W oczekiwaniu na poronienie
-
WIADOMOŚĆ
-
tvisha wrote:No właśnie ja juz nie wiem czy to co jest u mnie jest w porzadku. Po powrocie ze szpitala nie było nic, a od wczoraj boli, nie jest to bardzo mocny bol ale taki dyskomfort. Najgorzej przy korzystaniu z toalety, jakby mi rozdzieralo szyjkę macicy przy sikaniu, po czym cos znów wypada(przepraszam za opisy;)). Moze tak ma byc, nie wiem. Ale stres mam.
-
Zula36 wrote:Ja będę się starać jak tylko dr pozwoli. Ja czasem zaglądam ale tam już dziewczyny wchodzą w drugi trymestr są w większości po prenatalnych i mają już inne tematy. Ja tez nie chce się tam pojawiać ,,jak kostucha” by nie być odebranym , ze sieję czarną wróżbę bo i tak wątek pechowy jak diabli. Zajrzę na koniec z gratulacjami. Ja miałam zresztą tez prenatalne umówione .. ach ciężko strasznie.
Ja tam od czasu do czasu zaglądam ale nic nie piszę bo nie jest mi łatwo. Zresztą nie wiem jak bym była odbierana . Mam tylko nadzieję ,że fatum na tym wątkiem zostało już wyczerpane !!! 11 na dolnej liście jest zdecydowanie wystarczające !!! -
Zula36 wrote:Aczkolwiek Basiu jest pare dziewczyn, które były od samego początku jak ja z Ewą i nic nie piszą. Ja tez jak zaglądałam i kiedyś sobie uświadomiłam, ze miałaś mieć wizytę a zapamiętałam cię przez wzgląd na dr-a, a coś nie piszesz to się trochę martwiłam. I wtedy właśnie pojawił się Twój wpis.
Jak mam być szczera to się zastanawiałam czy wogole napisać bo wiedziałam o tym już kilka dni wstecz ale tak pomyślałam ,że przecież byłyśmy tam razem od pewnego czasu i należy się choć słowo wyjaśnienia. Nie chciałam się jednak wgłębiać w szczegóły . -
Zula36 wrote:Ja pisałam, bo miałam te wątpliwości co do tego co się dzieje i dziewczyny tez chciały na bieżąco wiedzieć co i jak. Ale po wszystkim posty usunęłam, bo jakoś po 2 dniach od szpitala złapała mnie taka nerwa i złość, ze mi nie wyszło. Teraz trochę żałuję, ze wszystkie wpisy. A poza ty, dziewczyny które przeszły poronienie trochę powiedziały co i jak ale wiadomo, są dziewczyny z pierwszą ciążą a moje szczegółowe wpisy mogły przestraszyć a przecież nie wszystkie ciąże kończą się tak jak moja.
No bo jak sie juz cos dzieje to czasem czlowiek nie ma kogo nawet zapytac. Ja tez pisalam jak zaczelam plamic. Moze nie powinnam ale duzo Dziewczyn mi doradzilo co.i jak. A potem tak samo byly pytania wiec pisalam. Na koniec sie pozegnalam i zyczylam wszystkim powodzenia.
Jak zobaczylam wpisy to sobie uswiadomilam ze znalabym juz plec.. Naprawde niepotrzebnie zagladalam bo to.jednak boli...endometrioza IV
starania od 2016 r.
Marzec 2019 ICSI
Marzec 2020 CP
usunięty prawy jajowód -
Zula36 wrote:U mnie lekarz przy przyjęciu mówił, ze mogę w domu ale to chyba miało być bez tabletek bo nie było o tym mowy. A najlepiej w szpitalu być bo rano zakładają a jak jest ok to wieczorem albo na drugi dzień do domu. A tabletki zakładał lekarz.
Poza tym ten lek jest ogólnie dostępny bo leczy się tym wrzody żołądka jak dobrze pamiętam. Musiałabym dobrze sprawdzić.11.03.2020 prawie 10 tyg 😭 -
Hej, melduję się już z domu, wypłakana na ramieniu męża i razem z nim. U mnie wydaje się, że dobrze się wszystko oczyściło, ale dostałam jeszcze leki na obkurczenie macicy co spowoduje dalsze oczyszczanie, ale może bez dużego krwawienia. Bo czuję się bardzo słaba biorąc antybiotyk, ten lek, po całej traumie wczorajszych przeżyć i utracie moim zdaniem sporej ilości krwi.
Kontrolę mam za 9 dni, żeby mieli pewność, że jest czysto 🙏. I mam morfologię zrobić. Jutro ogarniam badanie płci i genetyczne. Dostałam na odchodne pojemniczek z fragmentami kosmówki/ łożyska, żeby oddać do labu. Ciałko i łożysko poszło na hist-pat.
Ja na wątku listopadowym dałam krótki wpis, więcej pisałam na ciężarówki po ivf, bo jakoś się bardziej przywiązałam, a też na list. nie chciałam straszyć dziewczyn, że i po 12tc może się różnie zdarzyć.
Cały czas nie dowierzam temu co się stało. Mam ogromne wsparcie męża, rodziny i przyjaciółki, nawet szefowej. Jutro dam jej znać, że mnie nie będzie do końca czerwca. Nie wiem tylko co napisać ludziom z zespołu, myślę nad krótkim info dlaczego mnie nie będzie. O ciąży nie wiedzieli jeszcze, ale nie umiem też kłamać "o wiecie miałam wyrostek, albo złamałam nogę".Starania od 2015. Leczenie Artvimed od 2018:
2 X IUI ☹️
I IMSI 2018/2019: 5.1.1 - cb; 4.1.1 ☹️, 4.2.2. ☹️
II IMSI, 02.2020 ET, 9dpt 188, 11dpt 557, 23dpt ❤️, Sanco ok, 14+5tc 😭 💔
12.2021, FET 3.2.2 i blastki stadium 2: 10dpt 627, 12dpt 1452, 20dpt jeden GS+YS, 10.02 6,5 cm - prenatalne ok, Sanco ok♥️, 16+4tc 😭💔
Czynnik męski. Kir AA; HLA C2; PAI1 4G/5G hetero; MTHFR A1298C hetero. Niedoczynność tarczycy. Cienkie endometrium.
Starania ostatecznie zakończone. Żyjemy dalej po prostu we dwoje. -
Zula 36 jak najgłębiej jak się da 4tabletki cytotek bynajmniej ja tak musiałam zrobić. Jak straciłam 2ciaze będąc w Polsce to pamiętam, że przed łyżeczkowaniem też dostałam tabletkę i musiałam są ja ogarnąć, niestety po niej wtedy nic się nie ruszyło dlatego był zabieg.
Domimi tule mocno, modlę się za każdą z nas byśmy wytrwały ten smutny czas żałoby.
Ja muszę wrócić do pracy, dla swojego komfortu psychicznego by czymś zająć głowę, bo w domu zwarjuje, już nie mam nawet czym płakać... Pracuje jako pedagog w przedszkolu i moje maluchy po 2 latach ze mną przechodzą do starszej grupy chciałabym się z nimi pożegnać, stęskniłam się za nimi bo nie widziałam ich od marca i wiem, że dzięki pracy będę miała zajęta głowę.
Spokojnej nocy Aniolkowe MamyCzekamy na Ciebie coreczko
Kiry AA
MTHFR hetero
PAI-4 homo
Celiakia
Słaba morfologia nasienia
5 👼
1👦 Jaś ♥️
Leki:clexane 04,acard 150mg,metyle,luteina, duphostan -
Zula36 wrote:Fabcia tak z ciekawości czy wkłada się jak zwykle globulki ?
Raz pod język. Raz doustnie i popic . Raz dopochwowo a raz w odbyt. Zależy od praktyki szpitala. Ja miałam sobie włożyć dopochwowo najdalej jak umiem w dziwnej pozycji z podkulonymi maxymalnie pod brodę nogami. Na ulotce pisze ze lek jako działanie niepożądane ma krwawienia.
Ogólnie jest na receptę i stosuje się go w leczeniu wrzodow żołądka i dwunastnicy. Ale niestety rzadko jest przepisywany bo cena ok 600 zł zwala z nóg.
Ja dostałam 2 tabletki i po ok 40 minutach wyłam z bólu i gryzłam ręce bo nie mogłam wytrzymać. Położne twierdizly że nie mogą dać przeciwbólowych bo za hamuje to działanie leku. I muszę jeszcze trochę wytrzymać bo zazwyczaj od 1 skurczy to mija po kilku godzinach. U mnie minęło po 3 h. Nawet zasnęłam na godzinę.11.03.2020 prawie 10 tyg 😭 -
Cześć dziewczyny,kolejny dzien przed nami.
Ja dziś zabieram się za porządki w domu, to takie rodzaj terapii, skupię wtedy myśli na czymś innym.
Zula36 ja już mam prawie, 4,5latka w domu takz on dość samodzielny,zaraz idzie do przedszkola pobawić się z kolegami, mógłby dziś zostać że mną w domu, ale nie chce by oglądał smutna mama, a czasami mam takie momenty ze łzy same lecą...Czekamy na Ciebie coreczko
Kiry AA
MTHFR hetero
PAI-4 homo
Celiakia
Słaba morfologia nasienia
5 👼
1👦 Jaś ♥️
Leki:clexane 04,acard 150mg,metyle,luteina, duphostan -
Ja niestety jade na izbę przyjęć, u mnie zamiast lepiej go coraz gorzej. Mam nadzieje, ze nic bardzo złego sie tam nie dzieje.starania od 2016
pcos, endo I st, lewy jajowód "upośledzony"
stymulacje 2017-2019
2019 -żpn,zabieg,
2020- 7 tydz. puste jajo płodowe...
2023- doszła adenomioza
2024- w drodze do ivf 😊
2.2024 -naturalny biochem
04.24 punkcja, stan zapalny endo
w oczekiwaniu na transfer ❄️
06.24 - transfer ❄️
8dpt beta 164
10dpt beta 413
21dpt jest fasola i serce 🥳
-
Domimi wrote:Hej, melduję się już z domu, wypłakana na ramieniu męża i razem z nim. U mnie wydaje się, że dobrze się wszystko oczyściło, ale dostałam jeszcze leki na obkurczenie macicy co spowoduje dalsze oczyszczanie, ale może bez dużego krwawienia. Bo czuję się bardzo słaba biorąc antybiotyk, ten lek, po całej traumie wczorajszych przeżyć i utracie moim zdaniem sporej ilości krwi.
Kontrolę mam za 9 dni, żeby mieli pewność, że jest czysto 🙏. I mam morfologię zrobić. Jutro ogarniam badanie płci i genetyczne. Dostałam na odchodne pojemniczek z fragmentami kosmówki/ łożyska, żeby oddać do labu. Ciałko i łożysko poszło na hist-pat.
Ja na wątku listopadowym dałam krótki wpis, więcej pisałam na ciężarówki po ivf, bo jakoś się bardziej przywiązałam, a też na list. nie chciałam straszyć dziewczyn, że i po 12tc może się różnie zdarzyć.
Cały czas nie dowierzam temu co się stało. Mam ogromne wsparcie męża, rodziny i przyjaciółki, nawet szefowej. Jutro dam jej znać, że mnie nie będzie do końca czerwca. Nie wiem tylko co napisać ludziom z zespołu, myślę nad krótkim info dlaczego mnie nie będzie. O ciąży nie wiedzieli jeszcze, ale nie umiem też kłamać "o wiecie miałam wyrostek, albo złamałam nogę".
Tule mocno Kochana !!! Ja też się dowiedziałam w 12 tc 😢 Ja jestem przed tym samym wyzwaniem ale u mnie w pracy wszyscy wiedzieli i nie wiem co gorsze .