Zaczynamy- pocztakujace wracaja do staran od Nowego Roku
-
WIADOMOŚĆ
-
lucy1983 wrote:Ja tobie również Rachele. i dzięki za przeogromne wsparcie
No i oby owu przyszła dopiero w czwartek. Ja też zakupiłam sobie testy owu ale w tym cyklu tnie bede testować bo nie ma sensu. Mierze tylko temp i badam śluz i może tak uda mi się wykryć czy owu w ogóle była... Daj znać czy u ciebie te testy zadziałały...
Ściskam serdecznie
Kochana, jestem zawsze kiedy potrzebujesz!
Ja mierze temperature dla zabawy bo u mnie nie ma szans na dobre pomiary (bardzo malo spie, itd). Dlatego zdecydowalam sie na testy Owulacja powinna byc w przyszlym tygodniu ale po utracie, to nigdy chyba nie wiadomo co i jak. Moj 1 cykl pp byl 35dniowy a zawsze mialam 28 dni. Zamowilam sobie 60 testow owulacyjnych hihihih Moj ukochany myslal ze to ciazowe i mial bardzo dziwna mine Nie dziwie sie
Powiem Ci ze trudniejsze robienie tych testow na owu niz inne rzeczy. 2 godz przed nie powinno sie pic a pije caly czas wode mineralna, caly czas mam butelke pod reka i popijam Ale dla chcacego, nic trudnego!
Caluje Cie mocno mocno!lucy1983 lubi tę wiadomość
Fasolka 9tyg (24.12.14)
-
nick nieaktualny
-
Dziękuję Rachele jest dokładnie tak jak mówisz w dzisiejszych czasach ciężko o stałą pracę i jakby miało się czekać na odpowiedni moment to chyba nigdy nie zostalabym mama. Fakt miałam lekki szok jak zobaczyłam pozytywna betę. Oczywiście radość ogromną ale oczywiście milion myśli jak to teraz będzie. szok miałam ze tak szybko się udało i to w sumie z przytulanka na kilka dni przed owu. Tez nie pamiętam co to są beztroskie zakupy bo staramy się odkładać kasiore ale jakoś specjalnie mi tego nie brakuje musimy dać radę nie ma innej opcji. A Tobie życzę żeby się interes kręcił no i oczywiście owocnych starań
-
pszczoła10 wrote:Dziękuję Rachele jest dokładnie tak jak mówisz w dzisiejszych czasach ciężko o stałą pracę i jakby miało się czekać na odpowiedni moment to chyba nigdy nie zostalabym mama. Fakt miałam lekki szok jak zobaczyłam pozytywna betę. Oczywiście radość ogromną ale oczywiście milion myśli jak to teraz będzie. szok miałam ze tak szybko się udało i to w sumie z przytulanka na kilka dni przed owu. Tez nie pamiętam co to są beztroskie zakupy bo staramy się odkładać kasiore ale jakoś specjalnie mi tego nie brakuje musimy dać radę nie ma innej opcji. A Tobie życzę żeby się interes kręcił no i oczywiście owocnych starań
Dziekuje Ci kochana!!
Kiedy myslisz wybrac sie na wizyte? Masz juz jakies plany?
Fasolka 9tyg (24.12.14)
-
Rachele wrote:Tak Kochana, nutro po skierowania a w czwartek na cytologie plytkowa i hpv. Dzis i jutro zero staran bo nie wolno 48 godz. przed (zyby tylko owulki nie bylo)
Jak sie czujesz? Jak Julcia?
Milego dnia
To trzymam kciuki, żeby owu poczekała!! Zabrałam się za remont mieszkania, a tu ciągle trzymam zaciśnięte kciuki i pewnie dlatego idzie mi ten remont tak koszmarnie wolno (ciągnie się już od stycznia, ale poniekąd mąż mnie zmusił żebyśmy go przeprowadzili- chyba chciał żebym zajęła myśli czymś innym, a nie tylko rozpaczą).
Czujemy się już w miarę dobrze- dziękuję (tylko niepokoi mnie kaszel Julki, ale okaże się co dalej w czwartek na wizycie).
Wczoraj załapałam dół potężny. To po tej wiadomości o ciąży żony kolegi męża. Ona rozpacza, a ja tak straszliwie chciałabym być na jej miejscu. -
Mysz86 wrote:My mamy zaczynać ponowne starania za jakieś dwa tygodnie, bo wtedy powinny mi się zacząć kolejne dni płodne. A ja jestem w panice. Pierwsza ciąża obumarła, drugą poroniłam... Teraz leków biorę całą masę i jeszcze w ciąży mam dostać zastrzyki, ale nie potrafię się uspokoić, kiedy myślę o staraniach i o ciąży, a myślę o tym przez cały czas.
Mysz, nie dziwie się, że się trochę boisz. ja też się boje. pewnie każda z nas ma obawy. i ja tez mysle o ciazy cały czas. ale musimy byc silne dla naszych fasolek. Przestawienie się na pozytywne myślenie dużo daje, strach zawsze będzie się czaił za rogiem, ale można nad nim zapanować i go oswoić. trzeba trochę czasu i wprawy, ale wierzę ze nam wszystkim się uda i mimo naszych obaw będziemy w ciąży najszczesliwsze na świecie!
trzymaj się ciepło, a mysli skupiaj na momencie gdy bedziesz trzymała już swoje dziecko w ramionachJak pożegnać się z kimś, kto odszedł bez pożegnania?
W 2015 zostaniemy szczęśliwymi rodzicami
Aniołek 17.12.2014 -
lucy1983 wrote:Witajcie dziewczynki mam nadzieję że u Was wszystko dobrze
Ja miałam wczoraj dość stresujący bo pierwszy dzień w pracy ale jakoś przetrwałam choć było mi mega ciężko. Tak jak już wspomniałam mój szef wiedzial o całej mojej historii ale zachowal dyskrecje wiec ogólnie jest dziwnie bo wszyscy się pytają czy już mi lepiej... a ja nie wiem co powiedzieć bo mi wcale mi nie lepiej bo poronienie to nie choroba... ale cóż życie toczy się dalej.... więc uśmiecham się przez łzy i mówię że lepiej. Trudna była też rozmowa z szefem, bo choć okazał zrozumienie że w tej chwili potrzebuję trochę czasu i spokoju i na szczęście na wypowiedzenie się nie zapowiada, to jednak wątpię że uda mi się długofalowo zredukować czas pracy. Więc moje postanowienie na chwilę obecną to pracować na miarę możliwości i nie robić wielu nadgodzin kiedy to niepotrzebne, no i muszę sama nie dać się stresowi. Umowę mam i tak tylko do końca roku więc może to bedzie najlepsza motywacja żeby znaleźć spokojniejsze zajęcie skoro i tak planujemy najpierw dzieci... A kto wie może wszystko się ułoży i wkrótce znowu będę w zdrowej ciąży... Oczywiście ze względów finansowych jest lepiej jak się jakąś pracę ma bo przynajmniej płacą za macierzyński no ale mój mąż każe mi się tym nie martwić ale mnie to jednak męczy bo cały czas pracowałam i nie wyobrażam sobie być z dzieckiem na bezrobotnym...
Poza tym u nas zimnica i chyba się przeziębiłam... Wczoraj o 8 byłam już w łóżeczku...Nałykałam się leków i mam nadzieję że jakoś rozejdzie się po kościach.... bo nie chcę znowu brać zwolnienia
Dzięki dziewczyny za wsparcie i ściskam Was serdecznie
Lucy, trzymam kciuki żeby cię choroba nie rozłożyła, gorąca herbata, mleko z miodem, czosnek i może zapanujesz nad tym świństwem
cieszę się, że rozmowa z szefem przebiegła w miarę ok i przynajmniej zwolnienia nie musisz się obawiać. jak ja przyszłam po zwolnieniu do pracy to wszyscy pytali mnie czy moga już gratulować powiększenia rodziny - były plotki, że jestem w ciązy. więc takie pytania bolały mnie bardzo.... nie pozostawało nic innego jak się głupio usmiechać i dementować plotki...
mysle, że masz dobre podejscie - dystans i nadgodziny tylko gdy to naprawdę konieczne. stres bardzo na nas wpływa, więc ta świadomość, że to tylko praca, nikt nie umrze jesli nie spędzisz kolejnej godziny nad projektem, sprawia ze potrafimy się zdystansować.
twoje zdrowie jest najważniejsze ! całujęJak pożegnać się z kimś, kto odszedł bez pożegnania?
W 2015 zostaniemy szczęśliwymi rodzicami
Aniołek 17.12.2014 -
Rachele wrote:Kochane, zycze Wam milego i owocnego dnia
Ja mam tylko nadzieje, ze dzis i jutro nie bedzie owulki a od czwartku jest jak najbardziej mile widziana. Dzis zrobie 1 test, tak dla wprawy, bo nigdy nie robilam, i przy okazji sprawdze co tam slychac
Kochana, daj znac jak wyszedł 1 test i trzymaj jajeczka na wodzy do czwartku
okazuje się, że ja chyba też testów nie robiłam tak jak powinnam - bo ja też pije wodę non stop...
to ty teraz czekasz na owulkę, a ja znów na @. jak ja się będę cieszyć jak wszystkie zaczniemy czekać na poródJak pożegnać się z kimś, kto odszedł bez pożegnania?
W 2015 zostaniemy szczęśliwymi rodzicami
Aniołek 17.12.2014 -
pszczoła10 wrote:Mąż i mama ciągle mi mówią żeby się tym nie stresować. Gdyby poprzednia ciążę udało się donosic to miałabym wypłacane a tak... ale tłumacze sobie to tak ze wszystko jest gdzieś zaplanowane może się nie udało właśnie przez stresująca prace.. nie wiem. No wierze ze samy rade z mężem. On pracuje a najważniejsze jest dla mnie teraz by donosic ciążę i urodzić zdrowe dziecko. Na pewno niczego mu brakować nie będzie ale ta myśl że były by dodatkowe pieniądze czasami doprowadza mnie do łez
Mąż i mama mają rację! najważniejsze jest twoje zdrowie i twoje dobre samopoczucie - aby i twoja fasolka tak się czuła. a miłośc twoja i tatusia są najważniejsze dla dziecka - nie markowe kocyki i wózki. Najważniejsze jest to, że gdy płacze ma ramiona, które je utulą, że ma rodziców na widok ktorych będzie się usmiechać
eh kochana niech to będą piękne miesiące dla ciebie, czas na łzy już minął, dacie sobie radę !jangwa_maua lubi tę wiadomość
Jak pożegnać się z kimś, kto odszedł bez pożegnania?
W 2015 zostaniemy szczęśliwymi rodzicami
Aniołek 17.12.2014 -
lucy1983 wrote:Kejt kochana co u Ciebie? Mam nadzieję że kuracja na endo pomaga... Jak samopoczucie?
Lucy, wczoraj też kieliszek czerwonego wytrawnego zaliczony. niemalże czuje te pęczniejące endometrium! a migdałami to oprócz jedzenia zacznę się jeszcze nacierać dla lepszego efektu
dalej jestem trochę zawiedziona po tym jak lekarka odradziła mi staranie w tym cyklu, ale @ powinien byc już w nastepnym tygodniu, więc to w sumie za chwilę. ciągle sobie obiecuje, że wróce do ćwiczeń, poki jeszcze nie jestem w ciazy, ale motywacja plasuje się gdzieś na poziomie moich kostek.... musze ją jakoś dźwignać !Jak pożegnać się z kimś, kto odszedł bez pożegnania?
W 2015 zostaniemy szczęśliwymi rodzicami
Aniołek 17.12.2014 -
Rachele wrote:Pszczola,
doskonale Cie rozumie. Nie jest latwo teraz ani o prace, ani o jej utrzymanie.... i pieniazki tez sa potrzebne juz w trakcie staran (badania, lekarze, witaminy itd). Powtarzam sobie, ze najwazniejsze teraz to sprawic zeby sie udalo zajsc w ciaze i szczesliwe ja zakonczyc. Ja przed rozpoczeciem staran zwolnilam sie z pracy. Pracujac tam nie mialabym nigdy szans aby wszystko dobrze poszlo (12 godzin poza domem, stres na maxa, ciagle wyjazdy za granice, atmosfera w pracy fatalna). Otworzylam swoja firme ale wiadomo, ze na efekty trzeba poczekac. Pracowalabym wiecej, bralabym nowe projekty ale obiecalam sobie, ze teraz najwazniejsze jest zdrowie i ciaza. Nie pamietam, kiedy bylam na beztroskich zakupach ale wierze, ze wszystko sie ulozy. Musze trzymac sie priorytetow i realizowac cel po celu.
Zobaczysz, ze wszytko sie nam pouklada ladnie
Buziaki!
Rachele, Pszczola, Lucy - aż za dobrze wiem, o czym mówicie. Mam bardzo stresującą pracę, w sezonie z mnóstwem nadgodzin. Czuję wielką ulgę, że moja ciąża obumarła pod koniec mojego 2,5 tygodniowego urlopu, kiedy byłam zrelaksowana, wyspana i dobrze się odżywiałam - zabiło by mnie poczucie winy, gdyby to się stało w pracy. Jak znowu uda mi się zajść, przystopuję i jeżeli się nie uda mi się wstrzelić z ciążą w lżejszy okres w pracy, idę na zwolnienie. Nie jest to niestety łatwa decyzja dla mnie, bo to ja w moim małżeństwie zarabiam więcej i zawsze byłam ambitna, chciałam robić karierę i inne hasła tego typu - ale to co się stało, naprawdę przestawia priorytety w życiu.
5tc [*] 04.2015
10tc [*] 01.2015 -
nick nieaktualnyJak tak was czytam to cieszę się ze nie pracuje i ze szkoła jest w zawieszeniu bo ten dodatkowy stres by mnie chyba wykończył... i po długim namyśle rezygnuje z szukania pracy chociaż dodatkowe pieniądze byłyby mile widziane to jednak ciąża i jej utrzymanie sa teraz dla mnie na 1 miejscu.
A dodatkowo nie muszę się martwić o wyprawkę bo cała już czeka w domu na dzidziusia, wózek łóżeczko ciuszki pampersy no wszystko już mam tylko dziecka brakuje.....jangwa_maua lubi tę wiadomość
-
pszczoła10 - teraz najważniejsze jest Twoje zdrowie i bąbelek widocznie tak miało być...czasem nie pieniądze są ważne jak mówi Kejt, a właśnie miłość najbliższych ... trzeba wierzyć, że wszystko się ułoży. Ja też nie miałam pracy jak zaszłam, ale jakoś tak podświadomie i tak czułam,że z narzeczonym dalibyśmy radę... O porządną pracę to na prawdę ciężko ... Ja jutro idę na pierwszy dzień wolontariatu, chociaż coś zacznę robić w kierunku wykształcenia. Zawsze jakieś doświadczenie załapie i może łatwiej będzie mi coś z czasem znaleźć Trochę się stresuje
lucy1983 - życzę zdrowia, oby choroba za mocno się nie rozwinęła
-
nick nieaktualny