W oczekiwaniu na starania - lato/jesień 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziękuję za wsparcie Werka84!
Bardzo się juz nastawiałam i kiedy zobaczyłam wyniki TSH, które trochę wzrosło zamiast zdecydowanie spaść mocno się zastanawiałam czy rozpocząć starania mimo to. Pomyślałam jednak to co ty napisałaś, że jeśli zajdę w ciążę mając złe wyniki to będę się bała, a jeśli coś się stanie będę wiedziała że to ja jestem winna. Moja gine... a właściwie wszystkie trzy z którymi się konsultowałam twierdzą jednakowoż, że niedoczynność tarczycy (konkretnie tsh 5,25) nie mogło być powodem poronienia, co innego twierdzi moja endo, która kazała mi się jeszcze wstrzymać.
-
Cześć Kochane, pozwólcie że dołączę. w niedzielę straciłam moje dzieciątko w 9 tc, które od 6 tc slabo się rozwijalo. teraz czekam na zielone swiatlo od lekarza i modle się aby niedługo trzymać na rekach zdrowe dziecko...Gabryś 11tc [*] 6.08.2015
Aniołek 9 tc [*] 19.04.2015
Tęsknię za Wami moje Skarby :***
22.7.16 IUI
Mąż-Polimorfizm IGF-2 Apal homozygota
4% prawidłowych plemników -
Kochane dlaczego to tak bardzo boli.... z dnia na dzień coraz bardziej.... zawsze myslalam ze poronienie to cos co się po prostu czasem przydarza, taka wpadka po drodze, a teraz nie mogę przezyc ze mojego dzidziusia już przy mnie nie ma wiem ze teraz jest mu lepiej, wszystko sobie tlumacze, ale morze lez nie ma końca (( jak jeden dzień jest lepiej to drugi jeszcze gorzej proszę pomóżcie...Gabryś 11tc [*] 6.08.2015
Aniołek 9 tc [*] 19.04.2015
Tęsknię za Wami moje Skarby :***
22.7.16 IUI
Mąż-Polimorfizm IGF-2 Apal homozygota
4% prawidłowych plemników -
oj, wspolczuje Kochana :* Ty już jesteś długo po? widze ze masz 2 cudowne dzieciaki wiec nie załamuj się bo masz dla kogo zyc i kogo rozpieszczać mnie się przynajmniej wydawalo, ze jak ktoś już ma dzieciaka to spokojniej podchodzi do tematu, chociaż wiadomo, ze strata każdego dziecka boliGabryś 11tc [*] 6.08.2015
Aniołek 9 tc [*] 19.04.2015
Tęsknię za Wami moje Skarby :***
22.7.16 IUI
Mąż-Polimorfizm IGF-2 Apal homozygota
4% prawidłowych plemników -
APS wrote:oj, wspolczuje Kochana :* Ty już jesteś długo po? widze ze masz 2 cudowne dzieciaki wiec nie załamuj się bo masz dla kogo zyc i kogo rozpieszczać mnie się przynajmniej wydawalo, ze jak ktoś już ma dzieciaka to spokojniej podchodzi do tematu, chociaż wiadomo, ze strata każdego dziecka boli
Wcale to nie wygląda lepiej niestety, ale dzięki dzieciom jakos sie trzymam... -
APS, ja jestem już po ponad 3 miesiącach, najlepszym lekarstwem jest czas... musisz dać go sobie trochę, pozwól sobie na płacz, na gorsze dni, masz do tego prawo. Dla mnie to było chyba najgorsze wydarzenie w życiu, przez wiele dni pierwsze co robiłam po przebudzenie to uświadomienie sobie co się stało i... płacz. Na widok małych dzieci miałam wrażenie że zaczynam się dusić. To cholernie boli, wszystkie tutaj dobrze to wiemy. Każdy jest inny, jednym osobom pomaga rozmowa z kimś bliskim, albo specjalistą, inni muszą pobyć sami ze sobą. Ja po tych ponad 3 miesiącach czuje się już lepiej, skupiłam się na podreperowaniu zdrowia i na nadziei na przyszłość. Ściskam mocno!
APS lubi tę wiadomość
-
Werka czy Ty podejrzewasz ze tarczyca spowodowała poronieni? z Twoją ciąża było od początku coś nie tak? Ja wcześniej bagatelizowalam tarczyce a teraz się zastanawiam czy to nie przez nią
Werka84 lubi tę wiadomość
Gabryś 11tc [*] 6.08.2015
Aniołek 9 tc [*] 19.04.2015
Tęsknię za Wami moje Skarby :***
22.7.16 IUI
Mąż-Polimorfizm IGF-2 Apal homozygota
4% prawidłowych plemników -
Hej Dziewczęta,
I ja do Was dołączam niestety To była moja druga ciąża (mam 3,5 letnią córkę). 13.04 dowiedziałam się że serce przestało bić. To był 9tc. 20.04 miałam łyżeczkowanie. Dzisiaj mam pierwszą wizytę u lekarza i czekam na @. Starania wnznowimy dopiero w lipcu / sierpniu. Choć ja bym chciała wcześniej... Już...
Pierwsza moja ciąża była wpadką. Nie dość że paliłam, to piłam nie wiedząc o ciąży... Miałam tomografię zanim zobaczyłam dwie kreski. Mój mąż (wtedy nie mąż , stanowił przykład prowadzenia niezdrowego trybu życia... Ale dorośliśmy Do drugiej ciąży podeszliśmy świadomie. Rzuciliśmy palenie, zdrowo się odżywialiśmy, suplementy, fitnesy, pierdoły... I dupa Co utwierdza mnie w przekonaniu, że co ma być, to będzie...
To tyle Witam Was. Mam nadzieję, że jakoś przetrwamy wspólnie ten czas do nowych starań i będziemy się cieszyć wspólnie z kolejnych dwóch kresek na testach...Werka84 lubi tę wiadomość
-
Witaj Ralpina, bardzo mi przykro z powodu Twojej straty ,ja straciłam dziecko mniej wiecej w tym samym czasie, ja wracam do starań w sierpniu, niestety mam przymusową pauzę z powodu wyjazdu męża. Pozdrawiam i trzymam kciuki!!
Ralpina lubi tę wiadomość
-
APS wrote:Werka czy Ty podejrzewasz ze tarczyca spowodowała poronieni? z Twoją ciąża było od początku coś nie tak? Ja wcześniej bagatelizowalam tarczyce a teraz się zastanawiam czy to nie przez nią
-
Witaj Ralpina! Przykro mi że straciłaś dziecko. Też tak myślę że co ma być to będzie... Mam wrażenie że kobiety dookoła zachodzą w ciążę zupełnie bez problemu, a właśnie te które się starają, dbają o zdrowie, diety itp. albo maja problemy z zajściem w ciążę albo jej utrzymaniem - taka ironia losu. Wierzę że jeszcze będzie dobrze!
Mam badania tsh w piątek, trzymajcie kciuki!Ralpina lubi tę wiadomość
-
Lepiej już Werka?? Ja byłam przygotowana (o ile da się przygotować) na taką smutną wersję wydarzeń. Serce od początku biło słabo (tylko ok. 60 ud/min), a potem zaatakowała mnie grypa... Starałam się z całych sił myśleć pozytywnie, ale moja niezawodna intuicja podpowiadała, że się niestety tym razem nie uda...
Dzisiaj byłam u lekarza. Powiedział, że wszystko wygląda dobrze. Że endometrium się regeneruje Brzuch mnie ćmi jak na okres, lekarz nie wyklucza, że pojawi się lada dzień (wcześnie, bo dziś dopiero 22 dzień po łyżeczkowaniu (ale ciąża obumarła 1,5 tyg wcześniej). Jak wszystko dobrze pójdzie, to może już po następnej @ zaczniemy się starać (to wypadnie pewnie gdzieś na początku lipca).
A psychika? Czasami łzy same napływają. Nie potrafię bez żalu patrzeć na ciężarne kobiety... Ale bronię się rękami i nogami przed popadaniem w smutek. Dałam sobie czas na żałobę. Teraz czas skierować myśli w stronę przyszłości... -
Ralpina wrote:Lepiej już Werka?? Ja byłam przygotowana (o ile da się przygotować) na taką smutną wersję wydarzeń. Serce od początku biło słabo (tylko ok. 60 ud/min), a potem zaatakowała mnie grypa... Starałam się z całych sił myśleć pozytywnie, ale moja niezawodna intuicja podpowiadała, że się niestety tym razem nie uda...
Dzisiaj byłam u lekarza. Powiedział, że wszystko wygląda dobrze. Że endometrium się regeneruje Brzuch mnie ćmi jak na okres, lekarz nie wyklucza, że pojawi się lada dzień (wcześnie, bo dziś dopiero 22 dzień po łyżeczkowaniu (ale ciąża obumarła 1,5 tyg wcześniej). Jak wszystko dobrze pójdzie, to może już po następnej @ zaczniemy się starać (to wypadnie pewnie gdzieś na początku lipca).
A psychika? Czasami łzy same napływają. Nie potrafię bez żalu patrzeć na ciężarne kobiety... Ale bronię się rękami i nogami przed popadaniem w smutek. Dałam sobie czas na żałobę. Teraz czas skierować myśli w stronę przyszłości... -
Missbum trzymam kciuki za wyniki TSH! Ja bym się chyba bała zaryzykować i rozpocząć starania mimo, że endo odradza... Są dziewychy co się nie boją Lekaż mi dzisiaj coś mądrego powiedział, jak mu marudziłam, że ja to bym chciała jak najszybciej... Że to nie wyścig. Że miesiąc wcześniej czy później nie zrobi dużej różnicy w perspektywie cazłego naszego przyszłego życia, a zbyt wczesne próby to proszenie się o kłopoty na własne życzenie. Oczywiście jest pełno przykładów na to, że ryzyko zaowocowało zdrową szczęśliwie donoszoną ciążą... Ale statystyki mówią same za siebie... Tak sobie myślę. I ryzykować nie mam zamiaru. Bo drugi raz nie chcę przez to wszystko przechodzić... No nie chcę