Zaczynamy- pocztakujace wracaja do staran od Nowego Roku
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyLucy moj maz dopiero co zmienil prace i sam nie chce sie narazac ani szefowi ani kolegom z pracy. Jeden z nich wczoraj juz mowil, ze nie byl przy porodzie itd.
Ja sie ciesze, ze dostal wolny dzien zeby byc z nami, nastepne wolne dostanie pewnie zeby zalatwic sprawy urzedowe i odebrac nas do domku -
Monika0906 - ogromnie współczuję straty . Ja niestety takiego problemu nie mam i nie mogę pomóc. Wydaje mi się, że jest szansa na urodzenie zdrowego dzidziusia jednak trzeba być pod ścisłą kontrolą lekarza i dużo pewno się oszczędzać. Mam nadzieję, że niedługo doczekasz pięknego, zdrowego bobaska
-
Mamo Mai mam nadzieje ze wszystko dobrze u was! Trzymam kciuki aby Wojtus przyszedl na swiat caly i zdrowy! Kochana czy jutrzejszy termin potwierdzony czy beda czekac? Wiesz moze ordynator ma inne podejscie do sprawy niz twoj lekarz..wierze ze obaj sa rownie dobrze doswiadczeni i wspolnie ustala date cc..badz dobrej mysli bedzie tylko dobrze i za chwilke bedziesz z Wojtusiem
-
Jangwa jak u ciebie? jak sie czujesz?
Ja bylam dosc dobrze nastawiona i nie czulam wiekszego strachu przed szpitalem
pisz na biezaco co i jak a jesli ucichniesz to bedzie oznaczac godzine zero -
Ja czuje się w miarę dobrze. Żadnych skurczy nie mam. Boli mnie tylko krzyż i spojenie łonowe jak chodzę. Mała daje znać o sobie więc na razie się nie zapowiada No jak na forum zamilknę to znaczy, że jest coś na rzeczy postaram się jakby co skrobnąć na fb posta
majeczka8 lubi tę wiadomość
-
Monika0906 wrote:Cześć Dziewczyny.
23 lipca w 18 tygodniu ciąży urodziłam Synka. Niestety jak łatwo się domyśleć zmarł zaraz po urodzeniu. Moim problemem jest Niewydolnośc cieśniowo-szyjkowa. Chcialam zapytać czy sa tu mamy, ktore borykają się z podobnym problemem, a mimo tego udalo im się urodzić zdrowe dzieci? Bardzo się boję, że moja kolejna ciąża skończy się tak samo. ;(10tc [*] 13.02.15 Nigdy Cię nie zapomnimy.
-
Cześć Dziewczyny! Przepraszam, że się tak wcinam w wątek, ale chciałabym się Was o coś spytać; jak długo po poronieniu samoistnym starałyście się o nowego Dzidziusia. U mnie to wszystko jest jeszcze tak świeże. Do końca nie doszłam do siebie, ale zastanawiam się ile to może zająć tym razem? Jakieś rady? Z góry dziękujęAniołek 28.08.2015 - 30.10.2015 [*]
-
Kochane tak się cieszę, że Wy macie już swoje Dzieci blisko siebie. Zazdroszczę Wam wszystkich kopniaków, mdłości. Ja jestem na początku tej drogi. Nie wiem czy uda mi się tego doświadczyć. Ciężko mi strasznie. Ostatnie pół roku to najgorszy czas w moim życiu. Mam wrażenie, że jest gorzej niż na początku. Ciągle myślę o naszym Aniołku. Za miesiąc miałabym go przy sobie. Wiele moich koleżanek jest teraz w ciąży, albo już urodziło. Czuję się gorsza, mało wartościowa.
Może Wy macie jakiś sposób, żebym przestała myśleć w ten sposób. Żeby przyszły cykl myślała pozytywnie i nie nakręcała się niepotrzebnie.
Jakie miałyście sposoby na odciąganie negatywnych dni, płaczu? Jak przywrócić pozytywne myślenie?
Mam wrażenie, że nasze cierpienie trwa wieki.
Dorota89 my czekaliśmy 5 miesięcy na kolejne starania. Ale głównie dlatego że miałam podwyższoną tarczycę i musiałam ją zbić. Jeśli miałaś łyżeczkowanie to warto poczekać 2- 3 cykle.Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 listopada 2015, 15:30
Tęsknimy 29.05.2015
10 tc.
-
nick nieaktualnyMajeczko ciecie bedzie jutro przed południem
To juz od wczoraj pewne. Decyzje podjal ordynator a moj lekarz sie z nia zgadza.
Powiem wam, ze zaczynam sie powoli denerwowac. Najbardziej sie boje tego, ze zejdzie nas kilka na cc i ze ja bede ostatnia w kolejce. A to czekanie mnie wykonczy!!!! Strasznie sie ciesze, ze maz ze mna wtedy bedzie
Wojtek od rana szalal po tych slodkosciach, ktore zjadlamm przed ktg i na szczescie juz sie uspokoil co chwilke daje o sobie znac, ale juz nie robi mi dziury w brzuchuminiaturka31, majeczka8 lubią tę wiadomość
-
miniaturko - na początku każda z nas miała takie myśli i stany jakie teraz przechodzisz. Dla mnie ogromnym lekarstwem było to forum i starania o kolejne maleństwo. Ja nie czekałam 3 miesięcy od łyżeczkowania. Lekarz powiedział, że jest wszystko dobrze, a ja stwierdziłam, że co ma być to będzie. Też mi było ciężko, bo akurat w rodzinie pojawiły się dwa maluszki, a ja byłam świeżo po stracie. Nie mogłam patrzeć na te dzieci ... Pewne daty będą na zawsze w naszej pamięci i do kolejnej ciąży podchodzimy inaczej niż kobieta, która nigdy straty nie doświadczyła...
Dasz radę Miniaturko. Masz wsparcie w mężu, zawsze możesz napisać do nas, a my tu pomożemy Ci jak tylko potrafimy. A w staraniach to trochę trzeba się zdystansować... wiem po sobie, że nakręcanie się jest nie potrzebne. Spontanicznie działać, cieszcie się sobą i nie myśl o ciąży, a niespodzianka będzie cudowna Trzymam mocno kciuki za Ciebie
dorota89 - ja nie poroniłam samoistnie, ale po zabiegu @ dostałam dopiero po 50 dniach. I szczerze - to poszłam na żywioł. Nie zabezpieczaliśmy się z partnerem od momentu zabiegu. A zaszłam w 3 cyklu starań. Stosowałam w tym cyklu oeparol (olej z wiesiołka -do dnia owulacji) i pierwszy raz robiłam testy owulacyjne.
-
Miniaturko, uwierz mi że czas bardzo szybko leci. Pamiętam jakby to było wczoraj jak zawodziłam nad negatywnym testem ciążowym. A teraz proszę: 23tc. Kochana, jestem na 100% pewna że doczekacie się tego cudu! I wiem że jest ci ciężko. To pragnienie posiadania dziecka z jednej strony jest siłą napędową do działania, z drugiej strony wypala od środka.
Gdy zaszłam w pierwszą ciążę (dowiedziałam się w Sylwestra rok temu) też trwał boom ciążowy wśród moich koleżanek, sąsiadek itp. Ja tą ciążę straciłam, one zaś porodziły zdrowe dzieciaczki. Ja miałam jednak takie nastawienie że strasznie się garnęłam do nich. Chciałam choć na niby zasmakować tej atmosfery, poczuć zapach niemowlaka, ponosić na rękach wyobrażając sobie że ja też niedługo będę tulić swoje dziecko. Mi to pomagało. Choć wiem że wiele dziewczyn po stratach izoluje się od szczęśliwych ,,mamusiek". Każda z nas robi jak czuje, że będzie najlepiej.
Miniaturko, jak dobrze cię rozumiemy! Teraz z boku to wygląda tak że ten wątek jest miodem i mlekiem płynący, ale uwierz mi - działo się tu wiele rzeczy. Każda z nas przechodziła to co ty teraz przechodzisz, przeszłyśmy długą drogę i ty też już niebawem wkroczysz na tą ścieżkę i niebawem będziesz się chwalić pozytywnym testem!!! Wspomnisz moje słowa. Udało się raz, uda się i drugijangwa_maua lubi tę wiadomość
10tc [*] 13.02.15 Nigdy Cię nie zapomnimy.
-
Dorota, ja doświadczyłam poronienia zatrzymanego w 10tc, miałam przeprowadzany zabieg. Potem czekałam 35 dni na @. Potem wizyta u gina i on dał nam zielone światło na starania. Czyli zaczęliśmy się starać w drugim cyklu po stracie, ale zaszłam w piątym.10tc [*] 13.02.15 Nigdy Cię nie zapomnimy.
-
Mamo Mai, dobrze że Wojtek trochę się uspokoił, niech odpoczywa bo jutro czeka go niespodzianka
A ja mam jutro gości! Przychodzą moje przyjaciółki z dzidziusiami (jedno ma roczek, a drugie 7 miesięcy). Ale będzie wesoło, nie mogę się doczekać i z tej okazji postanowiłam się spełnić kulinarnie i robię karpatkęmonilia84, lucy1983 lubią tę wiadomość
10tc [*] 13.02.15 Nigdy Cię nie zapomnimy.
-
Pszczoła ja już od ok ponad tygodnia nie plamię, teraz jest taka wydzielina, czy raczej upławy. Ale bardzo mało tego
Jeszcze mam szew, więc o współżyciu nie ma mowy, ale ja bardzo bym chciała NPL, tylko zupełnie nie wiem jak się zabrać!!! Kolejne dziecko chcemy odłożyć na trochę... Nie ufam tej bezpłodności mimo karmienia, bo trzeba spełnić wiele warnuków. Niby spełniamy, bo nie karmimy, nie dajemy smoka itd, ale mimo wszystko się boję. Nie wiem jak zacząć obserwację!!! Nie wiem jak mierzyć temperaturę skoro wstaję w nocy o 3... Muszę nad tym przysiąść.. A może któraś z Was coś wie???
Miniaturko ja właśnie widziałam spadek an Twoim wykresie, więc się domyślałam, że to @... Uda Wam się uda!!! Pierwsze koty za płoty, kolejny cykl przed Wami i nowe szanse! Trzymam nieustannie za Was mocno kciuki Już zaraz będziesz mogła cieszyć się ciążą, będziesz dzieliła się z nami wieściami z wizyt W żaden sposób nie jesteś gorsza! Jesteś już mamą, tylko Aniołka. Niestety Pan Bóg ma w tym jakiś plan, ale chce dla nas dobrze... Ja przez ponad miesiąc nie żyłam... po prostu nie funkcjonowałam, byłam wrakiem, zoombie.. Dobrze, że szykowaliśmy mieszkanie i byłam potrzebna, bo chyba skończyłabym w szpitalu psychiatrycznym. A potem wkręciłam się w nowe starania, witaminy i wszystko inne. Do dziś jest ciężko, ale żyjemy dalej...
Mamo Mai Kochana ja trzymam za Was kciuki i strasznie się stresuję, już chciałabym poznać naszego nowego Królewicza Ja wiem Kochana, że to operacja, ale jak będziesz miała chwilkę to naskrob tylko do nas jak się macie Jejku jejku to już juuuuuuuuuuuuuuutro !!!!!! Chciałbym normalnie Cię teraz przytulić, takie mnie szczęście trzyma
Jangwa Kochana dalej nic??
dorota89 ja jestem po zatrzymanym... Staraliśmy się w drugim cyklu po zabiegu.
Tulisiu ale narobiłaś mi ochoty karpatką!!!! Ciekawe czy mogę to bym sobie zrobiła... Karpatkę i napoleonkę UWIELBIAM, a mąż jeszcze bardziej
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 listopada 2015, 19:38
-
Ja zaczelam starania w drugim cyklu i udalo sie choc powiem ze odczucia mialam takie jak Tulisia garnelam sie do dzieci i cieszyly mnie nowonarodzone bobasy jakos u mnie to dzialalo bardziej motywujaco i czulam sie lepiej slyszac dobre nowiny..dawalo mi to nadzieje ze przeciez jak innym sie udaje to mi tez sie uda!
Pozytywne nastawienie i wiara to wazne i bez przesadnej presji..po prostu serduszkowac i czekac cierpliwe
oczywiscie o naszych aniolkach pamietac bedziemy zawsze..Tulisia lubi tę wiadomość
-
Kasienka moze to infantylne pytanie ale co znaczy NPL?
ja mam miec rozmowe o zabezpieczeniu z moim lekarzem bo wszyscy mi mowia ze teraz tz po ciazy najszybciej mozna zajsc w ciaze..nawet nie wiem na co sie teraz zdecydowac moze plastry?
Mamo Mai jutro bedziemy z toba wirtualnie..
kochana badz silna i mysl tylko o pozytywnych rzeczach
mam nadzieje ze wszystko pojdzie szybko i nie bedziesz czekac w kolejce
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 listopada 2015, 20:57
-
Ja tez nie ufam tej bezpłodności. Nie wiem sama jak zacząć obserwacje po ciazy, chociaż samej mojej obserwacji tez pewnie na razie nie zaufam . Mąż juz delikatnie podpytuje jak to ze współżyciem my kolejne dziecko planujemy za jakieś 2-3 lata wiec chyba wejdą w grę prezerwatywy.