Zaczynamy- pocztakujace wracaja do staran od Nowego Roku
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyDzięki dziewczynki za wsparcie jakoś to będzie... Dziś znowu zaliczyliśmy intensywny spacer, wchodzenie po schodach i przytulaski i masaże ale jednak na razie nic nie skutkuje... Powoli godzę się z losem i mam nadzieję że po kroplówce z oxy będę chociaż mogła urodzić naturalnie...
BuziakiDomiBW lubi tę wiadomość
-
Lucy Kochana życzę,żeby Cię złapało jak najszybciej!!! Będzie wszystko dobrze :* A jaki jest plan w ogóle? Po tym USG co Ci powiedzieli, ileś dają czasu i będą wywoływać? Trzymam mocno kciuki
lucy1983 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJa dziś znowu po kontrolnym usg i ktg i jestem trochę spokojniejsza, bo ten dzisiejszy lekarz wszystko znowu dokładnie sprawdził i stwierdził że można jeszcze troszkę czekać ja wolę jednak jeszcze czekać... Na ktg zapisały się nawet jakieś skurcze więc może coś się rozkręci Mały ma się dobrze, więc to dla mnie najważniejsze
W poniedziałek idę do mojego gina prowadzącego i zobaczę co on powie
Więc uzbrajam się w cierpliwość i dalej robię moje czary maryTulisia, Mysia 15 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
lucy1983 wrote:Mamo Mai wszystkiego Naj... z okazji Urodzinek dużo radości, zdrówka, pięknego czasu z Wojtusiem i spełnienia marzeń!!!
Ja też dołączam do życzeń!Mama_Mai lubi tę wiadomość
-
lucy1983 wrote:Mamo Mai wszystkiego Naj... z okazji Urodzinek dużo radości, zdrówka, pięknego czasu z Wojtusiem i spełnienia marzeń!!!
Z Wojtkiem również składamy najlepsze życzenia :*Mama_Mai lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyhey my nadal w szpitalu Michałek ma antybiotyk bo mimo że mi podali przy porodzie to i tak zaraził się paciorkowcem Może wyjdziemy we Wtorek hak nie będzie miał zoltaczki a już jest trochę żółty do tego zrobilo mu się podrażnienie na policzkach i bród ce chyba od piersi Mało śpi i najchętniej by wisiał na cycku i spal zemną chciałbym już wyjść do domu bardzo
-
azande - rozumiem Cię, bo ja też chciałam szybko wyjść ze szpitala. Jednak w domu to w domu...
Mamo_Mai - wszystkiego najlepszego dużo zdrówka i szczęścia oraz pociechy ze swoich mężczyzn
lucy- czekamy już na BeniegoMama_Mai lubi tę wiadomość
-
Azande wierzę, że chciałabyś już wyjść bo w szpitalu gorzej na pewno niż w domu, a z tą żółtaczką to lepiej jak ma dostać to żeby dostał w szpitalu żebyście nie musieli wracać
A przy cycusiu i serduszku mamusi najlepiej buziaczki
Wikusia Aniołek 26.02.2015 [*] 27tc
-
Azande cieszę się, że się odezwałaś Oj wstrętne paciorkowce!!! Ale dobrze, że Michaś jest z Tobą przynajmniej Zleci szybciutko i będziecie mogli wrócić do domku. Kochana jak będziesz mogła to dawaj znać co u Was, ciągle o Was myślę Oby żółtaczka była tylko fizjologiczna i Was wypuścili
-
nick nieaktualnyDzień dobry! My nadal w dwupaku Od wieczora łapały mnie skurcze, ale nie za bardzo bolesne i miałam nadzieję że coś się rozkręci po przytulankach i masażach ale niestety nic z tego... Więc nadal czekamy
Jutro idę do mojego gina, ale będzie zdziwienie jak mnie zobaczy Ciekawe co powie...Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 stycznia 2016, 06:10
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyDziękuje wam bardzo bardzo bardzo za życzenia :*:*:* dopiero teraz mam czas, żeby w ogóle do was napisac
Azande czekałam na wieści od ciebie :* wiem, ze dluzy ci się w szpitalu, ale chociaż jesteście pod dobra opieka. Przbadaja ci dokladnie Misia i będziesz spokojniejsza, jak wrócicie do domku
Lucy miałam nadzieje, ze cię ruszy w końcu fajnie, ze na drugim usg lekarz cie uspokoił troszeczkę i ze Beni ma jeszcze czas na wyjście. W końcu u mamy mu najlepiej wiec korzysta na całego
Wojtuś ma juz ponad 6 tygodni, a ja nadal mam problem, żeby się zorganizować brakuje mi dnia, żeby ogarnac nasza sypialnie, siebie, małego... O gotowaniu nie wspomnę, bo na palcach jednej ręki mogłabym policzyć ile razy ugotowalam cos mężowi jak wracal z pracy. Dobrze, ze jest moja mama, bo chyba umarli byśmy z głodu.
Poza tym od urodzenia Wojtusia jakos nie możemy się z mężem dogadać ciągle na siebie warczymy, ja chce żeby on wiecej pomagal, on twierdzi ze jest zmęczony po pracy i siedzi sobie przy kompie a we mnie aż się gotuje!!! Ale wczoraj troche pogadaliśmy i obydwojgu nam to juz przeszkadza i chcemy sie postarać, żeby bylo lepiej -
Oj Mamo Mai kiepsko, że mąż tak robi. U nad jakoś właśnie odwrotnie, zawsze byliśmy dwa wulkany w stanie czynnym a teraz jakoś spokojniej. Mąż jak wraca to od razu Antka bierze, albo ja mówię że idzie do taty i nie ma wyjścia ja tak to trochę odbieram, że faceci nie wiedzą jak bardzo dziecko jest absorbujące... Naprawdę to ciężka robota fizyczna a jeszcze bardziej psychicznia. Mąż też tam miewał swoje humory to mu mówiłam, że go zostawię z Antkiem i zobaczy, ale ciągle mo było szkoda dziecka przed świętami chciałam posprzątać i powiedziałam, że siedzą razem cały dzień a mnie mogą zawołać na cycka tylko. Po całym dniu przyznał mi rację, że ciężko a i tak się trochę zmienialiśmy... Dla mnie są takir dni, że obiad to szczyt! Ledwo daje radę a i tak wygląda to tak, że obieram marchewkę, biegnę do Antka, marchewka- Antek... A czasem udaje mi się nawet ogarnąć mieszkanie
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 stycznia 2016, 10:32