Zaczynamy- pocztakujace wracaja do staran od Nowego Roku
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyMysiu, proszę Cię nie miej negatywnych myśli... W ogóle super się cieszę że na twojej wizycie było wszystko dobrze i Maluszek zdrowo rośnie...
Musisz być silna i pozytywnie nastawiona i wszystko będzie dobrze Trzymam za Was kciukiMysia 15 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyJa już szybciutko napisałam na fb, ale napiszę i tu...
My już po wizycie Okazało się, że nadal hoduję małego Olbrzyma, który ma już 1.5 kg i obwód głowy 28 cm... Boże jak ja go wycisnę
Poza tym wszystko dobrze, szyjka ma 3.3 cm a ja tak się zamartwiałam i ... Więc jestem bardzo szczęśliwa i uspokojona...
Niestety, nie dostałam zwolnienia, bo w sumie wszystko jest ok, więc muszę jeszcze jakoś wytrwać te 4 tygodnie w pracy, może z dobrą wolą szefa i home office jakoś się uda
Dziś też mam wolne i do końca tygodnia urlop, bo jutro jedziemy na kilka dni do Austrii, tam gdzie się poznaliśmy... Trochę odwiedzimy znajomych, pochodzimy po starych kątach, dobrze pojemy i będzie dobrzejangwa_maua, DomiBW, Mysia 15, kehlana_miyu, KkasienkaA lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyhey, ja teraz siedziałam dwie godziny na krześle i myślałam że padnę, tak mi było niewygodnie i plecy zaczęły mnie boleć, współczuję kobietom które muszą a tak zaawansowanej ciąży pracować bądź uczyć się
Lucy - ładna waga już małego, ja mam nadzieję że na moim usg za niecałe dwa tygodnie też mały będzie miał już ponad 1500 gram
Mysiu - na pewno będzie dobrze wszystko, ale rozumiem Twoje obawy, ja też przeżywam każde usg, każdą wizytę, musi być dobrze
nadal nie działa mi fb, wrrrrrrrrr
Przyszła ta paczka z apteki i teraz to już mam wszystko gotowe, no chyba że o czymś zapomniałam. Na początku grudnia się spakuję do torby.Mysia 15 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyLucy super ze twoja wizyta taka udanaa ale synus faktycznie zapowiada sie na duuuuzego chlopaka
Ja wizytuje za tydzien i mam nadzieje, ze moj troche przybral cialka, bo ostatnio wazyl tylko 1370g
w przyszlym tygodniu zaczynam pranie ciuszkow dla Wojtka i powoli bede pakowac siebie i jego juz nie moge sie doczekac tych ostatnich przygotowan -
Kasienka dzielna jesteś fajnie Ci ze udalo się urodzić SN u mnie też jak się wody zaczęły lac to mąż wszystkie ręczniki w domu wyjął bo nie byłam w stanie przejść z pokoju do łazienki a i tak wszystko zalalam. Nie wiedziałam co robić dosłownie bo się lało i lało. Nie mogłam się ubrać żeby pojechać do szpitala bo wszystko mokre i tak samo jak Ty między skurczami zasypialam. Prosiłam o chwile przerwy żeby nabrać sił a tu kolejny skurcz. Tak żałuję że u mnie nie udalo się urodzić naturalnie i ze mąż nie mógł przeciąć pepowiny no ale cóż. Moim zdaniem dobrze jest mieć męża przy porodzie. Gdyby nie on to ja nie wiem. Sciskalam go za rękę przy skurczach. Wspierał mnie bardzo. Zdarzyło mi się też zwymiotowac przy skurczach. Akurat nie było położnej na trakcie a mąż szybko zareagował. Ja nie mogłam niestety chodzić ani skakać na piłce bo mała była wysoko a wód juz nie było i groziło to wypadnieciem pepowiny. Wiec całe 9h leżałam podpięta pod ktg. Ciężka ale zarazem wyjątkowa noc
DomiBW, Mysia 15 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
❀░`````)
❀░````( (
❀░````)))
❀░```( (, ))
❀░``( ( ,)) )
❀░``( ((, ) ))
❀░```[][]
❀░【 ☆♥☆】
❀░【 ☆♥☆】
❀░【 ☆♥☆】
❀░【 ☆♥☆】
˜”*•۞•°*♥*•۞ •*”˜światełka pamięci dla naszych Aniołków
Tulisia, jangwa_maua, Mama_Mai, DomiBW lubią tę wiadomość
-
U mnie przy porodzie męża nie będzie, a to z tego powodu że zwyczajnie nie chce (mój mąż nie chce ) A ja absolutnie nie zamierzam go zmuszać, bo uważam że to ma sens tylko wtedy gdy obydwie strony tego pragną. Ja też do końca nie jestem przekonana do tego pomysłu, no a dodatkowo jeśli wiem że on nie chce, to już w ogóle nie mam parcia na poród rodzinny. Widzę, że mojego męża to trochę zawstydza, że nie chce być przy porodzie, bo jego koledzy asystowali i czasem o tym opowiadają. A on biedny czuje się jak ufo, że ma inne przekonania
Zresztą, obawiam się że bym tylko się na niego wkurzała podczas porodu, bo by mnie bolało, byłabym zmęczona i sfrustrowana i jego obecność działałaby mi tylko na nerwy. Taki już mój charakter
Za to chcę mieć przy sobie prywatna położną.10tc [*] 13.02.15 Nigdy Cię nie zapomnimy.
-
nick nieaktualnyTulisiu - może mąż zmieni zdanie z czasem, Kkasienki mąż chyba też na początku mówił że nie chce być przy porodzie a jak dzielnie się spisał
Mój był ze mną, mówi że gorzej by się denerwował stojąc za ściana i nie wiedząc co się z nami dzieje, ale on nie zaglądał mi w krocze hehehe. W ogóle sam poród u mnie to 90% czasu to skurcze kiedy się chodzi w koszuli, skacze na piłce, bierze prysznic itp, on mnie wtedy masował, pocieszał, podtrzymywał na duchu, liczył czas między skurczami. Parcie na fotelu to u mnie było 10 minut może, wtedy stał przy mojej głowie i trzymał mnie za rękę. Fajnie tez było jak już Małą wzięli na te różne zabiegi pielęgnacyjne, mierzenie, ważenie to on z nią był, robił jej zdjęcia i czuwał nad nią, ja czułam się wtedy spokojna że on jej ,,pilnuje". Ja wtedy rodziłam łożysko i byłam zszywana i myta.