W oczekiwaniu na poronienie
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziewczyny bardzo dziękuje za odpowiedzi. Tak strasznie się boje. Chciałabym już mieć to za sobą. Do tego napady płaczu. Niby puste jajo ale pokochałam to moje puste jajo jak nie wiem. Strasznie to wszystko ciężkie. Perspektywa kolejnej takiej ciąży przerażająca ale czy warto sie poddać? Ile w stanie jest kobieta zrobić i przeżyć dla tego maleństwa... niesamowite...
-
Drine, czy to twoje pierwsze dziecko? Ile się staraliście? Ile masz lat? Ja po pustym jaju zaszłam jakoś w 5-6 cyklu... a w puste jajo w 3 cyklu. Bałam się strasznie pustego jaja przy tej drugiej ciąży, pustego jaja nie było, ale widzisz, co innego. Boje się kolejnej ciąży ale chyba nie ma co się w tych pierwszych tygodniach za bardzo przywiązywać, chociaż raczej to niewykonalne. Ja już teraz plany miałam... eh... życie. Na twoim miejscu poszłabym na badania: hormony, trombofilia, badanie nasienia. Ja już po pierwszym zrobiłam hormony i mąż nasienie, nie zrobiłam trombofili... chciałam zrobić ten test dna po poronieniu, ale zaszłam wiec już nie robiłam. Może zrób ten test... lepiej dmuchać na zimne.Starania od 06.2019
3cs - ciąża
10.2019 - puste jajo
Cykle 34-36 dni
5-6 cs - ciąża
08.2020 - poronienie zatrzymane
2-3 cs - ciąża biochemiczna
01.2021 -
AsiaKK wrote:Drine, czy to twoje pierwsze dziecko? Ile się staraliście? Ile masz lat? Ja po pustym jaju zaszłam jakoś w 5-6 cyklu... a w puste jajo w 3 cyklu. Bałam się strasznie pustego jaja przy tej drugiej ciąży, pustego jaja nie było, ale widzisz, co innego. Boje się kolejnej ciąży ale chyba nie ma co się w tych pierwszych tygodniach za bardzo przywiązywać, chociaż raczej to niewykonalne. Ja już teraz plany miałam... eh... życie. Na twoim miejscu poszłabym na badania: hormony, trombofilia, badanie nasienia. Ja już po pierwszym zrobiłam hormony i mąż nasienie, nie zrobiłam trombofili... chciałam zrobić ten test dna po poronieniu, ale zaszłam wiec już nie robiłam. Może zrób ten test... lepiej dmuchać na zimne.
-
AsiaKK wrote:Drine, czekaj jeszcze, spokojnie. Ja miałam puste jajo i poroniłam samoistnie w domu. W nocy obudził mnie mocny ból brzucha jak taka mocniejsza miesiączka, ale do przejścia, było oczywiście bardzo dużo krwi i nie obyło się bez ubrudzenia łóżka pomimo maxi podpasek. Ogólnie przez pierwsze jakieś 10 godzin krwawienia tak co pół musiałam zmieniać podpaski, ale to naprawdę jest do przejścia. Brałam tez nospe i leżałam potem cały dzień... i już na drugi dzień ból był o wiele mniejszy i krwawienie tez. Następnego dnia poszłam do pracy, krew była jeszcze jakieś 10 dni ale taki skąpy okres. Potem kontrola i wszystko ładnie samo się oczyściło. Przy pustym jaju raczej nie ma czego badać. Teraz tez czekam na poronienie, już był zarodek i serce... niestety narazie cisza. Dzwoniłam pytać o badania zarodka poniżej 3 mm to mówili, ze może być ciężko mi wyłapać... czy przy poronieniu samoistnym w domu czy po tabletkach, wiec ja narazie czekam w domu, ale jutro mam wizytę u gin. Zobaczymy co ona powie... trzymaj się ! Ja mam gorzej psychicznie, to już drugie poronienie, wprawdzie szykuje się na badania ale strach jest , przede wszystkim ze nigdy dzieci nie będzie... 😔
-
Drine, ja w pierwszej ciąży tez nie byłam przygotowana tzn. Brałam kwas foliowy ale poza tym nic. Nie brałam wtedy żadnych leków na podtrzymanie. Kurczę, nie pamietam dokładnie ale chyba coś po już ostatecznym usg coś ponad tydzień czekałam tzn. Tak po ok. Tygodniu zaczęły się plamienia z 2-3 dni a może więcej i potem na weekend praktycznie z piątku na sobotę i cała sobota i w niedziele już było w miarę. Ja to się trochę naczekalam bo ja ogólnie mam znów długie cykle. Powiem ci, nie bój się kolejnego pustego jaja, bo to się faktycznie zdarza bardzo ale to bardzo rzadko, ze ma się dwa razy i to z rzędu. Owszem, są jakieś pojedyncze przypadki, ale te puste jaja to raczej niezależne od nas. I chociaż druga ciąże tez straciłam, to wierze w to, ze skoro udało się zajść już dwa razy i przy drugim razie biło już serce to albo mam coś, z czym sobie poradzę tylko muszę być zdiagnozowana, albo serio znów fizjologia.... ale badać się idę, dla świetego spokoju. Ja mam 28 lat i tez pierwsze dziecko... ja bym na twoim miejscu czekała na poronienie... mi tak wtedy dwóch lekarzy kazało i mieli racje. Teraz tez lekarka kazała czekać... bo zarodek malusi. Ja wychodzę z założenia ze zabieg to ostateczność. Nasze babki i prababki tez ronily... wątpię, ze miały łyżeczkowania. Ja bym na twoim miejscu poczekała min. Tydzień chyba ze coś się będzie działo to szpital, a jak przez tydzień nie ruszy to może do lekarza i niech on jeszcze raz popatrzy i ostatecznie zdecyduje.Starania od 06.2019
3cs - ciąża
10.2019 - puste jajo
Cykle 34-36 dni
5-6 cs - ciąża
08.2020 - poronienie zatrzymane
2-3 cs - ciąża biochemiczna
01.2021 -
AsiaKK wrote:A, jak bierzesz jakieś leki podtrzymujące to koniecznie odstaw.
-
Dziewczyny... mam dziwną sytuację. Byłam pewna ze beta będzie rozwijala sie gorzej niz ostatnio. Moje beta odkad zaczęły sie plamienia:
23.07 5030
25.07 9083
27.07 12003
29.07 18103
Ciąża 6+3 na usg widać pęcherzyk ciążowy i pęcherzyk zotlkowy
Po ostatnim spadku bety doktor powiedziała ze podejrzewa poronienie zatrzymane ale dla pewności kazala zrobic jeszcze dzisiaj beta. Wynik jak wyzej. Co myslec? Ja juz dzisiaj pominęłam jedną dawke duphastonu... help!!! -
3 x dziennie po 1 tabletce. Doktor kazała mi odstawić dopiero po wyniku jak będzie mniejszy przystost niz ostatnio. Jako że wynik sie spóźnił a ja biore 7, 15 i 23 to pominęłam dawkę o 15 sądząc ze na pewno spadnie w kontekście ostatniego. Cały czas mam plamienia więc byłam pewna ze to koniec.... Nie wiec co myśleć.
Nie myśląc wzięłam teraz szybko tabletkę zeby zrekompensować ta o 15 i potem mialam wziąć o 23 ale wyczytałam ze powinnam ominąć... glupia ja... -
Drine, przykro mi, że też przechodzisz komplikacje
Mam nadzieję, że u Ciebie jest jeszcze szansa, skoro jest pęcherzyk żółtkowy. Ja miałam puste jajo płodowe w kwietniu tego roku, ale od samego początku nie było widać nawet pęcherzyka żółtkowego. Na pewno pominięciem jednej dawki w niczym nie zaszkodzisz. W tak wczesnej ciąży mamy bardzo niewielki wpływ na cokolwiek. Trzymam kciuki!09.2017 synek
09.2019 [*] córeczka 40 tc
04.2020 puste jajo płodowe
02.2021 tęczowy synek -
Drine, niestety nie znam. Najlepiej do lekarza i to od razu... nie wiadomo co to może być. Może ciąża a moza nie... trzymam kciuki i dawaj znać.Starania od 06.2019
3cs - ciąża
10.2019 - puste jajo
Cykle 34-36 dni
5-6 cs - ciąża
08.2020 - poronienie zatrzymane
2-3 cs - ciąża biochemiczna
01.2021 -
Drine, a w którym jesteś tygodniu?
U mnie było tak, że w 6 tc było widać tylko pęcherzyk ciążowy, bez pęcherzyka żółtkowego. Obraz na USG wyglądał na młodszy o ok. 4-5 dni niż moim zdaniem powinien być. I to był pierwszy sygnał, że może być coś nie tak, że może być puste jajo. Ale jeszcze była nadzieja, że zarodek się pojawi. Lekarz mi zasugerował, żeby nie badać bety, bo czasami przyrost jest słaby, a ciąża jest zdrowa, a czasami jest odwrotnie - przyrost dobry, a ciąża się nie rozwija.
Niestety w 8 tc diagnoza została potwierdzona. Nadal nie było ani zarodka ani pęcherzyka żółtkowego. W sumie czekałam na samoistne poronienie aż do 11 tc i wtedy już nie było wątpliwości...
Raczej nikt się nie będzie spieszył z działaniami, bo co najmniej do 8 tc jest nadzieja, że zarodek się pojawi.09.2017 synek
09.2019 [*] córeczka 40 tc
04.2020 puste jajo płodowe
02.2021 tęczowy synek -
Lumi86 wrote:Drine, a w którym jesteś tygodniu?
U mnie było tak, że w 6 tc było widać tylko pęcherzyk ciążowy, bez pęcherzyka żółtkowego. Obraz na USG wyglądał na młodszy o ok. 4-5 dni niż moim zdaniem powinien być. I to był pierwszy sygnał, że może być coś nie tak, że może być puste jajo. Ale jeszcze była nadzieja, że zarodek się pojawi. Lekarz mi zasugerował, żeby nie badać bety, bo czasami przyrost jest słaby, a ciąża jest zdrowa, a czasami jest odwrotnie - przyrost dobry, a ciąża się nie rozwija.
Niestety w 8 tc diagnoza została potwierdzona. Nadal nie było ani zarodka ani pęcherzyka żółtkowego. W sumie czekałam na samoistne poronienie aż do 11 tc i wtedy już nie było wątpliwości...
Raczej nikt się nie będzie spieszył z działaniami, bo co najmniej do 8 tc jest nadzieja, że zarodek się pojawi.
-
Drine wrote:Czyli poronilas samoitnie? Mi doktor prowadząca kazala przyjechać do szpitala w poniedziałek.
Nie, nie udało się samoistnie. Ja nie miałam przez cały czas nawet najmniejszego plamienia, nic. W końcu w 11 tc poszłam do szpitala. Tam podali mi dwukrotnie tabletki na wywołanie i dopiero po drugiej dawce coś zaczęło się dziać, ale nie udało się wydalić tego jaja płodowego i kolejnego dnia rano miałam łyżeczkowanie. Było to wszystko nieprzyjemne i strasznie przykre, ale pod kątem bólu itd. było do przeżycia. Dostawałam środki przeciwbólowe, a łyżeczkowanie chociaż brzmi strasznie, jest w pełnej narkozie i absolutnie nic się nie czuje.
Mam nadzieję, że u Ciebie jednak będzie dobrze i to wszystko Cię ominie09.2017 synek
09.2019 [*] córeczka 40 tc
04.2020 puste jajo płodowe
02.2021 tęczowy synek