Zaczynamy- pocztakujace wracaja do staran od Nowego Roku
-
WIADOMOŚĆ
-
Mama_Mai wrote:Rachele wszystko sie ulozy :* tylko bron Boze nie wstawaj z lozka bez potrzeby!!! Tylko do toalety ci pozwalam modle sie o te nasze Groszki zeby rosly :* a ty sie nie stresuj bo to ci nie pomoze!!!
Ggonia twoja Amelka miala piekny termin :* ale jestes silna, przertrwasz ten ciezki dzien razem z nami a do tej pory moze juz fasolka u ciebie zagosci??
Kochana, tak robie. Wstaje tylko do lazienki i leze caly czas.
Dziekuje calym sercem ze jestes!!!
Fasolka 9tyg (24.12.14)
-
kehlana_miyu wrote:Rachele, kochanie, widzisz, że maleństwo walczy i jest silne, jestem pewna, że wszystko będzie dobrze! Modlę się za Was i trzymam kciuki z całych sił. Kiedy masz wizytę?
Kochana, dziekuje Ci!! ...czytajac Wasze cieple slowa, mam wieksza nadzieje, ze bedzie dobrze i ze Malenstwo bedzie walczyc!!
Dziekuje Ci calym sercem
Fasolka 9tyg (24.12.14)
-
Azande wrote:Rachele - to dobre wieści leż i nie ruszaj się masz, pozwolenie chodzić tylko do łazienki, jedzenie i picie w łóżku możesz tu z nami pisać zawsze któraś jest to popiszemy razem ja wierzę że będzie dobrze
jestes Kochana dziekuje )
Fasolka 9tyg (24.12.14)
-
lucy1983 wrote:Rachele - dobrze że pojechałaś znowu do szpitala, wiem że najgorsza jest bezradność, ale twoja Kruszynka walczy a to najważniejsze teraz odpoczywaj dużo, leż i bierz tego dupka w końskich dawkach... Mam nadzieję, że to pomoże
Myślę o Tobie i modlę się za twoje dzieciątko musi być dobrze
Lucy, Kochana dziekuje
Bezczynnosc jest najgorsza ale mowie sobie, ze robie to co w mojej mocy. Leze, biore progesteron i modle sie... rowniez za Was wszystkie!
Staram sie stosowac metode krok po kroku; kazdy dzien bez krwotoku to juz sukces a moj najblizszy cel to dotrwac do srody, bo wtedy mam wizyte !
Sciskam Cie mocno!
Fasolka 9tyg (24.12.14)
-
Mysia 15 wrote:Rachele mocno trzymam kciuki i się modlę o Twoje Maleństwo!
Musi być dobrze! Nie wstawaj, postaraj się nie stresować i nie zamartwiać. Widzisz Kropeczek jest silny i walczy!
Dziekuje Kochana!!!! Kropeczek silny i walczy! Kochany pokzal mi ze jest, zyje i nie poddaje sie.
Marze, by w srode uslyszec ze sa postepy i moge lezec 9 miesiecy w bezruchu!
Sciskam Cie mocno mocno!
Fasolka 9tyg (24.12.14)
-
Tulisia wrote:Rachele masz to jak w banku. Moja dzisiejsza wieczorna modlitwa będzie głównie w twojej intencji! Musi się udać i na prawdę w to wierzę!
Dziekuje KOchana!!! Calym sercem!!! ja tez modle sie aby spelnilo sie Twoje marzenie!
Buziaki!
Fasolka 9tyg (24.12.14)
-
Rachele
trzymam kciuki mocno, też się oczywiście modliłam za Was!
Pamiętaj wszystkie tu myślimy o Tobie i całym sercem z Tobą jesteśmy.
......najlepszy przyjaciel męza - jego żona spodziewa się dziecka
jak usłyszałam to aż mi serce staneło...
wstyd mi, ale bardzo zazdroszczę!
odstawiła tabletki anty i za 2 tyg już zaszła w ciążę - wszystko jest super a to już 9 tydzień.
ja 4 lata nie zaszłąm!!!
i nie zapowiada się, żebym kiedykolwiek jeszcze zaszłą!!!
mam przeczucie, że już nigdy nie bede miała drugiego małego żywego dzieciątka.
to uczucie ciągle we mnie jest - od poronienia się podwoiło.
jedni zachodzą po 10 latach brania tabletek anty w 2 tyg, a inni prawie nigdy się nie zabezpieczają, nie biorą tablet i NIC!!!
jestem tak złą, że chce mi się ryczeć z bezsilności!
mąż mi nie mówił o ciąży kolegi bo bał się jak zareaguje!
planowali dopiero po pół roku od odstawienia tabletek - a tu miesiąc i nie ma @ - więc w ciąży jest.
na dodatek dziewczyna idealna -młoda, śliczna, szczuplutka idealny wzrost, duży jędrny biust, nowa praca - umowe na stałe już dostała, od 5 tyg jest na l4 - wiem,wiem nie ma to znaczenia żadnego, ale ja nie mam pracy, w domu też nie idealnie, zawsze z kasą średnio, to jeszcze drugiego dziecka mieć nie mogę!!!
ktoś powie - masz jedno - ciesz się!
tak bardzo się cieszę, ale za ileś lat przeważnie każdy chce mieć drugie.
dojrzałam do tej decyzji i od 6 lat chce bardzo, ale nie mogę!
gdybym miała kase zrobiłabym invitro, albo chociaż inseminację, to na to też nie mam.
przepraszam, ale musiałam się wyżalić bo nie daje rady już!Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 kwietnia 2015, 13:21
Malina15 lubi tę wiadomość
-
Truskaweczka powiem tak, lepiej mieć jedno dziecko- zdrowe i mieć problem z zajściem niż zaliczać kolejne poronienia, to dopiero jest stres i mega dół. Znam to z własnego doświadczenia niestety.
kierzynka lubi tę wiadomość
-
mama Martynki wrote:Miracle of life
https://www.youtube.com/watch?v=lM2-8se6pp8
Tak na dobre zakończenie dnia i cudowne sny Dobranoc10tc [*] 13.02.15 Nigdy Cię nie zapomnimy.
-
Truskaweczka83 wrote:Werka84
czyli mdłości to jednak wyznacznik prawidłowej ciąży - też tak słyszałam, im gorzej tym lepiej!
ja idąc na busa średnio 2 razy wymiotowałam na chodniku - wstydzior - ludzie myśleli, że przepita jestem
ale wole to, niż super samopoczucie i potem smutek
na swoim przykłądzie nawet widzisz, że zdrowa ciąża= wymioty, poroniona ciąża=wszystko ok.
chciałabym, żeby u mnie ten spadek był implantacyjny, baaaardzo!
ale nie chce też się nastawiać bo będzie mi bardziej przykro.
zobacze co jutro bedzie-jaka temp z rana.
z tymi mdłościami to bym dyskutowała. Moja mama urodziła 5 dzieci i mówi że nie ma pojęcia co to są mdłości i wymioty w ciąży. Nigdy nie poroniła i każde z rodzeństwa jest zdrowy więc myślę że to różnie bywa. Ja np. nie wymiotowałam ale mnie mdliło w ciąży, a się skończyło jak się skończyło.10tc [*] 13.02.15 Nigdy Cię nie zapomnimy.
-
Truskaweczka83 wrote:Rachele
trzymam kciuki mocno, też się oczywiście modliłam za Was!
Pamiętaj wszystkie tu myślimy o Tobie i całym sercem z Tobą jesteśmy.
......najlepszy przyjaciel męza - jego żona spodziewa się dziecka
jak usłyszałam to aż mi serce staneło...
wstyd mi, ale bardzo zazdroszczę!
odstawiła tabletki anty i za 2 tyg już zaszła w ciążę - wszystko jest super a to już 9 tydzień.
ja 4 lata nie zaszłąm!!!
i nie zapowiada się, żebym kiedykolwiek jeszcze zaszłą!!!
mam przeczucie, że już nigdy nie bede miała drugiego małego żywego dzieciątka.
to uczucie ciągle we mnie jest - od poronienia się podwoiło.
jedni zachodzą po 10 latach brania tabletek anty w 2 tyg, a inni prawie nigdy się nie zabezpieczają, nie biorą tablet i NIC!!!
jestem tak złą, że chce mi się ryczeć z bezsilności!
mąż mi nie mówił o ciąży kolegi bo bał się jak zareaguje!
planowali dopiero po pół roku od odstawienia tabletek - a tu miesiąc i nie ma @ - więc w ciąży jest.
na dodatek dziewczyna idealna -młoda, śliczna, szczuplutka idealny wzrost, duży jędrny biust, nowa praca - umowe na stałe już dostała, od 5 tyg jest na l4 - wiem,wiem nie ma to znaczenia żadnego, ale ja nie mam pracy, w domu też nie idealnie, zawsze z kasą średnio, to jeszcze drugiego dziecka mieć nie mogę!!!
ktoś powie - masz jedno - ciesz się!
tak bardzo się cieszę, ale za ileś lat przeważnie każdy chce mieć drugie.
dojrzałam do tej decyzji i od 6 lat chce bardzo, ale nie mogę!
gdybym miała kase zrobiłabym invitro, albo chociaż inseminację, to na to też nie mam.
przepraszam, ale musiałam się wyżalić bo nie daje rady już!
Truskaweczko, doskonale wiem jakie silne potrafi być pragnienie posiadania dziecka. Ostatnio wspominałam że odwiedza mnie przyjaciółka ze swoją córeczką 6-cio miesięczną a mi tej samej nocy śni się że mam synka. Nigdy nie zapomnę tego uczucia we śnie gdy go przytulałam, tej obezwładniającej miłości do niego która mnie zalała. Tak bardzo bym chciała przeżyć to uczucie w rzeczywistości!
Mam wrażenie Truskaweczko że bardzo dużo w tobie nieprzerobionego żalu. Wymieniasz to co chciałabyś zmienić, to co ci się nie podoba. Naprawdę nie chcę się wymądrzać, poza tym jesteś starsza ode mnie, bardziej doświadczona, ale wydaje mi się że ciężko żyć z takim nastawieniem. A może byś spróbowała wymienić te rzeczy które wam się udały? Jesteście zdrowi! Macie super córę, wydaje mi się że relacje z mężem też chyba trochę się polepszyły. Życie przed wami, jeszcze się dorobicie. Macie gdzie mieszkać i macie co jeść. Wiem że są to podstawowe potrzeby ale one też są bardzo ważne. Nie zadręczaj się kochana, że czegoś ci brakuje! Doskonale wiem, że ciąże koleżanek bolą jak szpilki w sercu, ale może dopóki nie doczekamy się swoich dzieci to spróbujmy być najfajniejszymi ciotkami na świecie?
Znam to uczucie niesprawiedliwości. Ktoś miał na coś wyrąbane, w końcu się za to wziął i udało mu się za pierwszym razem. A my stękamy i się pocimy i nic z tego nie wychodzi. Ta dziewczyna jest dopiero w 9 tygodniu, jeszcze sporo czasu przed nią. A jeśli nie daj Boże coś się złego wydarzy i straci ciążę? Jak wtedy będziesz się czuła z myślą że tak jej zazdrościłaś ,,niepozytywnie"? Wiem że widok czyjegoś ciążowego brzuszka boli, ale myślmy w ten sposób, że my tez tak będziemy chodzić!
Kochana moja, nie trać nadziei. Dla każdej z nas zaświeci słońce. Tylko niektóre z nas muszą przetrzymać cięższą burzę niż inne. Ale za to wyjdziesz z tej burzy silniejsza i szczęśliwsza niż my wszystkie razem wzięte! Tego ci życzę
lucy1983 lubi tę wiadomość
10tc [*] 13.02.15 Nigdy Cię nie zapomnimy.
-
Tulisia
pewnie to od kobiety zależy - od hormonów?może odporności kobiety- jedna jest wrażliwsza, inna mniej- tak jak z bólem - jedna bardzo cierpi przy porodzie - inna mniej.
w sumie lepiej się dobrze czuć i mieć zdrową dzidzię, ale ja się dobrze czułam - nawet bardzo dobrze a też się skończyło jak skończyło.
ale zniosłabym nawet drugi raz te straszne mdłości i wymioty:
apropo, przypomniałam sobie, że nawet jadąc busem wymiotowałam i w pociągu też, wszędzie, na ulicy, w domu, z balkonu(!!!)bo nie wytrzymałam
ale oprócz tego ciąża idealna - poród straszny!!! a nie doceniłąm tego do końca, choć uważam, że dużo czasu córce poświęcełam, ale od około 5 lat od przeprowadzki oddalamy się lekko - ona ma swoje koleżanki, swój świat i woli w necie siedzieć niż z matką.
taki los matek nastolatek - włąśnie u niej są koleżanki i w całym domu słychać ich śmiech.
dziś wypastowałam wszystkie podłogi, wszystko pomyłam, 2 prania zrobiłąm obiad ugotowałam, do kolacji podszykowałam już i o dziwo lekko mi kręgosłup przeszedł
czyli praca pomaga mi na formę, działa przeciwbólowo i jeszcze leczy mi głowę - jak jestem zajęta nie myślę o ciąży i nie zaglądam na forum co 10 min!Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 kwietnia 2015, 14:32
Malina15 lubi tę wiadomość
-
Tulisia
dziękuje Ci bardzo - masz w sobie niewątpliwie jakiś dar - może psychologiem jesteś?
dla mnie jesteś jak taka dobra wróżka!
zawsze pozytywna, patrzysz w dobrą stronę i udzielasz to innym!
nie wiem co jest we mnie samej, nie podoba mi się to- walczę z tym - aby nie zazdrościć-ale nie wychodzi.
może do wieczornej modlitwy dołoże jeszcze to abym zmieniła nastawienie.
jestem pesymistką - i to źle.
tak jak piszesz nie dostrzegam rzeczy dobrych, zawsze złe, niestety tak jest.
ale dobrze, że napisałaś - bo to prawda a musze nad tym popracować!
oczywiście nie chciałabym aby jej ciąży/dzieciątku się coś stało, nie życzę jej źle - tylko zazdroszczę poprostu, to samo się dzieje, nie mam na to jeszcze wpływu.
oprócz ciąży, ewentualnie pracy mam wszystko, wiec powinnam to docenic a ja widzę tylko to czego brakuje.
boje się, że wiek mi nie pozwoli na doczekanie się swojego szczęścia, jeszcze 3 lata bede próbować, potem to już nie chcę ryzykować.
ale tak jak piszesz jak się doczekam to bede brdziej doceniać to co dostanę od losu, widocznie tak ma być, a ktoś mi powiedział:
każdy ma swój krzyż
i to prawda, idealnie być nie może.
Kikaaa
tak, zdecydowanie inaczej jest mieć jedno i starać się o następne niż nie mieć wcale, wiec dziekuje Bogu co dziennie że mam córcię.Malina15 lubi tę wiadomość
-
Truskaweczko mam nadzieję że cię nie uraziłam, na pewno nie miałam takiego celu. I też nie chciałam żeby moja wypowiedź brzmiała: ,,masz już dziecko więc się z niego ciesz, inne mają gorzej bo dzieci w ogóle nie mają". Absolutnie mi o to nie chodziło. Każda z nas jest inna, każda z nas ma swój charakter i inaczej przeżywamy te same rzeczy.
Wiem że twoja zazdrość nie jest taka ostatecznie ,,zła". Wiem że nie odczuwasz takiego rodzaju uczucia. Chodziło mi tylko o to żeby się nie porównywać z innymi i w ten sposób się nie zadręczać, bo to uderza tylko i wyłącznie w nas samych. A ty teraz nie możesz trwonić energii na takie sprawy! Masz swój cel i masz o co walczyć! I uda ci się10tc [*] 13.02.15 Nigdy Cię nie zapomnimy.
-
Tulisia
absolutnie się nie obraziłam!
nie mam o co
włąśnie!- dobra myśl - nie trwonić energii - często rozpamiętuje co było lub się złoszczę baaardzo!
Dziś weszłąm na stronę
http://www.dobryklik.pl/cele-akcji.php
i jak przeczytałam o biednym chorym dziecku - to postanowiłam oprócz codziennego klikania (daje to 10groszy) wpłącić pewną małą kwotę na konto.
To niewiele, ale zawsze coś, gdyby każdy kto może wpłacał to te 1,5 mln dolarów by szybciej pozyskali.
Od tego zaczęłam moje lepsze postrzeganie świataTulisia, Malina15 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyTulisia, mądra z ciebie kobieta z takim nastawieniem do życia na pewno wszystko się Wam ułoży i niedługo będziesz super mamą naprawdę trzeba doceniać to co się już ma i umie i czuje a że czasem czegoś jeszcze brakuje to nawet dobrze bo jest o co się starać
Truskaweczka tobie na pewno też się uda tylko musisz przestać tak pesymistycznie myśleć ale każdy krok jest ważny i pomaga osiągnąć celTruskaweczka83, Tulisia lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyTruskaweczka nie zgodze sie z tym co mowisz o wymiotach w ciazy. z Maja mialam tylko mdlosci a jednak nie poronilam. Teraz tez odczuwam mdlosci i nie wymiotuje ale mam inne ciazowe objawy. Każdy organizm inaczej reaguje na hormony i to dobrze.
Ja dzis znow jestem bardzo zmeczona i wkurzona!! Pojechalam rano zrobic badania zeby wyniki byly przed srodowa wizyta. Wystalam sie w kolejce, weszlam do gabinetu a pani mi mowi ze na skierowaniu nie ma pieczatki przychodni i nie pobierze mi tej krwi chyba ze zaplace!!! No rece mi opadly. Pojechałam do przychodni a tam zamkniete!!! Nie mam zamiaru placic za te badania wiec w poniedzialek musze znow glodna jechac, zalatwic pieczatke i badania.
Rachele kochanie jak sie dzis czujesz?? Mam nadzieje ze ustaje to plamienie :* i pamietaj wszystko bedzie dobrze :*:*:*:*Rachele lubi tę wiadomość
-
lucy1983 wrote:Tulisia, mądra z ciebie kobieta z takim nastawieniem do życia na pewno wszystko się Wam ułoży i niedługo będziesz super mamą naprawdę trzeba doceniać to co się już ma i umie i czuje a że czasem czegoś jeszcze brakuje to nawet dobrze bo jest o co się starać
Truskaweczka tobie na pewno też się uda tylko musisz przestać tak pesymistycznie myśleć ale każdy krok jest ważny i pomaga osiągnąć cel
Myślę, że te nastawienie do życia wzięło się z mojego dzieciństwa. A nie było ono łatwe. Było nas pięcioro, mama kochająca ale trochę niezaradna, tata za to pił i robił wiele rzeczy które się z piciem wiążą. Bardzo często nie było pieniędzy na chleb, nie wspomnę o butach na zimę czy książki do szkoły. Mam robiła co mogła, zawsze byliśmy czyści i każde z nas bardzo dobrze się uczyło no ale pewnych rzeczy nie dała rady przeskoczyć. Przez nałóg ojca było w domu pełno strachu i stresu: czy pójdzie grzecznie spać czy zrobi kolejną awanturę. Tata co prawda nie pije już 16 lat, ale stosunki z nim mam ,,poprawne". praktycznie od liceum sama zarabiałam na swoje potrzeby. W domu tylko spałam i jadłam (to też sporo, wiem), o resztę troszczyłam się sama. I gdy teraz mam to co mam: super męża, który jest dobry, pracowity i mnie kocha jak wariat, pracę z umową na stałe, wymarzony domek bez kredytu, zdrowie, super przyjaciół i rodzinę, to wiem ile to znaczy. Nie macie pojęcia, jakie to cudowne uczucie gdy nie trzeba się martwić o to co mama zrobi nam jutro na śniadanie (tak, jako dziecko miałam takie problemy niestety), to wspaniałe uczucie gdy wiem, że mamy za co zapłacić rachunki, że raz czy dwa w miesiącu możemy iść z mężem do restauracji. W pewnym momencie po ślubie, gdy tak wszystko fajnie się wszystko układało, zaczęłam się bać że jestem za szczęśliwa, że to niemożliwe, żeby ludzie mogliby być tak szczęśliwi jak ja. I zaczęłam czekać na najgorsze. Potem zaszłam w ciążę i niestety ją straciliśmy. Nie ukrywam że był to ogromny cios, to była rysa na idealnym obrazku. Ale myślę że podnieśliśmy się z tego z mężem (ja to głównie dzięki wam dziewczyny ) i że mamy teraz siłę by znowu walczyć o nasze marzenia.
Porównuję to jak było kiedyś z tym co jest teraz. Nie mam prawa narzekać, a wręcz moim obowiązkiem jest walczyć o nasze szczęście. Nic nie przychodzi samo, ale to my sami jesteśmy kowalami swojego losu. I będę kuła aż iskry będą lecieć
Któraś z was dziewczyny, ma w opisie: ,,i będę szczęśliwa, choćbym miała to szczęście sobie namalować". Tak też zamierzam zrobić
Ale się rozpisałam, sama nie wiem czemu natchnęło mnie na takie wynurzenia. Taki dzień.Rachele lubi tę wiadomość
10tc [*] 13.02.15 Nigdy Cię nie zapomnimy.
-
Rachele wrote:Dziekuje Kochana!!!! Kropeczek silny i walczy! Kochany pokzal mi ze jest, zyje i nie poddaje sie.
Marze, by w srode uslyszec ze sa postepy i moge lezec 9 miesiecy w bezruchu!
Sciskam Cie mocno mocno!
I to usłyszysz Kochana! Wierzę w to mocno !Rachele lubi tę wiadomość
-
Rachele Kochana jak tam się czujesz i jak sytuacja? Bierzesz końska dawkę progesteronu? Modlitwy zmówione, ale cały czas myślę o Was!!!! Dawaj znać proszę co raz
Lili Kochana jak tam wizyta?? Bo odświeżam forum i odświeżam, czekając na dobre wieści