Zaczynamy- pocztakujace wracaja do staran od Nowego Roku
-
WIADOMOŚĆ
-
Tulisia ja uwielbiam rower... ale niestety nie sprzyja ciąży i zagnieżdżeniu, więc odstawiłam już dawno. i Tęsknię
Lucy tak leżę w domu teraz. Lekarz się śmiał, że tak się broniłam przed tym zwolnieniem, że w końcu przymusowe dostałam Ale mam nadzieję, że będzie dobrze i w maju/czerwcu wrócę choć na trochę do pracy... W końcu rok szkolny jest tylko do końca czerwca, a ja będę tęsknić za dzieciakami
Kochane ja trzymam mocno kciuki za pierwsze i ostatnie @, owulki i za przyszłe teściki! Już nie mogę się doczekać kolejnych wieści i codziennie tu wchodzę z nadzieją na nowiny od Was!!!monilia84 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyKkasienkaA - nie chcę się wymądrzać i nie zrozum mnie źle, zrobisz i tak jak uważasz, ale ja na Twoim miejscy została bym na zwolnieniu, wiem jak wygląda praca w szkole, nie mówiąc już o chorobach którymi można się za razić od dzieci, ale przecież dzieci biegają z tymi plecakami, ktoś może cię potrącić albo wpaść na Ciebie na przerwie, sama byłam świadkiem takich sytuacji, już nie mówiąc o stresie.
-
KkasienkaA, trochę mnie przeraziłaś tym że rower nie sprzyja zagnieżdżeniu? Wiem oczywiście, że nadmierny wysiłek fizyczny nie jest wskazany, ale powiedzcie mi dziewczynki (szczerze, nie obrażę się ) czy jeżeli przejadę się kilka km tak spokojnie ,,noga za nogą" bez zadyszki to może mi to zaszkodzić w zajściu w ciążę? Szczerze mówiąc jak dziś byłam w mieście to tym chodzeniem po tym mieście bardziej się zmęczyłam niż jazdą na rowerze...10tc [*] 13.02.15 Nigdy Cię nie zapomnimy.
-
Azande biorę wszystkie rady Oczywiście analizuję wszelkie za i przeciw Ja pracuję w szkole specjalnej i to od kilku lat, więc mam świadomość co mogę, co nie itd... A nasze dzieciaki też są meeega kochane Ale jak to powiedział jeden z lekarzy- dla zdrowia psychicznego lepiej żeby trochę popracowała A prawda jest taka, że dzisiaj już sprawdzałam kilka zaburzeń w rozwoju dzieci i ciąży itd, bo cholerka mam na to czas... Zabraniam sama sobie, ale a to coś mi przyjdzie do głowy i tylko się denerwuję...
Ale teraz nie ma co- muszę leżeć i nie ruszę do pracy bez pozwolenia lekarza -
Kasiu ja też poszlabym na Twoim miejscu na l4, duże ryzyko jest, a po co mieć potem do siebie żal? Ja w poprzednich ciazach chciałam być aktywna zawodowo i pracowałam, teraz w tej ciąży wiedziałam że od razu idę na l4. Odpoczywam bardzo dużo, robię tylko to co bezwzględnie muszę. Podchodzę do tego jak do zasłużonego urlopu, czytam książki przynajmniej jedną dziennie ( juz w bibliotece miejskiej się śmieją, że chyba im zabraknie pozycj) nadrabiam zaległości towarzyskie robię dużo dla siebie. To ostatnie miesiące kiedy mogę sobie pozwolić na to by myśleć o swoich przyjprzyjemnosciach, bezkarnie spać do południa w październiku czeka nas rewolucja pomyśl czy nie lepiej spojrzeć na to moimi oczami? Jeszcze dość się w życiu nnapracujemy, teraz jest czas dla nas
Anastazja85, majeczka8 lubią tę wiadomość
3 Aniołki w niebie
-
nick nieaktualnyTulisia - a Ty na stacjonarnym jeździsz?,
Taka jedno moja znajoma w ciąży jeździła na rowerze stacjonarnym, tak się bała żeby nie przytyć za dużo w ciąży hehehe dla mnie to już lekka przesada, jej to akurat nie zaszkodziło, ja bym się bała szczególnie teraz po poronieniu, jeśli mi się uda zajść znowu w ciążę )) to będę o wiele bardziej na siebie uważać niż w pierwszej ciąży -
Lili oczywiście ja nic nie zrobię wbrew dziecku, czy zaleceniom lekarza. Ale prawda jest taka, że żadna książka, czy żadne spotkanie, czy żadna aktywność nie zastąpi mi czasu spędzonego np z moimi dzieciakami z downem... No kocham ich i tyle Ale na razie mam czas, bo jeżeli w ogóle to prędzej niż maj/czerwiec nie wrócę. A jeżeli wrócę to ja naprawdę pracuję np 3 godziny dziennie, więc to saaama przyjemność
Lili co do tej kampanii... hmm... nie słyszałam, czytam to ale mało czytelnie to napisali Co prawda dla mnie to druga strona miasta, ale myślę, że mogę się przejechać, to tylko pobranie O ile mnie mąż zawiezie, bo sama na razie nie chcę prowadzić, żeby brzucha nie naciągać... -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
KkasienkaA wrote:Tulisia z rowerem to chodzi o wstrząsy! Na stacjonarnym możesz się męczyć
Wiem że jestem trochę dziwna ale chodzi mi o to że w tamtej ciąży dmuchałam na siebie i chuchałam, chodziłam jak królowa angielska. Kiedyś nasze matki pracowały do samego porodu i urodziłyśmy się zdrowe. Wiem że czasy się zmieniły i obecne ciąże są bardzie narażone na różne niebezpieczeństwa, ale po tym wszystkim co się stało potrzebuję trochę normalności. Myślę że jak mam zajść w ciążę, to ta spokojna przejażdżka na pewno mi nie zaszkodzi.10tc [*] 13.02.15 Nigdy Cię nie zapomnimy.
-
nick nieaktualnyKkasieńka ja tam doskonale cię rozumiem jeśli chodzi o pracę, że dobrze działa na psychikę jednak dla dobra dziecka zostałabym w domu, żeby potem nie mieć wyrzutów sumienia... Ja też lubię swoją pracę, ostatnio znowu sprawia mi dużo przyjemności po tym jak trochę wyluzowałam i mniej pracuję, ale doskonale wiem że z dniem pozytywnego testu ciążowego nie będę mogła więcej pracować w laboratorium... Jednak podobnie jak Lili potraktuję to jak zasłużony urlop
Dbaj o siebie i synusia:)KkasienkaA lubi tę wiadomość
-
Lili30 wrote:Badania są w całej Polsce w sieci diagnostyki można oddać materiał do badania. Trzeba poszukać zakładce punktów pobrań z konkretnego miasta. Badania wykonuje się z krwi.
Hmm, jeżeli ten program będzie jeszcze funkcjonował, gdy zajdę w ciążę i dojdę do 8 tygodnia, to pewnie zrobię to badanie. I tak mam już potnecjalny konflikt serologiczny, bo mam Rh-, a mąż Rh+.
5tc [*] 04.2015
10tc [*] 01.2015 -
Ehh zazdroszczę Wam spokoju... Ja od siedzenia w domu dostaję takiego świra, że dziś już kazałam mężowi się wyprowadzać, choć tak naprawdę nic nie zrobił... Po prostu nie umiem... Ale jak się zdenerwowałam to aż mnie brzuch rozbolał Taka to głupia baba
Tulisia rozumiem Cię doskonale... Ja w tamtej ciąży od razu byłam na zwolnieniu, zanim cokolwiek zjadłam to google i sprawdzałam czy mogę- totalny świr. I nic to nie dało... Trochę normalności. Myślę, że spokojna asfaltowa nie zaszkodzi U mnie to zdecydowanie leśne itp, więc tam to ostro wyboiście.
Ja też zrobię te badania Ale czy dobrze zrozumiałam, że lekarz musi podpisać ten dokument zanim tam pojadę? -
nick nieaktualny