kilka dni przed? Bo mnie pobolewa brzuch, czuje takie ciepło tam na dole.2 lata starań o 👦
08.2016 synek ♥️
Starania o rodzeństwo od 05.2018
05.2020 9tc 💔 -
Za 1 razem nie miałam objawów 🤷♀️za 2 właśnie te plamienie przez parę dni a ja myślałam że to już bo wcześniej było właśnie tak że jak już coś tam się pojawiło na wkladce to własnie zaczęło się poronienie .
Za pierwszym razem nie byłam na lekach a za drugim już miałam cały zestaw , może przez luteine były najpierw plamienia🤔.
Ja brałam zwolnienie ze szpitala 2 tygodnie i potem jeszcze 2 tygodnie od lekarza prowadzącego. Nie śpieszylam się do pracy ,musiałam wzmocnić się psychicznie za nim wróciłam do żłobka .
Ja cieszyłam się bardzo że udało się uniknąć szpitala ,choć teraz nie bała bym się tak łyzeczkowania .Niedawno miałam histeroskopię trochę to podobne do łyzeczkowania i nie było to nic strasznego .Jednak faszerowane się jakimiś prochami na wywołanie poronienia ehh cieszę się że jak na razie udało się bez .
Oby i u Ciebie wszystko odbyło się jak najdelikatniej i zgodnie z twoim planem .
boo123 lubi tę wiadomość
Starania od 2018
💔Aniołek25.11.18
[*]5/9tc
💔Aniołek13.11.19
[*]6/10tc
💔Ciąża biochemiczna 03.01.21[*]
💔Aniołek 31.03.21
[*]4/8tc
💔Aniołek17.06.21
[*]6/10tc
💔 Ciąża biochemiczna [*]23.05.22
Problemy immunologiczne 🤦♀️
-KIR AA 😔
-rozjechane cytokiny😏
-wysokie NK maciczne🥺
-Insulinooporość
-Niedoczynność tarczycy
04.09 .24 I procedura *Transfer zarodka 4AA ❌( wlew z accofilu, ivig)
11.2024 II procedura *Transferu nie będzie 😭zarodek 5AA nieprawidłowy 😩
,,Trzeba walczyć bez względu na to ile razy runęło niebo " -
nick nieaktualnyboo123 wrote:Chce wrócić do pracy, bo teraz ciągle siedzę i myślę. Mam tego dość. Chce zająć głowę czym innym. Psychicznie dam radę, a fizycznie nie wiem czego się spodziewać. Nigdy nie byłam w takiej sytuacji. W razie czego poproszę o zwolnienie mojego gina.
Edit. Edyciak to jesteś lekarzem? Szalona że na drugi dzień do pracy poszłaś 🙂boo123 lubi tę wiadomość
-
Boo123, a jak długo już czekasz? Chyba ok. 3 tygodni, prawda? Może już niedługo się zacznie. Jesteś bardzo dzielna, że dajesz radę.
Też mi się wydaje, tak jak pisała Ewelina26, że można czekać nawet miesiąc.
Gdyby jednak trzeba było do szpitala, to nie bój się, nie jest strasznie. Tam się funkcjonuje trochę jak na innej planecie, wszystko trochę obojętnieje. I czas bardzo szybko leci, bardzo szybko jest po wszystkim.boo123 lubi tę wiadomość
09.2017 synek
09.2019 [*] córeczka 40 tc
04.2020 puste jajo płodowe
02.2021 tęczowy synek -
Dziewczyny ja miałam zabieg w czwartek w nocy. Wyszłam w piątek a w niedziele normalnie poszłam do pracy bo jestem przedstawicielem handlowym. Lekarz w szpitalu chciał mi dać zwolnienie na min 2 tyg ale nie chciałam bo wcześniej wybrałam tydzień zwolnienia czekając na poronienie. Jedynie w poniedziałek mnie brzuch bolał. A tak to szybko doszłam do siebie.11.03.2020 prawie 10 tyg 😭